Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Gabrysia Szuba
Gabrysia Szuba , 8 lat

Nie pozwól, by kolejna diagnoza stała się dla Gabrysi wyrocznią! Pomóż!

Razem z myślą o wynikach badań genetycznych pojawia się u nas zimny pot strachu i ścisk w żołądku. Modlimy się, by kolejna diagnoza nie stała się dla Gabrysi wyrocznią. Nasza córeczka mierzy się już z autyzmem, zaburzeniami odżywiania, niedokrwistością i niedoczynnością tarczycy. Lekarze podejrzewają jednak, że lista schorzeń się na tym nie kończy… Wśród pierwszych nieprawidłowości pojawiły się objawy autyzmu. Gabrysia nie mówiła i nie patrzyła w oczy. Później pojawiła się również wybiórczość pokarmowa oraz częste wymioty. Córeczka nie chciała przyjmować stałych pokarmów… I tak zostało do dziś – jej dieta nadal opiera się na mleku! Gdy miała 3 latka, zdiagnozowano u niej anemię, przez którą wylądowała w szpitalu na oddziale hematologii! Byliśmy załamani i przerażeni. Staraliśmy się, jak tylko mogliśmy, by zachęcić ją do jedzenia oraz przyjmowania odpowiednich suplementów diety, jednak to wciąż było za mało. Nasze wysiłki nie przynosiły żadnych efektów… Czuliśmy się bezradni. W dodatku nasilały się kłopoty rozwojowe Gabrysi. Wiedzieliśmy, że musimy szukać ich przyczyn oraz znaleźć dla córeczki pomoc. Jednak nie było nas stać na prywatną wizytę u psychiatry. Musieliśmy więc czekać na bardzo odległy termin w publicznej placówce zdrowia. Do dziś dręczy nas pytanie, czy gdybyśmy wcześniej dowiedzieli się, z czym mierzy się Gabrysia, jej życie byłoby odrobinę łatwiejsze? Niestety nigdy nie poznamy odpowiedzi. Nie możemy cofnąć czasu... Możemy walczyć tylko z tym, co tu i teraz. Córeczka ma spore trudności z mową, nie potrafi czytać, pisać, ani liczyć. Ma zaburzenia sensoryczne i lękowe i jest całkowicie niesamodzielna. Obawiamy się jednak, że najgorsze jeszcze przed nami. Lekarze poinformowali o konieczności wykonania badań genetycznych – podejrzewają u Gabrysi zespół Turnera. Każdego dnia boimy się o przyszłość. Wiemy jednak, że mimo strachu musimy walczyć o zdrowie naszej córeczki – nie możemy się poddać, ale potrzebujemy Waszej pomocy!  Leki, wizyty lekarskie, kolejne badania, dojazdy, a także specjalna dieta to koszty, które znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe. Dlatego bardzo prosimy – otwórzcie swoje serca! Jesteście naszą jedyną nadzieją! Rodzice Gabrysi 

3 793 zł
Marcel Mackiewicz
Marcel Mackiewicz , 16 lat

Dajmy szansę Marcelowi na rozwój i lepsze życie! Pomoc ponownie potrzebna!

Jeśli wpiszesz w wyszukiwarkę google frazę “Marcel Mackiewicz”, wyświetli Ci się kilka artykułów o naszym synu. Część z nich pochodzi sprzed 9 lat, inne są nieco młodsze. Wszystkie z nich mają wspólny mianownik - prośbę o pomoc i wsparcie w rehabilitacji. Tak wygląda nasza codzienna rzeczywistość… Walka, którą toczymy, trwa już bardzo długo i końca, niestety nie widać. A każdy turnus wiąże się z ogromnymi wydatkami, których nie jesteśmy w stanie sami pokryć.  Zwracam się o pomoc w zbiórce w celu dalszej rehabilitacji, ponieważ skracają się mięśnie skokowe w nogach, Marcel coraz częściej choruje... Praktycznie co drugi tydzień chodzi do szkoły i zaraz infekcja,co chwilę potrzebne są pieniądze na leki. Marcel zaczął się przewracać na prostej drodze i ostatnio rozbił okulary. Mój syn jest chory genetycznie i z tego się nie wyleczy. Jego gen jest uszkodzony, ale możemy walczyć o jakość jego życia! Wszystko, co złe rozpoczęło się już kilka godzin po porodzie, kiedy nasz maluszek zaczął sinieć i nie miał odruchu ssania. Szczęście i radość uleciały w niepamięć. Od razu, gdy tylko mogłam, rozpoczęłam jego rehabilitację, a fizjoterapeuci stwierdzili wiotkość mięśni. Miałam wrażenie, że z tygodnia na tydzień przybywają mojemu synkowi nowe objawy, ale nikt nie potrafił stwierdzić choroby. Do czasu, kiedy obejrzał go jeden z lekarzy i kazał natychmiast jechać do specjalisty od chorób genetycznych. Tam okazało się, że mój synek ma nieprawidłowy chromosom 14 pierścieniowy.  Marcel, aby mógł normalnie żyć, musi być stale rehabilitowany. Obecnie synek ma 14 lat, ale jego zachowanie wskazuje na dwulatka. Jest z nim utrudniony kontakt, ponieważ Marcel nie mówi, nie zgłasza swoich potrzeb, także tych fizjologicznych. Muszę być przy nim cały czas, ponieważ nie jest zdolny do samodzielnego życia. W poprawie jego zdrowia pomagają intensywne turnusy rehabilitacyjne. Chciałabym w październiku tego roku zabrać synka na taki turnus, ale nie mam na niego pieniędzy. Wierzę jednak, że są wśród nas dobrzy ludzie, którym los Marcelka nie jest obojętny i mu pomogą. Przy tak niepełnosprawnym dziecku, proszenie o wsparcie jest nam tak samo potrzebne do życia, jak oddychanie... Aneta, mama

3 786,00 zł ( 48,75% )
Brakuje: 3 980,00 zł
Ireneusz Sienkiewicz
Ireneusz Sienkiewicz , 51 lat

Pomóż nam odzyskać nadzieję na przyszłość! Pomóż Irkowi!

Nowy Rok, niestety, nie zaczął się dobrze dla mnie i mojej rodziny, dlatego jestem zmuszona prosić Was o pomoc. Przedstawię pokrótce swoją sytuację. Od 2007 roku oboje wspólnie z mężem walczymy z losem i jego przeciwnościami. Problemy u mojego męża Irka zaczęły się, kiedy przyszła diagnoza: zapalenie trzustki, co później okazało się gorszym wyrokiem: zapalenie trzustki autoimmunologiczne. Choroba przez wiele lat powodowała bardzo bolesne ataki, które wykluczały nas z życia przez kilka dni. Z czasem doszły kolejne schorzenia, takie jak: cukrzyca insulinozależna, choroba wrzodowa żołądka, zapalenie przełyku, kamica pęcherzyka żółciowego, ECPW. Irek musiał być poddany także operacji poszerzenia przełyku.  Dodatkowo przez kolejne lata zdiagnozowano także: torbiel tarczycy i nerki, problemy z kręgosłupem i polineuropatie. Do  grudnia 2021 roku radziliśmy sobie z tym wszystkim w lepszy, bądź gorszy sposób, starałam się nie poddawać, tylko walczyć z przeciwieństwami losu. Najgorszy zwrot nastąpił jednak niedawno, dokładnie pierwszego dnia Bożego Narodzenia, gdy u Irka doszło do udaru niedokrwiennego mózgu, co spowodowało paraliż prawej strony ciała, który uniemożliwia normalne, codzienne funkcjonowanie. Irkowi, aby mógł powrócić do pełnej sprawności fizycznej, niezbędna jest rehabilitacja, która niesie za sobą ogromne koszty, znacznie przewyższające nasze możliwości.  Dodatkowo pandemia utrudniała możliwość działania w ramach uznanych jako standardowe, czyli korzystanie z państwowej służby zdrowia, a bardzo długi czas oczekiwania działał na naszą niekorzyść. Szukam każdego rozwiązania, żeby tylko wesprzeć męża w jego powrocie do zdrowia, do normalności. Każde z powyższych schorzeń niesie za sobą nowe leki, nowe badania, kolejne zalecenia dietetyczne, co wiąże się z ogromnym wydatkiem. Podjęłam decyzję, która nie przyszła mi łatwo, bo jestem osobą, która od zawsze, nawet w najtrudniejszych momentach życia, starała się udźwignąć wszystko samodzielnie. Jednak tym razem doszłam do prawdziwej ściany, dlatego już się nie wstydzę, tylko szczerze proszę ludzi o dobrym sercu o wsparcie, abym mogła pomóc Irkowi. Po prostu wesprzeć go w tej nierównej walce. Jak widać, nasze życie nie jest usłane różami. Wiedziałam ze mamy dwa wyjścia kiedy przez te lata słyszeliśmy co chwile nowe diagnoz – albo się poddać i pogodzić się z tym, co przygotował dla nas los, albo się zbuntować. Zbuntować i walczyć, by zabrać czas i co tylko możliwe tym wszystkim chorobom. Mimo że jest nam bardzo ciężko, postanowiliśmy podjąć rękawice i dlatego Was proszę o pomoc w tej nierównej walce. Liczy się każda złotówka, chcę wierzyć, że razem jesteśmy w stanie przywrócić sens i chęć życia Irkowi. Będę wdzięczna za każdy gest pomocy. Z góry bardzo dziękuję za każde, najmniejsze nawet wsparcie! Renata, żona Irka

3 779 zł
Zuzanna Łuczak
7 dni do końca
Zuzanna Łuczak , 15 lat

Tragiczny wypadek zmienił wszystko! Pomóż Zuzi stanąć na nogi!

Od tragedii minęły już 4 lata, a nadal konsekwencje wypadku ciągną się za Zuzią. Czy w końcu będzie dobrze? Czy uda się ją wyleczyć? Z Twoją pomocą jest to możliwe.  Poznaj historię Zuzy: To miał być zwykły spacer, który skończył się tragicznie. W 2019 roku Zuzia, jadąc rowerkiem, została potrącona przez samochód. Początkowo wydawało się, że wszystko jest dobrze.  Z czasem jednak Zuzia zaczęła kuleć i narzekać na ból w lewym biodrze. Żaden specjalista nie chciał nam jednak pomóc, uważając, że córka symuluje. Z czasem pojawił się problem z nietrzymaniem moczu, z powodu którego trafiliśmy do szpitala. Po szczegółowych badaniach Zuzia została przetransportowana do innego szpitala na oddział ortopedii. To tam okazało się, że córka musi mieć wykonany zabieg stabilizacji pojedynczej śrubą gąbczastą.  W trakcie operacji doszło do ułamania fragmentu drutu kierunkowego. W sierpniu 2021 roku wykonano ponowne badanie TK, które wykazało złuszczenie głowy kości udowej. Przez stan zapalny wdała się martwica. Konieczny jest kolejny pobyt w szpitalu. Niestety, czas oczekiwania na przyjęcie jest niezwykle długi. Zuzia obecnie z powodu bólu i problemów z poruszaniem się, jeździ na wózku. Mimo bólu stara się regularnie ćwiczyć. Niestety bez dodatkowych rehabilitacji i prywatnego leczenia szybki powrót do zdrowia będzie niemożliwy...  Zuzię wychowuję sama. Nie chcę, by brak środków przekreślił jej szanse na sprawność. Proszę, pomóż! Nie mogę dłużej patrzeć na jej cierpienie... Katarzyna, mama

3 774,00 zł ( 17,73% )
Brakuje: 17 503,00 zł
Zuzanna i Antoni Napierała
Zuzanna i Antoni Napierała , 13 lat

Pomóżmy Zuzi i Antosiowi przejść przez ciężki czas walki z chorobą!

Los tak postanowił, że dwójka naszych dzieci zmaga się z problemami zdrowotnymi. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ich dzieciństwo… Nie mamy wpływu na to, co nas spotkało, ale możemy zmienić przyszłość córki i syna na lepsze! Zuzia ma 13 lat. Jest bardzo sympatyczną, zabawną nastolatką, która od najmłodszych lat zmaga się z problemami zdrowotnymi. Po długiej walce i naszej dociekliwości, w końcu udało się postawić trafną diagnozę…  Okazała się, że nasza córka ma bardzo rzadką chorobę genetyczną – dysplazję ektodermalną. Niestety przyniosła ona wiele negatywnych konsekwencji, które dotknęły Zuzię… Córeczka nie ma zalążków 18 zębów stałych, zmaga się z samoistnym przegrzewaniem się organizmu (zaburzeniami termoregulacji), światłowstrętem, problemami skórnymi, szybką męczliwością oraz bólami mieśniowo-kostno-stawowymi! Jak na jedno dziecko, to zdecydowanie za dużo! Niestety Antoś także nie ma łatwo. Dzisiaj ma 9 lat, jednak od pierwszych swoich dni zmagał się bowiem z dużą wiotkością, co wpływało na jego rozwój i skutkowało częstymi rehabilitacjami. Przez długi czas nie pojawiały się żadne efekty, a jego rozwój stawał się coraz trudniejszy. Doszło w końcu do sytuacji, że chodzenie sprawiało mu trudność – Antek wręcz potykał się, nie potrafił kopnąć piłki, skakać i jeździć na rowerze. Przykurcze i wiotkość bardzo go ograniczały i sprawiały, że każdy dzień był źródłem smutku i bólu! Po wielu latach błądzenia i spędzenia setki godzin w gabinetach wielu specjalistów, została w końcu postawiona diagnoza. Okazało się, że Antoś cierpi na bardzo rzadką chorobę genetyczną: Zespół Ehlersa-Danlosa.  W jej przebiegu dochodzi do zaburzeń syntezy kolagenu, zaburzeń tkanki łącznej i zaburzeń metabolicznych. U Antosia choroba objawia się m.in. wiotkością, obniżonym napięciem mięśni, zanikiem mięśni, przykurczami, pękaniem ścięgien i mięśni, a także kruchością tkanek i narządów wewnętrznych.  Każde z naszych dzieci wymaga więc nie tylko specjalistycznego leczenia, ale także stałej kontroli wielu specjalistów oraz rehabilitacji. Zuzia i Antoś wystarczająco dużo przeszli przez tę chorobę i nie chcemy, aby pieniądze stanęły na drodze do ich zdrowia.  Prosimy Was o wsparcie, które będzie dla nas realną formą pomocy! Dziękujemy, że dodajesz naszym dzieciom siły w tym trudnym czasie! Rodzice Zuzi i Antosia    

3 772 zł
Bartek Wieczorek
Bartek Wieczorek , 3 latka

Jaka jest przyczyna choroby❓❗️Tylko badania dadzą nam odpowiedź...

Kiedy nasz synek miał 9 miesięcy, dostał pierwszego ataku... Byliśmy wtedy u jego dziadków i nie wiedzieliśmy, co robić. Przerażeni wezwaliśmy pogotowie, Bartek trafił do szpitala i tam dostał kolejnego ataku. Tak zaczęła się nasza walka, trwająca do dziś. Na miejscu neurolog stwierdziła, że to padaczka. Ale szereg badań nie wykazał jej bezpośrednio. Po podaniu leku ataki wciąż się pojawiały, naszym synkiem wciąż szarpało i trzeba było działać. Przez 2 lata życia Bartek trafił 6-7 razy do szpitala. Dostał w końcu inny środek i tym razem jest nieco lepiej. Ataki pojawiały się różnie albo ze wzrostem temperatury, ale na szczęście od 3 tygodni jest spokój. Ponieważ badania szpitalne nie dały nam odpowiedzi, chcielibyśmy wykonać badania genetyczne WES. Mogą w końcu dać nam odpowiedź, ale ich cena to dla nas za dużo. Dlatego postanowiliśmy poprosić o wsparcie w pokryciu kosztów. Każdy gest ma dla nas ogromne znaczenie! Rodzice

3 770,00 zł ( 27,81% )
Brakuje: 9 784,00 zł
Oskar Głowski
Oskar Głowski , 13 lat

Oskar chce normalnie żyć, pomimo przeciwności i choroby! Potrzebne wsparcie!

Dziękujemy za Waszą dotychczasową pomoc! Dzięki Wam spełniają się marzenia naszego Oskara.  Dzisiaj wracamy poprosić o wsparcie w dalszym leczeniu. Choroba genetyczna nie zniknie, nie ma na nią leku — rehabilitacja jest jedyną szansą.  Jedyną, kosztowną szansą... Dlatego, zostaniesz z nami?  Nasza historia:  Oskara codzienność wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie fakt, że cierpi z powodu niewyleczalnej wady genetycznej Phelan-McDermid. Wada ta charakteryzuje się opóźnionym rozwojem psychoruchowym, przez co Oskar może poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim... Ponadto u Oskara zdiagnozowano epilepsję, nie mówi oraz nie sygnalizuje swoich potrzeb. Oskar wymaga stałej i kompleksowej opieki, a także kosztownej rehabilitacji. Koszty związane z rehabilitacją, a także koszty wizyt u specjalistów. Co najważniejsze, nie przeszkadza, to nam, jego rodzicom pokazywać mu świata z jak najlepszej strony. Mimo swoich barier w poruszaniu Oskar ma już za sobą lot samolotem, wejście na Śnieżkę, jazdę na nartach, lot paralotnia, a przed nim jeszcze wiele.  Poza pokonywaniem barier w przeróżnych dyscyplinach i miejscach — Oskar przekracza je również na salach rehabilitacyjnych. Aby mógł żyć lepiej, sprawniej i walczyć o swoją przyszłość konieczne jest regularne leczenie!  Bez rehabilitacji Oskar staje się słabszy i postępuje u niego skolioza. Dziś przychodzimy prosić o wsparcie naszego małego wojownika!  Tylko z Twoją pomocą wszystko będzie możliwe!  Kinga i Dariusz — rodzice Oskara

3 769,00 zł ( 34,22% )
Brakuje: 7 242,00 zł
Ola Pietruszka
5 dni do końca
Ola Pietruszka , 6 lat

Rozwój malutkiej dziewczynki zależy od każdej wpłaty!

Bycie samotnym rodzicem nie jest łatwe. Jeszcze trudniejsze jest wtedy, gdy jedno z trójki dzieci, które samotnie wychowuję - jest ciężko chore… Moja 4-letnia córeczka Ola choruje od urodzenia. Ma stwierdzoną padaczkę, leczy się neurologicznie. Przez to nie rozwija się tak, jak jej rówieśnicy. Wiem, że córeczka musi włożyć dużo więcej pracy, aby osiągnąć to, co niektórym dzieciom przychodzi z łatwością....  Jej leczenie i terapia odbywają się 400 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. To sprawia, że każdy wyjazd jest ogromną logistyczną wyprawą, ponieważ oprócz Oli mam jeszcze 2 dzieci, którymi w tym czasie ktoś musi się zająć. To wszystko powoli staje się zbyt ciężkie, abym mogła to samodzielnie unieść. Jednak widok efektów terapii, dodaje mi sił w walce o zdrowie mojej córeczki.  Dlatego z całego serca proszę o pomoc i wsparcie. Ostatnia faktura z apteki tylko za zakup leków i suplementów wyniosła blisko 1000 zł. Do tego dochodzą terapie, dojazdy… To zdecydowanie za dużo jak dla mnie, dlatego proszę z całego serca o pomoc. Sabina, mama Oli

3 766,00 zł ( 14,75% )
Brakuje: 21 766,00 zł
Dominika Kołodziejczak
Dominika Kołodziejczak , 39 lat

Dominika cały czas walczy ze skutkami PARALIŻU❗️Potrzebna POMOC!

Z Waszą pomocą poprzednia zbiórka uzyskała 100%! Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za okazane serca! Nie spodziewaliśmy się jednak, że walka o odzyskanie sprawności może kosztować dużo więcej! Kochani, kosztorys rehabilitacji drastycznie wzrósł! Dominika bardzo Was potrzebuje! Nasza historia:  Dominika dotychczas była zdrową i energiczną osobą. Była, ponieważ z dnia na dzień wszystko się zmieniło! Nic nie zwiastowało, że za chwilę całe jej życie diametralnie się zmieni. Pewnego dnia po prostu nagle straciła czucie w dłoniach! W końcu paraliż objął jej ciało od pasa w dół! Sami zadajemy sobie pytanie, jak to się mogło w ogóle stać? Dominika nie doznała żadnego urazu ani żadnego wypadku. Przyczyna okazała się jednak bardzo poważna, doszło do niedokrwienia rdzenia kręgowego! Najpierw wystąpiły zaburzenia napięcia mięśni w dłoniach. Potem pojawił się paraliż, który odebrał jej możliwość chodzenia! Na co dzień nie zastanawiamy się nad naszą sprawnością. Gdy chcemy, wstajemy z krzesła i idziemy w określonym kierunku. Nogi Dominiki odmówiły jej posłuszeństwa, na co w ogóle nie była przygotowana! Jedyną metodą leczenia jest rehabilitacja. Dominika wyjechała już na pierwszy turnus rehabilitacyjny, który jest dla nas nadzieją! Jednak, aby odzyskać dawną sprawność, będzie potrzebowała jeszcze przynajmniej pół roku intensywnej rehabilitacji. Wszystko to kosztuje jednak TYSIĄCE! Bardzo liczymy, że razem uda nam się zebrać całą kwotę, aby zapewnić Dominice najlepszą rehabilitację, która pomoże postawić ją na nogi. Tylko wspólnymi siłami uda się jej pomóc! Rodzina i przyjaciele ➡️ Śledź Dominikę na Facebooku!

3 766,00 zł ( 2,36% )
Brakuje: 155 809,00 zł