Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kubuś Szkaradek
Kubuś Szkaradek , 4 latka

Synku, zrobimy wszystko, żebyś zaczął mówić! Potrzebna pomoc!

Kubuś to nasz wymarzony, jedyny synek. Tak bardzo na niego czekaliśmy… Nie dane nam było jednak zaznać beztroskich chwil rodzicielstwa, bo tuż po urodzeniu pojawiły się pierwsze problemy zdrowotne naszego ukochanego maleństwa. Dziś każdego dnia walczymy o możliwie jak najlepszą przyszłość Kubusia. Podczas porodu pojawiły się powikłania. Nasz synuś ledwo pojawił się na świecie, a już wylądował na oddziale intensywnej terapii z powodu problemów z płucami. Nigdy nie zapomnimy, jak bardzo się o niego baliśmy. Na szczęście maleństwo w końcu mogło pojechać z nami do domu. Myśleliśmy, że najgorsze już za nami… Jednak był to dopiero początek zmagań, z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Kubuś nie rozwijał się prawidłowo. Ze względu na problemy z układem moczowo-płciowym musiał przejść kilka operacji. Z opóźnieniem zaczął podnosić główkę, zaczął siadać, dopiero gdy skończył rok. Martwiło nas też, że synek praktycznie nie gaworzył.  Gdy Kubuś skończył 3 latka udaliśmy się po pomoc do specjalistów. Synek nie reagował na polecenia, ani nawet na swoje imię, nie potrafił się skupić. Otrzymaliśmy diagnozę – autyzm. Byliśmy pełni obaw, lecz z drugiej strony poczuliśmy ulgę – w końcu wiemy, z czym mierzy się nasze dziecko. Jednak aby móc w pełni trafnie dostosować dalsze terapie, musimy wykonać badanie genetyczne WES.  Do tej pory za wszystko płaciliśmy sami. Za wszystkie wizyty, zajęcia u specjalistów, terapie. Długa i żmudna praca przynosi powolne rezultaty, które są dla nas krokiem milowym. Najbardziej na świecie chcemy, żeby nasz synek zaczął mówić, porozumiewać się z nami, wyrażać swoje potrzeby. Żeby w przyszłości mógł jakoś sobie radzić… Z całego sera prosimy Was o wsparcie.  Rodzice

1 367,00 zł ( 19,76% )
Brakuje: 5 548,00 zł
Leon Sołtys
Leon Sołtys , 19 miesięcy

W trzeciej dobie życia u naszego synka zdiagnozowano najcięższą postać nieuleczalnej choroby!

Nasz synek jest jeszcze bardzo malutki, jednak już musi zmagać się z ogromnym bagażem. Los zesłał na niego nieuleczalną chorobę! Musimy więc poczynić wszelkie działania, aby zadbać o zdrowie Leonka. Lekarze zdiagnozowali fenyloketonurię, która powoduje zaburzenia metabolizmu w organizmie człowieka. Niestety synek ma najcięższą formę tego schorzenia! Brak odpowiedniego leczenia, a nawet zbyt późne jego rozpoczęcie, może skutkować potwornymi konsekwencjami!  Leoś był dopiero trzeci dzień na świecie, gdy postawiono diagnozę. Zrobiło nam się słabo, ale potem było jeszcze gorzej – poinformowano nas, że choroba może spowodować niepełnosprawność intelektualną, padaczkę, zaburzenia chodu, mowy i inne zaburzenia neurologiczne! Nie mamy chwili do stracenia! JAK NAJSZYBCIEJ musimy zapewnić Leonkowi najlepsze leczenie oraz specjalistyczną pomoc. Lekarze apelują, że synek musi mieć restrykcyjną dietę, opartą na przyjmowaniu preparatów specjalnego przeznaczenia medycznego oraz żywności niskofenyloalaninowej (PKU) i niskobiałkowej.  Nasze dziecko jest pod stałą opieką lekarzy z Warszawy i raz w miesiącu musimy pokonywać setki kilometrów, aby na bieżąco monitorować postęp choroby.  Potrzeb jest wiele: specjalistyczna dieta, leki, stałe konsultacje z lekarzami, a ostatnio pojawiła się także konieczność rehabilitacji, aby wzmacniać jego ciało! Te wszystkie koszty rosną coraz bardziej i z każdym dniem mocniej nas przerastają! Pragniemy zapewnić naszemu synowi możliwie najlepszy rozwój i robimy wszystko, co w naszej mocy, jednak stale rosnące wydatki znacznie nadwyrężają nasz domowy budżet. Każda złotówka jest więc dla nas ogromnym wsparciem, za które ogromnie dziękujemy.  Rodzice Leonka

1 366 zł
Milenka Peroń
Milenka Peroń , 2 latka

Milenka przeżyła zatrzymanie krążenia… Pomóż dziewczynce zawalczyć o sprawność!

Z utęsknieniem czekaliśmy na pojawienie się na świecie Milenki. Ciąża przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało na to, że mogą pojawić się problemy. Niestety, poród rozpoczął się zbyt szybko i córeczka urodziła się w 32 tygodniu. Gdy minął miesiąc zostaliśmy wypisani do domu. Niestety tydzień później zdarzyła się dramatyczna sytuacja… Podczas karmienia zauważyłam, że Milenka przestała oddychać. Natychmiast rozpoczęłam reanimację i udało się przywrócić córeczce krążenie. Byliśmy przerażeni! Pojechaliśmy do szpitala, gdzie zdiagnozowano covid i zapalenie płuc, a Milenka trafiła do izolatki. Nie spodziewaliśmy się, że sytuacja może jeszcze się pogorszyć… W szpitalu doszło do ponownego zatrzymania krążenia i córeczka była nieprzytomna przez 20 minut! To była najgorsza chwila w naszym życiu! Milenkę udało się uratować, jednak doszło do zmian w mózgu… Do 18 miesiąca życia córka rozwijała się dobrze, jednak później zauważyliśmy, że nie pojawiają się postępy. Po wykonaniu odpowiednich badań okazało się, że Milenka cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Córka prawdopodobnie już do końca życia będzie potrzebowała rehabilitacji, jednak niezwykle ważne jest intensywne działanie tu i teraz. Nie mamy czasu do stracenia – musimy walczyć o sprawność, dopóki Milenka jest jeszcze mała! Obecnie córeczka raczkuje i pojawiają się u niej pierwsze próby samodzielnego chodzenia. By Milenka mogła stawiać swoje pierwsze kroki potrzebne jej są odpowiednie sprzęty rehabilitacyjne, takie jak pionizator, ortezy i kamizelka kompresyjna. Leczenie, zajęcia rehabilitacyjne i specjalistyczne akcesoria są jednak bardzo kosztowne i zapewnienie ich przekracza obecnie nasze możliwości finansowe.  Marzymy, żeby Milenka mogła cieszyć się dzieciństwem bez bólu i ograniczeń. Widzimy, że bardzo chce być równie sprawna jak starszy braciszek… Jej dalszy rozwój będzie jednak możliwy tylko dzięki Waszemu wsparciu. Pomożecie? Rodzice Milenki

1 366 zł
Krzysztof Drogosz
Krzysztof Drogosz , 44 lata

Krzysztof chciałby żyć bez ograniczeń, jakie stawia przed nim choroba! Pomóż!

Mam na imię Krzysztof i od 10 lat choruję na stwardnienie rozsiane. Diagnoza przyszła niespodziewanie. Zaczęło się dosyć niewinnie. Wtedy sądziłem, że moje objawy są chwilowe. Nie miałem jednak pojęcia, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo jak wcześniej.  Z początku zacząłem zauważać, że mam gorsze czucie w ręce. Doskonale pamiętam ten dzień. Byliśmy na festiwalu. To właśnie wtedy po raz pierwszy zrozumiałem, że z moim ciałem dzieje się coś niepokojącego. Nie potrafiłem określić, co trzymam w ręku. To było przerażające. Udałem się do lekarza, który stwierdził, że jest to z pewnością chwilowe napięcie mięśniowe, które z czasem powinno przejść. Niestety mijały tygodnie, a ja czułem się coraz gorzej. Powoli zacząłem tracić władzę w lewej ręce i nodze. Kolejne badania i konsultacje lekarskie w końcu dały jednoznaczną odpowiedź. Jak się okazało, lekarze stwierdzili u mnie stwardnienie rozsiane. To był szok.  Przez pierwsze 5 lat leczono mnie lekiem, który nie przyniósł większych efektów. Wtedy dowiedziałem się, że moje choroba jest przewlekle postępująca. W moim przypadku najważniejsza jest regularna rehabilitacja, która choć na trochę daje ulgę i wzmacnia mięśnie.  Od czasu choroby spotykam się z wieloma przeciwnościami. Poruszam się na wózku. Z tego względu przemieszenie po nieprzystosowanym mieszkaniu jest uciążliwe. W dodatku każde wyjście wiążę się z dużym obciążeniem dla mojej żony.  Chciałbym choć trochę ułatwić naszą codzienność i wybudować windę, dzięki której moja ukochana nie będzie musiała się siłować. To jednak wiąże się z dużymi wydatkami, na które mnie nie stać. Dlatego pełen nadziei postanowiłem założyć zbiórkę i poprosić Was o pomoc. Głęboko wierzę w to, że dobro wraca ze zdwojoną siłą. Za każde wsparcie już teraz z całego serca dziękuję! Krzysztof Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 364,00 zł ( 2,13% )
Brakuje: 62 466,00 zł
Piotr Senczyna
2 dni do końca
Piotr Senczyna , 12 lat

Piotruś jest więźniem swojego ciała, pomóżmy mu walczyć o sprawność i lepsze funkcjonowanie.

Piotruś urodził się w 2012 roku, nic nie wskazywało na to, że może być tak poważnie chory. Po dwóch miesiącach zauważyliśmy problem z dźwiganiem główki, bardzo szybko zaczęliśmy rehabilitację, lekarze uspokajali nas i mówili, że wszystko jest w porządku, że Piotrek potrzebuje tylko więcej czasu ale nie mamy się zamartwiać. Kiedy przyszedł czas na wstawanie i chodzenie, Piotrek próbował wstawać, ale udawało mu się to tylko z podparciem. Później zachorował na poważne zapalenie płuc i po serii antybiotyków doustnych i zastrzykach nie udało mu się już ponownie wstać. Dostaliśmy skierowanie do szpitala, gdzie wynik badań genetycznych potwierdził SMA. Diagnoza spadła na nas jak grom z jasnego nieba i wywróciła nasze życie do góry nogami. Ciężko było się pozbierać ale musieliśmy dla niego.  Walczymy każdego dnia, nie poddajemy się, problem stanową jednak ogromne koszty codziennej rehabilitacji syna. Piotruś jest rehabilitowany codziennie od prawie 10 lat. Koszty specjalistycznego leczenia znacznie przewyższają niestety moje możliwości finansowe. Aby nasz syn mógł lepiej funkcjonować, potrzebujemy Waszego wsparcia. Z góry dziękuję za każdą złotówkę. Mama Piotrusia

1 365 zł
Fabian Nowicki
Fabian Nowicki , 5 lat

Chcemy, by nasz synek był zdrowy i sprawny! Pomocy!

Nigdy nie myśleliśmy, że przyszłość naszego dziecka będzie zagrożona. Niestety, zaburzenia, z którymi walczymy, często nie dają nam spać. Lęk o syna nie opuszcza nas nawet na krok. Już w ciąży zauważono szereg nieprawidłowości. Główka Fabiana była zbyt mała. Lekarze potwierdzili diagnozę zaraz po urodzeniu. Synek cierpi na małogłowie. Ma również mocną wadę wzroku. Na nasze nieszczęście, to tylko wierzchołek góry lodowej licznych trudności. Niedawno u Fabianka zdiagnozowano autyzm oraz niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim. Synek ma problem ze zrozumieniem zasad otaczającego go świata, co przekłada się na częste wybuchy emocji. Dodatkowo, ma trudność z łapaniem kontaktu wzrokowego oraz z zaburzeniami mowy. Nie komunikuje potrzeb fizjologicznych. Ma też wybiórczość pokarmową. Fabian posługuje się jedynie prostymi, pojedynczymi słowami. Wszystkiego musimy się domyślać. To bardzo trudne. Synek nie bawi się zabawkami zgodnie z ich przeznaczeniem. Kiedy dajemy mu samochodzik czy hulajnogę, jego zabawa polega na kręceniu ich kółek. Choć czasem próbuje nawiązać kontakt z rówieśnikami, zazwyczaj woli spędzać czas w samotności. Bardzo martwimy się o synka. Chcemy, by był zdrowy i szczęśliwy. Jedyne, co stoi nam na przeszkodzie, to czas oraz pieniądze. Fabiś musi uczęszczać na specjalistyczne terapie. Bez nich sobie nie poradzi. Dodatkowym kosztem jest dalsza diagnostyka oraz leczenie. Niestety, ich ceny są ogromne. Jeśli zechcecie nam pomóc w walce o syna, będziemy niezwykle wdzięczni. Bardzo go kochamy i martwimy się o jego przyszłość. Wsparcie jest teraz na wagę złota. Z góry bardzo dziękujemy! Rodzice

1 364 zł
Aaron Keian
Aaron Keian , 12 lat

Wcześniactwo chce zagrabić wszystko! Aaronek dzielnie walczy!

Gdy Aaron się narodził, ważył zaledwie 790 gramów. Przeszliśmy wyboistą, długą drogę w przywracaniu mu zdrowia. Aż 5 operacji oczu, przepuklina, wada serduszka… Diagnozy obejmują wiele ciężkich chorób.  Nasi przeciwnicy to: retinopatia wcześniacza V stopnia (operowana), mózgowe porażenie dziecięce, niedowład dolny, różnica długości nóg 1,5 cm, niedobór enzymatyczny, nietolerancja laktozy. A ile Aaronek miał chorób, z którymi nam udało się wygrać!? Ten stan rzeczy motywuje nas do działania. Retinopatia to ślepota, ale… Ciężka praca, wykorzystanie technologii, nowoczesne metody, rehabilitacja poskutkowały. Dzięki temu osiągnęliśmy u synka lekkie postrzeganie kolorów i widzenie konturowe. Mimo mózgowego porażenia dziecięcego Aaron trochę chodzi. To, co nas martwi to fakt, że jedna noga jest dłuższa od drugiej. Musieliśmy rozwiązać i ten problem.  Obecnie został wykonany 1 cykl terapii botulinowej z rehabilitacją. Zamówiliśmy też specjalne ortezy, aby obejść się bez operacji i przywrócić skośność ciała. Trochę wysiłku, kompleksowa rehabilitacja i Aaronowi wszystko się ułoży. Takie mamy nadzieje. Uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego i słaby wzrok znacznie wpływają na słuch, przez co synek ma problem z nagłymi dźwiękami oraz akustyką. Dużo jest tych czynników, które wpływają na siebie nawzajem. To jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Aaron potrzebuje turnusów rehabilitacyjnych, aby uspokoić układ nerwowy. Wada wzroku oczywiście też daje o sobie znać i trzeba systematycznie sprawdzać ciśnienie w oku, zakraplać oczy, żeby nie rozwinęła się jaskra. Wiem, że wszystko nam się ułoży.  W końcu Miłość i Wiara czynią cuda, ale nie damy rady bez Twojej pomocy i wsparcia. Natalia, mama

1 362,00 zł ( 12,68% )
Brakuje: 9 373,00 zł
Jan Wojcieszak
Jan Wojcieszak , 2 latka

Zbieramy na rehabilitację dla Jasia! Ten piękny uśmiech nie może zniknąć!

Jasiu nie skończył jeszcze roczku. Teraz jest jednak najlepszy moment, aby zadbać o jego sprawność. Bez Waszej pomocy będzie to jednak zbyt trudne... Jan urodził się o czasie poprzez cesarskie cięcie. Nic nie wskazywało na to, że będzie miał problemy ze zdrowiem. Szybko jednak zauważyliśmy u niego asymetrię, a z czasem było coraz więcej niepoprawnych oznak w jego codziennym zachowaniu... Aktualnie nasz synek potrzebuje pomocy fizjoterapeuty, neurologa i okulisty. Zdiagnozowano u niego wzmożone napięcie mięśniowe, zaburzenia rozwoju fizjologicznego, wadę wzroku. Kilka razy w tygodniu jeździmy z nim do fizjoterapeuty. Tygodniowo przejeżdżamy kilkadziesiąt kilometrów! W najbliższym czasie musimy zakupić ortezy, aby mógł prawidłowo stawiać nogi.  Niestety, dla nas jest to bardzo duży koszt, na który nie jesteśmy w stanie odłożyć. Postanowiliśmy poprosić o pomoc, choć nie jest to łatwe… Jesteśmy jednak pełni nadziei, że z Waszą pomocą sprawność naszego synka będzie w zasięgu ręki! Rodzice Jasia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 362,00 zł ( 9,69% )
Brakuje: 12 681,00 zł
Mikołaj Pokój
Mikołaj Pokój , 13 lat

Gdy każdy dzień jest walką o lepszą przyszłość... Wspieramy Mikołaja!

Mikołaj urodził się jako wcześniak. Po czasie zdiagnozowano u niego całościowe zaburzenia rozwoju w postaci autyzmu atypowego, zespół Tourreta z ADHD i niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim.  Mikołaj nie komunikuje swoich potrzeb, nawet tych podstawowych. Trzeba mu więc przypominać o pójściu do toalety, myciu czy jedzeniu. Nie czuje różnicy temperatur, więc trzeba zwracać uwagę na to, co ma na sobie i dopilnować, aby ubrał się odpowiednio do pogody.  Dodatkowo trzeba mu pomóc się ubrać, w tym zdjąć lub włożyć buty.  Oprócz tego mój synek nie czuje strachu. To powoduje, że często skacze po niebezpiecznych przedmiotach jak np. z kanapy na krzesło czy też może dotknąć gorących naczyń na kuchence. Powiedzieć, że muszę mieć oczy dookoła głowy, to jakby nic nie powiedzieć… Wymaga mojej stałej ochrony przez całą dobę! Wychowuję syna samodzielnie. Od dwóch lat poddaję go edukacji domowej. Z uwagi na konieczność stałego nadzorowanie jego funkcjonowania, nie mogę podjąć pracy. Nie mam też możliwości zapewnienia mu specjalistycznej opieki. Przyjaciele pomagają mi na różne sposoby: kupując dla syna ubrania, obuwie oraz leki. To jednak nie wystarczy. Syn czyta i pisze pojedyncze słowa, a zajęcia z logopedą i pedagogiem są szansą na nauczenie się czytania. Do tego chcę mu kupić karty do nauki globalnego czytania oraz zapisać na turnus dla dzieci z Zespołem Aspergera, a jest to również niemały wydatek.  Na co dzień Mikołaj wymaga wielospecjalistycznego wsparcia terapeutycznego, m.in. zajęć z psychologiem, neurologopedą, integracji sensorycznej, treningu umiejętności społecznych, pedagogiem i dogoterapii. To wiąże się ogromnymi kosztami.  Aby terapia miała sens dobrze jest, żeby te zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu. Miesięczny koszt wynosi zatem ok. 5 tys. złotych! Nie jestem w stanie opłacić takiej kwoty samodzielnie, dlatego z całego serca proszę Was o pomoc!  Magdalena, mama

1 360,00 zł ( 4,26% )
Brakuje: 30 555,00 zł