Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zosia Kacprzyk
Zosia Kacprzyk , 7 lat

Mała Zosia i wielkie problemy! Pomóż!

Moja córeczka nie miała łatwego startu – właściwie od samego początku całe jej życie toczy się w cieniu leczenia, rehabilitacji, ale też cierpienia, którego przyczyną jest długa lista chorób. Chciałabym móc powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Niestety, nie będzie, jeśli nie zapewnimy jej kompleksowego leczenia...  Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się zaraz po porodzie – słaby przyrost masy ciała, nieodpowiednie napięcie mięśniowe, małogłowie. I choć córeczka ma już 4 lata, wciąż jest częstym gościem w szpitalu. Jej stan zdrowia musi być nieustannie kontrolowany. Intensywna rehabilitacja i leczenie jest kluczowe, ponieważ rozwój Zosi jest całościowo opóźniony... Córka ma zdiagnozowaną niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, zaburzenia w zakresie funkcjonowania społecznego i komunikacji. Zosia jest w stanie zrozumieć jedynie proste komunikaty, a jej mowa jest praktycznie niewykształcona. Zakres jej aktywności i zainteresowań jest znacznie ograniczony. Dodatkowo córeczka ma problemy z równowagą, przez co codzienne czynności stają się dla niej przeszkodą nie do pokonania...  Obecnie jednym z największych problemów, z jakim zmaga się nasza córeczka są nasilone napady autoagresji – wyrywanie włosów, gryzienie własnych rąk, wkładanie palców do oczu, uderzanie głową o podłogę, ścianę lub inne przedmioty... Dodatkowo problemy z agresję czynną wobec innych osób – gryzienie, szczypanie, popychanie...  Wszystkie te choroby nie pozwalają naszej córeczce prawidłowo się rozwijać. Zosia wymaga całodobowej opieki, dlatego wraz z jej ojcem nie spuszczamy z niej wzroku, czuwamy, karmimy, przewijamy i rehabilitujemy. Jesteśmy przy niej o każdej porze dnia i nocy... Niestety, już teraz choroby znacznie obniżyły jej jakość życia. Dzieciństwo Zosi niczym nie przypomina tego, które wiodą jej rówieśnicy. Nasz harmonogram wypełniają po brzegi rehabilitacje, konsultacje, wizyty u specjalistów – neurologopedy, psychiatry, psychologa, oligofrenopedagoga.  Dodatkowo wciąż trwa diagnostyka pod kątem kraniosynostozy, której potwierdzenie będzie jednoznaczne z poważną operacją czaszki... Musimy odbyć wizyty u wielu specjalistów... Niestety, już teraz koszty nas przerastają. Dlatego zmuszeni jesteśmy prosić o pomoc, by nasza córeczka miała szansę na normalne życie.  Rodzice

4 265 zł
Maja Smętkowska
Maja Smętkowska , 9 lat

Zespół Downa to nie wyrok❗️Pomóżmy 7-letniej Majeczce!

Maja to nasza 7-letnia córeczka. Urodziła się 31 października 2014 roku. Spodziewaliśmy się zdrowej dziewczynki, wszystkie badania wychodziły przecież prawidłowo. Dwa dni po jej narodzinach, kiedy cieszyliśmy się pierwszymi chwilami ze sobą, przeżyliśmy szok... Okazało się, że Maja ma zespół Downa. Szczęście szybko zamieniło się w strach, ten najgorszy - o życie i zdrowie dziecka. Co było dla nas bardzo najbardziej przerażające? Nie sam fakt, że nasze dziecko jest chore... Najgorsze były obawy, czy Majeczka w ogóle przeżyje... Wiedzieliśmy, że zespół Downa wiąże się z wieloma innymi wadami. Umieraliśmy ze strachu,  czy jej serduszko jest zdrowe? Czy będzie mogła normalnie jeść, czy układ pokarmowy działa prawidłowo? Niestety często zespół Downa niesie za sobą również takie konsekwencje... Wyszliśmy ze szpitala z chorą córeczką i mnóstwem pytań, co dalej? Do jakich lekarzy się udać? Trzeba było otrząsnąć się z szoku i zacząć walkę, bo zostaliśmy zostawieni sami sobie. Po wykonaniu szeregu badań okazało się, że poza wadą genetyczną Maja ma bardzo obniżone napięcie mięśniowe. To powoduje spowolniony rozwój ruchowy i rozwój mowy.  Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, żeby pomóc naszej córeczce... Majusia jest rehabilitowana już od pierwszych tygodni swojego życia. Zaczęła chodzić gdy miała ponad 2-latka i to był nasz ogromny sukces.  Od 6. miesiąca życia regularnie uczęszcza na zajęcia z logopedii, ma też fizjoterapię. Maja jest cudownym pogodnym i bardzo wdzięcznym dzieckiem, uwielbia się przytulać, tańczyć, rysować i śpiewać. Wnosi w nasze i w życie innych ludzi ogrom ciepła i miłości. Każdego ciężko pracujemy, by Maja mogła funkcjonować w przyszłości samodzielnie, kiedy nas kiedyś zabraknie. By Majunia osiągnęła ten etap, musi włożyć w to mnóstwo pracy. Głęboko wierzymy w to, że może naprawdę dużo osiągnąć. Najwięcej efektów przynoszą turnusy terapeutyczne, które trwają od tygodnia do dwóch. Niestety koszt to średnio 5 tysięcy złotych za jeden z nich... Do tego kilka tysięcy złotych miesięcznie za rehabilitację. Nie jesteśmy w stanie zapewnić naszej córce odpowiedniej ilości terapii i rehabilitacji, sytuacja finansowa nam na to nie pozwala. Jest nam ciężko, Maja ma jeszcze braciszka i siostrę. Jedyną osobą, która pracuje, jest mój mąż. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, która zostanie wykorzystana na rehabilitację córci. Rodzice Mai

4 260 zł
Lenka Zakrzewska
14 dni do końca
Lenka Zakrzewska , 9 lat

Bolesna walka o sprawność – pomóżmy Lence!

Kiedy Lenka miała nieco ponad rok, doznała poważnego urazu głowy, w szpitalu przebywała ponad pół roku. Przez miesiąc była w śpiączce farmakologicznej z powodu krwiaka przymózgowego oraz obrzęku prawej półkuli. Obrzęk spowodował wyniszczenie części mózgu, z czego konsekwencjami zmagamy się do dziś... Lenka nieustannie potrzebuje rehabilitacji, wizyt lekarskich, sprzętu. Wszystko to niestety kosztuje ogromne pieniądze, dlatego prosimy Was o pomoc... Po tym, co się wydarzyło, córeczka była w krytycznym stanie. Lekarze nie dawali jej większych szans, mówili, że będzie roślinką. Kazali nam się z tym pogodzić... Lenka nie mówiła, nie widziała. Zdiagnozowano porażenie czterokończynowe. Umieraliśmy ze strachu, jednak Lenka się nie poddawała! Wygrała tę walkę, ale do tej pory zmaga się z porażeniem mózgowym, ma niedowład lewostronny z asymetrią buzi po prawej stronie, nie widzi na prawe oczko.  Lenka nie rusza rączką, ma skróconą nóżkę, wymaga dużej pomocy w codziennych czynnościach. Córeczka w ciągu dnia musi chodzić w specjalnych ortezach oraz bucikach do tego przystosowanych na przemian z wkładkami ortopedycznymi. Ortezy korygujące, sprzęty rehabilitacyjne i badania specjalistyczne, elektrostymulacje mięśni, generują ogromne koszty. Rehabilitacja oraz turnusy rehabilitacyjne przynoszą dużą poprawę, z każdym dniem jest coraz lepiej, ale są też bardzo kosztowne. Gdyby jednak nie one, jakiekolwiek postępy nie byłyby możliwe. Już raz dobrzy ludzie nam pomogli, za co jesteśmy wdzięczni z całego serca. Niestety – potrzeby się nie kończą... Jedynie dzięki ciągłej i systematycznej rehabilitacji jest szansa, że Lenka będzie mogła w przyszłości normalnie funkcjonować. Jest nam bardzo trudno pokryć wszystkie te koszty miesięcznie. Dlatego prosimy Cię o pomoc! Zawalcz z nami o przyszłość Lenki! Rodzice

4 257,00 zł ( 6,06% )
Brakuje: 65 902,00 zł
Wiktor Przybytek, Marcel Wolański
Wiktor Przybytek, Marcel Wolański , 16 lat

Jako mama zawsze będę walczyć o moich cudownych chłopców! Proszę, pomóż mi w tym!

Jestem mamą dwóch chłopców. Starszy syn choruje „od zawsze”, ponieważ przedwczesne narodziny zdeterminowały jego przyszłość. Drugi natomiast był jeszcze do niedawna okazem zdrowia. Przynajmniej tak się na pierwszy rzut oka wydawało… Mój pierwszy syn Wiktor urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym oraz spastycznością i wzmożonym napięciem mięśniowym kończyn dolnych. Jakby tego było mało, po czasie doszła kolejna diagnoza – autyzm atypowy. Los nie dał mojemu dziś już nastoletniemu synkowi szansy na beztroskie dzieciństwo i zabawę do utraty tchu. Dał za to piękne serce, które stale gotowe jest walczyć o lepsze jutro! I o tę przyszłość walczę z całych sił.  Wiktor przeszedł operację rekonstrukcji stopy poprzez przeszczep kości oraz nacięcia mięśni Achillesa. Dzięki poprzedniej zbiórce udało się nam sfinansować jego rehabilitację, przez co Wiktor stanął na nogi! Dziś chodzi już dużo lepiej niż przed operacją, ale by utrzymać ten stan musimy kontynuować rehabilitację! Już wcześniej była kosztowna, jednak ze względu na inflację jej ceny wciąż rosną… Czy to nasze jedyne zmartwienie? Niestety nie! Krótko przed operacją Wiktora otrzymaliśmy kolejny cios od życia. Po długotrwałych badaniach psychiatra oznajmiła mi: „Pani drugi syn Marcel ma autyzm dziecięcy”. Nogi się przede mną ugięły. To zbyt wiele na moje matczyne serce! To zbyt wiele jak na jedną rodzinę! Przed nami długie lata terapii obu synów. Wiktor musi odbywać rehabilitację, a Marcel uczęszczać do psychiatry. Na NFZ dostępność takiego leczenia graniczy z cudem, a nawet jeśli otrzyma się termin, to jest on dla nas zbyt odległy. Chciałabym zapewnić moim chłopcom najlepszą terapię u profesjonalistów, ale finansowo nie jest to dla mnie osiągalne…  Muszę więc prosić o pomoc w zebraniu środków na leczenie moich dzieci. Pomóż mi w walce o moich cudownych chłopców, aby ich przyszłość rysowała się w pozytywnych barwach! Aleksandra, mama Wiktora i Marcela

4 252,00 zł ( 9,99% )
Brakuje: 38 302,00 zł
Nikodem Jasiński
Pilne!
Nikodem Jasiński , 2 latka

POMÓZCIE NAM! By światło nigdy nie zniknęło z jego oczu...

Nikodem, nasz mały bohater, przyszedł na świat 29 listopada 2021 roku, będąc ledwie w 34 tygodniu ciąży. Jego uśmiech, niegasnące szczęście i ciekawość świata są źródłem nieopisanej radości, jednakże w tle jego życia ciągle pojawia się cień wyzwania, z którym musi się zmierzyć. Nikodem cierpi na genetyczną chorobę znaną jako Wrodzona Ślepota Lebera typu 10 (LCA10) mutacja genu cep 290 - schorzenie, które na obecnym etapie medycyny jest nieuleczalne. Nikt nie jest w stanie dokładnie określić, jak wiele Nikodem widzi. Wiadomo jedynie, że posiada on zdolność do odbierania światła, i to właśnie tego poczucia światła pragniemy dla niego zachować jak najdłużej. W trosce o jego rozwój i przyszłość, uczęszczamy na rehabilitację ruchową oraz wzrokową. Każdy dzień jest dla nas walką o jego lepsze jutro, o świat, w którym nie będzie się bał, będzie bezpieczny, biegając i bawiąc się radośnie ze swoją siostrą bliźniaczką. Naszym pragnieniem jest dać Nikodemowi możliwość poznawania świata, aby, mimo swoich wyzwań, mógł w przyszłości funkcjonować tak sprawnie, jak to tylko możliwe. Terapia elektrostymulacyjna w Berlinie ma pomóc na polepszeniu szczątkowego widzenia Nikodema. Niestety koszty terapii przerastają nasze możliwości. Badanie szczegółowe w Restore Vision Clinic w Berlinie przed rozpoczęciem terapii kosztuje 1530 EUR. Aby rozpocząć dwutygodniowe leczenie w Berlinie, będziemy musieli zapłacić jeszcze 9370 EUR. Każda pomoc jest dla nas ogromnym wsparciem! Nikodem jest już po pierwszej terapii w Berlinie, a potrzebuje ich wiele. Już po pierwszej terapii widzimy, że Nikoś ma lepsze poczucie światła – już pójdzie sam do tego światła, jak je tylko zobaczy. Rezultaty terapii dają nam siłę, aby walczyć i każdego dnia zbierać pieniądze, aby co roku Nikodem mógł przejść przez tę terapię. Do 8 roku życie jest w stanie ona mu bardzo pomóc, aby to światło nie znikło z jego pięknych oczu, aby mógł cieszyć się życiem jak to tylko możliwe. Z głębokości naszych serc – Dziękujemy Wam za każdy gest, każde słowo otuchy i wsparcie. Każda forma pomocy jest dla nas bezcenna i nieopisana słowami. Z wdzięcznością i miłością, Rodzice Nikodema.

4 251,00 zł ( 1,59% )
Brakuje: 261 707,00 zł
Wojtek Sawczuk
Wojtek Sawczuk , 9 lat

Pomóż mi raz na zawsze wstać z wózka!

Jestem ogromnie wdzięczna, że od tylu lat pomagacie mojemu synowi Wojtkowi. Dzięki Wam udało się nam osiągnąć już tak wiele! Niestety, nasza walka o zdrowie ciągle trwa… Wojtuś urodził się z rozszczepionym kręgosłupem, wodogłowiem i zniekształconymi stopami… Lekarzom udało się zatrzymać wodogłowie poprzez wszczepienie zastawki w główce synka oraz poprowadzeniu drenu do brzuszka. Niestety z powodu rozszczepu kręgosłupa,  nie ma czucia od pasa w dół – synek nie może chodzić i nie kontroluje czynności fizjologicznych. Wojtuś przeszedł wiele operacji związanych z wodogłowiem, kręgosłupem oraz nóżkami, które od pierwszych miesięcy życia były w gipsie. Lekarze zrekonstruowali stopy oraz ścięgna Achillesa. W ostatnim czasie było wiele trudnych chwil i operacji – w tym jedna ratująca życie, związana z wodogłowiem. Niestety ortezy, które z Waszą pomocą udało się zakupić, są już za małe… Wojtek ponownie stracił możliwość samodzielnego przemieszczania się, a zarazem samodzielności.  Z powodu niedowładu nóg i braku normalnej aktywności pojawiły się poważne problemy zdrowotne. Wojtek nie może samodzielnie wykonywać codziennych czynności, które wcześniej nie były dla niego problemem.  Konieczny był kolejny zabieg, który został wykonany w Łodzi na początku stycznia bieżącego roku.  Przeprowadzono operację stawu kolanowego polegającą na blokadzie chrząstki wzrostowej uda co ma zniwelować przykurcze zgięciowe stawów  kolanowych… Efektem ma być zmniejszenie, a nawet całkowity zanik stanów zapalnych stawów i zmniejszenie stanu zapalnego przewodu moczowego. Zdaniem lekarzy po zabiegu wyprostuje się postawa: kręgosłup, a wraz z nim biodra, nogi i stopy. Jednak oprócz przeprowadzonego zabiegu, aby Wojtek mógł się samodzielne przemieszczać, niezbędne są kolejne specjalistyczne ortezy, wykonane na zamówienie. Wojtek robi się coraz starszy i  ma świadomość swojej niepełnosprawności, ale chętnie i dobrze się uczy. Pomimo trudnej codzienności jest pozytywnie nastawiony do życia, ale wciąż marzy o samodzielności i swobodnym przemieszczaniu się. Obecnie Wojtka trzeba nosić albo próbować wozić wózkiem co nie jest łatwe, ponieważ kolana muszą być wyprostowane. Nasz świat to ciągłe rehabilitacje i wizyty w klinikach, jednak walczę o zdrowie mojego syna, licząc, że przetrwamy ten trudny czas. Dziś w imieniu swoim i Wojtka proszę Was o wsparcie. Każda wpłata pomoże nam zrealizować marzenie o dalszej rehabilitacji, leczeniu oraz o zakupie ortez. To wszystko umożliwi synkowi  powrót do zdrowia i dążenie do większej samodzielności.  Mama

4 249,00 zł ( 7,98% )
Brakuje: 48 943,00 zł
Nikodem Przewdziecki
Nikodem Przewdziecki , 4 latka

Przed Nikosiem operacje... Potrzebuje też terapii!

Nikoś urodził się z pośrodkowym rozszczepem wargi. Nie wiedzieliśmy, że tak się stanie aż do momentu jego przyjścia na świat. Gdy miał 6 miesięcy lekarze go zoperowali. Dziś po operacji pozostała niewielka blizna, ale przed nami jeszcze wiele wizyt w szpitalu. Naszego synka czeka korekta noska i prostowanie dziąseł. Jesteśmy pod stałą opieką lekarzy z Chirurgii Plastycznej w Gdańsku. Co jakiś czas musimy tam jeździć na wizyty kontrolne. Dodatkowo w lutym tego roku nasz synek stanął przed komisją lekarską, która podejrzewała zaburzenia ze spektrum autyzmu.  Przez pół roku był częstym pacjentem wielu lekarzy. Niestety w większości były to wizyty prywatne, aby nie tracić cennego czasu (wykonaliśmy testy Ados, konsultowaliśmy się u psychiatry dziecięcego itd.). Okazało się to bardzo kosztowne, ale mocno przyspieszyło okres oczekiwania na wizyty i tym samym pomogło wcześniej rozpocząć terapię. W sierpniu specjaliści postawili diagnozę – autyzm dziecięcy.  Świat Nikosia wygląda zupełnie inaczej niż świat jego starszej siostry czy starszego brata.... nie zmienia to faktu, że jest dzieckiem kochanym, wyjątkowym, ale też wymagającym wielu terapii, stałej opieki, by mógł funkcjonować całkiem normalnie w świecie. Nie potrafi jeszcze mówić, czy sam się ubrać. Mięśnie jego nóżek niestety też są słabe.  Naszego synka czeka jeszcze diagnoza procesów integracji sensorycznej, praca z fizjoterapeutami oraz cała masa terapii. Wkładamy całą siłę w opiekę nad naszymi dziećmi. Potrzebujemy Twojego wsparcia w opłaceniu tych niespodziewanych wydatków.  Z góry dziękujemy za okazane wsparcie! Rodzice Nikosia

4 247 zł
Sławomir Zagóra
Sławomir Zagóra , 55 lat

By móc opuścić cztery ściany, bez obaw, że nie zdążę wrócić na czas...

Mam na imię Sławek. W zeszłym roku skończyłem 51 lat. Niestety na co dzień muszę zmagać się z chorobą, która utrudnia i ogranicza moje życie. Zdaję sobie jednocześnie sprawę, że historii takich, jak moja jest mnóstwo, że wiele osób stawia czoła przeciwnościom, często ponad ich siły, że nieustannie walczą o to, by wyrwać dla siebie chociaż skrawek lepszego jutra.  POChP - tak w skrócie wygląda diagnoza, która codziennie wzbudza we mnie poczucie bezsilności. W rozwinięciu brzmi jednak znacznie groźniej - przewlekła obturacyjna choroba płuc czyli podstępny przeciwnik, który przez wiele lat nie daje żadnych objawów, aby później każdy wdech i wydech stał się udręką, a organizm nękały ciągłe duszności, ucisk w klatce piersiowej i potworny kaszel. W takich momentach człowiek zdaje sobie sprawę, że jest kompletnie bezradny.  Choroba ta w zaostrzonej wersji niesie nieodwracalne zmiany. Nie da się jej pokonać. Można jedynie nauczyć się z nią żyć i wspomagać funkcjonowanie organizmu sprzętem produkującym tlen. Dzięki Państwa pomocy niedawno udało mi się zakupić stacjonarny koncentrator tlenu. Nie przewidziałem jednak, że sprzęt ten przywiąże mnie na stałe do czterech ścian. W obawie o stan zdrowia nie oddalam się na więcej niż 500 metrów. Gdy dowiedziałem się, że istnieją koncentratory przenośne na nowo wstąpiła we mnie nadzieja. Ucieszyłem się, ponieważ mógłbym wtedy funkcjonować jak inni, zdrowi ludzie, wybrać się poza centrum miasta, zaczerpnąć świeżego powietrza.  Koszt takiego sprzętu to jednak kilkanaście tysięcy złotych i samodzielnie nie jestem w stanie uzbierać takiej kwoty. Wierzę, że z Państwa pomocą jeszcze uda się zrealizować moje marzenie, że będę mógł opuścić chociaż na chwilę cztery ściany bez obaw, że nie zdążę wrócić na czas. Mając przenośny koncentrator tlenu miałbym szansę żyć prawie normalnie, chociaż te kilka godzin spędzić poza domem, zobaczyć piękno lata, przyrodę, innych ludzi. Dziękuję za to, co już mam, za Wasze serce, za Wasze wsparcie i to, że jesteście, jednocześnie nieśmiało proszę o dalszą pomoc.  Sławek

4 237,00 zł ( 33,18% )
Brakuje: 8 529,00 zł
Milan Mrozik-Buszko
Milan Mrozik-Buszko , 19 miesięcy

Lekarze nie dawali mu szans, a on tak dzielnie walczy! Pomoc dla Milanka!

Gdy w 21. tygodniu dowiedzieliśmy się, że nasz syn ma poważną wadę mózgu, nie mogliśmy w to uwierzyć. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Słowa lekarza o tym, że syn nie ma żadnych szans się rozwijać, zmroziły nas…  Szukaliśmy odpowiedzi na temat przyszłości naszego dziecka u różnych specjalistów. Jeden profesor dał nam nadzieję, że może być różnie, że jest szansa, że z synem będzie kontakt. Milan przyszedł na świat w szpitalu III kategorii, przygotowanym do narodzin dzieci z tak poważnymi wadami. Dostał 10 punktów w skali Apgar! Diagnoza wady mózgu potwierdziła się. To agenezja ciała modzelowatego. Polega na braku połączenia między półkulami mózgu. Wystartowała walka o to, żeby syn mógł się rozwijać! Już w trzecim tygodniu życia Milanek rozpoczął rehabilitację ze względu na występujące u niego niskie napięcie mięśniowe i asymetrię. Gdy miał dwa miesiące, zauważyliśmy, że nie reaguje tak, jak powinien. Nie skupiał wzroku i nie pojawiał się u niego uśmiech społeczny. Było tak, jakby nas nie widział. Byliśmy zdeterminowani, żeby to zmienić. Po wielu ćwiczeniach, pracy ze specjalistami i w domu, udało się! Pewnego dnia syn zaczął łapać kontakt wzrokowy i uśmiechać się! To było niesamowite, nigdy tego nie zapomnimy! Jeśli chodzi o rozwój fizyczny, Milanek też zaskakuje nas i specjalistów. Fizjoterapeuta powiedział nam kiedyś, żebyśmy nie marzyli o tym, że synek usiądzie, gdy będzie miał 6 miesięcy. A jemu się to udało! Robi to na swój sposób, niezbyt poprawnie, ale robi! Ostatnio próbuje nawet wstawać na paluszkach! Chociaż jego wiotkie mięśnie mu to bardzo utrudniają, cały się wtedy trzęsie. U syna występują też problemy neurologiczne. Ma incydentalne drgawki. Póki co mamy obserwować, czy przeminą. Dzięki naszej pracy i pomocy specjalistów synek robi postępy! Jego rozwój jest wręcz zaskakujący. Musimy korzystać z pomocy wielu specjalistów: kardiologa, neurologa, laryngologa. Najważniejsza jest jednak rehabilitacja.  Nasze dziecko jest głodne życia, ciągle uśmiechnięte i ciekawe otaczającego go świata. Musimy wspierać go, jak najbardziej się da, żeby w przyszłości miał szansę rozwijać się najlepiej, jak to tylko możliwe. Zwracamy się do Was z wielką prośbą o pomoc! Wierzymy, że otworzycie swoje serca i sprawicie, że łatwiej będzie nam walczyć o przyszłość naszego Milanka. Do tej pory staraliśmy się radzić sobie sami, ale koszty są ogromne... Rodzice

4 232 zł