Trwa walka o zdrowie i sprawność dwóch braci❗️Nie przechodź obojętnie...
Choroba jednego dziecka to ogromne obciążenie i ból dla rodzica. Sytuacja jest jeszcze trudniejsza, gdy każdego dnia trzeba patrzeć na cierpienie dwójki ukochanych dzieci… Tak niestety wygląda moja rzeczywistość… Proszę, zapoznaj się z naszą historią. Mój starszy synek, Dżeremi cierpi na autyzm, ma opóźniony rozwój mowy, zespoły bólu głowy, włókniaka niekostniejącego trzonu ramienia, nieprawidłowości chodu i chorobę oczu. Synek uczęszcza do placówki terapeutycznej, w której ma 3 godziny zajęć z logopedą, psychologiem i grupowe. Od września Dżeremi zacznie naukę w szkole z nauczycielem wspomagającym. Chciałabym zapewnić mu wszystko, co daje szansę na rozwój, szczęśliwą przyszłość, beztroskie dzieciństwo. Niezbędne są dalsze badania, specjalistyczna opieka, rehabilitacja i terapie. Niestety wszystko, co niezbędne, znacząco wykracza poza moje możliwości finansowe. Dżeremi ma coraz większe ataki agresji, problemy z emocjami, jest bardzo nerwowy, dlatego tak ważne jest dalsze, specjalistyczne leczenie. W ciąży z drugim synkiem mierzyłam się z toksoplazmozą, przez co konieczna była kuracja antybiotykiem. Nikodem przyszedł na świat w 38. tygodniu ciąży w wyniku stanu przedrzucawkowego. Synek cierpi na wrodzoną toksoplazmozę, skośnogłowie i refluks żołądkowo-jelitowy. Ma też zaburzenia napięcia mięśniowego. Nikoś wymaga stałej rehabilitacji, wsparcia, specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego. Koszt kasku korekcyjnego, który również muszę mu zakupić, to aż 9-10 tysięcy! Zrobiłabym wszystko, by chłopcy mieli szansę na beztroskie dzieciństwo. Bym mogła obserwować ich rozwój i wspierać ich na każdym etapie. Obawiam się, że sama nie dam rady... Uchyliłabym dzieciom nieba, ale sama nie będę w stanie zapewnić im wszystkiego, czego potrzebują. Bardzo proszę o pomoc… Każda złotówka jest dla mnie niezwykle cenna. Mama