Rehabilitacja, której nigdy nie będzie zbyt wiele... Pomóż mi nadal leczyć córkę!
Z całego serca dziękuję wszystkim darczyńcom za dotychczasową pomoc! Dzięki Wam nasza codzienność była choć trochę łatwiejsza, a Ola otrzymała odpowiednią opiekę rehabilitacyjną. Niestety to nadal zbyt mało... Córka potrzebuje pomocy we wszystkich czynnościach życia. Potrzebuje intensywnej rehabilitacji, żeby utrzymać to, co tak ciężko wypracowała do tej pory. Częstych wizyt u różnych lekarzy specjalistów terapii zajęciowej, zajęć logopedycznych i hipoterapii. To wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami, a ja jako matka robię wszystko, co tylko mogę, żeby zapewnić córce jak najmniej cierpienia i dać jej namiastkę normalnego życia. Nasza historia: Czy to jej wina, że po 18 latach trudnego i bardzo wymagającego życia, córka stała się osobą dorosłą, pełnoletnią? Czy po otrzymaniu dowodu osobistego jest mniej niepełnosprawna? Czy teraz, z powodu niewłaściwego peselu można ją już jedynie spisać na straty? Dla osób dorosłych nie przysługują adekwatne do niepełnosprawności refundacje kosztów rehabilitacji. Ola wciąż potrzebuje tyle wsparcia, co wcześniej. Nie mogę zostawić córki bez wsparcia, dlatego muszę prosić Was o pomoc. Życie rodzica osoby niepełnosprawnej to ciągła walka. Żadne książki nie są w stanie człowieka przygotować do tej roli. Godzin spędzonych w gabinetach lekarskich i fizjoterapeutycznych nikt nie zliczy. Mózgowe Porażenie Dziecięce i idące za tym porażenie czterokończynowe, stały się niechcianym prezentem dla Oli, którego skutki pozostaną z córką do ostatnich jej dni. Stawałam na głowie, zapominałam o swoich własnych potrzebach, żeby odzyskać jak najwięcej z utraconej sprawności. Prawo w Polsce w stosunku do osób niepełnosprawnych jest bezwzględne. Do momentu, kiedy Ola nie skończyła 18 lat, mogłam liczyć na refundację wyjazdów i rehabilitację mojej córki. Teraz sytuacja się zmieniła. Oli nie przysługuje już refundacja adekwatna do stopnia niepełnosprawności, a przecież każdy wyjazd na rehabilitację wiąże się z wydatkami. To wygląda tak, jakby z chwilą ukończenia przez Olę pełnoletności problem jej niepełnosprawności miał zniknąć. Bardzo bym chciała, żeby tak było. Jednak rzeczywistość rodziców pełnoletnich niepełnosprawnych dzieci jest gorzka. Dzieci, bo choć Ola ma dowód osobisty, nadal jest dzieckiem i już tak pozostanie. Mogę jedynie starać się, aby pozostała jak najdłużej sprawna. Dlatego tak wskazane w jej przypadku są turnusy rehabilitacyjne, których córka będzie potrzebować już zawsze. Tylko ćwiczenia zapewniają jej utrzymanie obecnego poziomu sprawności. A ja najbardziej się boję, że bez fizjoterapii Oleńka przestanie chodzić i pojawi się bolesna spastyka. Chcę jak najdłużej utrzymać to, co przez lata wypracowała godzinami żmudnych zajęć i ćwiczeń. Proszę tylko o to, aby moje dziecko nie musiało cierpieć… Przecież nie mogę jej powiedzieć, że już nie jest ważna. Że jej niepełnosprawne życie, tak cenne dla mnie, przestało się liczyć... Iwona, mama Oli