❗️"Nie chcę odwiedzać kolejnego grobu..." - ratuj serduszko Gabrysia❗️
Los nas nie oszczędzał. Trzy lata temu straciliśmy przy porodzie synka… Czułam, jakby świat rozpadł się na kawałki… Ale gdy w tym roku na świecie pojawił się Gabryś, w naszym życiu pojawiło się światełko. My – rodzice, jego rodzeństwo, wszyscy od razu go pokochaliśmy! Ale to nasze światełko zaczyna gasnąć… Błagam o pomoc dla Gabrysia! Synek potrzebuje PILNEJ operacji serduszka w Genewie, a jej koszt jest ogromny… To MILION OSIEMSET TYSIĘCY ZŁOTYCH! Bez Ciebie mój synek nie ma szans. Z mężem tak bardzo boimy się, że będziemy odwiedzać kolejny grób… Nigdy nie prosiłam o pomoc, a tym bardziej osób obcych. Ale znalazłam się w sytuacji, gdzie sama już nie podołam dalej. Póki jest nadzieja, będę o niego walczyć! Proszę, pomóżcie mi w tej walce… Cała ciąża z Gabrysiem przebiegała prawidłowo. Dopiero po porodzie okazało się, że synek zmaga się z kilkoma wadami wrodzonymi serduszka oraz odwróconymi trzewiami. Nie wierzyłam, że moje kolejne dziecko jest chore... 6-letni brat Gabrysia urodził się z poważną wadą jelita grubego… Ile tragedii może przytrafić się jednej rodzinie?! Wiedziałam jednak, że muszę zrobić wszystko, żeby go uratować! Sytuacja ze zdrowiem synka zaczęła się dramatycznie pogarszać, gdy miał 7 miesięcy. Operacja serduszka odbyła się 31 lipca i dziś wiem, że lekarze w Poznaniu uratowali mojemu synkowi życie w ostatniej chwili! Niestety walczyć musimy dalej. Przez stan Gabrysia musimy bardzo uważać. Synek nie może się męczyć, a nawet płakać przez przesunięte serduszko i aortę. A przecież to małe dziecko. Płaczem sygnalizuje, kiedy coś się dzieje. Dlatego każda chwila to strach i stres, by go uspokoić. Gabryś musi być noszony na rękach, ciągle pod kontrolą. Obecnie przebywamy w szpitalu, ponieważ u synka pojawiła się arytmia. Musi przebywać w izolacji, bo złapał też wirusa. Z dnia na dzień sytuacja może się bardzo pogorszyć… Serduszko Gabrysia ma tylko jedną komorę. Z taką wadą może żyć nie dłużej niż 30 lat, ale serce może też odmówić posłuszeństwa dużo szybciej... Tak naprawdę w każdej chwili, przy każdej infekcji! W Genewie znaleźliśmy jednak lekarza, który może zoperować synka. Zabieg pozwoli na utworzenie drugiej komory serca! Niestety kwota, jaką musimy zapłacić, jest ogromna, nigdy nie uzbieramy jej sami… Dlatego błagam o pomoc! Tak bardzo boję się, że będę musiała odwiedzać kolejny grób... Już teraz pęka mi serce, gdy idę z moim 6-letnim synkiem na cmentarz, żeby mógł odwiedzić nieżyjącego brata. Czy niedługo będziemy stawiać znicz na jeszcze jednym grobie?! To nie może się tak skończyć! Jesteśmy dużą, kochającą się rodziną. Mamy piątkę dzieci, w tym dwójkę dorosłych. Tak bardzo chcielibyśmy nauczyć Gabrysia jak być dobrym człowiekiem, cieszyć się z jego sukcesów, wspierać w ciężkich chwilach. Gdybym jako matka mogła oddać mu swoje serce i to uratowałoby mu życie, zrobiłabym to już dziś! Ale mogę tylko błagać na kolanach o każdy grosz, który pozwoli żyć naszemu dziecku. Póki jest nadzieja, będziemy walczyć do końca! Pomóż... Aneta, mama Gabrysia ➡️ Licytacje na Facebooku