Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Eryk Kleczkowski
Eryk Kleczkowski , 3 latka

Eryk potrzebuje Twojego wsparcia❗️Dobro wróci, obiecuję...

Eryk, urodził się w 2021 roku i otrzymał 10 punktów Apgar. Mieliśmy 2 lata względnego spokoju o naszego synka. Niepokojące objawy były zbywane, aż trzeci lekarz uznał, że to jednak coś poważnego...  Podczas rozwoju i nabywania nowych umiejętności pojawiła się trudność z prawą stroną ciała. Diagnoza wykazała na połowicze mózgowe porażenie dziecięce. Można uznać, ze Eryk miał szczęście w nieszczęściu, bo na pierwszy rzut oka nie widać jego choroby. Synek chodzi samodzielnie, lecz chód jest nieprawidłowy, potrzebuje ortez i rehabilitacji. Wszystko rozumie, a jego rozwój poznawczy idzie w tempie jego rówieśników. Chcielibyśmy jednak zawalczyć o jego sprawność fizyczną, która z czasem może utrudniać mu codzienność.  Chcielibyśmy, by nigdy nie czuł się inny, gorszy i słabszy!  Systematycznie uczęszczamy na zajęcia z fizjoterapii, logopedii oraz integracji sensorycznej. Chcielibyśmy więcej i częściej, ale już same koszty dojazdów totalnie opustaszają nasz budżet rodzinny. 4 dni w tygodniu ze specjalistami generują rachunki, które zamykają nam drogę na dalsze pomoce dla Eryka.  Każda forma rehabilitacji i terapii jest konieczna i jednocześnie niezwykle kosztowna. Co zrobić w takiej sytuacji? Przychodzimy do fundacji z nadzieją. Nawet najmniejsza wpłata będzie wsparciem! Pomocą w naszej codzienności. Nasz syn ma zaledwie dwa latka i już teraz walczy o swoją przyszłość.  Pomożesz nam?  Rodzice

1 350 zł
Waldemar Gwizdalski
9 dni do końca
Waldemar Gwizdalski , 55 lat

Pogotowie zabrało mnie do szpitala za trzecim razem – udar w tym czasie zabrał mi zdrowie!

Tak ciężko mi uwierzyć w to, co się stało. Ciężko oswoić się z myślą, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo... Udar zabrał mi to, co najcenniejsze - zdrowie i sprawność... Dziś, tak bardzo chciałabym odzyskać codzienność, którą wiodłem przed chorobą. Niestety, bez Waszej pomocy to nigdy się nie uda...  W sierpniu zeszłego roku źle się poczułem. Byłem pewny, że to udar - opadający kończyny i kącik ust. Moja rodzina natychmiast zadzwoniła po pogotowie, które odmówiło przyjazdu, twierdząc, że dolegliwości, które mi towarzyszą nie są oznaką udaru...  Po niecałej godzinie, mój stan znacznie się pogorszył. Po raz kolejny rodzina wezwała pomoc. Tym razem ratownicy przyjechali, ale podano mi jedynie leki. Niestety, nie przyniosły one poprawy! W kolejnych godzinach mój stan jeszcze bardziej się pogorszył - nie byłem w stanie stać na własnych nogach, ani nic powiedzieć. Tym razem pogotowie zabrało mnie do szpitala.  Na miejscu stwierdzono połowiczny udar prawostronny i zawał mózgu! W szpitalu leżałem kilka dni, po czym przewieziono mnie do ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie przebywałem przez kolejne 3 miesiące. Po tym czasie wróciłem do domu. Rozpocząłem wtedy rehabilitację domową na NFZ, a kiedy ta się zakończyła, rozpocząłem rehabilitację prywatną. Niestety, jej koszty są ogromne... Obecnie mój stopień niepełnosprawności określony jest jako znaczny. Potrzebuję pomocy osoby drugiej, gdyż nie jestem w stanie sam się poruszać, ubrać, wykąpać. Mam też poważne problemy z mową. W domu mieszkam z partnerką i jej córką – to one mi pomagają w codziennych obowiązkach. Do czasu udaru pracowałem, lecz nie mam przepracowanej wystarczającej ilości lat, aby otrzymać rentę. Aby opłacić rehabilitację, a także utrzymać się przysługuje mi dodatek pielęgnacyjny w wysokości zaledwie 216 zł! Jak za to przeżyć, jak opłacić wszystkie wydatki?  Dlatego nie pozostają mi nic innego, jak prosić Was o pomoc. Dalsze leczenie i rehabilitacja to dla mnie jedyna szansa, aby wrócić do zdrowia, sprawności i dawnego życia.  Każda złotówka może być tą, która przywróci mi, choć część dawnych umiejętności...  Proszę, pomóż mi!  Waldek

1 349 zł
Zuzia Kutrzeba
Zuzia Kutrzeba , 6 lat

Długa droga do sprawności - wesprzyj rozwój Zuzi!

Zuzia jest cudownym i pogodnym dzieckiem, jednak autyzm zamknął ją w swojej kuli i nie pozwala jej ruszyć dalej. Córeczka nie radzi sobie z codziennymi zadaniami jak ubieranie się, czy jedzenie.  Jest karmiona i przewijana, nie reaguje na swoje imię oraz nawet na najprostsze prośby. Dodatkowo jej codzienność utrudnia brak czucia głębokiego. Nie pozwala się uczesać, obciąć paznokci czy umyć zębów...  Zuzia wcześniej chodziła tylko na palcach ze względu na nadmierne napięcie mięśni. Teraz jest już dużo lepiej. Sprzęt, który dotarł do nas dzięki darczyńcom, sprawia, że Zuzia powoli zaczyna kontaktować się z nami poprzez zabawę i układanki. Ja z kolei z książek coraz więcej się dowiaduje o pracy z dzieckiem chorującym na spektrum autyzmu.  Moja córeczka nadal jednak nie mówi i nie kontaktuje się z nami poprzez słowa. Poprzez piktogramy i obrazki, ewentualnie ciągnięciem za rękę, stara się pokazać, co potrzebuje lub chce. Jeździmy daleko do przedszkola, ok. 45 km w jedną stronę, co w ciągu dnia daje nam prawie 180 km. Wszystko niestety na własny koszt. Rehabilitacja i zajęcia z terapeutami Zuzia ma obecnie w przedszkolu, jest to jednak za mało i potrzebuje ich więcej.  Kolejna zbiórka pomoże nam opłacić zajęcia dodatkowe z logopedą, psychologiem czy sensoryczne. Sprzęt kupiony dzięki pieniądzom ze zbiórki również pomoże nam wejść jej na kolejny etap rozwoju. Zuzia niestety nadal jest dzieckiem pampersowym i butelkowym. Bardzo często nie rozumie poleceń, większości rzeczy nie robi samodzielnie. Twoja pomoc jest nieoceniona! Dzięki niej może stać się bardziej samodzielna. Patrycja, mama Zuzi

1 346,00 zł ( 13,79% )
Brakuje: 8 410,00 zł
Adriana Labuda
6 dni do końca
Adriana Labuda , 34 lata

Proszę, podaruj mi szansę na życie bez bólu❗️

Od 7 lat cierpię z powodu bólu lewej strony żuchwy. Przez to mam wrażenie, że wegetuję. Idę spać z bólem, w nocy budzę się z bólem i wstaję rano z bólem. Co 4-6 godzin muszę brać leki, przez co żołądek jest coraz słabszy – wymioty, zawroty głowy, uczulenie… To wszystko moja codzienność. Lekarz mówi, że jest to rozrost kości – dysplazja włóknista żuchwy z komponentą świeżej przebudowy kostnej. Potrzebny jest zabieg usuwania kawałka zmiany i pobranie tkanki do badania, czy nie jest złośliwa.  By się nie rozprzestrzeniła, potrzebne jest też ponowne leczenie kanałowe zębów, a potem plastyka twarzy. Niestety NFZ nie refunduje tych zabiegów.  Mam 6-letnią córeczkę, która bardzo się o mnie martwi. Codziennie pyta, czy wciąż mnie boli, czy mogę się uśmiechnąć i czy kiedyś w końcu ktoś mi pomoże… Dla niej mam siły, by walczyć dalej i o tę pomoc prosić. Ale bóle mam ciągle. Na stałe muszę przyjmować silne leki, witaminy i codziennie leki przeciwbólowe. Tak jak potrzeby, koszty stale rosną. Na chwilę obecną zgłosiłam się do prywatnej kliniki, która może w końcu mi pomóc.  Moja codzienność to ogromny ból. Teraz kiedy pojawiła się szansa, by go pokonać, chcę z niej skorzystać. Koszty mnie przytłaczają, ale wiem, że z Waszą pomoc dam radę i pewnego dnia powitam nowe życie pozbawione bólu. Adriana

1 346 zł
Józio Carter
Józio Carter , 2 latka

Józio jest małym wojownikiem, który potrzebuje naszego wsparcia w walce o zdrowie❗️

Józio przyszedł na świat w 2022 r. w Urodził się w 36 tygodniu ciąży z wieloma chorobami i wadami, choć dla nas jest idealny. Przed nami długa walka o jego zdrowie, w której się nie poddamy, ale będziemy potrzebowali wsparcia...  Józio urodził się z WWS, a mianowicie AVSD + ASD II, czyli poważną wadą serca oraz Trisomią 21. Wymaga szczegółowej diagnostyki, która nadal trwa i jest dość kosztowna. Mając 4 tygodnie przeszedł operację serduszka. Właśnie tam spędził kilka pierwszych tygodni swego życia. Dzięki specjalistom z kliniki, którzy go operowali, dziś Józio żyje, jest z nami i każdego dnia dzielnie walczy o zdrowie! Obdarza wszystkich wokół promiennym uśmiechem oraz zaraża niewiarygodną siłą i wolą życia.   Józio jest absolutnie doskonały i wyjątkowy. Jest spełnieniem marzeń naszych i jego braci, dokładnie taki, jaki jest. Dostał obciążenia na miarę swoich sił, na miarę sił swojej rodziny, która kocha go bezwarunkowo. Jest pod opieką lekarzy wielu specjalizacji, czeka go długa droga leczenia, a na niej dużo pracy. Czekają nas rzecz jasna niemałe koszty, jednak jesteśmy tego pewni, nie poddamy się! Józek razem z nami pokona wszystkie przeciwności. Każda zaś pomoc ze strony ludzi kochających i ceniących życie zwiększa możliwości i jakość pomocy, którą będziemy mogli mu zapewnić. Józio jest dla nas najwaleczniejszym i najsilniejszym członkiem rodziny! Z góry serdecznie dziękujemy w imieniu syna za dowody dobroci ludzkich serc! Rodzice

1 345 zł
Hanna Nowak
Hanna Nowak , 55 lat

Nierówna walka z przeszłością.... Pomóżmy Hannie zawalczyć o zdrowie!

Każdy mój dzień to nieustanna walka o zdrowie i sprawność. Lista chorób, z którymi się zmagam, jest naprawdę długa. W dodatku, życie nigdy mnie nie oszczędzało, a moja przeszłość ciągle daje o sobie znać... Przez lata byłam ofiarą przemocy domowej.  Cierpię na miastenię gravis, zakrzepicę i niedowład prawostronny. W wyniku przemocy domowej miałam dwukrotnie złamany kręgosłup szyjny w czterech odcinkach. Po wielu urazach, których doznałam, doszło do ciężkiego obrzęku mózgu, przez co zachorowałam na padaczkę pourazową. Dodatkowo niedawno zdiagnozowano u mnie przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). To nieuleczalna, postępująca choroba układu oddechowego, która bardzo wyniszcza organizm. Ostatnio mój stan zdrowia mocno się pogorszył. Nie ma takiej części ciała, która by mnie nie bolała. Z powodu niedowładu, osłabionych mięśni i chorego kręgosłupa, poruszam się na wózku inwalidzkim.  Po licznych pobiciach moje kolana cały czas bardzo mnie bolą. Z tego względu lekarz zdecydował się na zbadanie ich za pomocą tomografu i RTG. Niestety diagnoza była okrutna i tylko potwierdziła moje przypuszczenia, że coś jest nie tak...  Mam pozrywane wiązadła i podejrzenie licznych złamań. Pilnie potrzebuję skonsultować się z chirurgiem naczyniowym i ortopedą, jednak termin wizyty, który mi wyznaczono, jest odległy. Musiałabym czekać wiele miesięcy, zmagając się z niesamowitym bólem i cierpieniem, który nie pozwala mi normalnie żyć.  Trudno iść przez życie, gdy los rzucą ci ciągle kłody pod nogi. Trudno każdego dnia rano budzić się i myśleć, że jeszcze będzie dobrze, gdy nawet nie masz swojego miejsca na ziemi. Od lat mieszkam w Ośrodkach dla Ofiar Przemocy. Moim jedynym marzeniem jest zaznać życia bez cierpienia – w spokoju, nie martwiąc się o swoje życie. Niestety, choć pilnie potrzebuję wielu konsultacji lekarskich, nie mam wystarczających środków, by pokryć je z własnej kieszeni. Nie mogę dłużej czekać, dlatego muszę leczyć się prywatnie. Dziś proszę Was o pomoc i wsparcie finansowe! Jesteście moją jedyną nadzieją… Za każdą złotówkę już teraz dziękuję!  Hanna Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

1 344,00 zł ( 6,31% )
Brakuje: 19 933,00 zł
Oliwka Kłak
10 dni do końca
Oliwka Kłak , 2 latka

Padaczka to bolesny cios dla rozwoju naszej córeczki. Prosimy, pomóż!

Córeczka miała cztery miesiące, gdy w związku z niepokojącymi objawami trafiliśmy z nią na stację pogotowia. Wcześniej nic nie zapowiadało, że będzie miała jakiekolwiek problemy zdrowotne, dlatego diagnoza, z którą musieliśmy się zmierzyć, była dla nas ogromnym ciosem. Okazało się, że Oliwia zmaga się z padaczką… To choroba, która jest nieobliczalna. Podczas ataków z córeczką nie ma kontaktu, nie reaguje na bodźce, podnosi tylko jedną rączkę. Obecnie Oliwka regularnie przyjmuje leki, które wstrzymują powstawanie kolejnych napadów. Niestety, nawet jeśli nie obserwujemy żadnych zewnętrznych objawów, badania wykazują dalsze wyładowania w mózgu córeczki, które uniemożliwiają jej prawidłowy rozwój.  Oprócz leczenia Oliwka musi być poddawana intensywnej rehabilitacji minimum dwa razy w tygodniu. Chodzimy też z córeczką na częste kontrole do poradni neurologicznej. Na ten moment niezbędne jest jednak wykonanie badań genetycznych, które umożliwią dokładne zdiagnozowanie córeczki i dzięki którym możliwe stanie się również dobranie odpowiedniego leczenia. Wykonanie takich badań wiąże się z jednorazowym, ogromnym wydatkiem, a do wszystkiego dochodzą jeszcze koszty dalszego leczenia i rehabilitacji. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie uzbierać takiej kwoty, dlatego z całego serca prosimy Was o wsparcie!  Rodzice 

1 342 zł
Agata Kulińska
Agata Kulińska , 15 lat

Wystarczy tak niewiele, aby odmienić życie Agaty! POMÓŻ!

Agatka, nasza pogodna córeczka, urodziła się z zespołem mnogich wad wrodzonych. Już w drugiej dobie życia córka przeszła skomplikowaną operację zamknięcia przepukliny oponowo-rdzeniowej, a po miesiącu zabieg wszczepienia zastawki ze względu na wodogłowie. W kolejnych latach operacji było jeszcze kilka: wyłonienie stomii, operacja stopy (końsko-szpotawa), a także zabieg zakotwiczonego rdzenia. W kwietniu 2023 Agatka zaczęła się gorzej czuć. Wszystko wskazywało na to, że to jakiś problem z zastawką w głowie. Badania to wykluczyły. Stan córki był jednak bardzo poważny. Złe wyniki wątroby, opuchnięte nogi... Została więc w szpitalu. Zauważono, że oddycha bardzo płytko. Po kilku dniach zaczęła sinieć. Od tamtej pory musi być zaopatrywana w tlen za pomocą specjalnego koncentratora. Nie wiadomo, jaka jest przyczyna tych problemów.  Po powrocie ze szpitala niemożliwy okazał się powrót do szkoły. Nowy rok szkolny Agatka rozpoczęła więc nauką w domu. Była przez to pozbawiona codziennych kontaktów z rówieśnikami, a zwykłe wyjście do sklepu zaczęło stanowić ryzyko infekcji. Córka stała się więźniem własnego domu.  Dzięki Waszemu wsparciu udało nam się zakupić nowy wózek inwalidzki dla naszej córki i pojechać z Agatką na turnus rehabilitacyjny, który przyniósł ogromne efekty. Córka wzmocniła się ruchowo, a także wydolnościowo. W ciągu dnia stara się oddychać bez wsparcia koncentratora tlenu. Naszym marzeniem jest, aby w przyszłości mogła całkowicie z niego zrezygnować.  Chcielibyśmy zagwarantować naszemu dziecku potrzebne wsparcie i zapewnić wyjazdy na kolejne turnusy rehabilitacyjne, jednak koszty każdego dnia rosną, a potrzeb nie brakuje. Dlatego bardzo prosimy Was o dalsze wsparcie w tej trudnej sytuacji. Środki zebrane z 1,5% podatku i innych źródeł nie wystarczają... Potrzebujemy Waszej pomocy!  Rodzice

1 342,00 zł ( 4,2% )
Brakuje: 30 573,00 zł
Hubert Jurek
Hubert Jurek , 3 latka

Pomóż rodzicom Hubercika w walce o jego przyszłość!

Hubercik to nasz wymarzony synek. Tak bardzo na niego czekaliśmy… Nasze wyobrażenie o rodzicielstwie było jednak zupełnie inne. Codziennie walczymy o przyszłość naszego synka. Mimo że nie jest łatwo, nie poddajemy się… Przyjście na świat pierwszego dziecka to niezapomniana chwila. Dla nas ten moment był sceną rodem z najgorszych snów… Pępowina owinęła się wokół szyi naszego maleństwa. To cud, że Hubert złapał pierwszy oddech. Niestety, doszło do zamartwicy.  Ze względu na asymetrię ułożeniową synek od samego początku wymagał rehabilitacji. Gdy skończył roczek, rozpoczęły się ciągłe infekcje. Już w tak wczesnym wieku Hubert przeszedł operację wycięcia migdałków. Jednak wciąż pojawiały się nowe problemy… Bardzo nas martwiło, że synek nie reaguje na nasze słowa. Zaczęliśmy podejrzewać, że coś jest nie tak… Udaliśmy się do laryngologa. Okazało się, że Hubercik nie słyszał przez płyn w uszach! Konieczny był zabieg obustronnego drenażu uszu. Niestety, przy każdej kolejnej infekcji problem nawraca… Niedługo czeka nas kolejne zakładnie drenów. Codzienność naszego synka jest bardzo trudna. Hubert ma znaczny niedosłuch. Rozumie, gdy mówi się do niego bardzo głośno i gdy może dodatkowo czytać z ruchu warg. Niewykluczone, że będzie potrzebował implantów, żeby móc normalnie słyszeć. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość…  Nieustannie martwimy się o nasze dziecko. Hubert ma poważne problemy z emocjami. Bardzo źle reaguje na jakiekolwiek zmiany. Proste czynności czasem bywają niemożliwe... Nie jesteśmy w stanie ubrać mu nowych butów. Rozpoczęliśmy diagnostykę w poradni psychologiczno – pedagogicznej. Otrzymaliśmy już pierwsze zalecenia. Synek wymaga stałej terapii integracji sensorycznej. Musimy działać prywatnie, ponieważ Hubert nie został jeszcze zakwalifikowany na darmowe zajęcia.  Przed nami jeszcze długa droga. Hubert jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Wciąż czekamy na kolejne diagnozy… Wiemy jednak, że cokolwiek będzie się działo, zrobimy wszystko dla naszego dziecka. Przyszłość synka jest najważniejsza. Liczy się dla nas każdy grosz.  Rodzice

1 340 zł