Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mateusz Kóska
Mateusz Kóska , 5 lat

Walczymy o przyszłość naszego synka! POMOCY!

Mateusz to nasz pierwszy synek. Od początku był bardzo absorbującym dzieckiem, jednak niedoświadczeni w tym temacie, myśleliśmy, że to normalne. Przed trzecimi urodzinami synka, udaliśmy się do psychologa. Otrzymaliśmy diagnozę – AUTYZM! Dla Mateusza zwykłe wyjście z domu to wyzwanie. Mieliśmy ogromne problemy ze znalezieniem odpowiedniego przedszkola. Synek nie chciał przebywać z nikim, oprócz osób z najbliższego otoczenia – rodzicami i babcią. Kilka placówek odmówiło nam przyjęcia Mateusza.  Nasza codzienność jest bardzo trudna. Mateusz nie chce myć rąk, boi się siadać na toaletę, nie lubi ciepłej wody. Zimą bywały sytuacje, że za żadne skarby świata nie chciał ubrać kurtki. Dla innych to zwykłe czynności, ale dla nas nie lada wyzwanie. Pójście do fryzjera, czy dentysty? To było niewykonalne! Wizyta u stomatologa udała się po dwóch latach starań i niezliczonej ilości krzyku. We wrześniu 2023 roku synek zaczął chodzić do przedszkola, gdzie ma zapewnioną odpowiednią opiekę. Adaptowaliśmy go bardzo stopniowo, dopiero od grudnia zaczął regularnie tam uczęszczać.  Widzimy, że dzięki różnym zajęciom i terapiom Mateusz robi postępy, bardziej otwiera się na świat. Wcześniej niemożliwe rzeczy, stały się dla nas możliwe!  Trening umiejętności społecznych, wizyty u logopedy, terapia integracji sensorycznej, basen… To wszystko kosztuje niemałe pieniądze, każda dodatkowa kwota, byłaby dla nas bardzo dużym wsparciem! Rodzice Mateusza

310 zł
Nikola Borowicz
Nikola Borowicz , 11 lat

Marzę, aby Nikola zaczęła mówić, samodzielnie jeść i chodzić - proszę, pomóż!

Czas pandemii zabrał wszystko to, na co Nikola tak ciężko pracowała. Od dnia poznania diagnozy robiłam, co tylko się da, by zawalczyć o samodzielność córki. Nieustannie staram się wierzyć w to, że mimo choroby postawi samodzielne kroki, będzie mówić i jeść. Każde spotkanie z terapeutą dodawało nadziei, że to nie musi być tylko marzenie, którego nie da się zrealizować, że wszystko to, co dla zdrowego człowieka jest czymś normalnym, stanie się też takie dla Nikoli.  Boję się dnia, kiedy zabraknie mi sił, by o nią walczyć. Boję się chwili, gdy córka zostanie sama, bo na mnie przyjdzie już czas... Już teraz z chorobą córki przyszło mi mierzyć się samej... Z tymi myślami nieustannie zmagam się każdego dnia. Intensywna rehabilitacja pozwoli nadrobić jej to, co straciła w czasie pandemii, jednak koszt takiej terapii przerasta nas. Każda złotówka to szansa, którą Nikola z pewnością wykorzysta! Monika, mama Nikoli  

309 zł
Aneta Jacyno
Aneta Jacyno , 48 lat

Pragniemy, aby skutki udaru w końcu opuściły Anetę! Potrzebne Twoje wsparcie!

Aneta cały czas zmaga się ze skutkami udaru, który dokonał w jej życiu wielkiego spustoszenia. Choć jest odrobinę lepiej, przed naszą córką jeszcze ogrom pracy! Jesteśmy wdzięczni, że wspieraliście Anetę przy poprzedniej zbiórce! Dziś prosimy o to samo! Nasza historia:  Ciężko pogodzić się z myślą, że już nic nie będzie takie same jak przed tym tragicznym wydarzeniem… Możemy jedynie żyć z nadzieją, że ciężka rehabilitacja pozwoli naszej córce, chociaż w połowie wrócić do tego, jak funkcjonowała wcześniej.  W czerwcu 2020 roku życie Anety przewróciło się do góry nogami. Przeszła udar, którego konsekwencją jest sparaliżowana lewa strona ciała. Od tamtej pory córka stale poddaje się rehabilitacji, aby odzyskać to, co zabrał jej udar.  Po latach pracy widzimy, że jest troszkę lepiej, ale jej ręka i noga nadal nie są w pełni sprawne. Pojawił się przykurcz dłoni oraz ręki – dłoń jest tak mocno zamknięta, że nie może jej otworzyć! We wrześniu ostrzyknięto więc rękę oraz nogę botuliną. Niedługo Aneta otrzyma drugą dawkę.  Niestety mowa jeszcze nie powróciła. Córka potrafi wypowiedzieć zaledwie kilka słów, jednak ma problem ze złożeniem całego zdania…  Aneta cały czas potrzebuje rehabilitacji oraz innych metod, które usprawniają jej ciało: masaży, akupunktury, nakłuwania głowy oraz ręki. Jako rodzice pomagamy w takim stopniu, w jakim pozwalają nam nasze fundusze. To jednak wciąż za mało!   Prywatne zabiegi kosztują bardzo dużo, ale nie możemy przecież z nich zrezygnować! Nie po tym, co przeszła nasza córka i ile wysiłku włożyła, aby odzyskać zdrowie. Jeżeli pomoc zostanie teraz wstrzymana, wszystkie wypracowane efekty po prostu zanikną i znowu znajdziemy się w punkcie wyjścia!  Każda pomoc jest ważna i nawet małe wsparcie może uczynić wiele dobrego! Musimy wierzyć, że skutki udaru w końcu opuszczą Anetę! Rodzice

309 zł
Adam Raczkowski
Adam Raczkowski , 7 lat

Pomóż mojemu synkowi zrozumieć otaczający go świat!

Narodziny synka były jednym z najpiękniejszych momentów w moim życiu. Zawsze marzyłam o byciu mamą, więc przez długi czas uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Szczęśliwe dni macierzyństwa przekreśliła niespodziewana diagnoza… Mój Adaś jest w spektrum autyzmu! Z początku wydawało mi się, że synek rozwija się prawidłowo. Niepokój wzbudziły dopiero spostrzeżenia mojej mamy. Zauważyła, że Adaś nie reaguje na swoje imię i wydaje się nieobecny. Postanowiłam zasięgnąć pomocy specjalistów. Obawy okazały się słuszne. W wieku dwóch lat u mojego synka zdiagnozowano spektrum autyzmu. Byłam zagubiona. Zupełnie nie wiedziałam, jak będzie wyglądać życie Adasia za kilka lat. Co zrobić, by mu pomóc? Zapisałam synka do przedszkola, by miał możliwość kontaktu z innymi dziećmi. Niestety, lata upływały, a rozwój Adasia wydawał się stać w miejscu. Rozumiał, co się do niego mówiło, lecz nie potrafił wypowiadać słów. Bardzo bałam się o jego przyszłość… Były to bardzo trudne chwile. Ratunek przyniosła terapia. Dziś Adaś potrafi budować proste zdania, jednak znacznie częściej milczy. Niestety, nadal nie komunikuje swoich potrzeb fizjologicznych, co sprawia, że musi chodzić w pieluchach. Trzeba namawiać go do każdego posiłku. Źle reaguje także na niespodziewane odgłosy, takie jak wiercenie, czy dźwięk spadającego deszczu. Codziennie staram się tłumaczyć mu świat. Bardzo zależy mi na tym, by czuł się bezpiecznie. Synek chodzi do szkoły, gdzie ma jednego kolegę. Unika kontaktu z dziećmi. Czasem włącza się do ich zabaw, jednak częściej obserwuje je z boku. Cieszy się na widok równieśników, choć wydaje się nie rozumieć w pełni ich świata. Mimo trudności w kontakcie z innymi bardzo lubi bawić się ze swoją młodszą siostrzyczką. Ich kontakt niezwykle mnie wzrusza. Kiedy Amelki nie ma w domu, Adaś nie wie, co robić. Chce być jak najlepszym bratem i świetnie się w tym sprawdza. Opieka nad Adasiem jest pracą na pełny etat. Tłumaczenie mu zasad otaczającego go świata pochłania dużo czasu. W ostatnim czasie stał się coraz bardziej nerwowy i krzykliwy. Największą nadzieję pokładam w terapii. To ona przyniosła postępy w dotychczasowej mowie i daje szansę na pojawienie się kolejnych. Wiem, że jeszcze przez długi czas mój synek będzie potrzebował specjalistycznego wsparcia, które wzmocni jego rozwój. Niestety jego koszt przekracza nasz domowy budżet…  Często czuję się bezradna… Chciałabym, żeby mój synek był samodzielny. Widzę postępy Adasia, jednak regularność terapii jest tu kluczowa. Proszę, pomóżcie mojemu synkowi zrozumieć otaczający go świat. Wasze wsparcie będzie miało wielką moc! Mama Adasia

308 zł
Robert Kaziuk
Robert Kaziuk , 50 lat

Wystarczy jeden udar, by zabić. Ja przeżyłem ich aż dwa. Pomóż mi w walce o sprawność!

Jeszcze kilka miesięcy temu nie spodziewałem się, że moim życiem zawładnie choroba. Byłem silnym, sprawnym mężczyzną w kwiecie wieku. Niestety, wystarczyła jedna krótka chwila, by moje życie zmieniło się o 180 stopni… Wszystko zaczęło się w sierpniu tego roku – któregoś dnia nagle zacząłem widzieć podwójnie oraz mieć zawroty głowy. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale zanim zdążyłem cokolwiek zrobić – straciłem przytomność.  Wezwano do mnie ambulans i przewieziono na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Lekarze stwierdzili u mnie udar mózgu. Z czasem zostałem wypisany do domu, gdzie opiekę nade mną przejęli rodzice. Niestety, parę dni później wystąpił u mnie drugi udar. Rodzice wezwali do mnie ambulans, którym po raz kolejny przewieziono mnie do szpitala.  Ze względu na utratę sprawności i występowanie trudności w poruszaniu się zostałem skierowany na rehabilitację do ośrodka. Znajdowałem się w nim pod opieką lekarzy, psychologa i fizjoterapeuty. Uczęszczałem również na zajęcia z logopedą oraz na terapię zajęciową.  Niestety, rehabilitacja refundowana przez państwo się już skończyła. Niezbędne jest kontynuowanie jej prywatnie. Nadal nie jestem samodzielny i potrzebuję całościowej opieki rodziców w codziennym funkcjonowaniu. Ku mojej rozpaczy, nie posiadam środków na dalsze leczenie i rehabilitację. Zwracam się więc do Was – ludzi dobrej woli – o pomoc.  Chcę wrócić do swojego dawnego życia, do samodzielności. Jeden udar potrafi zabrać zdrowie, sprawność. Może nawet zabić! Ja przeszedłem w krótkim czasie dwa udary, ŻYJĘ i toczę walkę o każdy dzień... Proszę, pomóż mi ją wygrać! Robert

307,00 zł ( 11,54% )
Brakuje: 2 353,00 zł
Sergiej Winogradow
Sergiej Winogradow , 57 lat

Nieszczęśliwy wypadek postawił na szali całą przyszłość! POMOCY ❗️

Sekundy zadecydowały o tym, że moje życie zmieniło się w walkę o sprawność. Jestem zawodowym mechanikiem. Na skutek wypadku nie mogę w pełni kontrolować ruchów prawej dłoni. Straciłem niezależność i stałem się niezdolny do pracy… Ratunkiem są dla mnie operacja i rehabilitacja, lecz ich koszt mnie przerasta. Proszę, pomóżcie mi być znów samodzielnym! Mam na imię Sergiej. W październiku 2023 roku uszkodziłem palec serdeczny prawej dłoni. Z pozoru niegroźny wypadek wywrócił moją codzienność do góry nogami. Potrzebowałem PILNEJ OPERACJI! To był dla mnie ogromny szok! Bałem się… Przecież, by się utrzymać, muszę pracować! Jednak pomimo ogromnego bólu i miesiąca spędzonego z ręką w gipsie, nadal byłem dobrej myśli. Niestety, zły los zgotował mi kolejną niespodziankę… Lekarz powiedział, że konieczna jest KOLEJNA operacja! Po pierwszej palec nadal praktycznie nie funkcjonuje… To dla mnie ogromna tragedia, ponieważ stoję przed widmem utraty środków do życia. Nie wspominając o dalszym leczeniu... Jestem praworęczny, a to właśnie prawa dłoń doznała uszczerbku! Nie mogę poruszać palcem, utrzymać kubka z herbatą, przygotować obiadu i wykonywać najprostszych czynności codziennego życia. Praca mechanika wymaga precyzji i zręczności. Każdy ruch ręki ma znaczenie, a sprawne dłonie są niezbędne do wykonywania napraw. Teraz, bez pełnej kontroli nad moją dłonią, tracę możliwość wykonywania zawodu…  Nie ma dla mnie obecnie nic ważniejszego, niż powrót do sprawności. Chcę móc nadal pracować, odzyskać kontrolę nad ręką i życiem. Niestety, aby to się udało, muszę ponownie poddać się działaniom chirurgów, a później przejść długą rehabilitację. To wszystko jest poza moimi możliwościami finansowymi…  Z całych sił pragnę wrócić do rzeczywistości sprzed wypadku. Przede mną jeszcze wiele lat życia. Proszę o Waszą pomoc, bym mógł spędzić je w zdrowiu i zachować swoją samodzielność. Każda wpłata jest dla mnie niezwykle cenna i przybliża mnie do odzyskania sprawności. Sergiej

306 zł
Filip Nejmanowski
Filip Nejmanowski , 7 lat

Diagnostyka i rehabilitacja – dwie potrzeby, które kosztują najwięcej. Pomóż Filipkowi!

Filip urodził się jako śliczny i zdrowy chłopczyk. Przez pierwsze tygodnie rozwijał się w miarę prawidłowo, jednak później zaczęliśmy zauważać problemy w rozwoju fizycznym naszego dziecka.  Zaczęło się od stwierdzenia obniżonego napięcia mięśniowego. Niestety na tym się nie skończyło. Wykonaliśmy szereg badań, aby dowiedzieć się, co dokładnie jest naszemu dziecku. Wyniki wykluczyły nam niektóre z chorób, ale również jednoznaczne nie wskazały jakiejś konkretnej. Od tamtego czasu jesteśmy cały czas pod opieką lekarzy, specjalistów i fizjoterapeutów. Od pięciu lat Filip jest cały czas badany i diagnozowany. Rok w rok w szpitalu jesteśmy kilkukrotnie. W tym roku nasz synek był już 5 razy. Co 3 miesiące Filipek musi być kontrolowany przez specjalistów, tj.: neurologa, kardiologa, otolaryngologa, pulmonologa, okulistę. Po każdej wizycie wykonywane ma różne badania, które są konieczne, aby kontrolować jego obecny stan zdrowia. Codziennie jest pod opieką fizjoterapeuty, logopedy, neurologopedy, specjalisty SI, gdzie spędza na ćwiczeniach i zajęciach co najmniej trzy godziny.  To nie są 3 godziny zabawy tylko ciężkiego wysiłku i ogromnej pracy z jego strony. Filipek jest bardzo zmęczony po ćwiczeniach, ale niestety bez tego nie funkcjonowałby w miarę sprawnie.  Po ostatniej wizycie w szpitalu dowiedzieliśmy się, że będziemy musieli powtórzyć badanie WES. Jego koszt to kilka tysięcy złotych. Miesięczne koszta rehabilitacji, wizyt u specjalistów, badań i zajęć wynoszą 5-6 tysięcy złotych. Nie jesteśmy w stanie sprostać takim kosztom, a pieniądze zabrane z dobrowolnych wpłat lub z jednego procenta podatku przez fundację w ostatnim roku wystarczą nam na pokrycia kosztów leczenia na 2-3 miesiące. To dlatego zdecydowaliśmy się założyć zbiórkę. Bez rehabilitacji i ćwiczeń stan Filipka będzie się pogarszał, więc nie możemy z nich zrezygnować.  Filipek ma duże trudności z wykonywaniem różnych  podstawowych czynności w życiu codziennym. Odstaje od swoich rówieśników, ale dzielnie stara się ich gonić. Próbujemy zrobić wszystko, aby mu pokazać, że może robić wiele rzeczy tak jak inne dzieci. Czasem wymaga to od niego dużego wysiłku i pokonywania wielu nieudanych prób, jednak jak w końcu uda nam się osiągnąć jakiś cel, to radość i uśmiech Filipka są nie do opisania. To właśnie motywuje naszego synka do dalszej pracy, a nam daje siłę, aby walczyć razem z nim. Nie wiemy, jak to dalej wszystko będzie wyglądało. Jak nasz synek będzie się rozwijał, czy będzie kiedyś w pełni sprawny, czy jego stan się polepszy, a przede wszystkim, czy się nie pogorszy? Jest wiele niewiadomych, które nie dają nam spokoju i budzą w nas okropny lęk i strach! Jednak musimy być silni, starać się myśleć pozytywnie, walczyć i robić wszystko co się da, aby Filipek mógł być jak najdłużej sprawny. Z bólem serca patrzymy na cierpienie i trudy, z jakimi musi mierzyć się nasze dziecko. Targają nami ogromne emocje: strach, przerażenie, załamanie, bezsilność. Jednak nie możemy się poddawać! Chcemy pomóc naszemu dziecku, by mogło w miarę normalnie funkcjonować, chcemy walczyć o jego sprawność i samodzielność. Prosimy o wsparcie i za okazaną pomoc serdecznie dziękujemy! Rodzice, Kasia i Kamil

305,00 zł ( 0,47% )
Brakuje: 63 525,00 zł
Mia Okraj
Mia Okraj , 2 latka

Mia jest najprawdopodobniej JEDYNYM dzieckiem z tym zespołem genetycznym w Polsce! Pomocy!

Każdy rodzic marzy o tym, by jego dziecko urodziło się zdrowe. Tak również było w naszym przypadku. Niestety, Mia przyszła na świat z bardzo rzadkim zespołem genetycznym – Mullegamy Kleina i Martineza.  Nasza córeczka jest najprawdopodobniej JEDYNYM dzieckiem w Polsce, u którego został potwierdzony.  Ta rzadka choroba genetyczna objawia się najczęściej rozszczepem podniebienia, małogłowiem, niedosłuchem oraz opóźnieniem rozwoju psychoruchowego. Mia zaczęła chodzić dopiero w wieku 2 lat i 3 miesięcy. Do tej pory także nie zaczęła mówić, co sprawia, że szczególnie boimy się o jej dalsze funkcjonowanie. Według specjalistów rozwój naszej córeczki jest opóźniony co najmniej o rok. W przypadku tak małego dziecka to niezwykle dużo! Mimo tak wielkiego ciosu, jakim była diagnoza córeczki – nie poddajemy się. Mia znajduje się pod opieką wielu specjalistów oraz uczęszcza na intensywną rehabilitację. Córeczka wymaga także cyklicznych elektrostymulacji oraz okularów korekcyjnych. Wszystko to wiąże się jednak z bardzo wysokimi kosztami. Prosimy, wesprzyjcie nas w walce o lepsze jutro Mii. Nie pozwólmy, by jej wyjątkowość stanęła na drodze do sprawności i prawidłowego rozwoju. Wierzymy, ze wspólnymi siłami możemy osiągnąć naprawdę wiele! To właśnie teraz, gdy córeczka jest jeszcze małą dziewczynką – możemy osiągnąć najwięcej! Rodzice Mii

305 zł
Bogusia Obłoza
Bogusia Obłoza , 54 lata

Skutki koniecznej operacji nadal prześladują Bogusię... Czas to zmienić!

Moja sytuacja i stan zdrowia upewnił lekarzy, że konieczna jest endoproteza barku. Tak się też stało, miałam operację, po której wszystko miało wrócić do normy, a ból ustąpić. Niestety...  Jestem po operacji barku, mam endoprotezę, która obecnie, wręcz regularnie wypada z panewki! Sprawia ogromny ból i nie pozwala na codzienne, w pełni samodzielne funkcjonowanie.  Przechodziłam już rehabilitację po zabiegu w szpitalu, ale to za mało. Aby wrócić do lepszego stanu i zapobiec ciągłym komplikacjom, potrzebna jest regularna pomoc fizjoterapeuty i innych specjalistów. Przede mną wizja jeszcze kilku zabiegów, ale wszystko to jest konieczne, by wrócić do sprawności i do pracy. Z zawodu jestem opiekunką medyczną i marzę, by wrócić do swoich podopiecznych. Zawsze pomagałam innym, byłam wsparciem i mówiłam, że nie można się tak łatwo poddawać. Teraz sama stoję przed tym zadaniem.   Codzienna, regularna i specjalistyczna rehabilitacja to duże koszty, które zabierają mi wszystkie moje środki na utrzymanie... Dlatego moja prośba o pomoc.  Za wasze wsparcie i serce bardzo dziękuję. Każdy grosz będzie dobrze wykorzystany na moje leczenie, wrócę silniejsza, obiecuję!   Bogusia

304 zł