Wada wykryta dopiero po porodzie! Brakuje środków na leczenie Leosia!
Pamiętam ten moment, zaraz po porodzie. Leoś nie płakał. Panika przeszywała moje ciało! Pielęgniarka położyła mi go na piersi. Niepokojąco przewracał oczkami, wyciągał język. Zapytałam, czy na pewno wszystko w porządku… Odpowiedź brzmiała: tak, tak. Od lat wraz z partnerem i córkami mieszkamy w Irlandii. Mieszkanie za granicą często kojarzy się z luksusem, lepszym standardem życia. Rozczaruję Cię. Ich służba zdrowia nie jest przygotowana na wady genetyczne, urodzenie chorych dzieci. Specjalnie robiliśmy badania, wiele razy pytaliśmy, czy na pewno ciąża przebiega prawidłowo. Mimo zapewnień lekarzy czułam, że z synkiem jest coś nie tak. O zespole Downa dowiedzieliśmy się po porodzie. Nikt nie powiedział, co dalej, nie poinstruował. Byłam zupełnie zagubiona. To dzięki mojej siostrze studiującej pedagogikę, zaczęłam robić pierwsze kroki w nowej rzeczywistości. Jako mama wiedząca i widząca jak rozwija się dziecko, zauważałam duże braki u Leona. Brak obracania, mała ruchliwość rączkami, w ogóle nie podnosił nóżek do góry. Jak go położyłam, tak leżał. Miał bardzo obniżone napięcie mięśniowe. Zaczęłam szukać specjalistycznej pomocy. Odbiłam się od kilku prywatnych fizjoterapeutów, aż w końcu trafiliśmy na naszego Anioła – panią Kasię. Metoda Vojty polega na uciskaniu konkretnych punktów ciała. Już na pierwszych zajęciach Leoś podnosił nóżki! Pamiętam moje łzy wzruszenia… Dzięki pani Kasi mój synek już samodzielnie siedzi. Niestety wszystkie zajęcia odbywają się prywatnie. Dojeżdżamy na nie aż 330 kilometrów w jedną stronę! Niestety bliżej nie znaleźliśmy fizjoterapeuty, dzięki któremu Leoś robiłby jakiekolwiek postępy. Państwowe zajęcia – wczesna interwencja – przysługiwałam nam tylko 3 razy jako 10-15 minutowe spotkanie… Ogromnie zależy nam na rozwoju synka, jednak brakuje środków finansowych. Leoś powinien mieć zajęcia z panią Kasią minimum raz w tygodniu, obecnie stać nas na taką wyprawę raz na 2 tygodnie. To zdecydowanie za mało. Jeśli nie będziemy ćwiczyć odpowiednio często, pojawi się skolioza i inne bolesne konsekwencje! Proszę Cię, pomóż mojemu synkowi… Ania, mama