Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Milena Rudnicka
Milena Rudnicka , 14 lat

Choroba postępuje w zastraszającym tempie... Pomagamy Milence!

Nie tak miała wyglądać nasza wspólna przygoda, nasze wspólne życie, które planowałam jeszcze przed narodzinami Milenki. Stało się inaczej, niż planowała, Ogrom chorób, które los zesłał na moją córkę, daje o sobie znać w każdym momencie jej życia.  Córeczka urodziła się z rozszczepem kręgosłupa. Niestety na tym nie skończyły się jej problemy. Ma również wodogłowie, pęcherz neurogenny, padaczkę lekooporną, a także zespół Arnolda-Chiariego. Milenka przeszła wylew krwi do mózgu, ma założone zastawki, które odprowadzają płyn mózgowo-rdzeniowy do otrzewnej.  Pierwsze 8 miesięcy życia spędziła w szpitalu. Bardzo się bałam, nie wiedziałam czego się spodziewać. Cały ten czas zastanawiałam się, czy dam radę udźwignąć trud macierzyństwa, czy będę w stanie zaspokoić potrzeby tak bardzo chorej córki… Nie poddałam się i to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Uśmiech Milenki rekompensuje mi trud jaki wkładam w pomoc jej przy codziennych czynnościach. I choć wiem, że ból z jakim się mierzy, jest ogromny – jest najdzielniejszą osobą jaką znam.  Dziś Milenka ma skończone 11 lat. Jest pod opieką paliatywnego hospicjum domowego dla dzieci. Z powodu postępującej skoliozy nosi gorset. Cały czas wymaga intensywnej rehabilitacji, profesjonalnego sprzętu, na który mi brakuje środków. Teraz jedną z najważniejszym potrzeb jest zakup profilowanego siedziska. Pozycja siedząca nie doprowadzi Mileny do odleżyn i jeszcze większych problemów z kręgosłupem.  Proszę, pomóż... Każda złotówka przybliża nas do celu! Anna, mama  

4 479 zł
Julia Stelmasiak
Julia Stelmasiak , 4 latka

Nasza córka urodziła się z wrodzoną wadą. Każdego dnia walczymy o jej sprawność!

Ciąża to najpiękniejszy czas w życiu rodzica. Niestety, dla nas te chwile były pełne niepokoju i niepewności. Gdy dowiedzieliśmy się, że nasza jedyna, upragniona córeczka nie będzie zdrowa, nasz świat na chwilę się zatrzymał. Dziś walczymy o to, żeby Julka miała możliwe najlepsze życie. Nasze dziecko urodziło się z wadą wrodzoną – zespołem Arnolda-Chiarii typu II. Już w pierwszej dobie życia nastąpiło pogorszenie. Tak bardzo się baliśmy… Julka nie reagowała na żadne bodźce. Dzień po narodzinach trafiła na stół operacyjny. Nie da się opisać słowami, co wtedy czuliśmy… Po operacji przepukliny córka musiała przejść jeszcze kolejny zabieg, który polegał na wszczepieniu zastawki komorowo- otrzewnej. Ciężko zliczyć wszystkie choroby i przypadłości, z którymi zmaga się Julka. Wodogłowie, rozszczep kręgosłupa, pęcherz neurogenny… Córeczka  nie mówi. Wymaga całodobowej opieki. Jej nóżki są bezwładne, porusza się na wózku inwalidzkim. Dodatkowym wyzwaniem jest fakt, że córka jest nieustannie cewnikowana.  W życiu Julki nie brakuje wizyt lekarskich. Córka jest pod opieką wielu specjalistów. Oprócz tego wymaga nieustannej rehabilitacji. Turnusy, dojazdy, sprzęty ortopedyczne, wyroby medyczne i leki generują bardzo duże koszty. Wiemy jednak, że są konieczne. Bardzo zależy nam na tym, żeby Julka miała możliwie jak najlepszą przyszłość. Staramy się zrobić wszystko, aby choroba jak najmniej rzutowała na dzieciństwo Julci. Naszym największym pragnieniem jest podarować córce sprawność i samodzielność. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy i wsparciu będzie to możliwe. Za każdy gest z całego serca Wam dziękujemy! Rodzice  

4 479 zł
Pawełek Pawłowski
Pawełek Pawłowski , 4 latka

Operacje i rehabilitacja – to jedyny sposób, aby Pawełek lepiej widział!

Pawełek razem ze swoją siostrą bliźniaczką bardzo śpieszyli się, aby mnie poznać. Urodzili się zbyt szybko, a wcześniactwo zostawiło swoje piętno na synku.  Najbardziej ucierpiał narząd wzroku. Lekarze dokonali wielu rozpoznań: niedowidzenie głębokie i zez oka lewego, nadwzroczność i niezborność obu oczu.  W listopadzie Pawełek przeszedł operację wzroku, która miała zlikwidować zeza. Niestety jeden zabieg nie wystarczy. Lekarze potwierdzają, że potrzebnych będzie jeszcze wiele operacji.  Teraz najważniejsza jest rehabilitacja, która pomoże utrzymać efekty pooperacyjne. Niestety jej cena jest zbyt wysoka… Znalazłam się więc w trudnej sytuacji: pragnę pomóc mojemu dziecku, ale posiadam niewystarczające środki finansowe.  Proszę, pomóż mi uleczyć oczy mojego synka. To mały chłopiec, którego czeka jeszcze wiele operacji i wyrzeczeń. Tylko razem sprawimy, że jego zmysł wzroku zacznie działać prawidłowo.  Małgorzata, mama

4 478,00 zł ( 28,06% )
Brakuje: 11 480,00 zł
Agata Ciesielska
Agata Ciesielska , 12 lat

Pomóż powiedzieć "Kocham Cię, mamo"!

To wszystko nie tak miało wyglądać! Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nawet nie pomyślałam o tym, że coś może być nie tak. Od samego początku nie opuszczały mnie dobre myśli i wiara w to, że moje dziecko przyjdzie na świat całe i zdrowe. Gdybym tylko mogła, cofnęłabym czas, do momentu, w którym byłam w stanie zrobić cokolwiek, co sprawi, że Agatka szczęśliwie przyjdzie na świat.  Niestety... Agatka urodziła się w siódmym miesiącu ciąży. Wcześniactwo odebrało jej szansę na dobry rozwój, taki, którym mogą się cieszyć jej rówieśnicy. Od urodzenia bowiem zmaga się z osłabieniem mięśni. Do teraz boryka się również z problemami logopedycznymi. Do czwartego roku życia córka była rehabilitowana metodą Bobath, dzięki czemu mogła nadrobić braki wynikające z wcześniactwa.  By Agatka mogła jak najlepiej funkcjonować i porozumiewać się z otoczeniem powinna jak najczęściej korzystać z pomocy logopedy. Córka ma 9 lat i dopiero teraz zaczyna mówić pojedyncze słowa. Prywatna terapia jest jednak niezwykle kosztowna. Widzę, jak wielkie postępy robi Agatka właśnie dzięki tej terapii, dlatego nie możemy z niej zrezygnować! Moim marzeniem jest, by Agatka mogła raz w tygodniu uczęszczać do logopedy, jednak nie mam takich pieniędzy, które pozwoliłyby mi je zrealizować. Proszę o pomoc. Każda złotówka pomoże powiedzieć mojej córeczce "dziękuję". Izabela, mama

4 476,00 zł ( 101,12% )
Magdalena Słowińska
1 dzień do końca
Magdalena Słowińska , 43 lata

By po udarze wrócić do dzieci! Pomagamy Magdzie!

Magdalena to cudowna Mama sześcioletniej Lilianki i siedemnastoletniego Mikołaja, Moja wspaniała Żona, kobieta kochająca ludzi, życie i świat. Każdego starała się wspierać dobrym słowem, dla każdego miała otwartą dłoń i otwarte serce. Dzisiaj sama potrzebuje pomocy. Trzynastego lipca świętowaliśmy razem w gronie rodzinnym trzydzieste dziewiąte urodziny mojej żony, a dwa tygodnie później lekarze rozpoczęli batalię o jej życie. Jedna chwila zmieniła wszystko – Magda doznała rozległego udaru mózgu i zapalenia mięśnia sercowego. Szczęśliwe do tej pory życie całej naszej rodziny rozpadło się na kawałki, a każdy dzień teraz stał się walką o życie, powrót do zdrowia i do normalności. Obecnie Magda przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Przez wiele tygodni lekarze utrzymywali ją w śpiączce farmakologicznej. Czas oczekiwania na wybudzenie był dla nas szczególnie ciężki. Przeżywaliśmy najtrudniejsze momenty naszego życia, najgorszy był strach, że ją utracimy. Magda obudziła się, ale jej stan w dalszym ciągu jest określany jako ciężki. Czekają ją jeszcze dwie operacje, jednak dała nam nadzieję, że wróci do nas. Jest świadoma, ale bez odruchów motorycznych z wyjątkiem lewej ręki. Czeka na przeszczep zastawki w serduszku oraz odwrócenie zabiegu stomii. Magda potrzebuje kosztownego leczenia i rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku, aby wrócić do zdrowia. Kiedyś każdy dzień witała z uśmiechem na ustach. Nie tracimy nadziei, że jeszcze zobaczymy ten uśmiech na Jej twarzy. Bez Waszej pomocy będzie to bardzo trudne. Mała Lilianka marzy, aby Mama mogła się z Nią znów pobawić, zapleść warkocze - a nikt inny nie potrafi zrobić takich jak Mamusia. Czeka, aż któregoś ranka Mama chwyci ją za rękę i zaprowadzi do szkoły, tak jak robią to inne mamy. Tęsknimy bardzo i z każdym upływającym dniem ta tęsknota staje się nie do wytrzymania. Jana Paweł II powiedział, że "człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi".

4 476,00 zł ( 5,84% )
Brakuje: 72 120,00 zł
Liwia Łukasik
3 dni do końca
Liwia Łukasik , 5 lat

Lista diagnoz Liwii się nie kończy... POTRZEBNA POMOC❗️

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie zbiórki! Nasza walka trwa, nadal potrzebujemy pomocy. Zostaniecie? Dzięki poprzedniej zbiórce udało się zakupić wózek inwalidzki dla Liwii i zrealizować turnus rehabilitacyjny! Gdyby nie rehabilitacja, cofnęłyby się wszystkie postępy i umiejętności, które udało się nam osiągnąć. Dlatego niezwykle ważna jest kontynuacja leczenia, terapii i rehabilitacji! To wszystko jest bardzo kosztowne… Liwia urodziła się 25 sierpnia 2019 roku poprzez cesarskie cięcie ratujące jej życie. Po porodzie okazało się, że przyczyną zaburzeń w tętnie Liwii był podwójny, skomplikowany węzeł na pępowinie, który prawdopodobnie się zacisnął. Liwia przyszła na świat, otrzymując 6 punktów w skali Apgar, ważąc 2070 g i mierząc 51 cm. Od razu stwierdzono u niej hipotrofię asymetryczną. Pierwsze kilkanaście dni swojego życia Liwia spędziła na OIOM-ie, gdzie była wspierana oddechowo oraz karmiona pozajelitowo i przez sondę. W 17 dobie życia naszej córeczki mogliśmy ją wziąć do domu, gdzie nasze starania o poprawę jej zdrowia ani na chwilę nie ustały. Liwia oprócz wcześniactwa ma dwa rzadkie zespoły genetyczne Zespół KBG (mutacja w genie ANKRD11) i Zespół Sotos (mutacja w genie NSD1). Jest opóźniona psychofizycznie, intelektualnie, nie mówi, ma hipermobilność stawów i obniżone napięcie mięśniowe.  Niedawno poznaliśmy jeszcze dwie kolejne diagnozy: autyzm i padaczkę. U córeczki zaczęły się również pojawiać zachowania agresywne i autoagresywne. Uczęszczamy na terapie, zajęcia i intensywną rehabilitację, bo tylko to sprawia, że rozwój Liwii się nie cofa. Córeczka jest pod opieką wielu specjalistów. Ma zapewnioną terapię ręki, kształcenie specjalne, fizjoterapię metodą Bobath i Vojty, zajęcia z logopedą. Niestety zaczęły się pojawiać epizody niedowładu prawostronnego, trwające aż do dwóch godzin… Córeczka nie chodzi, nie mówi, ma głębokie zaburzenia uwagi oraz poważną wadę wzroku. To wszystko sprawia, że nasz każdy dzień to intensywna walka… Zasypiamy z nadzieją, że obudzimy się w świecie, w którym nasza mała córeczka nie będzie cierpieć. Niestety jest to niemożliwe, dlatego musimy robić wszystko, by poprawiać jej funkcjonowanie i dać szansę na lepszą przyszłość… Pomożesz nam? Turnusy rehabilitacyjne, które chcemy zrealizować, generują ogromne koszty. Są niezbędne, a z Waszą pomocą Liwia będzie mogła w nich uczestniczyć. Zostaniecie z nami? Będziemy Państwu wdzięczni za każdy, nawet ten najdrobniejszy gest. Rodzice Liwii

4 472,00 zł ( 9,02% )
Brakuje: 45 103,00 zł
Ola Urban
11 dni do końca
Ola Urban , 7 lat

Zdrowy umysł w niesprawnym ciele! Pomóż Oleńce!

17 października 2016 roku urodziła się Oleńka, nasz mały skarb. Przez pierwsze 6 miesięcy nic nie zapowiadało, że będziemy musieli mierzyć się ze straszną diagnozą. Problemy zaczęły się z dnia na dzień. Ola zaczęła być zamknięta w sobie, nie rozpoznawała nas, przestała reagować na imię. Traciła siły i mimo ciągłych ćwiczeń w nóżkach pojawił się zanik mięśni i stereotypie ruchowe. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje z naszym dzieckiem i każdy dzień niósł za sobą coraz większy niepokój. Dzięki ośrodkowi Synapsis, który pokierował nas na właściwe tory, w 2018 roku udało się postawić diagnozę – Zespół Retta. Choroba, która odbiera zdrowe dziecko rodzicom. Zamyka je w sobie, odbiera zdolność mowy, chodzenia i kontrolę nad własnym ciałem. Sprawia, że maleńkie ciało musi walczyć z problemami z oddychaniem, atakami paniki, drgawkami, padaczką, chorobami serca… To był dla nas poważny cios. O dziewczynkach takich jak Oleńka mówi się „Milczące Anioły”. Dziś wiadomo, że to zdrowe umysły zamknięte w niesprawnych ciałach.  Od 6 lat nasze życie podporządkowane jest więc codziennym terapiom, ale niestety, stan Oli z roku na rok się pogarsza. Nasza córeczka nie chodzi samodzielnie, nie mówi, porozumiewa się z nami wyłącznie przez ruchy gałek ocznych. Nadal jest pampersowana, a stereotypie uniemożliwiają jej samodzielne jedzenie. Dodatkowo jedną nóżkę ma krótszą, ponieważ kości wciąż się wydłużają, a masy mięśniowej nie przybywa. To skutkuje skrzywieniem kręgosłupa i ciągłymi zapaleniami stawów biodrowych, a przecież Ola wciąż rośnie! Mimo cięższych i lepszych dni walczymy o nią z całych sił! W drodze do sprawności Ola choć raz w miesiącu potrzebuje wzmacniającego cyklu zajęć rehabilitacyjnych. Ale koszt tygodniowego turnusu to 1950 złotych! Dodatkowo musimy wymienić specjalny komunikator, by móc porozumiewać się z naszą córeczką, oraz zakupić wózek. Koszty rosną z roku na rok, a obecnie to prawie 80 tysięcy złotych! Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc w zapewnieniu Oli jak najlepszych warunków. Chcemy sprawić, by na jej buzi pojawił się uśmiech, by mogła ćwiczyć, przemierzać świat na wygodnym wózku i bez przeszkód komunikować się z ludźmi, gdziekolwiek będzie. Jesteśmy wdzięczni za każdą pomoc. Rodzice

4 470,00 zł ( 4,72% )
Brakuje: 90 211,00 zł
Wiktoria Zarzecka
Wiktoria Zarzecka , 27 lat

By choroba nie odebrała marzenia o sprawności!

Choroba towarzyszy mi od zawsze. Urodziłam się jako wcześniak w siódmym miesiącu ciąży. Poród był bardzo ciężki. Odbywał się na oddziale intensywnej terapii. Lekarze odnieśli zwycięstwo w walce, której stawką było życie moje i mojej mamy. Niestety, konsekwencje tej walki są ze mną do dziś w postaci mózgowego porażenia dziecięcego czterokończynowego… Od początku nie było nam łatwo. Mama przyjęła na siebie trud wychowania czwórki dzieci, dlatego gdy się urodziłam, nie mogła podjąć pracy kosztem całodobowej opieki nade mną. Jestem jej bardzo wdzięczna, za wszystko, co dla mnie robi. Dzięki niej, nieprzerwanie od momentu narodzin, mogę odbywać regularną i intensywną rehabilitację. W celu utrzymania ciągłości ćwiczeń, wyjeżdżam z mamą trzy razy w tygodniu do różnych placówek znajdujących się w Rzeszowie i Jarosławiu, Krakowie, Warszawie oraz wielu innych miastach w Polsce.  Obecnie jeżdżę na wózku inwalidzkim. Jestem pod stałą opieką lekarzy różnych specjalności m.in. ortopedów, neurologów, fizjoterapeutów i okulisty, ponieważ mam jeszcze wadę wzroku. Niedawno dowiedziałam się, że istnieje szansa na dalszą rehabilitację w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym, w którym miesięczny koszt pobytu z opiekunem wynosi 25 tys. złotych. Nie mamy tylu środków, dlatego bardzo proszę o wsparcie dające szansę i nadzieję na to, że jeszcze będę samodzielnie chodziła! Wiktoria

4 453,00 zł ( 5,56% )
Brakuje: 75 595,00 zł
Jakub Kasprzyk
Jakub Kasprzyk , 21 miesięcy

Nie mogę uwierzyć ile cierpień spadło na jedno, bezbronne dziecko. Moje dziecko!

Mój syn, Kubuś urodził się 30.12.2022 r. Nowy Rok miałam zacząć, jako szczęśliwa, młoda mama. Z czasem okazało się, że moje macierzyństwo będzie trudniejsze, niż się na początku spodziewałam… Według badań wykonanych w ciąży, Kubuś miał być zdrowym dzieckiem, tylko po prostu drobnym. Po porodzie stwierdzono, że posiada cechy dysmorficzne, ma niską masę urodzeniową, małe dłonie, niskoosadzone uszy… Wszystko to jednoznacznie wskazywało, że jest obciążony chorobą genetyczną! Przez bezdech został przetransportowany na OIOM, a ja drżałam ze strachu! Niczego tak bardzo nie pragnęłam, jak wziąć w ramiona moje dziecko i szeptać mu, że wszystko będzie dobrze… Jednak przez długi czas dobrze nie było. Synek przebywał w szpitalu przez kilka miesięcy! W tym czasie był dwukrotnie zarażony sepsą, gronkowcem, miał zapalenie płuc. Wykonano mu również zabieg poszerzenia odźwiernika, bo cały pokarm, który przyjmował, zwracał… To był bardzo trudny czas. Pełen strachu i niepewności. Dzisiaj nadal zmagamy się z wieloma problemami: napięciem mięśniowym, głębokim niedosłuchem. W przyszłości czeka go też operacja oczu! Sama nie mogę uwierzyć, że tyle cierpień spadło na jedno, bezbronne dziecko. Moje dziecko… Synek ma 11 miesięcy, a waży zaledwie 5 kg. Nie siedzi, nie obraca się samodzielnie. Naszą codzienność wypełniają rehabilitacje i stałe wizyty u wielu specjalistów. Wszystko po to, aby mógł prawidłowo się rozwijać. Bez Was jednak to się nie uda. Proszę Was o pomoc, choćby najmniejszą. Jesteście moją nadzieją!  Mama Kubusia

4 451 zł