Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zuzia Rydlińska
8 dni do końca
Zuzia Rydlińska , 3 latka

1200 gram cudu... Walczymy o lepszy los Zuzi!

Zuzia urodziła się nagle i niespodziewanie w 29 tygodniu ciąży i mimo swojego krótkiego życia, ma już za sobą trudną historię. W dniu narodzin ważyła zaledwie 1205 gram. Błyskawicznie trafiła na OIOM. Lekarze nie dawali córeczce żadnych szans… Polecili nam ochrzcić Zuzię i się pożegnać. Ale ona się nie poddała! Było i jest jednak bardzo ciężko… Naszej maleńkiej pękło płucko. Miała odmę. Nie oddychała w ani 1% sama – tlen przed dłuższy czas dostarczała jej maszyna. Została reanimowana i cudem z tego wyszła. Żółtaczka. Wodogłowie. Odbarczanie płynu kręgowo-rdzeniowego w mózgu. Bezdechy… To tylko kilka z całej listy dolegliwości, z których wiele wciąż zagraża życiu! Zuzia przeżyła wylew 2 i 4 stopnia – a tylko 20% wcześniaków przeżywa wylew 4 stopnia. Uszkodziły one 1/3 mózgu naszej Zuzi, którego nic już nie naprawi, nic już tego nie odwróci… Krew zalała komorę mózgu odpowiadającą za ruch. Przed nami bardzo długa i kosztowna droga. Będziemy walczyć, by Zuzia mogła kiedyś chodzić. Miało jej tu nie być, a jest z nami i dzielnie walczy o lepsze jutro! Lekarze jednak nie pozostawili nam złudzeń - córeczka będzie dzieckiem wymagającym szczególnej opieki. Tylko od tego, ile czasu i pracy włożymy w rehabilitację, będzie zależał jej przyszłość i samodzielność w przyszłości.  Musimy uratować tę część mózgu, która nie została uszkodzona wylewami. Musimy pracować nad tym, aby ocalała część główki przejęła jak najwięcej tego, co zależało od tej zniszczonej. Każdego dnia będziemy musieli w 100% poświęcać siebie dla niej, ćwiczyć z nią, rehabilitować i traktować "wyjątkowo". Na co zbieramy? Na lepsze życie naszej Zuzi. Na rehabilitacje, specjalistów, badania, leki i sprzęt, który pomoże w codziennym pracowaniu z nią. Każdego dnia będziemy musieli poświęcić siebie dla naszej córeczki, nasz czas będzie przeznaczony na walkę o sprawność, o każdą umiejętność, która pozwoli jej być, choć częściowo sprawnym człowiekiem. Wiemy, że koszty związane z tą walką będę ogromne, dlatego już teraz prosimy Was o wsparcie! Rodzice Zuzi

10 535 zł
Karolinka Niemiec
Karolinka Niemiec , 3 latka

Rehabilitacja jedynym ratunkiem dla Karolinki!

Karolinka ma dopiero 2 latka, a już jest po szeregu rehabilitacji, które są niezbędne dla jej sprawności. Córeczka nie może poruszać się jak każde zdrowe dziecko, nie może biegać, skakać, a które dziecko nie marzy, aby wejść na trampolinę lub pobiec za bańką mydlaną? 30 listopada 2022 roku u Karolinki zdiagnozowano włókniaka niekostniejącego lewej nóżki.  Jest to zmiana o charakterze niezłośliwego nowotworu, która spowodowała u córeczki ubytek kości wynoszący aż 25 procent. Jeśli dojdzie do większego ubytku, córeczka może nawet stracić nóżkę!  Serce nam pęka, gdy widzimy jak nasza córeczka płacze podczas rehabilitacji i prosi, abyśmy ją stamtąd zabrali. Czujemy się wtedy bezsilni. Niestety, dalsze ćwiczenia pod okiem specjalistów to jedyna szansa na walkę o sprawność i samodzielność naszej córeczki.  Nie wiemy jak długo będzie trwała rehabilitacja Karolinki, ale już teraz jej koszty przerastają nasze możliwości. Bez wsparcia nasza córeczka straci szansę na normalne dzieciństwo. Nie możemy do tego dopuścić, dlatego całym sercem prosimy Was o pomoc! Rodzice Licytacje dla Karolinki

10 516,00 zł ( 24,71% )
Brakuje: 32 038,00 zł
Patryk Klej
Patryk Klej , 16 lat

Guz mózgu niemal zabił Patryka! Ratuj jego przyszłość!

Marzę o beztroskim czasie dla mojego dziecka i całej mojej rodziny. Marzę, by wszystkie choroby odpuściły, choć na chwilę. Marzę, by Patryk był w stanie stabilnie stanąć na dwóch nogach. Niestety, już teraz wiem, że bez kosztownego leczenia i specjalistycznej rehabilitacji te marzenia nigdy się nie spełnią...  Wszystko zaczęło w 2019 roku. Wtedy dowiedziałam się, że mój synek ma guza móżdżku – Medulloblastoma Classic typ G IV. Momentu, w którym usłyszałam, że w głowie Patryka urósł śmiertelnie niebezpieczny guz, nie wyrzucę z głowy już nigdy. Pamiętam kolor ścian, pamiętam pogodę za oknem i pamiętam, jak przerażona nie potrafiłam zaczerpnąć powietrza... To był najgorszy moment mojego życia...  Konieczne było szybkie przeprowadzenie operacji usunięcia guza. Niestety, mózg to wyjątkowo niewdzięczne pole walki z nowotworem. Lekarze poinformowali nas, że operacja będzie niosła za sobą duże ryzyko i możliwość pojawienia się groźnych powikłań. Jednak wiedzieliśmy, że zabieg jest jedyną szansą na uratowanie życia naszego dziecka...  Operacja się udała, jednak zaraz po niej otrzymaliśmy kolejny cios. Zdiagnozowano u syna pooperacyjne porażenie czterokończynowe, ataksję! Rozpoczęliśmy kolejną walkę. Tym razem o sprawność. Patryk miał 11 lat i wszystkiego musiał uczyć się od nowa – chodzenia, mówienia, funkcjonowania!  Oprócz ciężkiej rehabilitacji, musiał przyjmować leczenie wspomagające – chemioterapię oraz radioterapię. Dodatkowo, za chwilę konieczna była reoperacja z powodu podejrzenia wznowy guza...  I znów setki pytań bez odpowiedzi: dlaczego nasz synek? Dlaczego my? Codziennie patrzyłam na zmizerniałą buzię naszego synka, bojąc się, że widzę ją po raz ostatni… Jednocześnie kurczowo trzymałam się nadziei, że to nie może się tak skończyć. Patryk dzielnie walczył. Z końcem 2020 roku zakończył leczenie, ale ten koszmar do dziś nie daje nam o sobie zapomnieć. Skutki choroby nie odstępują naszego synka na krok. Niedowład, ataksja, oczopląs, wada wzroku i słuchu. Patryk ma zanik i znaczne osłabienie mięśni kończyn i tułowia. Jego chód jest chwiejny, a przy chodzeniu wymaga pomocy osoby dorosłej...  Obecnie syn potrzebuje regularnej rehabilitacji i leczenia! To jedyna szansa, aby mógł powrócić do normalnego życia i cieszyć się beztroskim dzieciństwem. Niestety, wydatki mnożą się każdego dnia... Nie stać nas na pokrycie tak wielkich kosztów! Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Was o pomoc...  Rodzice 

10 511 zł
Franciszek Siomkajło
Franciszek Siomkajło , 62 lata

Trudna walka o sprawność... Tylko razem możemy pomóc!

Franciszek jest dla nas bardzo ważny. To brat, wujek, ważny członek naszej rodziny. Wszyscy razem mieszkamy i nawzajem opiekujemy się sobą. Bez nas, w ogóle by sobie nie poradził… Udar mózgu zmienił wszystko. Doszło do niego 7 lat temu, a jego dotkliwe konsekwencje niestety nadal są obecne. Wystąpił prawostronny paraliż i afazja. Ciało, a zwłaszcza prawa ręka i noga, z dnia na dzień odmówiły mu posłuszeństwa… Jego sprawność jest bardzo ograniczona, a komunikacja z nim znacząco utrudniona. Franciszek nie mówi, czasem tylko powtórzy usłyszane jedno słowo, na domiar tego niewyraźnie. Musimy się domyślać czego w danej chwili potrzebuje, czy chce mu się pić, jeść, czy dzieje się zupełnie coś innego.  Lekarze są zgodni w tej kwestii – potrzebna jest bardzo intensywna rehabilitacja. Tylko wtedy zwiększą się szanse Franciszka na poprawienie jego sprawności i samodzielności! Obecnie porusza się na wózku inwalidzkim. Tylko przy pomocy drugiej osoby potrafi przejść na własnych nogach bardzo krótki kawałek.  Nie czekamy na cud. Być może nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Zależy nam, aby nasz brat i wujek chociaż sam mógł pójść do łazienki i zrobić samodzielnie kilka kroków.  Nasze nadzieje pokładamy w rehabilitacji. To jego jedyna deska ratunku. Jesteśmy rodziną. Chcemy i będziemy się wspierać, ale nie wszystko jest w naszym zasięgu. Dlatego prosimy Was, ludzi o dobrych sercach o pomoc. Będziemy wdzięczni za każdą, choćby najmniejszą pomoc! Rodzina Franciszka

10 510,00 zł ( 54,88% )
Brakuje: 8 639,00 zł
Wiktor Nowak
Wiktor Nowak , 11 lat

By sen stał się jawą! Pomóż Wiktorowi zrobić pierwszy krok!

Synek urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową, która sprawiła, że do tej pory nie jest w stanie chodzić samodzielnie. Zaraz po narodzinach poddany został operacji wady dysraficznej i wstawiono mu zastawkę komorowo-otrzewnową. Pomimo intensywnego leczenia i rehabilitacji wciąż skazany jest na wózek inwalidzki... Nie może żyć jak zdrowy 9-latek, korzystać w pełni z dzieciństwa, grać w piłkę na szkolnym boisku. Mimo to swoim uśmiechem i radością mogłyby zarazić niejednego człowieka.  Wiktorek musi być cały czas rehabilitowany, jeździ na wózku, ale tak naprawdę ma wielkie marzenie. Pragnie w końcu samodzielnie chodzić! Jest na to szansa, którą możemy zrealizować tylko razem. Pomóż spełnić sen Wiktorka! Martyna, mama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

10 505,00 zł ( 49,37% )
Brakuje: 10 773,00 zł
Ksawery Mroczyński
Ksawery Mroczyński , 7 lat

Ksawery każdego dnia walczy o rozwój i lepsze jutro! Pomocy!

Dzień narodzin naszego synka był jednym z najszczęśliwszych w całym naszym życiu. Byliśmy wniebowzięci i cieszyliśmy się każdą chwilą… Nie podejrzewaliśmy wtedy, z jak wieloma trudnościami będzie musiał zmierzyć się Ksawery… Pierwsze objawy pojawiły się w wieku 2 lat. Nie szukał kontaktu z innymi dziećmi, zdawał się zamknięty w swoim świecie. Bardzo długo nie mówił, na pierwsze słowa synka musieliśmy czekać 3,5 roku… Byliśmy zaniepokojeni, nie wiedzieliśmy, co dolega naszemu dziecku. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów. Niedługo później nadeszła diagnoza, która sprawiła, że nic już nie było takie jak wcześniej… Okazało się, że Ksawery ma autyzm dziecięcy. Dodatkowo zdiagnozowano u niego także opóźnienie rozwoju mowy oraz podejrzenie nadwrażliwości słuchowej. Ksawery jest objęty terapią behawioralną oraz wczesnym wspomaganiem rozwoju, dzięki którym widzimy małe postępy. Poprawiła się koncentracja syna oraz jego relacje z rówieśnikami. Niestety, to nadal za mało – Ksawery nie rozwija się prawidłowo. Pomimo swojego wieku nadal chodzi do przedszkola. Jako rodzice podejrzewamy, że pod trudnościami Ksawerego kryje się coś jeszcze. U naszego synka występuje także częstomocz, zdarzają się tiki i niekontrolowane ruchy ciała. Bardzo często łapie infekcje oraz ma bardzo zaburzony rytm dobowy. Dodatkowo badania wykazują, że w układzie nerwowym synka występuje stały stan zapalny. Konsultowaliśmy wszystkie te dolegliwości ze specjalistami, którzy zalecili nam pogłębienie diagnostyki – w kierunku zespołu PANDAS.  Abyśmy mogli skutecznie pomóc Ksaweremu, niezbędne jest kontynuowanie terapii oraz przeprowadzenie szeregu badań. Niestety, wiąże się to z bardzo dużymi kosztami.  Prosimy o pomoc i wsparcie. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy wesprzeć jego rozwój i zawalczyć o lepszą przyszłość. Każda wpłata to krok w stronę zdrowia naszego synka! Rodzice Ksawerego

10 502 zł
Anna Sztwiertnia
Anna Sztwiertnia , 50 lat

Moja siostra pilnie potrzebuje Twojej pomocy - nowotwór nie może wygrać!

Nie tak dawno, bo 20 września 2022 roku, u mojej siostry Anny, zdiagnozowano nowotwór złośliwy z naciekami. Ta informacja była dla mnie ciosem prosto w serce. Dlaczego właśnie Ania, moja Ania, moja kochana siostra…  Sytuacja okazała się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy pojawiły się znacznej wielkości guzy. Jest jednak światełko w tunelu! Realne, choć na ten moment odległe… Lekarze widzą dużą szansę na pokonanie choroby, lecz do tego potrzebne jest zdecydowane działanie i wielkie środki finansowe.  W tej chwili nikt nie jest w stanie określić ram czasowych leczenia oraz wysokości potrzebnych na ten cel środków. Dlatego z całych sił i z wielką mocą proszę przyjaciół, znajomych, ludzi wielkich serc o jakiekolwiek wsparcie mojej siostry w walce z tą straszną chorobą… Liczy się każda złotówka i każda minuta. Ważne jest każde udostępnienie w mediach społecznościowych.  Jestem przekonana, że dzięki zabiegom chemioterapii oraz radioterapii moja siostra nigdy się nie podda. Równie gorąco wierzę w to, że odpowiednie wsparcie pomoże jej pokonać nowotwór.  Bardzo proszę o pomoc! Jadwiga, siostra Ani

10 499 zł
Jakub Kubik
Jakub Kubik , 23 miesiące

Kubuś chce chodzić, lecz każdy krok sprawia mu ogromny ból Pomocy❗️

Kiedy powitaliśmy na świecie swojego synka, byliśmy przeszczęśliwi. Cieszyliśmy się każdą wspólną chwilą. Mogliśmy godzinami wpatrywać się w jego ufne oczy i drobne zaciśnięte piąstki. Niestety, z czasem nasz spokój przerwały wieści o diagnozie… Początkowo nie spodziewaliśmy się, że synek będzie musiał walczyć o sprawność. Wydawał się w pełni zdrowym chłopcem tak, jak jego starszy brat, lecz gdy zaczął stawiać pierwsze kroki, zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Byliśmy zaniepokojeni, więc od razu skonsultowaliśmy się z lekarzem. „Nóżki z czasem same się wyprostują” – usłyszeliśmy. Nigdy tak się jednak nie stało.  Nasz serca cały czas podpowiadały nam, że musimy dalej szukać pomocy dla Kubusia. Przeprowadziliśmy badania, które potwierdziły nasze najgorsze przypuszczenia. Synek cierpi na osteochondrozę młodzieńcza piszczeli i strzałki, a jego kolana i podudzia są szpotawe! Dodatkowo lekarze podejrzewają u naszego malca chorobę Blounta. Nie chcieliśmy w to uwierzyć.  Każdy krok naszego synka sprawia mu ogromny ból i okupiony jest płaczem. Ciężko mu chodzić, ciągnie swoje biedne nóżki po podłodze. To jeszcze maleńkie dziecko i nie rozumie, czemu musi tak cierpieć. Tak jak każde inne dziecko chciałby chodzić, biegać, rozwijać się i poznawać świat. Niestety, do tego potrzebuje Waszej pomocy. Szansą na to, by nasz synek mógł chodzić, jest zakup specjalistycznych ortez. Są one jednak niezwykle kosztowne. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego sami.  Żadne dziecko nie zasługuje, by jego każdy krok okupiony był tak ogromnym cierpieniem… Prosimy, wyciągnij do Kubusia pomocną dłoń. Każda wpłata jest dla nas na wagę złota i daje szansę na lepsze jutro naszego synka! Rodzice Kubusia

10 498,00 zł ( 32,89% )
Brakuje: 21 417,00 zł
Krystian Opacki
1 dzień do końca
Krystian Opacki , 33 lata

Dwa lata po wypadku wciąż walczy o zdrowie! Pomóż!

Mówi się, że wypadki chodzą po ludziach, ale dopóki nas to nie dotyczy, bardzo trudno jest sobie wyobrazić ich skutki dla poszkodowanego i całej jego rodziny. Tak dramatyczne zdarzenie nigdy nie kończy się na jednej osobie. Co prawda ona cierpi najbardziej, ale bliscy dookoła też muszą mierzyć się z dramatem... Jak wytłumaczyć małemu synkowi, że tatuś nie może wziąć go na ręce, jak kiedyś? Pójść razem na spacer, pograć w piłkę? Że to jest ten sam tatuś, ale już nie taki sam. Kiedyś mówiono kaleka, inwalida. Dzisiaj to osoba z niepełnosprawnością. Ja jestem osobą z niepełnosprawnością i cały czas potrzebuję pomocy. Tym razem również twojej pomocy...  Od wypadku minęły już dwa lata, a ja wciąż nie jestem w stanie dojść do siebie. Uraz głowy spowodowany upadkiem sprawił, że trafiłem do szpitala. Konieczna okazała się ewakuacji ostrego krwiaka podtwardówkowego obustronnego, który miał wpływ zarówno na płat ciemieniowy jak i płat czołowy po obu stronach mózgu. Po stronie prawej przeprowadzono hemikraniektomie, a po lewej kraniotomie. Bałem się o swoje życie, bałem się, czy jeszcze kiedyś dam radę stanąć na dwóch nogach, czy jeszcze kiedyś będę samodzielnym, niezależnym człowiekiem... Po ustabilizowaniu się mojego stanu zdrowia rozpocząłem rehabilitację, którą wciąż muszę kontynuować. Nie wiem, jak długo przyjdzie mi jeszcze walczyć, jednak wiem, że nie mogę się poddać, jestem jeszcze zbyt młody! Chcę czuć, że znów żyję! Bo mam dla kogo żyć i mam kogo wychowywać. Proszę, pomóż mi! Krystian

10 472,00 zł ( 12,3% )
Brakuje: 74 635,00 zł