Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Lara Tolchyna
Lara Tolchyna , 22 miesiące

„Boże, czy można wypłakać wszystkie łzy?" – błagamy o pomoc dla Lary!

Nigdy z mężem nie zapomnimy słów lekarza, które usłyszeliśmy w drugiej dobie życia Laryski. Żaden rodzic nie chce dowiedzieć się, że jego dziecko najpewniej nie przeżyje tygodnia. Jednak na przekór wszystkim diagnozom nasza córeczka żyje! Teraz musimy zawalczyć o jej sprawność! Schorzenie, na jakie choruje córeczka, czyli mózgowe porażenie dziecięce jest loterią. Raz sytuacja zdrowotna jest lepsza, a raz gorsza. By Lara mogła robić postępy musimy być bardzo zdyscyplinowani. Nie możemy odpuścić! Każdy dzień to dla nas trzy serie ćwiczeń metodą Vojty, rozgrzewanie mięśni masażem Shantala, osiem godzin w ortezach, godzina w pionizatorze... Dodatkowo Lara ma także zajęcia z rehabilitantem. Czasami patrzę w niebo i zastanawiam się: Boże, czy można wypłakać wszystkie łzy? Kiedy wreszcie odetchniemy? Czy nasze problemy pozwolą nam przespać w spokoju choć jedną noc? Musieliśmy zamienić stare, elastyczne ortezy na odlewowe, ponieważ Larze tak bardzo napinają się przez spastyczność mięśnie, że w ortezach pękają zapięcia! Stópki córeczki bardzo się wykrzywiają i obawiamy się najgorszego – jeśli stopy nie będą ustawione w odpowiednio dopasowanych, usztywniających ortezach to nogi mogą się nawet złamać pod wpływem dysplazji! Wtedy pozostanie nam już tylko operacja i ciężki gips. Nie wyobrażamy sobie, że mogłoby do tego dojść! To ogromne cierpienie, a Lara już i tak za dużo wycierpiała... Mózgowe porażenie dziecięce nie jest uleczalne, ale można zatrzymać postęp choroby. Lara jest wystarczająco mała, by udało nam się wypracować umiejętność samodzielnego chodzenia. Przed nami długa droga, ale nie zawiedziemy Cię, córeczko!  Potrzeby Laryski rosną wraz z wiekiem. Musimy zmierzyć się z największym dotychczas wydatkiem: to zakup specjalistycznego wózka inwalidzkiego. Lara póki co jeździ w zwykłym wózku odziedziczonym po swojej siostrze, jednak ten robi jej więcej krzywdy niż pożytku. Cena nowego wózka wynosi ponad 17 tys. złotych, a z funduszu dostaniemy jedynie 3 tys.  Zdecydowaliśmy się założyć kolejną zbiórkę, ponieważ koszty opieki nad córeczką wzrastają, a my nie mamy możliwości sami temu podołać. Jeśli zrezygnujemy z rehabilitacji, to cały nasz trud oraz wysiłek, jaki wkłada nasza córka w ćwiczenia, pójdą na marne.  Koszty leczenia, rehabilitacji, a także regularnych turnusów, podczas których Lara będzie pod opieką wielu specjalistów są ogromne. Wierzymy jednak, że wciąż będziecie nas wspierać! Laryska robi postępy, które zadziwiają lekarzy i rehabilitantów – nie możemy tego zaprzepaścić! Dlatego błagamy Was, pomóżcie naszej córce w dążeniu do sprawności! Rodzice Lary Nadziei ➡️ Obserwuj walkę Larysy na Facebooku ➡️ Profil Larysy na Instagramie

2 732,00 zł ( 5,13% )
Brakuje: 50 460,00 zł
Małgorzata Stępniak
Małgorzata Stępniak , 57 lat

”Mamo, jeszcze będzie dobrze…” Pomóż nam zawalczyć o jej sprawność❗️

Moja mama była kobietą o niespożytej energii, wszędzie obecna, zawsze uśmiechnięta i pomocna. Uwielbiała pracę w ogrodzie i czas spędzony z wnukami. Ten krótki opis nie jest nadzwyczajny i wiele osób mogłoby tak powiedzieć o swoim rodzicu… Ale dla nas najprostsze rzeczy nabrały ogromnego znaczenia, gdy jeden dzień zabrał nam wszystko…  Mama przeszła udar niedokrwienny. Nikt nie mógł tego przewidzieć i nikt z nas nie miał na to wpływu. Już w szpitalu dowiedzieliśmy się, że ma niedowład połowiczy lewostronny z dyzartrią. Myśleliśmy wtedy, że nie może być gorzej, a był to początek złych wiadomości.  Podczas badań wykryto krytyczną stenozę tętnicy szyjnej, tętniaka tętnicy mózgu i chorobę niedokrwienną serca. Duży tętniak, zagrażający mamy życiu, wymagał pilnej operacji. To było na tamtą chwilę naprawdę za dużo. Cieszyliśmy się, że mama jest wśród nas, ale nie wiedzieliśmy, jak dużo jeszcze wytrzyma jej organizm.  Na co dzień mama potrzebuje stałej opieki, również przez pojawiającą się ostatnio epizodyczną padaczkę. Rehabilitacja w domu skupiona jest przede wszystkim na niesprawnej ręce. Mama chodzi samodzielnie, ale jedna z kończyn dolnych nie jest w pełni funkcjonalna. Stały trening jej sprawności na pewno pomógłby w powrocie do zdrowia.  Oczywiście minie czas, zanim zbierze siły do walki o codzienność. Na tę chwilę potrzebuje naszej pomocy w każdej codziennej czynności. Aktualnie opiekuje się nią tata i teściowa. Starają się o orzeczenie o niepełnosprawności, ale to wymaga czasu… Dzielą więc obowiązki, żeby tata mógł nadal pracować i zarabiać.  Mama ma dwoje wnucząt, trzecie w drodze. Ma dla kogo walczyć i jest nam wszystkim bardzo potrzebna. Dziś tylko specjalistyczna rehabilitacja neurologiczna może pomóc wrócić do zdrowia. Odzyskać dawne życie i to wszystko, co odebrała choroba.  Każdego dnia wszyscy toczymy bój o mamy zdrowie. Rezygnujemy często z siebie i swoich obowiązków, żeby niczego jej nie brakowało. Mama nauczyła nas tego, żeby zawsze mieć serce na dłoni… Niestety koszty leczenia są tak duże, że musimy prosić o wsparcie! Wierzymy, że będzie dobrze i bardzo prosimy o każdą, nawet najmniejsza pomoc!  Rodzina

2 727 zł
Helenka Michalczak
4:41:16  do końca
Helenka Michalczak , 7 lat

Helenka walczy o swoją przyszłość i zdrowie – Pomóżmy jej❗️

Helenka ma 6 lat. Od 2 roku życia choruje na padaczkę lekooporną. Napady stają się częstsze, cięższe w przebiegu i oporne na leczenie. Niepokojąco pogarsza się również rozwój Helenki, dlatego została wprowadzona terapia w postaci wlewów sterydowych. Obecnie stosujemy dwa leki przeciwpadaczkowe, niestety w związku z pogorszeniem wyników EEG u Helenki zdiagnozowano CSWS – rzadkie schorzenie dotyczące 0,5-1,5% dzieci z padaczką. Encefalopatię padaczkową, której objawy rozwijają się z czasem.  U Helenki pojawił się duży regres w zachowaniu i rozwoju, szczególnie w sferze językowej. Dlatego diagnozujemy się pod kątem autyzmu, by wiedzieć dokładnie, jak pracować z córeczką. Helenka cierpi także na polekowe stłuszczenie i powiększenie wątroby. Objęta jest opieką Poradni Endokrynologicznej oraz Gastroenterologicznej w związku ze zdiagnozowaniem niedoczynności tarczycy i przedwczesnego dojrzewania. Koszty rehabilitacji i leczenia Helci są bardzo wysokie. Dlatego bardzo proszę o każde, nawet malutkie wsparcie, które pozwoli nam na zabezpieczenie dalszej intensywnej rehabilitacji i leczenia naszej córeczki. Małgosia, mama Helenki

2 725 zł
Mateusz Darczuk
Mateusz Darczuk , 37 lat

Mateusz przeszedł przeszczep płuc! To nie koniec walki! Pomóż!

Walka o zdrowie mojego syna trwa już ponad trzydzieści lat. Robię co mogę, by mu pomóc, jednak z każdym dniem tracę coraz więcej siły. Trudno mi patrzeć na krzywdę, którą wyrządzają Mateuszowi choroby. Boję się, co z nim będzie, gdy mnie zabraknie… Moje dziecko od ósmego miesiąca życia choruje na astmę oskrzelową, która utrudnia mu prawidłowe oddychanie. Pobieranie tlenu to podstawowa ludzka czynność. Problemy z tego wynikające wiążą się z ogromnymi kłopotami. W 2020 roku u Mateusza zdiagnozowano szybko postępującą rozedmę płuc, przez którą przebywał w szpitalu dwa miesiące. Byłam przerażona. Do ogromnej teczki medycznej dokumentacji dołączyły jej powikłania. Od tamtej pory nigdzie nie ruszał się bez koncentratora tlenu. Później bez respiratora… Choroby układu oddechowego wyrządzały coraz większe szkody, a lekarze zaczęli załamywać ręce. W Warszawie usłyszałam, że jedynym ratunkiem dla mojego dziecka jest przeszczep płuc. Jego stan był bardzo zły. Zaczęła się przerażająca walka o życie. Bałam się, że Mateusz umrze. Na własną rękę rozpoczęłam poszukiwania ośrodka transplantacyjnego. Na szczęście, zakończyły się one sukcesem. W marcu 2024 roku mój syn miał przeszczep, bez którego nie dałby sobie rady… Kiedy myślałam, że nasze problemy się zakończyły, rozpoczęły się kolejne kłopoty. Ostre uszkodzenie nerek oraz przewlekłe wirusowe zapalenie wątroby sprawiają ogromny paraliżujący ból. Silne leki są w jego przypadku koniecznością. Boję się o przyszłość Mateusza. Nasze oszczędności topnieją w zastraszającym tempie. Potrzebujemy środków na dalsze leczenie i dojazdy do odpowiednich lekarzy. Nie wyobrażam sobie naszego życia bez Waszej pomocy. Sytuacja jest krytyczna. Błagam o wsparcie! Mama

2 725,00 zł ( 8,53% )
Brakuje: 29 190,00 zł
Jaruś Jakubowski
Jaruś Jakubowski , 5 lat

Autyzm u 3-letniego Jareczka – pomóż z nim zawalczyć!

Napady złości i agresji. Autoagresja w postaci uderzania głową w ścianę. Kopanie, gryzienie i to wszystko spowodowane przez błahostki… Nie wiedziałam, z czym się mierzę, aż do czasu, gdy u mojego synka zdiagnozowano autyzm. Zauważyłam niepokojące objawy, gdy Jaruś skończył 2 latka. Nie mówił, zachowywał się inaczej niż dzieci w jego wieku. Podczas kontrolnych badań u pediatry powiedziałam o niepokojących oznakach. Pani doktor skierowała nas na badania. Na NFZ musielibyśmy czekać 2 lata, dlatego zdecydowałam się na leczenie prywatne. W przypadku tak małych dzieci nie można czekać. Im wcześniej wykryjemy problem, tym lepiej można przeciwdziałać. Mimo wszystko minął rok, zanim usłyszałam ostateczną diagnozę. Jarek ma już 3 latka. Nadal nie reaguje na imię, nie potrafi jeść, ciągle jest pampersowany. Dopiero zaczyna mówić. Niestety agresja się utrzymuje. Ubrać może go tylko wyznaczona przez Jarka osoba. Jedynie ulubiona pani w przedszkolu może się nim zajmować, a przy sobie musi mieć ulubioną zabawkę. Gdy mu się ją zabierze, rzuca się na podłogę, krzyczy, kopie, demoluje pomieszczenie. Mój synek ma też duży problem z komunikacją i używaniem słów. Nie wie, że ciężarówka to też auto. Wszystkie samochody wkoło to “auta”. Nie potrafi rozróżnić nazw zwierząt. Może się to wydawać niegroźne, ale te umiejętności to milowy krok w rozwoju dziecka, dlatego tak ważne jest wprowadzenie specjalistycznych zajęć, jak najszybciej. Obecnie czekamy na dokładne badania genetyczne, EEG głowy, testy padaczkowe. Dzięki nim dowiemy się dokładnie jakie jeszcze zaburzenia dotknęły mojego synka. Jak mantrę powtarzam prośbę, by na autyzmie się skończyło…  Bardzo proszę Cię o pomoc. Muszę zapewnić Jarkowi rehabilitację, zajęcia ze specjalistami, leczenie, turnusy rehabilitacyjne. Jest mi trudno podołać tym wszystkim wydatkom. Wiem, że dzięki Tobie jesteśmy w stanie pomóc Jarkowi być jak najbardziej samodzielnym dzieckiem, a potem dorosłym człowiekiem. Dziękuję już teraz!  Renata, mama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

2 721,00 zł ( 51,14% )
Brakuje: 2 599,00 zł
Maciej Sojka
Maciej Sojka , 4 latka

Maciuś codziennie walczy o lepszą przyszłość! POMÓŻ!

Maciuś urodził się zdrowy. Choć poród był bardzo ciężki to syn otrzymał maksymalną liczbę punktów w skali Apgar. Po kilku dniach spędzonych w szpitalu zabrałam go do domu. Patrzyłam na moje maleństwo i wiedziałam, że coś jest nie tak, każda mama przecież czuje, gdy jej dziecku coś dolega. W tym jednym przypadku chciałabym móc się mylić… Synek od samego początku miał problem ze ssaniem, dlatego karmienie go było bardzo utrudnione. Maciuś kończył kolejne miesiące, ale nie towarzyszyło temu zdobywanie nowych umiejętności. Gdy podawałam mu zabaweczki nie łapał ich, leżał, wodził wzrokiem, ale nie wykonywał żadnych ruchów. Bardzo się zaniepokoiłam, dlatego niezwłocznie chciałam skonsultować nieprawidłowości ze specjalistą.  To był czas pandemii, dlatego kontakt z lekarzami był bardzo utrudniony. Tak mijały kolejne miesiące. Maciuś nie podejmował próby siadania, mówienia. Nie mogłam dłużej czekać z założonymi rękoma. Chodziłam z synkiem od specjalisty do specjalisty szukając odpowiedzi, co mu dolega. W końcu zlecono nam wykonanie badań genetycznych, w których wyszło, że synek ma stwierdzone potencjalnie patogenne zmiany w genach, które niestety nie są jeszcze opisane… Byliśmy z mężem przerażeni!  Obecnie Maciuś uczęszcza specjalistycznego przedszkola, w którym objęty jest terapią. Niestety, nie spędza w nim wiele czasu, ponieważ często choruje. W tym czasie musimy organizować naszemu dziecku indywidualne wsparcie. To bardzo obciąża nasz rodzinny budżet. Do tego dochodzą wizyty u wielu specjalistów, dalsza diagnostyka, rehabilitacja, a od września także zajęcia u logopedy, ponieważ Maciuś ma ogromne problemy z mową.  Przestajemy nadążać za ciągle rosnącymi kosztami i potrzebami naszego dziecka, dlatego musimy prosić o pomoc! Nie jest nam z tym łatwo, ale chcemy zagwarantować synkowi wszystko, czego potrzebuje. Walka o przyszłość Maciusia trwa, liczy się każda złotówka, pomożesz? Rodzice Macieja

2 714 zł
Franuś Nowak
Franuś Nowak , 5 miesięcy

Nie wiadomo czy mój synek będzie widział, słyszał, chodził... Trwa walka o przyszłość Frania – POMÓŻ❗️

Mam na imię Natalia i jestem mamą trójki cudownych dzieci. Niestety, najmłodsze z nich jest bardzo ciężko chore. Gdy byłam w ciąży z Franciszkiem, przeszłam zakażenie wirusem cytomegalii. Skutki okazały się być dla mojego maleństwa niezwykle tragiczne… Syn urodził się z małopłytkowością, przez co bardzo spadała mu temperatura ciała i niezbędne było ogrzewanie go w inkubatorze. Po wykonaniu badania na cytomegalię – wynik wyszedł pozytywny. Franciszek znajdował się w ogromnym niebezpieczeństwie. Przeszedł wiele specjalistycznych badań i jedno z nich przyniosło wstrząsające wieści – synek przeszedł dwukrotne krwawienie dokomorowe mózgu! Prognozy lekarzy są przerażające – nie wiadomo na ile Franio będzie widział i słyszał. Na ten moment synek reaguje na światło, lecz nie łapie kontaktu wzrokowego. Nie wiadomo także czy będzie mógł chodzić. Tak potwornie boję się o przyszłość mojego Promyczka. Jedyną szansą na jego lepsze funkcjonowanie jest kosztowne leczenie i intensywna rehabilitacja. Według specjalistów czeka nas bardzo długa i kręta droga do sprawności. Niestety, nie jestem w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie.  Z całego serca proszę Was o wsparcie. Każdy gest dobroci może odmienić życie Frania. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze maleńkim dzieckiem – możemy wypracować najwięcej! Mama Franciszka

2 714 zł
Nikola Bindaszewska
Nikola Bindaszewska , 10 lat

„Co będzie, gdy mnie zabraknie?” – Mama prosi o pomoc dla Nikoli!

Po porodzie dowiedzieliśmy się, że Nikola ma Zespół Downa. Zmieniło się całe nasze życie. Musiałam się absolutnie podporządkować pod dziecko. Wykonywałam po 4 różne masaże ciała i twarzy, żeby Nikola była silna i sprawna. Musiałam uczyć ją wszystkich podstawowych rzeczy – chociażby do czego służą jej ręce i nogi, że przy upadku, może wyciągnąć dłonie, a nie lecieć na twarz.  Nikola ma wiele problemów w codziennym życiu przez swoją niepełnosprawność. Nie będzie nigdy w pełni samodzielna, zawsze będzie potrzebowała mojej opieki. Najbardziej przeraża mnie jednak myśl, że umrę szybciej od niej. Co wtedy z nią będzie? Kto się nią zajmie? Co prawda Nikola ma młodszego brata i siostrę. Nie chcę obarczać takim obowiązkiem młodszego rodzeństwa, ale w głębi serca mam nadzieję, że nie zostawią jej samej. Staram się ich wszystkich wychować jak najlepiej.  Nikola od urodzenia jest pod opieką wielu specjalistów. Kardiologa, ponieważ ma wadę serca, którą za rok będziemy niestety musieli operować. Regularnie jeździmy do neurologa, audiologia. Nikola nie słyszy kompletnie na prawe ucho i konieczny jest zakup aparatów słuchowych. Ma też wadę wzroku i astygmatyzm. Odwiedzamy też endokrynologa ze względu na niedoczynność tarczycy, ortopedę, logopedę, fizjoterapeutę, psychologa. Jesteśmy szczęśliwą rodziną, nie brakuje nam na chleb, wybudowaliśmy nawet dom, żeby dzieci miały schronienie i swoje miejsce na ziemi. Niestety ceny drastycznie idą do góry,  więc przyszedł moment, że jestem zmuszona prosić o wsparcie.  Nikola potrzebuje stałego leczenia i rehabilitacji. Staram się regularnie jeździć z córką na turnusy logopedyczne i rehabilitacyjne. Mamy założone subkonto i z 1,5% udaje nam się uzbierać niewielkie kwoty, które przeznaczam w całości na to, aby dołożyć do takiego turnusu. W tym roku uzbieraliśmy 3 tys., jednak turnus logopedyczny kosztuje 8 tys., a rehabilitacyjny w granicach 10 tysięcy złotych. Ciężko mi uzbierać taką kwotę, a nie chce przerywać leczenia Nikoli, ponieważ widzę, jak ogromne postępy wykonuje po takim turnusie, a marzę przecież o tym, żeby Nikola była samodzielna.  Zmagamy się również z alergią pokarmową i okropnym łysieniem plackowatym, które też pochłania ogromne kwoty. Mimo to walczę o każdy włos na głowie Nikoli. Jeśli ktoś by chciał nas wspomóc będę dozgonnie wdzięczna. Jestem osobą, która bardzo lubi pomagać kompletnie bezinteresownie. Udzielam się, gdzie mogę mimo ogromu obowiązków – wychodzę z założenia, że dobro wraca i mam nadzieję, że i w moim przypadku tak będzie. Alicja, mama Nikoli

2 710,00 zł ( 25,47% )
Brakuje: 7 929,00 zł
Marek Tuliuk
Marek Tuliuk , 16 lat

Proszę, pomóż mi poznać przyczynę choroby mojego syna! Razem walczmy o przyszłość Marka!

Dziękuję za wsparcie poprzedniej zbiórki! Marka nie omijają kolejne problemy zdrowotne, dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Nasza historia Życie mojego syna nie jest łatwe. Marek całe życie cierpi na autyzm, a przez wiele lat walczył też z boreliozą. Niedawno zaatakowała go kolejna choroba… Czy kiedyś będzie lepiej? Proszę Was o pomoc! Droga do pokonania boreliozy była pełna bólu. Syn był w złym stanie, nie miał kompletnie sił. Nie mówił, więc nie mógł przekazać, co mu jest… Tylko moja determinacja pozwoliła w końcu odkryć przyczynę jego stanu i zachowań. 5 lat temu wyzdrowiał! Wydawało się, że powoli idziemy do przodu. Niestety, wiosną 2022 pojawiły się nowe problemy. Będąc w szkole, syn dostał nagłego ataku padaczki. Od tego czasu próbuję ustalić przyczynę ataków. Bez Waszej pomocy mi się to nie uda! Bardzo proszę o wsparcie w opłaceniu diagnostyki i leczenia. Potrzebna kwota to ponad 30 tysięcy złotych. Marek ma też kłopoty ze słuchem i wzrokiem. Wymaga pomocy fizjoterapeuty. Jesteście moją jedyną szansą… Nie mam żadnej pomocy, nie mogę pracować, bo zajmuje się synem, moi rodzice już nie żyją… Znam ludzi z padaczką i autyzmem, którzy prowadzą normalne życie. Wiem, że mój syn też może być samodzielny. Proszę, pomóżcie mu to osiągnąć. Liczy się każda wpłata i przekazanie tej zbiórki dalej. Wierzę, że dzięki temu uda się uzbierać potrzebną kwotę. Z góry dziękuję! Mama

2 710,00 zł ( 8,49% )
Brakuje: 29 205,00 zł