❗️Proszę, ratuj moją córeczkę...❗️
Rozpacz rozrywa mnie na kawałki. Dzień zlewa się z nocą i nawet nie wiem kiedy minął miesiąc. Moja mała córeczka, moja kochana 2-latka przeszła UDAR MÓŻDŻKU, który mógł doprowadzić do tragedii! Stało się to w nocy z 26 na 27 sierpnia br. Wracałam akurat z łazienki do sypialni i postanowiłam zajrzeć do pokoju Bianki. W najgorszych koszmarach nie spodziewałam się ujrzeć tak strasznego widoku! Bianka dusiła się! Leżała we własnych wymiocinach, a z ust wydobywał się biały płyn! Krzyczałam, aby otworzyła oczy, ruszyła się, ale nie mogłam jej wybudzić! Nie reagowała ani na mój głos, ani na dotyk… Zapłakana i roztrzęsiona pobiegłam po telefon i wybrałam numer alarmowy. Trzymając Biankę w ramionach czekałam na przyjazd karetki. Minuty ciągnęły się jak sekundy, a ja mogłam tylko szeptać jak bardzo ją kocham... Zanim przyjechała karetka moja córeczka doznała napadu drgawek, prężyła się i była cała sina! Błagałam ją, aby wytrzymała. Powtarzałam, że pomoc jest już blisko… Karetka pogotowia. Szpital. OIOM. Wszystko działo się tak szybko, że nie sposób to opisać. Jednak chwila, gdy lekarz powiedział, że moje dziecko miało udar móżdżku, na zawsze zostanie w mojej pamięci! Bianka zawsze była zdrowa, nigdy nie było żadnych niepokojących objawów, które wskazywałyby, że dzieje się coś złego. To naprawdę był CUD, że tamtej nocy i w tamtej chwili ją znalazłam. Gdybym przyszła później, mogłoby być za późno… Lekarze natychmiast wykonali operację w obrębie móżdżku. Łącznie przeprowadzono ich aż 4! Wystąpiło także wodogłowie, co także było przyczyną operacji – w jej główce założono dren, przez który wylatuje płyn z główki. W międzyczasie córeczka zapadła w śpiączkę… Stałam przy jej łóżeczku i trzymając za rączkę nie potrafiłam przestać płakać! Jeszcze dzień wcześniej Bianka biegała roześmiana po domu, a teraz walczy o życie! Błagałam lekarzy o najmniejszą nadzieję, ale nie potrafili mi jej podarować. Tłumaczyli, że moje dziecko ma małe szanse na wybudzenie się ze śpiączki oraz na przeżycie. Nie chciałam w to uwierzyć… Nie dopuszczałam do siebie tej mrocznej wizji! Nie pozwalałam, aby zagnieździła się w moich myślach na stałe! A jednak stał się cud! Moja mała dziewczynka pokazała ile drzemie w niej siły i woli walki! Bianka się obudziła! Dziś jest przytomna, poznaje mnie czym zadziwiła wszystkich lekarzy! Nie będę oszukiwać, stan mojego dziecka jest bardzo zły! Doszło do bardzo dużych zmian w mózgu oraz uszkodzenia wielu narządów. Wystąpił też niedowład lewej strony ciała… Zdaniem lekarzy, są małe szanse, że Bianka będzie w pełni sprawnym dzieckiem. Ja jednak chcę wierzyć, muszę wierzyć, że moja córeczka będzie zdrowa! Błagam Was o pomoc. Błagam Was o modlitwę. Błagam Was o udostępnienie zbiórki mojej córeczki. Proszę, pozwólcie Biance znowu cieszyć się dzieciństwem i beztroską zabawą na placu zabaw. Życie mojego 2-letniego dziecka było poważnie zagrożone. Nadal nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło. Dziękuję, że czytasz naszą historię. Dziękuję, że chcesz nam pomóc. Jestem Ci wdzięczna za każdą złotówkę, która może podarować mojemu dziecku zdrowie! Mama Bianki