Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marta Kucharska
Marta Kucharska , 38 lat

Walczę, bo mam dla kogo, nie mogę się poddać! Jednak NOWOTWÓR jest bezlitosny... POMOCY❗️

Dzień przed 37. urodzinami otrzymałam diagnozę. Dostałam od losu najgorszy możliwy prezent. Bezlitosną chorobę, z którą musiałam stoczyć walkę natychmiast. Bez przygotowania. Z dnia na dzień, w trakcie przebierania zauważyłam, że w mojej piersi pojawiła się centymetrowa zmiana, którą nie sposób było przeoczyć. Natychmiast udałam się do lekarza pierwszego kontaktu, a następnie do ginekologa, w celu wykonania szczegółowych badań. Wyniki nie pozostawiały żadnych złudzeń. Zdiagnozowano u mnie NOWOTWÓR PIERSI. Byłam przerażona, ale musiałam rozpocząć walkę NATYCHMIAST. Nie miałam chwili do stracenia. Przebyłam trzy operacje oszczędzające, ponieważ po pierwszej wystąpiły komplikacje w postaci krwotoku. Obecnie jestem w trakcie chemioterapii, która skutecznie wysysa ze mnie siły i energię, ale co najgorsze, odbiera mnie córce... Mam dwie dorosłe i jedną 5-letnią córeczkę, która  przecież potrzebuje mamy na pełen etat. Niestety choroba wyrządziła wiele szkód nie tylko w moim organizmie, ale również w życiu prywatnym i zawodowym. Lekarze twierdzą, że przebyłam już dwa udary – czekam na wyniki badania rezonansem magnetycznym, które mają wykluczyć lub potwierdzić te przypuszczenia. Leczę się również hematologicznie. Każdego dnia walczę, jednak choroba skutecznie odbiera mi wszystkie siły i energię do działania. Wiem jednak, że nie mogę się poddać.  Bardzo martwię się o swoją małą córeczkę, która nigdy nie powinna widzieć mamy w takim stanie. Nie zadaje pytań, nie dopytuje, ale każdego dnia patrzy na mamę bez włosów. Była też świadkiem tragicznych wydarzeń, gdy karetka na sygnale zabierała mnie do szpitala. Tak bardzo chciałabym już uwolnić się od tej potwornej choroby. Niestety stale przybywające diagnozy i objawy działają destrukcyjnie nie tylko na mój organizm, ale również na nasz domowy budżet. Jestem więc zmuszona prosić Państwa o pomoc. Porzucam wstyd i obawy, bo mam dla kogo żyć. Muszę wygrać. Proszę, pomóżcie mi pokonać chorobę.  Marta

9 200 zł
Olaf Lipiarz
Olaf Lipiarz , 7 lat

Autyzmu nie pokonamy nigdy, pomóc Olafowi możemy zawsze!

Wciąż wierzę w to, że jeszcze usłyszę upragnione słowo "mama". Wciąż nie opuszcza mnie nadzieja, która pozwala każdego dnia zmagać się z problemami, które zesłał na nas los. Olaf ma cztery latka. W zeszłym roku dowiedzieliśmy się, że cierpi z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Synek wymaga stałej rehabilitacji, tak by mięśnie działały prawidłowo. Zmaga się także z autyzmem. Mimo ogromnej radości, jaką ma w sobie, boryka się z różnymi problemami związanymi z zaburzeniami rozwoju. Autyzmu nie da się wyleczyć, jednak można sprawić, by dziecko jak najlepiej funkcjonowało w społeczeństwie, a ja zrobię wszystko, by Olaf był jak najbardziej samodzielnym człowiekiem. Niestety, jest dzieckiem, które nie posługuje się mową ani gestem. Potrzebuje bardzo wielu zajęć, ćwiczeń, by to zmienić. Fizjoterapeuci, neurologopedzi, psycholodzy – mogą nam pomóc rozwinąć skrzydła naszego synka, a zebrane środki mogą sprawić, że wszystko, o czym dziś marzymy, stanie się prawdą! Proszę, pomóż nam... Barbara, mama

9 198 zł
Anna Dudkiewicz
11 dni do końca
Anna Dudkiewicz , 66 lat

4 wznowy w ciągu 5 lat❗️Pomóż mi walczyć z nowotworem❗️

Jestem emerytowaną nauczycielką z 35-letnim stażem pracy. Całe życie z radością poświęciłam dzieciom i młodzieży. Spełniałam się zawodowo, prowadziłam szczęśliwe życie. To wszystko nagle zniszczyła diagnoza, która zabrzmiała jak wyrok – złośliwy nowotwór piersi. Oprócz programu nauczania walczyliśmy o jak najlepsze przygotowanie naszych uczniów do dorosłego życia. Koła zainteresowań, wycieczki, kolonie i inicjatywy… Ciągła walka dla ich dobra. Ale kiedy zachorowałam 30 sierpnia 2018 roku, musiałam podjąć inną walkę. O własne zdrowie. W ciągu 5 lat leczenia miałam aż 4 wznowy. W 2018 roku przeszłam mastektomię, w 2022 naświetlania. Niestety, w tym roku guz wrócił i usadowił się pod pachą. Dlatego obecnie jestem w trakcie przyjmowania bardzo silnej chemii.  Ostatnio pojawił się nowy, refundowany lek, który w opinii onkologów, gdyby był potrzebny, byłby dla mnie ratunkiem. Na szczęście mój stan i rokowania są dobre, dlatego chcę dalej z całych sił walczyć o swoje życie.  Ale koszty leczenia, rehabilitacji i leków są ogromne. Razem z mężem nie jesteśmy w stanie im sprostać, dlatego zwracam się do Was z większą niż koszty prośbą o pomoc. Każde wsparcie, symboliczna wpłata, udostępnienie i dobre słowo to dla mnie ratunek. Wierzę, że rehabilitacja wystarczy, by wygrać z chorobą. Wierzę również, że dobro wraca ze zdwojoną siłą i razem nam się uda. Anna Kwota zbiórki jest szacunkowa.

9 189,00 zł ( 43,18% )
Brakuje: 12 088,00 zł
Oliwia Krauze
Oliwia Krauze , 4 latka

Choroba niszczy dzieciństwo, ale walka o lepsze jutro trwa!

Kiedy przyszła na świat była maleńka niczym Calineczka. Uśmiechnięta, pogodna, pełna energii i niestety... uwięziona w pułapce choroby. Mózgowe Porażenie Dziecięce sprawia, że Oliwka ma poważne problemy z nóżkami! By ratować jej sprawność, potrzebujemy Twojej pomocy... Niestety nie mamy już środków. Od kwietnia wydaliśmy ponad 20 tys. zł na turnusy rehabilitacyjne, na fizjoterapię, sprzęt rehabilitacyjny... Myśleliśmy, że przedwczesny poród był największym problemem. Nie spodziewaliśmy się, że dopiero kilkanaście miesięcy później odkryjemy, że jego konsekwencje będziemy ponosić jeszcze bardzo długo, a może… już zawsze. Strach, przerażenie i rezygnację musieliśmy zamienić na energię do działania i poszukiwania rozwiązań.  Kiedy w kolejnych gabinetach powtarzałam, że martwię się opóźnionym rozwojem mojej córeczki, słyszałam, że muszę dać jej czas. Cierpliwie czekałam, ale wszystko zdawało się iść w złym kierunku. Nie widziałam postępów... Kolejne spotkania ze specjalistami pomogły nam znaleźć odpowiedź na najtrudniejsze pytanie. Moja córeczka miała 15 miesięcy, gdy lekarz postawił diagnozę: Mózgowe Porażenie Dziecięce z przewagą na nóżki, co utrudnia jej siedzenie, czworakowanie, stanie i chodzenie... W tamtym momencie w gabinecie lekarskim miałam wrażenie, że świat na chwilę zwolnił. Z jednej strony czułam ulgę, bo postawienie diagnozy umożliwiało nam rozpoczęcie walki, z drugiej jednak strony była świadomość, że nie ma skutecznego leku, który może pokonać chorobę mojej córeczki była porażająca.  Od miesięcy prowadzimy intensywną rehabilitację i pojawiają się małe sukcesy. Niestety, choroba wciąż stawia przed nami wyzwania, bo mięśnie są bardzo słabe, a wzorce ruchów nieprawidłowe. Walka o sprawność wiąże się z ogromnymi kosztami. Córeczka potrzebuje ciągłej opieki z naszej strony w wykonywaniu wszystkich czynności ruchowych. Od maja 2021 roku Oliwia uczęszcza na regularną fizjoterapię. Na początku wykonywaliśmy terapie NDT Bobath, a od 4 miesięcy Oliwka jest w terapii Vojty. Kosztem ciężkiej pracy i wylanych łez widać ogromne efekty. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby córka stanęła na nóżki o własnych siłach. Wszystkie wizyty u fizjoterapeuty opłacamy prywatnie. Zakupiliśmy Oliwce specjalne łuski, które pomagają skorygować krzywe ustawienie stópek. Przed nami jeszcze wiele wzlotów i upadków, ale ze wszystkich sił wierzymy, że Oliwia pokona kolejne przeciwności. Dzięki Tobie może postawić kolejny ważny krok na drodze do sprawności. Proszę, nie pozwól, by choroba oznaczała cierpienie już na zawsze! Mama Oliwki

9 182 zł
Daniel Sabat
5 dni do końca
Daniel Sabat , 8 lat

Rzadka choroba genetyczna zmieniła całe życie Daniela! Ratuj!

Nigdy o nic się tak nie martwiłam, jak o moje dzieci. Dopiero gdy zostałam mamą, przekonałam się, co to tak naprawdę znaczy czuć strach. Mój synek Danielek choruje na bardzo rzadka chorobe genetyczna związaną z dodatkowym 18 chromosomem o nazwie tetrasomia 18 p. Choroba synka spowodowała, że musimy poświęcić mu szczególnie dużo uwagi... Danielek potrzebuje rehabilitacji, zajęć terapeutycznych z integracji sensorycznej oraz logopedii.  Mamy czwórkę dzieci. Nie jesteśmy w stanie opłacić wszystkich potrzebnych zajęć, dlatego potrzebujemy Waszego wsparcia. Każda złotówka będzie niezwykle ważna! Patrycja, mama 

9 181 zł
Franciszek Radziszewski
Franciszek Radziszewski , 64 lata

SM - dwie litery, które rujnują życie...

Służy radą, uśmiechem, słowem wsparcia. Zawsze otwarty i ciepły, mimo tego, co przeżywa na co dzień... Kiedy mógł, pomagał słabszym, osamotnionym, izolującym się w poczuciu beznadziei współmieszkańcom. Franciszek jest mieszkańcem domu pomocy społecznej. Od lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym, podstępną chorobą, która po cichu zabiera sprawność i siły... Każdy rzut choroby niesie za sobą pogorszenie stanu zdrowia. Franciszek od lat porusza się na wózku inwalidzkim. Nie pozwolił jednak, by choroba zamknęła go w pokoju. Walczy, codziennie, od lat podejmuje rękawicę z nadzieją, że sprawność powróci. Niestety w lipcu 2018 roku przeszedł poważną operację, a pomiędzy lipcem a październikiem 2019 roku aż 3 operacje – będące konsekwencją powikłań po pierwszym zabiegu. Komplikacje, osłabienie, brak ćwiczeń spowodowały, że Franek został „przykuty” do łóżka i całkowicie zależny od pomocy z zewnątrz. Niestety pandemia i zamknięcie DPS-u całkowicie przekreśliły szanse na powrót do kondycji pozwalającej na swobodne poruszanie się na wózku. Czeka go kolejna walka o niezależność i nadzieję, która będzie niemożliwa, bez Twojej pomocy... Leczenie pochłania ogromne środki, których stale brakuje! Nie bądź obojętny, prosimy! Znajomi Franciszka

9 177 zł
Gabrysia Podrażka
Gabrysia Podrażka , 13 lat

Gabrysia doświadcza okrutnych skutków walki z nowotworem... Potrzebna pomoc!

Pamiętam, ten dzień jak dziś, każdy szczegół. Gorące, sierpniowe popołudnie, spacerowaliśmy promenadą nad morzem. Oczekiwaliśmy na narodziny naszej drugiej córeczki, cieszyliśmy się, że nasza rodzina wkrótce się powiększy. Piękny wakacyjny czas został nagle przerwany, kiedy Gabrysia powiedziała: „Mamusiu, słabo mi”.  Ten dzień zmienił całe nasze życie, już nigdy nic nie było takie samo. Nasze dziecko wciąż źle się czuło. Lekarze odsyłali nas do kolejnych specjalistów. Dopiero po dwóch miesiącach otrzymaliśmy przerażającą informację: w głowie naszej córeczki był guz o średnicy 5 cm.  Gabrysia zachorowała, mając tylko 4 lata. Przeszła bardzo skomplikowaną operację guza móżdżku. Mieliśmy jeszcze nadzieję, że może guz jest łagodny, wrócimy do domu i ten koszmar się skończy. Niestety, okazało się, że to medulloblastoma – nowotwór o najwyższym stopniu złośliwości. Rozpoczęła się chemioterapia oraz radioterapia. Nasze dziecko tak wiele wycierpiało… Wygraliśmy bitwę, ale wojna nadal trwa. Gabrysia już nigdy nie będzie zdrowa. Wskutek wycieńczającego leczenia nasza córeczka boryka się z wieloma problemami zdrowotnymi. Niedowład prawostronny, niedosłuch, to tylko początek listy.  Niestety, jakiś czas temu zauważyliśmy, że stan córki się pogarsza. Ma trudności poznawcze, które nie były zauważalne wcześniej. Badania potwierdziły nasze obawy. Stan funkcjonowania poznawczego Gabrysi obniżył się i konieczna jest szybka i głęboka stymulacja. Aby pomóc Gabrysi, konieczne jest zapewnienie jej specjalistycznej rehabilitacji. Jednak koszt takiego kilkumiesięcznego treningu wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych, a to tylko początek drogi. Jako rodzice obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, żeby Gabrysia zapomniała o chorobie, o tym okrutnym czasie. O niczym więcej nie marzymy, jak o tym, żeby nasze dziecko miało normalne, szczęśliwe życie. Pomimo trudności, Gabrysia każdego dnia budzi się z uśmiechem. Jest dla nas ogromną inspiracją. Bardzo prosimy Was o wsparcie!  Rodzice Gabrysi

9 169,00 zł ( 20,52% )
Brakuje: 35 512,00 zł
Janina Prus-Wilk
Janina Prus-Wilk , 75 lat

Codzienność odbiera mi siłę. Proszę o pomoc!

Dzięki ofiarodawcom pierwszej zbiórki jestem na dobrej drodze do odzyskiwania sił i poprawy zdrowia, za co serdecznie dziękuję! Zakup koncentratora tlenu, zabieg na lewe kolano i rehabilitacja oraz podręczny sprzęt medyczny dają mi większe poczucie bezpieczeństwa. Odzyskuję nadzieję, że będę bardziej sprawna... W osiągnięciu tego celu nadal potrzebuję wsparcia innych osób... Dotyczy to zarówno rocznego leczenia, jak i dodatkowych zabiegów... Widząc większą sprawność leczonego kolana, już marzę o zabiegu również na drugie kolano... Ogromną pomocą byłby dla mnie sprzęt rehabilitacyjny, który w warunkach domowych utrwali efekty rehabilitacji, którą obecnie przechodzę... W wyniku udaru mam jedną stronę ciała słabszą. Taki sprzęt pomoże mi odzyskać równowagę fizyczną, wzmocni organizm, poprawi ukrwienie oraz da mi poczucie większej stabilizacji zdrowotnej. Jestem wdzięczna wszystkim osobom, które nie przechodzą obojętnie obok takich historii jak moja. Moja historia:  Jestem po dwóch udarach (zawałach mózgu) wywołanych zakrzepem tętnic mózgowych. Mam ostre nawrotowe uszkodzenie prawego płata czołowego oraz wieloogniskowe zmiany malacyjne mózgu, niewydolność krążenia mózgowego. Przeszłam jeden zawał serca. Chorobami objęty jest u mnie cały organizm. Od wielu lat choruję na cukrzycę typu II, która powoli wyniszcza mój organizm, hypertrójglicerydemię, miażdżycę tętnic domózgowych, nadciśnienie tętnicze, przewlekłą niewydolność serca/choroba niedokrwienna serca, niedokrwistość (okresowo), refluks żółciowy z przewlekłym zanikowym zapaleniem błony śluzowej żołądka, dyskopatię kręgosłupa, artrozę stawów i kolan. Mam retinopatię cukrzycową, zaćmę, znaczny niedosłuch. Gorzej funkcjonują mi płuca po przejściu covid-19 oraz ze względu na POCHP (rozedma śródrazikowa, guzek podopłucnowy w prawym płucu) często mam problemy z oddychaniem, szybko łapię infekcje oddechowe, które ciężko przechodzę. Nerki pracują coraz słabiej i może dojść do ich niewydolności (ciągle blisko granicy niewydolności, ale stan udaje się poprawiać). W nerce lewej torbiel okołokielichowa oraz torbiel korowa. W nadnerczu prawym pojawiła się zmiana ogniskowa. Choruję na niedoczynność tarczycy od wielu lat. Mam dwa spore guzki tarczycy w obu płatach. Kilka miesięcy temu miałam usuwanego polipa żołądka, oraz polipy jelita grubego. Stwierdzono u mnie przy tej okazji przełyk Barretta, który może być zalążkiem nowotworu przełyku i wymaga obserwacji, kontroli. Gastroskopia w marcu wykazała zanik śluzówki w całym żołądku. Dwa lata temu miałam usuwany pęcherzyk żółciowy i bardzo ciężko przeszłam tę operację. Pogłębiły się u mnie problemy kardiologiczne, złapałam zapalenie płuc – wymagałam pobytu na OIOM. Ze względu na cukrzycę rana pooperacyjna nie goiła się prawidłowo... Po miesięcznym pobycie w szpitalu wróciłam do domu. Ostatecznie dopiero po dwóch miesiącach leczenia domowego rana się wygoiła i zabliźniła. Dlatego potrzebuję wzmacniać organizm poprzez suplementację, rehabilitację, właściwą dietę, aby jak najdłużej utrzymywać wystarczająco dobry, jak na mnie stan zdrowia. W moim przypadku najistotniejsze jest hamowanie, spowalnianie pogarszania sytuacji zdrowotnej, aby nie dopuścić do stanu, w którym będą konieczne ryzykowne dla mnie operacje, gdyż może wystąpić kolejny udar, a nawet niebezpieczeństwo utraty życia! Z obawy przed takimi skutkami lekarze od 4 lat nie decydują się na zoperowanie mi 2 kostniaków w zatoce czołowej, które tak się rozrosły, że zajmują praktycznie prawie całą jej przestrzeń, a trzeci z nich jest na sklepistości kości ciemieniowej...  Moją kolejną potrzebą jest poprawa warunków mieszkaniowych. Łazienka wymaga remontu i dostosowania. Od kilku lat nie mam możliwości umyć się pod bieżącą wodą, gdyż ze względu na stan zdrowia nie jestem w stanie korzystać z wanny-wejść do niej. Mycie gąbką w misce wody jest dla mnie bardzo uciążliwe, więc marzę o tym, aby mieć prysznic...  Żeby zmienić wannę na brodzik trzeba przenieść piecyk gazowy. To z kolei wiąże się gruntowny remontem. Konieczne jest również powiększenie otworu i zamontowanie szerszych drzwi, a także ulepszenie odpływu wody, z którym są ciągłe problemy. Spotkałam się kiedyś z opinią, że z tyloma chorobami to ja długo nie pożyję. Cieszę się, że od tamtej rozmowy minęło już dwa lata, a ja – dzięki Bogu i wsparciu wielu osób w leczeniu - nadal żyję... Życie jest tak pięknym darem, że nie chcę się poddawać beznadziei i walczę o przeżycie każdego pojedynczego dnia. Gdy doświadczam ludzkiego wsparcia to jest to dla mnie komunikat, że inni ludzie też chcą, abym żyła... Wiem, że nie da się pomóc wszystkim ludziom na świecie, ale cieszę się bardzo, gdy ktoś dostrzega w tym świecie również moje potrzeby, moje pragnienie życia i na miarę możliwości przychodzi mi z pomocą!  Janina

9 162,00 zł ( 17,22% )
Brakuje: 44 030,00 zł
Kacperek Kupczyk
Kacperek Kupczyk , 8 lat

Kacperek prosi o pomoc! Choroby zabierają mu dzieciństwo...

Kacperkowi zależy na każdym dniu, który jest pełen tańca, radości i uśmiechu. Chociaż jego choroby mogą być uciążliwe, udaje mu się znaleźć siłę, aby przezwyciężyć ból i cieszyć się życiem. Jego pasją jest taniec i to on daje mu siłę i nadzieję na lepsze jutro. Niestety na jego drodze do pełni szczęścia stanęło tak wiele przeszkód. U Kacperka zdiagnozowano długą listę schorzeń m.in. zaburzenia motoryki układu pokarmowego i jelit, ileostomię, jamistość rdzenia kręgowego, pęcherz neurogenny oraz małopłytkowości. Te choroby wymagają stałej opieki i leczenia, co wiąże się z dużymi wyrzeczeniami i wysokimi kosztami. Rodzice Kacperka, którzy bardzo dbają o jego zdrowie i dobre samopoczucie, nieustannie szukają sposobów na zebranie potrzebnych pieniędzy na jego leczenie i dalszy rozwój. Dzięki tym środkom będą w stanie zapewnić najważniejsze potrzeby związane z jego leczeniem. Kacperkowi bardzo zależy na tym, aby spotykać nowych ludzi i rozwijać swoje umiejętności taneczne. Uwielbia treningi z braćmi i z radością bierze udział w zawodach tanecznych, gdzie prezentuje swoje talenty. Choroba jednak bardzo to ogranicza… Jego radość i entuzjazm zawsze przyciągają ludzi dookoła niego, którzy chętnie mu pomagają. Wszyscy, którzy go poznają, są pod wrażeniem jego determinacji i pozytywnego podejścia do życia. Dlatego też zbiórka pieniędzy na leczenie i rozwój Kacperka jest niezwykle ważna. Wsparcie finansowe może pomóc mu w dalszej walce z chorobami oraz w rozwijaniu swoich pasji i talentów. Każda złotówka jest cenna i może pomóc Kacperkowi odzyskać zdrowie! Dołączmy do walki o zdrowie i jego szczęście. Wspierajmy go finansowo, aby mógł nadal tańczyć i cieszyć się życiem, pomimo trudności, jakie spotykają go na co dzień. Wszyscy możemy pomóc mu w tym trudnym czasie i dać mu siłę i nadzieję na lepsze jutro. Przyjaciele rodziny Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

9 153,00 zł ( 8,6% )
Brakuje: 97 230,00 zł