Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Karolina Dobrowolska
Karolina Dobrowolska , 38 lat

TO NIE JEST MOJA "URODA" - TO ENDOMETRIOZA! TO NIE MUSI BOLEĆ! Pomoc Karolinie w walce z Endometriozą

Kochani! Lata błędnych diagnoz, ograniczeń spowodowanych przez ból, doprowadziły mnie do miejsca, w którym dzisiaj jestem. W końcu, po niezwykle długim czasie otrzymałam trafną diagnozę – Endometrioza. Co gorsza, przez lata błędnego diagnozowania choroba rozwinęła się do stopnia, który utrudnia normalne życie i codzienne funkcjonowanie. Ogniska endometriozy znajdują się dziś niemalże w całej miednicy, powodując ból nie do opisania!  Szacowany koszt wykonania operacji endometriozy głębokonaciekającej, obejmującej m.in. mięśnie krzyżowe, otrzewną, narządy moczowe i ścianę jelita, to około 80 000 zł. Niestety uzbieranie takiej kwoty nie jest i nigdy nie będzie dla mnie osiągalne. Suma, która pozwoli mi odzyskać zdrowie jest poza zasięgiem mojego portfela. Jednak wierzę w dobro pomoc i ludzi. Obiecuję dalej szerzyć dobro, które mi okażecie. Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Karolina    

3 493 zł
Joanna Brodowska
Joanna Brodowska , 14 lat

Urodziła się z wadami... Ale dla mnie jest największym skarbem❗️ Pomóż Asi❗️

Asia ma 13 lat, a przeszła tak wiele. Została sama, kiedy choroba ułożyła jej życie. A przecież to nie jej wina. Jest nastolatką, która chciałaby żyć tak jak jej rówieśnicy… Moja wnuczka urodziła się z wodogłowiem i naprawdę ogromną skoliozą – 80 stopni w skali cobba. Do szóstego miesiąca życia była hospitalizowana z powodu wylewu krwi do mózgu i innych powikłań wcześniactwa. Przeszła zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.  Po czasie wystąpiły u niej wady rozwojowe mózgu, przez co Asia wolniej się rozwija. Jest po kilku operacjach bioder z powodu nieprawidłowego ukształtowania i przykurczy. Do 4 lat nie chodziła i nie była w stanie samodzielnie ustać na nogach. Gdy Asia miała półtora roku, zmarła moja synowa, jej mama. Nie musiałam nawet walczyć o opiekę, ponieważ nikt z rodziny nie chciał zająć się chorym, niepełnosprawnym dzieckiem. Ja wiem, że chociaż było ciężko, nie oddałabym jej za nic w świecie. Dlatego została ze mną, a od 3 lat jestem jej opiekunem zastępczym.  Radziłyśmy sobie przez 13 lat. Asia chodzi teraz do szkoły integracyjnej. Przez konsekwencje wodogłowia ma krótką pamięć, musi ćwiczyć i uczyć się znacznie więcej niż inne dzieci. Jest cały czas intensywnie rehabilitowana. Aby było łatwiej z dojazdami, przeniosłam Asię na leczenie w Bydgoszczy. Dzięki systematyczności były efekty! Wnuczka daje radę chodzić sama, powoli schodzi ze schodów, a specjalistyczny gorset pomaga jej utrzymać równowagę. Ale ostatnio stan Asi się pogarsza, a jej wady pogłębiły. Doszły też podejrzenia problemów psychiatrycznych… Lekarz twierdzi, że może być to kwestia jej wieku i dorastania, ale cały czas trzymamy rękę na pulsie.  Życie Asi to ciągła walka. Rehabilitacja, korepetycje i wizyty u specjalistów. Utrzymujemy się tylko z mojej emerytury i niestety, jest nam coraz ciężej. Koszty leczenia i sprzętu są ogromne. Dlatego proszę o pomoc. Choć symboliczna kwota albo słowa wsparcia znaczą tak wiele... Chciałabym zapewnić mojej wnuczce potrzebne leczenie i nadzieję na przyszłość. Nawet kiedy mnie już zabraknie. Gabriela, babcia Kwota zbiórki jest szacunkowa.

3 486,00 zł ( 22,59% )
Brakuje: 11 940,00 zł
Albert Tadir
Albert Tadir , 7 lat

Albert każdego dnia walczy o lepszą przyszłość – POMÓŻ!

Mój synek przyszedł na świat całkowicie zdrowy. Prawidłowo się rozwijał, nie wykazywał żadnych nieprawidłowości. Jest jedynakiem, moim oczkiem w głowie i zawsze poświęcałam mu dużo czasu. Problemy zaczęły się pojawiać, gdy Albert skończył 3 lata… Mój synek stronił od innych dzieci, często bawił się sam. Uczęszczaliśmy wtedy do klubu dla mam, gdzie zasugerowano mi diagnostykę Alberta. Nie dochodziło do mnie, że coś złego może dziać się z moim synkiem. To nie było jak z przeziębieniem, gdzie objawy jednoznacznie wskazują na chorobę. Do tego wiele osób dookoła mówiło, że przecież Albert ma jeszcze czas, że jeszcze się rozwija. Kłopoty pojawiły się w momencie stresu i pewnej dużej zmiany w naszym życiu...  Zaczęłam dostawać niepokojące informacje z przedszkola. Synek zachowywał się agresywnie, bił, krzyczał… Nie poznawałam własnego dziecka! Pani psycholog z przedszkola skierowała nas na dalszą diagnostykę. Po roku walki o uzyskanie finalnej diagnozy, trafiliśmy do psychiatry, który wydał ostateczną opinię. Wykrył u mojego dziecka Zespół Aspergera! Nie jest łatwo przyjąć do siebie taką wiadomość, ale wiedziałam, że najważniejsze jest dobro mojego dziecka. Od razu zaczęłam szukać pomocy. Obecnie Albert uczęszcza na wiele dodatkowych zajęć, które znacząco poprawiają jakość jego życia. Uczestniczy w spotkaniach grupowych uspołeczniających, zajęciach integracji sensorycznej oraz logopedycznych. Chodzi również na terapię wzmacniającą, ponieważ zmaga się z niskim napięciem mięśniowym.  Widzę jak rozkwita – trud włożony w pracę przynosi wspaniałe efekty. Niestety, u Alberta pojawia się też frustracja, którą wyładowuje w domu. Synek nie radzi sobie z emocjami, często bije mnie czy babcię, krzyczy i płacze. Jest perfekcjonistą, zamyka się w sobie, gdy coś idzie nie po jego myśli. Nie lubi przegrywać ani nie kończyć rozpoczętych czynności... Zburzenie, z którym zmaga się Albert, będzie towarzyszyć mu do końca życia. Nasza droga jest bardzo żmudna i już sama nie daję sobie rady. Synek wymaga ciągłego leczenia i specjalistycznej terapii, a to pochłania olbrzymie koszty. Bardzo proszę o wsparcie – każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i motywacja do dalszego działania! Hanna, mama Alberta

3 485 zł
Kinga Żurawska
14 dni do końca
Kinga Żurawska , 8 lat

Rozwój nie poczeka... Pomóżmy Kini słyszeć!

Nasza córeczka niedługo po urodzeniu przeszła sepsę. Do tej pory pamiętamy wszechogarniające przerażenie, które czuliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że jej życie jest zagrożone. Na szczęście udało się jej wygrać tę walkę o zdrowie. Myśleliśmy, że od tej chwili rozwój Kingi będzie już przebiegał prawidłowo. Niestety, myliliśmy się...  Już od dłuższego czasu dostrzegaliśmy, że coś jest nie tak. Kinga często nie słyszała co się wokół dzieje, a na nasze słowa reagowała tylko wtedy, gdy zostały one wypowiedziane bardzo głośno i wyraźnie. Kiedy sama coś chciała nam przekazać, mówiła bardzo głośno, prawie krzycząc. W zeszłym roku nasze podejrzenia się potwierdziły. W trakcie badań przesiewowych słuchu dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka cierpi na niedosłuch.  Przez orzeczenie o niepełnosprawności zdecydowaliśmy się poczekać z wysłaniem naszej córeczki do pierwszej klasy. Wiedzieliśmy, że może to być dla niej niezwykle trudne – niedosłuch wpływa w końcu na całe funkcjonowanie dziecka. Ciężko jest jej komunikować się z innymi, a proces uczenia się oraz odnalezienia w grupie rówieśników jest znacznie utrudniony. W szkole pani wychowawczyni musi zwracać się bezpośrednio do Kingi podniesionym głosem, by nasza córeczka była w stanie zrozumieć, co takiego mówi.  Jedyną szansą na sprawność dla Kingi jest zakup aparatu słuchowego. Wywalczyliśmy dla niej częściowe dofinansowanie, jednak nie jesteśmy w stanie sami pokryć pozostałych kosztów. Odwlekanie w czasie zakupu aparatu słuchowego do czasu zgromadzenia oszczędności, będzie skutkowało dalszym wstrzymywaniem rozwoju Kingi. Szczególnie że rozwój mowy u córeczki w końcu ruszył, a każdy dzień bez aparatu to krok wstecz. W pewnym momencie możemy już nie być w stanie nadrobić strat na tym etapie rozwoju. Dlatego tak niezwykle ważne jest, by Kinga zaczęła dobrze słyszeć i to jak najszybciej. Aparat jest potrzebny Kini już!  Wierzymy, że każdy rodzic walczyłby o zdrowie własnego dziecka tak samo jak my. Pęka nam serce, gdy patrzymy na Kingę i widzimy, że nie rozumie otaczającego jej świata. Każdy Twój gest jest dla nas ważny! Jesteśmy Ci wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę, za okazane serce i poświęcony czas! Tak niewiele brakuje, by podarować jej sprawność. Prosimy Was o pomoc, o szansę na lepsze jutro dla naszej córeczki. Rodzice Kingi

3 483,00 zł ( 54,56% )
Brakuje: 2 900,00 zł
Samuel Scheffler
Samuel Scheffler , 4 latka

Czy to Puszka Pandory? – Pomóż zdiagnozować i leczyć Samuelka!

Czekałam na synka ze zniecierpliwieniem. Moje matczyne serce każdego dnia coraz mocniej wypełniało się bezwarunkową miłością. Widziałam, że Samuel jest moim darem, a ja jego strażniczką. Na świat przyszedł silny, zdrowy chłopiec. Gdy pierwszy raz przytuliłam moje dziecko, napłynęły mi łzy do oczu – To prawda, jestem mamą! – Byłam chodzącym szczęściem. Naszą spokojną rzeczywistość naruszyły niepokojące wieści. U Samuelka lekarze wykryli obniżone napięcie mięśniowe. Samodzielnie zaczął chodzić, dopiero gdy skończył 2 latka. Naszą codziennością stała się rehabilitacja i fizjoterapia. Jednak gdy synek zaczął chodzić do żłobka, opiekunki dodatkowo zaniepokoiły się jego zachowaniem w stosunku do dzieci oraz wybiórczością pokarmową. W poradni psychologiczno-pedagogicznej specjaliści orzekli autyzm. Samuel nie mówi, więc nie mam możliwości dowiedzieć się, czy coś go boli, czy czegoś potrzebuje. Brak komunikacji bardzo utrudnia codzienność. Samuel ma teraz 3 lata, wymaga stałej opieki, terapii i rehabilitacji. Prawidłowo przeprowadzona diagnoza często ukazuje, że pod przykrywką autyzmu stoi szereg chorób, które trzeba leczyć. Szukanie przyczyny to ciężka praca, wymagająca ogromnego zaangażowania, także finansowego. Na przyszły rok mamy zostać przyjęci w szpitalu na oddziale neurologii. Do tego czasu Samuelek musi przejść bardzo kosztowne badania m.in. genetyczne. Bardzo proszę o pomoc. Sama nie jestem w stanie sprostać takim wydatkom. Te środki finansowe mogą wiele zmienić w życiu Samuelka. Twoje wsparcie ma ogromne znaczenie! Beata, mama Samuela ➡️ Licytuj i pomóż Samuelkowi!

3 475,00 zł ( 21,77% )
Brakuje: 12 483,00 zł
Antek i Maciek Woźniak
10 dni do końca
Antek i Maciek Woźniak , 9 lat

Ta sama choroba, różne objawy – Antek i Maciek potrzebują wsparcia❗️

Jedno chore dziecko to tragedia. Dwójka dzieci dotkniętych tą samą, ciężką chorobą może już brzmieć jak okrutny wyrok. Maciek i Antoś to bracia. Dzielą ich 2 lata, a łączą diagnozy – padaczka, porażenie czterokończynowe, zaburzenia połykania… Maciek jest starszy. Urodził się z dystrofią wewnątrzmaciczną. Gdy miał 3 tygodnie pojawiły się pierwsze drgawki, a potem kolejne i kolejne. Po wizycie u neurologa wróciliśmy do domu i moje dziecko się „zatrzymało”. Nie wiem, jak inaczej to określić. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Maciuś został przetransportowany helikopterem do szpitala. Dostał obrzęku mózgu i był w ciągłym napadzie padaczkowym. Skierowano nas na leczenie w Warszawie. Po diagnostyce stwierdzono napięcie mięśniowe, potem diagnoza przerodziła się w spastykę, a ostatecznie w porażenie czterokończynowe. Maciek przeszedł operację nóg, gipsowanie, ortezowanie, pionizację… Ale stan jego nóżek się nie poprawił. Z Antosiem niestety było podobnie. Do 4. miesiąca wszystko było w porządku. Pewnego dnia po badaniu wywrócił oczka, a po 3 godzinach się „zatrzymał” tak, jak wcześniej Maciek. Ciężki napad padaczkowy, obrzęk mózgu i wizyta w szpitalu. Potem pojawiły się jeszcze zaburzenia połykania i ostatecznie Antoś jest karmiony przez PEGa z pomocą specjalnej pompy. Maciek jadł sam do 5 roku życia. Ale częste napady skutkowały podobną sytuacją co u jego brata, więc również ma założonego PEGa.  Obaj synkowie są pampersowani, nie chodzą i nie mówią. Uczęszczają na rehabilitację po godzinie tygodniowo, ponieważ nie stać nas, by odbywała się częściej. Oboje z mężem nie możemy pracować ze względu na stan zdrowia synków. Jeśli jedno jedzie do szpitala, drugie musi zostać w domu. A jest coraz ciężej. Ja powoli nie daję rady choćby przenosić chłopców z łóżka na wózek. Sprzęt musimy wymieniać średnio co pół roku, ponieważ Antoś i Maciek szybko rosną i przybierają na wadze. Świadczenia pielęgnacyjne to zdecydowanie za mało. Musimy jeszcze zajmować się Zosią, naszą najmłodszą córeczką, która też potrzebuje uwagi i opieki! Dlatego prosimy o pomoc. Jakąkolwiek, nawet najmniejszą. Jeden gest dobrej woli może nie zmieni świata, ale kilka małych gestów to dla nas realna pomoc – zakup maści, leków pampersów czy opłacenie rehabilitacji. Każde wsparcie ma znaczenie, a my za każde już teraz dziękujemy z całego serca. Rodzice

3 470 zł
Jerzy Fabin
Jerzy Fabin , 5 lat

Aby Jurek mógł kontynuować walkę o rozwój, potrzebuje terapii i rehabilitacji!

U naszego synka zdiagnozowano autyzm dziecięcy. Dodatkowo występują u niego również wybiórczość pokarmowa oraz nadwrażliwość sensoryczna. Widzieliśmy, że Jurek rozwija się inaczej niż jego rówieśnicy i ma trudności z jedzeniem i dotykiem. Obecnie nasz synek zjada jedynie kaszkę na mleku oraz jogurt, który jest skierowany dla osób z żywieniem specjalnym. Jego dieta wygląda jak u kilkumiesięcznego niemowlaka.  Jurek ma zapewnione terapie z zakresu integracji sensorycznej, logopedyczną. Ma także zapewnioną dogoterapię. Jednak by terapie w pełni przynosiły efekty, potrzebne są dodatkowe godziny, które są dodatkowo płatne. Dlatego też prosimy o wsparcie w celu zapewnienia mu dodatkowej terapii. Wiemy, że tylko długotrwała i nieprzerwana pomoc i terapie mogą pomóc naszemu synkowi. Z całego serca prosimy Cię o pomoc i wsparcie, abyśmy mogli zapewnić Jureczkowi wystarczającą ilość godzin terapii i rehabilitacji niezbędnych do jego dalszego rozwoju. Rodzice

3 466 zł
Adam i Daniel Glazer
Adam i Daniel Glazer , 49 lat

Cała rodzina w objęciach choroby... Mama opiekuje się dorosłymi synami!

Jestem matką wychowującą dwóch niepełnosprawnych synów. Starszy syn Daniel jest niepełnosprawnym od urodzenia. Choruje na cukrzycę, astmę, wymawia jedynie pojedyncze słowa, leczy się u wielu specjalistów.  Młodszy syn Adam urodził się jako zdrowy chłopiec. Niestety okrutny wypadek odebrał mu sprawność i samodzielne życie. W wyniku wypadku samochodowego doznał licznych obrażeń, w tym połamania kończyn zarówno rąk, jak i nóg. Doszło do uszkodzenia centralnego układu nerwowego oraz postępującego zaniku nerwu wzrokowego. Dziś obaj synowie potrzebują pomocy.  To jednak nie koniec naszej ponurej historii. Na domiar złego ja również choruję i potrzebuję stałej pomocy wielu specjalistów. Uszkodzone struny głosowe znacząco utrudniają moją codzienność, przez co często sama potrzebuję pomocy w niektórych codziennych czynnościach. Los zrzucił na naszą rodzinę tak wiele... Nigdy nie pogodzę się z tą ogromną niesprawiedliwością, jednak staram się żyć i znajdować szczęście w tej trudnej codzienności. Pragnę opiekować się synami, jak tylko najlepiej mogę. Dopóki starczy mi sił, będę walczyć o ich zdrowie. Twoje wsparcie da mi na to szansę! Urszula

3 462 zł
Lena Kaniewska
Lena Kaniewska , 4 latka

Lenka każdego dnia bardzo cierpi❗️Daj jej szansę na sprawność 🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w pierwszym etapie zbiórki. Dzięki Wam mogliśmy zapewnić Lence odpowiednie leczenie i rehabilitację! Oto nasza historia: Nasza córeczka urodziła się zdrową dziewczynką, z maksymalną liczbą punktów w skali Apgar. Nic nas wtedy tak bardzo nie cieszyło, jak to, że nasza rodzina się powiększyła! Przez pierwsze miesiące Lena rozwijała się książkowo i bez żadnych infekcji. Niestety problemy miały dopiero nadejść… Nagle Lenka przestała się rozwijać jak inne dzieci. Trafiliśmy do szpitala na oddział neurologii dziecięcej z dużym opóźnieniem rozwoju, gdzie zdiagnozowano u niej Zespół Westa. Jest to najpoważniejsza forma padaczki dziecięcej, szczególnie oporna na leczenie. W przypadku Zespołu Westa rokowania nie są korzystne – 10% pacjentów umiera, w 25% dochodzi do porażenia mózgowego. U większości dzieci następuje spowolnienie rozwoju psychoruchowego. Dodatkowo Lenka cierpi również na obniżone napięcie mięśniowe, skoliozę, opóźniony rozwój mowy, stopy płasko-koślawe, koślawość kolan i ‌Zespół Recklinghausena. Nasza córeczka wymaga kosztownego leczenia, stałego wsparcia lekarzy i intensywnej rehabilitacji, które dają jej szansę na samodzielność. To wszystko bardzo mocno obciąża nasz budżet. Lena jest pod opieką poradni neurologicznej, genetycznej, okulistycznej, alergologicznej, audiologicznej i rehabilitacyjnej, a także logopedy i psychologa.  Na szczęście rehabilitacja przynosi efekty! Córeczka pomału zaczyna powtarzać sylaby i głoski… Nie potrafi ich jeszcze połączyć, ale to i tak ogromny krok do przodu! Niestety ruchowo nadal jest bardzo nieharmonijna, ma chwiejny chód i wymaga stałej pomocy i wsparcia. Lenka jest pod stałą opieką specjalistów, codziennie uczęszcza na terapię, a 1-2 razy w roku również na turnusy rehabilitacyjne. Uwielbia taniec, choć ta aktywność jest bardzo utrudniona. Jesteśmy z niej dumni widząc, jak każdego dnia dzielnie walczy! Z Waszą pomocą ta nasza walka będzie prostsza. Zostaniecie? Rodzice Lenki Facebook Lenki 💚

3 455,00 zł ( 20,68% )
Brakuje: 13 248,00 zł