Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikodem Borowski i Dżeremi Ciureja
6 dni do końca
Nikodem Borowski i Dżeremi Ciureja , 8 lat

Trwa walka o zdrowie i sprawność dwóch braci❗️Nie przechodź obojętnie...

Choroba jednego dziecka to ogromne obciążenie i ból dla rodzica. Sytuacja jest jeszcze trudniejsza, gdy każdego dnia trzeba patrzeć na cierpienie dwójki ukochanych dzieci… Tak niestety wygląda moja rzeczywistość… Proszę, zapoznaj się z naszą historią. Mój starszy synek, Dżeremi cierpi na autyzm, ma opóźniony rozwój mowy, zespoły bólu głowy, włókniaka niekostniejącego trzonu ramienia, nieprawidłowości chodu i chorobę oczu.  Synek uczęszcza do placówki terapeutycznej, w której ma 3 godziny zajęć z logopedą, psychologiem i grupowe. Od września Dżeremi zacznie naukę w szkole z nauczycielem wspomagającym. Chciałabym zapewnić mu wszystko, co daje szansę na rozwój, szczęśliwą przyszłość, beztroskie dzieciństwo. Niezbędne są dalsze badania, specjalistyczna opieka, rehabilitacja i terapie. Niestety wszystko, co niezbędne, znacząco wykracza poza moje możliwości finansowe. Dżeremi ma coraz większe ataki agresji, problemy z emocjami, jest bardzo nerwowy, dlatego tak ważne jest dalsze, specjalistyczne leczenie. W ciąży z drugim synkiem mierzyłam się z toksoplazmozą, przez co konieczna była kuracja antybiotykiem. Nikodem przyszedł na świat w 38. tygodniu ciąży w wyniku stanu przedrzucawkowego. Synek cierpi na wrodzoną toksoplazmozę, skośnogłowie i refluks żołądkowo-jelitowy. Ma też zaburzenia napięcia mięśniowego. Nikoś wymaga stałej rehabilitacji, wsparcia, specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego. Koszt kasku korekcyjnego, który również muszę mu zakupić, to aż 9-10 tysięcy! Zrobiłabym wszystko, by chłopcy mieli szansę na beztroskie dzieciństwo. Bym mogła obserwować ich rozwój i wspierać ich na każdym etapie. Obawiam się, że sama nie dam rady... Uchyliłabym dzieciom nieba, ale sama nie będę w stanie zapewnić im wszystkiego, czego potrzebują. Bardzo proszę o pomoc… Każda złotówka jest dla mnie niezwykle cenna.  Mama

2 504,00 zł ( 13,21% )
Brakuje: 16 443,00 zł
Natalia Osicka
Natalia Osicka , 22 lata

Wesprzyj Natalię w codziennej walce! Każda złotówka ma znaczenie!

Moja córka nigdy nie powie mi, że mnie kocha. Nie przyniesie świadectwa z paskiem, czy szklanki z wodą, gdy będę się gorzej czuła. Choroba od maleńkości uwięziła ją w jej ciele i mimo wielu lat starań oraz nieustannej walki to już się nie zmieni… Cała ciąża z Natalką przebiegła spokojnie i prawidłowo, byłam pewna, że pod moim sercem noszę zupełnie zdrowe dziecko. Niestety poród okazał się istnym piekłem. Gdy usłyszałam, że tętno płodu spada, byłam przerażona! Pragnęłam, tylko aby ktoś obudził mnie z tego koszmaru!  Po wielu godzinach męczarni córeczka przyszła na świat. Otrzymała 10 punktów w skali Apgar i wyglądała na całkowicie zdrową. Nie była jednak tak żywotna jak inne noworodki, miała też problem z jedzeniem… W trzeciej dobie życia, gdy doszły kolejne niepokojące symptomy lekarze zdecydowali o przewiezieniu Natalki do innego szpitala, gdzie musiała zostać umieszczona w inkubatorze i poddana specjalistycznej diagnostyce.  Kolejne wyniki badań przynosiły coraz gorsze wieści. To było jak przyjmowanie ciosów wymierzonych prosto w moje matczyne serce. Zespół Dandy-Walkera, padaczka, niedokrwistość… Byłam zdruzgotana, bo nie tak to wszystko miało wyglądać. Wiedziałam, że ta nowa rola w życiu będzie trudna, jednak nie sądziłam, że aż tak.  Dziś Natalka nie jest już maleńkim dzieckiem, a dorosłą kobietą. Niestety jej rozwój pozostaje na etapie trzymiesięcznego niemowlęcia. Córka nie mówi, samodzielnie nie je, nie chodzi, nie siada, a do tego nie widzi. Wymaga mojej całodobowej opieki w każdej, nawet najprostszej czynności.  Na co dzień Natalia jest pod opieką wielu specjalistów, a także uczęszcza do specjalistycznej szkoły, gdzie również objęta jest terapią i rehabilitacją. To wszystko wymaga od nas olbrzymich nakładów finansowych, a dodatkowo ostatnio wraz z mężem napotkaliśmy kolejny, ogromny problem. Musimy przystosować łazienkę do potrzeb naszego dziecka.  Wanna, w której kąpie się Natalka jest już dla niej za mała, a dodatkowo podnośnik, który umożliwia nam podnoszenie córki nie mieści się i musimy każdorazowo samodzielnie przenosić Natalkę. Jesteśmy coraz starsi i robi się to dla nas coraz trudniejsze. Niestety nie mamy na to środków… Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Przez wiele lat wraz z mężem staraliśmy się dawać radę, jednak dziś musimy schylić głowy i wyciągnąć dłoń po pomoc. Wierzę, że na tym świecie jest wiele osób dobrych serc, które będą gotowe uczynić życie naszej córki, choć odrobinę lepszym! Za każdą wpłatę serdecznie DZIĘKUJĘ! Dorota, mama Natalii

2 500 zł
Stepan Judanow
Stepan Judanow , 10 lat

Stepan cierpi od urodzenia... Prosimy, pomóż mu stanąć o własnych siłach!

Wszyscy rodzice marzą o tym, by ich dzieci były zdrowe. Niestety, to marzenie w przypadku naszego synka, Stepana, się nie spełniło. Przyszedł na świat chory, a my nie mogliśmy zrobić nic, by go przed tym uchronić. Jedyne co możemy zrobić to walczyć o jego zdrowie i lepszą przyszłość… Nigdy nie podejrzewaliśmy, że znajdziemy się w takiej sytuacji… Żaden rodzic nie dopuszcza do siebie myśli, że jego dziecko mogłoby urodzić się ciężko chore. Ku naszej rozpaczy Stepan przyszedł na świat z mózgowym porażeniem dziecięcym. Dodatkowo zdiagnozowano u niego częściowy zanik mięśnia wzrokowego.  Nasza rodzina przeszła długą i trudną drogę… Początkowo nie dawano nam żadnych szans na jakikolwiek rozwój syna czy w ogóle kontakt z nim. Dzięki naszej walce udało się jednak bardzo wiele osiągnąć. Stepan zaczął mówić, potrafi prowadzić rozmowę czy nawet żartować.  Niestety, Stepan nadal porusza się na wózku, nie chodzi. Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Dzięki dwóm operacjom w Grecji istnieje szansa na to, że będzie mógł stanąć o własnych siłach. Pierwsza operacja polega na usunięciu spastyczności mięśni rąk i nóg, druga dotyczy stawu biodrowego. Rozpaczliwie szukaliśmy sposobu, aby takie operacje mogły odbyć się w Polsce – jednak jest to niemożliwe. Nikt w naszym kraju ich nie przeprowadza.  Jesteśmy rodziną wielodzietną, Stepan nie jest naszym jedynym dzieckiem. Ze względu na niepełnosprawność synka jego mama nie może podjąć pracy. Cały ciężar utrzymania rodziny spadł na barki taty.  Staramy się, jak tylko możemy, jednak nie stać nas na samodzielne pokrycie kosztów operacji. Jest nam szczególnie ciężko uzbierać tę kwotę, ponieważ ciągle ponosimy wydatki związane z rehabilitacją, masażami i leczeniem syna.  Stepan już tak dużo wycierpiał w swoim krótkim życiu. Chcemy podarować mu przyszłość bez bólu… Przyszłość, w której może stanąć o własnych siłach – tak jak każdy z nas. Wierzymy, ze dzięki Waszej pomocy będzie to możliwe.  Rodzice Stepana

2 497,00 zł ( 2,6% )
Brakuje: 93 461,00 zł
Michał Richert - Reiter
Michał Richert - Reiter , 8 lat

Michałek nie mówi i wciąż wymaga całościowej opieki... Pomóż w walce o lepsze jutro!

Nic nie wskazywało na to, że Michałek przyjdzie na świat ciężko chory. Gdy wzięłam synka w ramiona po raz pierwszy, byłam najszczęśliwsza na świecie. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że już niedługo zacznę toczyć najtrudniejszą walkę w swoim życiu – o zdrowie własnego dziecka. Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się już po porodzie. Przesiewowe badania wykazały problemy ze słuchem. Dodatkowo, gdy Michałek miał pół roczku, okazało się, że rozwinął się u niego kręcz szyi. Natychmiast rozpoczęliśmy rehabilitację. Niestety, w wieku ok. 2 lat okazało się, że za problemami Michasia stoją diagnozy, która zmieniły nasze życie na zawsze – Mózgowe Porażenie Dziecięce, autyzm i niepełnosprawność intelektualna. Dodatkowo u synka zdiagnozowano także głuchotę przewodzeniową i czuciowo-nerwową oraz niedowidzenie głębokie obu oczu. Każde rozpoznanie było kolejnym ciosem, po którym niezwykle ciężko było się nam podnieść. Wiedziałam jednak, że bez względu na wszystko, muszę z całych sił walczyć o moje dziecko i jego lepsze jutro. Michał został objęty pomocą logopedy, psychologa, rehabilitanta. To właśnie dzięki tej opiece na przestrzeni lat udało się nam naprawdę dużo wypracować. Kiedyś synek mógł jeść tylko papki, z czasem nauczył się gryźć i żuć. Widać także postępy w poruszaniu się – chodzi samodzielnie, jest w stanie nawet wejść po schodach! Na dłuższych dystansach potrzebuje jednak specjalistycznego wózka… Mimo wszystko przed nami jeszcze długa droga. Michał pomimo swojego wieku nadal nie mówi, jedynie gaworzy. Jako mama rozpoznaję jego potrzeby, jednak syn wciąż wymaga całkowitej i całodobowej opieki. Michał potrzebuje pomocy m.in. w czynnościach samoobsługowych i higienicznych. Mimo swoich trudności pozostaje wesołym, pogodnym i ruchliwym dzieckiem. Choć nie szuka kontaktu z innymi dziećmi, bardzo lubi spędzać czas ze zwierzętami. W walce o lepsze jutro Michałek potrzebuje specjalistycznego sprzętu – wózka oraz aparatów ortopedycznych. Dodatkowo syn wymaga stałego leczenia oraz regularnych wizyt u specjalistów. Niestety, wiąże się to z wysokimi kosztami finansowymi, które ciężko jest mi unieść… Marzę, by Michałek mógł być w przyszłości choć trochę samodzielny – na miarę swoich możliwości. Do tego jednak potrzebuje pomocy. Proszę Was o wsparcie dla mojego dziecka. Każdy gest dobroci daje nam nadzieję na lepsze jutro! Mama Michałka

2 497 zł
Wiktor i Hubert Żurek
Wiktor i Hubert Żurek , 6 lat

Bracia w potrzebie! Walczymy o wzrok Wiktora i pomagamy Hubertowi!

Mój synek, Wiktor ma 5 lat i cierpi z powodu poważnych problemów ze wzorkiem… Ostatnio przeszedł operacje zeza rozbieżnego. Muszę zrobić wszystko, żeby mój kochany synek widział normalnie! Pomocy potrzebuje także mój drugi syn, Hubert. Proszę, pomóżcie! Wiktorka czeka teraz długa rehabilitacja. Wiem, jak bardzo chciałby żyć, jak jego rówieśnicy, ale jest mu naprawdę trudno. W przyszłości czekają go kolejne zabiegi... Za kilka miesięcy ma przejść badania, po których dowiem się więcej o przyczynach jego dolegliwości i dalszej drodze leczenia. Oprócz problemów ze wzrokiem Wiktor cierpi też na niedosłuch. Powoduje to problemy z mową, jego rozwój w tym zakresie jest opóźniony, dlatego uczęszcza na zajęcia logopedyczne. Niestety, synek ma też kłopoty z równowagą...  Pomimo problemów jest kochanym, energicznym dzieckiem. W przedszkolu nawiązuje dużo relacji - jest bardzo aktywny i pomocny. Lubi biegać i fascynują go dinozaury. Niestety ze względu na poważne kłopoty z prawidłowym widzeniem, trudno jest mu rysować, czy ułożyć klocki... Jako matka zrobię jednak wszystko, aby to zmienić! Młodszy brat Wiktora, Hubert także potrzebuje pomocy. Ma zdiagnozowany autyzm. Sprawia duże problemy wychowawcze, przejawia dużo zachowań agresywnych. Nie było tak od początku, syn wyraźnie cofnął się w rozwoju... Gdy miał 2,5 roku bez problemu ubierał się, miał swoje zainteresowania. Dzisiaj ma problemy z komunikacją, jest pieluchowany. Musi przejść badania EEG, wymaga pomocy wielu specjalistów.  Cotygodniowa rehabilitacja Wiktora, dojazdy na nią, zakup materiałów potrzebnych do ćwiczeń w domu. Kolejne badania i wizyty u specjalistów dla obu synów – to wszystko kosztuje naprawdę dużo... Ale wiem, że muszę zawalczyć o przyszłość Wiktora i Huberta! Proszę, pomóż mi! Wioletta, mama

2 494,00 zł ( 19,53% )
Brakuje: 10 272,00 zł
Paweł Adamczyk
Paweł Adamczyk , 41 lat

Paweł walczy o lepsze jutro i życie bez bólu – potrzebna pomoc!

Od sierpnia ubiegłego roku moje życie zmieniło się nie do poznania. Codziennie zmagam się z wyzwaniami związanymi z moim zdrowiem, które stają się coraz bardziej przytłaczające. Zdiagnozowano u mnie spłyconą lordozę szyjną, a problemy z klatką piersiową, które powodują ucisk i kołatanie serca, znacznie pogłębiają zmiany w kręgosłupie. Te dolegliwości nie tylko sprawiają mi ogromny ból, ale też uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie, w tym pracę. Pisanie tych słów nie jest dla mnie łatwe, ale wiem, że muszę poprosić o pomoc. Koszty leczenia i rehabilitacji są wysokie, a moje możliwości finansowe niestety bardzo ograniczone. Potrzebuję regularnych terapii, które mogą pomóc mi odzyskać zdrowie i wrócić do pełnej sprawności. Niestety, nie jestem w stanie pokryć tych kosztów samodzielnie. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza darowizna, przyczyni się do mojego leczenia i da mi nadzieję na powrót do normalnego życia. Wasza pomoc może być kroplą nadziei w moim kielichu walki o zdrowie. Z góry dziękuję za każdą okazaną życzliwość i wsparcie w tym trudnym dla mnie czasie. Liczę na Waszą hojność i serdeczność. Paweł

2 492,00 zł ( 46,84% )
Brakuje: 2 828,00 zł
Daniel Gołda
Daniel Gołda , 36 lat

34 lata i NOWOTWÓR IV stopnia! Pomóż Danielowi!

Dopiero tydzień minął od diagnozy… Nadal ciężko się z nią pogodzić. Nikt nie jest na nią gotowy, a gdy zapadnie, przełyka się ślinę, zamyka się oczy i marzy się o wybudzeniu z tego koszmaru.  Po latach pracy za granicą mój brat wrócił do Polski. Nie widzieliśmy się aż 16 lat! Liczyłam na odbudowanie relacji, spędzenie wspólnego czasu, powrót w rozmowach do przyjemnych wspomnień. I tak było. Niestety, nasze rodzinne szczęście trwało zaledwie kilka miesięcy. W pewnym momencie Daniel zaczął skarżyć się na ból, który z dnia na dzień potęgował w siłę. Pojechaliśmy do szpitala. Po serii badań i prześwietleniu okazało się, że ma znaczne guzy na jądrach! Zdiagnozowano nowotwór IV stopnia z przerzutami na pęcherz! Operacja zaplanowana jest na 14 maja. Co będzie dalej!? Czy Daniel wyzdrowieje? Czy na operacji się skończy? Tego nie wiemy, a niewiedza tylko pogłębia paraliż duszy…  Bardzo proszę Cię o pomoc! Nasza mama zginęła 6 lat temu. Drugi brat jest niepełnosprawny. Nie mamy kogo prosić o wsparcie. Nadzieja dla Daniela jest w rękach obcych ludzi o dobrych sercach. Już teraz dziękuję za Twoje wsparcie! Monika, siostra Daniela

2 492 zł
Krystian Gryglak
Krystian Gryglak , 11 lat

Chciałbym zrozumieć otaczający mnie świat... Pomożesz?

Nic nie boli rodzica bardziej niż choroba własnego dziecka. Autyzm – to jedno słowo, a zmieniło w naszym życiu tak wiele. Pomimo wszelkich przeciwności, jakie spotkaliśmy na swojej drodze, każdego dnia staramy się zapewnić Krystianowi dobre i spokojne życie. Chcemy pomóc mu zrozumieć, że świat, który go otacza, może być przyjazny i wart odkrywania. Gdy Krystian skończył 4 latka bardzo martwił nas jego powolny rozwój. Godziny spędzone u lekarzy i szereg badań dały w końcu odpowiedź, co jest powodem. Wtedy po raz pierwszy usłyszeliśmy, że u synka zdiagnozowano autyzm. Od tamtego momentu nasza rzeczywistość jest inna, a wszystkie niezrozumiałe elementy złożyły się w całość jak puzzle. Z powodu wielu zaburzeń w aspekcie społecznym, komunikacyjnym i behawioralnym oraz braku mowy czynnej, Krystian nadal wymaga wielopoziomowej rehabilitacji i leczenia u specjalistów oraz dalszej diagnostyki. Synek porozumiewa się z nami tylko za pomocą gestów. Z tego względu potrzebuje regularnej i intensywnej rehabilitacji i wspomagania ze strony logopedy. To da mu szansę na polepszenie mowy. Krystian ma również różne zaburzenie sensoryczne, które też wymagają wiele pracy ze specjalistami.  Tylko dzięki specjalistycznym terapiom synek ma szansę na lepszy rozwój i samodzielne życie. Niestety koszty znacząco przekraczają nasz budżet. Nie jesteśmy w stanie uzbierać potrzebnych środków, by zapewnić mu dalsze leczenie. Dlatego dziś, pełni nadziei prosimy Was o pomoc! W tej sytuacji każda złotówka będzie dla nas na wagę złota. Elżbieta i Józef, rodzice Krystiana

2 487 zł
Nikola, Filip i Jagoda Maciejewscy
Nikola, Filip i Jagoda Maciejewscy , 12 lat

Pomóż moim córeczkom słyszeć otaczający je świat!

Mam wspaniałe dzieci. Niestety muszą zmagać się z wieloma problemami, a mi coraz trudniej na to patrzeć. Próbuję wiązać koniec z końcem, ale okazuje się to zbyt trudne. Jest bardzo ciężko i nie pozostaje mi już nic innego, jak poprosić o pomoc… Nikola, najstarsza z rodzeństwa, od urodzenia ma wadę wzroku i słuchu.  Do tego dochodzi wada mowy oraz skolioza, która może coraz bardziej postępować. Pojawiły się też problemy kardiologiczne. W ostatnim czasie odbywaliśmy wiele wizyt lekarskich, Nikola spędziła też jakiś czas w szpitalu, jednak wciąż nie udało się odnaleźć przyczyny jej obecnego stanu zdrowia. Obecnie córka jest pod opieką neurologa, kardiologa, audiologa, laryngologa, psychologa i pedagoga. Wymaga też stałej rehabilitacji. To wszystko znacznie obciąża nasz domowy budżet. Niestety, los wciąż rzuca nam kłody pod nogi… Aparaty słuchowe Nikoli się zepsuły! Bez aparatów córka nie może funkcjonować w szkole. Nie mieliśmy wyboru – musieliśmy wypożyczyć odpowiedni sprzęt, aby córka mogła uczestniczyć w lekcjach.  Teraz staramy się uzbierać pieniądze na nowe, ale ich koszt jest ogromny! Wada słuchu dotknęła też moją młodszą córkę, Jagodę. Po wykonaniu badań genetyk postawił Jagódce diagnozy: Zespół Ushera, autyzm, obustronny niedosłuch… Córka jest rehabilitowana od urodzenia. Problemy, z którymi się zmaga to też wada wymowy, wada wzroku. Jagódka nie zawsze rozumie wszystko, co do niej mówimy. Córeczka wciąż robi postępy, jednak jak jej starsza siostra, wymaga opieki wielu lekarzy i specjalistycznych terapii. Jagódka również nosi aparaty słuchowe. Na ostatniej wizycie u audiologa usłyszałam, że ona również wymaga zakupu nowych aparatów. Ucho córeczki rośnie i te które miała do tej pory, lada chwila będą już za małe. Ta informacja zwaliła mnie z nóg! Potrzeby moich dzieci są ogromne, tak samo jak związane z nimi wydatki. Nie mogę przecież wybrać, której z moich córek pomogę! Chciałabym zapewnić  im wszystko to, czego potrzebują najbardziej, ale sama nie jestem w stanie... Bez Was nie dam rady. Już nie raz pokazaliście mi, że z Waszym wsparciem wszystko jest możliwe! Dziękuję za każdy gest dobrego serca!  Agnieszka, mama

2 485,00 zł ( 4,14% )
Brakuje: 57 410,00 zł