Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikodem Zawrotny
14 dni do końca
Nikodem Zawrotny , 9 miesięcy

Padaczka zabiera dzieciństwo Nikosia!

Nic nie jest w stanie opisać tego wspaniałego uczucia, które towarzyszy rodzicom w czasie narodzin ich dziecka. Gdy na świecie pojawił się Nikodem, myśleliśmy, że nic nie będzie w stanie zakłócić naszego szczęścia. Syn urodził się zdrowy i byliśmy pewni, że tak już pozostanie. Niestety, chyba nigdy w życiu tak bardzo się nie pomyliliśmy... Synek przyszedł na świat w grudniu 2023 roku. Byliśmy szczęśliwi, pełni nadziei i miłości. Jednak nasz świat runął, kiedy Nikodem doznał pierwszego ataku padaczki już w swoim drugim tygodniu życia! Z dnia na dzień jego stan się pogarszał. Napady były coraz częstsze. W pewnym momencie dochodziły nawet do 100 dziennie! Byliśmy przerażeni. Po serii wyczerpujących badań usłyszeliśmy diagnozę, która brzmiała jak wyrok – mutacja w genie CDKL5. Dodatkowo lekarze zdiagnozowali u Nikosia zaburzenia metaboliczne. Obecnie Nikodem nie nawiązuje z nami kontaktu wzrokowego oraz nie bawi się zabawkami jak inne dzieci. Nasz syn ma duże problemy z siadaniem, a jego rączki wykonują niekontrolowane ruchy, które uniemożliwiają mu prawidłowe funkcjonowanie. Każdy dzień jest dla niego oraz dla nas wielką walką o jego przyszłość.  Mimo jego ciężkiej choroby chcemy zapewnić Nikodemowi szansę na prawidłowy rozwój. Potrzebujemy środków na intensywną rehabilitację i specjalistyczne leki sprowadzane zza granicy. Nasze dziecko musi być objęte terapią sterydową. Lista lekarzy, pod których opieką musi być Nikoś, jest niewiarygodnie długa.  Dzięki Waszej pomocy będziemy mogli dać Nikodemowi szansę na lepsze życie, pełne miłości i specjalistycznego wsparcia, jakiego bardzo potrzebuje. Prosimy, otwórzcie swoje serca, pomagając naszemu małemu wojownikowi. Ze łzami w oczach zwracamy się do Was z prośbą o pomoc dla naszego ukochanego synka. Rodzice Nikodema

5 102 zł
Boguś Samoraj
Boguś Samoraj , 7 lat

Żeby przyszłość była lepsza – pomóż Bogusiowi!

Naszemu Bogusiowi życie dała reanimacja. Tak zaczęła się walka, którą toczymy do dziś. Synek przyszedł na świat w ciężkiej zamartwicy. Pierwszy oddech wziął dopiero po dramatycznej interwencji lekarzy. To były najgorsze chwile naszego życia, największy strach… Dziś życie Bogutka nie jest usłane różami. Bardzo się staramy, by to się zmieniło. Potrzebujemy jednak pomocy, o którą bardzo prosimy... Jakby nieszczęść nie było mało, kilka dni po urodzeniu u synka zdiagnozowano przedwczesne zarośnięcie szwu czaszkowego. Choroba ta zagrażała prawidłowemu rozwojowi mózgu… Nie mogliśmy na to pozwolić, dlatego Boguś wkrótce potem przeszedł wielogodzinną, bardzo skomplikowaną operację rekonstrukcji czaszki. Znów przyszło nam drżeć ze strachu o życie synka. Boguś ma dopiero 5 lat, ale swoją pracowitością mógłby zawstydzić niejednego dorosłego. Jego dzieciństwo upływa na rehabilitacjach i niekończących się wizytach u wielu specjalistów. Niestety, Boguś wciąż sam nie chodzi. Choć zwiększyła się świadomość własnego ciała, mięśnie naszego syna są słabe, miednica ustawiona nieprawidłowo, a stopy płasko-koślawe. Niestety, w dalszej rehabilitacji konieczne będą ortezy, które pomogą Bogusiowi utrzymać właściwą pozycję ciała i postawić pierwsze samodzielne kroki. Ciągle czekamy na pierwsze słowa Bogusia. Niestety, napięcie w obrębie jamy ustnej jest wciąż nieprawidłowe. Synek nie mówi. Zaburzenia sensoryczne w obrębie całego ciała powodują liczne trudności w poznawaniu świata i budowaniu relacji. Boguś nie chce samodzielnie jeść, nie lubi się przytulać, nie pogłaszcze psa, boi się przedmiotów o  nowych fakturach i nowej konsystencji, zamiast z pluszakiem usypia z plastikowym klockiem w objęciach. Boguś wciąż uczy się funkcjonalnego korzystania z otaczających go przedmiotów i zabawek, reakcji na własne imię oraz wykonywania prostych poleceń. Nauka ta jest bardzo trudna i nierzadko okupiona łzami, zarówno Bogusia, jak i naszymi... Przed naszym dzielnym Bogusiem i przed nami – rodzicami jeszcze długa i ciężka droga. Walka trwa! Boguś się nie poddaje, to i my nie możemy. Dlatego prosimy o pomoc w finansowaniu tej wieloaspektowej terapii, której codziennie poddajemy naszego syna. Bez Waszego wsparcia pozostaniemy bezradni, a to chyba najgorsze, co może spotkać rodzica. Rodzice Bogusia

5 097 zł
Polina Chernii
Polina Chernii , 14 lat

Szansa na pożegnanie bólu... Pomóż Polince!

Jedenastoletnia Polina, obywatelka Ukrainy przyjechała w lutym do Polski na operację biodra. Jednak rodzina już nie wróciła do domu... W dniu wypisu ze szpitala zastała ich wojna. Zdecydowali się zostać w Polsce, chociaż nie bardzo wiedzieli gdzie udać się z chorym dzieckiem, po operacji... Obecnie rodzice mają w Polsce pracę i mieszkanie i chcieliby kontynuować leczenie Poliny, tak jak planowali to jeszcze kilka tygodni temu.     Polina urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym, wymaga stałej opieki i rehabilitacji. Kiedy lekarze stwierdzili pogłębiająca się koślawość bioder, rodzice szukali najlepszego ośrodka, by przeprowadzić operację, dlatego zdecydowali się przyjechać do Polski i samodzielnie pokryć koszty leczenia. Operacja biodra przy użyciu nowoczesnego instrumentarium - blaszek Blade Plate dała znakomite efekty. Rodzice chcą zoperować drugie biodro tą samą metodą. To bardzo korzystna dla pacjenta procedura operacyjna, ale kosztuje 17 000 zł. W tej sytuacji rodzice nie są w stanie odłożyć takiej kwoty, bo przyjechali do Polski na kilka dni - z jedną walizką, a teraz muszą zaczynać wszystko od nowa. Nie stać ich na tę operację. Tylko dzięki życzliwości i pomocy dobrych ludzi uda im zrealizować plan leczenia, który zaprzepaściła wojna... 

5 094 zł
Clara Besche
Clara Besche , 7 lat

Dalsze leczenie jest KONIECZNE... Proszę, pomóż Clarze!

Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy wpłacili choćby złotówkę, udostępnili zbiórkę lub ciepło pomyśleli o Claruni. Nie sposób opisać naszą wdzięczność… Dzięki Waszej pomocy nasza córka mogła przejść kolejne, wymagające badania i diagnostykę. Macie ogromne serca! Niestety nadal potrzebujemy wsparcia… Leczenie Clary jest bardzo wymagające i kosztowne. Sami nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim wydatkom, a nasza córcia niestety wymaga dalszego leczenia… Poznaj naszą historię: Clara jest sześcioletnią dziewczynką dotkniętą przez autyzm. Pierwsze miesiące jej życia przebiegały prawidłowo. Z czasem pojawiły się: nieutulony płacz, wybudzanie z krzykiem, przedwczesne wypadanie pierwszych mleczaków, stany epileptyczne, arytmia serduszka. Przestała rosnąć i się rozwijać.  Dzisiaj wiemy, że borykamy się z bardzo poważnym problemem, który najprawdopodobniej jest przyczyną braku zdrowia Clary. U córki utrzymuje się stan zapalny, spowodowany obecnością rtęci w całym organizmie. Obecnie Clarze towarzyszą również częste infekcje, dysbioza jelit, encefalopatia wątroby, zapalenie mózgu, zmienne napięcie mięśniowe... Dzięki pierwszej zbiórce udało się sfinansować panel badań na boreliozę i koinfekcję. Niestety wyniki wykazały przebytą boreliozę... W międzyczasie dzięki EEG zdiagnozowano zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Musimy jednak powtórzyć to badanie, aby wykluczyć lub potwierdzić epilepsję u Clary. Nasze problemy zdają się nie mieć końca... Wielką nadzieję pokładamy jednak w chelatacji. To metoda terapii polegająca na usuwaniu z organizmu metali ciężkich. Kilkadziesiąt rund już za nami. To właśnie podczas rund Clara czuje się najlepiej. Niestety rtęć ma właściwości immunosupresyjne, co oznacza, ze oprócz metali mamy problem z wirusami, bakteriami, patogenami, które utrudniają leczenie córeczki.  Clara bardzo lubi wodę, wtedy widzimy, że nasze dziecko do nas wraca… Planujemy zapisać ją na zajęcia indywidualne, ze względu na to, że wciąż utrzymuje się problem z nadwrażliwością na bodźce, hałas, światło, zapach. Pieniądze ze zbiórki chcemy przeznaczyć m.in. na badanie genetyczne WES, badanie jelit, OAT, Organix Gastro i wiele innych, które musimy systematycznie powtarzać.  Z całego serca prosimy Was o dalsze wsparcie, dzięki któremu będziemy mogli zapewnić naszej kochanej córeczce niezbędne leczenie. Dziękujemy wszystkim, którzy łączą się z nami w cierpieniu Clary. Rodzice

5 088 zł
Klaudia i Julia Różańskie
Klaudia i Julia Różańskie , 13 lat

Codziennie budzimy się w koszmarze! Klaudia i Julka potrzebują Twojego wsparcia!

Odkryliśmy, z czym walczymy! To rzadka, nieuleczalna choroba genetyczna – zespół Melas. Schorzenie rozwija się w zastraszającym tempie. Uszkodzenia mózgu, mięśni, wzroku i słuchu postępują! Choroba wyniszcza układ pokarmowy, układ narządu ruchu, ośrodkowy układ nerwowy. Dochodzi przy niej bardzo często do udarów. Postępuje również epilepsja. Zaatakowała cukrzyca, pojawiły się problemy z hormonem wzrostu. To tylko część ciosów skierowanych w moją córeczkę. Najbardziej boli to, że my nie możemy zbierać pieniędzy na lek. Musimy pogodzić się z faktem, że nie ma leku na tę chorobę!  To, co teraz możemy zrobić, to rygorystycznie pilnować podawania leków, diety, rehabilitacji, aby Klaudia mogła jak najdłużej sama funkcjonować. Oczywiście wiąże się to z ciągłymi i dużymi kosztami. Stała opieka lekarzy specjalistów, regularne wyjazdy na wizyty do Krakowa i Katowic, pochłaniają ogromne kwoty. Klaudia ma zwiększoną liczbę godzin rehabilitacji. Drugi rok jest na nauczaniu indywidualnym. Nie wiemy, czy jeszcze wróci do szkoły. Moja córeczka jest bardzo słaba, ciągle śpi przez chroniczne zmęczenie. Nie wiem, jak długo pożyje… jak długo będzie w stanie sama funkcjonować… Już teraz co jakiś czas jest dokarmiana sondą. Organizm ma znaczne problemy z przyswajaniem jedzenia. Obserwujemy też coraz poważniejszą niedowagę. Nie tylko Klaudia jest chora, bo jej siostra również. Julka od dwóch lat zgłaszała bóle pleców. Myślałam, że jest to związane z materacem, ale ból się nasila. Coraz częściej jest zmęczona. Krótkie odcinki sprawiają jej duże zmęczenie. Okazało się, że ból pleców jest spowodowany atakowaniem mięśni. Teraz to ona potrzebuje rehabilitacji. Jestem w stałym kontakcie z lekarzami, a co tydzień w drodze do specjalistów.  Julka zmaga się z tą samą przeklętą chorobą – zespołem Melas. Dwie dziewczyny, dwa serca, o które tak walczyłam, aby żyły i były szczęśliwe. Teraz towarzyszy mi tylko świadomość wielkiej niewiadomej. Czekamy na ponowną wizytę. Czy będzie potrzebna biopsja, punkcja lędźwiowa? Tego nie wiemy. W mojej głowie krąży wiele myśli, wiele pytań, wiele niejasnych odpowiedzi.  Sześć lat temu straciłam tatę. Nie mogę teraz stracić jeszcze córeczek. To nie czas na ich odejście... Obiecałam dziewczynkom, że gdy dorosną, będą mieć swoje rodziny, ale czy dotrwam z nimi do tego momentu? Proszę Was, ludzi o dobrych sercach, wspomóżcie moje córki. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby żyły jak najdłużej. Jednak sama nie dam rady. Od lat samotnie je wychowuję. Czuję, że już mnie to wszystko przerasta. Tak, wiem! Mam być silna, mam dać radę... Jednak łatwo jest mówić. Mama, Marta

5 085 zł
Wiktoria Ostrowska
Wiktoria Ostrowska , 16 lat

Potrzeba niewiele, by pomóc w drodze po zdrowie❗️Wspieramy Wiktorię❗️

Wiktoria urodziła się w ciężkiej zamartwicy i z mózgowym porażeniem dziecięcym. Dziś jest już nastolatką, ale pokłosie jej pourodzeniowej walki są wciąż widoczne. Jej rozwój psychomotoryczny jest opóźniony, córka wymaga częstych wizyt kontrolnych u specjalistów: neurologa, ortopedy, psychologa, logopedy, okulisty, gastrologa, terapeutów… Jest niesamodzielna, nie chodzi. Wymaga stałej opieki, ale to nie przeszkadza jej rozpromieniać swoim uśmiechem każdy nasz dzień. W 2023 roku ze względu na mocny przykurcz Wiktoria musiała przejść poważną operację prawej nogi, co do dzisiaj wymaga ciągłej fizjoterapii i specjalistycznego sprzętu – lekarze musieli łamać kości i wstawiać śruby. Obecnie jeździmy na turnusy, ćwiczymy, rehabilitujemy się, udało nam się zakupić walker. Ale nasze oszczędności i możliwości w końcu się wyczerpały. Dlatego teraz kiedy dobrze byłoby kupić dla Wiktorii pionizator, by zwiększyć szanse, że złapie tę pionizację, koszty nas pokonały. Ostatecznie nie mamy innego wyjścia niż prosić o pomoc w uzbieraniu środków na pionizator, sprzęt oraz dalsze leczenie i rehabilitację, by móc walczyć o sprawność Wiktorii. Każde wsparcie, wpłata i udostępnienie to ogromny gest, za który już teraz dziękujemy i nigdy nie przestaniemy być wdzięczni. Rodzice

5 080 zł
Ignaś Hajder
Ignaś Hajder , 6 lat

Ignaś, pomimo swojego młodego wieku, przechodzi więcej niż nie jeden dorosły! POMÓŻ!

Nasz wymarzony synek przyszedł na świat bez żadnych problemów. Otrzymał 10/10 punktów w skali Apgar i od początku bardzo dobrze się rozwijał. Kiedy miał 3,5 roku zauważyłam jednak, że Ignaś nie rośnie jak inne dzieci w jego wieku. Zaczął też mieć ogromne napady głodu, szczególnie na słodyczce. Zaniepokojona, udałam się z synem do lekarza. Nie sądziłam, że zderzę się z tak okrutną diagnozą… Kiedy Ignaś miał 3-latka nosił ubranka o rozmiarze 92. W wieku 3,5 lat – na 98 cm. Ale gdy miał już 4-latka, zaczęłam zauważać realny problem z jego wzrostem, ale też rozwojem. Wcześniej, przy okazji wizyt u różnych specjalistów, próbowałam dopytać, czy z synkiem, aby na pewno jest wszystko dobrze. Słyszałam, że skoro my, jako rodzice jesteśmy niscy, to dziecko również nie będzie wysokie.  W roku 2023 roku zaobserwowałam u Ignacego napady jedzenia słodyczy.  Przez pewien czas robiłam mojemu dziecku codzienne pomiary cukru. Okazało się, że często były one bardzo wysokie, ale niekiedy były też skrajnie niskie. Matczyne serce czuje, kiedy coś jest nie tak. Zostaliśmy skierowani na badania pod kątem podejrzenia cukrzycy insulinozależnej.  Wyniki były niejednoznaczne, dlatego – jako osoba bardzo dociekliwa – musiałam dotrzeć do przyczyny dolegliwości synka. W końcu trafiłam na profesora, który dokładnie przebadał moje dziecko. Wyniki nie pozostawiały złudzeń, okazało się, że Ignaś jest niskorosły. Mój świat rozpadł się na miliony kawałeczków. Spełnił się mój najgorszy koszmar! A to niestety nie było wszystko… Po kolejnych badaniach okazało się, że Ignacy ma wadę wzroku -3,5 na prawe oko z astygmatyzmem. Byłam w szoku, Ignaś nigdy nie skarżył się na wzrok, nie wykazywał żadnych nieprawidłowości i był przecież co chwilę badany. Musiałam szukać dalej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ignacy dostał skierowanie na rezonans w całkowitym uśpieniu. Bolało mnie serce, że synek musi to przechodzić. Jeszcze w drodze powrotnej do domu, tego samego dnia, dostaliśmy wyniki przeprowadzonego badania. U Ignasia wykryli torbiel, która zajmuje większa część jego przysadki! Oniemiałam z wrażenia, nie mogłam pojąć, dlaczego to wszystko spadło na moje dziecko. Wiedziałam jednak, że bez walki się nie poddam. Ignacy musiał rozpocząć terapię hormonem. Dodatkowo musi być pod stałą opieką endokrynologa, okulisty, neurochirurga. Co trzy miesiące musimy wykonywać rezonans głowy z kontrastem, aby obserwować stan przysadki – czy torbiel się powiększa.  Dodatkowo muszę być przygotowana na rehabilitację syna, która może być wskazana, gdy wystąpią jakiekolwiek skrzywienia lub niedowłady. Niestety sama nie daję już rady, dlatego zmuszona jestem prosić o pomoc. Ignaś, pomimo swojego młodego wieku, przechodzi więcej niż nie jeden dorosły. Proszę wesprzyjcie go w walce, o lepsze jutro!  Mama Ignasia

5 072 zł
Marek Głowniak
Marek Głowniak , 50 lat

Mój tata uległ tragicznemu wypadkowi❗️Ratunku❗️

W życiu bywają chwile, które zmieniają nasz spokojny świat w piekło przepełnione szokiem, strachem i niepewnością... Spadają nieoczekiwanie, dziurawiąc serca, rozdzierając duszę. To chwile, które sprawiają, że wszystko, co wydaje się trwałe, nagle staje się kruche. Tak było z tragicznym wypadkiem samochodowym, który dotknął najbliższą mi osobę – ojca... 30 lipca 2024 roku mój tata uległ poważnemu wypadkowi w okolicach Sulechowa. Jako doświadczony kierowca tira zawsze dbał o bezpieczeństwo na drodze. Niestety tego dnia nie udało się uniknąć tragedii. W wyniku tego strasznego wypadku ojciec doznał licznych obrażeń, które zagrażają jego zdrowiu i ŻYCIU.  Tata ma połamane żebra oraz mostek, cierpi z powodu poważnych uszkodzeń płuc, które wymagały zszycia. Dodatkowo życie utrudnia niedowład lewej ręki, a urazy głowy powodują silne bóle. Jego stan wymaga intensywnej rehabilitacji pourazowej oraz wsparcia specjalistów z poradni neurochirurgicznej, neurologicznej i ortopedycznej. Koszty leczenia i rehabilitacji są trudne do oszacowania, ale wiemy, że będą one ogromne. Obecnie tata nie jest w stanie samodzielnie się poruszać, dlatego niezbędna jest długotrwała terapia, stymulacja umysłowa oraz opieka fizjoterapeutyczna. Dzięki temu mógłby powrócić do pełni zdrowia.  Tata to człowiek pełen pasji i energii. Prowadził własny warsztat samochodowy, a później firmę transportową. Żeglarstwo, samochody, łowienie ryb, kajaki, jazda na rowerze i rolkach to tylko niektóre z jego pasji. Zawsze miał mnóstwo pomysłów, które realizował z niezmiennym zapałem. Jego siła ducha, nawet w obliczu tak trudnych wyzwań, jest godna podziwu – wciąż walczy o siebie i przyszłość. Jako jedynak, jestem odpowiedzialny za zapewnienie tacie odpowiedniej opieki, ale jej koszty są przytłaczające. Dlatego zwracam się z prośbą o Waszą pomoc. Wszelkie wsparcie finansowe pozwoli na opłacenie specjalistów. Z góry dziękuję za każdy gest dobrego serca skierowany w naszą stronę! Dominik

5 072 zł
Adam Budój
Adam Budój , 6 lat

Musimy wiedzieć, z czym walczymy! Pomóż zdiagnozować Adasia!

Adaś od pierwszych chwil życia walczy o zdrowie. Urodził się z wieloma ciężkimi chorobami m.in. leukomalacją okołokomorową. Ma jamki opustoszeniowe w płacie czołowym bocznym po obu stronach, obustronny niedosłuch czuciowo-nerwowy, zachowanie hiperkinetyczne z agresją i autoagresją! Jego rozwój psychoruchowy jest całościowo opóźniony, ma również znacznie opóźniony rozwój mowy, astmę wczesnodziecięcą, atopowe zapalenie skóry, a także wadę wzroku. Adaś wymaga dostosowanej do potrzeb terapii, wizyt u wielu specjalistów, a także sprzętu medycznego, który często przewyższa nasze możliwości finansowe. By skutecznie walczyć z chorobą, Adaś potrzebuje dalszej diagnostyki, leczenia oraz terapii integracji sensorycznej. Samo badanie genetyczne WES kosztuje prawie 6 tysięcy złotych. Diagnostyka w kierunku autyzmu i integracji sensorycznej to kolejny tysiąc. Duże koszty niosą za sobą prywatne wizyty u specjalistów oraz wszystkie dojazdy. Niestety w przypadku Adasia nie możemy czekać miesiącami w kolejce. Tu liczy się każdy dzień. Dziękujemy za Waszą dotychczasową pomoc, dzięki której udało się zakupić lekarstwa i okulary dla Adasia. Synek rozpoczął również terapię SI, dzięki której może walczyć o prawidłowy rozwój. Bez niezbędnej terapii stan mojego synka będzie się pogarszał! Adaś nie funkcjonuje samodzielnie, nie słyszy, ma poważną wadę wzroku. Synek nosi specjalistyczne aparaty słuchowe, okulary… Każda choroba wiąże się z wydatkami, którym trudno mi sprostać, ponieważ oprócz Adasia mam jeszcze dwójkę dzieci, których wychowuję samodzielnie. Bardzo proszę o pomoc! Anita, mama

5 070,00 zł ( 23,82% )
Brakuje: 16 207,00 zł