Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ignaś Hajder
Ignaś Hajder , 6 lat

Ignaś, pomimo swojego młodego wieku, przechodzi więcej niż nie jeden dorosły! POMÓŻ!

Nasz wymarzony synek przyszedł na świat bez żadnych problemów. Otrzymał 10/10 punktów w skali Apgar i od początku bardzo dobrze się rozwijał. Kiedy miał 3,5 roku zauważyłam jednak, że Ignaś nie rośnie jak inne dzieci w jego wieku. Zaczął też mieć ogromne napady głodu, szczególnie na słodyczce. Zaniepokojona, udałam się z synem do lekarza. Nie sądziłam, że zderzę się z tak okrutną diagnozą… Kiedy Ignaś miał 3-latka nosił ubranka o rozmiarze 92. W wieku 3,5 lat – na 98 cm. Ale gdy miał już 4-latka, zaczęłam zauważać realny problem z jego wzrostem, ale też rozwojem. Wcześniej, przy okazji wizyt u różnych specjalistów, próbowałam dopytać, czy z synkiem, aby na pewno jest wszystko dobrze. Słyszałam, że skoro my, jako rodzice jesteśmy niscy, to dziecko również nie będzie wysokie.  W roku 2023 roku zaobserwowałam u Ignacego napady jedzenia słodyczy.  Przez pewien czas robiłam mojemu dziecku codzienne pomiary cukru. Okazało się, że często były one bardzo wysokie, ale niekiedy były też skrajnie niskie. Matczyne serce czuje, kiedy coś jest nie tak. Zostaliśmy skierowani na badania pod kątem podejrzenia cukrzycy insulinozależnej.  Wyniki były niejednoznaczne, dlatego – jako osoba bardzo dociekliwa – musiałam dotrzeć do przyczyny dolegliwości synka. W końcu trafiłam na profesora, który dokładnie przebadał moje dziecko. Wyniki nie pozostawiały złudzeń, okazało się, że Ignaś jest niskorosły. Mój świat rozpadł się na miliony kawałeczków. Spełnił się mój najgorszy koszmar! A to niestety nie było wszystko… Po kolejnych badaniach okazało się, że Ignacy ma wadę wzroku -3,5 na prawe oko z astygmatyzmem. Byłam w szoku, Ignaś nigdy nie skarżył się na wzrok, nie wykazywał żadnych nieprawidłowości i był przecież co chwilę badany. Musiałam szukać dalej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ignacy dostał skierowanie na rezonans w całkowitym uśpieniu. Bolało mnie serce, że synek musi to przechodzić. Jeszcze w drodze powrotnej do domu, tego samego dnia, dostaliśmy wyniki przeprowadzonego badania. U Ignasia wykryli torbiel, która zajmuje większa część jego przysadki! Oniemiałam z wrażenia, nie mogłam pojąć, dlaczego to wszystko spadło na moje dziecko. Wiedziałam jednak, że bez walki się nie poddam. Ignacy musiał rozpocząć terapię hormonem. Dodatkowo musi być pod stałą opieką endokrynologa, okulisty, neurochirurga. Co trzy miesiące musimy wykonywać rezonans głowy z kontrastem, aby obserwować stan przysadki – czy torbiel się powiększa.  Dodatkowo muszę być przygotowana na rehabilitację syna, która może być wskazana, gdy wystąpią jakiekolwiek skrzywienia lub niedowłady. Niestety sama nie daję już rady, dlatego zmuszona jestem prosić o pomoc. Ignaś, pomimo swojego młodego wieku, przechodzi więcej niż nie jeden dorosły. Proszę wesprzyjcie go w walce, o lepsze jutro!  Mama Ignasia

5 072 zł
Adam Budój
Adam Budój , 6 lat

Musimy wiedzieć, z czym walczymy! Pomóż zdiagnozować Adasia!

Adaś od pierwszych chwil życia walczy o zdrowie. Urodził się z wieloma ciężkimi chorobami m.in. leukomalacją okołokomorową. Ma jamki opustoszeniowe w płacie czołowym bocznym po obu stronach, obustronny niedosłuch czuciowo-nerwowy, zachowanie hiperkinetyczne z agresją i autoagresją! Jego rozwój psychoruchowy jest całościowo opóźniony, ma również znacznie opóźniony rozwój mowy, astmę wczesnodziecięcą, atopowe zapalenie skóry, a także wadę wzroku. Adaś wymaga dostosowanej do potrzeb terapii, wizyt u wielu specjalistów, a także sprzętu medycznego, który często przewyższa nasze możliwości finansowe. By skutecznie walczyć z chorobą, Adaś potrzebuje dalszej diagnostyki, leczenia oraz terapii integracji sensorycznej. Samo badanie genetyczne WES kosztuje prawie 6 tysięcy złotych. Diagnostyka w kierunku autyzmu i integracji sensorycznej to kolejny tysiąc. Duże koszty niosą za sobą prywatne wizyty u specjalistów oraz wszystkie dojazdy. Niestety w przypadku Adasia nie możemy czekać miesiącami w kolejce. Tu liczy się każdy dzień. Dziękujemy za Waszą dotychczasową pomoc, dzięki której udało się zakupić lekarstwa i okulary dla Adasia. Synek rozpoczął również terapię SI, dzięki której może walczyć o prawidłowy rozwój. Bez niezbędnej terapii stan mojego synka będzie się pogarszał! Adaś nie funkcjonuje samodzielnie, nie słyszy, ma poważną wadę wzroku. Synek nosi specjalistyczne aparaty słuchowe, okulary… Każda choroba wiąże się z wydatkami, którym trudno mi sprostać, ponieważ oprócz Adasia mam jeszcze dwójkę dzieci, których wychowuję samodzielnie. Bardzo proszę o pomoc! Anita, mama

5 070,00 zł ( 23,82% )
Brakuje: 16 207,00 zł
Ola Pustelnik
Ola Pustelnik , 17 lat

Ola już nie odzyska dzieciństwa spędzonego w szpitalu. Razem możemy zawalczyć o jej przyszłość!

Nasza córka nie mogła nacieszyć się dzieciństwem. Teraz patrzymy, jak jej nastoletnie lata mijają w szpitalach, a my nic nie możemy zrobić. Bo wciąż nie wiemy, co jest przyczyną jej stanu zdrowia. Zrobimy wszystko, żeby zawalczyć o przyszłość Oli, potrzebujemy jednak Waszego wsparcia.  Problemy zdrowotne Oli zaczęły się, gdy w wieku 7 miesięcy zachorowała na zapalenie oskrzeli. To było jak efekt domina… Infekcja zaczęła gonić infekcję. Przez lata lista problemów zaczęła drastycznie się powiększać. Nawracające problemy żołądkowe, bóle stawów i kości... Byliśmy przerażeni i nie mogliśmy uwierzyć, gdy wciąż pojawiały się kolejne dolegliwości. Ciężko zliczyć, ile razy córka lądowała w szpitalu. Ola zmaga się z niedoborem odporności. Cały czas choruje… Gdy pojawia się gorączka, żadne leki nie pomagają. Nieustannie krążymy między domem a szpitalem, tylko dożylnie antybiotyki są w stanie poprawić stan córki. Robiliśmy już tak wiele badań, próbowaliśmy tylu metod leczenia… W tej chwili Ola musiała przerwać normalny tryb nauczania. Uczy się w domu. Każdy kontakt z ludźmi, to dla niej zagrożenie. To nie jest życie, o którym marzy nastoletnia dziewczyna. Naszą nadzieją jest leczenie biologiczne, które ma za zadanie podnieść odporność córki. Niestety, ostatnie wyniki badania PET wykazał zmiany na miednicy, które koniecznie należy zbadać pod kątem onkologicznym. Jesteśmy załamani. Musimy jak najszybciej wykonać poszerzoną diagnostykę. Bez tego, Ola nie będzie mogła rozpocząć leczenia biologicznego… Dla Oli to jedyna szansa, by normalnie żyć. By w końcu mieć szansę spędzać czas tak, jak jej rówieśnicy. Jednak koszty badań, wizyt lekarskich i dojazdów spod Szczecina do Warszawy zaczynają nas przerastać. Nie możemy już dłużej patrzeć, jak córka cierpi. Jak ból zabiera jej radość z życia… Prosimy, wesprzyjcie nas w tej trudnej walce o zdrowie i przyszłość naszego jedynego dziecka. Rodzice

5 069 zł
Maciej Pajzert
Maciej Pajzert , 42 lata

Maciej przez chorobę może nie rozpoznać własnych dzieci! Twoje wsparcie znów pilnie potrzebne!

Dziękujemy za wsparcie poprzedniej zbiórki! Maciej mógł uczestniczyć w turnusie rehabilitacyjnym, po którym było widać pozytywne efekty. To jednak za mało. Jego stan jest coraz gorszy, potrzebujemy więc środków na kolejny wyjazd! Jeszcze raz proszę o pomoc dla mojego męża! Nasza historia Wciąż mam w pamięci te dobre chwile, moment, kiedy poznałam Maćka, nasz ślub, radość z pojawienia się naszych dzieci na świecie. Wierzyłam, że nasze życie może być zwykłą, ale piękną przygodą. Niestety... Choroba odebrała nie tylko marzenia, sprawiła, że nasz świat legł w gruzach. W lipcu 2020 roku mąż wykonał badania genetyczne, okazało się, że jest nosicielem genu odpowiadającego za chorobę Alzheimera. Nikogo nie trzeba przekonywać, jak potworna jest to choroba. Wszystkim się wydaje, że dotyczy starszych osób, a prawda wygląda zupełnie inaczej. Mój mąż zaczął zapominać podstawowych rzeczy, miał problemy z wyraźną mową i nazewnictwem. Po pewnym czasie poruszał się już wyłącznie na wózku inwalidzkim. Dziś mąż leży w łóżku. Jest pod stałą opieką moją i opiekunki, która przychodzi do nas codziennie. Wspólnie musimy go myć, ponieważ mi nie starcza na to sił... Jedyną nadzieją, żeby choć trochę poprawić komfort życia męża, jest intensywna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku. Maciej zaczyna właśnie rehabilitację domową, ale to nie to samo. Na turnusie jest w rękach specjalistów, korzysta ze sprzętów, może być choćby pionizowany. Po poprzednim wyjeździe mąż funkcjonował trochę lepiej, jego mowa się poprawiła. Każda rehabilitacja przedłuża mężowi życie, a Ritka i Natan mogą spędzić więcej czasu ze swoim tatą. Tak bardzo go kochają!  Pragnę, aby mój mąż mógł jak najdłużej przytulać nasze dzieci, bawić się z nimi, rozmawiać... Terapia pozwala na to, żeby ciało Macieja nie degradowało się w zastraszającym tempie... Boję się, że bez niej przestaniemy mieć z nim kontakt. Nasze dochody są bardzo małe. Utrzymujemy się tylko z renty Macieja i mojego świadczenia opiekuńczego, które otrzymuję na męża. A koszty są ogromne. Rehabilitacja, opieka, cała masa leków, środki czystości, maść przeciw powstawaniu odleżyn. To wszystko spore wydatki. Nie jesteśmy w stanie z własnych środków opłacić niezbędnego leczenia i rehabilitacji. Każda złotówka to dla nas ogromna nadzieja... Pomocy! Liliana, żona Macieja 

5 061,00 zł ( 23,78% )
Brakuje: 16 216,00 zł
Marian Kołodziejczyk
Marian Kołodziejczyk , 78 lat

Nieszczęśliwy wypadek odebrał mojemu dziadkowi zdrowie... Pomóż mu odzyskać sprawność!

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie w zbiórce na protezę nogi dla mojego ukochanego dziadka, Mariana. Niestety, pomimo ogromnych chęci, sami nie jesteśmy w stanie pokryć tak wysokich kosztów... Marian to niezwykły człowiek o wielkim sercu, zawsze gotów służyć pomocą tym, którzy tego potrzebowali. Przez wiele lat pracował w pogotowiu ratowniczym w Brzegu Dolnym, a przez ostatnie 22 lata pełnił funkcję sołtysa wsi. Przez ten czas starał się zrobić jak najwięcej dla społeczności i mieszkańców – zawsze skromny, nigdy nieoczekujący niczego w zamian. Teraz jednak sam potrzebuje naszej pomocy. Dwa lata temu doszło do nieszczęśliwego wypadku – na dziadka spadł betonowy słup, co niestety doprowadziło do martwicy i konieczności amputacji nogi. Rana po operacji utrudniała gojenie, zwłaszcza że dziadek choruje na cukrzycę. Z dnia na dzień człowiek, który pracował całe życie – znalazł się na wózku inwalidzkim. Obecnie Marian jest objęty stałą rehabilitacją oraz znajduje się pod opieką wielu specjalistów. Chciałabym, aby dziadek znów mógł stanąć na nogi i cieszyć się życiem tak, jak kiedyś. Wierzymy, że odpowiednia proteza może dać mu taką szansę. Dziadek zasługuje na powrót do samodzielności. Bardzo będziemy wdzięczni za każdą pomoc. Każda złotówka jest dla nas bezcenna i przyczyni się do przywrócenia dziadkowi normalności. Z całego serca dziękujemy za Wasze wsparcie. Katarzyna, wnuczka Mariana

5 056,00 zł ( 5,94% )
Brakuje: 80 051,00 zł
Danuta Olesik-Rzeplińska
Danuta Olesik-Rzeplińska , 69 lat

Ból nigdy nie mija... Pomóż mi uwolnić się od cierpienia❗️

Od 2004 roku nie pamiętam żadnego dnia, w którym ból by odpuścił. Towarzyszy mi na każdym kroku, w każdym momencie mojego życia. Nie wiem, czy da się do niego przyzwyczaić. Jednak wiem jedno – będę walczyć, by jesieni życia nie spędzić przykutą do wózka inwalidzkiego. Dlatego pisząc te słowa, z całego serca proszę o pomoc, bo sama nie dam sobie rady!  To już ponad 18 lat, jak zachorowałam na reumatoidalne zapalenie stawów. Mimo to do 2020 roku starałam się być aktywną zawodowo osobą. Niestety, mijały lata, a lekarze zdiagnozowali u mnie kolejne schorzenia: miastenię, a następnie neuropatię obwodową. W 2014 roku spustoszenie w organizmie spowodował zator płucny, a w 2017 roku 8 złamań kompresyjnych kręgosłupa. Ciągle balansuję pomiędzy nadzieją, że ból odpuści a oczekiwaniem kiedy to nastąpi. Kiedy przestaje boleć chociaż trochę, wtedy oddycham pełną piersią i czuję częściową ulgę. Jednak ból nie mija nigdy do końca… Zawsze rano staram się z godnością przygotować do kolejnego. Pomimo bólu rwącego, piekącego, przenikającego, świdrującego, jest to dla mnie bardzo ważne. Wierzę w to, że można jeszcze coś zrobić, że jeszcze będzie dobrze, a ja stanę się szczęśliwa. Do tego, abym mogła jeszcze poczuć radość i smak życia, niezbędne jest moje uczestniczenie w systematycznej nowoczesnej rehabilitacji, a także korzystanie z nowoczesnych terapii oraz metod leczenia bólu przewlekłego. Czy mam na to szansę? Czy mam szansę poczuć, że świat się do mnie śmieje? Wierzyłam zawsze w to, że mam wpływ na swoje życie.  Jeśli nie poddam się kompleksowej i profesjonalnej rehabilitacji, stanie się to, do czego nie mogę dopuścić, czyli przestanę chodzić. Nie chcę, by spotkał mnie ten dramat. Nie mogę spędzić reszty życia na wózku inwalidzkim lub co gorsza, przykuta do łóżka, spoglądająca na świat tylko przez okno. Nadzieja mnie nie opuszcza, dlatego proszę, pomóż mi... Danuta

5 055,00 zł ( 3,8% )
Brakuje: 127 711,00 zł
Aleks Dąbrowski
13 dni do końca
Aleks Dąbrowski , 7 lat

Pomóżmy Aleksowi poprawić jego funkcjonowanie w społeczeństwie

Wspólnie z żoną jesteśmy rodzicami 6-letniego cudownego chłopca Aleksa. Radość z posiadania syna przeplata się jednak z bólem, wiedząc, że jego życie już na zawsze będzie zdeterminowane przez diagnozę: autyzm. Według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 autyzm to całościowe zaburzenie rozwojowe, które objawia się problemami w komunikowaniu uczuć w związkach społecznych oraz zaburzoną integracją wrażeń zmysłowych. Występuje u około 30 na 10 000 osób. Dzięki odpowiednim zabiegom terapeutycznym możliwa jest jednak znaczna poprawa funkcjonowania. Niestety, działa to również odwrotnie. Czasami zdarza się pogorszenie stanu i zaostrzenie niepokojących zachowań. Robimy, co możemy, aby nie zdarzyło się to w przypadku Aleksa! Poświęcamy ogromne pieniądze i czas na jego rozwój poprzez wiele terapii i zajęć rozwojowych. To jedyna szansa na lepsze życie dla naszego syna! Dlatego bardzo prosimy o wsparcie. Nie jesteśmy już w stanie udźwignąć takich kosztów, a przecież nie możemy zrezygnować z pomocy synowi! Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę, za każde wsparcie. Mariusz, tata

5 054 zł
Daria Rychter
1 dzień do końca
Daria Rychter , 6 lat

Rzadka choroba nie pozwala Darii chodzić, siedzieć i mówić❗️ POTRZEBNA POMOC!

Rzadka choroba genetyczna z impetem wdarła się do naszego życia i za swój cel obrała naszą córkę. Daria ma tylko 5 lat, a jej beztroskie dzieciństwo zostało jej odebrane… Kwasica glutarowa typu 1 spowodowała epizod encefalopatii, gdy nasze dziecko miało zaledwie 4 miesiące. Doprowadziło to do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu! Konsekwencje tamtych wydarzeń sprawiły, że Daria straciła zdolność kontrolowania i koordynowania własnych ruchów. Nasza najdroższa córeczka nie potrafi więc samodzielne siedzieć, chodzić, a nawet mówić! Karmiona jest dojelitowo, a dieta musi być bardzo dokładnie skomponowana.  W tym wszystkim cieszy nas jednak usposobienie córki, która mimo tylu przeciwności jej pełna życia. Pod względem intelektualnym rozwija się prawidłowo, a jej największym marzeniem jest nauczenie się chodzić. Mimo że Daria jest jeszcze malutka, pragnie większej samodzielności. Jako rodzice już od dawna prowadzimy walkę w kierunku usprawnienia rozwoju Darii. Wielkie nadziej daje specjalistyczna metoda Petö, która niestety wiąże się z wysokimi kosztami. Bez dodatkowego wsparcia, nie będziemy w stanie zorganizować naszemu dziecku tej formy pomocy. Podjęliśmy działania, aby zapewnić córce roczną rehabilitację. Obawiamy się, że sami nie zdołamy ponieść tych wszystkich kosztów i nie pozostaje nam już nic innego, jako poproszenie o pomoc. Choroby genetycznej nikt nie zdoła wyleczyć, ale my możemy ułatwić Darii życie.  Rodzice

5 053,00 zł ( 3,47% )
Brakuje: 140 479,00 zł
Zuzia Bahrynowska
Zuzia Bahrynowska , 3 latka

Zuzia przeżyła trudny poród, teraz walczy o sprawną przyszłość... Pomóż!

Ten jeden dzień, który miał być najpiękniejszym w moim życiu, okazał się koszmarem. Koszmarem, z którego nie mogę się obudzić... Cieszę się, że Zuzia jest z nami. Żyje – i to jest najważniejsze. Teraz muszę zrobić wszystko, by zapewnić jej bezpieczną przestrzeń i wspomóc jak najlepiej jej rozwój. Bo jedyne czego chcę, to by była szczęśliwa!  Całe 9 miesięcy czekałam, aż w końcu będę mogła ją przytulić. Zobaczyć jej śliczne oczka, obserwować każdy najmniejszy ruch… Kochać najbardziej jak potrafię. Lekarze nalegali, by Zuzia urodziła się naturalnie. Choć w dłoniach trzymałam zalecenie do cesarskiego cięcia, specjaliści próbowali inaczej rozwiązać moją ciążę. Męczarnia trwała ponad 10 godzin. Tętno córeczki zaczęło spadać, dopiero wtedy podjęto decyzję o zabiegu… Było już bardzo późno – za późno. Doszło do niedotlenienia. Pojawił się strach i niepewność jakie skutki wyrządził tak trudny poród. Niemoc, że już nic nie możemy zrobić. Mogliśmy jedynie wierzyć, że wszystko będzie dobrze, że sobie poradzimy i zapewnimy Zuzi wszystko, czego będzie potrzebować.  Z konsekwencjami nieszczęśliwego zdarzenia zmagamy się tak naprawdę w każdej chwili naszego życia! Zuzia ma stwierdzony opóźniony rozwój psychoruchowy. Mimo że niedługo skończy rok, wciąż nie siada i nie raczkuje, a każdy nasz dzień podporządkowany jest leczeniu i rehabilitacji...  Naszą trudną sytuację jeszcze bardziej skomplikowała wiadomość o wadzie genetycznej córeczki. Zuzia ma mikrodelecję 16 chromosomu. Jest pod regularną opieką neurologa i fizjoterapeuty. Jej dzieciństwo znacznie różni się od tego jak zaobserwować można u jej rówieśników. Grafik po brzegi wypełniony jest rehabilitacjami i wizytami u specjalistów… Każdy dzień to walka o najmniejszy sukces, który prowadzić będzie do sprawnego rozwój. Nawet w obliczu tak wielu problemów nie możemy się poddać! Dlatego dziś przyszło nam prosić wsparcie… Błagamy, pomóż nam! Razem możemy znacznie więcej... Mama Zuzi

5 050 zł