Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Janek Wiśniewski
Janek Wiśniewski , 2 latka

Ratując Jasia nóżki, uratujemy jego przyszłość! Dołączysz do nas?

Byłam przeszczęśliwa, gdy już mogłam oglądać swojego synka podczas badań i USG. Niestety, z czasem lekarz przestał podzielać mój entuzjazm. Zauważył tendencję do nienaturalnego wyginania się nóżek mojego małego chłopca... Niestety wszystko z czasem się potwierdzało... Janek urodził się bardzo chory. Ta ciężka choroba, to Artrogrypoza. Podejrzewano ją właśnie ze względu na ciągle zmieniającą się pozycje jego nóg. W 36 tygodniu USG wykazało, że Jasiu ma nienaturalnie wykręcone nogi w kierunku głowy, co skutkowało pilnym cesarskim cięciem. Poród w naturalny sposób mógłbym go zabić. Artrogrypoza powoduje: wrodzoną sztywność stawów, symetryczne przykurcze mięśni, nieulegające progresji deformacje kostno–stawowe o charakterze wrodzonym. Spadła też na nas diagnoza — wytrzewienia jelit. Zatem nóżki to nie jest jedyne nasze zmartwienie... 2 miesiące trwała walka o normalne spożywanie posiłków podczas pobytu w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Walka dała rezultaty, ale nadal zostaje kwestia rehabilitacji, ortez i walki, by doprowadzić stan Jasia do takiego, które umożliwi funkcjonowanie.  U synka najważniejsze jest stałe, regularne leczenie. W jego przypadku rezultaty będą wynikiem wielu godzin, miesięcy, a nawet lat nim jego sytuacja się poprawi. Postępy nie będą widoczne gołym okiem... Jednocześnie każda przerwa w umożliwieniu mu leczenia da ogromne szkody! Tak wiele zależy od tego, czy będziemy mieli środki na leczenie Janka.  Proszę, pomóż nam!  Mama

3 550 zł
Maria Krak
Maria Krak , 13 lat

Każdy dzień jest dla Marysi nieustanną walką o jej samodzielne jutro!

Marysia urodziła się w 30 tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak, ważąc zaledwie 1560 gram. Była taka maleńka i bezbronna, a mimo to dzielnie walczyła od pierwszych dni życia. U córeczki zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce z obustronnym niedowładem kurczowym, przy czym lewa strona jest zdecydowanie słabsza od prawej, co skutkuje rozwijającą się asymetrią ciała. Jakby tego było mało, Marysia ma problemy ze wzrokiem. Wszystko to sprawia, że każdego dnia nasza córeczka musi pokonywać bariery, o których zdrowy człowiek nawet nie myśli. Pokonanie kilku schodów jest dla niej przeszkodą, nie wspominając o wyjściu na dwór, czy przejściu z jednego pokoju do drugiego. Niestety, bez pomocy drugiej osoby nie jest w stanie tego zrobić.  Od raczkowania, przekręcania się na bok, po siedzenie i pierwsze próby chodzenia była bardzo długa, okupiona łzami i bólem droga. Jeszcze dłuższa jest jednak przed nami. Intensywna rehabilitacja oraz systematyczne leczenie iniekcjami z toksyny botulinowej sprawiły, że udało się nam wiele wypracować. Jednak największe marzenie naszej córeczki pozostaje nadal niespełnione. Marysia nie chodzi samodzielnie. Dlatego tak bardzo ważna jest jej dalsza rehabilitacja, by to, co udało się osiągnąć nie poszło na marne… Aby wreszcie mogła postawić swój pierwszy krok! Każdego dnia stawiamy czoła nowym wyzwaniom. Martwimy się o przyszłość, gdyż wiemy, że przed nami ciężka praca nad sprawnością Marysi. Córeczka potrzebuje coraz intensywniejszej rehabilitacji, a w przyszłości również operacji ortopedycznej poprawiającej sprawność ruchową. A to niestety kosztuje krocie. Jednak nie poddajemy się i wierzymy, że Marysia kiedyś stanie na własnych nogach. Będzie chodzić i biegać jak inne, zdrowe dzieci. Dlatego prosimy Was o wsparcie i pomoc w zebraniu potrzebnych pieniędzy na dalszą rehabilitację i leczenie Marysi. Każde poświęcenie, każdy wysiłek jest jest tego wart i przybliża nas do celu. Bez Waszej pomocy to się jednak nie uda! Rodzice Marysi

3 548 zł
Michał Jankowski
Michał Jankowski , 18 lat

By wśród ciemności dostrzec nadzieję... Pomagamy Michałowi!

Michaś od urodzenia nie widzi świata. Nie zna swojego odbicia w lustrze, błękitu nieba, zieleni trawy. Nie widzi mojego uśmiechu, który pojawia się za każdym razem, kiedy go zobaczę... Zamiast tego widzi czerń i ciemność, która rozprzestrzenia się aż po horyzont...  Od urodzenia Michał jest niewidomy. Ma zdiagnozowaną ślepotę całkowitą, jedynie w prawym oku ma lekkie poczucie światła. Przez całe życie, Michaś uczy się funkcjonować i poznawać świat innymi zmysłami. Próbuje odnaleźć się w  ciemnej rzeczywistości… Jednak jest to bardzo trudne, ponieważ otaczająca przestrzeń często jest nieprzystosowana do osób niewidomych i wpływa na ograniczenie ich aktywności, a nawet wykluczenie społeczne. Dlatego moim największym marzeniem jest, by Michaś mimo wszelkich barier był samodzielny i poradził sobie, kiedy mnie zabraknie.  Przez wiele lat robiłam wszystko, aby znaleźć dla niego pomoc i wspierać jego rozwój. Niestety, w Polsce nie ma nikogo kto by się podjął jakiegokolwiek zabiegu, który dawałby szansę na to, że syn będzie w stanie coś dostrzec... Wierzę, że za granicą są specjaliści, którzy mogliby się podjąć leczenia, jednak brak funduszy odbiera nadzieję, że kiedykolwiek do nich trafimy... Do tego czasu chciałabym zakupić Michałowi sprzęt brajlowski, który bardzo pomógłby mu się rozwijać, zdobywać wiedzę i kształtować umiejętności. Potrzebujemy również specjalistycznego leczenia, rehabilitacji i terapii. Niestety, koszty tego wszystkiego są ogromne i  znacznie przekraczają nasze możliwości finansowe.  Proszę o pomoc, bo chcę tylko jednego – żeby mój synek był samodzielny i poradził sobie w trudnej, nieprzystosowanej dla niewidomych rzeczywistości. Światem mojego dziecka jest ciemność, jednak dzięki Tobie i Twojej pomocy może on nabrać pięknych barw...  Anna, mama

3 548 zł
Nina Adamiec
Nina Adamiec , 9 lat

Zbieramy na aparaty słuchowe! Nina nie słyszy nauczyciela!

Nina od jakiegoś czasu zaczęła mieć problemy w nauce w szkole, nie potrafiła przepisać do zeszytu tego, co nauczyciel mówił. Zdarzało się, że nie słyszy wydawanych przez niego poleceń.  Problemy nie kończą się tylko na szkole. W domu oraz na podwórku problem z uchem jest uciążliwy dla naszej córki, ponieważ nie słyszy niektórych słów i dźwięków.  Postanowiliśmy skorzystać z pomocy specjalistów, gdyż zaczęliśmy zamartwiać się, co jest przyczyną tych zaburzeń. Na podstawie wyników badań psychologicznych, audiologicznych wywiadu oraz testów oceniających wyższe funkcje słuchowe u naszej córki Niny stwierdzono  występowanie cech Centralnych Zaburzeń Przetwarzania Słuchowego. Nina otrzymała nieprawidłowe wyniki poniżej normy wiekowej m.in. w testach rozumienia mowy w szumie zdaniowym, sekwencji częstotliwości FPT, różnicowania wysokości dźwięku DLF. Zbieramy na zakup dwóch aparatów słuchowych. Obydwa są niezbędne. Jeden będzie przeznaczony do szkoły wraz z mikrofonem dla nauczyciela. Dzięki niemu Ninka będzie dokładnie słyszeć, co mówi nauczyciel. Drugi przeznaczymy do codziennego użytku.  Aparaty dzięki zastosowaniu systemu FM zaordynowanego na ucho prawe poprawią koncentracje uwagi na istotnych bodźcach słuchowych, rozumienie mowy w niekorzystnych warunkach akustycznych. Pomogą też w stymulowaniu rozwoju funkcji fonologicznych. Jest to również świetny sprzęt do neurorehabilitacji, która w przypadku naszej córeczki aktualnie jest niezbędna. Nina oprócz aparatów słuchowych wymaga rehabilitacji/treningu słuchowego, który poprawia koncentrację uwagi słuchowej, pamięć słuchową, zwiększa aktywność słuchową oraz minimalizuje wysiłek wkładany w słuchanie.  Bardzo prosimy o pomoc! Te sprzęty są niezwykle ważne dla dalszego rozwoju Niny. Jak każdym rodzicom zależy nam, by nasze dziecko mogło się rozwijać i w przyszłości być w pełni samodzielnym człowiekiem. Twoje wsparcie tak wiele dla nas znaczy. Artur, tata

3 543,00 zł ( 22,2% )
Brakuje: 12 415,00 zł
Patryk Owczarczyk i Karol Zieliński-Pękała
Patryk Owczarczyk i Karol Zieliński-Pękała , 11 lat

AUTYZM odbiera mu szczęśliwe dzieciństwo! POMÓŻ!

Bardzo dziękuję Wam za wsparcie poprzedniej zbiórki dla Patryka! Dzięki Wam synek miał zapewnioną rehabilitację, która na szczęście przyniosła efekty. Niestety, mimo że jest lepiej, w dalszym ciągu ma problem z równowagą. Walczymy dalej i jesteśmy świadomi, że przed nami jeszcze długa droga!  Nasza codzienność nie jest łatwa i niestety muszę Was ponownie prosić o pomoc, tym razem dla  młodszego syna – Karolka. Nieprawidłowości w jego rozwoju zauważyłam, gdy przestał reagować na swoje imię. Od razu udałam się z nim na prywatne badania, które niestety nie wykazały niczego dobrego.  U Karola zdiagnozowano autyzm. Byłam przerażona. Nie wiedziałam, czy podołam opiece nad trójką chłopców – każdy z innym schorzeniem. Mam jeszcze syna Mikołaja, który cierpi na nadpobudliwość. Nie mogłam się jednak poddać.  Autyzm powodował, że Karol w przypływie emocji uderzał główką w ścianę. Teraz gdy się cieszy, intensywnie macha i uderza rączkami w głowę, dodatkowo szybko chodzi i kręci się w kółko. Bardzo boi się wody, dlatego kąpać mogę go jedynie na stojąco.  Gdy skończy 3 lata, czeka nas rezonans, który wykaże, jakie zmiany zaszły w główce synka. Mamy zaplanowane też wyjazdy do poradni psychologiczno – pedagogicznej, w celu wykonania dalszych badań i określenia stopnia nasilenia autyzmu. Wszystkie te aktywności, badania, dojazdy i ćwiczenia są niezwykle kosztowne.  Potrzebujemy wsparcia. Nasza codzienność jest bardzo trudna. Chcę zapewnić chłopcom najlepsze leczenie i rozwój, ale to wszystko wymaga bardzo dużych nakładów finansowych. Proszę, otwórzcie dla nas swoje serca… Mama - Jagoda 

3 541,00 zł ( 33,28% )
Brakuje: 7 098,00 zł
Antoni Wieser
Antoni Wieser , 4 latka

Diagnozy, które rujnują beztroskie dzieciństwo. Potrzebna pomoc dla Antosia!

Kiedy trzymam go w swoich ramionach, wciąż wydaje się taki maleńki, bezbronny, kruchy. Zawsze tulę go do snu, wyobrażając sobie, że w moich objęciach nic mu nie grozi. Każdego dnia staram się w głowie pielęgnować taki obraz, jednak chwilę później powrót do rzeczywistości boleśnie burzy mój świat.  Jeszcze zanim urodził się Antoś, słowa lekarzy zraniły mi serce. Podczas badań w 26. tygodniu ciąży dowiedziałam się, że synek urodzi się z wrodzoną wadą – skróceniem kości długich, przez co jedna z jego nóżek okazała się krótsza. Radosny czas oczekiwania na narodziny dziecka zmienił się w strach o to, co przyniesie jutro. A wieści były coraz gorsze. Choć synek po narodzinach otrzymał 10 punktów w skali Apgar i wyglądał jak zdrowy chłopczyk, kolejne wyniki badań dotkliwie zweryfikowały rzeczywistość. Już w drugiej dobie wykryto u Antosia szmery na serduszku i skierowano go na badanie USG, które wykazało niepokojące zmiany w jego główce, określane jako waskulopatia prążkowiowo-wzgórzowa. Uspokajano mnie, że zmiany te po czasie znikną, jednak do dziś tak się nie stało, co więcej u synka zdiagnozowano poszerzone przestrzenie międzymózgowe. Antoś został również skierowany na badania mające na celu ustalić, czy synek znajduje się w grupie ryzyka zespołu TORCH, czyli objawów wrodzonego zakażenia u noworodków.  Antoś jest pod stałą opieką specjalistów. Musimy regularnie odwiedzać neurologa, ortopedę i kardiologa, a ze względu na ostatnie problemy synka z powstrzymaniem łaknienia, konieczna okazała się również pomoc endokrynologa. Kolejne diagnozy piętrzą się w niewyobrażalnym tempie. Synek rozpoczął już rehabilitację z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Mimo to jego rozwój ruchowy jest znacznie opóźniony. Antoś nie może jeszcze pełzać, nie podnosi się samodzielnie do siadania.  Codziennie staram się pogodzić opiekę nad synkiem i jego pięciorgiem rodzeństwa, ale to często zadanie ponad moje siły. Wiem, że nie damy rady bez Państwa wsparcia. Koszty związane z dalszą diagnostyką synka, leczeniem, rehabilitacją i podstawową opieką medyczną przekraczają nasze możliwości, dlatego z całego serca proszę o pomoc! Mama Antosia

3 541 zł
Anna Sztuka
Anna Sztuka , 45 lat

Codzienność przepełniona lękiem... Pomagamy Annie!

Tak bardzo chciałabym móc wstać z łóżka, wiedząc, że nie jestem obarczona żadną chorobą. Cieszyć się kolejnym dniem, a nie bać, jak go przeżyję. Niestety, obawiam się, że problemy ze zdrowiem już nigdy nie odpuszczą... Lista chorób zdaje się nie mieć końca, a wciąż dochodzą nowe. Najgorsza z możliwych diagnoz, jaką ostatnio usłyszałam to nowotwór piersi... Samotnie wychowuję nastoletniego syna. Wciąż potrzebuje wsparcia mamy, zdrowej mamy, która może być prawdziwą podporą. To dla niego chcę dalej walczyć.  Choroby spowodowały, że nie mogę podjąć pracy. Utrzymuję się jedynie ze skromnej renty, która pozwala przeżyć, ale nie godnie funkcjonować osobie niepełnosprawnej. Boję się przyszłości, bo wiem, że choroba na długo zatrzyma mnie w szpitalu. Proszę, pomóż mi zawalczyć o to, co najważniejsze – zdrowie i życie! Anna

3 531 zł
Alicja Jurdzińska
Alicja Jurdzińska , 22 miesiące

Alicja od pierwszych dni walczy o zdrowie... Daj nadzieję na rozwój!

Z ogromną niecierpliwością oczekiwaliśmy przyjścia na świat naszej córeczki Alicji. Nie mogliśmy doczekać się momentu, gdy weźmiemy ją w ramiona i przywitamy w naszej rodzinie. Niestety, już w trakcie ciąży dowiedzieliśmy się, że Ali przyjdzie mierzyć się z chorobą… Alicja przyszła na świat jako wcześniak w 33. tygodniu ciąży. Niezbędne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia, ponieważ nie przybierała prawidłowo na wadze. Po urodzeniu dowiedzieliśmy się dlaczego – u Alicji występowała niedrożność jelit. W pierwszych dniach życia nasza kochana córeczka trafiła na stół operacyjny. Nigdy nie zapomnimy, jak bardzo się o nią baliśmy. Była taka maleńka, ważyła jedynie 1300 gramów…  Niestety, po operacji u Alicji doszło do krwawienia do móżdżku… Aktualnie pomimo swojego wieku Ala nie siedzi, ani nie chodzi. Na skutek uszkodzenia móżdżku rozwija się wolniej niż inne dzieci. Dodatkowo zdiagnozowano u niej wrodzoną wadę serca.  W walce o zdrowie i sprawność potrzebuje codziennej rehabilitacji. Niestety, refundowana ilość godzin nie jest wystarczająca, aby zapewnić naszej córeczce właściwy rozwój. Widzimy jednak, że ma w sobie ogromną siłę i chęci – rwie się do stawania na nóżkach, próbuje siadać… Potrzebuje do tego jednak pomocy specjalistów.  Ze względu na stan zdrowia Alicji musiałam zrezygnować z pracy, aby zapewnić jej  całościową i nieprzerwaną opiekę, której tak bardzo potrzebuje. Niestety, sprawia to, że trud utrzymania całej naszej czteroosobowej rodziny spadł na tatę Alicji. Mimo najlepszych chęci nie jesteśmy w stanie opłacić wszystkich niezbędnych wydatków związanych z leczeniem i rehabilitacją naszego maleństwa…  Prosimy Was o pomoc i wsparcie. Nigdy nie sądziliśmy, że znajdziemy się w takiej sytuacji, jednak zrobimy wszystko, co w naszej mocy dla dobra naszej córeczki. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda się nam zapewnić jej zdrowie i szansę na rozwój.  Rodzice Alicji

3 527 zł
Aleksander Orłow
Aleksander Orłow , 5 lat

POMÓŻ❗️By Olek mógł kiedyś śmiało kroczyć przez świat❗️

Nigdy nie zapomnę wzroku lekarzy, położnej, pielęgniarek. Olek przyszedł na świat, a zamiast wielkiego szczęścia był ogromny szok, zdziwienie i strach...  Nasz synek urodził się z aplazją kości piszczelowej prawej, hipoplazją kości strzałkowej lewej. Jednym słowem — jedna nóżka była niewykształcona w odpowiedni sposób. Gdy byłam jeszcze w ciąży, badania niczego nie wykazały. Tym bardziej był to dla nas ciężar. Informacja spadła jak grom...  Przez niecały pierwszy rok Olka nie wiedzialiśmy jak i czy rozwinie się jego prawa nóżka. Lewa była sprawna, ale ma tylko trzy paluszki. Nie mogliśmy obciążyć zdrowej nogi, tym bardziej że syn jest na etapie wzrostu... Ortezy zabezpieczające nogę szybko ściągał, więc do tego czasu nadal nie porusza się samodzielnie...  Po 3 latach — odbyło się badanie genetyczne. Dostaliśmy też propozycję podania Olkowi specjalistycznego leku i wykonania operacji. Rok temu przywrócono odpowiedni kierunek jego stopie. Lek jednak się nie przyjął, a pierwsza próba protezowania  zakończyła się złamaniem.  Kość w chorej nodze okazała się tak naprawdę jedynie czymś podobnym do chrząstki... Dlatego już dzisiaj wiemy, że proteza będzie naszym jedynym wyjściem. Przed nami trudna droga od uzyskania środków na protezę po wytrenowanie, przyzwyczajanie do niej organizmu i sprawdzenie jak zachowa się przy tym wszystkim biodro, w którym również jest dysplazja.  Prosimy Was, pomóżcie naszemu synkowi wywalczyć lepszą przyszłość. Bez wózka, bez bólu! Samodzielną i szczęśliwą! Rodzice!

3 526,00 zł ( 19,67% )
Brakuje: 14 394,00 zł