Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wojtek Bucki
Wojtek Bucki , 9 lat

Tylko pieniądze stoją na przeszkodzie, aby zapewnić prawidłowy rozwój mojemu dziecku!

Mój syn od zawsze bardzo dużo chorował. Jeździłam z nim od lekarza do lekarza, aż trafiliśmy do immunologa w Warszawie. Pomimo że wyniki były na granicy normy, lekarz zdecydował wysłać nas do poradni genetycznej… Miałam nadzieję, że wizyta wykluczy podejrzenia, ale niestety zostały one potwierdzone! Wojtek ma wadę genetyczną, tzw. Zespół DiGeorge. Diagnozę otrzymaliśmy w listopadzie 2020 r. Wtedy rozpoczęła się karuzela wizyt u lekarzy, która nie miała końca! Wojtek jest dzieckiem słabowidzącym z orzeczeniem o niepełnosprawności. Zdiagnozowano także u niego zaburzenia ośrodkowego przetwarzania słuchowego. Uczęszcza do pierwszej klasy szkoły podstawowej z oddziałami integracyjnymi. W codziennym funkcjonowaniu Wojtkowi pomaga system FM, który jest wsparciem w przypadku niedosłuchu, a także okulary. Syn jest także pod stałą opieką psychologa szkolnego, logopedy i psychiatry. Cały czas czekam również na diagnozę z zakresu integracji sensorycznej. Boję się, ponieważ koszty tak specjalistycznej opieki są zbyt wysokie. Nie jestem w stanie ich unieść.  Dlatego proszę, pomóż mi zawalczyć o moje dziecko. Pragnę dla Wojtka jak najlepiej, ale tylko pieniądze stoją teraz na przeszkodzie, aby zapewnić mu prawidłowy rozwój…  Mama

3 635 zł
Dorotka Nowak
12:37:24  do końca
Dorotka Nowak , 8 lat

Dorotka chciałaby po prostu normalnie żyć... POMOŻESZ?

Dziękujemy Ci za dotychczasową pomoc. Nasza historia nadal trwa, walka się nie kończy. Potrzebne nam Twoje wsparcie, by dalej dokonywać cudów! Pomożesz?  Dorotka ma najbardziej złożony typ rozszczepu kręgosłupa (przepuklinę oponowo-rdzeniową), w pierwszej dobie swojego życia przeszła bardzo skomplikowaną operację — konsekwencje odczuwa do dziś.  W czasie jej niedługiego życia pojawiły się następstwa m.in. skolioza, pęcherz neurogenny, przodopochylenie miednicy, stopy końsko-szpotawe, zwichnięte bioderka, przykurcze w nóżkach, zakotwiczenie rdzenia kręgowego... W 2018 roku córeczka przeszła kolejną poważną operację — odkotwiczenie (uwolnienie) rdzenia kręgowego, która zakończyła się powodzeniem, jednak po kilku miesiącach rdzeń po raz kolejny się zakotwiczył i być może będzie potrzebna kolejna operacja... W lipcu 2019 przeszła operację biodra i stóp. Zabieg był bardzo kosztowny — wtedy udało się nam to osiągnąć z Państwa pomocą!  Zebraliśmy na aparat RGO jednak to nie koniec.  Dorotka ma zaplanowane turnusy, ciągłą rehabilitację, a to są ogromne koszty. Dlatego jeśli to czytasz, to prosimy o wsparcie! Ciągłe siedzenie pogłębia przykurcze w biodrach, kolanach oraz zwiększa niewłaściwe ustawienie obu stóp! Może doprowadzić to do bardzo poważnych deformacji… Dorotka rośnie, a wraz z nią potrzeby...  Całym sercem prosimy o pomoc w zebraniu środków na dalsze leczenie naszej małej wojowniczki!  Rodzice Dorotki FB Pomoc dla Dorotki Nowak !!!

3 633 zł
Szymon i Kacper Sikorscy
4 dni do końca
Szymon i Kacper Sikorscy , 4 latka

Łączy ich dzień urodzin i lawina diagnoz❗️Potrzebna pomocy❗️

31 sierpnia 2020 roku na świat przyszli moi synkowie – bliźniacy Szymon i Kacper. Najszczęśliwszy dzień w życiu przyniósł ze sobą ukrytą tragedię. Po urodzeniu stan jednego z synków był krytyczny, drugiego bardzo zły. Chłopcy trafili pod respirator. Kacper z dokomorowym krwotokiem 2 stopnia, a Szymon z krwotokiem ½ stopnia. Szymon urodził się silny, ale pierwszej nocy serce Kacpra się zatrzymało. Potrzebna była resuscytacja. U obu chłopców doszło do niedotlenienia i w efekcie dziecięcego porażenia mózgowego. Po 52 dniach wróciliśmy do domu z listą skierowań i jedną diagnozą – wcześniactwo. Rehabilitowaliśmy się dwa razy w tygodniu metodą Bobath. Niestety, około 9 miesiąca życia neurolog postawił Szymonowi gorzką diagnozę – dziecięce porażenie mózgowe pod postacią niedowładu czterokończynowego z opóźnieniem psychoruchowym. Niedługo później taką samą otrzymał Kacperek. W międzyczasie profilaktycznie robiliśmy badania genetyczne i tutaj otrzymaliśmy kolejny cios. Obaj mają zespół wad genetycznych – delecję chromosomu 8 i duplikację chromosomu 18 oraz niezrównoważoną aberrację pomiędzy tymi chromosomami. To rzadka i ciężka wada genetyczna, skutkująca niepełnosprawnością ruchową i intelektualną. Teczka diagnoz pękała w szwach, ale los udowodnił, że jeszcze nie skończył. U Kacperka rozpoznano wadę serca ASDII. W maju 2022 roku przeszedł zabieg operacyjny. Natomiast w listopadzie tego samego roku zdiagnozowano u Szymona padaczkę miokloniczną. Potem pojawiła się również u jego brata. Obaj chłopcy mają wadę wzroku. Muszą nosić okulary korekcyjne i są zakwalifikowani do zabiegu korekcji zeza naprzemiennego.  Kacper nie mówi, powtarza jedynie sylaby. Głównym problemem jest spastyka i obniżone napięcie mięśniowe osiowe. Synek jest zaopatrzony w ortezy, od stycznia raczkuje w nieprawidłowym wzorcu, ale przemieszcza się samodzielnie, co daje nam i jemu ogromną radość. Poza tym Kacperek nie siedzi samodzielnie, jedynie przygarbiony z pomocą. Pracujemy nad wzmocnieniem jego mięśni i pionizacją.  Szymon ma problemy z koncentracją. Nie mówi, ale gaworzy. W wieku 2 lat jest na etapie rozwoju 11-13 miesiąca. Od pół roku wstaje z małą pomocą. Również posiada ortezy, ale chodzi na zgiętych stawach biodrowych i kolanowych przez zaniżone napięcie osiowe i wzmożone w obrębie kończyn. Rehabilitacja, leczenie, turnusy i niezbędny sprzęt to dla nas ogromne koszty. Nie zamierzamy się jednak poddać w walce o sprawność naszych zuchów, dlatego zwracamy się o pomoc. Każda wpłata, dobre słowo czy udostępnienie to dla nas ogromne wsparcie, którego nie można wyrazić słowami. To szansa na dobrą przyszłość Kacperka i Szymona. Rodzice Szymona i Kacpra Kwota zbiórki jest szacunkowa.

3 631,00 zł ( 6,82% )
Brakuje: 49 561,00 zł
Oliwia Duda
8 dni do końca
Oliwia Duda , 2 latka

Oliwcia walczyła z białaczką❗️Dziś walczy o powrót do zdrowia❗️

Oliwcia urodziła się z Zespołem Downa i wadą serca – ubytkiem przegrody międzykomorowej. Gdy miała 19 miesięcy, zachorowała na ostrą białaczkę szpikową. Obecnie jest już po leczeniu, które zakończyło się pozytywnie, ale córcia nadal wymaga stałej rehabilitacji i nadzoru lekarzy. Diagnoza przyszła w czerwcu, a w lipcu już pierwsza chemioterapia. Oliwia miała wtedy niecałe dwa latka. Początek był ciężki, ale nasza mała wojowniczka powoli, małymi kroczkami szła do przodu i walczyła z chorobą. Była ospała i osłabiona, ale jeszcze w czasie leczenia jej stan się poprawiał. Chemioterapię skończyliśmy w grudniu. Wciąż jeździmy na kontrole cewnika, badania, morfologia… Sprawdzamy wszystko, ponieważ różnie może być. Ale jesteśmy dobrej myśli. Korzystamy z przysługujących nam turnusów, ale zostają jeszcze rehabilitacje prywatne, dojazdy badania... Koszty rosną i postanowiliśmy podzielić się naszą historią. Być może znajdą się ludzie dobrego serca, którzy zechcą wesprzeć Oliwkę. Już teraz dziękujemy za każdy gest! Rodzice

3 626 zł
Igor Elak
Igor Elak , 4 latka

Każdego dnia marzymy, by usłyszeć pierwsze słowa naszego synka...

Początkowo Igorek rozwijał się prawidłowo. Pierwsze 1,5 roku przebiegło bez problemów. Jednak kilka miesięcy później zauważyliśmy, że Igor zachowuje się zupełnie inaczej, niż jego rówieśnicy… Natychmiast rozpoczęliśmy poszukiwać przyczyny. Najbardziej niepokoił nas fakt, że synek w wieku 2 lat nadal nie mówił. Igor nie potrafił też spędzać czasu z innymi dziećmi, najchętniej bawił się sam. Rozpoczęliśmy maraton po specjalistach. Po pół roku obserwacji u psychiatry, psychologa i pedagoga usłyszeliśmy słowa, które całkowicie nas zmroziły – autyzm dziecięcy. Dowiedzieliśmy się, że rozwój naszego synka jest znacznie opóźniony. Nasze życie diametralnie się zmieniło… Igorek w wieku prawie 4 lat nadal nie jest w stanie świadomie wypowiedzieć ani jednego słowa. Mówi tylko pojedyncze litery i kilka sylab. Synek nie reaguje na imię, nie wskazuje palcem, nie utrzymuje kontaktu wzrokowego. Nie potrafi wykonać najprostszych poleceń. Ma również ogromną wybiórczość pokarmową, wymaga naszego wsparcia przy karmieniu, ponieważ nie potrafi utrzymać łyżki. Igorek potrzebuje bardzo częstych, nawet codziennych terapii: integracji sensorycznej, logopedycznej oraz innych zajęć. Tylko one mogą spowodować poprawę jego rozwoju. Zajęcia są też bardzo ważne dla nas, rodziców. Dzięki nim mamy szansę nauczyć się, jak się komunikować z Igorkiem. Regularność terapii jest kluczowa. Aby synek mógł lepiej funkcjonować, konieczny jest również zakup specjalistycznego sprzętu sensoryczno-rehabilitacyjnego do domu. Każdego dnia pokonujemy ponad 100 km, aby zawieźć Igora do specjalistów, czy na badania. Generuje to ogromne koszty. Niestety, nie wszystkie badania są refundowane... O niczym więcej marzymy, jak o tym, aby Igorek zaczął mówić. Oddalibyśmy wszystko, aby usłyszeć: „Mamo, tato, kocham Was”. Każdego dnia walczymy o przyszłość i naszego dziecka i jego jak najlepszy rozwój. Z głębi serca prosimy was o nawet najmniejsze wsparcie, które jest dla nas na wagę złota. Rodzice Igorka

3 620 zł
Agata Kosewska
Agata Kosewska , 28 lat

Chcę tylko żyć i funkcjonować normalnie... Proszę, podaruj mi tę szansę❗️

Dzięki zebranej wcześniej kwocie udało mi się przejść operację ręki! Ale przede mną wciąż ogromne koszty wydłużania nogi... Dlatego znów proszę o pomoc! Moja historia: Przez moje wady doznałam w życiu wiele bólu i przykrości. Dziś jednak staram się inaczej patrzeć na świat, z nadzieją na przyszłość, szukać pozytywów w każdym dniu… Tym bardziej że pojawiła się dla mnie nadzieja! Seria operacji u doktora Paley pozwoli mi normalnie chodzić, normalnie żyć i opiekować się synkiem. Udało się przejść rekonstrukcję ręki, ale to dopiero początek. Nie znam innego życia – urodziłam się z krótszą prawą nogą i zdeformowaną dłonią w prawej ręce. Mam niedorozwój kości udowej i zanik stawu biodrowego. Przez to noga jest zdeformowana, a do operacji moja ręka nie spełniała swoich funkcji – nie byłam nawet w stanie nic nią utrzymać. Gdy miałam dwa latka, po pierwszej operacji musiałam spędzić 6 tygodni w ciężkich gipsach. Potem był wysoki i ciężki but, który spowodował dodatkowe defekty w i tak już zdeformowanej nodze… Kolejna operacja, kolejny ból i tygodnie w łóżku, potem wózek inwalidzki. Dla małego dziecka, a pamiętam to dobrze, było to prawdziwym koszmarem… W szkole zaczął się najgorszy okres mojego życia… Czułam na sobie wzrok innych dzieci, słyszałam podszeptywania. Byłam zakłopotana i zwyczajnie smutna. Czułam się inna, wykluczona… Dla dziecka to trauma na całe życie. Dziś świadomość mojej choroby jest zupełnie inna, patrzę na to z innej strony. Życie nauczyło mnie, że bez względu na przeciwności losu trzeba dawać sobie radę. Najważniejsze, to się nie poddawać. Z butem o podwyższonej podeszwie poruszałam się do ukończenia 10 lat. W tamtym czasie różnica między nogami wynosiła 16 cm. Obecnie to aż 23 centymetry… Poruszam się z pomocą ortezy. Kolejni lekarze odmawiali mi dalszych operacji. Powrócił ból, który utrudnia mi poruszanie się co teraz, kiedy opiekuję się synkiem, jest mi szczególnie potrzebne. Po tych wszystkich latach zmagań pojawiła się dla mnie iskierka nadziei. Światowej sławy ortopeda Dr Paley, który za sobą ma już wiele udanych operacji może także pomóc i mnie. Mogę być jedną z tych osób, które mają szansę na normalne życie! Teraz czeka mnie najtrudniejsza i najważniejsza operacja, która otworzy mi drogę do wydłużania nogi. Powinna odbyć się jak najszybciej, bo potem w rocznych odstępach czekają mnie kolejne zabiegi. Koszt wszystkich etapów leczenia to jednak wciąż ponad 300 000 złotych! Przez te wszystkie, 24 lata mojego życia byłam leczona w ramach NFZ. Za wszystko, za co trzeba było płacić, rodzice płacili z własnej kieszeni. Teraz jednak gdy pojawiła się dla mnie szansa, z całego serca znów pragnę poprosić o wsparcie. To nie tylko zbiórka na operację, ale i na normalne życie, które w końcu mogę mieć... Wierzę, że znajdą się ludzie wielkiego serca, którzy pomogą mi dopisać szczęśliwe zakończenie mojej historii. Agata ➡️ Grupa licytacyjna na Facebooku ➡️ Wesprzyjmy Agatę z gminy Nasielsk

3 619,00 zł ( 1,13% )
Brakuje: 315 530,00 zł
Julian Klodzinski
Julian Klodzinski , 9 lat

Chcemy znaleźć źródło trudności i dowiedzieć się jak leczyć syna! Pomożesz nam?

Dziękujemy za to, że z nami jesteście! Dzięki Wam możemy pomagać naszemu dziecku w walce z trudnościami! Dziś wiemy, że konieczna będzie specjalistyczna diagnostyka. Może ona odpowie na wszystkie nasze pytania...  Leczenie, to kolejne ogromne koszty. My jednak chcemy poznać źródło i móc się przeciwstawiać! Julian nadal nic nie mówi, jest wrażliwy na bodźce zewnętrzne... Zostaniesz z nami?  Nasza historia: 4 lata mieliśmy zdrowe dziecko. Synka, który dobrze się rozwijał, mówił, funkcjonował... I nagle, prawie z dnia na dzień przyszła choroba. Obiecaliśmy nigdy, go nie puścić... Sił nam nie zabraknie, ale walczyć będziemy mogli, dopóki starczy pieniędzy... To nasza tragedia!  Nie tak wyobrażaliśmy sobie przyszłość naszego synka. Gdy Julian przyszedł na świat, nic nie zapowiadało, że przyjdzie mu się mierzyć z zaburzeniem, na które nie ma leku. Z autyzmem, który będzie z nim już przez całe życie. Choroba zabierała nam go stopniowo, raniąc nas dzień po dniu. Julek w wieku dwóch lat mówił już wiele słów, byliśmy z niego tacy dumni. Gdy poszedł do przedszkola, częste infekcje sprawiły, że synek miał zapalenie ucha środkowego. Następnie zdecydowaliśmy się na usunięcie migdała. Mimo wielu starań zauważyliśmy, że dzieje się coraz gorzej... Obserwowaliśmy, że nasz synek powoli zapomina umiejętności, które jeszcze przed chwilą nie stanowiły dla niego problemu. Zapominał, cofał się... Dla nas rodziców, ale i dla niego było to wielkie cierpienie. Bezsilność, bezradność.   Gdy Julek miał cztery lata i przestał całkowicie mówić, okazało się, że powodem naszego wielkiego nieszczęścia jest autyzm. Od tamtego momentu robimy, co się da, by odzyskać synka, by autyzm, który nam go zabrał, zaczął wreszcie odpuszczać. Autyzmu nie da się wyleczyć, jednak specjalistyczne terapie potrafią zdziałać cuda. Marzymy o powrocie naszego dziecka, o uwolnieniu go ze szponów autyzmu, wyciągnięciu ze świata, w którym utknął i jest zupełnie sam... Wiemy, że jest przerażony i czeka na pomoc! Prosimy, pomóżcie nam zebrać środki, które pozwolą nam odzyskać synka i brata dla Florianka...  Mama Malwina i tata Jacek

3 603,00 zł ( 22,57% )
Brakuje: 12 355,00 zł
Mirosław Konowalczyk
Mirosław Konowalczyk , 30 lat

Od czterech lat nie wyszedł z domu. Ojciec błaga o pomoc dla chorego syna

To apel zrozpaczonego ojca, który sam odczuwając dotkliwe skutki choroby, chce zapewnić synowi godną przyszłość. Boję się tego, że jeśli mnie zabraknie, nie będzie miał kto o niego walczyć! Choroba zaczęła się w 2017 roku. Syn czuł się źle. Z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Wreszcie Mirek trafił do szpitala, ale badania się opóźniały. Coraz silniejsze objawy budziły nasze przerażenie - oczopląs i zaburzenia pracy mózgu, które doprowadziły do tego, że syn przestał nas poznawać podczas odwiedzin.  Kiedy odbieraliśmy go ze szpitala, sytuacja była dramatyczna. Syn był w opłakanym stanie. Lekarze z innej placówki stwierdzili, że Mirek jest umierający! Na naszych oczach rozgrywało się coś przerażającego… Tylko szybki powrót do szpitala i zdecydowana reakcja specjalistów z oddziału neurologii uratowały mu życie. Okazało się, że doszło do uszkodzenia obwodowego układu nerwowego, co w efekcie spowodowało niedowład czterokończynowy.  Teraz widzimy postępy rehabilitacji, nawiązujemy nić porozumienia, udaje nam się odzyskać to, co jeszcze niedawno wydawało się poza zasięgiem. Niestety, każda godzina rehabilitacji to koszty, rachunki, których w aktualnej sytuacji nie jesteśmy w stanie pokryć. Nie mogę dopuścić, by to wszystko przepadło! Bardzo potrzebuję wsparcia. Nie dla siebie - dla mojego syna, by po wielu latach wreszcie mógł opuścić, chociaż na krótką chwilę dom. Bo cztery ściany przez chorobę stały się dla niego więzieniem.  Dla rodzica dziecko zawsze jest na pierwszym miejscu. Bez względu na wiek, bez względu na wszystko, w starciu z chorobą muszą trzeba stanąć na wysokości zadania. Bez Was nie ma na to szans! Proszę o tę jedną rzecz… bo Mirek wciąż walczy. Dla niego jest jeszcze nadzieja. 

3 601,00 zł ( 30,16% )
Brakuje: 8 336,00 zł
Jakub Arendarski
Jakub Arendarski , 10 lat

Pomóż zawalczyć o nadzieję! Wspieramy Kubę!

Jak każdy rodzic chciałabym dla mojego dziecka jak najlepiej. Gdyby tylko było to możliwe, oddałabym własne zdrowie, by jemu żyło się lepiej. Niestety, jedyne, co mi pozostało to walczyć o jego rozwój. Kubuś ma 8 lat i zdiagnozowany zespół Aspergera, a także wiele problemów z tym związanych. We wrześniu rozpoczął naukę w szkole. Tak ogromna zmiana spowodowała u niego nasilenie problemów. Pojawiły się zaburzenia adaptacyjne i lęk przed szkołą. Konieczne było przejście na nauczanie indywidualne w domu. Spotkania z psychoterapeutą, terapia SI i Trening Umiejętności Społecznych pochłania ogromną część naszego budżetu. Robimy jednak wszystko, żeby Kuba mógł wrócić do szkoły, mieć przyjaciół i funkcjonować jak każde dziecko w jego wieku. Bardzo proszę o pomoc! Urszula, mama

3 600 zł