Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Amadeusz Makuszewski
Amadeusz Makuszewski , 10 lat

By zaburzenia nie zburzyły jego przyszłości❗️Potrzebna pomoc❗️

Kiedy Amadeusz chodził do przedszkola, mówił tylko pojedyncze głoski. Ciężko było stwierdzić, co chce przekazać i zaniepokoiło nas, że w wieku dwóch lat mówi zaledwie „e, e" albo „a, a". Badania ostatecznie wykazały zaburzenia przetwarzania słuchowego i idący za tym opóźniony rozwój mowy i lekką niepełnosprawność umysłową. Zaczęła się nasza droga, walka o przyszłość i samodzielność synka.  W szkole Amadeuszek korzysta ze specjalnego mikrofonu, do którego mówią nauczyciele. Niestety, w pierwszej klasie zmieniła się wychowawczyni, zrezygnowała z mikrofonu i zaczęła się droga pod górkę. Przez ten rok przerwanej terapii Amadeusz nie zrobił postępów. Zdecydowaliśmy się zmienić szkołę i na szczęście synek jest teraz pod opieką nauczyciela wspomagającego. Terapia znowu ruszyła, mowa zaczęła się normować, ale to wciąż za mało. Jak każda matka chciałabym, by moje dziecko z wiekiem radziło sobie coraz lepiej. By kiedyś nie musiał przejmować się zaburzeniami słuchu. Od audiologa dostaliśmy wskazanie na neuroflow – specjalny trening dla dzieci z zaburzeniami przetwarzania. To ogromna szansa, ale niezwykle kosztowna. Jedna wizyta to prawie 400 złotych, a terapia zawiera 3 etapy. Nie wiemy na chwilę obecną, jak będzie wyglądał dokładnie plan leczenia, ponieważ jeśli nie będziemy mieli środków, nie zaczniemy go. Dlatego postanowiliśmy poprosić o pomoc. Już teraz ciężko nam poradzić sobie z kosztami leczenia, a w przyszłości czeka nas opłacenie terapii. Każde wsparcie pozwoli nam przygotować się na nadchodzące wyzwania i dalej walczyć o zdrowie i sprawność Amadeusza. Dorota, mama

1 287 zł
Sylwia Staniukiewicz
Pilne!
Sylwia Staniukiewicz , 54 lata

Leczenie jest wyczerpujące, ale nie ma innego sposobu... Nowotwór mnie zabija❗️

W czerwcu 2023 roku wykryto u mnie glejaka. Operację usunięcia guza przeprowadzono we wrześniu, ale to nie wystarczyło i lekarze zalecili poddanie się jednocześnie chemioterapii i radioterapii. Te były tak silne i intensywne, że mój organizm był na skraju wyczerpania. Uszkodzony szpik kostny, małopłytkowość… to sprawiło, że nie mogłam ani chodzić, ani jeść. Po prostu nie byłam w stanie samodzielnie egzystować. Najmniejszy ruch kończył się strasznym krwotokiem, przyjazdem karetki i pobytem na intensywnej terapii. Wreszcie po kilku miesiącach regeneracji zaczęłam kolejną turę chemioterapii w nadziei na powrót do zdrowia, normalnego życia i pracy zawodowej. Ale ciąży mi nie tylko choroba. Koszty leczenia, dojazdów, leków, rehabilitacji są ogromne! Z Waszą pomocą łatwiej będzie mi każdego dnia podejmować walkę, wykorzystać wszystkie dostępne metody leczenia, zwłaszcza te nierefundowane. Poczucie stabilności, brak obaw o to czy zabraknie mi na leki, da wiarę w lepsze jutro. Każda, nawet najmniejsza pomoc ma dla mnie ogromne znaczenie. Nowotwór pustoszy nie tylko organizm. Odbiera siły, wiarę w wyzdrowienie… Ale nie chcę i nie zamierzam się poddawać. Chcę odzyskać dawne zdrowie. Sylwia

1 285 zł
Jakub Wiśniewski
Jakub Wiśniewski , 28 lat

Nagły atak padaczki, niespodziewana diagnoza!

Ten dzień rozpoczął się jak każdy inny… Nic nie wskazywało na to, że za chwilę moje życie wywróci się do góry nogami. Było około godziny 20, byłem w domu, rozmawiałem z kolegą przez komunikator. Wygłupialiśmy się, czułem się dobrze. Nagle naszą rozmowę przerwał niespodziewany atak drgawek. Chwilę później byłem już nieprzytomny… Po przebudzeniu nie wiedziałem, co się stało, gdzie jestem. Byłem przerażony! Całe szczęście nie byłem w domu sam i rodzina zadzwoniła po karetkę. Do dziś znajduję się w szpitalu. Po szeregu badań lekarze zdiagnozowali powiększony torbiel szyszynki, który musi być pod stałą kontrolą. Dowiedziałem się także, że mógł to być pierwszy atak padaczki… To nie był koniec złych wiadomości. W szpitalu okazało się, że moje ubezpieczenie wygasło. Teraz, muszę opłacić leczenie i pobyt w placówce. Aktualnie nie jestem nigdzie zatrudniony, a z oszczędności nie jestem w stanie pokryć długu. Dzięki Twojej pomocy będę w stanie skupić się na powrocie do zdrowia i odzyskaniu dawnego życia. Dziękuję! Kuba

1 284,00 zł ( 22,91% )
Brakuje: 4 320,00 zł
Fabian Salamon
Fabian Salamon , 8 lat

7 lat walki... Fabian tak bardzo potrzebuje Waszego wsparcia!

Fabian od urodzenia mierzy się z całą masą problemów zdrowotnych. Ich powodem jest Zespół Downa, na który cierpi mój kochany chłopiec. Od 7 lat walczę o to, żeby mój synek mógł normalnie jeść. Proszę o pomoc! Zespół u Fabianka objawia się opóźnieniem psychoruchowym, obniżonym napięciem mięśniowym, wadą słuchu i wzroku. Synek ma też niedoczynność tarczycy. Niestety bardzo często choruje przez obniżoną odporność. Korzystamy z pomocy wielu lekarzy specjalistów, psychologa, terapeuty SI, logopedy, neurologopedy, pedagoga i psychiatry.  Głównym problemem Fabiana jest skrajna wybiórczość pokarmowa. Pomimo tylu lat walki synek nadal nie potrafi nic gryźć. Liczyłam, że pójście do przedszkola może coś zmieni, że syn będzie chciał spróbować tego, co rówieśnicy. Niestety, problem dalej się nasila. Jedyną szansą dla niego jest wyjazd na turnus żywieniowy, rozkarmiający. W Polsce istnieją dwa ośrodki, które mogą pomóc Fabiankowi. Orientacyjny koszt dwóch turnusów to aż 10 tysięcy złotych! Nie jestem w stanie udźwignąć tak dużych kosztów. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Turnus jest dla mojego kochanego synka ogromną szansą! To pracowity chłopiec, więc wiem, że ją wykorzysta. Mama, Mirosława

1 284,00 zł ( 12,06% )
Brakuje: 9 355,00 zł
Mikołaj Janik
5 dni do końca
Mikołaj Janik , 2 latka

Mikołaj ma chore serduszko... Razem walczymy o jego przyszłość!

Dziękuję, że jesteście razem z moim synkiem! To niesamowite, że dla tak wielu osób los mojego Mikołaja nie jest obojętny! Potrzeby są ogromne. Jeszcze raz proszę o pomoc!  Nasza historia: Najgorsze w walce z chorobą jest to, że niczego nie mogę być pewna. Serce mojego synka dziś bije, ale stan może pogorszyć się w każdej chwili. Nie ma słów, które opiszą ten strach.  Mikołaj przyszedł na świat 6 grudnia 2021 – można powiedzieć, że sam sobie wybrał imię. Jednak zamiast mikołajkowego prezentu w postaci zdrowia, otrzymał ogromne wyzwanie – operacje, nieustanne zagrożenie, osłabienie…  Badania przeprowadzone w trakcie ciąży nie wskazywały, że ze zdrowiem mojego synka będzie coś nie tak. Zaraz po urodzeniu też było w porządku, synek otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Dramatyczna walka zaczęła się kilka godzin później, kiedy lekarze zauważyli pierwsze nieprawidłowości – szmery w sercu. Wykonano echo serca, a wynik był przerażający. Nagle, świat, który stworzyłam w głowie, runął…  U Mikołaja zdiagnozowano bardzo skomplikowaną i złożoną wadę serca. Wrodzone zwężenie zastawki pnia płucnego, nieprawidłowe połączenie komorowo-tętnicze, wady rozwojowe przegród serca – ubytek przegrody międzykomorowej. Niemalże natychmiast zdecydowano o przetransportowaniu mojego synka do innego szpitala. Diagnoza, kolejny szpital, operacja. Natłok informacji, strach i przerażenie rosnące z godziny na godzinę… Po zabiegu Mikołaj został przeniesiony na OIOM, a następnie na oddział neonatologiczny. Minęło zaledwie kilka tygodni, a zabieg musiał zostać powtórzony.  Później zaczął się okres względnego spokoju. Syn wymagał częstych kontroli i obserwacji. Ze względu na pojawiające się niedotlenienia, w tym roku został zakwalifikowany do kolejnej operacji. Odbyła się ona 12 lipca 2023. Była to operacja sposobem Rastelliego. Polegała ona na zamknięciu ubytku międzykomorowego dużą łatą, kierującą krew z lewej komory do ujścia aortalnego. Odcinek bliższy pnia płucnego został zamknięty, a odcinek dalszy połączony został z otworem w ścianie prawej komory. Operacja się powiodła. Mikołaj powoli dochodzi do siebie. Niestety z czasem homograf, czyli sztuczny kawałek tętnicy, może zwapnieć. Istnieje też ryzyko wystąpienia zwężenia. Musimy też kontrować stan przegrody serduszka, bo pojawił się niewielki przeciek. Jeśli będzie większy, konieczna będzie operacja. Mikołaj jest obecnie rehabilitowany i bierze leki. Walka o zdrowie trwa, a jej koszty są ogromne.  Każde wsparcie, każda pomocna dłoń to dla nas nadzieja na lepsze jutro! To macierzyństwo jest dla mnie wyjątkowym doświadczeniem. Choroba Mikiego nauczyła mnie, że trzeba doceniać każdy uśmiech, wspólne dobre momenty. Nie wierzę, że choroba zabierze mi synka. Proszę, pomóż mojego kochanemu chłopcu! Mikołaj jest zbyt malutki na cierpienie… Patrycja i Kamil, rodzice

1 282 zł
Katarzyna Czyż
Katarzyna Czyż , 57 lat

Jeden telefon sprawił, że świat się zatrzymał... Pomóż mi w walce o mamę❗️

Mam na imię Kuba. Moja mama Kasia zawsze była najcudowniejszą, najbardziej opiekuńczą kobietą, jaką znam. Dotychczas jej życie było szczęśliwe. Uśmiechała się, pracowała najpierw w księgarni, a potem zajmując się dziećmi… Jednak to wszystko zmieniło się 31 października 2022 roku. Wtedy stała się tragedia. Jadąc do pracy, zadzwonił do mnie telefon i to, co usłyszałem, zmroziło mi krew w żyłach. „Mama jest w szpitalu. Diagnoza – udar krwotoczny, stan ciężki. Pierwsze godziny będą decydujące.” Po takich słowach na myśl przychodzi najgorsze. Zwłaszcza że mama już wcześniej cierpiała na nadciśnienie tętnicze. Po udarze przez 3 miesiące była rehabilitowana w szpitalu w Tarnowie, ale nie przyniosło to efektów… Okazało się, że zbyt intensywne leczenie mogło tylko pogorszyć jej stan. Silna i ciepła kobieta, która zawsze opiekowała się innymi, od tamtej chwili sama potrzebowała wsparcia. Obecnie mama ma porażoną prawą półkulę mózgu i niedowład lewej strony ciała. Przebywa w domu, gdzie poddawana jest regularnej rehabilitacji. Nie chodzi samodzielnie. W codziennym życiu potrzebuje pomocy nawet w czynnościach takich jak toaleta. Jednak wiem, że mimo trudności wciąż pragnie normalnie żyć i wrócić do ukochanej pracy. Mama każdego dnia walczy z całych sił, by to osiągnąć. Do tego niezbędna jest jednak rehabilitacja, bardzo kosztowne leki, czas oraz ogromne pokłady cierpliwości. Nie tracimy nadziei, chociaż lekarze nie są w stanie stwierdzić, czy jej stan się poprawi, czy może z czasem będzie gorzej... A ja tak bardzo chcę jej pomóc... Odwdzięczyć się za wszystkie lata, kiedy obdarowywała mnie miłością i opieką. Dlatego zwracam się Was, ludzi o dobrych sercach, o wsparcie mojej ukochanej, niezastąpionej mamy w walce o sprawność, życie i lepsze jutro! Liczy się każda złotówka, za którą będziemy ogromnie wdzięczni! Wierzę z całego serca, że dobro powraca. Kuba, syn. Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 281,00 zł ( 12,04% )
Brakuje: 9 358,00 zł
Michał Skibiński
Michał Skibiński , 12 lat

Michał jest o krok od normalnego dzieciństwa! Pozwól mu nadal spełniać marzenia!

5 lat temu po raz pierwszy usłyszałam diagnozę. Wtedy przerażona szukałam pomocy i odpowiedzi na pytanie, co dzieje się z moim synem. Jak mu pomóc? Dlaczego trafiło akurat na niego? Niestety do dziś wiele pytań pozostało bez odpowiedzi. Minęło już trochę czasu, dziś już wiem, jak radzić sobie z chorobą syna. Nasza codzienność posypała się na małe kawałki, ale udało nam się na nowo złożyć je w całość. Michaś już zawsze będzie chory... Ja jednak nigdy nie pozwolę chorobie wygrać. Kiedyś obiecałam synkowi, że jego dzieciństwo będzie szczęśliwe i normalne. Każdego dnia robię wszystko, by tej obietnicy dotrzymać... Michaś choruje na cukrzycę. Jego codzienność uzależniona jest od regularnego mierzenia poziomu glukozy. Każdy odchył od normy może znacząco wpłynąć na jego zdrowie albo nawet życie! Do tej pory służyła mu pompa insulinowa, która niestety już straciła gwarancję. Synek potrzebuje nowego sprzętu, który jest bardzo drogi... Syn jest wielkim fanem piłki nożnej, na boisku jest w swoim żywiole. Nie mogę pozwolić, by przez brak środków, stracił szansę na rozwijanie swoich pasji i marzeń. Stąd mój apel o pomoc. Posiadam część niezbędnej kwoty, jednak nadal brakuje 12 tysięcy, by zakupić sprzęt, który pozwoli Michałowi normalnie żyć. Proszę, pomóż mi zawalczyć o syna! Mariola, mama

1 276,00 zł ( 9,99% )
Brakuje: 11 490,00 zł
Marian Trybs
Marian Trybs , 61 lat

Marian od wielu lat walczy o swoje zdrowie... Potrzebna pomoc!

Problemy zdrowotne towarzyszą mi już od najmłodszych lat. Już jako dziecko musiałem walczyć o swoje zdrowie. Niestety ta walka trwa do dziś.  Wszystko zaczęło się, gdy miałem 3,5 roku. Trafiłem do szpitala, gdzie miałem przeprowadzoną punkcję. Niedługo później przeszedłem również operację kręgosłupa, pojawiły się problemy ze słuchem i wzrokiem. Im byłem starszy, tym więcej problemów zdrowotnych na mnie spadało.  Ze względu na problemy ze słuchem i wzrokiem, nie zostałem przyjęty do technikum kolejowego. Z czasem pojawiła się też konieczność noszenia aparatu słuchowego, przeprowadzenia operacji usunięcia zaćmy z jednego oka, a w najbliższej przyszłości najprawdopodobniej i z drugiego.  Od kilkunastu lat walczę również z nadciśnieniem, cukrzycą i chorą wątrobą. Problemy zdrowotne zbiegły się w czasie z narodzinami mojego jedynego syna, dlatego bardzo zaniedbałem swoje zdrowie. Teraz gdy mój syn jest już dorosły, bardziej skupiam się na sobie. Niestety, podczas ostatniej wizyty lekarz poinformował mnie, że podejrzewa nieprawidłowości w pracy serca. Kolejne złe diagnozy spadają na mnie jak lawina. Ostatnio przez tydzień leżałem w szpitalu, ze względu na niedokrwistość i zauważyłem też zbyt częste drętwienie prawej nogi. Na co dzień jestem sam, mieszkam w wynajętym pokoju, w wielopokojowym mieszkaniu. Pracuję, lecz mimo to, potrzebuję wsparcia. Przez 35 lat grałem w poznańskich klubach jako muzyk. Była to moja pasja, która dawała motywację i chęci do życia. Bardzo proszę o pomoc. Wierzę, że ludzi dobrej woli jest wiele i otworzą dla mnie swoje serca. Być może z zewnątrz wyglądam jak zdrowy mężczyzna. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Wszystkie wizyty lekarskie, badania, leczenie i rehabilitacja są niezwykle kosztowne. Samemu jest mi ciężko pokryć wszystkie koszty związane z niezbędnym leczeniem. Marian

1 276 zł
Karol Mazurek
9 dni do końca
Karol Mazurek , 12 lat

Potrzebna pilna pomoc❗️Choroba nie poczeka❗️

Mój synek Karol przyszedł na świat z bardzo rzadką chorobą genetyczną. Od tamtej pory każdego dnia walczymy, by poprawiać jego codzienne funkcjonowanie. Niestety choroba odbiera mu beztroskie dzieciństwo, sprawność i szansę na samodzielną przyszłość. POMOCY! Karol cierpi na Zespół Klippa Feila. Schorzenie charakteryzuje się wielopoziomowymi wadami rozwojowymi kręgosłupa szyjnego, a w konsekwencji – krótką szyją. Ma skoliozę sięgającą 83 stopni. Żaden lekarz nie chce podjąć się operacji, ponieważ jest zbyt duże ryzyko uszkodzenia rdzenia kręgowego. Trwale. Codzienne funkcjonowanie synka jest znacznie utrudnione. Ostatnio doznał silnych skurczy karku, przez co zaczął się dusić. Nie możemy pozwolić na to, by choroba tak brutalnie atakowała jego mały organizm i odbierała szansę na beztroskie dzieciństwo i zdrowie. Intensywna i stała rehabilitacja oraz wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne mogą pomóc. Niestety generują ogromne koszty, które znacząco przekraczają nasze możliwości finansowe. A choroba nie poczeka. Każdego dnia postępuje, jeszcze bardziej utrudniając funkcjonowanie Karola. Proszę, zatrzymaj się na chwilę, otwórz swoje serce i wesprzyj nas w tej trudnej walce. Dla Ciebie pewnie to tylko mały gest, dla nas szansa na poprawę zdrowia i życia Karola. Które uwierz, jest dla niego niezwykle trudne.  Mama Karola

1 275 zł