Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mikołaj Taczkowski
Mikołaj Taczkowski , 15 lat

W Mikusia głowie pękł tętniak❗️Potrzebujemy pilnej pomocy...

Mikołaj jest nastolatkiem, który do tej pory bardzo dużo się uśmiechał. Nic nie zapowiadało tragedii, która go spotkała. Jego i nas — patrzenie na syna w tym stanie łamie serce.  Dzieci w jego wieku zaczynają marzyć, myśleć o swojej przyszłości,  Mikołaj od urodzenia miał tętniaka w głowie, o którym nikt nie wiedział. Tętniak umiejscowiony był na tętnicy. Niestety wydarzyło się najgorsze... Pękając wywołał potężny wylew. Tylko szybka interwencja ratowników i lekarzy dała mu szanse na przeżycie. Obecnie Mikołaj przebywa w Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Przez kilka dni był podłączony do respiratora, obecnie oddycha już samodzielnie. Nadal jednak ma założoną rurkę tracheotomijną do oddychania. Z synem nie mamy żadnego kontaktu. Cały czas jest w śpiączce, a my cały czas mamy nadzieję, że się wybudzi... Ze względu na poważny stan Mikołaj wymaga opieki 24-godzinnej, dosłownie! Nie można odstąpić od jego łóżka, gdyż w rurce do oddychania tworzy się wydzielina, która trzeba odsysać co 2-3 minuty. Ze względu na bardzo rozległy wylew z jego mózgu cały czas odprowadzane jest drenami krew i płyn. Mikołaj miał bardzo silne ataki padaczki, wysokie ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Obecnie stan jest poważny, przewlekły... Potrzebujemy Państwa pomocy! Walczymy o dziecko, o Mikusia, który powinien teraz cieszyć się dzieciństwem! O chłopca, którego tętniak próbował mi odebrać!  Pomocy! Mama

4 440 zł
Artur Szymański
Artur Szymański , 16 miesięcy

Od urodzenia walczymy o jego sprawność❗️Wspieramy Arturka❗️

Naszym jednym, wielkim marzeniem jest, aby nasz ukochany synek Artur mógł chodzić i rozwijać się z pełną radością. Ale wrodzona wada nam odbiera marzenie, a synkowi widok na sprawność. Artur urodził się 15 maja 2023 roku z wrodzoną wadą – stopą końsko-szpotawą. To anomalia ortopedyczna, charakteryzująca się nietypowym ustawieniem stopy. Jest skierowana do wewnątrz, ku górze i jednocześnie obrócona do środka. Synek nie ma nawet roku, a przeszedł już wiele trudnych etapów leczenia, nosił gips przez osiem długich tygodni, przechodził cotygodniowe wizyty w specjalistycznej klinice w Poznaniu…  Co trzy tygodnie jesteśmy obciążeni kosztami związanymi z zakupem specjalistycznego obuwia, których cena wynosi 1400 złotych. Nasz mały wojownik zasługuje na jak najlepsze warunki leczenia, a my, jako rodzina, szukamy pomocy w pokryciu kosztów związanych z jego zdrowiem Dlatego z całego serca zwracamy się do Was z tym naszym jednym, wielkim marzeniem. Artur to nasza iskierka nadziei – od urodzenia pokazuje nam, jak ważne jest pokonywanie trudności z uśmiechem na twarzy. Rodzice

4 437,00 zł ( 19,3% )
Brakuje: 18 542,00 zł
Evelyn Salomon
Evelyn Salomon , 39 lat

Mama i jej córeczka cudem przeżyły wypadek samochodowy! Tylko jedna z nich wyszła z tego cało...

Być może tylko sekundy zadecydowały o życiu lub śmierci mamy i jej córeczki. Obie na szczęście przeżyły. Evelyn, która będąc pielęgniarką pomagała i ratowała innych, cudem przeżyła. Straciła jednak swoją samodzielność i potrzebuje teraz pomocy… Był zwykły dzień, taki jak inne. Evelyn odebrała swoją córeczkę z przedszkola, wsiadła z nią do samochodu i ruszyła w drogę do domu. Z uśmiechem wyobrażam sobie, jak mała śpiewała piosenki i opowiadała mamie, w co dzisiaj bawiła się z koleżankami…  Mój uśmiech znika natychmiast, kiedy przypominam sobie, co stało się potem. Stały na skrzyżowaniu i czekały na zmianę sygnalizacji świetlnej. W tym czasie ogromny jeep uderzył w tył ich samochodu z prędkością 60 mil na godzinę! To stało się nagle! Nikt nie potrafiłby zareagować i nic nie dało się zrobić…  Jej maleńka córeczka cudem ocalała! Nic się jej nie stało. To był prawdziwy cud! Takiego szczęścia nie miała jednak Evelyn… Moja przyjaciółka doznała urazu kręgosłupa i rdzenia kręgowego…  Obecnie nie jest w stanie samodzielnie wykonać żadnych czynności samoobsługowych. Sama nie potrafi nawet zmienić pozycji ciała podczas snu. Nagle zdrowa, samodzielna osoba, która do tej pory pomagała innym znalazła się w sytuacji, w której sama potrzebuje opieki i to 24 godzin na dobę! Evelyn ma wspaniałą rodzinę, kochaną córeczkę oraz przyjaciół, którzy pragną jej pomóc. Rehabilitacja i leczenie pochłaniają ogromne kwoty pieniędzy! Nie możemy zostawić jej z tym wszystkim samej! Proszę pomóż Evelyn wrócić do zdrowia oraz pełnej sprawności. Dobro, które przekazywała innym, musi w końcu do niej wrócić! Lilia, przyjaciółka Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

4 435,00 zł ( 4,16% )
Brakuje: 101 948,00 zł
Jakub i Natan Nowiccy
14 dni do końca
Jakub i Natan Nowiccy , 8 lat

Nie chce być zmuszana wybierać, któremu pomóc! Proszę, daj szansę Kubie i Natanowi na lepsze życie!

Kuba i Natan cierpią na autyzm. Chciałabym, żeby świat stał się dla nich bardziej otwarty, przyjazny, ale jest o to bardzo trudno… Szansą jest dla nich intensywna rehabilitacja. Wychowywanie dziecka z niepełnosprawnością wiążę się z ponoszeniem dużych kosztów, a u mnie są one podwójne! Moi kochani chłopcy urodzili się w 33. tygodniu ciąży. Początek swojego życia spędzili w inkubatorach. Bardzo się o nich bałam! Na szczęście, po kilku tygodniach wyszliśmy do domu. Kuba i Natan nie rozwijali się jednak tak, jak powinni… Zaczęli chodzić, dopiero gdy mieli rok i osiem miesięcy. A jeśli chodzi o prawidłową mowę, to tak naprawdę nie rozwinęła się ona do dzisiaj… 4 lata temu dostali diagnozę autyzmu. Chłopcy wymagają intensywnej rehabilitacji, ciągłej pracy z logopedą. Mają problem z nadpobudliwością i radzeniem sobie z emocjami. Bardzo chciałabym im dać szansę na lepszy rozwój! Od trzech lat synowie uczęszczają do przedszkola terapeutycznego, które pozytywnie na nich wpłynęło. Kuba jest wesołym chłopcem, lubi książeczki. Niestety, mówi bardzo mało i jest z nim utrudniony kontakt. Jest nadpobudliwy i szybko się nudzi. Muszę go też pilnować, jeśli chodzi o korzystanie z toalety. Natan też jest pogodny. Potrafi się komunikować dużo lepiej, niż jego brat, ale mówi niewyraźnie. Lubi bawić się z innym dziećmi. Układa klocki, puzzle, interesują go samochody. Niestety, ma problemy z przełykaniem i z kontrolą emocji.  Staram się z całych sił, aby synowie mogli się rozwijać. Ćwiczę z nimi w domu, ale to nie to samo, co fachowa pomoc. Przez brak środków czasami jestem zmuszona wybierać, któremu bardziej przyda się terapia… Pomocą jest dla mnie mój starszy, 17-letni syn. Marzę, żeby chłopcy mogli pojechać na turnus rehabilitacyjny, który może dać duże postępy. Koszty są jednak ogromne! Bardzo proszę o wsparcie moich synów! Dzięki Wam ich życie może być choć odrobinę łatwiejsze. Beata, mama

4 435 zł
Maciej Rauk
8 dni do końca
Maciej Rauk , 21 lat

Ból pokrzyżował moje plany, odebrał marzenia. Operacja jedyną szansą... Pomóż!

Kilka lat temu moje życie zaczęło się zmieniać w sposób, którego nigdy bym się nie spodziewał. Zaczęło się niewinnie – od lekkiego bólu w nodze. Podejrzewano naderwanie mięśnia, ale z czasem ból stawał się coraz bardziej dokuczliwy. Dla kogoś, kto zawsze był aktywny fizycznie, to był prawdziwy koszmar. Załamałem sie... Ból nie dawał mi spokoju. Zaczęła się seria badań. Rentgen wykazał, że coś jest nie tak, ale diagnoza nie była jednoznaczna. Kolejnym krokiem był rezonans biodra, który ujawnił zapalenie maziówki stawowej, obecność ciał obcych, torbiele i początki podchrzęstnych zmian zwyrodnieniowych panewki stawowej. Lekarze zaproponowali terapię lekami, mając nadzieję, że to przyniesie poprawę. Po trzech miesiącach kontrolne badania nie wykazały żadnej zmiany. Leczenie u pierwszego ortopedy zakończyło się, gdyż nie mógł mi już bardziej pomóc. Zostałem skierowany do innego specjalisty, gdzie potwierdzono, że staw biodrowy wymaga dokładnego oczyszczenia i zbadania. Nie mogłem zwlekać z leczeniem, mogłoby to doprowadzić do konieczności wszczepienia endoprotezy biodra. Czas był moim największym wrogiem. W końcu ortopeda wskazał specjalistę w prywatnej klinice, która specjalizuje się w precyzyjnych operacjach artroskopii biodra. Tam potwierdzono konieczność operacji. Wyznaczono termin i ustalono koszt operacji, który znacznie przekraczał moje możliwości finansowe. Niestety potrzebuję też środków dodatkowo na pokrycie podróży oraz dalszej  rehabilitacji.  Ból pokrzyżował moje plany, odebrał marzenia. Całe moje życie było związane ze sportem. Od najmłodszych lat grałem w piłkę nożną, potem przerzuciłem się na koszykówkę. Sport był dla mnie wszystkim – pasją, odskocznią, stylem życia. Diagnoza wykluczyła mnie z jakiejkolwiek aktywności fizycznej, co było dla mnie ogromnym ciosem. Operacja to dla mnie szansa na powrót do normalności, na realizację marzeń, które teraz wydają się tak odległe. Wiem, że czeka mnie długa i trudna droga do pełnej sprawności, ale jestem gotów podjąć to wyzwanie. Niestety, koszty operacji, a następnie rehabilitacji są dla mnie ogromnym obciążeniem. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, przybliży mnie do powrotu do zdrowia i do życia, które kocham. Wasza pomoc daje mi nadzieję, że będę mógł znów biegać, grać i cieszyć się każdym dniem. Maciej

4 430,00 zł ( 20,82% )
Brakuje: 16 847,00 zł
Emilka Wawoczny
2 dni do końca
Emilka Wawoczny , 23 miesiące

Walka o lepszą przyszłość trwa każdego dnia. Pomożesz Emilce?

Emilka to moja malutka córeczka, która niedługo skończy roczek. Przyszła na świat jako wcześniak i mierzy się z wieloma problemami zdrowotnymi… Proszę, zawalcz ze mną o przyszłość mojej dziewczynki! Szybszy poród był konieczny z powodu podejrzenia ablacji łożyska. Wykonano cesarskie cięcie. Córeczka ważyła tylko 1400 gramów. Od razu została zaintubowana. Wspomaganie oddychania trwało miesiąc… U Emilki uwidoczniły się cechy wodogłowia pokrwotocznego. Wykryto zmiany po przebytym krwawieniu trzeciego i czwartego stopnia. Nie wiadomo, dlaczego wystąpiło… Gdy miała miesiąc przeszła zabieg wszczepienia zbiornika Rickhama.  Później pozostawałyśmy pod kontrolą neurochirurga. Córeczka niestety nie rozwijała się tak, jak powinna. W czerwcu wystąpił u niej oczopląs. Zdecydowano o wszczepieniu zastawki komorowo-otrzewnowej. To trochę poprawiło jej stan. Walka o zdrowie i sprawność córeczki trwa. Prawa strona jest bardzo słaba, rączka nie jest sprawna, a oczko dalej ucieka. Emilka ma znaczne opóźnienie rozwoju. Nie siedzi, nie raczkuje. Gdy leży na brzuszku, potrafi podnieść główkę, ale tylko trochę... Moja kochana dziewczynka jest pod stałą opieką neurochirurga, chirurga, neurologa, okulisty. Bardzo dużo ćwiczymy, stosujemy metodę Bobath. Oprócz rehabilitacji Emilka będzie potrzebowała też zajęć z wczesnego wspomagania rozwoju. Wszystko to kosztuje tak dużo. Bardzo proszę o wsparcie, które pozwoli walczyć o zdrowie i sprawność mojej kochanej córeczki! Wierzę, że razem możemy jej zapewnić lepszą przyszłość! Patrycja, mama

4 428 zł
Teodor Krzoska
Teodor Krzoska , 2 latka

To cud, że żyje! Dzięki leczeniu Teoś zaczął widzieć – pomóż dalej się rozwijać

W 24. tygodniu ciąży niespodziewanie odeszły mi wody płodowe. Po tygodniu spędzonym na oddziale patologii ciąży usłyszałam, że mam 6% szans na urodzenie żywego dziecka i 1% na to, że będzie ono zdrowe. Postanowiłam znaleźć się w tym jednym procencie.  Tylko my, rodzice wierzyliśmy, że wszystko się ułoży, dlatego zostałam wypisana do domu w oczekiwaniu na poronienie, przez co Teodor urodził się w kuchni. Od tego momentu przez kolejne 63 dni leżał pod respiratorem. Miał wylew krwi do mózgu, infekcje, liczne transfuzje... ale my wierzyliśmy z całych sił, że mu się uda pokonać wszelkie trudności dzięki naszej miłości i modlitwie. Nic innego nam nie pozostało.  Po 4. miesiącach intensywnej i wspaniałej opieki ze strony szpitali Teo wrócił do domu. Od tego czasu wszystko zależy już od nas. To niesamowite, że po tym wszystkim, co nasz synek przeszedł, chętnie pracuje z rehabilitantkami i uśmiecha się do lekarzy.  Neurologicznie rozwija się dobrze. To, co mamy do zrobienia to intensywna rehabilitacja ruchowa wymagana przez osłabione napięcie obwodowe oraz asymetrię ułożeniową. Walczymy też o wzrok. Teoś miał już zastrzyki w oczy oraz laserową korektę wzroku. Na ten moment nie wiadomo czy konieczne będą kolejne zabiegi, dlatego ciągle kontrolujemy sytuację i zazwyczaj raz w tygodniu jesteśmy na badaniu okulistycznym.  Ku naszej ogromnej radości synek niedawno zaczął widzieć! Rehabilitacja widzenia przynosi skutki, uczy Teosia skupiać wzrok i prawidłowo go rozwijać. Mieliśmy też problemy z oddechem. Przez niemal 4 miesiące Teodor był tleno zależny i w związku z tym karmiony sondą. Teraz korzystamy z logopedy, który wspomaga naukę jedzenia i prawidłowego posługiwania się językiem.  Rehabilitacja daje spektakularne efekty. Jesteśmy pewni, że dzięki sile Teosia i chęci życia uda mu się już niedługo wyjść na prostą. Wiemy, że może mieć całkowicie normalne życie, że dzięki pracy wykonanej teraz będzie miał normalne dzieciństwo i po skrajnym wcześniactwie nie pozostanie najmniejszy ślad.  Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby tak się stało, ale przekracza to znacznie nasze możliwości finansowe. Dotarliśmy do punktu, w którym nie poradzimy sobie bez wsparcia, dlatego bardzo prosimy Cię o pomoc! Dzięki Tobie Teoś ma ogromną szansę. Jesteśmy wdzięczni za każdą wpłatę! Rodzice Teosia

4 427 zł
Krzysztof Skorupa
Krzysztof Skorupa , 34 lata

Wesprzyj walkę Krzysia! Jeszcze spotkamy się na boisku!

Jeden nieostrożny ruch, ułamek sekundy i nagły, przeszywający ból. Tak zakończył się mecz dla Krzyśka, oddanego piłkarza lokalnego klubu. Diagnoza była bezlitosna: zerwane więzadło krzyżowe przednie (ACL) i pęknięta łąkotka w lewym kolanie. Krzysiek swoją miłość do piłki nożnej dzieli z synami. Niestety, przez kontuzję jego synowie mogą nigdy więcej nie rozegrać meczu ze swoim ojcem...  "Świat nie kręci się wokół piłki!" – powiedziałoby wielu. Ale dla Krzyśka piłka nożna to nie tylko gra, to część jego życia i pasja, którą dzieli ze swoimi dziećmi. Jednak kontuzja, która go spotkała, ma o wiele poważniejsze konsekwencje... Krzysiek pracuje fizycznie. Musi być zdrowy i sprawny, by kontynuować pracę zarobkową i zapewnić rodzinie utrzymanie. Chce być zdrowy, by nadal spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Jest wspaniałym, pogodnym i towarzyskim człowiekiem, na którego zawsze można liczyć! Dziś jednak każdy krok, każda czynność przypomina mu o bolesnej kontuzji. Ból towarzyszy mi w każdej chwili – przyznaje Krzysiek z goryczą. Operacja mogłaby to zmienić, ale koszt jest poza moim zasięgiem. Aby wrócić do normalnego życia, pracy i na boisko, potrzebuje aż 20 tysięcy złotych. Kwota ta jest dla niego nieosiągalna, a czas nie jest sprzymierzeńcem... Bez tej operacji jego życie Krzyśka nigdy już nie będzie takie samo. Bardzo prosimy o Waszą pomoc w jego walce o powrót do zdrowia i sprawności! Przyjaciele Krzyśka

4 426,00 zł ( 20,8% )
Brakuje: 16 851,00 zł
Maria Kecher
Maria Kecher , 63 lata

Operacja jest dla mojej mamy nadzieją na życie bez bólu. Proszę, pomóż!

Moja mama nigdy nie miała łatwego życia. Mając zaledwie 17 lat musiała się usamodzielnić i na nowo zacząć swoje życie. Udało jej się. Wyszła za mąż, urodziła mnie i moją siostrę. Chwilę później zaczęły się jednak poważne problemy z jej zdrowiem… Mama odczuwała silne bóle w całym ciele, takie, które często towarzyszą grypie. Po kilku latach dokładnej diagnostyki przyszedł czas na rezonans magnetyczny, po którym pojawiła się diagnoza – jamistość rdzenia kręgowego, rzadka choroba genetyczna. Okazało się, że u mamy w odcinku piersiowym kręgosłupa utworzyła się cysta. Lekarze zaproponowali zabieg operacyjny, ale nie dawał on gwarancji, że mama wróci do normalnego funkcjonowania, wręcz przeciwnie, gdyby coś poszło nie tak, mama byłaby całkowicie sparaliżowana.  Wtedy strach przed powikłaniami zwyciężył. Mama nie podjęła ryzyka. Przez tyle lat choroba jednak bardzo postąpiła. Obecnie mama nie ma czucia w rękach, przez co nie jest w stanie wykonywać jakiejkolwiek czynności. W tym roku, w maju, po wykonanym rezonansie, okazało się, że cysta w odcinku piersiowym powiększyła się i pojawiła się jeszcze nowa, na całej długości szyi. Wyłoniła się kolejna potworna diagnoza – zespół Arnolda-Chiariego.  Jedynym ratunkiem, aby zapobiec dalszym powikłaniom u mamy, jest operacja w Barcelonie. Skontaktowałyśmy się z kliniką i otrzymaliśmy wiadomość, że mama została zakwalifikowana do operacji. Znamy już plan leczenia obejmujący poszczególne etapy. Niestety koszty są ogromne i nie stać nas na ich pokrycie. Moja Mama jest wspaniałym człowiekiem i chciałabym bardzo żeby mogła przypomnieć sobie jak to jest żyć bez bólu… Po prostu żyć, bo choroba, na którą cierpi, sieje spustoszenie w jej organizmie, grozi trwałą niepełnosprawnością, a w najgorszym przypadku również śmiercią! Proszę, pomóżcie mi uwolnić mamę od tego strachu i cierpienia!  Marta, córka

4 420,00 zł ( 4,47% )
Brakuje: 94 410,00 zł