Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Szubertowski
Kacper Szubertowski , 22 lata

Tragiczny wypadek zmienił życie Kacpra❗️Od miesięcy jest w śpiączce! POMOCY❗️

Mój syn Kacper ledwo wkroczył w dorosłość… W październiku 2023 roku wypadek samochodowy zmienił jego życie o 180 stopni. Kacper cudem przeżył! Niestety dziś przebywa w szpitalu w śpiączce. Jako mama muszę zrobić wszystko, żeby moje dziecko mogło wrócić do domu… Nie da się opisać słowami, co czuje rodzic w takiej sytuacji… Z miejsca wypadku Kacper został natychmiast przetransportowany do szpitala. Jego stan był ciężki. Doszło do urazu śródczaszkowego. W głowie syna utworzył się krwiak nadtwardówkowy oraz rozległy obrzęk, które spowodowały niedotlenienie mózgu. Konieczna była operacja.  Nie wiem, czy jestem w stanie zliczyć wszystkie złamania syna. Kość łonowa, krzyżowa, obojczyki, żebra… W styczniu 2024 u Kacpra stwierdzono wodogłowie, które wymagało natychmiastowego leczenia operacyjnego. Podczas zabiegu założono specjalną zastawkę, która odprowadza nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego z mózgu do otrzewnej. Obecnie Kacper nie ma świadomości, nie można się z nim w żaden sposób skontaktować. Syn cały czas jest w śpiączce… Wierzę, że pewnego dnia się wybudzi i będzie jeszcze wiódł normalne życie. Aby było to możliwe, muszę chwytać się wszelkich dostępnych opcji. Szansą dla Kacpra jest umieszczenie go w specjalistycznym ośrodku. W Polsce jest niewiele miejsc dla osób dorosłych w stanie śpiączki, a listy oczekujących są niewyobrażalnie długie…  Placówka, w której czekamy na termin przyjęcia, jest ponad 400 km od naszego domu. Tylko tam udało nam się dostać. To bardzo daleko, jednak wiem, że syn będzie tam w dobrych rękach. NFZ przewiduje refundację opieki medycznej, pielęgniarskiej i rehabilitacyjnej, jednak sam pobyt w ośrodku jest odpłatny i wynosi 1000 zł miesięcznie. Nie jestem w stanie sama tego sfinansować, a co dopiero opłacić paliwo, żeby móc czasem odwiedzić Kacpra. To bardzo ważne, żeby czuł obecność bliskich. Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie… Przed Kacprem jeszcze całe życie. Każda kwota zwiększy szansę mojego ukochanego syna na powrót do sprawności. Mama Kacpra

5 519 zł
Adam Cichański
Adam Cichański , 6 lat

Mały Adaś z wielką nadzieją na sprawność, jeszcze raz prosi o Twoje wsparcie!

Cześć! Witajcie na zbiórce naszego syna. Bardzo cieszymy się, że tu jesteście. Zaczynamy drugi rok z Fundacją Siepomaga. Za udzielone nam dotychczasowe wsparcie serdecznie dziękujemy! Dzięki tym środkom jesteśmy w stanie opłacić terapię Adasia i utrzymać ją na najwyższym poziomie. Co udało się Adasiowi osiągnąć w ostatnim roku? Moim drodzy, wiele! Przede wszystkim Adam zaczął mówić – dużo i często. Jego mowa z każdym miesiącem robi się coraz bardziej zrozumiała dla otoczenia, dzięki czemu znacznie poprawiły się jego relacje z innymi ludźmi. Potrafi zaprosić do zabawy swoich kolegów, koleżanki, ale także nowo poznane dziecko lub nawiązać „towarzyską pogawędkę” z innym dorosłym. W znacznej części udało się pożegnać pieluchę. Przez zaburzenia związane z odczuwaniem i interpretowaniem bodźców płynących z własnego ciała nastąpiło to dopiero w grudniu 2021, ale nastąpiło! Obecnie staramy się wyeliminować pieluchę podczas defekacji oraz snu nocnego. Adaś pokonał lęk przed wspinaniem się, huśtaniem, stał się zdecydowanie sprawniejszy fizycznie. Znacznie łatwiej go przekonać do zmiany zestawu ubrań – całe lato przechodził w krótkich spodenkach i bluzkach z krótkimi rękawami! Dla porównania lato 2021 spędził w długich spodniach i bluzkach z długimi rękawami. Nauczył się też w znacznej mierze nazywać swoje emocje. Coraz częściej słyszymy od Adasia: „zachowałem się tak, bo się zdenerwowałem”, „nie chciałem iść na spacer, dlatego tak krzyczałem”, „jestem szczęśliwy, że tu przyjechaliśmy”. I to, czego osobiście bałam się najbardziej, jak się okazało, bezpodstawnie – z końcem marca 2022 roku Adaś po raz drugi został starszym bratem. Przywitał małego braciszka z radością. Po prawie 9 miesiącach życia na tym świecie najmłodszy członek rodziny jest wpatrzony w Adasia jak w obrazek. Jak obecnie wygląda plan terapeutyczny Adasia? Raz w tygodniu syn uczęszcza na zajęcia Integracji Sensorycznej do Centrum Terapii Promitis. Także raz w tygodniu Adaś bierze udział w 50-minutowych zajęciach logopedycznych w Centrum Terapeutycznym Abu, pracując nad poszerzeniem zasobu słów i poprawieniem artykulacji. Co byśmy chcieli osiągnąć w kolejnym roku? Bardzo zależy nam na umieszczeniu Adasia w przedszkolu integracyjnym i otrzymaniu dla niego opinii o potrzebie kształcenia specjalnego. Dzięki temu łatwiej by mu było funkcjonować w grupie przedszkolnej, część zajęć terapeutycznych odbywałby w placówce (co odciążyłoby domową logistykę), a my mielibyśmy wsparcie w specjalistach, którzy wzajemnie by ze sobą współpracowali. W związku z tym, że naszej dzielnicy takich przedszkoli jest mało, a miejsca w nich są pozajmowane, istnieje spore prawdopodobieństwo, że i to przedszkole będzie odpłatne. Do tego czasu utrzymujemy, rzecz jasna, obecne zajęcia terapeutyczne. Jesteśmy też przygotowani na konieczność rozpoczęcia ponownego procesu diagnostycznego pod kątem spektrum autyzmu. Z czym mierzymy się obecnie? Z nadruchliwością i potrzebą mocniej stymulacji dotykowej. Dla Adasia wyzwaniem jest czekanie w kolejce w sklepie, czekanie na zmianę światła na przejściu dla pieszych, stanie w środkach miejskiej komunikacji i każda sytuacja, w której potrzebne jest zmniejszenie aktywności ruchowej. Adaś skacze, siada, kręci się w kółko, dotyka absolutnie wszystkiego, czego może dotknąć – zaparkowanych aut, chodnika, roślin, budynków. Często ściska, szczypie, gniecie, drapie rodziców bądź rodzeństwo, ale także sam domaga się ćwiczeń siłowych czy masaży dociskowych. W momentach największego napięcia zaczyna bić się rękoma po twarzy. Z wybiórczością żywieniową, która przekłada się na odporność organizmu. Adaś je wybiórczo, monotonnie, ciężko zachęcić go do spróbowania czegoś nowego. Przeszkodę może stanowić smak, zapach, konsystencja, sposób podania. W związku z tym kupujemy produkty żywieniowe dobrej jakości celem dostarczenia organizmowi Adasia jak największej ilości witamin, minerałów, składników odżywczych. W tym obszarze także lada dzień zgłaszamy się po wsparcie psychodietetyka. Ze sztywnością zachowań. Adaś ma ulubioną bluzę – innej nie założy. Bluzki muszą być gładkie, bez nadruków, ewentualnie z guziczkiem i kieszonką, najlepiej granatowe. Spodnie czarne lub granatowe, gładkie, z gumką i bez troczków. Wyjście z nieznane miejsce, np. na koncert dla dzieci budzi lęk i sprzeciw, szczególnie gdy odbywa się w porze, w której zwykle jesteśmy w domu. To wszystko kieruje nas w stronę spektrum, stąd myśli o powtórzeniu diagnozy. Z afazją typu mieszanego. Adam mówi dużo i szybko, przekręca wyrazy, myli znaczenia słów. Wiemy, że jego mowa dla osób spoza rodziny jest w dużej mierze niezrozumiała, stąd konieczność pracy z logopedą. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko to, co przepracujemy u Adasia teraz, będzie przynosiło korzyści na dalszych etapach życia, dlatego nie szczędzimy sił ani środków, by usprawnić funkcjonowanie Adasia w świecie – zarówno wśród rówieśników, jak i w środowisku domowym. Mamy wielką nadzieję, że będziecie z nami także w obecnym okresie rozliczeniowym. Za każdą formę wsparcia bardzo serdecznie dziękujemy! Rodzice Adasia, Agata i Jerzy

5 515,00 zł ( 35,99% )
Brakuje: 9 805,00 zł
Mateusz Wiśniewski
Mateusz Wiśniewski , 37 lat

Przed mężem kręta droga ku sprawności... Pomóż nam odzyskać dawne życie!

W czerwcu 2021 roku niespodziewanie okazało się, że mój mąż jest poważnie chory. Transportowany helikopterem do szpitala, pod respiratorem, w stanie krytyczny przeszedł wówczas bardzo trudną i ryzykowną operację ratującą życie. W jego ciele pękł tętniak aorty wstępującej. Całe szczęście operacja się udała. Mateusz przeżył, lecz pojawiły się liczne powikłania. Doszło m.in. do kilkukrotnej ponownej rewizji klatki piersiowej z powodu ropnego zakażenia, sepsy, a także dwukrotnego udaru, co doprowadziło do utraty wzroku! Łącznie w szpitalu spędził pół roku, a większość tego czasu w śpiączce farmakologicznej pod respiratorem. Bez grama mięśni w grudniu 2021 r. w końcu wrócił do domu. Od tego czasu z pomocą własnych środków, a także dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół stanął na nogi. Jednak przed mężem jeszcze długa droga ku sprawności...  Mateusz potrzebuj ciągłej rehabilitacji, badań, leków, stymulacji wzroku i mózgu. Pewnych rzeczy musi nauczyć się od nowa – to wszystko jest bardzo długoterminowe i kosztowne, dlatego potrzebujemy wsparcia finansowego. Dziś mąż boryka się głównie ze skutkami udarów. Nie widzi, dlatego potrzebuje całodobowej opieki. Problemy z chodzeniem staramy się niwelować poprzez ciągłą rehabilitację. Możesz stać się jego nadzieją na lepsze jutro. Proszę, pomóż nam. Judyta, żona

5 511 zł
Grzegorz
Grzegorz , 50 lat

Udar sprawił, że mój brat na nowo musi nauczyć się żyć❗️

Ta zbiórka jest dla mojego starszego brata, który znalazł się w tragicznej sytuacji! 20 września 2023 r. był dniem, kiedy Grzegorz utracił całą swoją sprawność. To wtedy wystąpił rozległy udar niedokrwienny lewej półkuli mózgu i rozpoczęła się walka o jego życie! Mózg obrzękł i potrzebna była natychmiastowa operacja odbarczająca głowę Grześka. W wyniku podjętych działań usunięto mu część czaszki, a podczas intubacji stracił 5 zębów. Dziś jego prawa strona ciała jest sparaliżowany, a afazja odebrała mu umiejętność mowy. Grzesiek uczy się wypowiadać swoje imię, uczy się alfabetu, liczenia, dni tygodnia... Uczy się żyć od nowa!  Po sześciu miesiącach od przebytej operacji, niezbędna będzie kolejna operacja, w celu rekonstrukcji kości czaszki. Kolejny tak inwazyjny zabieg wzbudza strach w całej naszej rodzinie, ale nie ma innego wyjścia… Jednak najpierw czeka nas inne wyzwanie. Pobyt Grzegorza w szpitalu dobiega końca, a dalsza rehabilitacja, leczenie, konsultacje, leki oraz usługa protetyczno-stomatologiczna są kosztowne. Ciężko będzie znaleźć oszczędności na to wszystko…  Proszę zatem o pomoc w jednej kwestii – uzbieraniu funduszy na turnus rehabilitacyjny dla Grześka. Po wstępnych konsultacjach wiem, że potrzebne będą minimum 3 wyjazdy, które wyceniono na ponad 120 tysięcy złotych! Bez Was nie dam rady uzbierać tak astronomicznej kwoty.  Proszę, pomóżcie zwiększyć szanse mojego brata na odzyskanie sprawności. Wiara czyni CUDA. A ja wierzę, że kiedyś Grzesiek wypowie moje imię i pójdziemy razem na spacer... Jolanta, siostra 

5 505,00 zł ( 4,31% )
Brakuje: 122 155,00 zł
Kamil Barański
Kamil Barański , 40 lat

Tata dwóch dziewczynek walczy z BEZLITOSNĄ CHOROBĄ❗️

Do czasu diagnozy prowadziliśmy wraz z partnerką i dwoma wspaniałymi córkami spokojne, poukładane życie. Z dnia na dzień zacząłem odczuwać niepokojące objawy, które początkowo doprowadziły mnie do błędnej diagnozy i błędnego leczenia. Choroba w tym czasie jednak nie odpoczywała, a wręcz przeciwnie – rozwijała się dalej. Gdy objawy nie ustępowały i robiły się coraz bardziej uciążliwe, postanowiłem udać się do innego lekarza. Towarzyszyły mi częste zawroty głowy, miałem bardzo duży problem z poruszaniem – szybko się męczyłem.  Pani neurolog skierowała mnie na rezonans, którego wyniki nie pozostawiały już złudzeń. Stwierdzono u mnie stwardnienie rozsiane. Musiałem natychmiast rozpocząć odpowiednie leczenie. Od kwietnia 2019 roku leczę się w szpitalu – jeżdżę co trzy miesiące na podanie chemii spowalniającej chorobę. Na początku leczenia czułem się dobrze, lecz z każdą kolejną dawką było coraz gorzej. Mój organizm był coraz słabszy, aż doszło do momentu, w którym mogę się poruszać jedynie przy pomocy balkonika. Mam dwie wspaniałe córeczki, które chciałbym pełny sił odprowadzać do szkoły. Niestety jest to prawie niemożliwe. Większość obowiązków domowych spadła na moją partnerkę. Dużym ułatwieniem dla nas byłby zakup skutera elektrycznego, dzięki któremu mógłbym samodzielnie funkcjonować. Bardzo chciałbym pomagać partnerce przy codziennych obowiązkach, zajmować się córkami, poświęcać im czas. Niestety choroba skutecznie mi to uniemożliwia. Odbiera siły, energię i sprawność. Bardzo potrzebuję Waszej pomocy. Dalsze leczenie i rehabilitacja są niezbędne. To dzięki nim jest szansa na poprawę mojego funkcjonowania i tej wyczerpującej codzienności. Niestety przez walkę o zdrowie nie jestem zdolny do wykonywania żadnej pracy. Będę wdzięczny za każdą formę pomocy. Proszę, otwórz dla mnie swoje serce. Kamil

5 500 zł
Mateusz Musik
Mateusz Musik , 17 lat

Ból i kalectwo - czy taka przyszłość czeka Mateusza? Pomóż w walce o sprawność❗️

Ciężko patrzeć na cierpienie swojego dziecka, na grymas, który pojawia się przy każdym kroku. Szpitalny koszmar, operacje, długie dni na oddziale, gdy jest się przykutym do łóżka – tego wszystkiego chcielibyśmy szczędzić mojemu synkowi. Stało się jednak inaczej… Mateusz chodzi z trudem, ciągnąc za sobą nogi, szurając nimi i zdzierając każdą parę butów. Kolana coraz bardziej wykrzywiają się do środka, a stopy na zewnątrz… Nogi coraz bardziej przypominają literę X, a my boimy się o naszego syna, bo każdy krok grozi upadkiem…  Wykrzywiają się nie tylko nogi – zły chód i postawa sprawia, że uszkodzeniu ulegają też biodra i kręgosłup. Jeżeli deformacja się pogłębi – Mateusz nie tylko przestanie chodzić… Krzywy kręgosłup może uciskać na płuca, serce, inne narządy i powodować ogromny ból! Pierwszy symptom tego, że coś jest nie w porządku, pojawił się, gdy synek miał 13 dni. Bardzo trzęsły mu się rączki. Musiał zostać na obserwacji, po której lekarze stwierdzili niedobór magnezu. Mój niepokój zniknął i nie sądziłam, że powróci ze zdwojoną siłą... Mateusz przestał się rozwijać, gdy skończył 9 miesięcy. Nie siedział samodzielnie, nie raczkował, tylko pełzał… Gdy miał 11 miesięcy, okazało się, że ma Mózgowe Porażenie Dziecięce. Porażone zostały rączki i nóżki Mateuszka, które stały się niesprawne. To były słowa, które brzmiały jak klątwa. Mateusz ma za sobą parę bardzo poważnych operacji, które były wybawieniem, gdy działo się naprawdę źle… Pomogły w usunięciu napięcia mięśniowego – problemem była ogromna spastyka i przykurcze. Nie zliczę, u ilu lekarzy już byliśmy. Próbowali zakładać Mateuszowi ortezy, prostować nogi… Po kilku nieskutecznych próbach, w trakcie których mieliśmy nadzieję i ją boleśnie straciliśmy, lekarze byli już pewni – ten sposób nie działa. Ogromną nadzieją był zabieg w Paley European Institute. Niestety, operacji, która była kluczem do sprawności Mateusza, nie udało się przeprowadzić ze względu na ogromne koszty. Mimo to wraz z Waszym wsparciem każdego dnia walczyliśmy o lepsze jutro syna. Przez ostatnie lata konsultowaliśmy sprawę Mateusza w klinice w Niemczech i ponownie u dr Paleya. W grudniu 2023 Mateusz przeszedł refundowaną operację ręki, która polegała na likwidacji napięcia mięśniowego i miała na celu poprawić ruchomość – tak, żeby mógł wyprostować rękę, mógł nią chwytać. Zbieg był skomplikowany i obejmował także wydłużenie rozcięgna mięśnia ramiennego i uwolnienie częściowe przywodziciela kciuka. Przed nami jednak nadal ogrom pracy. Mateusza czeka kolejna operacja – tym razem stóp. Objąć ma osteotomię pięty, kości klinowatej oraz śródstopia, a także wydłużenie kości. Niestety, samo leczenie operacyjne nie wystarcza… Aby dać Mateuszowi szansę na sprawność i normalne życie, niezbędna jest regularna i intensywna rehabilitacja. Jej koszty są jednak ogromne i bardzo ciężko jest je udźwignąć samodzielnie. Mateusz jest młodym chłopakiem, który już niedługo będzie wkraczał w dorosłość. Proszę, pomóżcie nam wesprzeć go w dążeniu do zdrowia, sprawności i samodzielności. Tak bardzo marzymy, by jego start w życie był choć trochę łatwiejszy i aby syn miał takie same szanse, co jego rówieśnicy… Rodzice  

5 500,00 zł ( 25,84% )
Brakuje: 15 777,00 zł
Daniel Oleksiak
Daniel Oleksiak , 36 lat

Ten wypadek mógł zdarzyć się każdemu... Walczymy o lepsze jutro dla Daniela!

Młody, pełny energii, wysportowany. Tak w kilku słowach można było opisać mojego brata. Poza tym zawsze skory do pomocy i choć na co dzień poważny i zorganizowany, wśród najbliższych zmieniał się w człowieka pełnego troski i empatii. Każdy, kto go znał wiedział, że można na niego liczyć w każdej sytuacji.  Niestety, spokojne, ułożone, rodzinne życie zostało brutalnie przerwane przez tragedię, która spotkała nas ubiegłego lata. 26 lipca - ten dzień już zawsze będzie kojarzył nam się z tym samym - wypadkiem, który zmienił codzienność w walkę o przyszłość. Tego dnia całą rodziną wybraliśmy się nad jezioro. To tam wydarzył się wypadek, o którym bardzo chcielibyśmy zapomnieć.  Beztroski, letni dzień miał dla Daniela tragiczne zakończenie. Wyciągnięty z wody nie oddychał… Dzięki szybkiej reakcji i podjętej reanimacji dziś wciąż możemy o niego walczyć. Helikopter przetransportowany do szpitala, niemalże natychmiast poddany operacji ratującej życie. Bezwzględna diagnoza, która niemalże całkowicie odbierała nadzieje na lepsze jutro - złamapnie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym. Dwa miesiące niepewności, respirator wspomagający oddychanie, aparatura śledząca funkcje życiowe. Separacja od reszty rodziny przez szalejącą pandemię. Stan określany jako ciężki. Walka o każdy dzień i świadomość tego, że może wydarzyć się właściwie wszystko. Kiedy Daniel wybudził się ze śpiączki, lekarze potwierdzili, że cierpi na paraliż czterokończynowy. Podjęto decyzję o rozpoczęciu rehabilitacji, ale ta ze względu na stwierdzony na oddziale COVID-19 została wstrzymana po kilku tygodniach. Powrót do domu to z jednej strony ogromna radość, z drugiej przerażenie… Świadomość tego, że nie jesteśmy w stanie zapewnić bratu koniecznej opieki jest niezwykle przytłaczająca. Niestety, walka o sprawność wymaga ogromnego zaangażowania, ciężkiej pracy i wsparcia specjalistów, a także… środków. I to właśnie koszty stanęły nam na drodze i zbudowały mur, przez który bezskutecznie próbujemy się przebić… Potrzebujemy pomocy! Daniel jej potrzebuje, by leczenie przyniosło rezultaty. By w przyszłości miał jeszcze okazję zabrać swoje dzieci na spacer… Daniel ma ogromną wolę walki o lepsze jutro. Nie tylko dla siebie, ale też dla rodziny, za którą czuje się odpowiedzialny. Chce być tatą, który może aktywnie uczestniczyć w życiu dzieci, chce wrócić do życia pełnego aktywności. I choć nikt z nas nie zna wyniku tej walki to jednak musimy do niej stanąć i znów mieć nadzieję na lepsze jutro.  Twoje wsparcie to dla nas motywacja do działania. Chorobową rzeczywistość znamy aż nazbyt dobrze - nasza mama choruje na stwardnienie rozsiane, a Daniel zawsze z wielkim zaangażowaniem wspierał ją w codziennych wyzwaniach. Teraz rzeczywistość całej naszej rodziny stanęła na głowie, ale wierzymy, że brat znów pokaże nam swoją siłę, znów nam zaskoczy.  By miał szansę na powrót, by mógł znów pewnie i samodzielnie ruszyć po marzenia, potrzebuje pomocnej dłoni. W sytuacji takiej jak on mógłby znaleźć się każdy - dlatego tak bardzo proszę, pomóż nam odmienić zły los.

5 496,00 zł ( 3,96% )
Brakuje: 133 122,00 zł
Mateusz Myślewski
Mateusz Myślewski , 17 lat

Serce matki, które od lat pęka ze strachu... Mateusz potrzebuje Twojej pomocy!

Patrzę na niego i nie mogę uwierzyć w to, ile razem przeszliśmy. Godziny na sali rehabilitacyjnej, litry łez, setki uśmiechów, które przyćmił grymas bólu... Mojemu dziecku nie było dane beztroskie dzieciństwo. Mimo wszystko nigdy nie zamierzaliśmy się poddać! Kocham go z całego serca, zrobiłabym dla niego wszystko, dałabym mu gwiazdkę z nieba, ale tego najważniejszego dać mu nie mogę... Nie mogę dać mu zdrowia. Poród - dzień, na który tak długo czekałam, o którym myślałam z matczyną czułością, okazał się koszmarem. Najpierw pojawił się ból i krwawienie, a za chwilę sala porodowa i cesarskie cięcie...  Mateusz urodził się w 28 tygodniu ciąży! To nie miało być tak! Byłam przerażona i tak bardzo bezsilna… Mój synek już w pierwszych chwilach zaczął walkę o swoje życie... Urodził się jako skrajny wcześniak w ciężkiej zamartwicy. Ważył nieco ponad kilogram i nie był w stanie samodzielnie oddychać. Wszystkie inne młode mamy, koleżanki z sali porodowej były szczęśliwe, a ja nie byłam w stanie się nawet uśmiechnąć. Przerażenie paraliżowało całe moje ciało. One nie miały się czego obawiać – ich maleństwa były zdrowe, otrzymały 10/10 punktów w skali Apgar. Mój synek otrzymał zaledwie 1 punkt... Tak niewiele brakowało, bym go straciła, zanim zdążyłabym poznać… Po porodzie Mateusz został skierowany na oddział chirurgii dziecięcej z powodu wodogłowia trójkomorowego. Chwilę później przeszedł zabieg wszczepienia  specjalnej zastawki, a następnie operację obu oczu. Wyroków przybywało – oprócz wodogłowia i wcześniactwa, lekarze zdiagnozowali mózgowe porażenie dziecięce, retinopatię oraz obustronne przepukliny pachwinowe...  Mateusz był tak malutki, a już tak bardzo doświadczony przez życie... Od pierwszych dni zmagał się z bólem, był poddawany licznym operacjom, zabiegom i intensywnemu leczeniu. Obecnie ma niedowład prawej strony ciała, spowodowany mózgowym porażeniem dziecięcym oraz deformację końsko-koślawą stóp. Cierpi na astmę oskrzelową, która znacznie obniża jakość jego życia.   Mateusz nie mówi, nie porusza się. Wymaga całodobowej opieki, a także codziennej intensywnej i kosztownej rehabilitacji, która jest dla niego ostatnią deską ratunku. Rehabilitacja pomaga mu nie tylko walczyć o sprawność, ale także rozwijać umiejętności poznawcze, społeczne, komunikacyjne. Niestety jej koszty są ogromne. Przeszliśmy już tak wiele, jednak przed nami jeszcze długa droga... Przez lata o Mateusza walczyłam sama. Dziś jednak wiem, że bez pomocy nie wygram tej walki.  Moja codzienność od zawsze wiąże się z Mateuszem. Urodził się nieuleczalnie chory i ja, mama, muszę zrobić wszystko, by jego życie było jak najpiękniejsze. Nie mogę zostawić go samego, bo beze mnie sobie nie poradzi. W jego codzienności towarzyszy mu wiele bólu. Leczenie syna prowadzone jest głównie w oparciu o rehabilitację. Niestety koszty są ogromne... Proszę Cię o pomoc, by móc walczyć o lepsze życie dla mojego syna.  Anna – Mama 

5 496,00 zł ( 33,82% )
Brakuje: 10 751,00 zł
Piotr Rokicki
Pilne!
Piotr Rokicki , 47 lat

Tata czwórki dzieci walczy z nowotworem❗️Potrzebna pomoc❗️

W sierpniu 2023 roku nasze życie zostało nagle przewrócone do góry nogami, kiedy mój ukochany mąż Piotrek został dotknięty potworną diagnozą złośliwego nowotworu mózgu, nerki i płuc. Gwałtowny sztorm przetoczył się przez nasze szczęśliwe życie, zostawiając nas z uczuciem bezsilności i strachu przed nieznanym. Codziennie stawiamy czoła nowej rzeczywistości. Nowotwór jest nieoperacyjny i jedyną nadzieją jest na razie immunoterapia. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ale nie tracimy nadziei. Mąż walczy dla nas wszystkich, zwłaszcza dla naszych dzieci, które są bezsilne w obliczu choroby rodzica. Ale walka z tą chorobą to nie tylko walka o życie, to także bój z finansowym kataklizmem. Nasze środki są wyczerpane, a koszty leczenia są przytłaczające. Immunoterapia na szczęście jest refundowana, ale wszystko inne – leki, dojazdy, badania… Spoczywają już na nas. Mąż nie jest już w stanie pracować, a ja musiałam zrezygnować z pracy, aby być przy nim i dzieciach. Przez każdy dzień immunoterapii, przez każdą chwilę trzymania się za ręce, przez łzy i uściski dzieci – proszę Was o wsparcie. Każdy gest, każda pomoc finansowa, każda modlitwa, ma znaczenie. Razem, z Waszą pomocą, mamy szansę pokonać to piekło, które wtargnęło do naszego życia. Elżbieta, żona

5 485,00 zł ( 51,55% )
Brakuje: 5 154,00 zł