Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikola Iwanow
Nikola Iwanow , 15 lat

Tylko Twoje wsparcie pozwoli Nikoli widzieć świat!

Dziękujemy za pomoc w poprzedniej zbiórce, to wiele dla nas znaczy! Dziś przychodzimy znów z prośbą o pomoc...  Nikola ma dopiero kilkanaście lat, a przeszła już tak wiele... Siostra od urodzenia ma ogromne problemy ze wzrokiem. Ominął ją okres beztroskiego dzieciństwa i młodzieńczych przygód. Od zawsze jej stan był poważny. Obecnie Nikola nie widzi na prawe oko, na lewe widzi bardzo słabo. Rokowania są dla nas brutalne, ale walczymy o to, co zostało! Prawe oko siostry zastąpiła proteza. Lewe wymaga noszenia twardej soczewki, którą należy regularnie wymieniać i dezynfekować. Dofinansowanie tego zakupu jest niewielkie... Robimy co możemy, żeby przystosować Nikolę do brutalnej rzeczywistości. W szkole uczy się alfabetu Braille'a, jednak jest to kropla w morzu naszych potrzeb. Co roku należy wymienić protezę, a co dwa lata lub czasem częściej, konieczna jest wymienia również soczewki. Na co dzień potrzebujemy kontroli wielu specjalistów, wizyt lekarskich, leków i specjalistycznego sprzętu potrzebnego do nauki i codziennego funkcjonowania. Nikola nie musi przyzwyczajać się do choroby i życia bez nadziei.  Chcielibyśmy, żeby wiedziała i czuła, że czeka ją jeszcze coś pięknego. Coś, co wymarzy, coś, o czym marzyła... Przecież ma do tego prawo jak każde inne dziecko...   Są to duże koszty, na które nas nie stać. Dlatego chcielibyśmy utworzyć ponownie zbiórkę na zakup tych niezbędnych dla Nikoli sprzętów.  Każda złotówa jest dla nas bezcenna. Już raz nam pomogliście, dlatego głęboko wierzymy, że i tym razem się uda. Dziękujemy z całych serc.  Siostra Nikoli, Natalia

5 851 zł
Angelika Zaucha
Angelika Zaucha , 29 lat

Niejednokrotnie krzyczałam i płakałam z bólu... Pomóż mi zatrzymać tę chorobę❗️

W maju 2023 roku moje całe życie zmieniła diagnoza endometriozy. Wciąż mało znana choroba, która działa na podobnej zasadzie co nowotwór – z czasem daje przerzuty na kolejne narządy, może nawet dotrzeć do mózgu. Żyję w ogromnym bólu, bo to główny objaw endometriozy. Według kobiet chorych, które rodziły dzieci, tak silny, że porównywalny do bóli porodowych.  Schorzenie to polega na tym, że komórki endometrium wydostają się poza swoją prawidłową lokalizację, jaką jest jama macicy i osadzają się na napotkanych narządach w jamie brzusznej. Ja niestety mam jej najcięższą postać, czyli głęboko naciekającą. W moim przypadku endometrioza rozgościła się w przegrodzie pochwowo-odbytniczej, tworząc tam guz w sklepieniu pochwy oraz na więzadłach krzyżowo-macicznych, które zrosły się z jelitem. Na ostatnim badaniu okazało się, że choroba dała także przerzuty na oba jajniki, które skleiły się w zrost z otrzewną. W dzieciństwie przeszłam operację nerki, przez co nie działa ona w stu procentach, dlatego nie mogę pozwolić na to, aby endometrioza zaatakowała układ moczowy i moją jedyną w pełni zdrową nerkę. Codziennie żyję w strachu, czy może właśnie to nie dzieje się w tym momencie. Przed diagnozą występował u mnie tylko w czasie miesiączki i owulacji. Od jakiegoś czasu towarzyszy mi prawie codziennie. Pójście do toalety, zwykłą czynność, jest dla mnie męką. Niejednokrotnie szłam do łazienki na kolanach, a na toalecie krzyczałam i płakałam z bólu. Z powodu ciągłego stanu zapalnego w jamie brzusznej prawie cały czas mam stan podgorączkowy.  Tak nie wygląda normalne życie. Każdy, kto mnie zna, wie, że zawsze byłam bardzo szczupłą kobietą. Teraz moje narządy wewnętrzne potrafią tak bardzo napuchnąć, że jest to bardzo widoczne dla otoczenia. W jednej z prywatnych placówek specjalizujących się w endometriozie zaproponowano mi leczenie hormonalne, które ma na celu spowolnić przebieg choroby i odwlec operację w czasie, ponieważ wycięcie guza z przegrody pochwowo-odbytniczej jest obarczone ryzykiem powstania przetoki i założenia stomii. Ja niestety nie mogę przyjmować hormonów z powodu innej choroby przewlekłej, więc endometrioza postępuje z każdym dniem. Na szczęście znalazłam lekarza w Niemczech, który podejmie się operacji. Chciałabym ją wykonać jak najszybciej, aby endometrioza nie niszczyła mojego organizmu, a zwłaszcza jajników. Gdyby do tego doszło, w przyszłości nie mogłabym zostać mamą… Już teraz moja rezerwa jajnikowa spadła, mimo że zmiany na jajnikach nie są jeszcze jakieś ogromne, a z każdym dniem rosną… Każda pomoc finansowa jest dla mnie na wagę złota! Angelika

5 851 zł
Lea Łuszcz
Lea Łuszcz , 9 lat

Lea może stracić wszystko, o co walczyła przez lata! POMÓŻ!

Książkowa ciąża, poród o czasie. Nic nie zapowiadało, że stan naszej córeczki będzie aż tak zły... Nie było pierwszego krzyku, nie było cieszenia się sobą. Był za to strach, dwa udary i oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie Lea spędziła kolejne tygodnie... Pierwszy udar córeczka przeszła jeszcze w dniu swoich narodzin, drugi – następnego dnia. Trafiła na OIOM, na którym spędziła kolejne tygodnie walki o życie! Przez to, co wydarzyło się na samym początku, Lea zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym czterokończynowym i padaczką. Ma niedowład lewej strony ciała i niesprawną lewą rączkę, porażone podniebienie i język. Córeczka nadal nie mówi, ma problemy z gryzieniem i połykaniem. Jednak po przeprowadzeniu terapii podania komórek macierzystych zaczęła stawiać pierwsze kroki. Widzimy jak walczy i dodaje nam to sił. Póki co poznaje świat z perspektywy wózka, ale mamy nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Niemal od samego początku robimy wszystko, co w naszej mocy, by była samodzielna. Nie poddamy się!  Lea jest pełna nadziei i determinacji – widzimy, jak bardzo chciałaby chodzić, biegać, móc rozmawiać, śmiać się i cieszyć życiem. Dziś już wiemy, że intensywna rehabilitacja daje córeczce na to szansę, jednak musi być ona nieprzerywana. Istnieje wiele nowych form terapii i rehabilitacji jednak brakuje nam na nie środków… Jako rodzice chcemy skorzystać z każdej możliwości, którą oferuje współczesna medycyna. Chwytamy się każdej nadziei! Bo jeśli Lei zabraknie rehabilitacji choroba będzie postępować i straci wszystko, o co tak dzielnie walczyła przez lata… Prosimy o dalszą pomoc oraz szansę na lepszą przyszłość naszej córeczki! Za każdą wpłatę z całego serca dziękujemy! Żaneta i Tomasz, rodzice Lei   

5 846,00 zł ( 6,83% )
Brakuje: 79 686,00 zł
Małgorzata Ignerowicz
Małgorzata Ignerowicz , 49 lat

Walczę o sprawność! Tylko dzięki Twojej pomocy może się to udać

Nazywam się Małgorzata, mam zaledwie 48 lat i już jestem na tyle schorowana, że muszę przebywać na rencie... W 2005 roku zdiagnozowano u mnie reumatoidalne zapalenie stawów. Pomimo wdrożonego leczenia, choroba wciąż postępuje! Jestem pod stałą opieką medyczną w Świętokrzyskim Centrum Reumatologii. Przeszłam dwie operacje stawu kolanowego, co zakończyło już możliwości standardowego leczenia… Pozostała jeszcze jedna, ale radykalna opcja - wymiana kolana! Ortopedzi-chirurdzy rekomendują, aby ze względu na mój stosunkowo młody wiek, była to endoprotez szyta na miarę, z uwagi na konieczność jej wymiany dopiero po ok. 15-20 latach.  Dlatego też proszę o wsparcie finansowe na zakup niezbędnych modułów wykonywanych w technologii 3D, a produkowanych aż w Szwajcarii, na indywidualne zamówienie. Niestety nie jest to zakup refundowany, podobnie zresztą jak sama operacja z jego zastosowaniem. Łączny wydatek razem z rehabilitacją po zabiegu i lekami to około 77.000 zł! To wyzwanie na 2023 rok. Dłużej nie mogę już czekać… Poza tym koniecznie muszę przeprowadzić pogłębione badania diagnostyczne, żeby  zatrzymać chorobę  autoimmunologiczną, która sprawia, że mój organizm jest coraz słabszy... Wierzę, że dzięki Waszej pomocy odzyskam sprawność. Z góry bardzo dziękuję za okazaną pomoc. Małgorzata Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

5 843,00 zł ( 7,13% )
Brakuje: 76 072,00 zł
Wiktor Razmuk
Wiktor Razmuk , 18 miesięcy

Przy narodzinach nie było słychać płaczu – Wiktorek nie oddychał❗️ Pomóż w walce o zdrowie❗️

Nasz synek walczył o życie od swoich pierwszych chwil – już pod sercem u mamy. W 22. tygodniu ciąży doszło do przedwczesnego pęknięcia pęcherza płodowego, tzw. bezwodzia. Kruche życie Wiktorka było poważnie zagrożone, a lekarze podjęli heroiczną walkę, aby je ocalić… Pięć tygodni potem Wiktorek przyszedł na świat jako skrajny wcześniak z wagą 1000 g. Na sali operacyjnej nie było słychać płaczu naszego dziecka, tylko przeraźliwe słowa lekarza "NIE ODDYCHA!".  Wiktor od samego początku jest niewydolny oddechowo, pojawił się także zespół zaburzeń oddychania oraz ciężka dysplazja oskrzelowo-płucna. Wymagał inwazyjnej wentylacji do końca 4. miesiąca życia. Potem wprowadzono wentylację nieinwazyjną. W 4. tygodniu życia wykryto wrodzone zakażenie wirusem cytomegalii. Jesteśmy świadomi i wiemy, że najczęstszymi powikłaniami cytomegalii są: niepełnosprawność intelektualna, uszkodzenie narządu wzroku i słuchu, zaburzenie pracy narządów wewnętrznych m.in. wątroby i śledziony, a nawet układu nerwowego. Na razie nie wiemy jeszcze, jak groźne mogą okazać się skutki tego wirusa dla naszego synka…  Nasz dzielny synek wygrał z infekcjami, martwiczym zapaleniem jelit, sepsą, zapaleniem otrzewnej, zapaleniem płuc, niewydolnością oddechową, niewydolnością krążenia, niedokrwistością, małopłytkowością… Jak to jest możliwe, że to wszystko spotkało tak małe i bezbronne dziecko?!  Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się poczynić ogromne postępy – po 5. miesiącach i 27. dniach Wiktorek został wypisany z oddziału neonatologii. Synek przyjechał w końcu do swojego domu! Walka o jego przyszłość jednak ciągle trwa i wciąż potrzebujemy Waszego wsparcia! Teraz czeka nas rehabilitacja i dużo wizyt u specjalistów. Wiktorek jest pod opieką hospicjum domowego i poradni żywienia. Wciąż wymaga sprawdzania saturacji pulsoksymetrem i obserwacji, ale na szczęście już nie przez całą dobę.  Codziennie razem ze specjalistami walczymy o to, aby mógł kiedyś siedzieć i chodzić oraz jeść samodzielnie bez sondy. Aby nasz synek miał na to szansę, niezbędny jest zakup odzieży kompresyjnej, która ma wspomóc rehabilitację oraz samych akcesoriów rehabilitacyjnych. Ze względu na stan zdrowia i kolejne pojawiające się diagnozy, Wiktorek potrzebuje coraz więcej leków i wizyt u specjalistów. Wszystkie koszty związane z ratowaniem zdrowia naszego synka zaczynają nas przygniatać…  Jedyne, o czym marzymy, to aby Wiktorek miał szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Marzymy, że kiedyś będzie mógł sam jeść, chodzić i bawić się razem z rówieśnikami. Los obszedł się z nim wyjątkowo okrutnie już na samym starcie, lecz wierzymy, że uda się nam wywalczyć dla niego lepszą przyszłość! Prosimy, zawalcz o Wiktorka razem z nami! Rodzice ➡️ Grupa licytacyjna na Facebooku

5 837 zł
Mikołaj Półtorak
Mikołaj Półtorak , 17 lat

Los nie był dla niego łaskawy... Pomóż mu go odmienić!

Podczas ciąży, cieszyliśmy się, że powitamy na świecie nasze wyczekiwane maleństwo. Robiliśmy wyprawkę, snuliśmy plany… Wszystko przebiegało prawidłowo, dlatego nie byliśmy absolutnie gotowi na to, co miało się wydarzyć! Nasz syn nie spieszył się na ten świat. Lekarze wywołali mój poród dopiero w 43 tygodniu ciąży. To spowodowało lawinę tragicznych zdarzeń, których skutki odczuwamy do dziś… Mikołaj urodził się w ciężkiej zamartwicy. 0 punktów na 10 w skali Apgar! Lekarzom udało mu się przywrócić funkcje życiowe, jednak na kolejne 6 tygodni wprawili go w stan śpiączki farmakologicznej.  Czy może być coś gorszego dla rodziców niż patrzenie na swoje nieprzytomne nowo narodzone dziecko?  Od tego momentu nasz świat to szpitale, lekarze, terapie, rehabilitacje i… kolejne diagnozy. Mikołaj choruje na dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę lekooporną, małogłowie, dysplazję oskrzelowo płucną, niepełnosprawność intelektualną. Dzięki licznym operacjom ścięgien Achillesa chodzi, choć utrudnia mu to połowiczne porażenie prawej strony ciała. Udało się uspokoić ataki padaczki na tyle, że nie kończą się już w szpitalu. Jednak, gdy się zdenerwuje, bardzo się trzęsie, co jest powodem do niepokoju.  Uczęszcza do szkoły specjalnej, mimo to nie zna liter, więc nie czyta, ani nie pisze... Porozumiewa się tylko i wyłącznie swoim własnym językiem… Chodzi na rehabilitację, ale zaledwie na jedną w tygodniu. Dlaczego tak mało? Bo najzwyczajniej w świecie, nie mamy już środków na opłacenie ich w większej ilości! Prosimy o pomoc! Nasz syn wymaga opieki, ale przede wszystkim leczenia. Bez Was nie damy rady mu tego zapewnić… Rodzice 

5 836 zł
Aleksandra Doraczyńska
Aleksandra Doraczyńska , 12 lat

Ola prosi o Twoją pomoc! Walczy o lepsze życie...

Nasza córka Ola ma 10 lat, jednak jej dzieciństwo wcale nie przypomina sielanki. Nasza codzienność przepełniona jest troską o życie i zdrowie Oleńki. Każdy dzień to nieustanna walka o dobrą przyszłość dla niej. U córki stwierdzono dysfunkcję narządu ruchu, całościowe zaburzenie rozwoju i nieprawidłowości w przetwarzaniu sensorycznym.  Aleksandra jest dzieckiem z orzeczeniem o niepełnosprawności. Regularnie uczęszcza na różne zajęcia wspierające jej rozwój, takie jak: trening umiejętności społecznych, integracja sensoryczna, terapię ręki, dogoterapię, muzykoterapię, hipoterapię, zajęcia z psychologiem oraz fizjoterapię. W dodatku córce dla polepszenia stanu zdrowia jest potrzebne sanatorium z kompleksową rehabilitacją dopasowaną do jej potrzeb. Przez codzienną rehabilitację nie osiągniemy takich efektów. Dzięki stałej opiece specjalistów będą one trwalsze i efektywniejsze. Ola bierze udział także w programie Tomatisa® i dzięki naturalnej stymulacji neurosensorycznej znacząco poprawia zdolności motoryczne, emocjonalne i poznawcze. Od samego początku staramy się zapewnić córce odpowiednie leczenie i zajęcia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, jednak kilkuletnia walka mocno obciążyła nas finansowo. Coraz częściej brakuje nam środków, a regularność jest dla Oli najważniejsza. Dlatego, jeśli mógłbyś podzielić się z nami, chociażby złotówką, będziemy Ci bardzo wdzięczni! Paweł i Katarzyna, rodzice Oli Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

5 835,00 zł ( 38,08% )
Brakuje: 9 485,00 zł
Kamil i Tomasz Pańków
Kamil i Tomasz Pańków , 11 lat

Jedni z 6 w Polsce... Dwóch braci walczy z tą samą chorobą❗️POMOCY❗️

Wychowanie dzieci to wyzwanie. Wychowanie dwóch chory synów to rezygnacja z dotychczasowego życia. Kamil i Tomek są braćmi chorującymi na nieuleczalną i ciężką chorobę. Nasza codzienność jest nietypowa...  Niepokojące objawy zaczęły się już w 4 miesiącu życia, kiedy to Kamil przestał przybierać na wadze. Nie dawałam za wygraną i chodziłam od specjalisty do specjalisty (łącznie badało go 17 lekarzy z różnych specjalizacji). Jako roczne dziecko ważył zaledwie 5 kg, pił tylko wodę, mleko, a co zjadał, to niestety oddawał…  Finalnie starszy syn został zdiagnozowany badaniami genetycznymi w Kanadzie w 13 miesiącu życia, a jego brat w 2 tygodniu życia. Moczówka prosta nerkopochodna. W Polsce występuje tylko 6 zdiagnozowanych przypadków. Wskutek tej choroby organizmy nie zatrzymują wody, notorycznie się odwadniają, a praca nerek jest znacznie zwielokrotniona.  Moi chłopcy piją około 10 litrów wody dziennie, co niestety również skutkuje wypłukiwaniem wszelkich składników i minerałów z ich organizmu. To zamknięte koło! Brak minerałów sprawił kolejne trudności. Doprowadziło to do asymetrii kostnej barków i łopatek oraz skolioz wymagających rehabilitacji. Wg wszelkich funduszy i pomocy — chłopcy owszem, są poważnie chorzy, ale nie mają niepełnosprawności umysłowej, czy znacznej niepełnosprawności fizycznej, by otrzymać jakiekolwiek refundacje… Niestety nie ma również leków na ich chorobę (w Kanadzie ciągle trwają badania).  Podaję chłopcom leki tymczasowe, które na parę godzin pozwalają na zatrzymywanie wody w organizmie. Niestety one również zostawiają skutki uboczne i to dość poważne… Bielactwo oraz arytmia serca! Wychowuję chłopców sama, musiałam zrezygnować z pracy na poczet całodobowej opieki nad nimi. Wstaję w nocy czasami po 6 razy… W ciągu doby prowadzę bilanse płynów przyjętych i wydalonych, mierzę ciśnienie oraz pilnuję leków i niepokojących objawów odwodnienia, gdyż wtedy trzeba szybko reagować. Prosimy o pomoc ludzi o dobrych serduszkach, o wsparcie w opłaceniu rehabilitacji, leków (które w tym roku zdrożały o 100%) oraz środków medycznych. Bardzo dziękujemy za każdą pomoc, która ułatwi nam nasz codzienny bój! Mama Kamila i Tomka

5 830 zł
Anna Sojka
7 dni do końca
Anna Sojka , 66 lat

Choroba zabrała już zbyt wiele. Proszę, pomóż mojej mamie!

Gdy patrzę na moją mamę, aż trudno uwierzyć mi w to, że jeszcze niedawno była profesjonalną tancerką. Teraz każdy krok wykonuje z wielkim trudem... Stwardnienie zanikowe boczne kawałek po kawałku odbiera jej samodzielność. Mama wymaga codziennej opieki i ćwiczeń ruchowych z fizjoterapeutą, które znacznie spowalniają rozwój choroby i przywracają nadzieję na zatrzymanie jej postępu. Po 2 latach jeżdżenia i badań mama usłyszała druzgocącą diagnozę – bardzo rzadka choroba układu nerwowego – Stwardnienie Zanikowe Boczne (SLA) w powiązaniu z neuropatią nerwów obwodowych. Co oznaczają w praktyce te słowa? Choroba szybko i agresywnie atakuje układ nerwowy, a przede wszystkim kończyny dolne, stopniowo pozbawiając możliwość poruszania się, w dalszej fazie jakiegokolwiek funkcjonowania, prowadząc do najgorszego...  Sytuacja mojej mamy pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Potrzebujemy Waszej pomocy w opłaceniu rehabilitacji domowej, ponieważ moja mama rzadko już opuszcza swoje mieszkanie, a każdy dzień spędzony bez ruchu oznacza szybszy rozwój choroby. Codzienne czynności stały się bardzo trudne, wymagające i coraz bardziej ograniczają samodzielne funkcjonowanie. Codzienne ćwiczenia ruchowe z fizjoterapeutą spowalniają rozwój choroby i przywracają nadzieję na zatrzymanie jej postępu. Dochodzą do tego wizyty u neurologów oraz niezbędne leki.  Mama zawsze była aktywną i pełną wigoru osobą o niespożytych pokładach energii. W młodości była profesjonalną tancerką i nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak trudna musi dla niej być niemoc samodzielnego chodzenia… Poruszanie się po mieszkaniu oraz podstawowe czynności zaczynają sprawiać jej trudności i odbierają chęci do wychodzenia z domu, a do tego nie mogę dopuścić, dlatego prosimy o Waszą pomoc i wsparcie, aby ta cudowna kobieta dalej cieszyła się życiem. Tomek, syn

5 827,00 zł ( 18,25% )
Brakuje: 26 088,00 zł