Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mikołaj Piasta
Mikołaj Piasta , 7 lat

Dobra przyszłość zaczyna się już dziś! Pomóż!

Nie było i do tej pory nie jest łatwo pogodzić się z diagnozą. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, zrobić cokolwiek, co sprawi, że Mikołaj urodzi się zdrowy, bez wahania zrobiłabym to. Wiem jednak, że taki cud sam się nie wydarzy, mimo to wierzę, że przyszłość mojego synka może być dobra, jeśli tylko zdecydujesz się nam pomóc... Mikołaj urodził się z obniżonym napięciem mięśniowym, dodatkowo zmaga się z autyzmem. Wierzę, że ze wszystkim jesteśmy w stanie sobie poradzić, jeśli tylko zechcesz nam pomóc... Mikołaj może stawić czoła autyzmowi, spróbować go przechytrzyć, jeśli tylko otwarte, dobre serca zdecydują się nas wesprzeć. To o tę pomoc proszę, pomoc, które może sprawić, że przyszłość Mikołaja będzie po prostu lepsza.   Dorota, mama Mikołaja

4 628 zł
Bartuś Łożyński
2 dni do końca
Bartuś Łożyński , 2 latka

Zbieramy środki na „lepsze jutro”... Walczymy o przyszłość Bartusia!

Bartuś jest naszym wymarzonym, wyczekanym i idealnym synkiem. Zanim przyszedł na świat, myśleliśmy sobie o wspólnej przyszłości. Mieliśmy plany i wielkie nadzieje! Potem diagnoza wszystko zweryfikowała, wszystko zeszło na drugi plan!  Bartek jako niemowlak rozwijał się prawidło. Bardzo szybko zaczął raczkować, chodzić. Z czasem zmartwiło nas to, że synek nie utrzymuje kontaktu wzrokowego, kręci się w kółku, wokół własnej osi, bez celu i charakterystycznie porusza rączkami... Ponadto chodził na palcach i nie reagował na swoje własne imię! Nie chcieliśmy zlekceważyć martwiących nas objawów. Mieliśmy swoje podejrzenia, ale wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze! Specjaliście byli jednogłośni i nie dali nam cienia nadziei. Usłyszeliśmy diagnozę — autyzm dziecięcy. Jednego dnia dowiedzieliśmy się tak naprawdę, że nasze życie już nigdy nie będzie takie same. Mamy dwóch synków — oboje wymagają specjalistycznej opieki. Do czasu radziliśmy sobie sami, ale dziś potrzebujemy wsparcia.   Bartuś nie mówi, on krzyczy. Nie reaguje, nie skupia uwagi. Chociaż bardzo się staramy, każdego dnia ćwiczymy, to sami nie wypracujemy z nim lepszej przyszłości. Potrzebni, wręcz konieczni są specjaliści. Mimo naszej codziennej walki i domowym próbom rehabilitacji — cały czas długa droga przed nami.  Nasz synek musi wypracować wiele zachowań, które otworzą go na świat. Dziś jest zamknięty w swoim, odosobnionym. Jest zamknięty na relacje, na inne osoby. Nie może tam zostać, bo gdy dorośnie, nie poradzi sobie z tym, co go czeka!  Proszę, pomóż nam go uchronić przed przyszłością. Pomóż nam o nią zadbać, już dzisiaj!  Rodzice  ➡️ Licytacje dla Bartusia  

4 623 zł
Hania Wojtala
Hania Wojtala , 2 latka

Za tym uśmiechem kryje się CIERPIENIE! Pomóż Hani!

Hania urodziła się na początku 2022 roku w wyniku porodu, który został przeprowadzony nieprawidłowo – przy użyciu kleszczy! Zaraz potem zdiagnozowano padaczkę lekooporną i mózgowe porażenie dziecięce.  Nasza kruszynka na świat przyszła w terminie wyznaczonym przez lekarza. Niestety ciężka zamartwica urodzeniowa i niedotlenienie spowodowały uszczerbek na zdrowiu, który będzie jej towarzyszył w kolejnych latach życia. Jesteśmy pod opieką lekarzy, specjalistów, okulistów, neonatologów, neurologów, fizjoterapeutów, neurologopedów i logopedów.  Jako rodzice pragniemy, aby nasza córeczka Hania była w przyszłości przygotowana do samodzielnej egzystencji. Zrobimy wszystko co jest w naszej mocy, lecz rehabilitacja, wizyty u specjalistów, sprzęt medyczny wymagają znacznego wkładu finansowego, którym nie dysponujemy.  Pragniemy, aby Hania mogła pojechać na turnusy rehabilitacyjne, które pomogą jej w odzyskaniu sprawności i ułatwią codzienne funkcjonowanie. Jesteśmy już po jednym turnusie, ale potrzebnych jest ich kilkanaście bądź kilkadziesiąt, a koszty znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe.  Liczymy na Waszą pomoc i dobre serca. Razem możemy zmienić wszystko. Dobro wraca! Wierzymy, że wróci także do Ciebie. Rodzice Hani

4 620 zł
Beata Mrozowska
Pilne!
20:33:04  do końca
Beata Mrozowska , 51 lat

Guzy uciskają mózg❗️Leczenie wstrzymał nieszczęśliwy upadek❗️Pomóż Beacie❗️

Guzy w mojej głowie nieustannie się rozrastają. Nie pamiętam już czasów, w których byłam zdrowa i beztrosko patrzyłam w przyszłość. Nie mogę zrozumieć, dlaczego los jest dla mnie tak okrutny… Potrzebuję pilnej pomocy, której tylko Wy możecie mi udzielić… Moja choroba zaczęła się od silnego bólu głowy, który towarzyszył mi niemal każdego dnia. Pamiętam, że czułam się wtedy tragicznie. Był bardzo uporczywy, wręcz nie do wytrzymania. To on sprawił, że udałam się do lekarza. Diagnoza, jaką usłyszałam, wypełniła moje życie rozpaczą. Neurolog poinformował mnie o istniejących w moim mózgu guzach. Byłam przerażona. Gdyby nie wsparcie rodziny, nie dałabym sobie rady… Wtedy, w 2000 roku, odbyła się pierwsza z wielu skomplikowanych operacji. Lekarze usunęli mi zmiany, jednak po ośmiu latach guzy odrosły i znów musiałam przejść podobny zabieg. Choć miałam nadzieję, że choroba się uspokoiła, kolejne rezonanse magnetyczne wykazały, że w moim organizmie wciąż toczy się walka. Guzy stale rosły. Jeden z nich spowodował, że zachorowałam na padaczkę. Jej ataki były wycieńczające. Towarzyszył im ostry ból. Napięcie wszystkich mięśni sprawiało, że nie potrafiłam otworzyć oczu czy rozluźnić zaciśniętych pięści. Wielokrotnie trafiałam do szpitala. Niestety, borykam się z nią do teraz... Ostatnia operacja neurologiczna sprawiła, że przez cztery miesiące walczyłam z niedowładem spastycznym kończyn. Każdy dzień wypełniony był walką o mój powrót do sprawności na specjalistycznych ćwiczeniach. Dziś nadal nie jestem w pełni mobilna, a rehabilitację przerwał straszny wypadek! Niedawno złamałam nogę. Uraz jest na tyle niefortunny, że potrzebna mi endoproteza. Inaczej nie mam szans na sprawność… Dodatkowo lekarz poinformował mnie, że bez wyleczenia kończyny nie mam szans na terapię onkologiczną, która może powstrzymać guzy przed wzrostem… Boję się, że znów uszkodzą mój mózg, a stan kolejny raz się pogorszy… Jestem zrozpaczona. Mój stan jest bardzo zły, a leczenie długie i wieloetapowe. Bardzo potrzebuję Waszej pomocy. Na walkę z chorobą przeznaczyłam wszystkie moje oszczędności. Powrót do zdrowia trwa już tyle lat… Nie chcę, by poszły na marne. Będę wdzięczna za wszelkie wsparcie w leczeniu, rehabilitacji i zdobyciu endoprotezy. Błagam o pomoc! Beata ➡️ Licytacje Allegro

4 615,00 zł ( 8,67% )
Brakuje: 48 577,00 zł
Michał Kachel
Michał Kachel , 9 lat

Michał każdego dnia staje do walki z chorobą! Pomóż!

To niesamowite, ile słów wsparcia napłynęło do nas podczas trwania poprzedniej zbiórki. To cudowne, że możemy otaczać się takimi ludźmi jak Wy. Dzięki Waszej pomocy udało nam się sfinansować badanie WES TRIO.  Okazuje się, że Michał choruje również na zespół Coffin - Siris typ.4 To jest jeszcze rzadsza choroba niż zespół kabuki.  Michaś nadal potrzebuje Waszego wsparcia, ponieważ na samych badaniach nie kończy się jego walka. Do wszystkiego dochodzą jeszcze koszty systematycznego leczenia i rehabilitacji, które często nas przerastają. Liczymy, że i tym razem możemy liczyć na Waszą pomoc! Poznaj naszą historię: Michaś niemalże od urodzenia zmaga się z przeciwnościami, które uniemożliwiły mu normalny rozwój. U synka stwierdzono niedosłuch spowodowany przerostem migdałków, padaczkę, wiotkość mięśni. Po konsultacji z genetykiem dowiedzieliśmy się, że Michałek najprawdopodobniej choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną – zespół Kabuki.  W celu potwierdzenia diagnozy i poznania jej przyczyn oraz dokładnego przebiegu, doktor skierował nas na dokładne badania genetyczne – WES TRIO. Niestety nie są one refundowane, a ich koszt wynosi kilka tysięcy złotych. Z tego względu podjęliśmy decyzję o uruchomieniu poprzedniej zbiórki.   Wskutek choroby mięśnie synka są bardzo wiotkie i nie utrzymują odpowiednio kręgosłupa, a to grozi kolejnymi powikłaniami zdrowotnymi. Michaś codziennie odbywa zajęcia w przedszkolu z terapeutką, neuropsychologiem. Niedługo rozpocznie terapię z osteopatą. Uczęszcza na rehabilitację stacjonarną, zajęcia na basenie, ale choroba nie daje za wygraną i cały czas, coraz bardziej ogranicza sprawność synka. Michał na ten moment musi chodzić w specjalnym gorsecie ortopedycznym.  Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu kwoty potrzebnej na kontynuowanie rehabilitacji. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie, które pomoże nam stawiać dalsze kroki w leczeniu Michałka. Alicja, mama Kwota zbiórki jest szacunkowa

4 602,00 zł ( 28,83% )
Brakuje: 11 356,00 zł
Dariusz Fosiński
Pilne!
Dariusz Fosiński , 49 lat

Darek chce doczekać wesela córki i zostać dziadkiem, lecz zabija go nowotwór❗️ Ratunku❗️

Mój brat we wrześniu miał zaprowadzić córkę do ołtarza. Najbliższe miesiące powinny być przepełnione radością i szczęściem. Niestety, zastąpiły je rozpacz i ogromny lęk. Dariusz usłyszał diagnozę, która zmieniła wszystko – nowotwór złośliwy oskrzela i płuca… Mój brat Darek, kochający mąż i ojciec trójki dzieci za kilka miesięcy miał cieszyć się z najpiękniejszego dnia w życiu jednego z nich. Radość z nadchodzącego ślubu córki przepełniała go niemalże na każdym kroku. Niestety, wszystko to przerwała wstrząsająca diagnoza, która spadła na Dariusza niespodziewanie niczym grom z jasnego nieba…  Darek od jakiegoś czasu czuł się osłabiony i przemęczony. Często bolała go głowa i skarżył się na dziwne uczucie – miał wrażenie, że coś utknęło mu w gardle. Bardzo mu to dokuczało. Po wielu wizytach u specjalistów i badaniach zdiagnozowano nowotwór złośliwy oskrzela i płuca. Zaczęła się walka o życie mojego brata. Rak płuca drobnokomórkowy stopień III został zakwalifikowany do chemioterapii z oceną odpowiedzi. W chwili diagnozy wszelkie wspaniałe emocje związane ze ślubem mojej bratanicy zastąpił nieopisany lęk o Darka. Moje serce pękło na milion kawałków na wiadomość o tym, że brata atakuje podstępna i zjadliwa choroba. Nigdy nie zapomnę tego uczucia. Nagle pojawiło się milion pytań, których jedyną odpowiedzią jest tylko nadzieja, że mój brat z tego wyjdzie i ucałuję rękę swojej „malutkiej” Panny Młodej przy ołtarzu. Onkolog stwierdził, że nowotwór jest niezwykle groźny. Darek rozpoczął chemioterapię. Po pierwszym podaniu cierpiał na wymioty, gorączkę, dreszcze, biegunkę oraz brak apetytu. Był wtedy też bardzo osłabiony, przez co zdarzały się również omdlenia. Darek stracił na wadze aż 5 kg w bardzo krótkim czasie… Mój brat jest kochającym mężem i wspaniałym tatą trójki dzieci. Aby utrzymać całą swoją rodzinę, ciężko pracował na słupach wysokiego napięcia za granicą. Wszystkie zarobione pieniądze inwestował w swoją rodzinę, mieszkanie oraz nadchodzący ślub. Tak wiele spoczywało na barkach tego dobrego człowieka.   Darek chciałby doczekać chociaż wesela córki i jak Pan Bóg pozwoli – pożyć trochę dłużej, zostając dziadkiem. Koszty leczenia są jednak niezwykle wysokie – wydatki związane z dojazdami, badaniami oraz leczeniem w trakcie i po chemioterapii znacznie przekraczają jego domowy budżet.  Wiemy, że najważniejsze jest, aby się nie poddawać. Jako rodzina robimy wszystko, by wspierać Darka i wierzymy, że przezwycięży chorobę. Bo ma dla kogo. Bardzo prosimy o wsparcie w leczeniu – każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota! Siostra Darka

4 601 zł
Nikola Śmiałek
Nikola Śmiałek , 7 lat

MPD towarzyszy jej każdego dnia! Pomóż zawalczyć o lepsze jutro!

Tak trudno było uwierzyć w to, że to może być prawda. Gdybyśmy tylko mogli, zrobilibyśmy wszystko, co w naszej mocy, by nasza córeczka była po prostu zdrowa. Niestety... Nikola urodziła się już w 32. tygodniu ciąży z niedotlenieniem, ważąc jedynie 990 gramów. Gdy już wyszliśmy ze szpitala, rozpoczęliśmy wędrówkę po licznych specjalistach, by ostatecznie usłyszeć, że Nikola całe życie będzie się zmagać z dziecięcym porażeniem mózgowym czterokończynowym. Był to dla nas tak ogromny cios, że długo nie dopuszczaliśmy do siebie tej myśli. Rehabilitujemy córeczkę od kiedy pamiętamy, odwiedzamy wciąż wielu lekarzy, córeczka potrzebuje także specjalistycznego, drogiego sprzętu. Nigdy nie myśleliśmy, że znajdziemy się w tak trudnej sytuacji. Dziś jednak nie mamy wyjścia i musimy prosić Was o pomoc. Wierzymy, że dzięki Wam przyszłość naszej córeczki może być spokojniejsza! Rodzice

4 600 zł
Szymon Musiał
Szymon Musiał , 3 latka

Los od urodzenia go nie oszczędza... Potrzebne dalsze wsparcie dla Szymka❗️

Za Szymkiem trudny czas pełen bólu i cierpienia. Kolejna narkoza, kolejna operacja, kolejny stres. Synek przeszedł już tak wiele, a los dalej go nie oszczędza. Mimo to Szymuś wciąż udowadnia, jak silną ma wolę walki! Zapomnieliśmy, co znaczy spokój, jak wspaniały może być odpoczynek i sen. W tym czasie Szymuś przeszedł wiele skomplikowanych operacji, z których każda pogłębiała dziurę w naszych sercach! Odkąd się urodził, nie znamy innego świata niż ten w otoczeniu szpitalnego personelu na salach oddziałów... Ile Szymek jeszcze wytrzyma? Tak dużo przeszedł... ponad 20 operacji główki, prawie całe życie spędził w szpitalu na walce o zdrowie i życie! Pomóżcie Szymusiowi, on ma dopiero 2 latka! Organizm jest wykończony walką z neuroinfekcjami i nie ma siły już walczyć. Jedyną szansą jest immunoterapia, którą wciąż kontynuujemy dzięki wsparciu. Szymek miał też robione badania genetyczne, jednak te wyszły niejasne, dlatego musimy je powtórzyć. Teraz jesteśmy też na antybiotyku przez co najmniej 6 miesięcy, by zacząć podanie immunoglobulin. A w międzyczasie musimy kontynuować bardzo kosztowną rehabilitację, opłacić sprzęt terapię i leki. Te wydatki to dla nas zdecydowanie za dużo. Pomóżcie mi. Błagamy wszystkich ludzi o pomoc! Każda wplata, każda złotówka jest na wagę złota! Codziennie walczymy o zdrowie i sprawność Szymka. Koszty stoją na naszej drodze grubym, zimnym murem. By go rozbić, potrzebujemy Was. Dziękujemy rodzice Natalia i Rafał 🎦 Zobacz wzruszające filmiki: ➡️ Szymonek -Mały wielki Wojownik ➡️ Aniołek Różyczka pomaga Szymusiowi ➡️ Szymonek - mały wielki Wojownik (blog)

4 593,00 zł ( 8,63% )
Brakuje: 48 599,00 zł
Zosia Steć
Zosia Steć , 10 lat

Pomóż Zosi w walce z okrutną chorobą❗️

Zosia urodziła się w 35. tygodniu ciąży, 31. sierpnia 2014. roku. Na początku miała tylko problemy ze ssaniem i połykaniem pokarmu oraz obniżone napięcie mięśniowe. Lekarze twierdzili, że to przez to, że jest wcześniakiem. Nagle pojawiły się jednak problemy z trzymaniem głowy, wyginanie ciała w literkę C, cichy płacz… Od razu rozpoczęliśmy szczegółową diagnostykę. Gdy Zosia miała 5. miesięcy, pojechaliśmy do genetyka, który zrobił badanie kariotypu. Wyniki nie pozostawiały żadnych złudzeń… Zosieńka ma bardzo rzadki zespół genetyczny kociego krzyku. Choroba powoduje niepełnosprawność ruchową oraz opóźnienie rozwoju intelektualnego. Córeczka ma również rozszczep krtani i toksoplazmozę. Zosia do 2. roku życia często leżała w szpitalach z powodu zachłystowego zapalenia płuc i innych infekcji. Lekarz powiedział nam kiedyś, że będzie dzieckiem leżącym, niemówiącym oraz jest skazana na jedzenie do końca życia wyłącznie zmiksowanych papek. To był dla nas ogromny cios, jednak nie poddaliśmy się i podjęliśmy walkę o rozwój naszego dziecka. Dzięki ciężkiej pracy Zosi i terapeutów nasza córka chodzi, jednak nadal musi uczestniczyć w intensywnej rehabilitacji... Bez niej się cofa. Zosia uczęszcza również na terapię logopedyczną – manualne torowanie głosek, dzięki której zaczyna mówić, co przy jej chorobie wydawało się niemożliwe. Zarówno my – rodzice, jak i terapeuci widzimy ogromny potencjał w Zosi i wiemy, że dużo potrafi, tylko trzeba jej pomóc poprzez intensywne terapie. Koszty są ogromne, ponieważ córka potrzebuje rehabilitacji logopedycznej oraz ruchowej, a także wyjazdów na specjalistyczne turnusy rehabilitacyjne. Do tego dochodzą koszty dojazdów i wizyt u specjalistów. Już raz otworzyliście dla Zosi swoje wielkie serca. Liczymy, że zrobicie to ponownie. Dzięki Wam nasza nadzieja na lepszą przyszłość ukochanego dziecka nie zgaśnie! Będziemy bardzo wdzięczni za okazaną pomoc, a Zosia na pewno da z siebie 100%! Rodzice

4 593,00 zł ( 12,33% )
Brakuje: 32 642,00 zł