Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Wasilewski
Kacper Wasilewski , 8 lat

Ratuj Kacpra w starciu ze ŚMIERTELNĄ CHOROBĄ❗️Potrzebna pilna pomoc ❗️

Kacper, gdy tylko się urodził, zaczął umierać. 2 lata temu u mojego synka zdiagnozowano Dystrofię Mięśniową Duchenne’a – rzadką i śmiertelną chorobę, która atakuje jedynie chłopców. Najpierw odbiera im siły, by samodzielnie się poruszać. Sięga po mięśnie odpowiedzialne za połykanie pokarmów. Następnie nie pozwala im normalnie oddychać. Łapie w swoje szpony serca. Około 20 roku życia chłopcy z tą diagnozą odchodzą… Synek swoje pierwsze kroki postawił dopiero przed drugimi urodzinami. Dzisiaj nie potrafi przejść więcej… Pęka mi serce, gdy widzę jego wesołą twarz i gdy słyszę, jak mówi, że gdy jego nóżki wyzdrowieją, będzie biegał i bawił się jak inne dzieci… Nie będzie. Choć Kacper co trzy miesiące jeździ do szpitala po refundowane lekarstwo, choroba postępuje w zastraszającym tempie. Mój chłopiec nie ma już sił, by samodzielnie poruszać się choćby po mieszkaniu. Ciężko mu wstać z łóżka. Często muszę nosić go na rękach, jest tak zmęczony... Widmo wózka inwalidzkiego rysuje się coraz wyraźniej, jednak lekarze mówią, że intensywna rehabilitacja i wdrożenie opieki dietetyka pozwoli Kacperkowi chodzić na własnych nogach jeszcze kilka lat. Musimy wykorzystać tę szansę! Czy pamiętacie ten moment, kiedy ostatni raz bawiliście się w piaskownicy? Pewnie nie… Jeśli Kacperek usiądzie w wózku, nie będzie pamiętał, kiedy ostatnio szedł na swoich nóżkach. Więcej już nie wstanie! Regularnie chodzimy na basen, na refundowaną rehabilitację, na place zabaw i we wszystkie miejsca, gdzie synek może wzmacniać swoje ciało i jednocześnie czuć się szczęśliwy, jak zdrowe dzieci… Jednak to ciągle za mało! Dlatego bardzo proszę Was o pomoc w zapewnieniu mu dodatkowej rehabilitacji, wsparcia dietetyka oraz udziału w wyspecjalizowanych turnusach, by szanse na w miarę normalne życie nie zamknęły się przed Kacperkiem już teraz… By choroba nie zabrała go za szybko… Piotr, tata Kacperka

290 zł
Kuba Kałużniak i Maks Dudar
Kuba Kałużniak i Maks Dudar , 13 lat

Dwaj bracia toczą walkę o zdrowie❗️Pomożesz❓

Jestem mamą czwórki wspaniałych chłopców, których kocham nad życie. Niestety dwóch z nich musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi, przed którymi moja miłość nie zdołała ich uchronić. Potrzebujemy pomocy – otworzysz swoje serce? W 2019 roku mój najstarszy syn Kuba zachorował na zapalenie skórno – mięśniowe. Od tamtej chwili nasz świat stanął w miejscu. Zaczęły się wyjazdy do szpitali, leczenie syna, liczne kontrole i badania…  Kuba jest pod stałą opieką neurologa, reumatologa okulisty, a także rehabilitanta. Stwierdzono u niego niepełnosprawność ruchową. Niestety z chorobą będzie mierzył się już do końca życia… Na zajęcia musimy dojeżdżać, a mój samochód nie jest niestety w pełni sprawny... To stanowi duże utrudnienie. Nie jestem w stanie poradzić sobie sama, ponieważ jedynym źródłem mojego utrzymania są zasiłki. Miesięczne koszty terapii i wszystkich niezbędnych zajęć i rehabilitacji są porażające. Zazwyczaj to ja pomagałam innym niestety, tym razem sama potrzebuję wsparcia.   W 2023 roku przyszedł na świat mój najmłodszy synek – oczko w głowie, które niestety również musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi. Maks urodził się w 33. tygodniu ciąży z niewydolnością oddechową. Trafiłam do szpitala z silnymi skurczami, dlatego niezbędne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Lekarze podejrzewali pęknięcie macicy… Synek również wymaga wieloprofilowej opieki, stałego wsparcia, licznych kontroli i dalszych badań. To wszystko generuje ogromne koszty, a bardzo bym chciała zapewnić dzieciom wszystko, czego potrzebują. Niestety sama nie będę w stanie… Jestem zmuszona poprosić o pomoc. Wiem, że macie ogromne serca. Czy znajdzie się w nich miejsce również dla nas? Żaneta - mama

288,00 zł ( 2,7% )
Brakuje: 10 351,00 zł
Kamil Madaliński
Kamil Madaliński , 12 lat

Napady drgawkowe występują ponad 20 razy dziennie! Kamil potrzebuje badań!

Łamie mi się serce, gdy widzę, jak każdy kolejny atak padaczki zabiera mojemu synowi energię, siłę i zdrowie. Każdy epizod to poważne zmiany w układzie nerwowym! Pomóż mi to zatrzymać! Kamil cierpi na padaczkę lekooporną oraz encefalopatię padaczkową i rozwojową. Choroba sprawia, że niemal 20 razy dziennie moje dziecko doznaje napadów drgawkowych. Oznacza to jedno: ból, cierpienie i ogromne niebezpieczeństwo! Za każdym razem boję się, że Kamil może uderzyć głową o podłogę, ramę łóżka, drzwi. Taki uraz stanowi zbyt duże zagrożenie, a tych ataków na razie nic nie może powstrzymać! Z tego powodu przez cały dzień syn musi nosić specjalistyczny ochronny kask, który może ściągać tylko do snu… Napady epilepsji sprawiają ponadto, że Kamil ma bardzo obniżone napięcie mięśniowe. Niestety skutek jest bardzo dotkliwy: syn ma wielkie problemy z poruszaniem się oraz nie mówi! Komunikacja z nim odbywa się tylko za pomocą gestów… Dotychczas stosowane leczenie, w tym każda nowa terapia lekowa, nie dało trwałych efektów. Poprawa była tylko na chwilę, a potem objawy chorobowe znowu powracały!  Choroba postępuje i jestem coraz bardziej przerażona. Lekarze podejrzewają także chorobę Lennoxa - Gestau… Jest jeszcze wiele niewiadomych, dlatego trzeba wykonać badania genetyczne, które nie są refundowane.  Muszę walczyć o moje dziecko, jednak perspektywa wysokich kosztów wszystko utrudnia! Proszę więc o wsparcie, abym w końcu dowiedziała się, gdzie leży źródło problemów mojego syna! Mama

288,00 zł ( 2,7% )
Brakuje: 10 351,00 zł
Agata Kiedrowska
Agata Kiedrowska , 8 lat

Zespół Retta odbiera Agatce siły❗️POMÓŻ❗️

Do szóstego miesiąca życia wszystko było dobrze. Agatka dobrze się rozwijała, zupełnie jak jej rówieśnicy. Niestety później przyszło zapalenie oskrzeli i nasze życie runęło jak domek z kart. To, co osiągnęliśmy, zaczęło się sypać, znikać...  W pewnym momencie rozwoju nasza córeczka zaczęła się częściej denerwować, zachowywać agresywnie, gryźć, nie potrafiła tego wytłumaczyć... Przestała się płynnie komunikować, doszła ataksja, która do dziś powoduje to, że Agatki ciało całe się trzęsie. Córka choruje na Zespół Retta. Diagnoza spadła na nas nieoczekiwanie i rozerwała nasze serca na strzępy! Skutki tej choroby są niestety tragiczne. Córka zapomina o wielu umiejętnościach. Nie tylko samoobsługi, ale również mówienia i chodzenia — nie możemy na to pozwolić. Niestety brak dostępności odpowiednich specjalistów, środków i padaczka zdiagnozowana jakiś czas temu zdecydowanie pogarsza naszą sytuację...  Na co dzień Agatka uczęszcza do specjalistycznej szkoły, gdzie objęta jest terapią. Dodatkowo jeździmy na rehabilitację dwa razy w tygodniu — koszt jednej wizyty wynosi 100 złotych. Niestety nie stać nas na zbyt częste wizyty z Agusią, ponieważ specjaliści są oddaleni o minimum 60 km od naszego domu. Dlatego potrzebujemy wsparcia finansowego na rehabilitację oraz leki, które córeczka przyjmuje! Dziękujemy za dotychczasową pomoc! Jesteście naszym światłem w najciemniejsze dni, gdy choroba odbiera siły naszemu dziecku. Jeśli nie zawalczymy dzisiaj, stanie się najgorsze. Nie chcemy, by Zespół Retta i brak środków zabrały przyszłość naszemu dziecku!  Proszę, zostań z nami! Rodzice

287 zł
Adrian Pinchuk
1 dzień do końca
Adrian Pinchuk , 2 latka

Walka o zdrowie Adrianka trwa! Pomożesz?

Kochani Darczyńcy, bardzo dziękujemy za wsparcie poprzedniej zbiórki. Dzięki Wam – Adrian miał zapewnioną intensywną rehabilitację i leczenie. Niestety będzie potrzebował ich już zawsze, to nie koniec naszej walki... Dalej potrzebujemy waszego wsparcia! Oto nasza historia: Nasz synek urodził się 34 tygodniu ciąży, z wadą wrodzoną. Miał torbiel w głębokich strukturach mózgu. Przez pierwszy miesiąc walczyliśmy o jego życie. Nie jadł nawet sondą, podawane miał kroplówki i wlewki. Byliśmy przerażeni! Po miesiącu torbiel zaczęła rosnąć i utrudniać funkcjonowanie naszego synka. Potrzebna była pilna operacja, jego stan był ciężki. Po zabiegu konieczne było zaintubowanie, ale po dwóch dniach Adrian doszedł do siebie, zaczął sam oddychać.  Byłam wtedy bardzo szczęśliwa, że synek się nie poddaje i jest silny. Po 2 ciężkich miesiącach udało się wyjść do domu. Byliśmy pod stałą kontrolą lekarzy, jednak spadło na nas kolejne nieszczęście. W wieku 6 miesięcy Adrian dostał padaczki i na dodatek torbiel znów zaczęła rosnąć. Tym razem zmiana zaczęła dodatkowo modelować pień mózgu i lewą komorę mózgu. Było naprawdę źle! Drżeliśmy w obawie o życie synka… Miał przeprowadzoną kolejną, trudną operację, która na szczęście się udała.  Niestety nieustanna walka o jego zdrowie i życie nadal trwa. Synek ma stwierdzony oczopląs, przez pokrwotoczny wylew w główce. Ma też duże problemy endokrynologiczne, bardzo często choruje, musi od nowa uczyć się podstawowych czynności, które już wcześniej nabył. Dodatkowo prawdopodobnie nie pracuje mu przysadka nerwowa, jesteśmy w trakcie badań. Antoś wymaga też diagnostyki pod kątem nerwu wzrokowego.  Obecnie jesteśmy pod stałą kontrolą neurochirurgów, neurologów, endokrynologów. Modlimy się każdego dnia, by więcej się to nie powtórzyło, żeby torbiel nie urosła. Niestety nie można jej wyciąć całkowicie. To dla nas jak i dla synka tykająca bomba, nigdy nie wiemy kiedy coś się wydarzy. Nie opuszcza nas strach o ukochane dziecko…  Wiemy, że rehabilitacja i intensywne leczenie to jedyna szansa dla naszego synka. Niestety to wszystko generuje ogromne koszty. Nie jesteśmy już w stanie ich pokryć sami. Tylko dzięki Wam, ludziom o wielkim sercu, nasz synek będzie mógł rozwijać się jak inne dzieci! Dzięki rehabilitacji i opiece lekarskiej ma szansę na normalne życie.  Rodzice Adriana

286 zł
Joanna Paulus
9 dni do końca
Joanna Paulus , 45 lat

Mój koszmar nie ma końca❗️ Pomóż mi uwolnić się od nowotworu🚨

Moja historia zaczyna się w lipcu 2021 roku, kiedy po raz pierwszy pojawiło się podejrzenie nowotworu. Wtedy wykonano biopsję, która niestety potwierdziła przypuszczenia lekarzy. W mojej piersi był ukryty guz. Od tamtego momentu nic już nie było takie samo. Moje życie wywróciło się do góry nogami… W październiku 2021 rozpoczęłam chemioterapię. Byłam niesamowicie osłabiona, jednak cieszyłam się, że jestem na dobrej drodze do pokonania raka. W marcu 2022 roku przeszłam zabieg usunięcia wszystkich węzłów chłonnych. Niestety, pomimo wdrożonego leczenia, podczas badania USG piersi, wykryto zmiany. Z tego względu w czerwcu podjęto decyzję o mastektomii mojej prawej piersi wraz z rekonstrukcją. Kolejne miesiące spędziłam na radioterapii. W kwietniu na mojej prawej piersi zaczęły pojawiać się białe plamy, które po kilku dniach zaczęły czarnieć. Była to martwica, wynikająca z bardzo opóźnionego odczynu po radioterapii… Okazało się, że stracę pierś i konieczna będzie nowa operacja. Przeszłam zabieg rekonstrukcji płatem skóry z pleców metodą LD. Pomimo wielu badań: USG piersi, mammografia, rezonans, PET, nie udało się ustalić źródła guza pierwotnego – widoczne są tylko zmiany w piersi. W szpitalu jestem fenomenem –  jedyną pacjentką, u której nie zlokalizowano nowotworu, który daje przerzuty. Zrobiłam badania genetyczne w trzech różnych ośrodkach – tam również poznałam wynik, który zaskoczył wszystkich: brak mutacji.  Niestety, zła passa nie ma końca. Wykryto zmiany także w drugiej piersi, jednak dopóki nie są to zmiany rakowe, nikt nie chce mi zrobić profilaktycznej mastektomii. Pozostaje mi tylko operacja prywatna, która niestety jest bardzo kosztowna! Choć bardzo bym chciała, nie jestem w stanie uzbierać potrzebnej kwoty! Mam mało czasu, by uniknąć wznowy. Dla mnie jest to absurd – mam czekać i spokojnie przyglądać się, jak być może rak ponownie będzie próbował odebrać mi życie...  Raz jeszcze dziękuję za wszelką pomoc, jaką mi okazujecie. Proszę, bądźcie ze mną dalej! Czas nie gra na moją korzyść… Dlatego, wszystkich ludzi dobrej woli proszę o pomoc! Wasze wsparcie jest dla mnie ostatnią nadzieją! Joanna

286,00 zł ( 0,89% )
Brakuje: 31 629,00 zł
Maksymilian Mejsner
Maksymilian Mejsner , 3 latka

Nasz Maksiu chciałby mieć zdrowe nóżki... Pomóż!

Kilka lat temu na świat przyszło nasze największe szczęście – synuś. Pamiętam do dzisiaj te emocje, które towarzyszyły nam, gdy trzymaliśmy na rękach naszą maleńką miłość. Narodziny Maksia były promieniem słońca na niebie pochmurnej prozy życia. Ten złocisty promień musnął ciepło nasze buzie, wywołując ogromne poczucie szczęścia. Niestety, nie spodziewaliśmy się, że Maksiu urodzi z niepełnosprawnością… Nasz kochany Maksymilian urodził się bez kości strzałkowej w lewej nodze oraz z krótszą o 3 cm kończyną. Mimo wieku Maks ma już za sobą wyjątkowo trudne doświadczenia – przeszedł dwie operacje. Widzimy jednak, że nasze dziecko stale się nie poddaje i dzielnie walczy każdego dnia. Pomagamy mu, by mógł spróbować funkcjonować jak jego rówieśnicy. Chcielibyśmy, by kiedyś miał możliwość wspólnie z innymi dziećmi biegać za piłką i cieszyć się dzieciństwem. Na razie jednak nie jest to możliwe… Do tej pory Maksymilian chodził przy pomocy ortezy, ale teraz potrzebuje czegoś więcej – specjalistycznego obuwia, które pozwoli mu swobodnie biegać i się bawić. Aby mógł komfortowo chodzić do przedszkola oraz spędzać czas na dworze, konieczne jest wykonanie dwóch specjalistycznych par butów: sandałów i adidasów. Niestety, koszt nawet jednej pary przekracza nasze możliwości finansowe. Maksiu jest wyjątkowym pogodnym chłopcem, który interesuje się motoryzacją oraz uwielbia budownictwo. Każdą wolną chwilę spędza na majsterkowaniu przy pomocy zabawek w kształcie narzędzi. Bardzo nas cieszy, gdy na jego twarzy pojawia się dziecięcy uśmiech. Widzimy jednak, że brakuje mu swobodnego ruchu i większej aktywności fizycznej. Chcielibyśmy, aby nasze dziecko mogło cieszyć się beztroską zabawą na świeżym powietrzu. Z przykrością przyglądamy się, gdy Maksiu patrzy z tęsknotą na inne dzieci, które mogą swobodnie biegać. Wierzymy, że po zakupie specjalistycznego obuwia nasz syn będzie w stanie do nich dołączyć.  Prosimy Was o wsparcie finansowe. Wasza pomoc pozwoli synkowi na aktywne dzieciństwo, pełne radości i nowych przygód. Dziękujemy jednocześnie za każdą formę wsparcia. Razem możemy sprawić, że Maksymilian stanie w pełni na nóżki, a jego dziecięcy uśmiech będzie nam towarzyszył każdego dnia. Rodzice Maksymiliana

285,00 zł ( 8,37% )
Brakuje: 3 120,00 zł
Mikołaj Majewski
Mikołaj Majewski , 5 lat

Dzięki kosztownej rehabilitacji, Mikołaj ma szansę na sprawność i samodzielność 🚨 Pomożesz❓

Nasz synek Mikołaj urodził się zdrowy, nie było żadnych niepokojących oznak – byliśmy najszczęśliwsi, że w naszym domu pojawił się nowy członek rodziny.  Był naszym oczkiem w głowie, wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by zapewnić mu odpowiedni rozwój i dom pełen miłości. Niestety nasza radość nie trwała zbyt długo... Po pewnym czasie synek zaczął się wycofywać, tracić umiejętności, które wcześniej nabył, zamykał się w swoim świecie. Byliśmy załamani, bo nie wiedzieliśmy, co dzieje się z naszym dzieckiem… Po wielu badaniach i konsultacjach ze specjalistami stwierdzono u niego całościowe zaburzenia rozwoju. Natychmiast poruszyliśmy niebo i ziemię, by zapewnić synkowi odpowiednie terapie, zajęcia i rehabilitację.  Każdy dzień Mikołaja wypełniony jest intensywną i kosztowną terapią z neurologopedą, psychologiem, psychiatrą, terapią Si, hipoterapią oraz zajęciami na basenie solankowym. Znaleźliśmy placówkę, w której synek świetnie się rozwija – ona okazała się naszym ratunkiem. Nadal ma zaburzenia, ale to wszystko idzie w dobrym kierunku. Jesteśmy pełni nadziei, że pomimo swoich trudności, Mikołaj będzie mógł w przyszłości samodzielnie funkcjonować! Synek uwielbia układać klocki lego, od dłuższego czasu buduje również kolejkę. Dzięki temu ćwiczy koncentrację, skupia się i rozwija. Ma młodszą siostrę, z którą lubi się bawić, ale nie potrzebuje zbyt dużej integracji z innymi dziećmi. Niestety lata terapii, rehabilitacji i ćwiczeń mocno obciążyły nasz domowy budżet. Do tej pory staraliśmy się radzić sobie sami, ale jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc. Każda złotówka będzie dla Mikołaja kroplą nadziei, w tej trudnej i wymagającej walce. Dołączysz do nas?  Rodzice

284 zł
Mikołaj Graczyk
Mikołaj Graczyk , 12 lat

Potrzeba wielu starań, by wywalczyć dobrą przyszłość dla Mikusia❗️ Pomożesz❓

Mikołaj ma dopiero kilkanaście lat, a życie postanowiło już go doświadczać. Niesie ze sobą bardzo ciężki bagaż, który nigdy nie pozwoli mu się rozpędzić i czerpać z życia. Próbuję jednak, chociaż samotnie robić wszystko by go odciążyć...  Mikołaj ma stwierdzoną afazję, a od 2021 roku również autyzm atypowy. Ma wiele problemów ze skupieniem uwagi, nauką, jest bardzo mądry, ale niestety możliwości skupienia i motywacji ma zdecydowanie mniej... Trochę inaczej funkcjonuje w społeczeństwie, nie potrzebuje nikogo, by się bawić, nie brnie do kontaktu z innymi dziećmi.   Wszystkie orzeczenia jednoznacznie sugerują, że jest osobą z niepełnosprawnością sprzężoną, a jego przyszłość i zdrowie wymaga wielu godzin terapii, leczenia i spotkać ze specjalistami. Jego i moja walka o codzienność i możliwie dobre życie będzie trwało jeszcze długo. Wypracowanie dla Mikusia najlepszych warunków to wiele lat wyrzeczeń i starań. To również ogrom środków, bo niestety większość refundowanych zabiegów jest zdecydowanie niewspółmierna z. potrzebami... Na tę chwilę potrzebuje rehabilitacji i zajęć wspomagających rozwój m.in. neurologopeda, psycholog i zajęcia SI. Syna wychowuję sama i nie jestem w stanie zapłacić za wszystko, czego potrzebuje. To bardzo trudne... Proszę, zechciałbyś nam pomóc?  mama   

283 zł