Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dominik Kłos
Dominik Kłos , 35 lat

Moje ciało mnie nie słucha! Pomóż, proszę!

Kiedyś żyłem w ciągłym ruchu. Dziś problem sprawia mi założenie skarpet. Choroba stopniowo zabierała mi coraz więcej i więcej, z aktywnego człowieka zmieniła mnie w pacjenta potrzebującego pomocy... Gdy skończyłem 22 lata, zaczęły się moje problemy ze zdrowiem. Okazało się, że choruje na genetyczne zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK). Obecnie mam 33 lata, a moje życie toczy się na szpitalnych salach. Konsultacje, badania i przeciągające się w nieskończoność pobyty w szpitalach wypełniają mój kalendarz po brzegi. Próbowałem wszystkiego. Podejmowałem każdą metodę leczenia, która dawała mi jakąkolwiek nadzieję, wszystkie jednak zawiodły. Szansą jest dla mnie operacja, a po niej wieloetapowe leczenie i rehabilitacja. Proszę, pomóż mi! Dominik

4 370 zł
Małgorzata Górska
Małgorzata Górska , 44 lata

Mama dwójki dzieci kontra nieuleczalna choroba – Pomóż Gośce❗️

Choroba musiała rozwijać się już od dawna, ale dowiedziałam się o niej 14 lat temu, po pierwszym porodzie – stwardnienie rozsiane. Razem z dziećmi staramy się mimo wszystko funkcjonować. Wciąż pracuję zawodowo, chociaż moje możliwości ruchowe są coraz mniejsze. Przy rzutach nie tracę całej ruchomości, ale występują zaburzenia poznawcze. Nie wiem, co się dzieje wokół, nie poznaję ludzi, można powiedzieć, że na chwilę mnie „odłącza”. Do tego dochodzą mocne drętwienia rąk, nóg, zaburzenia równowagi… Przez 7 lat był spokój, ale w ostatnim roku rzuty się nasiliły. Przez to potrzebuję więcej wspomagania lekami, rehabilitacji i ćwiczeń ruchowych. Niektóre z nich, takie jak główny program lekowy, są refundowane. Ale to wciąż za mało. Rehabilitacja manualna, masaże, wizyty u kręgarza i część leków muszę pokrywać z własnej kieszeni. A to dla mnie ogromne koszty i obciążenie, bo oprócz walki o sprawność, muszę jeszcze opiekować się dziećmi. Dlatego nawet najmniejsze wsparcie to dla mnie ogromna pomoc nie tylko w walce z chorobą, ale też w życiu codziennym i opiece nad rodziną. Małgorzata

4 366 zł
Mirosław Filipiak
Mirosław Filipiak , 54 lata

Amputacja nogi była nieuniknioną ostatecznością – pomóż Mirkowi!

Minął rok od dnia, gdy moje życie zmieniło się na zawsze. Wszystko potoczyło się tak szybko. Nie miałem nawet chwili, by się zastanowić. Ogromny ból w nodze, wizyta w szpitalu, diagnoza – niedokrwienie.  Lekarze walczyli o udrożnienie żył, niestety, ich działania były nadaremno. Podjęto decyzje ratującą moje życie: amputacja nogi na wysokości uda. Po początkowej fazie załamania podjąłem walkę ze swoją niepełnosprawnością. Najpierw gojenie rany i przygotowanie do protez lejowych. Potem powolna nauka trzymania równowagi, stabilizowania pozycji pionowej, utrzymywania ciała na stojąco. Obecnie posiadam protezę mechaniczną. Teraz uczę się chodzić. Niestety, ze względu na częste zmiany obwodowe kikuta, nie mogę nosić jej dłużej niż kilka godzin dziennie, a i wtedy pojawiają się bolesne otarcia i pęcherze.  Na rynku istnieją protezy dzięki, którym będę mógł funkcjonować pomimo mojej niepełnosprawności. Niestety ich koszt wykracza poza moje możliwości i bez Twojego wsparcia sobie nie poradzę. Dlatego proszę, pomóż mi, odzyskać sprawność. Pomóż mi odzyskać radość życia! Pomóż mi być sobą, sprawnym tatą i dziadkiem… Mirek

4 362,00 zł ( 2,48% )
Brakuje: 171 170,00 zł
Adam Kłosowicz
Adam Kłosowicz , 9 lat

Ta operacja pozwoli Adasiowi samodzielnie chodzić! Pomocy!

Nasz synek ma 8 lat i tylko jedno marzenie – żeby samodzielnie chodzić! Pomimo wielu lat walki, nie udało mu się jeszcze tego osiągnąć. Ale wszystko może zmienić operacja! Prosimy o pomoc! Adaś przyszedł na świat w 32. tygodniu ciąży. Od pierwszych chwil bardzo się o niego baliśmy. W pierwszych miesiącach życia musiał przejść m.in. operację chorego serduszka. Specjaliści postawili też diagnozę: kurczowe porażenie mózgowe, powodujące niedowład czterokończynowy spastyczny. Nasz chłopiec potrafi poruszać się na palcach, trzymając się jakiegoś mebla. Niestety nie porozumiewa się, ale wszystko rozumie. Uczęszcza do przedszkola specjalnego. Pomimo wielu lat starań, wiemy już, że rehabilitacja nóg Adasia, nie przyniesie większych efektów.  Konieczna jest bardzo droga operacja! Niestety, nie stać nas na nią. Zabieg będzie niezwykle skomplikowany. Polega między innymi na korekcji ustawienia stóp, wydłużeniu mięśni, uwolnieniu stawu skokowego.  Synek ma realną szansę na to, żeby samodzielnie chodzić. Widzimy, jak bardzo tego pragnie. To wesołe i pogodne dziecko. Lubi komputery. Ze swoimi starszymi braćmi gra w piłkę nożną. Uwielbia też spacery i zabawy ze swoim psem.  Wierzymy, że będziecie z nami i pomożecie Adamowi mieć lepszą przyszłość! To dzięki Wam synek może być bardziej samodzielny i czerpać z życia jak najwięcej! Prosimy o pomoc! Rodzice

4 340,00 zł ( 4,24% )
Brakuje: 97 788,00 zł
Marcin Wojtasiński
Marcin Wojtasiński , 44 lata

COVID-19 zaatakował z ogromną mocą! Pomóż Marcinowi odzyskać życie sprzed choroby!

Choć dziś o pandemii mówi się coraz mniej, ja nigdy o niej nie zapomnę...  Najpierw pojawiły się duszności i osłabienie. Potem doszła wysoka temperatura i zaburzenia smaku. Wynik testu nie pozostawiał wątpliwości - COVID-19. Wtedy nie zdawałem sobie jeszcze do końca sprawy, że choroba raz na zawsze zniszczy moje poukładane i spokojne życie...  Pod koniec grudnia 2021 roku zachorowałem na COVID-19. I choć przez pierwsze dni wydawało się, że przebieg choroby będzie łagodny, po kilku dniach objawy znacznie przybrały na sile.  Pojawił się uciążliwy kaszel, duszności i problem ze złapaniem oddechu. Szybko trafiłem do szpitala, gdzie natychmiast zostało wdrożone leczenie - antybiotykoterapia, płynoterapia, tlenoterapia. Dodatkowo konieczne było zastosowanie odpowiedniej wentylacji. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, aby mi pomóc - niestety to nie było łatwe... Mój stan z godziny na godzinę się pogarszał. W końcu zostałem przeniesiony na OIOM, gdzie przebywałem przez kolejne 3 miesiące! COVID zajął 80% moich płuc! Lekarze nie dawali mi żadnych szans... Respirator trzymał mnie przy życiu i pomagał walczyć o każdy kolejny dzień. Na całym ciele pojawiły się pocovidowe pęcherze oraz odma płucna. I choć rokowania były tragiczne, ja dzielnie walczyłem.  To cud, że udało mi się wygrać tę dramatyczną walkę o życie...  Po 3 miesiącach opuściłem szpital. Wróciłem do domu. I choć obecnie mój stan jest stabilny, specjaliści wciąż określają go jako ciężki. Przez zanik mięśni - nie chodzę i nie mam sił wstać z łóżka. Osłabiony układ nerwowy daje o sobie znać każdego dnia. Liczne dolegliwości utrudniają mi codzienne funkcjonowanie. Wykonywanie najprostszych czynności stało się dla mnie ogromny wyzwaniem...  Dla mnie - młodego i aktywnego mężczyzny to niesamowicie trudne. Wiem jednak, że nie mogę się poddać! Zbyt wiele jeszcze przede mną, by nie podjąć walki! Każdego dnia intensywnie ćwiczę w domu. Pragnę wstać z łóżka i zacząć chodzić najpierw z pomocą balkonika, a w przyszłości - całkowicie samodzielnie. Powrót do zdrowia wymaga czasu i niestety dalszej, kosztownej rehabilitacji. Wydatki rosną z każdym dniem, a moje oszczędności są już na wyczerpaniu... Dlatego proszę Was o pomoc! Każda podarowana złotówka da mi siłę do walki ze wszystkimi przeciwnościami losu... Pragnę znów chodzić, oddychać i funkcjonować,  jak przed chorobą. Pragnę odzyskać swoje dawne, szczęśliwe życie...  Marcin

4 334,00 zł ( 29,09% )
Brakuje: 10 560,00 zł
Julia Niedzielska
Julia Niedzielska , 5 lat

POMOCY! Julka walczy o pierwszy krok po skomplikowanej operacji!

Co czuje matka, która patrzy na to, jak jej dziecko walczy z własnym ciałem? Potworne uczucie bezsilności. Robimy wszystko, by Julka samodzielnie chodziła. Moją córeczkę czeka wymagająca operacja biodra. Poznaj historię Julki: Julka urodziła się jako wcześniak w 30. tygodniu ciąży. Do tej pory pamiętam, jak maleńkie było jej ciało. Ważyła zaledwie 1420 gramów, a ja bałam się nawet jej dotknąć, zastanawiając się, czy nie wyrządzę w ten sposób krzywdy. Okazało się również, że Juleczka przeszła wylewy krwi do mózgu drugiego stopnia.  Moje księżniczka skończyła już 4 lata, ale w konsekwencji wszystkich komplikacji zdrowotnych jej rozwój jest znacznie opóźniony w stosunku do rówieśników. U Julki zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe i niedowład prawej ręki.   Na październik planowana jest operacja biodra ze względu na mocne podwichnięcie. Chcę zawalczyć o to, by mimo piętrzących się przeciwności moja córeczka była jak najbardziej samodzielna. Na ten moment Julcia nie jest w stanie chodzić i wstawać. Porusza się za pomocą balkonika lub przy pomocy innej osoby.  Zbieramy teraz środki na dwutygodniowy turnus z lokomatem i intensywną rehabilitację po operacji, żeby Julcia mogła jak najszybciej dojść do siebie. Przez to, że nogi będą w gipsie, a mięśnie zwiotczeją, tylko ćwiczenia sprawią, że dojdzie do siebie.  Każda złotówka daje szansę na to, że Julcia stanie na własnych nóżkach. Ona tak bardzo tego chce, a ciało odmawia posłuszeństwa...  Angelika, mama ➡️ Poznaj bliżej Julkę!

4 332,00 zł ( 31,32% )
Brakuje: 9 498,00 zł
Wioletta Sosik
Wioletta Sosik , 48 lat

Po operacji trafiła na wózek❗️ Moja mama marzy o tym, by znów chodzić...

Mamy kręgosłup był w bardzo kiepskim stanie. Poważna choroba zabierała jej sprawność i sprawiała ogromny ból. Rozwiązaniem miała być operacja, która niestety zmieniła więcej niż byśmy chcieli...  Moja mama jest po poważnej operacji kręgosłupa, która odbyła się w styczniu. Mimo zapewnień lekarzy o szybkim powrocie do zdrowia do dzisiaj nie wróciła sprawność fizyczna...  Mama porusza się na wózku inwalidzkim, co na co dzień bardzo ją ogranicza. Jest zależna od pomocy innych osób, a bardzo chciałaby wrócić do samodzielności.  Szansą, żeby stanęła na nogi jest stała i bardzo kosztowna rehabilitacja. Zależy nam szczególnie na tej indywidualnej i codziennej w specjalistycznym ośrodku.  Działanie musi zacząć się jak najszybciej, dopóki mamy jeszcze wpływ na mamy sprawność. NIESTETY! Miesięczny koszt to około 8000 zł. Mama nie posiada żadnych dochodów, jest po rozwodzie więc jestem jedyną osobą, która może jej pomóc.  Proszę o jakąkolwiek pomoc. Mama ma bardzo piękne i proste marzenia... Chciałaby jeszcze kiedyś wyjść z wnukami na spacer. Na spacer o własnych siłach. Córka

4 331 zł
Aleksander Dudziński
Aleksander Dudziński , 2 latka

Bez rehabilitacji nigdy nie będzie sprawny – Pomagamy Olkowi❗️

„Chwilę po porodzie powiedziano mi, że zabierają mojego skarba na blok operacyjny." Olek to nasze drugie dziecko. Miał urodzić się całkowicie zdrowy, niestety po porodzie okazało się, że czeka nas poważna walka o jego zdrowie i przyszłość. A wszystko przez poważną wadę układu nerwowego – Rozszczep kręgosłupa lędźwiowego oraz wrodzoną przepuklinę oponowo-rdzeniową.  3 dni później kolejny zabieg, tym razem wszczepienia w główkę zastawki komorowo-otrzewnowej z powodu wodogłowia. W czasie pobytu w szpitalu Olek przeszedł jeszcze 2 zabiegi zmiany zastawki oraz drenu. Obecnie synek jest pod stałą opieką wielu specjalistów: ortopedy, neurochirurga, neurologa, okulisty… Boryka się z problemem pęcherza neurogennego i co 3 godziny musi być cewnikowany. Fizjoterapeuci i lekarze są zgodni, że Olek nie będzie potrzebował wózka, ale by utrzymać ten stan, potrzebna jest ciągła i intensywna rehabilitacja. Dlatego chcielibyśmy zebrać środki i przeznaczyć je na niestety nierefundowane turnusy. Naszym największym marzeniem jest, by Aleksander postawił swoje pierwsze, samodzielne kroczki, o które walczymy każdego dnia. Dzisiaj jest już lepiej, przy pomocy synek potrafi stanąć i chodzić za rączki! Ale cała praca pójdzie na marne, jeśli nie będziemy mogli pokryć kosztów rehabilitacji. Proszę, pomóżcie nam spełnić tak proste marzenie, jakim jest sprawność własnego dziecka. Rodzice Olka

4 328 zł
Staś Ledwoch
Staś Ledwoch , 7 lat

O przyszłość synka musimy zatroszczyć się już teraz! Później będzie za późno...

Staszek napędził nam niezłego stracha. Urodzony został przez cesarskie cięcie z obawy na postępujące wodonercze lub guza nerki. Z czasem zaobserwowano u niego również przerost kończyny dolnej prawej. Pierwsze dwa lata spędziliśmy na diagnozowaniu synka. Szukaliśmy odpowiedzi na problemy z jakimi przyszło nam się zetknąć. Mimo rozpoczętej diagnostyki genetycznej nadal nie wiemy, co dolega Stachowi. Nie mamy jednak zamiaru się poddać. Jego powiększona prawa nerka ma nieprawidłową strukturę, ale filtruje krew – to dobra wiadomość, ponieważ spełnia swoje zadanie. Wymaga od nas stałej czujności ze względu na podwyższone ryzyko powstania zmian nowotworowych. Codziennych działań wymaga różnica długości kończyn syna. Obecnie lewa nóżka Staszka jest znacznie mniejsza i krótsza o około trzy centymetry. Przy takiej wadzie wymagane jest specjalne obuwie z wkładką, by zapobiec nieprawidłowościami postawy i wzorców ruchowych. Staszek jest rehabilitowany metodą Vojty oraz NDT-Bobath. Nie możemy dopuścić do pogłębienia się i tak już widocznego skrzywienia kręgosłupa. Regularność zajęć wiąże się to z kosztami, których pokrycie nie zawsze jest możliwe. Bardzo zależy nam, by Staś mógł wkroczyć w życie z szansą na sprawność podobną jak jego zdrowi rówieśnicy. Wierzymy, że to może się udać.  rodzice Stasia – Marzena i Michał

4 328 zł