Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Szymon Czaja
Szymon Czaja , 6 lat

Wyrwijmy Szymona z objęć niepełnosprawności!

Jedną ciążę straciłam, dlatego gdy zaszłam w kolejną, radość przeplatała się z niepokojem... Każde badanie napawało nas strachem czy aby na pewno usłyszymy bicie serduszka. Nasze dziecko rozwijało się jednak prawidłowo. Poród był bardzo trudny i zakończył się nagłym cesarskim cięciem, ponieważ Szymonowi zaczął spadać puls... Pomimo tych dramatycznych pierwszych chwil synek rozwijał się prawidłowo, aż w wieku 18 miesięcy trafiliśmy do szpitala zakaźnego, ponieważ zaraził się bakterią odzwierzęcą - campylobaktre. W stanie ogólnym dobrym zostaliśmy wypisani do domu. Tam jednak zaczęliśmy obserwować dramatyczne zmiany w jego zachowaniu! Zaczął się regres w jego rozwoju. Szymon przestał mówić, korzystać z nocnika, zwracać na nas uwagę, nie interesował go świat zewnętrzny. Był jakby nieobecny. Po jego drugich urodzinach zaniepokoił nas fakt, że Szymon nadal nie mówi, nie ma z nim kontaktu i nie jest zainteresowany dziećmi nawet na placu zabaw! Do tego miał wybuchy agresji, uderzał głową o ścianę, gryzł nas, szczypał, bił... Poszliśmy na wizytę do neurologa. Lekarka stwierdziła, że według niej nasz syn ma autyzm i zaproponowała, żebyśmy udali się do psychiatry na konsultacje. Niestety diagnoza potwierdziła się. Nasz świat nagle runął. Nie mogliśmy w to uwierzyć.... Od 3 roku życia syn chodzi do przedszkola integracyjnego, gdzie ma terapię SI, terapię psychologiczno-pedagogiczną, logopedę i fizjoterapię. Szymon oprócz autyzmu ma skrócone ścięgna Achillesa i potrzebuje dodatkowej fizjoterapii. Jeżeli nie uda ich się rozciągnąć, to mogą się zerwać i czeka go operacja. Niestety nie stać nas na dodatkową fizjoterapię. Syn potrzebuje również terapii ręki i zajęć z logopedą. Szymon mówi pojedyncze słowa, ale jest ich bardzo mało. Praca z psychologiem również jest bardzo ważna. Szymonowi ciężko nawiązać kontakty z dziećmi. Jest jakby obok nich. Oboje z mężem bardzo kochamy Szymka. Jest on naszym największym szczęściem. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc! Rodzice

2 971 zł
Wiktor Marszewski
Wiktor Marszewski , 8 lat

Kiedy wyjątkowość staje się przekleństwem... POMÓŻ!

Od pierwszych chwil życia naszego synka – toczymy nierówną walkę o jego zdrowie i sprawność. Choć ciąża przebiegała prawidłowo, Wiktorek urodził się chory. Zawsze wiedzieliśmy, że będzie wyjątkowy, jednak nie w taki sposób. Jest jedyny na całym świecie.  Gdy synek przyszedł na świat, myśleliśmy, że wszystko jest w porządku. Z czasem jednak zaczęło się z nim dziać coś złego. Pierwszym niepokojącym objawem było to, że Wiktor miał problem ze ssaniem i nie miał siły pić mleczka. Był giętki, przelewał się przez palce. Zabraliśmy go na badania i pielęgniarki musiały pobierać mu krew z główki, bo żyły nie były widoczne.  Niestety po kilku dniach pełnych badań zapadła diagnoza. U naszego Wiktora stwierdzono ubytek okołobłoniasty w sercu – VSP. Byliśmy przerażeni. Nie mogliśmy się jednak poddać, od razu stanęliśmy do walki o życie synka. Rozpoczęliśmy szereg działań, aby pomóc naszemu kochanemu dziecku.  Z czasem u Wiktorka zdiagnozowano również astygmatyzm i zeza zbieżnego. Mieliśmy nadzieję, że to koniec naszych problemów. Niestety los szykował dla nas kolejny, najtrudniejszy do przyjęcia cios. Przeprowadziliśmy badania genetyczne, które wykazały częściową duplikację ramiona długiego chromosomu 5. i delację ramiona chromosomu 9. To jedyne takie zaburzenie genowe na świecie.  Jesteśmy zdani tak naprawdę na szukanie po omacku, Wiktorek jest jedyny na całym świecie, u którego wystąpiło to zaburzenie. Na szczęście trafiamy na świetnych specjalistów, którzy starają się nam pomóc. Ale tak naprawdę codziennie uczymy się, jak postępować z naszym dzieckiem.   Synek nie mówi, komunikuje nam swoje potrzeby poprzez gesty i pojedyncze słowa. Ma trudności w pisaniu, rysowaniu, w wykonywaniu prostych, codziennych czynności. Nie umie się bawić, biegać i skakać, jak inne dzieci w jego wieku. Chodzić zaczął dopiero gdy miał 4 lata. Szybko zmienia obiekt zainteresowań, skupia się na jednej rzeczy maksymalnie kilka minut.  Jednak mimo swoich trudności jest niezwykle pogodnym i kontaktowym chłopcem. Swoim uśmiechem codziennie daje nam ogromną dawkę motywacji do działania. Niestety wielką tragedią był dla nas wybuch pandemii, ponieważ musieliśmy przerwać działania rehabilitacyjne. Bez nich Wiktorek nie ma szansy na rozwój…  Obecnie uczęszcza do przedszkola integracyjnego, w dalszej przyszłości ma pójść do szkoły specjalnej. Nauczycielki w przedszkolu widzą ogromny postęp w funkcjonowaniu Wiktora. Kiedyś nie wchodził na plac zabaw, nie było mowy o zjechaniu ze zjeżdżalni. Dziś jest w stanie z radością zjechać z 2 – metrowej, co tylko świadczy o tym, że rehabilitacja przynosi efekty.  Wiktor uczęszcza na zajęcia neurologopedyczne, hipoterapię i fizjoterapię.  Nie wiemy, co będzie dalej, ani co przyniesie nam przyszłość. Wiemy jednak, że nie możemy przestać walczyć o synka. Lekarze mówią, że Wiktor ma szansę zacząć mówić w wieku 8-9 lat. Będziemy do końca wierzyć, że z czasem uda mu się pokonać wszystkie trudności, z którymi się mierzy.    Potrzebujemy jednak pomocy. Koszty rehabilitacji, leczenia i dalszego diagnozowania synka są porażające. Sami nie damy rady. Prosimy, otwórzcie dla nas swoje ogromne serca, które już nie raz czyniły cuda. Rodzice Wiktora

2 971 zł
Magdalena Buchinska
Pilne!
Magdalena Buchinska , 22 lata

Młoda mama toczy walkę z chłoniakiem – potrzebna pomoc❗️

Moje życie od urodzenia nie należało do najłatwiejszych… Kiedy miałam kilka miesięcy, opiekę nade mną przejęła 67–letnia babcia. Wychowała mnie na silną i samodzielną kobietę, za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Dwa lata temu ja sama zostałam mamą cudownego chłopca! Miałam nadzieję, że czekają nas lata pełne radości. Niestety, w marcu tego roku moje życie wywróciło się do góry nogami… Od jakiegoś czasu bolał mnie kręgosłup. Poszłam do lekarza rodzinnego, który skierował mnie na RTG. Podczas badania wykryto u mnie guza w śródpiersiu. Niedługo później sama zauważyłam dużego guza na szyi, nad prawym obojczykiem. Trafiłam na SOR, gdzie skierowano mnie pilnie do poradni chirurgii onkologicznej w celu pobrania węzła chłonnego do biopsji. To wtedy usłyszałam po raz pierwszy „podejrzenie chłoniaka”... Byłam w szoku, a w głowie miałam milion różnych myśli i pytań. Chłoniak? Co to jest? Ja, chora? Nie mogłam w to uwierzyć. Przez całe życie bardzo rzadko chorowałam. Zaczęłam czytać o chłoniaku i zobaczyłam słowo: NOWOTWÓR. Zamurowało mnie. Miałam nadzieję, że zrobią mi biopsję i okaże się, że ta diagnoza to pomyłka! Przez 3 tygodnie czekałam na termin biopsji, później kolejne 2 tygodnie na wynik. W trakcie przeszłam przez mnóstwo wizyt u lekarzy, badań, pobytów w szpitalu. Nowa rzeczywistość dobijała mnie nawet bardziej niż samo podejrzenie choroby, bo nigdy nie miałam problemów ze zdrowiem. W końcu przyszły wyniki badań… Czarno na białym napisano: nowotwór złośliwy chłoniak Hodgkina. Załamałam się! Nie wiem jak bym sobie poradziła, gdyby nie wsparcie moich bliskich!   Pod koniec maja przeszłam przez pierwszą chemioterapię, a mam ich zaplanowanych aż 12. Bardzo ciężko zniosłam początki leczenia, ale staram się być silna. Po drugiej chemii zaczęły wypadać mi włosy, więc je ścięłam. Nie ubolewam nad tym jakoś bardzo, chociaż czasem tęsknię za dawną sobą. Włosy były moim największym atutem... Wiem, że przede mną jeszcze długa droga do zdrowia, ale nie zamierzam się poddać. Mam dla kogo walczyć i żyć. Czekają na mnie ukochany mąż i synek! Chociaż strach towarzyszy mi od marca dzień w dzień, to pilnuję, żeby nie przejął mojego życia w całości. Wiem, że jestem silna, a dzięki tym doświadczeniom będę jeszcze silniejsza. Potrzebuję jednak Waszej pomocy! Zawsze radziłam sobie ze wszystkim sama, ale w tym przypadku nie dam rady. Wraz z mężem nie byliśmy gotowi na tak duże wydatki, jakimi są koszty leczenia i dojazdu do Instytutu Onkologicznego. Nie mogę już patrzeć na to, jak mój mąż fizycznie wykańcza się w pracy, żeby tylko nam na wszystko starczyło. Nie prosił mnie o to, ale chciałabym go odciążyć, bo widzę jak jest mu ciężko.  Z całego serca proszę Was o pomoc! Walczę nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla mojego synka – chcę obserwować, jak dorasta i rozwija się, dzięki matczynej miłości! Za każde wsparcie będę ogromnie wdzięczna. Razem naprawdę możemy więcej! Magda

2 963 zł
Mateusz Strągowski
Mateusz Strągowski , 7 lat

Mateusz nie chodzi ani nie mówi... Pomóż w walce o lepsze jutro!

Nasz ukochany synek przyszedł na świat w zaledwie 33. tygodniu ciąży. Niestety, okazało się, że u Mateuszka stwierdzono zespół Downa. W 8. miesiącu życia spadła na nas kolejna diagnoza – padaczka. Rozpoczęła się walka o zdrowie i lepsze jutro naszego maleństwa... Choroba zahamowała rozwój Mateusza i sprawiła, że przestał reagować na świat zewnętrzny. Zachowywał się tak, jakby nikogo nie dostrzegał, jakby nie miał żadnych potrzeb. W najgorszym okresie choroby nie wiedział nawet, jak przełykać pokarm... Dzięki specjalnej suplementacji udało nam się znacząco zmniejszyć liczbę napadów. Jednak wszystko, co u zdrowych dzieci przychodzi naturalnie, Mateusz musi wypracować poprzez wielogodzinne ćwiczenia. Pomimo swojego wieku Mateusz jeszcze nie chodzi, nie mówi i nie chwyta zabawek w dłonie. Ogromnie cieszymy się, że Mateusz już reaguje na obecność innych osób, domaga się towarzystwa, zgłasza, że chce jeść. Jednak marzymy o tym, by pójść z nim na spacer, trzymając go za rękę. Koszty rehabilitacji są ogromne. Wyjazd na turnus rehabilitacyjny to już około 10 000 zł, a Mateuszowi oprócz zajęć stacjonarnych potrzeba kilku takich wyjazdów w roku. Bardzo prosimy o wsparcie w tej trudnej walce, bo koszty przerastają nasze możliwości finansowe. Wierzymy, że nasz synek ma szansę na rozwój i lepsze funkcjonowanie w przyszłości. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małym chłopcem – mamy szansę wypracować najwięcej! Każda wpłata to dla nas ogromne wsparcie i krok w stronę lepszego jutra! Rodzice Mateusza

2 962,00 zł ( 28,4% )
Brakuje: 7 464,00 zł
Maja Lipka
Maja Lipka , 23 lata

Pomóż Mai w codziennej walce o sprawność!

Mieliśmy wrażenie, że Maja rozwija się prawidłowo. Dopiero około 7. miesiąca zauważyłam u niej problemy. Nie radziła sobie z równowagą, potem z siedzeniem, wstawaniem. Poszłyśmy do neurologa, jednak ten uspokajał, mówiąc, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie… Gdy córeczka miała 1,5 roku, trafiliśmy na szpitalnym oddział. Dopiero wtedy  dostaliśmy skierowanie na tomograf. Wykazał wadę wrodzoną! Niewykształcony robak móżdżku odpowiedzialny za motorykę… Jednak nie tylko taką diagnozę postawiono. Maja zmaga się z wadą ośrodkowego układu nerwowego, niepełnosprawnością ruchową, zaburzeniami równowagi i koordynacji ruchowej, wiotkością mięśni oraz niepełnosprawnością intelektualną. Córka na co dzień porusza się przy pomocy wózka inwalidzkiego. Ma również problemy z mową... Wada wrodzona wpływa na wszystkie mięśnie. Rozumiemy ją my, najbliżsi, rozumieją ją również terapeuci, jednak dla obcej osoby mogą to być nic nieznaczące dźwięki. Cieszymy się, że Maja może korzystać ze specjalistycznego mówika, który służy do porozumiewa się za pomocą komunikacji alternatywnej i wspomagającej dla osób mających problemy z mową. Jednak w codziennym funkcjonowaniu jest zależna od najbliższych i przyjaciół. Córka wymaga opieki, stałej rehabilitacji oraz terapii we wszystkich sferach rozwoju... Systematyczne usprawnianie, ciągła rehabilitacja, zajęcia ze specjalistami, zapotrzebowanie na sprzęty medyczne oraz ortopedyczne pochłaniają duże kwoty. Jedną z form rehabilitacji są również turnusy rehabilitacyjne, które bardzo wspomagają rozwój, a jednocześnie są odskocznią od codzienności... Jeśli możesz nas wspomóc i tym samym dać szansę Mai na rozwój, lepsze jutro, będziemy bardzo wdzięczni!  Maja ma kochające rodzeństwo – starszego brata i dwie młodsze siostrzyczki. Mimo że wiele lat minęło od diagnozy, rana w sercu czasami otwiera się na nowo... Choć bywają gorsze chwile, staramy się robić wszystko, by zapewnić córce godne życie… Z Twoją pomocą będzie o wiele łatwiej! Monika i Tomek, rodzice

2 958 zł
Filip Światowiec
Filip Światowiec , 26 lat

Trudna walka Filipa o lepszą przyszłość! SM nie może wygrać!

Filip jest 24-letnim studentem Politechniki Krakowskiej. Jego zamiłowanie do architektury międzywojennej Krakowa, a także pasje związane z projektowaniem samochodów skłoniły go do powrotu z długoletniej emigracji do Polski, gdzie z fascynacją odnajduje swoje korzenie.  Filip od dzieciństwa dorastał u boku chorej na stwardnienie rozsiane mamy. To doświadczenie choroby w rodzinie inspirowało go do niesienia pomocy niepełnosprawnym, poprzez angażowanie się w wolontariat. Niestety, także i jemu choroba SM pokrzyżowała przygodę życiową związaną z edukacją oraz nowym życiem w ojczyźnie, odbierając mu siły i koncentracje. Wszystkie jego projekty i marzenia zostały zawieszone. Ponad roczna, programowa terapia lekowa, niestety, nie przywróciła sprawności Filipowi. Istnieje duża nadzieja w leku, który nie jest refundowany, a który mógłby zahamować i wycofać rozwój choroby. Filip się nie poddaje i wraz ze swoimi bliskimi prosi Was bardzo o wsparcie finansowe. Pomóżcie! Bliscy Filipa

2 952,00 zł ( 17,84% )
Brakuje: 13 591,00 zł
Monika Morzyszek
Monika Morzyszek , 7 lat

Walka od pierwszego oddechu... Pomóż Monice!

Nasza córeczka nie zna beztroskiego dzieciństwa. Nie zna całodziennych zabaw ani zdartych od boiskowych gier kolan. Nasza córeczka nigdy nie będzie wiodła codzienności takiej, jak jej rówieśnicy, ale to nie znaczy, że nie warto walczyć. Na szali leży przecież zdrowie Moni! Córeczka od urodzenia zmaga się z niedowładem czterokończynowym. Pierwsze kroki zaczęła stawiać dopiero kiedy skończyła 26 miesięcy!  Dziś, po latach spędzonych na sali rehabilitacyjnej, jej chód wciąż jest chwiejny i niepewny. Monia nie potrafi biegać, skakać, wspinać się. Dodatkowo w wieku 3 lat wykryto u niej hipoplazję ciała modzelowatego, co częściowo wyjaśnia opóźnienie w rozwoju umysłowym. Córka pozostaje pod stałą opieką neurologa, lekarze rehabilitanta, okulisty, psychologa, kardiologa, genetyka, gastroenterologa, poradni metabolicznej i ortopedy. I mimo że tak wiele już przeszliśmy, przed nami wciąż długa i wyboista droga – proszę, przejdź ją z nami! Rodzice Moniki

2 951 zł
Tymon Żurawski
Pilne!
Tymon Żurawski , 17 miesięcy

Serduszko Tymka chce bić dalej❗️Potrzebne wsparcie❗️

Chciałabym podzielić się z Wami historią naszego małego bohatera, Tymka. Przyszedł na świat 5 maja 2023 roku z wrodzoną wadą serca – zespołem niedorozwoju prawej komory, zwanym także HRHS. Już w 14. tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się, że droga, którą będziemy musieli razem przejść, będzie pełna wyzwań i trudności. Wiedzieliśmy, że Tymek będzie walczył o każdy oddech, każdy uśmiech, każdą chwilę radości. Dla nas jako rodziców to było trudne. Byliśmy załamani. Ale dla niego? Dla niego to miała być codzienność.  Wciąż malutki, jeszcze nieświadomy jak potraktował go los, Tymek już w pierwszych tygodniach życia przeszedł pierwszą z operację na otwartym sercu – banding tętnic płucnych. Lekarze zwężyli tętnicę płucną, przez którą krew miała szybki obieg i mogłaby zalać serduszko. Teraz czekają nas na pewno jeszcze dwie operacje, rehabilitacje, długie dni i noce w szpitalach. Ale mimo trudności, mimo bólu, serduszko Tymka wciąż bije z niesamowitą siłą i determinacją. Droga, którą musimy przejść, jest kosztowna. Leczenie, sprzęt medyczny i terapie to ogromne obciążenie dla naszej rodziny. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda złotówka, każdy gest dobroci, każde słowo wsparcia to dla nas ogromna wartość. Chcemy dać Tymkowi wszystko, co najlepsze, chcemy dać mu szansę na pełne, zdrowe życie. Dlatego proszę, wesprzyjcie naszą rodzinę w tej trudnej drodze. Niech serduszko Tymka nadal bije z niesamowitą siłą, niech każdy dzień będzie dla niego dniem radości i nadziei. Rodzice

2 946,00 zł ( 5,53% )
Brakuje: 50 246,00 zł
Daria Chrobak
Daria Chrobak , 36 lat

Straszny wypadek odebrał Darii sprawność! Pomóż mamie dwójki małych dzieci wrócić do zdrowia!

Mam na imię Daria. Mam 35 lat i od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce. Całe swoje dotychczasowe życie musiałam walczyć o zdrowie i sprawność… Niestety nadszedł moment, w którym muszę prosić Was o pomoc. W 1997 roku przeszłam operację nogi, żeby móc chodzić samodzielnie. Udało się! W końcu zaczęłam chodzić. Utykałam, ale mogłam się poruszać samodzielnie. Niestety,  podczas operacji uszkodzono mi ścięgna. Do tej pory nie ruszam palcami u nóg. Przez wiele lat chodziłam na warsztaty terapii zajęciowej i tam też korzystałam z rehabilitacji. Zrezygnowałam z nich dopiero po założeniu rodziny. Jeździłam również na turnusy rehabilitacyjne oraz  korzystałam rehabilitacji szpitalnej na oddziałach.   Ku mojej rozpaczy 13 grudnia 2022 roku moje zdrowie znowu się załamało.  W wyniku wypadku samochodowego doznałam dwóch złamań w miednicy. Ze względu na skalę obrażeń przez 6 miesięcy musiałam leżeć na plecach nieruchomo z nogą na szynie. Tak długie leżenie spowodowało duże przykurcze mięśni, które ograniczają mi chodzenie i zaburzają  równowagę. Myślałam, że będę mogła już funkcjonować tak, jak inni. Niestety, znowu potrzebuję regularnej i intensywnej rehabilitacji. W ramach NFZ refundowana jest jedynie jedna godzina tygodniowo.  Ku mojej rozpaczy to zbyt mało, żeby znowu się usamodzielnić i nie być niezależnym od nikogo. Aktualnie jestem zdana na opiekę męża. Jestem również mamą dwójka małych dzieci w wieku 6 i 9 lat, które mamy potrzebują na co dzień… To także dla nich walczę o powrót do zdrowia. Prywatna rehabilitacja jest niezwykle kosztowna i przekracza nasze możliwości finansowe. Do tej pory dawaliśmy sobie sami radę, ale od momentu wypadku mąż nie może iść do pracy, bo musi się zajmować mną i dziećmi. Proszę o pomoc w walce o powrót do zdrowia. Tylko dzięki Waszemu wsparciu będziemy mogli znowu żyć normalnie. Mój mąż odzyska sprawną żonę, a dzieci – mamę.  Daria

2 943 zł