Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Pola Jakowlewa
Pola Jakowlewa , 11 lat

Nóżki nie chcą chodzić – genetyczna choroba walczy z Paulinką

Na imię mi Polina. Mam 9 lat. Od urodzenia cierpię na bardzo rzadką chorobę genetyczną kości i stawów. Nazwa jest ciężka do wymówienia. Aż łamie mi się język. A-r-t-r-o-g-r-y-p-o-z-a.Uff! Udało się! Mam duże problemy z chodzeniem. Przy każdym kroku bolą mnie nóżki. Lekarz powiedział, że to przez silne przykurcze mięśni. Czuję się sztywna jak drzewo, a kości jakoś dziwnie się wykręcają. To defominacje… Nie! Deformacje kości. Jedyne co mi pomaga to operacje i ciągłe ćwiczenia. Mam 9 lat, a byłam już bardzo dużo razy w szpitalu. Miałam 5 poważnych operacji. Za każdym razem pan doktor uważnie mnie obserwował, badał, czy wszystko dobrze wyszło. Rodzice się bali, co będzie dalej. Mama mówi, że dzięki operacjom i  rehabilitacji choć trochę dorównuję innym dzieciom. Prawie rok temu musiałam z rodzicami uciekać z Ukrainy do Polski. Doskonale wiesz dlaczego… Chodzę teraz do polskiej szkoły, którą bardzo lubię. Mówię już ładnie po polsku i nawet recytuję wiersze mojego ulubionego poety Jana Brzechwy. Lubię tańczyć i pływać, ale to wszystko jest możliwe tylko dzięki bardzo intensywnej, codziennej rehabilitacji, wokół której kreci się życie całej mojej rodziny. Teraz potrzebuję jeszcze lepszej pomocy rehabilitantów. Takie specjalne zajęcia może mi dać specjalny ośrodek rehabilitacyjny. Jednak taki wyjazd jest bardzo drogi, a moi rodzice nie mają tylu pieniędzy. Potrzebuję Twojej pomocy. Tak bardzo chce być zwykłą, normalną dziewczynką taką jak moje koleżanki z klasy. Dziękuję! Polina z rodzicami

923,00 zł ( 7,54% )
Brakuje: 11 312,00 zł
Anna Chłopek
6 dni do końca
Anna Chłopek , 32 lata

Rehabilitacja to mój jedyny ratunek❗️Bardzo proszę o pomoc...

Jestem wcześniakiem. Dziś mam 31 lat, czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe i od 30 lat jeżdżę na rehabilitację. Dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu rodziców na ten moment jeżdżę na wózku i z wielkim wysiłkiem poruszam się za pomocą balkonika. Ale wciąż w najprostszych codziennych czynnościach potrzebuję pomocy bliskich. Sama nie dam rady choćby umyć włosów czy pójść do toalety. Dlatego jestem bardzo wdzięczna rodzicom za te wszystkie lata. Niestety sytuacja w końcu zmusiła mnie do tego, by poprosić o pomoc obcych ludzi o dobrych sercach. Jestem już dorosła i rodzicom coraz ciężej jest się mną zajmować… W tej sytuacji rehabilitacja jest moim jedynym ratunkiem. Mam zapewnioną częściową z funduszu i szpitala, ale to spotkania raz na kilka miesięcy. To nie wystarczy. Potrzeba mi więcej intensywnej rehabilitacji, bym odczuła jakiekolwiek zmiany i poprawę. Kilka tygodni temu byłam na turnusie rehabilitacyjnym i różnica była ogromna. W końcu poczułam, że to coś daje. Że mogę dalej walczyć o swoją sprawność i coś w tym osiągnąć. Staram się jeździć na turnusy co najmniej 2 razy w roku i właśnie w tym chciałabym poprosić o pomoc. Same turnusy, dojazdy do specjalistów i rehabilitantów w mojej okolicy to bardzo duże koszty. Chciałabym odciążyć rodziców i wciąż mieć możliwość leczenia. Proszę, pomóż mi w tym w miarę możliwości. Każdy, nawet najmniejszy gest ma znaczenie. Ania

923,00 zł ( 3,47% )
Brakuje: 25 673,00 zł
Antoni Schmidt
Antoni Schmidt , 10 lat

Antek urodził się bez tarczycy! To tylko jedno z wielu wyzwań... Ratuj!

Mój synek przyszedł na świat bez tarczycy. Jego walka o zdrowie rozpoczęła się wraz z pierwszym haustem powietrza. Przed nami jeszcze wiele wyzwań, z którymi potrzebujemy Twojej pomocy! Antek choruje na niedoczynność tarczycy, spowodowany jej agenezją, epilepsję oraz zaburzenia przemiany materii. Zmaga się również z niepełnosprawnością intelektualną. Start Antka nie był łatwy. Już pierwsze tygodnie życia spędziliśmy na wizytach u licznych specjalistów. Pamiętam, jak ostrożnie rozpuszczałam w wodzie tabletki, by podać je mojemu maleńkiemu synkowi do buźki.  Byłam przerażona, czuwając przy nim podczas sennych ataków padaczki. Bałam się o jego życie, gdy sztywne ciało drżało po dziesięć, dwadzieścia razy w ciągu nocy. Od tego czasu minęło ponad dziesięć lat, a nasza walka nadal trwa. Jeździmy z synkiem na liczne badania kontrolne. Bez leków jego organizm nie byłby w stanie funkcjonować.  Na domiar złego, niepełnosprawność odbiera mu możliwość rozwoju w takim tempie, jak jego rówieśnicy. Boryka się z brakiem koncentracji, nie potrafi odnaleźć się w grupie osób. Chcę mu pomóc, ale nie mam jak. Jedyną nadzieją jest dalsze leczenie i rehabilitacja. Niestety, koszty, z jakimi musimy się zmierzyć, są bardzo duże. Jeśli zechcecie wesprzeć nas w tej trudnej sytuacji, będę niezwykle wdzięczna. Mama Antosia

922,00 zł ( 14,44% )
Brakuje: 5 461,00 zł
Wiktoria Rusiecka
Wiktoria Rusiecka , 4 latka

Samotna mama walczy o przyszłość swojej córeczki! Pomóżmy!

Bardzo długo zwlekałam z decyzją założenia zbiórki i zbieraniem pieniążków na leczenie mojego dziecka... Ponad rok, bo wstydziłam się prosić o pomoc. Zawsze byłam po tej drugiej stronie, dzisiaj niestety w nowej roli, która ma pomóc mojej córce. Zawsze służyłam pomocą wpłacając symboliczne kwoty na różne zbiórki nigdy nie myślałam, że kiedyś to ja będę potrzebowała pomocy dla mojej córki... Wstyd tez odszedł w niepamięć w momencie, kiedy wiem, że rehabilitacja jest dla niej tak ważna! Tylko dzięki niej możemy zdziałać cuda... Jako samotna mama niestety nie mogę pozwolić sobie na zbyt wiele. Mamy na podstawowe zajęcia i ograniczoną ilość rehabilitacji. A niestety potrzeba zdecydowanie więcej...  Wierzę, że z Państwa pomocą będzie to możliwe. Tak bardzo pragnę by moje dziecko zaczęło mówić, by mogło się rozwijać. Wierze, że wszystko się jeszcze ułoży, a środki pozwolą na leczenie! Wierzę, że usłyszę pierwsze słowo tak długo wyczekiwane "mama"... Mama Wiki 

920 zł
Emil Adamczyk
Emil Adamczyk , 40 lat

By Emil mógł wrócić do zdrowia i do swojej rodziny❗️POMÓŻ, proszę...

Mój mąż ma 38 lat. Jest młodym człowiekiem, z planami i marzeniami na przyszłość. Niestety to wszystko nagle pokrzyżowała nam choroba. Od 2018 roku choruje na PSC — Pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych. Ta przypadłość okazała się na tyle poważna, że transplantacja była konieczna...  Po pierwszej diagnozie Emil przyjmował leki pozwalające mu normalnie funkcjonować. Na początku bieżącego roku niestety te same leki przestały działać. Emil chudł w oczach i tracił siły z dnia na dzień. Trzy miesiące spędził w szpitalach. Przeszedł wiele badań i stresu. Miał zabieg protezowania dróg żółciowych, którego powikłaniem było ostre zapalenie trzustki. Następnie zapalenie płuc oraz węzłów chłonnych. Tragedia goniła tragedię. Szukaliśmy pomocy, wiedząc, że musi być jakieś rozwiązanie. Trafiliśmy na lekarza, który powiedział, że jedyną szansą na powrót do zdrowia jest pilny przeszczep wątroby! To był dla nas szok i cios...  Decyzja była trudna, ale nie mieliśmy wyboru. Od kwalifikacji do operacji minęły zaledwie dwa tygodnie. Mieliśmy olbrzymie szczęście! Dziś mąż jest już po przeszczepie wątroby i dzięki temu mamy perspektywę i nadzieję na lepsze jutro. Jednak tutaj nasza historia się nie kończy. Przed nami długa droga, by Emil mógł cieszyć się widokiem dorastających córek... By żyć pełnią życia.  Potrzebne jest kosztowne leczenie, rehabilitacja i odpowiednia dieta. Stan zdrowia Emila jeszcze długo nie pozwoli mu na podjęcie pracy. Sama niestety nie dam rady... Stąd nasza prośba o pomoc. Za każde, nawet najdrobniejsze wsparcie serdecznie dziękujemy! To wiele dla nas znaczy. Żona Emila

920 zł
Olek Ciuba
Olek Ciuba , 16 lat

W szponach autyzmu! Pomóżmy Olkowi zawalczyć o lepszą przyszłość!

Nie chcę, by Olek był wytykany przez inne dzieci. Nie chcę, by całe życie musiał zmagać się ze skutkami swoich chorób. Choć uchyliłabym mu nieba, wiem, że nie jestem w stanie tego zmienić. Każdego dnia przyglądam się, jak dzielnie zmaga się ze wszystkimi przeciwnościami, jakie napotyka na swojej drodze. Wiem, że zrobię wszystko, by wesprzeć jego walkę o lepszą przyszłość.   Olek ma tylko 14 lat. Cierpi na autyzm oraz głęboki obustronny niedosłuch odbiorczy. Aby wspomóc jego słuch, zdecydowaliśmy się na założenie implanta ślimakowego na prawym uchu oraz aparatu słuchowego na lewym. To bardzo ułatwia codzienne funkcjonowanie, dzięki czemu Olek lepiej słyszy otaczający go świat.  Ze względu na autyzm oraz problemy ze słuchem Aleksander potrzebuje stałej rehabilitacji i terapii, która pomaga mu się odnaleźć w tej trudnej rzeczywistości. Niestety nie jestem w stanie pokryć wszystkich wydatków związanych z jego leczeniem. W dodatku implant ślimakowy oraz aparat słuchowy, które nosi Olek, wymagają stałej kontroli i serwisowania, co generuje dodatkowe koszty.  Czuję się bezradna w tej sytuacji, dlatego, choć nie było to łatwe, postanowiłam poprosić Was o pomoc. Chciałabym zapewnić Olkowi regularną rehabilitację, terapię i sprzęt medyczny, który ułatwi mu słyszenie.  Każda pomoc i każda złotówka znaczy dla mnie wiele! Już teraz dziękuję za Wasze wsparcie! Joanna, mama Olka

920 zł
Miłosz Tyszkowski
Miłosz Tyszkowski , 9 lat

Skomplikowana operacja pilnie potrzebna! Pomoc dla Miłosza!

Po wykonaniu tomografu szczęki u mojego syna Miłosza okazało się, że ma 6 górnych jedynek! Konieczne jest przeprowadzenie skomplikowanej operacji w celu usunięcia zębów. Proszę o wsparcie w jej opłaceniu! Zabieg będzie przeprowadzony pod znieczuleniem ogólnym. Zostaną usunięte cztery zęby i przyklejony łańcuszek do najwyżej umieszczonych zębów w celu ściągania ich aparatem w dół. Operację trzeba przeprowadzić od strony podniebienia, z czym wiąże się utrata czucia na okres przejściowy lub do końca życia!  Po zabiegu synek będzie miał założony aparat, do którego będą doczepione łańcuszki założone podczas operacji. Kiedy uda się ściągnąć zęby w dół musimy założyć kolejny aparat wyrównujący zęby. Czeka nas bardzo kosztowne leczenie…  Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia w żadnym stopniu nie pokrywa kosztu takich zabiegów. Sama operacja to 7 tysięcy złotych, aparat 2 tysiące, a aparat wyrównujący 5 tysięcy! Nie jesteśmy w stanie sami opłacić tak drogiego leczenia.  Zawsze pomagamy innym, ale teraz sami potrzebujemy pomocy. Dlatego bardzo Was o nią prosimy! Operację trzeba wykonać jak najszybciej. Wierzę, że będziecie z nami i razem będziemy walczyć o Miłosza! Magdalena, mama

919,00 zł ( 6,64% )
Brakuje: 12 911,00 zł
Zuzanna Morawska
Zuzanna Morawska , 24 lata

Wzbogacona o jeden chromosom – Zuzia potrzebuje naszego wsparcia!

Zuzia urodziła się w przełomowym roku 2000, więc można powiedzieć, że jest dzieckiem milenijnym, czyli niezwykłym. Od urodzenia boryka się z różnymi dolegliwościami. Choruje na zespół Downa oraz na wiele chorób współistniejących m.in. niedoczynność tarczycy, wrodzoną wadę serca oraz atopowe zapalenie skóry. Wzbogacona o dodatkowy chromosom, którym obdarował ją los, cieszy się życiem, uwielbia śpiewać, tańczyć, wykonywać prace, które wymagają nie lada precyzji. Pasjonuje się końmi. Jest bardzo pogodną dziewczyną, ale w wielu kwestiach ma swoje zdanie i lubi stawiać na swoim.  Zuzanka chce się rozwijać dalej, nie rezygnując z niczego, co lubi, dlatego prosimy o Wasze wsparcie. Darowizny, które od Was otrzymamy, chcemy przekazać na opłatę turnusów rehabilitacyjnych. Niestety sami nie jesteśmy w stanie finansować ich z własnej kieszeni.  Już teraz z całego serca chcemy podziękować za podzielenie się każdą złotówką. Beata i Robert, rodzice Zuzi  

915 zł
Liliana Towścik
Liliana Towścik , 23 miesiące

Bezlitosna choroba, której nie widać❗️Wesprzyj Liliankę❗️

Lilianka wygląda jak zwyczajna, uśmiechnięta dziewczynka, ale jej życie naznaczone jest trudami. Za jej niewinnym uśmiechem czai się choroba, bardzo rzadkie schorzeniem genetyczne, które zdarza się raz na 6 milionów urodzeń i wynika z delecji fragmentu chromosomu 22, w którym brakuje 44 genów, wśród nich jest gen niezwykle istotny dla rozwoju układu nerwowego. Zespół Phelan-McDermid dla Lilianki oznacza życie z wieloma barierami, które codziennie staramy się pokonywać. Z powodu licznych dolegliwości córeczka potrzebuje stałej opieki wielu specjalistów, cierpi na hipoglikemię, silną hipotonię mięśniową, hipermobilność stawów, koślawość stóp, a jej psychomotoryczny rozwój jest znacząco opóźniony.  Dzieci z zespołem Phelan-McDermid mają problemy z chodzeniem – chód jest chwiejny, jedzeniem – często karmione są sondą, mówieniem, część chorych musi być dożywotnio pampersowana, wszyscy chorzy przejawiają zachowania autystyczne, niektórzy autoagresywne. Mimo tylu trudności Lilianka jest niezwykle dzielna – dzięki ćwiczeniom udało jej się postawić swoje pierwsze kroki! To ogromny sukces, ale przed nami wciąż długa droga. Konieczne są codzienne terapie sensoryczne, fizjoterapia, wsparcie neurologopedyczne, by Lilianka mogła normalnie jeść i, być może, kiedyś zacząć mówić. Tak jak rehabilitacją i ćwiczeniami dajemy radę nieco nadgonić sprawność, tak rozwój intelektualny nie nadąża za ruchowym… Lilianka nie rozumie otaczającego ją świata i zagrożeń, nie reaguje na imię, wykazuje autoagresję – gryzie się, uderza głową o ścianę, co dla nas, jej rodziców, jest nieustannym źródłem niepokoju, a dla niej realnym zagrożeniem. Naszym największym zmartwieniem jest brak rozwoju mowy i brak kontaktu z córką... Jest uwięziona we własnym ciele, nie umie wyrazić swoich potrzeb. Żyje w swoim własnym świecie, obok nas. Ma mnóstwo chorób współistniejących, które są charakterystyczne dla tych dzieci np. refluks, problemy diabetologiczne, torbiele w głowie, problemy ortopedyczne, problemy ze snem, zbyt wysoki próg bólu, słabe wydzielanie potu co grozi przegrzaniem/udarem w upalne dni, bruksizm... Każdego dnia staramy się zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje. Lilianka jest rehabilitowana w domu, ma plan żywieniowy i suplementacyjny przygotowany przez dietetyka, który pochłania ogromne środki. Miesięczny koszt suplementów to około 2000 złotych, rehabilitacja to kolejny 1000 złotych, a wizyty lekarskie, badania i dojazdy przekraczają nasze możliwości finansowe. Nasze oszczędności się wyczerpały, a Lilianka potrzebuje tych wszystkich rzeczy regularnie! Prosimy o wsparcie dla naszej córeczki. Prosimy o szansę na lepszą przyszłość, na życie z mniejszymi barierami. Każda złotówka, każde udostępnienie zbiórki, każde wsparcie to dla nas nadzieja, że Lilianka będzie mogła kiedyś spojrzeć na nas i powiedzieć „mamo, tato”. Rodzice

915 zł