Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Natalia Wólczyńska
Natalia Wólczyńska , 21 lat

Szansa na dalszy rozwój jest w zasięgu ręki! Pomóż Natalii wyjechać na turnus!

Moja córka jest moim światem! Od ponad 20 lat dbam o to, by mogła rozwijać się i osiągnąć jak największą samodzielność. To trudna i często samotna walka, bo Natalia choruje na mózgowe porażenie dziecięce i każdy krok milowy wymaga ciężkiej pracy… Początkowo Natalka była dzieckiem leżącym, jednak systematyczna i intensywna rehabilitacja pod okiem specjalistów przyniosła pozytywne efekty. Córka potrafi poruszać się przy pomocy balkonika oraz mówić, choć niewyraźnie.  Jestem Wam wszystkim i każdemu z osobna bardzo wdzięczna za wielkie serca i za pomoc, której nigdy mi nie odmówiliście. Dziś ośmielam się poprosić o wsparcie ponownie, ponieważ pojawiła się szansa wyjazdu na kolejny turnus! Natalia ogromnie korzysta na takich wyjazdach – oprócz pracy rehabilitacyjnej, uczy się tam nawiązywania relacji i nie czuje się samotna. Kontakt z ludźmi bardzo pomaga jej rozwijać się psychicznie! Niestety, koszt turnus to kilkanaście tysięcy złotych, co znacznie przekracza moje możliwości finansowe! Nigdy nie poddam się w walce o Natalię – to nie tylko kwestia opieki medycznej czy rehabilitacji, ale ciągła walka o jej rozwój, o jej lepszą przyszłość. Każdy postęp, nawet ten najmniejszy, sprawia, że czuję ulgę, ale też wiem, że to nie koniec... Wierzę, że z Waszą pomocą córka będzie mogła spełnić marzenie o kolejnym turnusie! Dziękuję, że jesteście! Dorota, mama

511,00 zł ( 3,62% )
Brakuje: 13 580,00 zł
Wiktoria Pakuła
Wiktoria Pakuła , 10 lat

Cukrzyca zmieniła życie Wiktorii! Potrzebna pompa insulinowa!

Wiktoria ma 8 lat i choruje na cukrzycę. Informacja o jej chorobie była dla nas ogromnym szokiem. Sytuacja jest trudna. Córka z dnia na dzień musiała zmienić swoje przyzwyczajenia, i przestać funkcjonować jak jej rówieśnicy. Bardzo zależy nam na zakupie pompy insulinowej, która znacznie poprawi jakość życia i funkcjonowanie Wiktorii. Córka może korzystać z pompy refundowanej przez NFZ, niestety refundacja nie obejmuje tego modelu, na którym nam zależy.  Wspomniana pompa nieustannie analizuje zapotrzebowanie na insulinę, dostosowuje jej podaż i automatycznie koryguje wysokie wartości glikemii. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że częste spadki poziomu cukru we krwi lub nieustanne wahania powodują szereg nieodwracalnych zmian w organizmie.  Zakup osobistej pompy insulinowej jest bardzo kosztowny, niestety nie jesteśmy w stanie zakupić jej samodzielnie. Marzymy o tym, aby córka mogła funkcjonować jak jej rówieśnicy, aby nie odczuwała skutków choroby. Bardzo prosimy o pomoc i wsparcie w walce o lepsze funkcjonowanie Wiktorii. Z góry dziękujemy za każdą złotówkę. Rodzice Wiktorii

510 zł
Łukasz Bartosewicz
Łukasz Bartosewicz , 39 lat

Grozi mi amputacja kończyn dolnych! Ratunku!

Niewyobrażalny ból wyjął mi z życia aż 14 lat... To, jak bardzo cierpię, nie jest w stanie opisać żadne słowo. Męczę się niewyobrażalnie, A BÓL wybudza mnie ze snu niemal każdej nocy. Cierpię z powodu bolesnych owrzodzeń obydwóch nóg. Rany się nie goją. Ciągle o sobie przypominają, zabierając jakąkolwiek radość z codzienności. Wszystko zaczęło się od niefortunnego skoku przez siatkę wiele lat temu... Pojawiły się wtedy rany, których powagę zbagatelizowałem. W efekcie nieleczenia wdało się zakażenie oraz pojawiła się wtedy wysoka temperatura. Skutków tamtego wydarzenia nie mogę doleczyć do dziś...  Każdy dzień jest męczarnią przez niewyobrażalny ból. Owrzodzenia wymagają cotygodniowej wymiany opatrunków. Najbliższa czeka mnie w prywatnej klinice w Warszawie. Te okropne rany nie pozwalają mi nosić krótkich spodenek latem, ponieważ wyglądają zbyt drastycznie... Zabandażowanych  nóg nie chce pokazywać publicznie. Z powodu okropnego schorzenia cierpię też na niewydolność żylną.  Lekarze mówią, że istnieje dla mnie  szansa na przeszczep skóry. Ale żeby do niego doszło, muszę najpierw wyleczyć te potworne owrzodzenia. Bez specjalistycznej pomocy to niemożliwe, a ta wymaga wielu środków finansowych. Nie jestem w stanie pokryć wszystkich kosztów związanych z leczeniem. Proszę, pomóżcie mi! Jeśli nie będę kontynuował leczenia tych bolesnych ran, może nawet dojść do amputacji moich nóg!  Bardzo proszę o jakąkolwiek formę pomocy! Każda złotówka się liczy. Będę wdzięczny za okazane dobro, ponieważ to dla mnie wielka szansa na wyjście z bolesnej choroby! Łukasz

510 zł
Monika Krząstek
Monika Krząstek , 49 lat

By koszmar Moniki w końcu się skończył! Walka o nadzieję na życie bez bólu!

Chorować zaczęłam 10 lat temu. Zaczęło się niewinnie, pojawiły się bóle karku, jednak otrzymałam leki przeciwbólowe i wszystko mijało. Myślałam, że to przemęczenie, może źle spałam, przewiało mnie. Jednak nie była to jednorazowa sytuacja. Rezonans wykazał dyskopatię. Mimo choroby nadal pracowałam, a podczas bólu brałam kolejne tabletki. Gdy bóle się nasiliły, wyjeżdżałam na rehabilitację. Na początku pomagały, ale niestety z czasem było coraz gorzej... Od lat bóle nie ustają. Ponad osiem lat temu, na domiar złego, pojawiły się problemy z kolanami. Zostałam zwolniona z pracy. Żadne leczenie nie działa, przynoszą jedynie chwilową ulgę. Operacje, leczenie, rehabilitacja... To moja jedyna szansa, by w końcu wieść sprawne życie. Jestem gotowa na wszystko, bo już dłużej nie mogę tak żyć. Nie chcę życia wypełnionego ciągłym bólem i cierpieniem. Jestem jeszcze młoda, pragnę cieszyć się codziennością, bez strachu o kolejny dzień. Pragnę żyć, marzyć i planować. Przez ostatnie lata robiłam wszystko, by wyzdrowieć, jednak nic nie okazało się wystarczająco skuteczne. Bardzo bym chciała uzbierać na leczenie i rehabilitację. Czuję, że to moja jedyna nadzieja. Proszę, daj mi na nią szansę.  Monika

505 zł
Janusz Czopik
Janusz Czopik , 67 lat

Czas ucieka, a ja wymagam operacji! Pomóż!

Całe swoje życie pracowałem, nie narzekając na nic. Miałem wszystko, czego potrzebowałem – dom, pasje, pracę. Funkcjonowałem w spokoju. Niestety nadszedł czas, gdy jako emeryt, staję przed największym wyzwaniem. Dlaczego teraz po wielu latach ciężkich zmagań, spada na mnie taki ciężar? Jakiś czas temu usłyszałem diagnozę, która wiele zmieniła w moim spokojnym życiu – koksartroza stawu biodrowego. To dokuczliwa choroba objawiająca się ogromnym bólem w biodrze oraz wieloma nieprawidłowościami w jego funkcjonowaniu. Każdy krok przysparza mi wiele cierpienia. Jestem praktycznie przykuty do fotela. Moje schorzenie jest na tyle poważne, że wymaga natychmiastowej operacji! Szukając wielu rozwiązań, trafiłem na nowowczesny zabieg kapoplastyki. Jest ona refundowana, jednak żadna klinika nie ma umowy z NFZ na jej wykonywanie. Dlatego ten zabieg jest możliwy do wykonania jedyne prywatnie. Polega on na zachowaniu własnej kości i przywróceniu mi sprawności bez konieczności wstawiania sztucznej protezy. W moim wieku każda ingerencja w ciało wiąże się z dużym ryzykiem... Jestem zmuszony do wykonania operacji prywatnie, co wiąże się z ogromnymi kosztami - jej termin ustalono na 27 lutego 2025 r. Ten zabieg jest dla mnie szansą na życie bez bólu. Niestety, dla emeryta to kwota, której sam nie jest w stanie uzbierać w tak krótkim czasie, Z całego serca proszę Was o pomoc. Nawet najmniejsza wpłata przybliży mnie do celu, jakim jest życie bez bólu i z pełną sprawnością. Pomóżcie mi spełnić to marzenie! Janusz

505,00 zł ( 1,48% )
Brakuje: 33 495,00 zł
Irena Telej
Irena Telej , 65 lat

Moja mama walczyła o każdy oddech... Proszę, pomóż jej odzyskać zdrowie!

Mamę ma się tylko jedną. To wyjątkowa osoba, która troszczy się o nas od samego początku, pomaga stawiać pierwsze kroki, a później wspiera na drodze do dorosłości. Dziś jednak role się odwróciły – teraz to moja mama Irena potrzebuje pomocy i wsparcia, by móc dalej walczyć o zdrowie. 3 stycznia moja mama trafiła w bardzo ciężkim stanie na oddział intensywnej terapii. Nie mogła samodzielnie oddychać. Diagnozy były druzgocące: niewydolność oddechowa, choroby śródmiąższowe płuc, rozstrzenie oskrzeli i przewlekła zaporowa choroba płuc. Przez trzy długie tygodnie była podłączona do respiratora, który za nią oddychał. W końcu nie było innego wyjścia – konieczne było przeprowadzenie tracheotomii. Od tamtej pory mama musi być wentylowana mechanicznie przez całą dobę. Teraz Irena potrzebuje stałej opieki, rehabilitacji i leków. Koszty te są ogromne – dodatkowo niezbędny jest zakup środków higienicznych, pampersów, podkładów… Mama i tata, który także zmaga się z problemami zdrowotnymi, utrzymują się z jednej emerytury. Po opłaceniu leków zostaje im bardzo niewiele… Zwracam się do Was – ludzi o wielkich sercach – o pomoc. Każda złotówka przybliża moją mamę do odzyskania zdrowia i daje jej szansę na godne życie. Proszę, pomóżcie nam w tej trudnej walce. Córka Ireny

505 zł
Paulina Jóźwiak
Paulina Jóźwiak , 33 lata

Przeszłam już dwa przeszczepy nerki, lecz wciąż walczę o zdrowie! Pomocy❗️

Moje problemy ze zdrowiem zaczęły się dwie dekady temu i niestety towarzyszą mi do dziś… Przez te wszystkie lata stale walczyłam o lepszą codzienność i życie bez bólu. Los jednak nie był dla mnie łaskawy! Lawinę moich problemów zdrowotnych zapoczątkowało złamanie ręki, przez które w marcu 2004 roku trafiłam do szpitala i przeszłam operację. Po tygodniowym pobycie na oddziale i dodatkowych badaniach niespodziewanie stwierdzono u mnie problemy z nerkami. To był ogromny szok… Niedługo po diagnozie lekarz oznajmił, że konieczny będzie przeszczep nerki. Ponadto musiałam przejść też operację pęcherza. Zostałam objęta stałą opieką poradni nefrologicznej. Niestety, po latach leczenia wyniki moich badań się nie polepszały, a nawet stawały się coraz gorsze! We wrześniu 2008 roku rozpoczęłam dializy. Dwa lata później przeszłam pierwszy przeszczep nerki. Myślałam, że to zakończy wszystkie moje problemy zdrowotne i w końcu będę mogła cieszyć się pełnią życia. Byłam jednak w błędzie… Po nieco ponad sześciu latach od przeszczepu, wyniki badań znów zaczęły się pogarszać. Ponownie rozpoczęłam dializy i kolejny raz trafiłam na listę oczekujących na przeszczep nerki. Do końca życia nie zapomnę stresu i strachu, jaki mi wtedy towarzyszył! W marcu 2019 roku znów trafiłam na stół operacyjny i otrzymałam szansę na powrót do zdrowia. Drugi raz przeszczepiono mi nerkę. Z początku wydawało się, że wszystko wreszcie zacznie się układać, jednak to nie zakończyło moich problemów. Cały czas jestem pod opieką wielu różnych lekarzy. Walczę też z cukrzycą potransplantacyjną. Muszę stale monitorować mój stan zdrowia – potrzebuję różnych leków i konsultacji specjalistów, konieczne będzie także leczenie stomatologiczne. Wszystko to niestety generuje ogromne koszty… Chciałabym wreszcie uwolnić się od problemów zdrowotnych, które tak boleśnie naznaczyły moją codzienność. Walka o lepsze jutro jest jednak bardzo trudna. Z całego serca proszę Was o wsparcie! Wierzę, że z Waszą pomocą będę mogła wreszcie odzyskać zdrowie! Paulina

505,00 zł ( 1,58% )
Brakuje: 31 410,00 zł
Michał Szabla
Michał Szabla , 4 latka

Trwa walka o sprawność Michasia! Musimy działać już teraz!

Mój kochany wnuczek nie jest taki jak inne dzieci. Widzi świat w sposób, który nie zawsze rozumiem, a tak bardzo chciałabym mu pomóc… Michaś każdego dnia musi walczyć o swoją sprawność. Mimo towarzyszących nam trudności, każdy postęp wnuczka traktuję jak OGROMNY SUKCES! To mi dodaje sił. Moim marzeniem jest zapewnienie mu jak najlepszej przyszłości!  Początkowo nic nie zapowiadało problemów w zdrowiu Michasia. Rozwijał się on jak inne dzieci, próbował nawiązywać relacje, powoli uczył się mówić. Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się, gdy wnuczek miało około półtora roku. Wszystko zaczęło się od wykonywania nietypowych ruchów podczas czworakowania czy siadania. Punkt kulminacyjny nastąpił jednak kilka miesięcy później... Michaś budził się w nocy, coraz gorzej sobie radził z trudnymi emocjami, doświadczał także nadwrażliwości na dźwięki i zmagał się z wybiórczością pokarmową. Wizyty u wielu specjalistów potwierdziły diagnozę – całościowe zaburzenia rozwoju. Z wieloma problemami nadal się mierzymy. Widzę jednak, jak ważna jest praca terapeutyczna z Michasiem zarówno w przedszkolu, jak i w domu. Jako babcia, staram się go wspierać w codziennych wyzwaniach, dostosowywać do jego potrzeb rytm dnia i usuwać napotykane na drodze trudności. Wnuczek zaczął reagować na swoje imię, podejmować kontakt wzrokowy i coraz lepiej radzić sobie z codziennymi czynnościami. To efekty ciężkiej pracy, które dają nadzieję, że może być jeszcze lepiej. Dużym wsparciem jest dla mnie jego starsza siostra, Lenka. Jestem taka szczęśliwa gdy się razem bawią! W takich chwilach wiem, że mogę walczyć o lepszą przyszłość mojego wnuczka! Aby to się stało, musimy działać jak najszybciej! Michaś jest teraz w kluczowym wieku do pracy z problemami rozwojowymi. Do tego konieczne jest jednak specjalistyczne leczenie i rehabilitacja. Wśród naszych najbliższych celów jest także praca nad prawidłową wymową, dlatego chcemy rozpocząć współpracę z logopedą.  Na moich oczach Michaś robi duże postępy! Jednak bez pracy z odpowiednimi specjalistami, te sukcesy mogą okazać się tylko chwilowe… Niestety z takimi kosztami sama sobie nie poradzę. Dlatego proszę Was o pomoc! Każda, nawet symboliczna złotówka, będzie dla nas na wagę złota! Edyta, babcia Michasia

505 zł
Aryna Kuryan
Aryna Kuryan , 8 lat

Tylko rehabilitacja pomoże naszej córce prawidłowo funkcjonować!

Aryna, nasza ukochana córeczka, przyszła na świat w grudniu 2016 roku. Był to dla nas najpiękniejszy dzień w życiu. Wśród nas pojawiła się maleńka istotka presłodko wierzgająca nóżkami. Nic nie jest w stanie opisać naszej radości, gdy widzieliśmy, jak z zaciekawieniem przygląda się otoczeniu. Nikt wtedy nie spodziewał się, że za kilka miesięcy zacznie się dziać coś niedobrego... Przez pierwsze trzy miesiące Aryna rozwijała się prawidłowo: podnosiła główkę, uśmiechała się i chwytała zabawki. Jednak po tym czasie zauważyliśmy coś niepokojącego w jej zachowaniu. Lekarze zdiagnozowali u niej padaczkę z codziennymi napadami oraz opóźnienie rozwoju psychomotorycznego. Napady pojawiały się codziennie. Rozpoczęliśmy walkę o jej zdrowie, przechodząc przez liczne badania mózgu, testy genetyczne i różnorodne terapie w klinikach w wielu krajach. W końcu usłyszeliśmy długo wyczekiwane słowa, remisja! Niestety, podczas długotrwałych napadów padaczkowych, Aryna doznała ogromnego osłabienia skutkującego wieloma zaburzeniami. Mimo to nasza dzielna dziewczynka nie poddaje się. Dzięki ciągłej rehabilitacji może wykonywać czynności, które bardzo lubi – Aryna biega, skacze, pływa i nurkuje. Z ogromnym zaangażowaniem uczestniczy w codziennych zajęciach z logopedą, terapeutą i specjalistą ABA. Jednak najważniejszy wkład w jej rehabilitację ma specjalistyczny ośrodek w Turcji. To właśnie tam Aryna robi największe postępy w swoim rozwoju. Potrzebujemy Waszej pomocy, aby móc kontynuować jej leczenie w tym miejscu. Koszty leczenia są ogromne, a my nie jesteśmy w stanie sami ich pokryć.  Zdrowie Aryny jest naszą największą motywacją. Potrzebujemy więc Waszej pomocy, aby móc kontynuować jej walkę z chorobą. Każdy dzień rehabilitacji pod okiem specjalistów i każda godzina spędzona na ćwiczeniach, to krok milowy w stronę jej zdrowia. Nasze dziecko zasługuje na to, aby cieszyć się pełnią życia. Nie pozwolimy, by okrutna choroba jej to odebrała! Rodzice Aryny

502,00 zł ( 1,56% )
Brakuje: 31 618,00 zł