Już nic nie jest takie samo jak kiedyś… Czekamy na Ciebie, Dorotko!
Dzięki Waszemu wsparciu mama może kontynuować leczenie i z nadzieją patrzeć w przyszłość. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni! Dorota to nasza bohaterka, najtroskliwsza mama, najczulsza żona i najbardziej wyrozumiała babcia, dla której los okazał się okrutny… Nasza historia: Wrzesień 2018 – naszą rodzinę spotkała straszna tragedia. Załamaniu uległo wtedy zdrowie naszej Dorotki… Jej serce, zawsze tak dobre, czułe i pełne miłości dla innych, nagle przestało pracować. Zawał przedniej ściany serca. Nagle i niespodziewanie nasza ukochana Dorota zapadła w śpiączkę i doznała niedowładu czterokończynowego. Nam, jej rodzinie, całkowicie zawalił się świat. Z dnia na dzień los zabrał nam możliwość rozmowy z Dorotką albo chociaż zobaczenia jej uśmiechu. Czas stanął w miejscu. Codziennie walczymy o to, by nasza mamusia, żona, babcia obudziła się i do nas wróciła. Nie poddamy się! Przez 6 tygodni Dorotka była na OIOM-ie, gdzie lekarze walczyli o jej życie. To był bardzo ciężki czas. Pełen strachu, co przyniesie następny poranek. Potem udało nam się dostać do ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie przez cały rok Dorota walczyła, aby powrócić do sprawności. Niestety, nie obudziła się. Od listopada 2019 roku Dorotka przebywa w domu. Codziennie walczy. Dorotka jest rehabilitowana kilkanaście godzin w tygodniu... Dwa razy w tygodniu odbywają się ćwiczenia z neurologopedą, dzięki którym udało się wypracować płynne przełykanie pokarmów. Widzimy jak bardzo się stara, jak bardzo chce do nas wrócić! Wysiłek przy codziennych ćwiczeniach sprawia jej dużo bólu, spastyka powoduje przykurcze... A nam serce pęka, kiedy widzimy, jak bardzo cierpi! Nie godzimy się na taką sytuację! Robimy wszystko, co w naszej mocy, by jej pomóc. Codziennie walczymy o każdy następny dzień! Obecnie widoczne są niewielkie postępy i reakcje na otoczenie... Dzięki poprzedniej zbiórce i wsparciu osób o wspaniałych sercach, udało nam się zebrać środki na zabiegi ostrzyknięcia toksyną botulinową. Leczenie pomaga, dlatego powinno być kontynuowane! Zmniejszyło się napięcie, przede wszystkim w prawej ręce, na której nam bardzo zależało: praktycznie cały czas mama miała rękę zgiętą w łokciu. W tej chwili jest w niej większy zakres ruchowy. Do tego dochodzi jeszcze rehabilitacja. Aby zabiegi były skuteczne, musi mieć jeszcze większą ilość ćwiczeń z rehabilitantem nad usprawnianiem mięśni. Mimo że chcemy zrobić dla Dorotki wszystko, niestety brakuję nam już pieniędzy. Miesięczne koszty leków i środków do pielęgnacji są ogromne! Chcemy walczyć o jej zdrowie, mamy ogromną wolę walki, ale w sercach rozpacz, bo wszystko wierzą się z ogromnymi kosztami! Błagamy Was o pomoc. Pomóżcie nam obudzić Dorotę, tak bardzo chcemy znów zobaczyć jej uśmiech, usłyszeć jej głos! Ogarnia nas rozpacz. Tylko nadzieja trzyma nas jeszcze przy życiu… Rodzina Doroty