Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jakub i Jan Fiuta-Piotrowicz
Jakub i Jan Fiuta-Piotrowicz , 27 lat

Każdego dnia rodzice walczą o przyszłość Janka i Kuby. POMÓŻ!

Każdy rodzic dorosłego dziecka w spektrum autyzmu wie, w jakim punkcie obecnie się znaleźliśmy. W latach dziecięcych możliwości jest wiele… Jednak w momencie ukończenia szkoły, zaczynają się schody. Obecnie chłopcy nie są objęci żadną formą terapii, a my jako rodzice patrzymy bezradnie, jak każdego dnia ich stan psychiczny się pogarsza… U naszego starszego syna Kuby, który zmaga się z autyzmem, największym problemem jest komunikacja. Musimy odgadywać jego potrzeby, syn nie potrafi ich wyrazić. Sam się ubierze, skorzysta z łazienki, jednak nawet tak prosta czynność jak zrobienie kanapki jest poza jego zasięgiem. Kuba wymaga stałego wsparcia, nie jest osobą samodzielną. Janek ma zdiagnozowany Zespół Aspergera. Umie zadbać o siebie. Potrafi bezpiecznie dotrzeć na zajęcia. Jednak samodzielna wizyta u lekarza, to już dla niego zbyt duże wyzwanie. Ludzie często błędnie odbierają Janka jako osobę, która nie wymaga szczególnej uwagi i opieki. Ze wsparciem szkoły zapewnialiśmy naszym dzieciom wszelkie potrzebne zajęcia, terapie oraz opieką psychologiczną. W momencie ukończenia edukacji ich sytuacja drastycznie się zmieniła. Zaczęliśmy na własną rękę szukać dostępnych możliwości, zajęć. Jednak deficyt takich placówek dla osób dorosłych jest ogromny.  Kuba i Jan bardzo źle znoszą swoją obecną sytuację życiową. Nie rozumieją, dlaczego nie mają już regularnych zajęć. Ich kontakty społeczne zostały mocno ograniczone, a obaj bardzo potrzebują kontaktu z rówieśnikami. Aktualnie chłopcy większość czasu spędzają w domu. Widzimy, jak niekorzystnie to na nich wpływa. Każdego dnia coraz mocniej zamykają się w sobie… Gdy widzimy ich w takim stanie, łamią się nasze serca. Jako rodzice jesteśmy bezradni. Nie jesteśmy w stanie zastąpić im kolegów. Nasze światełko w tunelu to wysłanie ich na zajęcia do placówki, która zapewni im konieczną opiekę i odpowiednie zajęcia. Chłopcy potrzebują stałego wsparcia psychologicznego, logopedy, terapii, które podniosłaby ich kompetencje społeczne.  Ponad wszystko zależy nam na tym, żeby nasi synowie mogli się dalej rozwijać. Całe życie radziliśmy sobie sami, jednak teraz z całego serca prosimy Was o wsparcie. Każdego dnia martwimy się o przyszłość naszych dzieci. Wierzmy, że z pomocą ludzi o wielkich sercach uda nam się zapewnić im najlepsze możliwe życie. Rodzice 

566 zł
Wiktoria i Patryk Płaza
Wiktoria i Patryk Płaza , 4 latka

Babcia Wiktorii i Patryka walczy o ich zdrowie i lepszą przyszłość❗️Potrzebna pomoc❗️

Wiktorią i Patrykiem opiekuję się praktycznie od ich urodzenia. To moje wspaniałe wnuki, które niestety każdego dnia mierzą się z wieloma problemami zdrowotnymi. Staram się robić wszystko, by zapewnić im możliwie jak najlepszy rozwój. Nie jest łatwo… Historia tych dzieci od początku jest bardzo trudna. Ich rodzice nie mogą się nimi zająć, dlatego opiekę przejęłam ja. Robię wszystko by uchylić im nieba i zapewnić wszystko, czego potrzebują. Niestety schorzenia, z którymi musimy każdego dnia walczyć, skutecznie mi to uniemożliwiają. Patryk – starszy brat Wikusi, cierpi na autyzm, całościowe zaburzenia rozwojowe i choroby neurologiczne. W chwilach, gdy czuje się lepiej, uwielbia bawić się dinozaurami i autkami. Niestety zdecydowanie więcej jest tych gorszych momentów... Wiktoria również mierzy się z autyzmem, autoagresją i zespołem FAS. Gdy lepiej się czuje, uwielbia tańczyć. Niestety musi przyjmować leki uspokajające, bo nasila się u niej agresja i autoagresja. Boję się, że może zrobić sobie krzywdę… Dodatkowo wnusia urodziła się z dziurką w sercu i problemami z rączką, która nie rośnie i zatrzymała się w momencie, gdy Wiki miała 1,5 roku.  Serce mi pęka, gdy patrzę na ich ból i cierpienie. Jednak każdy uśmiech, każda lepsza chwila dają nadzieję, że dzieci poradzą sobie w przyszłości i będą mogły samodzielnie funkcjonować.  Rodzeństwo uczęszcza do przedszkola terapeutycznego, w którym mają zagwarantowane specjalistyczne terapie i zajęcia. Niestety to za mało… Musimy realizować również zajęcia prywatne, które bardzo mocno obciążają nasz budżet. Wiktoria i Patryk muszą być pod opieką wielu specjalistów, co generuje dodatkowe koszty… Dzieci mają tylko mnie. Muszę zrobić wszystko, by miały szansę na spokojne, szczęśliwe życie bez bólu. By im to zapewnić – potrzebuję Państwa pomocy… Chciałabym mieć pewność, że poradzą sobie sami, gdy mnie już zabraknie… Bardzo proszę o wsparcie. Babcia Wiktorii i Patryka

565 zł
Kacper Marchel
Kacper Marchel , 15 lat

Kacper jest już nastolatkiem, lecz jego rozwój się zatrzymał... Pomocy!

Dziękujemy Wam za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie zbiórki. Dzięki Wam mogliśmy lepiej zatroszczyć się o potrzeby synka... Niestety, walka z jego chorobą będzie trwała całe życie i po raz kolejny musimy poprosić Was o pomoc. Nie opuszczajcie nas! Nasza historia: W ciąży nic nie wskazywało na to, że nasze wspólne życie będzie prawdziwym wyzwaniem. Poród w moim przypadku miał być spełnieniem marzeń o wyjątkowej istocie, która na zawsze zmieni nasze życie. Zmieniło, ale zupełnie inaczej niż przewidywałam. Tuż po przyjściu na świat u mojego synka zdiagnozowano mnóstwo wad i schorzeń. Mnie najbardziej martwiło to, że nie chce jeść, że nie ma odruchu ssania. Miałam wrażenie, że zamiast rozkwitać, życie z niego ucieka… Tak jakby coś wysysało z niego energię.  Z czasem u Kacpra zdiagnozowano upośledzenie narządu ruchu oraz niepełnosprawność intelektualną. Wyjaśnienia lekarza i widok innego chorego dziecka na oddziale, pozbawiły nas złudzeń jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Nawet wtedy nie przewidziano nawet połowy tego, z czym przyjdzie nam się zmierzyć.  Wspólne życie przez pierwszych 5 lat toczyło się dokładnie tym samym torem. Długie pobyty w szpitalu, kilka dni w domu, a później powrót na szpitalne korytarze. Czasem miałam wrażenie, że lepiej znam szpitalną salę niż rozkład własnego domu. Syn był karmiony dojelitowo, co stanowiło dla nas olbrzymie wyzwanie. Chcieliśmy go leczyć, znaleźć terapię, która pozwoli mu na osiągnięcie samodzielności, choć częściowej. Niestety, to mimo upływu czasu pozostawało poza naszym zasięgiem…  Kacper miał ogromne problemy z żywieniem. Nie przyjmował pokarmów, nawet w przypadku żywienia dojelitowego nie przybierał na wadze odpowiednio. W końcu lekarze zaproponowali nam operację refluksu żołądka. To, co miało być naszym ratunkiem, okazało się przekleństwem. Z konsekwencjami zmagaliśmy się jeszcze przez długie lata. Późniejsza operacja rozszczepionego podniebienia dodatkowo skomplikowała sytuację i sprawiła, że synek znów balansował na granicy życia i śmierci. To był moment, w którym ja też znalazłam się na krawędzi… Codzienność, w której nie było nic pewnego.  Dziś Kacper jest już nastolatkiem. Mimo to nadal nie mówi, nie jest samodzielny. Wydaje z siebie pojedyncze dźwięki. Robimy, co możemy, ale choroba wciąż bierze górę.  W walce o zdrowie synka niezbędna jest stała i regularna opieka wielu specjalistów. Kacper potrzebuje intensywnej terapii neurologopedycznej, integracji sensorycznej, a także hipoterapii. Wszystko to wiąże się jednak z ogromnymi kosztami... Wyciągnij pomocną dłoń do naszego synka. Dla nas, rodziców, najważniejsze jest zapewnienie synkowi bezpiecznego funkcjonowania i postępów, na które wciąż mamy szansę. Możesz być naszym wsparciem, naszą nadzieją na to, że każdy dzień będzie mniej przerażający. Każda wpłata to dla nas nadzieja na lepsze jutro Kacpra. Rodzice

565,00 zł ( 3,54% )
Brakuje: 15 393,00 zł
Agatka Cejrowska
Agatka Cejrowska , 6 lat

Agatka cierpi na ciężką, lekooporną padaczkę! Pomóż w walce o sprawność❗️

Po diagnozie zespołu Dravet usłyszałam, że dzięki nowym technologiom i lekarstwom napady z wiekiem będą się wyciszać... Niestety, u Agatki wygląda to inaczej! Ataki występują zdecydowanie częściej, zdarzają się wczesnym rankiem i w nocy podczas snu. Podczas infekcji występują nawet kilka razy dziennie! W 2021 roku Agatka dzięki Waszej pomocy mogła zacząć terapię nierefundowanym lekiem. Niestety – mimo szczerych chęci i otwartych serc każdego z Was nie mogliśmy kontynuować leczenia. U niewielu pacjentów, bo około 2% mogły wystąpić efekty niepożądane takie jak wysypka, wysoka temperatura czy infekcje, na skutek czego nasiliłyby się ataki. Jednym z takich pacjentów okazała się Agatka! Dla mnie jako matki był to potworny cios w serce, utrata iskierki nadziei... Przerażenie towarzyszące mi każdego wieczoru, kiedy leżę u boku Agatki jest nie do opisania… Czuwam każdej nocy, sprawdzam czy oddycha. Każdy jej najmniejszy ruch, chrząknięcie stawia mnie na równe nogi. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak poszukiwanie kolejnych nowatorskich sposobów, aby zahamować coraz częstsze ataki u córki.  Od ponad roku jesteśmy w posiadaniu leku ratunkowego w postaci aerozolu do nosa, na który Agatka dobrze reaguje! Niestety, jest on dostępny wyłącznie poza granicami Polski. Muszę sprowadzać go z Holandii, co oznacza, że nie jest on w żadnym stopniu refundowany. To kolejny comiesięczny wydatek, jednak dzięki niemu jestem w stanie przerwać napad bez wzywania pogotowia ratunkowego! Od czerwca tego roku Agatka bierze udział w badaniach klinicznych i przyjmuje lek, który zmniejszył częstotliwość ataków o 20-30%. Niestety spustoszenie w jej rozwoju, jakiego dokonują silne leki psychotropowe oraz napady cały czas się pogłębia. Jej rozwój poznawczy w znacznym stopniu odbiega od rówieśników. Córeczka wymaga stałej stymulacji i rehabilitacji ze względu na silnie obniżone napięcie mięśniowe, zaburzony rozwój ruchowy, wadę postawy.  Nasza codzienność to ciągła walka, dojazdy i odkrywanie nowych metod terapii oraz ciężka praca nad sprawnością córki. Miesięczne koszty terapii, czesnego w przedszkolu specjalnym, dojazdów, prywatnych wizyt u specjalistów, leków oraz wielu innych bieżących wydatków związanych z chorobą Agatki w znacznym stopniu przekraczają nasz budżet.  Zdaję sobie sprawę, że Agatka już zawsze będzie wyjątkowym dzieckiem – wymagającym mojej pomocy w wielu aspektach życia. Mimo to nigdy się nie poddamy! Proszę o dalsze wsparcie i dziękuję za ogromną dobroć Waszych serc i bezinteresowną pomoc!  Mama Agatki

565 zł
Kamila Ligęza
Kamila Ligęza , 24 lata

Uśmiech Kamili skrywa wiele cierpienia! Wesprzyj ją w codziennej walce!

Od urodzenia moja córka musi walczyć z okrutnymi przeciwnościami losu. Często obserwuję Kamilę i zastanawiam się, dlaczego akurat ją musiała spotkać taka niesprawiedliwość. Ona jednak jest bardzo dzielna. Każdego dnia udowadnia mi, że warto walczyć i przyjmować z godnością, co przynosi życie. Jednak ta droga jest niesamowicie wyboista i z czasem staje się coraz trudniejsza.  Kamila od urodzenia cierpi na czterokończynowe porażenie dziecięce. Sama nie chodzi, nie siedzi i nie potrafi utrzymać pozycji pionowej. Porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Jest już dorosłą kobietą, ale nadal musi całkowicie polegać na mojej pomocy. Zmaga się również z przewlekłym zapaleniem żołądka, które utrudnia jej odżywianie. Chciałabym dla niej lepszego życia, aby mogła tak jak rówieśnicy doświadczać młodości… Jednak okrutny los nie chce opuścić mojego dziecka nawet o krok.  Z roku na rok jest nam coraz trudniej. Opieka nad Kamilą wymaga ode mnie ogromnych pokładów siły, a sama jestem już po pięciu operacjach kręgosłupa. Nie wiem, jak długo będę w stanie wspierać ją w codziennej walce, bo robię się coraz starsza i słabsza. Przez swoje schorzenie córka wymaga stałej i intensywnej fizjoterapii, licznych turnusów rehabilitacyjnych oraz specjalistycznego sprzętu. Bardzo chciałabym zapewnić jej jak najlepsze życie oraz pomoc najlepszych specjalistów. Niestety doszłam do momentu, gdzie bez pomocy finansowej nie mam na to najmniejszych szans. Dlatego zwracam się do Was z uprzejmą prośbą o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza wpłata ma dla nas ogromne znaczenie, ponieważ pomaga Kamilce w codziennym funkcjonowaniu. Wierzę, że znajdą się ludzie, którzy zrozumieją naszą trudną sytuację i okażą swoje dobre serce!  Monika, mama Kamili

564,00 zł ( 2,12% )
Brakuje: 26 032,00 zł
Laura Gaber
Laura Gaber , 4 latka

Spektrum autyzmu to nie wyrok! Razem pomagamy Laurze!

Jestem Renata. U mojej córeczki Laury zdiagnozowano niedawno spektrum autyzmu. Ma również zaświadczenie o niepełnosprawności. Zrobię wszystko, żeby jej pomoc. Proszę o Wasze wsparcie! Ta kochana dziewczynka zasługuje na szansę na lepsze życie! Gdy Laura miała roczek, zaniepokoiły mnie jej kłopoty z równowagą. Lekarz zalecił rozpoczęcie intensywnej rehabilitacji. Później trafiłyśmy do neurologa. Wykonano rezonans i EEG, które wykazały niewielkie zmiany. Ostatecznie padła jednak diagnoza: spektrum autyzmu. Nie wiedziałam, co będzie dalej... Obecnie córeczka ma trzy latka i niestety nie rozwija się prawidłowo. Dalej nie potrafi mówić i jest pieluchowana. Wymaga praktycznie całodobowej opieki. Bardzo pomaga mi w niej Laury babcia.  Żeby dać Laurze szansę na lepsze życie, muszę zapewnić jej każdą możliwą pomoc. Córeczka wymaga ciągłej rehabilitacji. Trzeba też szukać przyczyn jej dolegliwości. W tym celu potrzebuje badań genetycznych. Wierzę, że dzięki nim poznamy najlepszą drogę leczenia dla mojej kochanej dziewczynki! Priorytetem jest jednak rozpoczęcie terapii u neurologopedy. Każdy miesiąc oczekiwania daje mniejszą szansę na prawidłowy rozwój mowy. Niestety, kosztuje to krocie, a chciałabym, żeby Laura mogła też pojechać na turnus logopedyczny. Wiem, że dzięki temu ma szansę na duże postępy. Moja córeczka jest spokojnym dzieckiem, rzadko płacze. Lubi spędzać czas na dworze, bawić się w basenie, a ostatnio szczególnie upodobała sobie huśtawkę. Laura i jej 10-letni brat to moje dwa skarby. Jestem dumna z tego, że synek rozumie trudną sytuację swojej siostry. Bardzo proszę o wsparcie Laury w jej walce o lepsze jutro! Gdy widzę u niej nawet najmniejszy postęp, raduję mi się serce. Wierzę, że dzięki Waszej pomocy, tych pięknych chwil będzie więcej! Renata, mama  

562,00 zł ( 2,03% )
Brakuje: 27 098,00 zł
Antoni Farbisz
Antoni Farbisz , 3 latka

Antoś codziennie walczy o rozwój i lepsze jutro... Pomożesz?

Doskonale pamiętam dzień, w którym Antoś przyszedł na świat. Był to najszczęśliwszy moment mojego życia. Niestety, niedługo później u synka zaczęły pojawiać się pierwsze niepokojące objawy... Antek od urodzenia miał obniżone napięcie mięśniowe. Od razu zauważyłam także, że nie płakał, nie gaworzył, nie uśmiechał się na mój widok. Tak bardzo się o niego martwiłam... Niestety, w międzyczasie pojawiały się kolejne objawy. Zdawał się nie interesować tym, co działo się dookoła niego. Późno zaczął siadać, a pierwsze kroki stawiał dopiero mając 2,5 roku.  Oficjalna diagnoza w maju 2023 roku potwierdziła moje przypuszczenia. Antoś ma autyzm. Pomimo tego, że robi się coraz starszy – nie mówi, nie komunikuje się, nie zgłasza swoich potrzeb, nie je samodzielnie.  Synek został objęty wczesnym wspomaganiem rozwoju, jednak to nie wystarcza…  Antoś w  walce o prawidłowy rozwój i lepszą przyszłość potrzebuje dodatkowych i regularnych spotkań z psychologiem, logopedą oraz zajęć integracji sensorycznej. Niestety, są one niezwykle kosztowne, a mi samej bardzo trudno jest udźwignąć tak duży ciężar finansowy.  Zdrowie i rozwój synka są dla mnie najważniejsze. Proszę, pomóżcie mi o nie zawalczyć. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze mały – możemy wypracować najwięcej. Rodzice Antosia

561 zł
Tomasz Ptasiński
Tomasz Ptasiński , 34 lata

Jedna decyzja odmieniła całe życie...

W momencie, gdy próbowałem wypłynąć na powierzchnię – dotarło do mnie, co tak naprawdę się stało. Wszystkie kończyny odmawiały mi posłuszeństwa. Uratowała mnie moja narzeczona, która dostrzegła, że się nie wynurzyłem. Gdyby nie ona, pewnie bym utonął...  Rok temu, tego feralnego dnia, podczas rodzinnego urlopu nad wodą, podjąłem decyzję, której skutki będę odczuwać już do końca życie. Skoczyłem do wody, niestety zbyt płytko. Gdy leżałem na plaży i czekałem na karetkę, wiedziałem już jak teraz będzie wyglądać moje życie. Zostałem zabrany do szpitala, lecz nikt nie miał tam dla mnie dobrych wiadomości. Segment C5 w moim kręgosłupie był całkowicie roztrzaskany, rdzeń mocno uszkodzony. Byłem sparaliżowany. Od razu zostałem przewieziony na stół operacyjny. Moje życie zmieniło się w ciągu sekundy, przez jedną, zbyt pochopnie podjętą decyzję… W szpitalu spędziłem kolejno 3 tygodnie na oddziale neurochirurgii, 4 miesiące na oddziale rehabilitacyjnym i miesiąc na pulmonologii. W międzyczasie bowiem nabawiłem się wielu problemów zdrowotnych, związanych z pobytem w szpitalu i leżącym trybem. Przeszedłem ciężkie zapalenie płuc, covid, infekcje bakteryjne, zakrzepicę i zatorowość płucną. Kolejne problemy spadały na mnie jak niekończąca się lawina.  Na szczęście w tym trudnym czasie miałem wsparcie narzeczonej, synka, reszty rodziny i przyjaciół. To oni dawali motywację, by walczyć dalej i się nie poddawać. W sierpniu minął rok od wypadku. Rok, w którym uczyłem się życia na nowo. Starałem się pogodzić z nową rzeczywistością, ale też bardzo ciężko ćwiczyłem, aby odzyskać jak największą sprawność. Dzięki temu, choć poruszam się na wózku, to odzyskałem sprawność w rękach i mam ogromne szanse na powrót do pracy i swojej pasji. Na zewnątrz ostatni raz byłem w lutym, gdy karetka zabierała mnie do szpitala. Obecnie mieszkam na II piętrze w bloku, w którym nie ma windy. Na szczęście pod koniec miesiąca wraz z narzeczoną i synkiem przenosimy się do specjalnie dostosowanego mieszkania, które ułatwi moje codzienne funkcjonowanie. Niestety, abym mógł samodzielnie poruszać się poza domem i wrócić do pracy, niezbędna jest przystawka do wózka inwalidzkiego. Przed wypadkiem zajmowałem się produkcją mebli. Jeżeli uda się uzbierać kwotę potrzebną na przystawkę, będę mógł wrócić do pracy, zająć się projektowaniem mebli i kierowaniem zespołem. Niestety jest to sprzęt bardzo kosztowny. Przez rok moich ciężkich zmagań i walki o powrót do zdrowia, wydaliśmy około 100 tysięcy na intensywną rehabilitację, dzięki której jestem osobą zdolną do pracy. Mam w sobie ogrom motywacji i chęci, nie poddaję się, bo mam dla kogo żyć. Jestem jednak zmuszony prosić Państwa o pomoc. Mam dopiero 32 lata i całe życie przed sobą. Nie mogę sprawić, aby jeden błąd przekreślił moje szanse na szczęśliwą przyszłość. Wierzę, że otworzycie dla mnie swoje serca. A dobro na pewno do Was wróci. Tomek

560,00 zł ( 2,72% )
Brakuje: 19 958,00 zł
Jacek i Julia Plutowscy
Jacek i Julia Plutowscy , 50 lat

Kiedy choruje cała rodzina, liczy się każdy grosz... Pomocy❗️

Los nie jest łaskawy dla naszej rodziny. Żona cierpi na anemię i arytmię, ja od lat choruję na kręgosłup, moja 3-letnia córeczka ma problemy z nóżką, a 13-letni syn od urodzenia poważną chorobę układu nerwowego. Staramy się każdego dnia, ale w końcu musiał przyjść taki czas, kiedy musimy poprosić o pomoc. Lista problemów ze zdrowiem zdaje się nie mieć końca: zwyrodnienie wielostawowe, nawracająca przepuklina, kompresyjne złamanie trzech trzonów kręgosłupa, uszkodzenie kręgów szyjnych z dyskopatią, nadciśnienie, zakrzepowe zapalenie żył i zapalenie żył nogi prawej z przerzutami na nogę lewą, obustronna rwa kulszowa. A to tylko moja lista. Problemy z nóżką Julci pojawiły się kiedy zaczęła chodzić. Potykała się, nóżki kierowały się do środka… Wymaga stałej rehabilitacji i specjalistycznych wkładek, by w przyszłości mogła być sprawna. Boli mnie, że nie jestem w stanie poprawić naszej sytuacji finansowej, ponieważ sam wymagam pomocy. Większość pracy spada na moją żonę, a liczne wyjazdy, wizyty u lekarzy i leki rujnują nasz domowy budżet. Ani ja, ani małżonka nie możemy podjąć pracy, ponieważ mi nie pozwala na to stan zdrowia, a żona opiekuje się niepełnosprawnym synem. A przecież potrzeby nie maleją. Julcia musi uczęszczać na turnusy rehabilitacyjne, ale te refundowane to tylko kropla w morzu potrzeb. Dlatego zwracamy się o pomoc do Darczyńców. Najmniejsze wsparcie pomoże nam poradzić sobie z ogromnymi kosztami leczenia mojego i córeczki. Julcia ma tylko 3-latka i jeśli teraz nie otrzyma potrzebnej rehabilitacji, odbije się to drastycznie na jej przyszłości. Mnie również czekają drogie zabiegi i leczenie… Dlatego proszę, wesprzyjcie naszą rodzinę. Jacek

560 zł