Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tymoteusz Pawłowski
1 dzień do końca
Tymoteusz Pawłowski , 7 lat

Twa walka o lepszą przyszłość Tymka! POMÓŻ!

Cała ciąża z Tymusiem przebiegała spokojnie i bezproblemowo. Bardzo cieszyliśmy się na przyjście naszego małego synka. Gdy tylko przyszedł na świat, wypełnił nasze życie radością i miłością. Nasze pierwsze dziecko urodziło się z wadą serca, dlatego naszego szkraba od razu przebadaliśmy wzdłuż i wszerz. Wszystkie wyniki były dobre.  Byliśmy w ogromnym szoku, gdy po trzech latach syn zaczął się niepokojąco zachowywać… Tymek przestał się odzywać, patrzył  w jeden punkt, raz się śmiał, raz płakał. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Był to czas pandemii, dlatego dostanie się na wizytę do specjalisty było niesamowicie ciężkie. Finalnie dostaliśmy się do neurologopedy, który doradził nam wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej.  Diagnostyka trwała bardzo długo. Część badań, przez pandemię, musieliśmy odbyć online, część fizycznie. Wtedy otrzymaliśmy orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej, które jak później się okazało, było błędne. Od razu zaczęliśmy szukać specjalistycznej placówki edukacyjnej, aby nasz synek otrzymał jak najlepszą pomoc. Po dwóch miesiącach Pani dyrektor zaprosiła nas na spotkanie. Powiedziała, że terapeuci i nauczyciele wspomagający, chcieliby dodatkowo przebadać nasze dziecko. Mieli ku temu powody, dlatego od razu się zgodziliśmy. Diagnoza, którą otrzymaliśmy była dla nas ogromnym ciosem. Dodatkowe badania wykazały, że Tymek zmaga się z autyzmem i Zespołem Aspergera.  Nie rozumieliśmy, dlaczego to spotyka akurat nasze dziecko, ale wiedzieliśmy, że musimy mu pomóc. Niezwłocznie zapisaliśmy synka na terapię sensoryczną oraz trening umiejętności społecznych. Ze względu na problem z chwytaniem długopisu czy łyżki konieczne było wprowadzenie również terapii ręki. Co trzy miesiące korzystamy z mikro polaryzacji mózgu, która polega na stymulacji prądem w obszarze odpowiadającym za funkcję skupienia i mowy. Terapia bardzo pomaga naszemu dziecku. Tymek jest spokojniejszy, lepiej radzi sobie z emocjami i napadami autoagresji. Niestety wszystkie zajęcia są niesamowicie kosztowne, nie jesteśmy w stanie za nimi nadążyć. Część terapii jest refundowana, natomiast stanowi to zaledwie kroplę w morzu naszych wydatków. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie. Pomóżcie nam zawalczyć o sprawną przyszłość naszego synka! Rodzice Tymka

898 zł
Filip Bandarew
Filip Bandarew , 10 lat

Podstępna choroba odbiera Filipowi sprawność! Pomocy!

We wrześniu 2022 roku przeżyliśmy prawdziwy koszmar! Jednej nocy Filip dostał udaru. Po tomografii komputerowej i potwierdzeniu diagnozy, trafiliśmy z synem do kliniki w Gdańsku, gdzie poddano go jeszcze dalszej diagnostyce. Wykonany u Filipa rezonans magnetyczny potwierdził straszliwe wieści - udar niedokrwienny mózgu... Dzień później u syna wprowadzono terapię sterydami i nawadnianie. Szereg kolejnych badań wykluczył inne choroby. Po 6 dniach leczenia było już widać poprawę. Podczas pobytu w klinice Filip odbywał rehabilitację. Każdego dnia walczyliśmy o postępy. To przełożyło się na pozytywne efekty. Syn zaczął chodzić i podnosić rękę do góry. Filip miał ogromną wolę walki, aby jak najszybciej odzyskać utraconą sprawność.  Niestety, po tygodniu od wykonania rezonansu, w dalszym ciągu utrzymywał się stan zapalny mózgu. Okazało się, że syn zmaga się z chorobą demielinizacyjną mózgu. Lekarze nie są w stanie określić jej dokładnego typu. Wciąż jest spore ryzyko, że wszystkie objawy wrócą ze zdwojoną siłą! Filip codziennie przyjmuje leki i musi być intensywnie rehabilitowany. Potrzebuje też wsparcia logopedy, który będzie z nim dalej ćwiczył mowę i mimikę twarzy.  Aby walczyć o zdrowie i pełną sprawność fizyczną syna, chciałabym poddać go prywatnej rehabilitacji. Musi ona odbywać się codziennie, bo liczy się każdy dzień, który przybliża  Filipa do powrotu do zdrowia. Syn chciałby wrócić do szkoły, ale dopóki nie będzie poruszał się samodzielnie nie jest to możliwe. Walczymy z czasem, aby Filip jak najszybciej osiągał postępy w walce o sprawność i samodzielność. Bez rehabilitacji nie będzie to jednak możliwe. Bardzo Was proszę o wsparcie! Agnieszka, mama

897 zł
Kamil Talaska
Kamil Talaska , 35 lat

Jego serce nagle po prostu się zatrzymało❗️Rozpaczliwe błaganie o pomoc❗️

29 czerwca tego roku, czyli 18 dni przed tragedią wzięliśmy ślub. To miesiąc miodowy, który spędzam przy jego łóżku w szpitalu... 17 lipca 2024. Noc przed godziną 2:00. Obudził mnie dziwny oddech mojego męża Kamila. Do dziś słyszę w głowie to, co na początku powiedział ratownik: „Pani mąż nie żyje.” Ale na szczęście serce podjęło pracę. Kamil wrócił do nas dopiero po 65 minutach trwającej reanimacji. Najdłuższych minutach mojego życia. Dałabym wiele, by po prostu wymazać ten dzień z pamięci. Po wykonaniu wszystkich badań w szpitalu w Sosnowcu okazało się, że serce Kamila jest uszkodzone i to dlatego nagle przestało bić. Na domiar złego, podczas pobytu nerki przestawały pracować, mąż miał bardzo poważne zapalenie płuc i o mały włos otarłby się o sepsę. Był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, oddychał za niego respirator. Widok był okropny… Silny mężczyzna, mój ukochany, leżał bez ruchu w otoczeniu pikającej aparatury. Walczył, a ja mogłam tylko trzymać go za rękę i prosić, by się nie poddawał. Po 2 dniach podjęto decyzję o przewiezieniu Kamila na oddział OIOM do Siemianowic Śląskich, gdzie ma najlepszą opiekę lekarską i pielęgniarską. Tomograf komputerowy pokazał obrzęk śródczaszkowy, dlatego mąż był utrzymywany dalej w śpiączce.  5 sierpnia po kolejnym TK obraz się troszkę poprawił. Kamil walczył – nerki podjęły pracę, zwalczył zapalenie płuc, a serce pompuje krew i przeszczep nie będzie konieczny! Jednak Kamil wciąż się nie wybudził. Jest w śpiączce mózgowej, nie reaguje na otoczenie ani nie ma z nim kontaktu. Ja też codziennie walczę, stymuluję, trzymam się nadziei, że uda mi się do niego dotrzeć. Czytam, śpiewam, opowiadam, puszczam nagrania z dziećmi, puszczam jego ulubioną muzykę. Wierzę, że będziemy razem. Musimy walczyć, modlić się i czekać na ten upragniony dzień. Jesteśmy rodziną patchworkową, bardzo się kochamy i wierzę, że przeżyjemy wspólnie bardzo długie i szczęśliwe lata. Kamil jest tatą cudownych córek: Mii i Zuzi, wujkiem dla moich dzieci: Piotrusia i Oliwii. Dzieciaki bardzo tęsknią za tatą i wujkiem a ja za moim mężem. Mia to nasza wspólna córeczka, ma dopiero 3.5 roku i codziennie prosi, aby tata przyjechał, bo bardzo go kocha i chciałaby się przywitać z tatusiem ich codziennym rytuałem witania. Wiara napędza do działania. Do walki o wybudzenie, doprowadzenie do normalności i odzyskanie człowieka bardzo lubianego, chętnego do pomocy, bardzo sumiennego i dokładnego. Jest kochającym mężem, tatą, wujkiem, synem, zięciem, bratem i przyjacielem… MUSI do nas wrócić! Jednak bez wsparcia finansowego nie jestem w stanie zapewnić mu należytej opieki i rehabilitacji. Koszty leczenia przekraczają moje możliwości, zwłaszcza że pod opieką mam trójkę małych dzieci. Dlatego zwracam się do Państwa i błagam o choćby najmniejszą pomoc. Wszyscy razem możemy zawalczyć o niego. O mojego, o naszego Kamila. Wiem, że Kamil podziękuje Wam wszystkim osobiście, jak tylko się wybudzi i wróci do nas. Ja już na tym etapie jestem wdzięczna za każdą złotówkę przekazaną na jego leczenie. Żona Ania

896,00 zł ( 0,52% )
Brakuje: 169 317,00 zł
Natan, Emilia i Maria Maźnik
Natan, Emilia i Maria Maźnik , 7 lat

Natan, Emilka i Maria walczą o zdrowie i lepsze jutro! POMOCY!

Walka o zdrowie jednego dziecka bywa niezwykle trudnym zadaniem. Niestety, w naszym przypadku obciążenie jest podwójne – musimy walczyć o rozwój i lepszą przyszłość zarówno Natanka jak i Emilki... Każdy rodzic najbardziej pragnie, by jego dziecko było zdrowe i mogło się prawidłowo rozwijać. Każdego dnia powtarzałam te słowa: „Synku, bądź zdrowy”, wierząc, że nic złego go nie spotka, że jego dzieciństwo będzie prawdziwie beztroskie. Tymczasem rzeczywistość przygotowała bolesną niespodziankę dla niego i jego siostry... Natanek jest naszym długo wyczekiwanym cudem. To wspaniały chłopiec, nasz mały skarb, dla którego oddalibyśmy wszystko. Zanim pojawił się na świecie, nie sądziliśmy, że można kochać tak mocno. Od kiedy jest z nami, bacznie obserwowałam jego rozwój, bojąc się, że coś mu się stanie, że coś pójdzie nie tak. Niestety, moje obawy wkrótce później okazały się prawdziwe.  Syn zmaga sięz zespołem porażennym nieokreślonym, padaczką, zaburzeniami OUN oraz niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim. Diagnozą, z którą najtrudniej było nam się pogodzić, okazał się jednak autyzm dziecięcy.  Natan potrzebuje dalszych konsultacji medycznych, dodatkowych badań, rehabilitacji i regularnych zajęć z fizjoterapeutą, neurologopedą, psychologiem oraz sprzętu w postaci butów profilaktycznych ze specjalnymi wkładkami. To wszystko generuje ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć z własnej kieszeni. Z ogromnymi problemami mierzy się również jego siostra. Córka urodzona poprzez cesarskie cięcie, przyszła na świat z zamartwicą wewnątrzmaciczną. Drugie dziecko, na które stan zdrowia nie mieliśmy żadnego wpływu. Drugie dziecko, które znów miało zbyt mało szczęścia... Emilka zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym kończyn dolnych, a jej stopy są płasko-koślawe. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy byliśmy w stanie prawie całkowicie zdiagnozować Emilkę. U Natanka tak naprawdę czekamy na resztę wyników i dopiero będziemy wiedzieć, co się wydarzy i czy to już koniec kolejnych diagnoz… Na tę chwilę zakupiliśmy sprzęt rehabilitacyjny, który jest nam niezwykle potrzebny, jak i wózek oraz fotelik przystosowany do potrzeb dziecka z niepełnosprawnością. Chcielibyśmy bardzo podziękować za każdą złotówkę, która została wpłacona na naszą  wcześniejszą zbiórkę. Dzięki Wam cały czas udaje się nam osiągać coraz więcej! Natan I Emilka na co dzień uczęszczają na terapie z neurologopedą, fizjoterapeutami, terapiami SI oraz wiele innych dodatkowych zajęć… Maluchy wymaga ciągłej pracy ze specjalistami, aby mogły iść do przodu. Wyjazd na turnus rehabilitacyjno-terapeutyczny to kolejny krok, aby mogły korzystać w pełni z pomocy wykwalifikowanych terapeutów. Nikt nam nie daje gwarancji, jak to wszystko dalej się potoczy i jak będzie to wszystko przebiegać, dlatego musimy prosić Was o dalszą pomoc. Autyzmu Natanka i trudności Emilki nie da się wyleczyć, jednak można sprawić, by dzieci jak najlepiej funkcjonowały w społeczeństwie. Aby mieli na to szansę, niezbędne jest kontynuowanie leczenia oraz rehabilitacji. Wiąże się to jednak z wysokimi kosztami finansowymi, którym nie damy rady stawić czoła sami... Niestety los ponownie uderzył w naszą rodzinę. O zdrowie i lepszą przyszłość musi teraz walczyć również mama Natana i Emilki – Maria. Po wielu badaniach zdiagnozowano u niej Zespół MELAS, nieuleczalną chorobę genetyczną. Rokowania są niepewne, a leczenie skupia się głównie na łagodzeniu objawów, co niestety wiąże się z kolejnymi kosztami, które coraz trudniej jest nam udźwignąć. Każdy dzień to nowa walka, zarówno dla Marii, jak i dla naszej rodziny. Prosimy Was o wsparcie dla naszych pociech oraz ich mamy. To właśnie teraz, gdy Natanek i Emilka są jeszcze dziećmi – możemy wypracować najwięcej! Każde wsparcie jest dla nas na wagę złota i daje nadzieję na lepsze jutro... Rodzice Natanka i Emilki

895 zł
Kamila Janowiak
Pilne!
10 dni do końca
Kamila Janowiak , 36 lat

Nowotwór zbiera swoje żniwo❗️Pomocy❗️

Mam 35 lat. W grudniu 2021 roku okazało się, że mam raka odbytnicy. A zaczęło się jak w większości takich historii – od zwykłego bólu. Nigdy nie pomyślałabym, że to początek drogi na onkologię. W grudniu zaczęłam leczenie radio- i chemioterapii. Na jakiś czas było dobrze, ale po pół roku nastąpił nawrót choroby! Po operacji ratującej życie poddałam się operacji wyłonienia kolostomii już na dobre, przez wycięcie odbytnicy. Znów myślałam, że już będzie dobrze. Ale niestety rak płaskonabłonkowy złośliwy miał przerzuty do wątroby, węzłów chłonnych i płuc. Niedawno przeszłam drugą operację, ponieważ zrobiła mi się przetoka pochwowo-jelitowa. Niestety po operacji została mi dziura. Muszę dbać o jej czystość, biorę leki przeciwbólowe, dbam o płyny, zapas leków, pampersów… A nie przysługuje mi renta. Jedyna pomoc to pomoc społeczna i wsparcie rodziny, ale to niedużo. Czekają mnie jeszcze 3 cykle chemii, by zniwelować przerzuty nowotworu. W międzyczasie robię wszystko, co mogę, by funkcjonować. Chociaż codzienność nie jest łatwa... Musiałam zrezygnować z pracy i nie jestem nawet wyjść z domu dalej niż na spacer z psem. Dlatego postanowiłam w końcu poprosić o pomoc Was. Wierzę, że jest nadzieja, że leczenie przyniesie efekty i będę mogła jeszcze funkcjonować na tyle, na ile to możliwe. Oraz że są na tym świecie ludzie dobrego serca, którzy zechcą mnie wesprzeć choćby symbolicznie. Już teraz dziękuję za każdy gest. Pełna nadziei. Kamila

894 zł
Adam Ruszczyk
11 dni do końca
Adam Ruszczyk , 41 lat

Pożar strawił cały majątek – Adam wypadł z okna na 4. piętrze!

Była to jesienna noc – 30 listopada 2022 roku. Nie znam szczegółów. Oni sami nie pamiętają. Ciężko się dziwić. Przeżyli szok i traumę, która będzie się za nimi ciągnąć przez całe życie…  W mieszkaniu wybuchł pożar. Wedle dochodzenia czynnikiem zapalnym była bateria od roweru elektrycznego. Oprócz mojego brata w mieszkaniu były jeszcze 3 osoby – partnerka i jej rodzina. Im udało się uciec, Adam nie miał tyle szczęścia. Ogień zastąpił mu drogę. W mieszkaniu był coraz ciemniej, czarny dym gęstniał. Adam stał wtedy przy oknie. Jedyna myśl, jaka mu zaświtała “Otwórz okno”. Nie zdążył nawet dotknąć klamki. W tym samym momencie szyby pękły. Na skutek eksplozji Adam wyleciał przez okno… z 4. piętra! Wycie syren, straż pożarna, karetka, szpital. Miałam wrażenie, jakby czas się zatrzymał, a wydarzenia niepostrzeżenie przeplatały ze sobą. Cała rodzina była w szoku, zaniemówiliśmy, nikt nie snuł teorii, możliwych zakończeń. Czekaliśmy na informacje od lekarzy. Adam doznał wielu, poważnych urazów. Miał połamane żebra, stłuczone płuca, złamany kręgosłup, kończyny… To, jak jego mózg został uszkodzony, mieliśmy się dopiero przekonać. Mój brat jest sparaliżowany od odcinka piersiowego w dół. Rusza rękami, głową, mówi, a co najważniejsze, jego mózg nie ucierpiał! Jest to cud i ogromne szczęście w tym przerażającym nieszczęściu. Pożar strawił cały majątek życia, jednak nie dobrał się do jego niematerialnego wnętrza. To Adam jest osobą, która nam, obserwatorom, pomocnikom, rodzinie, mówi, że będzie dobrze. Lekarze mówią, że jest ogromna szansa, że Adam będzie mógł chodzić. Musi tylko dużo ćwiczyć i mieć zapewniony dostosowany, specjalistyczny sprzęt. Z ćwiczeniami nie ma problemu. Adam jest pełen optymizmu i wytrwałości. Gorzej ze sprzętami. Specjalistyczne łóżko, pionizator to rzeczy, za które trzeba słono zapłacić. Po utraceniu całego majątku jest to wręcz niemożliwe… Bardzo proszę o pomoc. Adam wymaga ciągłej opieki i specjalistycznej rehabilitacji, by mógł na nowo nauczyć się funkcjonować. Nie jesteśmy w stanie sprostać tym wydatkom. Twoja pomoc będzie nieoceniona.  Teresa, siostra

891 zł
Maja Dajnowska
7 dni do końca
Maja Dajnowska , 19 lat

By codzienność była choć trochę łatwiejsza... Pomóż Mai ❗️

Los nauczył Maję, że wielkie marzenia nie są dla niej. Brutalnie odebrał jej możliwości, które dla rówieśników są na wyciągnięcie ręki. U córki zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce. Te trzy słowa odebrały jej niezależność i samodzielność. Proszę, pomóżcie mi walczyć o jej zdrowie i lepszy komfort życia. Maja nie porusza się samodzielnie. Każdego dnia pomagam jej wstać z łóżka, umyć się, ubrać i zjeść. Mimo że Maja nie mówi, komunikację przez tablet opanowałyśmy do perfekcji. Maja wskazuje mi na nim swoje potrzeby.  W tygodniu córka jest zawożona do szkoły na specjalistyczne zajęcia. W domu najwięcej czasu spędza na swoim krzesełku. Niestety dawno już z niego wyrosła... Potrzebujemy nowego krzesełka, które będzie stabilne i zapewni córce odpowiednią pionizację. Dobra pozycja jest kluczowa, by nie pogłębiać skoliozy. Dodatkowo krzesełko powinno mieć regulowaną wysokość i funkcję przemieszczania się na kółkach, co znacznie ułatwi mi opiekę nad coraz cięższą Mają.  Po długich poszukiwaniach znalazłyśmy takie, które idealnie odpowie na wszystkie potrzeby córki, jednak jego cena jest poza naszymi możliwościami… Jestem mamą piątki dzieci. Każde z nich potrzebuje mojej troski i uwagi. Próbuję radzić sobie ze wszystkim sama, jednak koszty związane ze zdrowiem Mai są duże… Dlatego będę wdzięczna, jeśli zechcecie pomóc nam jeszcze raz. Wasze wsparcie może uczynić naszą codzienność choć trochę łatwiejszą. Mama Mai

891,00 zł ( 6,2% )
Brakuje: 13 471,00 zł
Dawid Dmochowski
Dawid Dmochowski , 33 lata

Proszę, spraw, aby codzienność mojego syna była choć trochę łatwiejsza!

Mój syn nigdy nie będzie w pełni zdrowy. Na samą myśl o tym moje serce krwawi… Proszę, sprawmy, aby chociaż codzienność była dla niego łatwiejsza.  Dziękuję, że byliście przy nas poprzednim razem. Potrzeby mojego dorosłego syna niestety cały czas rosną!  Nasza historia: Dawid urodził się za wcześnie i ten brakujący miesiąc mocno na niego wpłynął, zostawiając niechcianą pamiątkę na resztę życia. Pamiętam to wszystko, jakby działo się wczoraj – każdą wizytę u lekarza, każdą kolejną diagnozę, która wysypywała się z ust lekarza, jak z puszki Pandory, jedna gorsza od drugiej.  Patrzyłam jak syn rośnie, jak staje się chłopcem, a później mężczyzną. Jego rówieśnicy zaczynali raczkować, gaworzyć. Stawiali pierwsze samodzielne kroki, nauczyli się biegać, wchodzić na drzewa. Poszli do szkoły, później na studia, pozakładali rodziny. Ich życie się zmieniało, rozwijało. Dawid nigdy nie wstał z łóżka i wiem, że już zawsze tam zostanie... Nie ma dla mnie różnicy czy jest poniedziałek, czy sobota. Wszystkie dni od wielu lat wyglądają tak samo: karmienie, mycie, ubieranie, przewijanie. Zamknięty krąg, z którego nie można się wydostać. Dawid jest dorosłym mężczyzną, a ja, matka jestem jego całym światem. Będę z synem do samego końca. Swojego lub jego… Niestety, biologii nie oszukam i kiedy budzę się rano doskonale czuję, że sił mam już mniej niż jeszcze wieczorem… Mięśnie mojego syna powoli zanikają, a krążenie staje się słabsze. Trudno w to uwierzyć, ale każdy dzień boleśnie odbiera mu resztki sprawności. Pojawiają się bolesne przykurcze, które zmniejszyć może tylko rehabilitacja… W naszym życiu pojawia się coraz więcej wydatków: systematyczne leczenie, rehabilitacja, zakup specjalistycznych sprzętów do ćwiczeń. A w tym wszystkim jeszcze konieczność zakupu auta przystosowanego do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Nie wiem już gdzie szukać pomocy, kiedy potrzeby mojego syna ciągle wzrastają! Dlatego proszę, podarujcie mi siłę i nadzieję. Razem możemy zmienić życie Dawida na choć trochę lepsze... Ewa, mama Dawida

890,00 zł ( 1,39% )
Brakuje: 62 940,00 zł
Milena Szmiga
Milena Szmiga , 3 latka

Rzadka mutacja genetyczna odbiera Milence sprawność! Pomóż!

Milenka przyszła na świat z bardzo rzadką mutacją genetyczną! Choroba odbiera jej szansę na sprawność… Trwa walka o samodzielność naszego dziecka! Potrzebujemy Waszego wsparcia! Na początku nie mieliśmy pojęcia, że przyszłość córeczki może być zagrożona. Przez pierwszy roczek swojego życia rozwijała się tak, jak jej rówieśnicy. Niestety, wkrótce nastąpił regres. Niepokojące, schematyczne zachowania oraz trudności w koncentracji sprawiły, że zgłosiliśmy się do poradni psychologicznej. Po wielu badaniach byliśmy już pewni, że nasza mała dziewczynka zmaga się z autyzmem. Prywatna oraz przedszkolna terapia przyniosła wiele zadowalających efektów, jednak przed nami jeszcze ogrom wyzwań... Córeczka nie mówi. Nie komunikuje swoich potrzeb. Nie utrzymuje kontaktu wzrokowego i nie reaguje na swoje imię. Jej rozwój intelektualny jest inny niż rówieśników. Potrzebuje całodobowej opieki, więc jedno z nas musiało zrezygnować z pracy. Niedawno dowiedzieliśmy się, że autyzm jest pochodną bardzo rzadkiej mutacji genetycznej, którą zdiagnozowano u córeczki w połowie 2024 roku. Nasze maleństwo jest w trakcie dalszych badań, które pozwolą specjalistom dobrać odpowiednie leczenie i rehabilitację. Lekarze są zdania, że Milenka ma szansę na samodzielność. Potrzebuje w tym jednak odpowiedniej, profesjonalnej pomocy. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami, szczególnie teraz, gdy musimy utrzymać się z jednej pensji. Im szybciej stan córeczki się poprawi, tym łatwiej wrócimy do dawnego życia, by jeszcze lepiej pomóc naszemu dziecku. Teraz pokładamy w Was całą nadzieję. Nasza dziewczynka zmaga się z wieloma trudnościami, ale mimo to, jest bardzo pogodnym dzieckiem. Bardzo lubi chodzić do przedszkola, bawić się zabawkami, biegać i huśtać się na huśtawkach. Boimy się momentu, gdy do jej życia wkroczy smutek i cierpienie. To możliwy scenariusz, jeśli nie zapewnimy jej odpowiedniej terapii, rehabilitacji oraz leczenia… Dlatego dziś robimy wszystko, żeby w przyszłości mogła sobie jak najlepiej radzić. Proszę, pomóżcie nam w walce o jej sprawność. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Razem możemy zdziałać więcej! Rodzice

889,00 zł ( 2,98% )
Brakuje: 28 899,00 zł