Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Bruno Kulik
9 dni do końca
Bruno Kulik , 2 latka

Bruno walczy z siatkówczakiem! Prosimy, pomóż!

Jestem mamą Bruna, 12-miesięcznego chłopca chorego na siatkówczaka. Bruno urodził się w marcu 2023 roku w Poznaniu.  Tuż po urodzeniu, jeszcze w szpitalu zbadano mu oczy, ponieważ, gdy jego tata miał roczek, otrzymał diagnozę – guzy nowotworowe w obu oczach pod postacią siatkówczaka. U taty Bruna chorobę wykryto dość późno, czego efektem było usunięcie prawej gałki ocznej.  Aby zapobiec takiej sytuacji u syna, jeździliśmy z Brunem na badania okulistyczne w Poznaniu, następnie Jacek jeździł z Brunem na kontrole do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Podczas jednej z nich dowiedzieliśmy się o aktywnym guzie nowotworowym w lewym oku Bruna. Została postawiona diagnoza – siatkówczak.  Od tamtego czasu Bruno jeździ z nami do szpitala co miesiąc lub 1,5 miesiąca. Dzięki przebytej chemioterapii udało się wyleczyć lewe oczko syna. Na ten moment wyniki badań nie pokazują żadnych niepokojących zmian w lewym oczku, ale pod koniec lutego dowiedzieliśmy się o aktywnym guzie w prawym oku. Teraz synek poddawany jest laseroterapii, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądało leczenie w przyszłości. Bruno musi być pod stałą kontrolą tak naprawdę do końca życia.  Wyjazdy na kolejne badania i leczenie wiążą się z wysokimi kosztami, dlatego zwracamy się z wielką prośbą o wsparcie. Każdy pomocny gest pozwoli nam kontynuować terapię u synka i daje nadzieję na dalszą walkę o zdrowie Bruna! Rodzice 

5 770,00 zł ( 15,49% )
Brakuje: 31 465,00 zł
Jagoda Kowalczyk
Jagoda Kowalczyk , 7 lat

Jagódka po latach poznała diagnozę. Teraz dzielnie walczy o zdrowie! Pomóż!

Nasza kochana Jagódka ma dopiero 6 lat, a los tak bardzo nie był dla niej łaskawy. Po latach diagnozy, wywracania się małej, ciągłej walki z niewidzialnym wrogiem, zawrotów głowy, terapii, problemach rozwojowych uzyskaliśmy diagnozę – wodogłowie.  Choć od dawna obserwowaliśmy te wszystkie niepokojące dolegliwości, informacja o chorobie córki bardzo nas przybiła. Jagódka urodziła się jako zdrowia dziewczynka. I choć przy cesarskim cięciu doszło do niewielkiego niedotlenienia, nic nie wskazywało na to, że w przyszłości spotka ją tyle przeciwności.  Dziś wiemy, z czym przyszło nam walczyć. W ciągu najbliższych tygodni Jagódka przejdzie operację wodogłowia. Po niej będzie potrzebowała intensywnej rehabilitacji. Choć operacja jest konieczna, wiemy, że przyczyni się do osłabienia jej ciała i umysłu, przynajmniej na początku.  Jako rodzice, pragniemy dać naszej córce szansę na powrót do zdrowia. W obecnej sytuacji chcielibyśmy poprosić Was o pomoc, by opłacić koszty związane z rekonwalescencją. Jagódka, potrzebuje opieki i pomocy specjalistów, by odzyskać siłę, sprawność i wzmocnić umiejętności poznawcze.  Chcemy, by Jagódka była zdrowa i mogła cieszyć się życiem – to nasze największe marzenie. Każda kwota pomoże w zapewnieniu córce najlepszej możliwej opieki. Dziękujemy za wsparcie i okazaną pomoc. Anna i Mirosław, rodzice Jagódki

5 764 zł
Michał Łuczak
Michał Łuczak , 33 lata

Byłam w kolejnej ciąży, gdy Michał zapadł w śpiączkę❗️Pomóż odzyskać kochającego męża i tatę❗️

Jeszcze niedawno byliśmy tacy szczęśliwi... Ja, mój mąż i dwie córeczki – jedna w naszych bezpiecznych ramionach, a druga dopiero rosnąca pod moim sercem. We wrześniu 2023 roku doszło jednak do ogromnej tragedii, która zamieniła nasze życie w piekło... To miał być dzień jak każdy inny – mój mąż tak jak zwykle pojechał do pracy. Nie wiedziałam wtedy jednak, jak ogromna tragedia się wydarzy. Nie wiedziałam, że tego dnia rozpocznie się nasz koszmar. Nie wiedziałam, że nasza poranna rozmowa może być ostatnim momentem, gdy słyszę głos Michała... 10 minut przed rozpoczęciem pracy mój mąż dostał zawału serca. Rozpoczął się wyścig z czasem. Natychmiast została wezwana karetka, a lekarze rozpaczliwie walczyli o życie Michała. Serce męża zatrzymywało się co chwilę. Przeżył jedynie cudem. Niestety, po zawale zapadł w śpiączkę i do tej pory się z niej nie wybudził. Miesiąc temu na świat przyszła nasza młodsza córeczka, lecz nie mógł jej zobaczyć ani wziąć w ramiona. Leży bezwładny na łóżku z podpiętą rurką tracheotomijną, a ja opowiadam mu, że został tatą po raz drugi i jak bardzo za nim tęsknimy. Nie wiem jednak, czy mnie słyszy... Jedyną szansą na to bym odzyskała męża, a moje dzieci kochającego tatę jest dalszy pobyt Michała w ośrodku wybudzeń oraz intensywna rehabilitacja. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami, których nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie. W jednej krótkiej chwili moje życie się załamało, lecz staram się nie poddawać. Muszę być silna dla moich dwóch córeczek/ Wierzę, że mąż jeszcze do nas wróci. W momencie zawału i zapadnięcia w śpiączkę Michał miał zaledwie 33 lata. Całe życie jest jeszcze przed nim. Proszę, pomóżcie mi o niego walczyć. Pomóżcie mu zobaczyć, jak dorastają jego dzieci... Każda wpłata to dla Michała szansa na wybudzenie się ze śpiączki i powrót do domu do kochającej żony. To szansa na wzięcie dzieci w ramiona i poznanie jego najmłodszej córeczki. Wiem, że on tak bardzo chce do nas wrócić – potrzebuje do tego tylko pomocy... Żona Michała

5 764 zł
Kacper Rydzewski
Kacper Rydzewski , 15 lat

Kacper wygrał walkę z guzem! Zbieramy na niezbędną rehabilitację

Gdy Kacper miał 13 lat, jego życie się zatrzymało. Usłyszeliśmy diagnozę – guz móżdżku! Byliśmy wstrząśnięci. Łzy niedowierzania cisnęły nam się do oczu. Zaczęło się od bólów głowy i wymiotów. Jeździliśmy z tą sprawą do pediatry, ale ten nie odnajdywał powodu złego samopoczucia. W końcu trafiliśmy na SOR. Neurolog przeprowadził rezonans i zdiagnozował guza móżdźku. Ciężko było się z tym pogodzić. Kacper na szczęście jest już po operacji. Guz został w całości usunięty bez naruszenia żadnych struktur. Bardzo dziękujemy lekarzom, którzy tak walczyli o życie naszego syna! To dzięki Wam jest tu z nami. Przez tę sytuację i zaciętą walkę po raz kolejny doceniliśmy fakt, że Kacper jest z nami. Po tak ciężkiej operacji trzeba było zacząć szybko stawiać nasze dziecko na nogi. Już dużo rzeczy udało się wypracować. Obecnie Kacper jest systematycznie rehabilitowany przez fizjoterapeutów, ma spotkania z psychologiem, jednak za wszystko trzeba płacić, a potrzeby są ogromne. Nasz syn nadal nie może chodzić do szkoły. Ma nauczanie indywidualne w domu. Odzywają się problemy z koordynacją ruchową, pamięcią krótkotrwałą, a chód jest chwiejący. Bardzo prosimy Cię o pomoc! Każda wpłata przybliża Kacpra do sprawności. Dramatyczne przeżycia związane z chorobą, na zawsze z nami zostaną, jednak można zetrzeć jej skutki. Twoje wsparcie wiele znaczy! Rodzice ➡️ Licytuj i pomóż Kacprowi!

5 760,00 zł ( 58,53% )
Brakuje: 4 081,00 zł
Kuba Kubis
Kuba Kubis , 7 lat

Raz na milion – wyjątkowa i niechciana choroba Kubusia

Kubuś do drugiego roku życia rozwijał się normalnie… aż do momentu pierwszego ataku padaczki. Ataki zdarzały się coraz częściej. Lekarze zaczęli przeprowadzać badania, by sprawdzić, czym to jest spowodowane. Zrobili badanie genetyczne. Wyszło, że brakuje części genu, dokładnie jest to delecja chromosomu 2 długiego ramienia prążka 2q22.3-2q23.1 Wada ta powoduje padaczkę, opóźnienie w rozwoju i mowy, autyzm, problemy ze snem, problemy behawioralne. Aktualnie Kubuś jest też diagnozowany pod względem ADHD. Choroba Kubusia jest bardzo rzadka. Zdarza się jeden raz na milion. Nazywa się MAND lub MBD5.  Naszym celem jest zacząć jeździć z naszym synkiem na turnusy rehabilitacyjne, które całościowo pomogłyby w rozwijaniu różnych umiejętności. Takie intensywne zajęcia i ćwiczenia w przypadku Kubusia są niezbędne do dalszego funkcjonowania. Kuba potrzebuje wielu specjalistów, którzy pomogliby mu się rozwijać i okiełznać nerwy. By mógł być kiedyś niezależny. Bardzo prosimy Cię o pomoc. Twoje wsparcie będzie dla nas niczym koło ratunkowe – niezbędne na otwartym morzu.  Rodzice

5 757 zł
Maksiu i Milana Buczyńscy
Maksiu i Milana Buczyńscy , 8 lat

Lista diagnoz Maksia jest bardzo długa, ale chłopiec dzielnie walczy❗️Pomożesz mu?

Nasz synuś Maksiu i córeczka Milana są naszymi promykami, które oświetlają nasze życie szczerym uśmiechem i radością. Dzieci są bardzo aktywne, wszędzie ich pełno, swoje otoczenie zawsze wypełniają ciepłem i pozytywnym nastawieniem. Mimo przeszkód, które pojawiły się w ich życiu, wykazują ogromną siłę, odwagę i dążą do celu. Lista diagnoz synka jest bardzo długa… Stwierdzono u niego zaburzenia refrakcji i akomodacji, mózgowe porażenie dziecięce, wodogłowie, opóźniony rozwój psychoruchowy, stopy końsko-szpotawe i zeza. Staramy się robić wszystko, by jak najmniej odczuł ograniczenia, które stawiają na jego drodze choroby. Nie jest łatwo… Niestety córeczka również mierzy się z problemami zdrowotnymi – mózgowym porażeniem dziecięcym!  Milanka uwielbia śpiewać i tańczyć – jej dusza jest pełna twórczości, radości i pozytywnego nastawienia. Jest tak życzliwa, że świeci bardziej, niż słońce. Córeczka idzie do przodu i stara się każdego dnia walczyć z wymagającą chorobą...  Niestety nie mówi, ale swoim zapałem i determinacją wyraża więcej niż tysiąc słów...  Nasza troska, miłość i determinacja w walce o zdrowie dzieci są ogromne, jednak sami nie damy rady zapewnić im wszystkiego, co niezbędne do prawidłowego rozwoju… Żeby Maksiu i Milana mogli funkcjonować możliwie jak najlepiej, potrzebują profesjonalnej rehabilitacji – nie tylko fizycznej, ale również wsparcia psychologicznego, które pomoże im przezwyciężyć wszystkie trudności... Z Waszą pomocą jest nadzieja na lepszą przyszłość, sprawność i samodzielne funkcjonowanie Maksia i Milany. Bardzo prosimy – otwórzcie dla nich swoje serca. Każdy gest ma ogromne znaczenie. Z Waszą pomocą nasza nadzieja nie zgaśnie! Rodzice

5 756 zł
Daniel Białas
10 dni do końca
Daniel Białas , 5 lat

Trwa walka o sprawność i lepszą przyszłość Danielka❗️

Ciąża przebiegała prawidłowo, Danielek po narodzinach otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Rozwijał się w naszej ocenie bardzo dobrze, jednak z czasem zaczęliśmy zauważać niepokojące objawy. Bardzo martwiły nas drgawki, które pojawiały się coraz częściej.  Synek miał problem z mową, nie reagował na imię, nie nabywał ważnych, podstawowych umiejętności, które jego rówieśnicy już posiadali. Wykonaliśmy wiele badań, które w końcu doprowadziły nas do diagnozy. Daniel cierpi na afazję ruchową, autyzm dziecięcy i padaczkę.  Bardzo chcielibyśmy mu pomóc, dać szansę na sprawność i lepszą przyszłość, poprawić jego funkcjonowanie. Niestety sytuacja finansowa nie pozwala nam na pokrycie rehabilitacji dla Danielka. Synek wymaga stałej opieki i wsparcia wielu specjalistów. To wszystko generuje ogromne koszty, które znacząco obciążają nasz domowy budżet.  Danielek ma ogromne serduszko, jednak przez ataki autystyczne, padaczkę i ogromne cierpienie, które codziennie znosi – jest bardzo wycofany. Prosimy o wsparcie. Twój mały gest może zmienić naszą trudną codzienność i pomóż w walce o zdrowie ukochanego synka. Otworzysz dla niego swoje serce? Rodzice Daniela

5 754,00 zł ( 5,07% )
Brakuje: 107 606,00 zł
Magda Mucha
Magda Mucha , 40 lat

Czy jeszcze kiedyś zobaczę twarz synka? Proszę, pomóż mi odzyskać wzrok!

Guz mózgu zabrał mi wzrok. Już od kilku lat nie wiem, jak wyglądają moi bliscy... Synka pamiętam, gdy był jeszcze maleńki. Boję się, że teraz bym go nie poznała... Wierzę jednak, że w końcu będę widzieć, choć w części! Walczę o to bardzo długo i choć są już efekty, przede mną długa droga. Proszę, pomóż mi!  Do tej pory leczyłam się w Rosji, w specjalistycznym ośrodku w Ufie. Niestety, wojna i duże zagrożenie uniemożliwiają mi dalszą terapię.  Znalazłam jednak w Polsce nową metodę leczenia. Metoda EMOST polega na samorozpoznaniu oraz pobudzeniu do intensywnej samoregulacji i  samoregeneracji ludzkiego ciała, w tym nerwów wzrokowych! Na przełomie maja i czerwca tego roku byłam na pięciu sesjach. Miałam tam stymulowaną korę wzrokową i nerwy wzrokowe. Po dwóch pierwszych sesjach miałam pojedyncze błyski w oczach, a po czterech sesjach błyski nasiliły się, szczególnie wieczorami (czułam ciągłe migotanie białego światła w oczach).  Po piątej sesji światło, które odczuwałam, nabrało kolorów! Pani terapeutka powiedziała mi, że nastąpiły u mnie te same objawy, jakie występują u innych ludzi na początku terapii i że jest zadowolona, bo po tak długim czasie od utraty wzroku wystarczyło pięć spotkań, bym zaczęła odczuwać cokolwiek! Niestety terapię musiałam przerwać z powodu wakacji i czasu urlopów. Bardzo chcę  ją  wznowić od września. Niestety, to duże koszty...  Moja historia: Straciłam wzrok w wyniku walki z guzem mózgu. Podczas jego wycięcia uszkodzone zostały nerwy wzrokowe, które teraz ze wszystkich sił staram się odbudować. Niestety, wszystkie koszty muszę ponosić sama, z pomocą bliskich, a także zupełnie obcych mi osób, które zechcą pomóc. Na NFZ niestety nie mogę liczyć.  Udało mi się pokonać nowotwór mózgu i przeżyć bardzo ciężką operację, ale skutki tego będę odczuwała do końca życia. Przebyta radioterapia też pozostawiła nieodwracalne zmiany. Straciłam wzrok i to jest moim największym problemem. Ale na co dzień zmagam się z wieloma dolegliwościami... Szukam wszystkich dostępnych metod leczenia, w kraju i za granicą.  Terapia, na którą chciałabym zebrać, w Polsce jest dostępna od półtora roku i pomogła już wielu pacjentom! Wierzę, że chociaż w małym stopniu pomoże także mi! Chwytam się wszystkich metod, jakie daje medycyna, bo chcę znów widzieć świat. Ale nasze możliwości finansowe się wyczerpały...  Proszę, pomóż mi w mojej walce! Chciałabym w końcu zobaczyć twarz męża i synka, bardzo tęsknię za tym widokiem... Magda ➡️ Zobacz apel Magdy!   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

5 750,00 zł ( 27,02% )
Brakuje: 15 527,00 zł
Bogdan Żurkiewicz
Bogdan Żurkiewicz , 41 lat

Zabawa z córeczką zakończyła się tragicznie! Trwa walka o wzrok Bogdana!

Bogdan to mój mąż i ojciec dwójki naszych dzieci. Bardzo zaradny i dbający o rodzinę. Niestety niewinna zabawa z córką okazała się w późniejszym czasie tragiczna w skutkach... Do dzisiaj trwa walka o wzrok Bogdana! Ci, co mówią, że najwięcej wypadków zdarza się w domach, mogą mieć rację, a nasza historia jest tego kolejnym potwierdzeniem...  Nasza córeczka, podczas zwykłej zabawy, niechcący włożyła paluszek w oko taty. Niby nic wielkiego, ale w przypadku Bogdana okazało się to tragiczne w skutkach. Doszło do uszkodzenia rogówki, później dołączyły stany zapalne o etiologii wirusowej, aż w końcu doszło do perforacji rogówki! Jedynym ratunkiem był pilny przeszczep rogówki. Początkowo wszystko było dobrze, wracało widzenie, jednak nasza radość trwała bardzo krótko. Nastąpił odrzut płatka przeszczepu. Mąż w tej chwili jest po 3 przeszczepach drążących rogówki z odrzutami. Jego organizm nie przyswaja obcych komórek i niszczy je. Każdy kolejny przeszczep to coraz większe ryzyko niepowodzenia. Jedyną szansą jest wszczepienie sztucznej rogówki w przyszłości, ale na chwilę obecną stan zdrowia nie pozwala tego dokonać. Musimy kontynuować zalecane leczenie  drogimi kroplami, strerydami, a to olbrzymie obciążenie dla naszego skromnego budżetu. Mąż z uwagi na stan zdrowia nie pracuje, ja natomiast opiekuję się naszą córką, która też ciągle choruje. Zwracamy się do Was z wielką prośbą o wsparcie finansowe w tej trudnej dla nas sytuacji. Bez Was nie damy rady!

5 743 zł