Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jasmine Elaman
Jasmine Elaman , 19 miesięcy

NOWOTWÓR zabiera maleńkie życie❗️Potrzebna pomoc❗️

Każdego dnia, w każdej minucie, jako rodzice ciężko chorego dziecka, błagamy, by nie było już bólu, łez i lęku... By nasza malutka córeczka nie musiała cierpieć. Maleńkie życie, które dopiero co się zaczęło jest zagrożone…  Wszystko się zaczęło, jak Jasmine skończyła roczek. Do tego momentu nasza córeczka rozwijała się prawidłowo. Zaczęła wcześnie siedzieć, czołgać się i wstawać. Już prawie umiała chodzić, kiedy niespodziewanie nastąpił silny regres. Mała szybko się męczyła, zaczęła wcześniej chodzić spać, straciła chęć do zabawy, była apatyczna.  Zwróciliśmy się najpierw do terapeuty, przepisano jej masaże i specjalne ćwiczenia. Pani doktor mówiła, że wszystko z córką dobrze – u dzieci tak się zdarza, że niekiedy zaczynają chodzić później. Cierpliwie czekaliśmy na jakiekolwiek zmiany.  Niestety było tylko gorzej. Skierowano nas do neuropatologa, potem na USG i MRI i w końcu wylądowaliśmy u neurochirurga. Byliśmy zaskoczeni, gdy lekarz powiedział nam, że córeczka ma wodogłowie spowodowane guzem mózgu! Byliśmy w szoku. Na początku było nam naprawdę ciężko pogodzić się z diagnozą, ale lekarz zapewniał, że wszystko będzie dobrze. Niestety medycyna w naszym kraju jest słabo rozwinięta. Córce założono drenaż, ale nieudanie. Wróciliśmy do stolicy, gdzie ponownie założono Jasmine drenaż i przeprowadzono operację na mózgu. Udało się usunąć część guza.  Córeczka rozpoczęła leczenie – 20 cykli chemioterapii w dużych dawkach i radioterapia. Wiemy, że w przypadku naszej Jasminki i nowotworu, z jakim się zmaga, zaproponowane leczenie będzie nieskuteczne. Jesteśmy po konsultacji z kliniką SJD w Barcelonie. Onkolog odpowiedział na nasze pytania i zapewnił, że leczenie będzie skuteczniejsze, jeśli guz zostanie maksymalnie usunięty, a w następnym etapie zastosuje się protonoterapię. W taki sposób możemy bezpiecznie pokonać wyściółczaka, czyli nowotwór, z którym zmaga się nasza córeczka.  Niestety koszty leczenia są ogromne i zdecydowanie poza zasięgiem naszej rodziny. Nigdy nie zdobędziemy pieniędzy, dzięki którym moglibyśmy rozpocząć leczenie w Barcelonie. Tak bardzo boimy się, że stracimy tę szansę.  Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc! Zrobimy wszystko, by uratować córeczkę, ale bez Was nie damy rady... Rodzice

704,00 zł ( 0,08% )
Brakuje: 793 060,00 zł
Franek Molak
Franek Molak , 5 lat

Franio uwięziony w SIDŁACH AUTYZMU! Pomożesz?

Niestety ciąża i okres przed narodzinami mojego ukochanego synka nie należały do najprostszych. Miałam w tamtym czasie dużo stresu, cierpiałam na niedokrwistość, potrzebna była transfuzja krwi… Leczyłam też kamienie nerkowe, nie było mi łatwo… Starałam się jednak żyć nadzieją, że mój synek urodzi się zdrowy i nie odczuje problemów, które mi w tamtym momencie towarzyszyły. Gdy Franek przyszedł na świat, byłam najszczęśliwszą kobietą i mamą na świecie. Towarzyszył mi jednak też paraliżujący strach, bo synek był owinięty pępowiną i przez parę sekund nie oddychał. Ale był ze mną, przeżył i mogłam schronić go w swoich ramionach. Wiedziałam, że zadbam, by miał piękne, szczęśliwe dzieciństwo. Niestety cichy towarzysz, nieprzyjaciel, który zaatakował moje dziecko, pokrzyżował mi plany… Do 2 roku życia synek był radosnym, zdrowym dzieckiem. Nasze szczęście nie trwało jednak zbyt długo. Gdy tylko skończył 2 lata, jego zachowanie i rozwój uległy zmianie, niestety na gorsze… Nie nawiązywał kontaktu wzrokowego, bywał agresywny, nie bawił się z innymi dziećmi. Bardzo ciężko było mu się skoncentrować, usiedzieć w ciszy i w jednym miejscu.  Od razu rozpoczęliśmy intensywne badania, które niestety nie przyniosły dobrych wieści. Okazało się, że za zachowanie synka odpowiedzialny jest autyzm, który zaatakował moje dziecko i sprawił, że Franio zmienił się nie do poznania… Ta wiadomość mną wstrząsnęła, lecz byłam pewna, ze nie pozostaje nic innego, jak wesprzeć go w tej nierównej walce. Pomimo intensywnej rehabilitacji i leczenia – stan syna trwa do teraz. Do tej pory nie padło z jego ust ani jedno słowo. Marzę, by w końcu usłyszeć upragnione „Mamo”...  Franio porozumiewa się wyłącznie poprzez kierowanie mojej dłoni w dane miejsce bądź na dany przedmiot. Niestety cierpi również na cytomegalię –  wirusa, przez którego ma bardzo niską odporność, co wiąże się z częstymi infekcjami oraz wielorazowymi pobytami u lekarzy.  Obecnie synek uczęszcza do Przedszkola Terapeutycznego, gdzie ma wsparcie psychologów, logopedów, pedagogów i fizjoterapeutów. Jest również pod opieką psychiatry, neurologa, oraz otolaryngologa, z uwagi na stale powiększające się migdałki. Jestem przy nadziei, iż syn zacznie robić postępy, by móc być samodzielnym i radzić sobie w życiu codziennym. Niestety, aby tak się stało, potrzebna jest rehabilitacja, wizyty u lekarzy i sprzęt do rehabilitacji, które są bardzo kosztowne. Nasza trudna walka trwa cały czas. Synek stał się bardzo wrażliwy na hałas, musi nosić słuchawki wyciszające. Zdarzało się też, że był agresywny wobec innych dzieci w przedszkolu, ale również wobec samego siebie… Często uderzał główką w podłogę lub szczypał się po buźce, gdy coś działo się nie po jego myśli. Dlatego musieliśmy wprowadzić leczenie farmakologiczne, które ma go wyciszać.  Widzę światełko w tunelu. Każdego wieczora śpiewam Frankowi, licząc, że zacznie mnie naśladować. Moje marzenie pomału się spełnia. Synek, choć nie potrafi mówić, nuci melodie, które mu prezentuję. To dla mnie krok naprzód, nadzieja, że będzie coraz lepiej… Jednak aby tak się stało, potrzebujemy Waszego wsparcia. Wierzę, że otworzycie dla nas swoje wielkie serca i pomożecie pokonać wroga, który sieje spustoszenie w małym organizmie mojego kochanego synka… Mama - Natalia

703 zł
Vadym Myriuszczenko
Vadym Myriuszczenko , 56 lat

W jego życiu toczą się DWIE WOJNY - ta w kraju i ta z nowotworem... POMOCY❗️

Diagnoza zapadła jeszcze w Mariupolu, w styczniu 2021 roku. Do tamtej pory wiódł całkiem normalne życie. I nagle, z dnia na dzień wszystko się rozsypało. A choroba nie była jego jedynym zmartwieniem...  Ogromnym wstrząsem dla Vadyma była informacja o ciężkiej chorobie, z która przyszło mu się zmierzyć. Zanim to się stało, pracował jako kierownik restauracji. Był silnym i energicznym człowiekiem. Jak usłyszał swoją diagnozę, wszystko się zmieniło.   Nowotwór złośliwy gruczołu krokowego. Vadymowi wyznaczono terapię hormonami, która miała powstrzymać chorobę. Po roku zaczęła się wojna. Bitwa o Mariupol zrównała miasto z ziemią. Vadym prawie stracił życie podczas jednego z bombardowań... W lipcu 2022 uciekł do Polski i mimo diagnozy, musiał zacząć zarabiać na życie ciężką pracą fizyczną — pracował na budowie. W marcu 2023 jego stan nagle się pogorszył. Pojawiły się przeżuty. Lekarze zakazali mu pracy i wyznaczyli  chemioterapię, na którą składa się 8 sesji. Po niej, na Vadyma czeka radioterapia — oczywiście, jeśli chemioterapia zadziała. Do tej pory przeszedł 5 podań i nie przestał wierzyć! On bardzo chce żyć, pracować, być. Istnieje jeszcze długa lista rzeczy, których nie zdążył zrobić. Godnie znosi wszystkie cierpienia, związane z jego sytuacją i stanem zdrowia, ma w sobie wiele pokory! Ale jednemu nie jest w stanie zapobiec. Na coś nie ma wpływu. Nie jest w stanie samodzielnie opłacić rachunków za leki, które lekarze mu regularnie wypisują.   Bardzo proszę wszystkich pomóc. Nowotwór nie daje za wygraną... Na drodze po zdrowie stają pieniądze, to naprawdę niesprawiedliwe...  Olek

703 zł
Leon Gaca
Leon Gaca , 8 lat

Chcemy zrobić wszystko, by choroba nie zamknęła go w swoim świecie!

Po wielu konsultacjach ze specjalistami, trudnych momentach, silnych emocjach, nasze dziecko otrzymało diagnozę: zaburzenia ze spektrum zespołu Aspergera. Nieproszony gość, który zostanie na zawsze...  Jako rodzice dokładamy wszelkich starań, aby umożliwiać mu harmonijny rozwój i uczestniczymy w różnych terapiach takich jak trening umiejętności społecznych, zajęcia z psychologiem i logopedą. Chcielibyśmy skorzystać także z turnusu rehabilitacyjnego, dedykowanego dzieciom z zespołem Aspergera, ale jego koszty są bardzo wysokie. W związku z tym, po sugestiach znajomych, postanowiliśmy zgłosić się do fundacji i ludzi o dobrych sercach! Koszt takiego turnusu jest kolosalny, to 10900 zł. Natomiast jego działanie również wiele zmienia, jest niesamowicie skuteczny. Chcielibyśmy zacząć stymulować rozwój naszego dziecka jak najszybciej, by efekty były lepsze. Im szybciej zaczniemy, tym większe mamy szansę na jego lepszą przyszłość. Bardzo prosimy o wsparcie, to dla nas ogromnie ważne — to kwestia lepszej przyszłości, zdrowia i samodzielności naszego dziecka! Rodzice

702,00 zł ( 5,67% )
Brakuje: 11 661,00 zł
Wiktor Załóg
4 dni do końca
Wiktor Załóg , 6 lat

To nie koszmar, z którego można się wybudzić – Wiktor potrzebuje wsparcia❗️

Nieocenione wsparcie pozwoliło nam walczyć o zdrowie Wiktorka! Dzisiaj synek idzie już do szkoły i w codzienności z chorobą znów potrzebujemy pomocy. Tym razem na zakup pompy. Nasza historia: Jedzenie już nigdy nie będzie dla Wiktorka przyjemnością, bo zawsze będzie wiązało się z diagnozą. W przypadku cukrzycy każdy posiłek trzeba dokładnie zważyć, policzyć w nim węglowodany, tłuszcze i białka. Trzeba też obliczyć podawana regularnie dawki insuliny, które są jednocześnie ratunkiem i przekleństwem, bo wiążą się z nieustanną kontrolą…  Od kiedy poznaliśmy diagnozę synka, wiemy, że nie możemy pozwolić na jakiekolwiek odstępstwa od normy czy spontaniczność, bo to wszystko wiąże się z potwornym ryzykiem. To okropne uczucie. Chciałabym, aby ta choroba była tylko koszmarem, z którego można się wybudzić, by nikomu się nie przytrafiła. Pamiętam, jak z bólem serca patrzyłam na mamy, które szczęśliwie spędzają wolny czas z dziećmi w kawiarniach czy restauracjach. Takie miejsca dla mnie i dla Wiktorka wciąż są poza zasięgiem. Choroba odebrała nam nawet takie codzienne przyjemności.  Wraz z pojawieniem się diagnozy w nasze życie już na zawsze wdarł się i rozgościł nieustanny strach. Każdego dnia martwię się o zdrowie synka, czuwam przy nim nie tylko w ciągu dnia, ale też w nocy, bojąc się, że zasłabnie.  Nie mogę również patrzeć na cierpienie mojego synka związane z ciągłymi pomiarami cukru i wkłuciami, które musimy zmieniać co kilka dni.  Walce z chorobą podporządkowaliśmy wszystko, ale czasem zwyczajnie tęsknimy za normalnością. Brakuje nam po prostu spokoju i możliwości ucieczki od tego wszystkiego. Wiktor ma już 6 lat. W szkole jego choroba sprawi więcej problemów. Wkłucia, ciągła kontrola tego co je i co może robić zamiast zwykłej codzienności i zabawy z rówieśnikami. Dlatego bardzo chcielibyśmy zakupić nowoczesną pompę kompatybilną z telefonem. Taka pompa sama robi korekty i nie trzeba jej kalibrować. To mogłoby zapewnić Wiktorkowi bezpieczeństwo. Synek wciąż na nas liczy, a my nie chcemy go zawieść. Proszę, pomóż! Karina, mama

700 zł
Michał Brzuszczak
Michał Brzuszczak , 50 lat

Nie pozwól by wylew zniszczył życie Michała na zawsze❗️

Michał ma 50 lat.  Prowadził spokojne, poukładanie życie, jednak wszystko zostało brutalnie zburzone w październiku 2023. roku… Brat był na delegacji w Niemczech, gdzie doszło do tragedii. Michał doznał rozległego krwotoku śródmózgowego! Natychmiast przewieziono go do szpitala, gdzie musiał zawalczyć o swoje życie. Jego stan był bardzo ciężki…  Wylew objął prawą półkulę mózgu, paraliżując całą lewą stronę ciała. Michał przeszedł dwie operacje ratujące życie. Obecnie znajduje się w ośrodku rehabilitacyjnym... Po bardzo intensywnej rehabilitacji odzyskuje pomału sprawność! To napawa nas ogromną nadzieją, że ta tragiczna sytuacja stanie się jedynie przykrym wspomnieniem. Aby to było możliwe, bardzo potrzebujemy Twojego wsparcia! Droga do odzyskania zdrowia będzie bardzo kręta, wymagająca i stroma, ale wierzymy, że Michałowi uda się ją przejść. Niestety wymaga on dalszej, intensywnej rehabilitacji, która generuje wysokie koszty. Nie jesteśmy w stanie pokryć ich samodzielnie. Ze względu na barierę językową i trudności w porozumiewaniu się, niemiecka klinika chce skierować Michała do Polski, na dalszą rehabilitację. Mój brat całe życie pracował za granicą, spełniał się zawodowo, niestety wszystko zniszczył wylew. Pomóż nam zawalczyć o szansę dla Michała na odzyskanie sprawności i dawnego życia! Rodzina

700 zł
Adam Szajner
Adam Szajner , 56 lat

Z chorobą zmagam się już ponad 3 dekady... Proszę, pomóż mi w walce o zdrowie!

Nigdy nie sądziłem, że będę musiał prosić o pomoc. Pomimo trudności losu zawsze starałem się radzić sobie sam. Niestety, dzisiaj po raz pierwszy dotarłem do granic moich możliwości i potrzebuję Waszego wsparcia... Od 35 lat zmagam się z cukrzycą, która powoli, ale nieubłaganie, odbiera mi zdrowie... Z powodu powikłań tracę wzrok i zmagam się z chorobą niedokrwienną serca. Dodatkowo rozwinęły się u mnie zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Codzienne funkcjonowanie staje się coraz trudniejsze. Pomimo starań i oszczędności, nie jestem w stanie samodzielnie pokryć kosztów urządzenia, które mogłoby odmienić moje życie — pompy insulinowej. Ta pompa to dla mnie szansa na zdrowie, na stabilizację choroby i poprawę jakości życia. Niestety, jej cena przekracza moje możliwości. Z powodu niepełnosprawności utrzymuję się z renty. Proszę Was o wsparcie, bo bez niego trudno będzie mi kontynuować leczenie i utrzymać nadzieję na lepsze dni. Każda pomoc jest dla mnie bezcenna i daje mi nadzieję na to, że znów będę mógł żyć nieco bardziej normalnie. Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, która przybliży mnie do celu. Adam

700,00 zł ( 5,06% )
Brakuje: 13 130,00 zł
Marcel Krzos
Marcel Krzos , 5 lat

Wsparcie w walce z autyzmem – Marcel cię potrzebuje❗️

Los bywa przewrotny. Nas w końcu zmusił do tego, by prosić o wsparcie dla naszego niezwykłego syna, który urodził się jako wcześniak z hipotrofią. Podróżuje przez świat zaburzeń neurorozwojowych, afazji oraz spektrum autyzmu. Każdy dzień to dla niego wyzwanie, które mimo wszystko pokonuje z uśmiechem na twarzy. Niezbędne terapie, zajęcia z fizjoterapeutą, zajęcia SI oraz badania u specjalistów to nasza codzienność. Ale Marcel to mały wojownik, który zasługuje na wsparcie, aby rozwijać się i odkrywać świat w sposób, który dla niego jest najlepszy. Wsparcie finansowe z Państwa strony pomoże zapewnić Marcelowi regularne terapie, które umożliwią mu lepszą koordynację ruchową, a także zajęcia edukacyjne dostosowane do jego wyjątkowych potrzeb. Jak wszyscy rodzice chcielibyśmy, by Marcel mógł funkcjonować i pełniej uczestniczyć w codziennym życiu. By mógł odkrywać otaczający świat tak jak jego rówieśnicy. To nic, że potrzebuje na to trochę więcej czasu. Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc. Razem możemy być źródłem siły i wsparcia dla naszego wyjątkowego dziecka. Liczymy na Wasze dobre serca i z góry dziękujemy za każdy gest solidarności. Rodzice.

696 zł
Rafał Wiśniewski
Rafał Wiśniewski , 41 lat

Rafał walczy o sprawność już 40 lat! Pomożesz?

Moja walka o zdrowie i sprawność trwa odkąd tylko pamiętam. Mimo to staram się nie poddawać i każdego dnia robić wszystko, co w mojej mocy, abym mógł – w miarę swoich możliwości – być samodzielny i normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Potrzebuję jednak do tego Waszej pomocy… Od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Z tego powodu zmagam się z niedowładem spastycznym czterokończynowym i poruszam się na wózku inwalidzkim. Niestety, nie są to moje jedyne problemy ze zdrowiem. Dodatkowo od 2007 roku występuje u mnie zanik nerwów wzrokowych obu oczu oraz krótkowzroczność. Przynajmniej raz do roku muszę jeździć na podanie specjalnego leku, który ma za zadanie spowolnić zanik nerwów w oczach – tak, abym jak najdłużej mógł zachować widzenie.  Na co dzień utrzymuję się z renty, a gdy tylko pojawia się taka możliwość, staram się pracować choćby dorywczo. Niestety, ze względu na moją niepełnosprawność jest to bardzo utrudnione, natomiast nie mam innego wyjścia – sama renta nie wystarczyłaby mi do przeżycia.  Ze względu na mózgowe porażenie i niedowład potrzebuję specjalistycznej rehabilitacji, żeby złagodzić ból kręgosłupa i bardzo silne napięcie mięśni. Niestety, rehabilitacja w ramach NFZ nie jest w pełni refundowana, a ja nie jestem w stanie samodzielnie pokryć tak dużego wydatku. Z tego powodu muszę zwrócić się do Was z prośbą o pomoc w uzbieraniu środków na prywatny pobyt leczniczy, gdzie dzięki rehabilitacji i wsparciu specjalistów będę miał szansę walczyć o zdrowie i sprawność.  Marzę, by nie odczuwać codziennie bólu związanego z poruszaniem się na wózku. Tak bardzo chciałbym móc normalnie funkcjonować… Wiem, że nigdy nie będę w pełni sprawny, jednak wierzę, że dzięki Waszej pomocy uda mi się być samodzielnym – na tyle, na ile to możliwe.  Rafał

695 zł