Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Igor Chmiel
Igor Chmiel , 7 lat

Zawalcz z nami o przyszłość Igorka❗️

Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie! Niestety, Igor wciąż ma problemy, na które my, rodzice, nie mamy wpływu. Dlatego bardzo potrzebujemy Twojej pomocy!  Nasza historia: Od początku matczyna intuicja podpowiadała mi, że coś jest nie tak. Igor nie podążał wzrokiem za przedmiotami. Nie uśmiechał się, ani nie odwzajemniał uśmiechu. Gdy skończył półtora roku, nie próbował nawet mówić, dlatego zaczęliśmy szukać przyczyny, a diagnoza przyszła szybko. Igor zmaga się z autyzmem dziecięcym. Synek ma obecnie prawie 6 lat. Jest chłopcem wesołym i zawsze uśmiechniętym. Ma zdiagnozowane spektrum autyzmu, sprzężoną niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim, zaburzenia integracji sensorycznej, zaburzenia czucia głębokiego, obniżone napięcie mięśniowe i ADHD. Igor jest niestety bardzo agresywny, w stosunku do mnie, do rodzeństwa. Agresja przejawia również do Pań w przedszkolu i dzieci znajdujących się na terenie placówki. Wiem doskonale, że to nie jego wina, ale zaburzeń, na które nie ma wpływu. Jest pod opieką już trzeciego psychiatry dziecięcego. Aktualnie stosuje już szósty lek na uspokojenie, który niestety nie przynosi większych efektów. Obawiamy się, że syn, mimo tego, że ma zaburzenia rozwojowe, może być chory. Dlatego chcemy sprawdzić kwestie genetyczne oraz neurologiczne. Wiemy, jak ważna jest rehabilitacja, wszelkiego rodzaju terapie i turnusy, które pozwolą Igorkowi żyć jak najbardziej normalnie. Ale koszty są ogromne. Mój partner pracuje, ja jestem na świadczeniu pielęgnacyjnym i to wciąż za mało, by pokryć koszt testu WES, tomografu komputerowego i EEG. Terminy na NFZ są odległe, a Igor potrzebuje pomocy już dziś. Boimy się o niego, o resztę dzieci, by nie zrobił komuś i sobie krzywdy. Jesteśmy wdzięczni za każdą złotówkę, która przybliży nas do celu, jakim jest zdrowa i szczęśliwa przyszłość Igorka.  Daria, mama

695,00 zł ( 13,06% )
Brakuje: 4 625,00 zł
Daniel Mielczarek
Daniel Mielczarek , 25 lat

Boję się, co będzie, gdy mnie zabraknie... Pomoc dla Daniela!

Mój syn Daniel ma 24 lata. Od urodzenia jest osobą niepełnosprawną umysłowo w stopniu umiarkowanym. Ma zaburzenia ekspresji mowy i jest niezdolny do pracy. Nasza sytuacja finansowa jest coraz gorsza, bardzo proszę o wsparcie! Od dziecka syn doświadczał wielu problemów. Gdy się urodził, walczyliśmy z asymetrią i przykurczami mięśniowymi. Lekarze długo nie potrafili go zdiagnozować. Były podejrzenia o autyzm, dziecięce porażenie mózgowe. W końcu stanęło na tym, iż jest niepełnosprawny umysłowo w stopniu umiarkowanym. Na wiele terapii nie było mnie po prostu stać, jakiekolwiek turnusy rehabilitacyjne były poza naszym zasięgiem. Marzę o tym, żeby Daniel mógł godnie żyć. Chciałabym przygotować go do samodzielności, gdy mnie zabraknie. Niestety obecnie nie uczęszcza na żadne zajęcia terapeutyczne. Kolejki są koszmarne, a nas nie stać na opłacenie prywatnych wizyt. Od dziecka syn boryka się z dyskryminacją. Obecnie czas spędza tylko w domu. Wynajmujemy mieszkanie w ramach najmu instytucjonalnego. Opłacamy wszystko we troje, nie należy nam się dopłata. Niestety mamy bardzo dużo długów i zaciągniętych kredytów. Pracuję tylko ja i mój mąż.  Bardzo proszę o wsparcie dla Daniela i naszej rodziny. Przekazane środki pozwolą nam stanąć na nogi i przestać się bać, że zostaniemy bez dachu nad głową. Pomogą też mojemu synowi stawać się bardziej samodzielnym. Z góry dziękuję, jeśli zdecydujecie się pomóc nam w tej trudnej sytuacji.  Urszula

695 zł
Ola Mańczak
Ola Mańczak , 25 lat

Chcę zobaczyć świat w kolorowych barwach!

Niepełnosprawność występuje u mnie od urodzenia. Dopiero w maju 2022 roku otrzymałam wyniki, że jest to choroba genetyczna – achromatopsja typu 3.  Jestem krótkowidzem, mam oczopląs, światłowstręt oraz całkowitą ślepotę barw. Otrzymałam orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Mam uszkodzony wzrok, a konkretnie siatkówkę oka.  Mimo przeciwności się nie poddaje. Kształcę się i mam konkretne cele. Obecnie jestem na etapie kończenia studiów magisterskich na specjalności finanse i rachunkowość. Środki pozyskiwane w drodze zbiórki będą przeznaczane na dalszy rozwój, na niezbędne coroczne badania oraz wizyty kontrolne u okulisty, przyrządy optyczne (np. lupy, okulary ze specjalistycznym filtrem). By móc być jak najbardziej sprawną osobą niezwykle pomocną są dla mnie oprogramowania dla niedowidzących i niewidomych na urządzenia takie jak telefon/laptop. W przyszłości chcę się również zdecydować na terapię genową, jeśli zostanę do niej zakwalifikowana. Twoja pomoc bardzo wiele dla mnie znaczy! Ola ➡️ Poznaj Olę!

694 zł
Jakub Wierzbicki
Jakub Wierzbicki , 14 lat

Jedno dziecko kontra wiele chorób. Wspieramy Kubę!

Kuba ma dopiero 12 lat, a choroby nie odpuszczają. Syn ma wrodzony brak lewej nerki, nadciśnienie tętnicze oraz wadę serca ASD II. W październiku 2021 roku trafił do szpitala z podejrzeniem cukrzycy. Niestety pogłębiona diagnostyka potwierdziła pierwotne przypuszczenia. Cukrzyca typu I to nieuleczalna choroba, która wymaga ciągłej kontroli poziomu glukozy we krwi. Oznacza to, że kilkanaście razy dziennie przed i po każdym posiłku należy pobierać krew z palca oraz podawać insulinę.  Sporym ułatwieniem przy cukrzycy są specjalne sensory, dzięki którym nie trzeba codziennie kłóć palców. Jest to wielkie ułatwienie zwłaszcza w nocy. Niestety walka z cukrzycą to spore koszty, dlatego chcemy prosić o pomoc, każda złotówka jest dla nas ważna! Magda, mama

693 zł
Marcin Radzewicz
Marcin Radzewicz , 51 lat

Dwa słowa diagnozy zmieniły tak wiele! Proszę o wsparcie!

Marskość wątroby. Zaledwie dwa słowa, a zmieniły w moim życiu tak wiele. Zwyczaje, przyzwyczajenia, dietę, styl życia. Po uzyskaniu takiej diagnozy należy od razu podporządkować się warunkom, jakie stawia choroba. Każde zawahanie, każdy sprzeciw może okazać się tragiczny w skutkach... Dokładnie 2 lata temu zauważyłem, że z moim zdrowiem i ciałem dzieje się coś niepokojącego. Zaczęło się od refluksu żołądkowego, którego pomimo wdrożonego leczenia, nie dało się wyleczyć. Z czasem zauważyłem, że moje nogi są opuchnięte, a brzuch nienaturalnie duży. Zgłosiłem się do lekarza, zrobiliśmy szereg badań i tak właśnie poznałem diagnozę.  Stwierdzono wodobrzusze i marskość wątroby. Byłem naprawdę zaskoczony i przygnębiony tą informacją. Rozpoczęliśmy leczenie farmakologiczne, które z czasem okazało się niewystarczające. Lekarz zalecił leczenie szpitalne. Obecnie jestem częstym pacjentem szpitali. Otrzymuję kroplówki, regularnie wykonuję wszystkie badania, jestem pod opieką specjalistów. Walczę także z żylakami przełyku, przez co regularnie przechodzę zabieg opaskowania.  Choroba przyniosła ze sobą cały bagaż niechcianych komplikacji. Zmagam się z częstymi krwawieniami przełyku, mam nadżerki żołądka, przepuklinę, która wykluczyła mnie niemal ze wszystkich aktywności. Cierpię na niedokrwistość, dlatego już kilkukrotnie konieczne okazało się przetaczanie krwi. Z uwagi na zły stan zdrowia musiałem zrezygnować z pracy. Nie mogę dźwigać, nie mogę się przemęczać. Stosuję rygorystyczną dietę. Prawdopodobnie w przyszłości przejdę przeszczep wątroby. Teraz najważniejsze jest to, bym systematycznie przyjmował wszystkie leki. Niestety, najważniejszy z nich jest bardzo drogi.  Diagnoza przyszła nagle i niespodziewanie. Chcę prosić Was o odrobinę wsparcia w tej walce, dzięki czemu będę mógł zapewnić sobie potrzebne leczenie. Każda złotówka będzie dla mnie dużym odciążeniem! Marcin Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

693,00 zł ( 32,56% )
Brakuje: 1 435,00 zł
Eugeniusz Lohinskyi
Eugeniusz Lohinskyi , 46 lat

Trafiłem do szpitala zaraz po powrocie do Polski! Pomóż zwalczyć skutki tragedii!

Nic nie wskazywało na to, że moje życie potoczy się w ten sposób. Choć to niewyobrażalne, przeżyłem jednoczesny udar mózgu i zawał serca. Atak odebrał mi wiele, ale nigdy nie przestanę walczyć. Jeśli mi pomożesz, mam szansę wygrać. Dziś liczy się czas! Muszę szybko wrócić do pracy, by zarobić na dalsze leczenie i rehabilitację. W Warszawie mieszkałem kilka lat. Opuściłem miasto, gdy los podrzucił mi szansę wyprowadzki do Kanady. Po czasie postanowiłem wrócić. Poprzednia praca już na mnie czekała. Pierwsze dni w Polsce spędziłem w Starogardzie Gdańskim u mojego dobrego przyjaciela. Bardzo brakowało mi go w Kanadzie. Niestety, choć spotkanie miało przynieść same pozytywne emocje, jego koniec okazał się bezwzględny. Wychodząc spod prysznica, poczułem, jakby w mojej głowie była jakaś mgła. Stwierdziłem, że muszę położyć się w łóżku i odpocząć. Kiedy mój przyjaciel wrócił do domu, nie mogłem podnieść się z pozycji leżącej. Prawa strona odmówiła posłuszeństwa, mowa zrobiła się niewyraźna. Przyjechała po mnie karetka. W szpitalu okazało się, że dostałem zawału serca i udaru mózgu jednocześnie. Na miejscu nie mieli odpowiedniego sprzętu, więc helikopterem przewieźli mnie do Gdańska. Tam odbyła się operacja. Lekarze robili wszystko, by uratować mi życie. Nigdy im tego nie zapomnę. Niestety, moja walka o zdrowie jeszcze nie dobiegła końca. Muszę zbierać na zastrzyki, leki, rehabilitację oraz leczenie. Chcę wrócić do sprawności najszybciej, jak tylko mogę. Tylko wtedy uda mi się podjąć pracę i opłacać wszystko samodzielnie. Jeśli jesteś w stanie mi pomóc, będę niezwykle wdzięczny! Eugeniusz

692,00 zł ( 1,3% )
Brakuje: 52 500,00 zł
Emma Brzozowska
Emma Brzozowska , 4 latka

Boi się ludzi, boi się świata... Pomóż Emmie!

To tak bardzo boli, kiedy patrzę na moją córeczkę i widzę, jak boi się świata i ludzi. Emma ma dopiero kilka latek. Już gdy miała dwa, usłyszeliśmy, że będziemy zmagać się, z czym nieuleczalnym...  Córeczka miała dwa latkach, gdy zdiagnozowano u niej autyzm, całościowe zaburzenia rozwojowe, opóźniony i dysharmonijny rozwój umysłowy, zaburzenia integracji sensorycznej oraz obniżone napięcie mięśniowe. Zmaga się także z wiotkością stawowo-więzadłową, ma także stopy koślawe.  Nie ma na to leków, nie ma zabiegu, który wszystko zatrzyma. Nie ma lekarza, który to od niej zabierze. Już zawsze będzie miała to w dokumentacji — ode mnie i od moich starań zależy, to czy kiedyś sobie poradzi...  Moja córeczka ma 3-latka, a ja już walczę o jej dorosłość, o jej bezpieczną przyszłość!  By Emma mogła się naprawdę dobrze rozwijać, by zawalczyć o to, by w przyszłości zaburzenia dokuczały jej jak najmniej, córeczka potrzebuje wielospecjalistycznego wsparcia. Psychiatra, neurolog, naurologopeda, psycholog, pedagog, fizjoterapeuta — każda z tych wizyt pochłania duże pieniądze, dlatego bardzo proszę o pomoc. Sami nie damy sobie rady, potrzebujemy wsparcia. Już. Dzisiaj...  Justyna, mama

690 zł
Mateusz i Joanna Gierczak
Mateusz i Joanna Gierczak , 11 lat

Mama i syn walczą o lepsze jutro! Pomóż!

Każdy dzień to ciągła walka o lepszy rozwój mojego synka. Tak bardzo chciałam, by jego dzieciństwo było beztroskie… Niestety Mateusz musi ciężko pracować, aby zdobyć to, co dla wielu dzieci jest codziennością! Synek urodził się jako wcześniak w 35. tygodniu ciąży. Nie rozwijał się tak jak jego rówieśnicy. Mateusz długo nie mówił, co bardzo mnie niepokoiło. Okazało się, że były to objawy autyzmu, który będzie mu towarzyszył do końca życia. Wiedziałam, że czeka nas poważne wyzwanie i aby mu sprostać, potrzeba będzie wiele ciężkiej pracy! Dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu Mateusz mógł rozpocząć konieczne leczenie i rehabilitację. Z całego serca Wam za to dziękuję! Dzięki dotychczasowym terapiom mój synek cały czas robi ogromne postępy i powoli nabiera pewności siebie. Specjalistyczne zajęcia i leczenie przynoszą wspaniałe efekty, jednak są też bardzo kosztowne…  Na domiar złego, sama zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem – wiele lat temu miałam wypadek, a dawny uraz w ostatnim czasie daje o sobie znać! Po wizycie u neurologa okazało się, że mam problem z rwą barkową oraz nerwem łokciowym, który jest po operacji. Czekają mnie więc kolejne, drogie badania i wizyty u specjalistów. Rehabilitacja i odpowiednie terapie są jedyną nadzieją na prawidłowy rozwój Mateusza, ale znacząco przewyższają moje możliwości finansowe. W dodatku moje leczenie również będzie bardzo drogie... Jestem Wam bardzo wdzięczna za to, co zrobiliście dla mojego synka do tej pory, jednak ponownie muszę prosić Was o pomoc. Proszę, wesprzyjcie nas w walce o lepsze jutro! Joanna

687,00 zł ( 12,91% )
Brakuje: 4 633,00 zł
Filip Rudek
4 dni do końca
Filip Rudek , 7 lat

Chciałbym żyć bez strachu, bez cierpienia. Pomożesz?

Z całego serca dziękujemy za pomoc i wsparcie w poprzedniej zbiórce dla naszego synka. Niestety poza zakupem pompy insulinowej, na którą zbieraliśmy, każdego dnia dochodzą nam kolejne koszty związane z jego chorobą. Musimy ponownie prosić o Państwa pomoc... Wierzymy, że wasze ogromne serca raz jeszcze uśmiechną się do naszego Filipka... Poznaj naszą historię: Cukrzyca. Jedno słowo, które zmienia wszystko – zwyczaje, przyzwyczajenia, dietę, styl życia. Po uzyskaniu takiej diagnozy należy od razu podporządkować się warunkom, jakie stawia choroba. Każde zawahanie, każdy sprzeciw może okazać się tragiczny w skutkach... Nasz syn ma zaledwie 5 lat. Zdiagnozowano u niego cukrzycę typu I. Ze względu na wiek Filipek nie rozumie, czym jest jego choroba. Ciężko wytłumaczyć dziecku, że słodycze są zabronione, że musi co chwilę mierzyć poziom cukru, a ukłucia w paluszki są tylko i wyłącznie dla jego dobra. Jeszcze trudniej, że beztroskie dzieciństwo, którego doświadczają jego rówieśnicy, dla niego nie jest możliwe... Do zakupu pompy insulinowej, na którą zbieraliśmy w poprzedniej zbiórce, dochodzą koszty wkłuć, leków i dojazdów do szpitala na comiesięczne kontrole.  Dodatkowo musimy chodzić prywatnie do dietetyka, w celu tworzenia planu żywieniowego do przedszkola. Musimy zmienić synkowi całkowicie dietę, a to niestety obciąża nasz budżet domowy. Wszyscy musimy dostosować się do jego jadłospisu.  Filipek jest jeszcze dzieckiem i brak odpowiedniej kontroli doprowadzi do poważnych powikłań zdrowotnych. Choroba może zaatakować nerki, wzrok... nie możemy do tego dopuścić!  Próbujemy zrobić wszystko, by Filip pomimo choroby, mógł czerpać z życia pełnymi garściami. Jednak to nie jest takie proste, gdy każdego dnia stajemy do walki z przewlekłą chorobą. Chcielibyśmy w końcu przestać się bać, a nie żyć w ciągłym strachu o syna, który w każdej chwili może wylądować w szpitalu. Dlatego ponownie zwracamy się do Was, do ludzi o wielkich sercach. Wierzymy, że dzięki Wam nasz syn otrzyma to, co najważniejsze – życie bez strachu. Rodzice Filipka, Marta i Damian Rudek  

684 zł