Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Janek Szczurowski
Janek Szczurowski , 13 lat

By nasz Jasiu był bezpieczny - pomóż nam go uchronić❗️

Wyobraź sobie świat, w którym każdy dźwięk i ruch mają znaczenie. Fałszywe tony, obce osoby, miejsca i przedmioty oznaczają niepewność. Świat jest trudny i wymaga ogromnej analizy. A najlepiej jest samemu, w słuchawkach, w ciszy...  Jasiu ma zdiagnozowany autyzm, który prawdopodobnie już nigdy nie dam mu spokoju i zwykłego życia.  Ma nadwrażliwość na dźwięki, zaburzenia integracji sensorycznej, nie mówi i nie potrafi adekwatnie okazywać swoich emocji.  Wiemy, że każde działanie i walka zbliży go do samodzielności. Rehabilitacja, terapia, nauka codziennych czynności i radzenia sobie z nimi, to podstawa, z którą chcemy przeprowadzić Janka przez życie!  Niestety kilka godzin tygodniowo nie wystarczy. Jasia autyzm objawia się bardzo dużymi trudnościami. Dopiero niedawno zaczął się sam ubierać. Na rowerze jeździ ze mną w tandemie. Nie ma szans by choć na chwilę został sam. Nie czuje zagrożenia i w każdej chwili mógłby zrobić sobie krzywdę.  Moglibyśmy się poddać i czekać  na rozwój jego trudności i dysfunkcji. To oczywiste, że chcemy dać synkowi szansę — każde dziecko na to zasługuje! Jeśli uda nam się uzbierać środki, to spełnimy marzenie — nasze, rodziców wobec Janka. Wyjedzie on m.in. na specjalny turnus, na którym specjaliści będą walczyć o to, by mówił.  Często wyobrażamy sobie koszmarne sytuacje, w której Jasiu pod naszą nieobecność wychodzi z domu. Dziś nie umiałby powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Zgubiłby się... Chcemy zrobić wszystko, by jego przyszłość była choć trochę bardziej bezpieczna!  Pomożesz nam?  Rodzice  

444 zł
Dariusz Sierek
Dariusz Sierek , 49 lat

Choroba wyniszcza mnie każdego dnia! POMÓŻ!

Pierwszy etap zbiórki dał mi wiarę i nowe możliwości działania. Jednak los ponownie wystawia mnie na próbę… Mój stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu, dlatego ponownie proszę o wsparcie! Poznaj moją historię: W 2003 roku stwierdzono u mnie postępujący zanik mięśni – dystrofię mięśniową kończynowo-obręczową. Niestety, nieuleczalną... Choroba postępuje, zabierając mi sprawność. Jedyna szansa, żeby ja spowolnić, to kosztowna rehabilitacja. Chociaż walczę z moim przeciwnikiem wszystkimi siłami, to w 2014 roku zacząłem mieć poważne problemy z poruszaniem się. Nie mogłem samodzielnie wstać z łóżka, zrobić sobie śniadania, wyjść z domu. Przez chorobę przestałem pracować.  Moje życie wywróciło się do góry nogami! Od kilku lat jestem skazany na wózek inwalidzki. Nie poruszam się samodzielnie – nie jestem już w stanie…  Potrzebuję regularnej, intensywnej rehabilitacji i leczenia w specjalistycznych placówkach. Niestety to wszystko jest bardzo kosztowne…  Na moją chorobę nie ma leku. Tylko regularna fizjoterapia jest w stanie wspomóc mnie w moim i tak już trudnym funkcjonowaniu. Wierzę, że dzięki ludziom o wielkich sercach kolejny raz uda mi się otrzymać niezbędne wsparcie. Dariusz

444 zł
Iryna Bloshenko
Iryna Bloshenko , 62 lata

Straciłam już nogę. Nie pozwól, by choroby pozbawiły mnie również szansy na lepszą przyszłość❗️

Kochani! Serdecznie dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzednim etapie! Wasza pomoc jest nieoceniona… Niestety nadal bardzo jej potrzebuję! Oto moja historia: Wojna zmusiła mnie uciekać z Ukrainy do Polski. Myślałam, że tu zaznam spokoju, jednak jak się okazało – nie mogłam się bardziej pomylić. Moje choroby niszczą mnie emocjonalnie i zabierają wszystkie siły — cukrzyca, problemy z ciśnieniem. Muszę cały czas brać leki. Jestem po 4 operacjach, z których jedna z nich, to AMPUTACJA prawej nogi. Dwie kolejne to próba ratowania mojej lewej nogi… Obecnie czekam na wyprodukowanie protezy. Mam nadzieję, że w końcu będę mogła chodzić. Wyobrażam sobie, jak wyjdę z domu na spacer, na zakupy... Dużo czasu spędziłam w wózku inwalidzkim, przez co moja kondycja jest na dużo niższym poziomie.  Żeby nauczyć się chodzić na protezie, potrzebuję intensywnej rehabilitacji. Przeżyłam dużo stresu, przestałam normalnie żyć! Przed chorobą pracowałam jako operatorka instalacji grzewczych, bardzo lubiłam swoją pracę i kontakt z ludźmi. Teraz jestem zamknięta w domu, bardzo brakuje mi rozmów i spotkań. Wolny czas zabijam czytaniem książki i marzeniami o spacerach w lesie, czy nad jeziorem. Chciałabym wyjść – choćby do parku… Niestety nie stać mnie na pokrycie wszystkich niezbędnych zajęć rehabilitacyjnych, dalszego leczenia i niezbędnego sprzętu. Muszę ponownie poprosić o pomoc. Tylko z Waszym wsparciem będę miała szansę na lepszą przyszłość! Iryna

443 zł
Marta Izbińska
Marta Izbińska , 30 lat

Staram się być jak najbardziej sprawna. Wesprzyj moją walkę, która trwa już tyle lat...

Całe swoje dotychczasowe życie musiałam walczyć o zdrowie. Przyszłam na świat w dramatycznych okolicznościach. Urodziłam się w zamartwicy, co sprawiło, że do dziś zmagam się z porażeniem mózgowym.  Stwierdzono u mnie dodatkowo nadmierną wiotkość więzadłową oraz hipermobilność stawów. W codziennym funkcjonowaniu potrzebuję wsparcia mojej mamy. Mama daje mi instrukcje przy wykonywaniu różnych czynności.  Od czasu do czasu „zawieszam się”, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku np. gotowania. Ze względu na porażenie mózgowe mam również trudności w poruszaniu się – łatwo się przewracam, co sprzyja kolejnym wypadkom i kontuzjom. Każdego dnia mierze się z wieloma ograniczeniami. Z powodu niepełnosprawności nie mogę podjąć pracy, co sprawia, że nasza sytuacja finansowa jest niezwykle trudna. Wymagam regularnej rehabilitacji, leków oraz pomocy logopedycznej, jednak jest to związane z bardzo wysokimi kosztami. Proszę o wsparcie w walce o lepsze jutro – bez Was nie dam rady. Każda wpłata to dla mnie ogromna pomoc i krok w stronę sprawności. Marta

443 zł
Jadwiga Czarnik
Jadwiga Czarnik , 74 lata

POMOCY! Choroba odbiera mojej mamie wzrok, a lekarze rozkładają ręce z niemocy!

Zawsze marzyłam o pięknej starości dla mojej mamy. Chciałam, żeby mogła zaznać spokoju i odpocząć po latach ciężkiej pracy. Od początku jej życie nie było usłane różami. Jako dziecko zachorowała na próchnicę kości i większość dzieciństwa przeleżała w gipsach w szpitalu, a z konsekwencjami mierzyła się przez resztę życia. Jednak okrutny los stwierdził, że to za mało… Kiedy mama miała 68 lat, zaczęła mieć problemy ze wzrokiem. Niezwłocznie udała się do okulisty, który przez dłuższy czas kierował ją wyłącznie na kolejne badania. Okazało się, że w jej oczach rozwijała się jaskra, a z czasem pojawiały się jednak coraz to gorsze diagnozy. Do obecnej już choroby narządu wzroku doszła również zaćma i plamka żółta! Sytuacja była krytyczna – MOJA MAMA TRACIŁA WZROK! Od razu zabrałam ją do Warszawy, gdzie kwalifikowano pacjentów na specjalistyczne leczenie hamujące rozwój ślepoty. Niestety, dla mamy było już za późno. Przyjęła zaledwie jedną dawkę specyfiku, ale lekarze nie mogli nic więcej już dla niej zrobić. Powiedzieli, że się spóźniłyśmy o rok… Wtedy zgasła ostatnia iskierka nadziei na to, że mama będzie widzieć.  Ostatnio usłyszałam od mamy, że patrząc w lustro, zamiast swojej twarzy, dostrzega wyłącznie czarną plamę. Jej stan w niesamowicie szybkim tempie się pogarsza, a najgorsze jest to, że nikt nie może jej pomóc! Na co dzień mama mieszka sama. Często w najprostszych czynnościach pomaga jej brat, który niestety również jest bardzo schorowany i już nie daje rady. Też staram się wspierać mamę i zakupiłam jej przyrządy ułatwiające codzienne życie, ale to nadal za mało.  Najchętniej wzięłabym mamę do siebie, ale ona wymaga całodobowej opieki, a ja muszę pracować. Dlatego obecnie konieczne jest przystosowanie mieszkania, aby nie zrobiła sobie krzywdy, gdy nikogo nie ma obok. Bardzo chciałabym też zorganizować dla niej pomoc w postaci osoby, która ułatwiałaby jej codzienne funkcjonowanie.  Niestety to wszystko wymaga ogromnych nakładów finansowych, a koszty z dnia na dzień rosną. Marzę, aby mama mogła cieszyć się życiem, nawet jeżeli całkowicie straci wzrok. Nie chcę każdego dnia żyć w strachu, zastanawiając się, czy nie zrobiła sobie krzywdy. Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Wierzę, że dobrzy ludzie, czytający tę zbiórkę, zrozumieją sytuację i wesprą moją kochaną mamusię!  Ela, córka Jadwigi

442 zł
Maksymilian Malordy
Maksymilian Malordy , 5 lat

Walka o zdrowie i lepszą przyszłość Maksa trwa! Potrzebna Twoja pomoc!

Kiedy Maks przyszedł na świat, byliśmy przeszczęśliwi! Nasz synek urodził się zdrowy, otrzymał 10 punktów w skali Apgar. To brzmi jak spełnienie marzeń każdego rodzica. Nic nie wskazywało jednak na to, że niedługo później będziemy musieli rozpocząć trudną walkę o jego zdrowie, sprawność i lepszą przyszłość… Przez pierwsze 1,5 roku swojego życia Maks rozwijał się prawidłowo. Niestety z czasem zaczęliśmy zauważać coraz więcej niepokojących sygnałów. Nasz synek przestał reagować na swoje imię i nie utrzymywał kontaktu wzrokowego. Zaniepokojeni zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów! Gdy Maks miał 3 lata, zdiagnozowano u niego autyzm dziecięcy. Na domiar złego, lekarze stwierdzili u synka także zaburzenia integracji sensorycznej oraz problemy ze skórą i układem pokarmowym. Wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko – natychmiast rozpoczęliśmy rehabilitację i leczenie! Dzięki intensywnym zajęciom, terapiom i specjalistycznym badaniom, widzimy ogromną poprawę w stanie zdrowia Maksa. Synek pomału do nas wraca, od nowa uczy się pierwszych słów i robi postępy. Nie byłoby to jednak możliwe bez Waszego dotychczasowego wsparcia, za które jesteśmy niezmiernie wdzięczni! Niestety, znów musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Maks potrzebuje dalszych, dokładnych badań. Nadal ma częste problemy z brzuszkiem, co przekłada się na to, jak funkcjonuje na co dzień. Chcielibyśmy ponowić badania, by dowiedzieć się, jak możemy pomóc synkowi, aby mógł w końcu poczuć się lepiej i dalej się rozwijać. Wiemy, że Maksa czeka jeszcze dużo ciężkiej pracy. Musimy kontynuować leczenie i diagnostykę, aby móc skutecznie poprawiać funkcjonowanie i samopoczucie synka. Potrzebujemy jednak Waszej pomocy. Badania i leczenie są niestety bardzo kosztowne… Prosimy, wesprzyjcie nasze dziecko w walce o zdrowie! Rodzice Maksa

440,00 zł ( 11% )
Brakuje: 3 560,00 zł
Krystian Cierzniakowski
9 dni do końca
Krystian Cierzniakowski , 13 lat

Dajmy Krystianowi bezpieczną i samodzielną przyszłość - pomożesz?

Dziękujemy za dotychczasową pomoc. Nasza walka jednak trwa, a nawet nabiera przeraźliwego tempa i bardzo Cię potrzebujemy! W obecnej chwili Krystian ma regres choroby.... Mniej mówi, jest mniej sprawny fizycznie, częściej nie rozumie, z zachowania jest jak 4-latek. Zbieramy środki na dalsze leczenie, terapie i rehabilitacje. Nie jest to dla mnie łatwe, by znów prosić o pomoc, ale nie mam wyjścia. Tylko praca teraz, jest w stanie uratować jego przyszłość!  Nasza historia: Kilka lat temu usłyszeliśmy diagnozę — autyzm z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym. Dlaczego tak późno poznaliśmy przeciwników Krystiana? Będąc małym dzieckiem, nie stwarzał problemów. Myśleliśmy, że wyrośnie z pewnych nawyków. Chodził i mówił dość ładnie. Był tylko jakby bardziej płaczliwy, mniej interesowało go to, co dzieje się wokół. Większe problemy zaczęły się w szkole. Synek miał problemy z komunikacją, jego wymowa się pogorszyła. Nie potrafił przyjść do mnie i opowiedzieć jak minął  mu dzień, czy coś się wydarzyło. Swoje emocje wyrażał płaczem i krzykiem. Mimo to zawsze starałam się go zrozumieć, przytulić i uspokoić, choć to także nie pomagało... Pomaga jedynie terapia. Zajęcia, choć tak bardzo potrzebne, są coraz częściej poza naszym zasięgiem finansowym. Krystian nie jest samodzielny. Potrzebuje naszej całodobowej opieki. Wszystko, co robimy, robimy według planu. Syn nie lubi nowych okoliczności, jest wtedy zdezorientowany. Najgorsze są dźwięki. Krystian jest na nie strasznie wyczulony. Słyszy najmniejszy wiatr czy szum grzejnika. Nie możemy tak żyć! Musimy pomóc Krystianowi ze wszystkich naszych sił, dlatego prosimy — pomóż nam! Bez Ciebie i Twojego dobrego serca nie damy sobie rady.  Mama Krystka

440 zł
Aneta Kamionka
Aneta Kamionka , 48 lat

Pomagała ludziom niezdolnym do samodzielnego życia. Teraz sama potrzebuje wsparcia❗️

Moja żona od lat zmaga się z problemami kręgosłupa w odcinku szyjnym – ucisk rdzenia kręgowego prowadzi do niedowładów lewostronnych. Aneta przeszła już operację, która ma poprawić jej stan zdrowia, ale czekają ją kolejne… Potem konieczna będzie rehabilitacja. Niestety, oczekiwanie na świadczenia refundowane są bardzo długie, a prywatna rehabilitacja bardzo kosztowna. Ale w naszej sytuacji czas działa na niekorzyść, dlatego nie możemy czekać. Moja żona ma 48 lat. Większość życia poświęciła pomocy innym jako opiekunka medyczna ludzi, którzy nie mogli egzystować samodzielnie. Dwa lata pomagała dzieciom prowadząc pogotowie rodzinne… A obecnie nie jest w stanie podjąć pracy. Jedno z naszych dzieci studiuje na wymarzonej medycynie i potrzebuje naszego wsparcia, a utrzymujemy się z jednego wynagrodzenia. Opłacanie prywatnych zabiegów staje się niemożliwe. Dlatego w końcu zdecydowaliśmy się poprosić o pomoc. Każda wpłacona na leczenie mojej żony złotówka jest szansą na powrót do zdrowia i zajęć, które tak kocha. Potrzebujemy pomocy, by móc dalej pomagać. Andrzej, mąż

440 zł
Iwona Majewska
10 dni do końca
Iwona Majewska , 33 lata

Potrzebuję Twojej pomocy, by wreszcie zacząć się uśmiechać i swobodnie jeść!

Odkąd pamiętam zmagam się z chorobą zębów. Z początku były one żółte i miały osłabione szkliwo. Jednak gdy dorastałam, ich stan zaczął się pogarszać! Lekarze nie potrafili postawić jednoznacznej diagnozy, trudno więc było dobrać odpowiednie leczenie… Podobne problemy miał mój tata, a teraz ma je także mój synek. Okazało się, że wada jest genetyczna – to wrodzona hipoplazja szkliwa. Choroba powoduje uszkodzenia zębów, które w efekcie zaczynają wypadać! Ciężko opisać, jak duży jest wpływ choroby na moje codzienne życie, samoocenę i psychikę. Mam dopiero 32 lata, a straciłam już większość zębów! Musiałam nauczyć się kontrolować to, w jaki sposób mówię czy się uśmiecham… Jednak problem nie jest tylko kwestią estetyczną! Choroba sprawia, że codzienne czynności stają się dla mnie ogromną trudnością. Ze względu na ubytki, coraz ciężej jest mi gryźć i normalnie jeść! W konsekwencji muszę dodatkowo mierzyć się z problemami z żołądkiem. Co miesiąc konieczne jest też podtrzymywanie zębów, które mi zostały. Regularnie przechodzę leczenie kanałowe, które niestety nie przynosi długotrwałych efektów! Zęby są stale kontrolowane, jednak nie ma szans na poprawę ich stanu – choroba jest nieuleczalna… Obecnie moim jedynym ratunkiem jest proteza, która pozwoliłaby mi na normalne funkcjonowanie! Chciałabym w końcu zacząć uśmiechać się szeroko i nie martwić tym, czy dam radę swobodnie zjeść daną potrawę. Niestety, leczenie implanto-protetyczne jest bardzo kosztowne, dlatego proszę Was o wsparcie! Iwona

440,00 zł ( 0,59% )
Brakuje: 74 029,00 zł