Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Liliana Tarnowska
Liliana Tarnowska , 10 lat

Skolioza odbiera Lilianie sprawność i szansę na samodzielną przyszłość❗️

Lilka to moje oczko w głowie... Pomimo swoich trudności – zawsze uśmiechnięta i roześmiana. Niestety, uśmiech, który widać na zdjęciu, kryje jej ogromne cierpienie! Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej skoliozę, która mimo rehabilitacji stale postępuje i zagraża zdrowiu Liliany. Córeczka musi chodzić w gorsecie ortopedycznym, którego koszt jest ogromny! Gorset trzeba wymieniać, ze względu na to, że Lilka się rozwija i rośnie... Lilia wymaga również sprzętu do ćwiczeń oraz regularnej, specjalistycznej rehabilitacji metodą FED, która nie jest refundowana. Przed nami konsultacja w sprawie możliwej operacji kręgosłupa. Nie wiem, co będzie dalej... Córeczka potrzebuje stałego wsparcia, opieki, kontroli. Chciałabym zapewnić jej możliwie jak najlepszy rozwój, dać szansę na beztroskie, pełne radości dzieciństwo i szczęście. Niestety, jeśli nie zapewnię kosztownego leczenia, rehabilitacji i opieki, stan Lilki będzie stale się pogarszał. Bardzo proszę o pomoc. Córeczka jest dla mnie wszystkim, muszę zrobić, co w mojej mocy, by cierpiała jak najmniej. Pomożecie? Każda złotówka będzie dla nas na wagę złota... Mama

1 315 zł
Kacper Myśliński
Kacper Myśliński , 6 lat

Kacperek potrzebuje Twojej pomocy! Walczy o lepszą przyszłość...

Nasz synek Kacperek urodził się z atrezją przełyku i wadą serca w postaci niedomykalności zastawki trójdzielnej. W pierwszej dobie życia przeszedł bardzo ciężką operację zespolenia przełyku, a następnie trzy zabiegi jego poszerzenia. Od jego narodzin trwa nasza nieustanna walka o lepsze jutro... Synek potrzebuje całodobowej opieki, ponieważ ma trudności z przyjmowaniem pokarmów – jego jedzenie musi być odpowiednio przygotowane, poza tym nie wszystko może jeść. Przy każdym posiłku musi być pilnowany, żeby odpowiednio wszystko gryzł – inaczej zdążają się sytuację, że się zatyka i się dusi. Na szczęście wada serca na chwilę obecną nie zagraża jego życiu. Musimy jednak stale kontrolować, czy nic się nie zmieniło.  Do tej pory mieliśmy orzeczenie z punktem 7, który dawał nam możliwość pobierania świadczenia pielęgnacyjnego – wtedy ja mogłam być z nim w domu i mieć nad wszystkim piecze. Niestety na ostatniej komisji odebrali nam tę możliwość. Obecnie jest nam coraz ciężej. Niestety nie mogę w tej chwili podjąć pracy. Nie wyobrażam sobie zostawić Kacperka samego na tyle godzin. Pracuje tylko mąż – niestety z jednej pensji jest coraz ciężej wyżyć. Leki dla Kacperka są bardzo drogie, w dodatku w sezonie jesienno-zimowym cały czas choruje na zapalenia gardła i krtani. Regularnie wyjeżdżamy też na badania i kontrole. Leczymy się w szpitalu na Żwirki i Wigury w Warszawie, a to wszystko kosztuje coraz więcej. Kacper ma jeszcze starszego brata, więc jest nas czworo.  Nigdy nie prosiliśmy o pomoc, staraliśmy się jakoś sobie radzić... Jednak nie mamy wyboru – każda złotówka będzie dla nas dużym odciążeniem. Z góry bardzo dziękujemy. Iwona i Tomasz, rodzice Kacperka

1 314 zł
Maksymilian Wolski
Maksymilian Wolski , 10 lat

Podaruj Maksiowi szansę na samodzielność❗️

Maks urodził się o 12 tygodni za wcześnie... Przyszedł na świat w 28 tygodniu ciąży, ważył tylko 1250 gramów, zaraz po porodzie stoczył walkę o życie... Ja mogłam się temu tylko bezsilnie przyglądać. Teraz Maks jest już dużym chłopcem, a mi powoli brakuje już siły. W wyniku komplikacji okołoporodowych i spowodowanego nimi niedotlenienia Maks cierpi na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. Synek urodził się również z wrodzoną wadą nerek i bardzo dużą wadą wzroku. Całe życie Maksia to wizyty u lekarzy, badania, to też wiele bardzo wyczerpujących godzin rehabilitacji...  A tak wiele jeszcze przed nami... W rok od operacji, która nie odbyłaby się bez Waszego wsparcia, podwoił swoją wagę. Przez co mi jako mamie coraz ciężej go wnosić, zwłaszcza po schodach. Poprzednia jesień i zima były ostatnimi, gdy dałam radę go znieść po schodach. Dlatego schodołaz jest nam tak bardzo potrzebny. To teraz jedyny sposób, by ułatwić nam wyjścia z domu. Dzieci w wieku mojego synka swobodnie biegają, a my marzymy, by choć przez chwile postać, zrobić jeden krok. Takie urządzenie to ogromna pomoc w rehabilitacji, a przecież rehabilitacja to całe życie Maksia... Wciąż wierzymy, że Maksiu stanie na nóżkach, ale póki co jego życie w większej mierze toczy się na wózku inwalidzkim. Chcemy zapewnić mu minimum samodzielności, dlatego znów zbieramy na sprzęt rehabilitacyjny, który zapewni minimum samodzielności.  Proszę, pomóż nam! Mama Maksia, Patrycja

1 308,00 zł ( 7,1% )
Brakuje: 17 097,00 zł
Kacper Klimek
9 dni do końca
Kacper Klimek , 5 lat

Kacperek przeszedł operację jeszcze przed narodzinami! Trwa walka o sprawność

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byliśmy bardzo szczęśliwi. Wybrałam się do ginekologa w 19. tygodniu na badania prenatalne. Wtedy usłyszeliśmy, że synek jest ciężko chory i urodzi się z rozszczepem kręgosłupa oraz wodogłowiem. Po wizycie ginekolog skierował mnie do szpitala specjalistycznego w Bytomiu. Tam lekarz przeprowadził wewnątrzmaciczną operację zamknięcia przepukliny mojemu synkowi. Była to trudna decyzja, pełna ryzyka, ale na szczęście operacja pomyślnie się zakończyła. Odetchnęliśmy z ulgą, choć był to dopiero początek naszej wyboistej drogi. W szpitalu musiałam zostać do porodu. W końcu nadszedł ten dzień, 12 marca, w którym urodził się Kacper – nasz drugi synek. Bardzo się ucieszyliśmy jego narodzinami, tym, że w końcu wracamy do domu, lecz wiedzieliśmy, że teraz codziennie musimy walczyć o jego sprawność.  Kacper jest obciążony wieloma wrodzonymi wadami: przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, pęcherzem neurogennym, prawą stopą końsko-szpotawą i zwichniętym prawym bioderkiem. Zaczęliśmy rehabilitacje, gdy Kacper był niemowlakiem. Mając 9 miesięcy, przeszedł operacje założenia zastawki komorowo-otrzewnej. Ze względu na prawą stopę, w której nie ma czucia, musi nosić ortezy. Bez nich nie jest w stanie samodzielnie stanąć na nogi. Dzięki ortezom może się przemieszczać przy naszej pomocy. Potrzebujemy Twojego wsparcia w zakupie sprzętów ortopedycznych dla Kacpra i opłaceniu kosztownych turnusów rehabilitacyjnych. Niezwykle ważne jest, by zaspokoić te podstawowe potrzeby… Od nich zależy dalsze funkcjonowanie naszego synka. Na turnusach Kacper ma zapewnioną profesjonalną rehabilitację metodą Vojty, Bobath, terapię sensoryczną, terapię ręki, terapię Masters. Turnusy dla synka to nie tylko ćwiczenia, ale również poznawanie rówieśników, dzieci o podobnych problemach, a takie doświadczenie też jest bardzo ważne. Rehabilitacja trwa od czasów niemowlęcych do dziś. Wiemy, że każde zajęcia kosztują Kacperka wiele wysiłku, a czasami i bólu, jednak równocześnie on sam jest przeszczęśliwy, gdy widzi efekty. Dzięki Twojemu wsparciu przy zakupie sprzętu ortopedycznego i opłaceniu turnusów rehabilitacyjnych w przyszłości nasz synek będzie mógł samodzielnie odkrywać świat. Dziękuję Ci za każdą pomoc! Karolina mama Kacpra Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 306,00 zł ( 2,45% )
Brakuje: 51 886,00 zł
Antoni Kumoś
Antoni Kumoś , 6 lat

Układa zabawki w równym rządku, trudniej natłok myśli i emocji - pomóżmy Antosiowi❗️

Diagnoza nikogo z nas nie zaskoczyła. Była ciosem, ale była też oczywista. Obserwowaliśmy naszego synka i jego zachowanie. Wiedzieliśmy, że trzeba działać — natychmiast!  Pierwsze podejrzenia padły na wadę słuchu. Synek wołany przez nas nie reagował. Często podnosiliśmy głos sprawdzając, czy nas słyszy — często nadal kończyło się to brakiem reakcji.  Wyniki badania słuchu były poprawne. Szukaliśmy dalej i obserwowaliśmy naszego synka. Antoni zaczął bać się nagłych i głośnych dźwięków. Układał zabawki w jednym rzędzie, a kontakt z rówieśnikami nie bywał naturalny.  Nigdy nie usłyszeliśmy jak nasz synek mówi — bo nigdy nie zaczął mówić.  Diagnoza była oczywista — autyzm.  Mieszkamy na wsi, jedno z nas musiało zostać w domu, drugie pracuje, a po etacie łapie się wszelkich dodatkowych prac i zajęć. Wszystko robimy po to, by nasz Antoś miał szansę lepiej żyć.  Autyzm zamyka go w innym świecie. Uniemożliwia beztroskie dzieciństwo i zabawy z rówieśnikami. Wiele razy będąc na spacerze czy na wakacjach zwracano nam uwagę, że z naszym dzieckiem dzieje się coś nietypowego. Obserwujemy go codziennie i wiemy, że tam w środku jest nasz mały Antoś. Mimo wszystko uśmiechnięty, mimo wszystko szczęśliwy, ale też bardzo potrzebujący wsparcia w poradzeniu sobie z rzeczywistością.  Stąd nasza prośba! Przedszkole i wszelkie zajęcia, na które uczęszcza nasz chłopiec są oddalone o 20, a nawet 40 kilometrów w jedną stronę. Dojazdy i same koszty za rehabilitacje i specjalistyczne leczenie są ogromne. Często zwyczajnie dla nas za duże!  Jednocześnie są konieczne do tego, aby Antoś radził sobie w przyszłości.  Prosimy o wasze wsparcie. Nawet najmniejsza pomoc kilku osób, skumulowana tutaj na zbiórce, może dać chociaż jedną godzinę terapii więcej, a to dla nas BARDZO WIELE!  Rodzice 

1 305 zł
Oskar Kapelski
Oskar Kapelski , 18 lat

Problemy zdrowotne nie odstępują mojego syna nawet na chwilę! Proszę o wsparcie...

Przez pierwszych 15 miesięcy życia mojego syna wszystko było dobrze. Oskar urodził się zdrowy i dobrze rozwijał. Aż nagle wystąpił regres, a moje roczne dziecko zaczęło funkcjonować jak noworodek! Dzisiaj Oskar ma już 17 lat, jednak jego rozwój jest na poziomie 4-latka. Mimo że jest prawie dorosły, potrzebuje całodobowej opieki. Ze smutkiem patrzę, jak jego koledzy spotykają się w grupie, idą do kina, grają w piłkę, rozmawiają o przyszłości i o wyprowadzce z domu. W końcu już niebawem rozpoczną dorosłe życie.  Mojego syna wszystko to omija i ominie. Oskar nie jest w stanie samodzielnie się umyć, przygotować śniadania, pójść do sklepu i kupić sobie spodni. Wiem też, że to się nigdy nie zmieni.  Przyczyną jest niepełnosprawność psychomotoryczna. Oznacza to, że nie tylko rozwój intelektualny nie mieści się w normie, ale także jego ciało nie jest do końca sprawne.  Oskar zmaga się z alergią na roztocza, kurz, pyłki. Lekarze podejrzewają, że z tego powodu mój syn nie ma poczucia sytości. Dlatego też ciężko zaspokoić jego głód, co przyczyniło się do znaczącej nadwagi.  Jesteśmy pod opieką kliniki otyłości, która ma wyznaczyć najlepszą formę pomocy. Niestety otyłość wpływa negatywnie na kości i stawy Oskara, które są coraz słabsze. Wchodzenie po schodach lub dłuższy spacer powoduje nie tylko ból, ale także zadyszkę! Oznacza to, że serce jest zbyt obciążone! Boję się, bo jeden problem przyczynia się do powstawania kolejnego! Oblewa mnie strach, gdy pomyślę, co jeszcze może się wydarzyć! Otyłość sprawia, że bardzo ograniczone jest jego pole zakresu ruchowego. Oskar ma na przykład trudność, aby sięgnąć rękoma do tyłu. Dlatego konieczna jest rehabilitacja, a zwłaszcza turnusy.  Z trudnością zapamiętuję wszystkich lekarzy, z którymi musimy mieć regularny kontakt. Lista jest długa, a w niej swoje miejsce ma m.in. kardiolog, nefrolog, psychiatra, neurolog, alergolog, pulmonolog, laryngolog… Wyczerpałam już wszystkie możliwe oszczędności oraz inne formy pomocy. Opieka zapewniana w ramach Funduszy jest niestety niewystarczająca i musimy korzystać z oferty prywatnej. Cena rehabilitacji, turnusów oraz konsultacji medycznych nie daje mi jednak spać po nocach – ja po prostu nie mam takich funduszy! Dlatego muszę poprosić o wsparcie. Proszę, pomóż mojemu dziecku...  Monika, mama

1 305,00 zł ( 4,08% )
Brakuje: 30 610,00 zł
Mariusz Ziemba
Mariusz Ziemba , 29 lat

Bez rehabilitacji wszystko pójdzie na marne... Pomagamy Mariuszowi❗️

Nasz syn Mariusz cierpi na mózgowe porażenie czterokończynowe, odkąd miał pół roku. Zwykła wizyta sprezentowała nam okrutną diagnozę, która wtedy wywróciła nasze życie o drastyczne 180 stopni. Od tamtej pory codzienność to terapie, konsultacje i rehabilitacje. Mariusz ma dzisiaj 28 lat. Jest dorosłym mężczyzną, ale do codziennej egzystencji potrzebuje pomocy. Nie jest w stanie całkowicie sam się ubrać czy zjeść. Komunikuje się normalnie. Skończył szkołę i przysposobienie do zawodu, gdzie uczył się podstawowych czynności jak krojenie i gotowanie. Umie czytać i pisać, chociaż kiedy trzyma długopis, wyraźnie widać wzmożone napięcie w palcach. Rehabilitacja przynosi efekty. Mariusz do tej pory siedział tylko na wózku, a teraz powoli jest w stanie coraz stabilniej stanąć na nogi! Dla nas to prawdziwy cud, którego za żadną cenę nie chcemy utracić. A do tego potrzebna jest stała rehabilitacja. Codziennie ćwiczymy też w domu, korzystamy z rehabilitacji fundowanej przez NFZ, a ostatni wzięliśmy udział w specjalistycznym turnusie. To jedynie kropla w morzu. Znaczną większość kosztów pokrywamy z własnej kieszeni i po prostu zaczyna brakować nam środków. A nie możemy się poddać. Stawką jest sprawność Mariusza i wszystko, co do tej pory wypracował. Proszę, pomóż nam sprawić, że pewnego dnia nasz syn stanie na nogi. Rodzice

1 305,00 zł ( 12,26% )
Brakuje: 9 334,00 zł
Paulina Leśków
Paulina Leśków , 20 lat

Wejście w dorosłość oznacza koniec refundacji - Paulina musi sobie radzić sama... POMOŻESZ?

Niech nie zwiedzie was uśmiech na mojej twarzy. Za nim kryje się ból i cierpienie. Od urodzenia zmagam się z dziecięcym porażeniem mózgowym — mam niedowład połowiczy prawostronny i chciałabym po prostu lepiej żyć…  Brak sprawności manualnej prawej ręki sprawia, że nie jestem samodzielna i wymagam codziennej pomocy od bliskich. Przykurcze mięśniowe i brak koordynacji ruchowej sprawia mi trudności w chodzeniu.  Dodatkowo od 2012 roku choruje na padaczkę. Boję się, bo jest nieprzewidywalna. Nie mogę działać spontanicznie, cały czas z tyłu głowy wiem, że może mi coś grozić i że powinnam uważać.  Jednak mimo choroby, która zawładnęła moją codziennością, staram się czerpać z życia jak najwięcej radości. Chciałabym żyć jak każdy nastolatek, pójść na studia i się usamodzielnić.  Chciałabym w końcu coś móc — sama, bez pomocy. Chciałabym czuć, że MOGĘ!  Mam marzenia do spełnienia. Chciałabym zdać maturę i pójść na studia prawnicze — ma wielkie ambicje i play. Chcę mieć szanse, by je realizować.  Aby to osiągnąć potrzebuję systematycznej rehabilitacji, niestety koszty zajęć z fizjoterapeutą są bardzo wysokie, a po ukończeniu 18 roku życia nie mam już prawa do refundacji i pomocy. Żeby ostatecznie wygrać samodzielność, najpierw muszę prosić o pomocną dłoń.  Wierzę, że jest wokół mnie wiele dobrych ludzi, którym moja przyszłość nie jest obojętna.  Będę wdzięczna za każdą pomoc. Paulina

1 300 zł
Mikołaj Kondratowicz
Mikołaj Kondratowicz , 3 latka

Mikołaj jest uwięziony w swoim świecie! Pomóż mi zawalczyć o przyszłość syna!

Mikołaj to nasz ukochany synek. Nasze szczęście z powitania go na świecie było nie do opisania! Niestety nie trwało długo. Los nie był dla Mikołajka łaskawy. Nagle zaczęły pojawiać się niepokojące objawy: zaburzenia integracji sensorycznej, brak mowy, napady agresji i do tego wyszła padaczka. Po drodze wyszła również skolioza i obniżone napięcie mięśniowe, problemy z równowagą… Byłam przerażona! Nie wiedziałam, co się z dzieje synem, a tym bardziej jak mogę mu pomóc. Natychmiast rozpoczęłam konsultacje ze specjalistami. Chciałam jak najszybciej znaleźć źródło kłopotów synka! W końcu otrzymałam pierwszą diagnozę, która była ciosem prosto w moje matczyne serce. U Mikusia zdiagnozowano autyzm wczesnodziecięcy. Czułam, jak nasz świat się wali. Wiedziałam jednak, że muszę być silna – dla niego. Szukałam pomocy u kolejnych specjalistów i terapeutów. Niestety kłopotów tylko przybywało, a ja musiałam zapewnić synkowi jak najlepszą opiekę. Udało nam się dostać na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju oraz regularne wizyty u psychologa, pedagoga i logopedy. To jednak dopiero początek walki o normalne życie…  Konieczne są jeszcze częste konsultacje z neurologiem, fizjoterapeutą i terapeutą SI. Ważna jest również opieka ortopedy. Marzę, by dzięki wsparciu specjalistów Mikołajkowi było, choć odrobinę łatwiej. Trudno jest się pogodzić z tym, że synek jest uwięziony we własnym świecie, z którego nie mogę go wyciągnąć…  Mikołaj nie potrafi nawiązać relacji z rówieśnikami, ma problemy z komunikacją, zachowuje się, jakby mnie nie słyszał… Bardzo dużą trudnością stała się dodatkowo wybiórczość pokarmowa i nieprawidłowości trawienne. Czasami mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej! Widok cierpienia i frustracji własnego dziecka to najgorsze, co może spotkać rodzica! Staram się, jak tylko mogę, by mu pomóc. Jednak koszty związane z kolejnymi terapiami i wizytami u specjalistów zaczynają mnie przerastać. Nie wiem już, jak mam je pokryć samodzielnie… Dlatego bardzo proszę o pomoc. Każda złotówka to dla Mikołajka szansa na lepszą przyszłość! Natalia, mama Mikołaja

1 300,00 zł ( 6,1% )
Brakuje: 19 977,00 zł