Walczę z boreliozą i zmianami nowotworowymi! POMOCY!
Agnieszka jest szczęśliwą żoną i kochającą matką trojga dzieci. Zawsze uśmiechnięta, zaradna, pełna energii, pracowita. Nigdy nie odmówiła pomocy temu, kto jej potrzebował. Teraz niestety przyszło się jej mierzyć z chorobą, która odebrała jej całą radość i poukładaną codzienność. "Prowadziłam szczęśliwe, spokojne życie u boku bliskich. Niestety na przełomie 2020 i 2021 roku mój poukładany świat został zburzony przez problemy zdrowotne, które towarzyszą mi do dziś. Pewnego dnia zaczęło dziać się coś złego. Moja noga zaczęła puchnąć i pojawił się straszny rumień. Skojarzyłam, że coś mnie ugryzło, ale nie miałam pojęcia co. Zgłosiłam się do lekarza i dostałam antybiotyk, który niestety nie pomógł. Poszłam na kontrolę, przeprowadzono badania krwi, ale nie wykonano tych na boreliozę. Po jakimś czasie ból ustąpił, więc nie ubiegałam się o kolejne badania. I to był błąd. Bowiem w 2022 roku problemy wróciły. Nigdy nie chorowałam i zawsze miałam świetną odporność. Wtedy natomiast zaczęłam częściej łapać infekcję i to był dla mnie sygnał, że dzieje się coś niedobrego. Cierpiałam na częste bóle głowy, pleców, drętwienie ręki i problemy z żołądkiem. Ponownie wykonano badania krwi, które niczego nie wykazały. Lekarz przepisał mi leki na odporność i odesłał do domu. Nie sądziłam, że 1,5 miesiąca później wrócę z kolejnymi objawami… Pojawiło się uczucie bardzo mocno bijącego serca, drżenie kończyn, nadmierne pocenie się, niekontrolowane czerwienienie, wysypki, zaburzenia perystaltyki żołądka i jelit. Objawy nie ustępowały, a ja coraz gorzej radziłam sobie z codziennością. Lekarz skierował mnie do psychiatry, bo podejrzewał depresję. Brałam silne leki przez kolejne 1,5 miesiąca, ale po nich było znacznie gorzej. W końcu przeprowadzono badania na boreliozę. Wyniki wyszły bardzo niepokojące, znacząco przekraczające normę. Dostałam antybiotyki, które nie przyniosły poprawy. Nikt nie potrafił mi pomóc, a ja byłam już zmęczona ciągłymi wizytami u lekarzy i objawami, które spędzały mi sen z powiek. W końcu znalazłam lekarza, który zajmuje się boreliozą, jednego z najlepszych. Udało mi się cudem do niego dostać. Po konsultacji specjalista potwierdził boreliozę. Teraz konieczne jest wykonanie badań, które zweryfikują, czy nie ma rozsiania. Kolejnym etapem będzie wprowadzenie antybiotyków dożylnych. Widzę światełko w tunelu, jednak przede mną jeszcze długa droga do odzyskania zdrowia. Leczenie i ewentualna rehabilitacja są bardzo kosztowne. To niestety nie jest jedyny problem naszej rodziny. Mam 3. wspaniałych dzieci z niepełnosprawnościami. Mąż również ma kłopoty z kręgosłupem, prawdopodobnie czeka go operacja. Jest nam niezwykle ciężko poradzić sobie z problemami zdrowotnymi nas wszystkich. Potrzebujemy wsparcia! Leczenie, dojazdy, wizyty i specjalistyczna opieka są bardzo drogie i przewyższają nasze możliwości finansowe. Proszę, nie zostawiajcie nas z tym samych!" Agnieszka Artykuł – "Płocczanka walczy z boreliozą i innymi chorobami, wychowując 3 dzieci z niepełnosprawnościami. Prosi o pomoc" Warto pomagać 💙