Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Katarzyna Kłusek
Katarzyna Kłusek , 37 lat

Kasia walczy o zdrowie i sprawność już prawie 40 lat! Pomóżmy wykorzystać wyjątkową szansę!

Jestem Kasia i mam 36 lat. Przez całe swoje dotychczasowe życie zmagałam się z trudnościami obcymi dla większości ludzi. Chciałabym, żeby istniał jakiś sposób na uwolnienie się od nich, niczym za dotknięciem magicznej różdżki – raz na zawsze. Niestety, nie jest to możliwe. Nie oznacza to jednak, że muszę się załamać i poddać! Od urodzenia zmagam się chorobami neurologicznymi oraz niepełnosprawnością ruchową. Na co dzień poruszam się na wózku i potrzebuję pomocy rodziców przy wielu podstawowych czynnościach. Nie stanę nigdy o własnych siłach, nie wsiądę sama do samochodu, nie zamieszkam sama.  Ze względu na słaby stan zdrowia muszę znajdować się pod opieką wielu różnych specjalistów. Wymagam pomocy neurologa, kardiologa, pulmonologa czy też okulisty. Tylko dzięki regularnym wizytom, zaleceniom lekarzy i leczeniu mogę walczyć o swoje zdrowie.  Niestety, koszty opieki lekarskiej nie są jedynym problemem, który spędza mi sen z powiek. Na co dzień potrzebuję pomocy moich rodziców. Do tej pory przez lata to właśnie oni siłą swoim mięśni umożliwiali mi pokonanie schodów czy wejście do samochodu. Niestety, robią się coraz starsi i ze względu na swój wiek mają coraz mniej siły. Coraz trudniej jest im mnie unieść czy gdzieś posadzić. Samo wsadzenie mnie do samochodu staje się przeszkodą nie do pokonania bez specjalistycznego sprzętu.  Na szczęście udało się nam otrzymać częściowe dofinansowanie na zakup samochodu dostosowanego do wózka inwalidzkiego. Dzięki takiemu zakupowi nadal będę mogła dostać się do lekarzy lub na rehabilitację. Nie będę zamknięta w małym świecie swojego domu i najbliższej okolicy. Niestety, refundacja jest jedynie częściowa, a nas nie stać na pokrycie pozostałej części kosztów.  Z tego powodu zwracam się z prośbą do Was. Wiem, że dzięki pomocy ludzi o wielkich sercach niejednokrotnie udaje się przenosić góry. Może tym razem dzięki takiemu wsparciu będzie możliwy zakup samochodu z platformą, która umożliwi przeniesienie wózka? Będę wdzięczna za każdą wpłatę czy udostępnienie mojej zbiórki. Bez Waszej pomocy moja szansa przepadnie.  Kasia

12 675,00 zł ( 21,66% )
Brakuje: 45 836,00 zł
Mariusz Kowalczyk
Mariusz Kowalczyk , 48 lat

Mariusz stał na skraju życia❗️Teraz potrzebuje intensywnej rehabilitacji - Pomóż❗️

Zaczęło mnie swędzieć pod szczęką. Bardzo dziwne — pomyślałem. Poszedłem do stomatologa, a ten rzeczywiście wykrył w tym miejscu torbiel. Chciałbym, by był to koniec historii. Stomatolog torbiel wyciął, ale w ustach utrzymywał się metaliczny posmak. Poszedłem do niego jeszcze raz, ale tylko rozłożył ręce i powiedział, że on już tam nic nie widzi. Wystawił skierowanie na tomograf głowy. Zabrzmiało to poważnie. Bardzo poważnie. Jednak nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Neurochirurg wytłumaczył, że w moim mózgu jest naczyniak, który nie powstał teraz. Ja się z nim urodziłem. Doznałem szoku. Dowiedziałem się o tym miesiąc po 45. urodzinach. Lekarz przedstawił 2. opcje: albo czekamy, nic nie robimy, aż naczyniak się rozleje i dojdzie do zgonu, albo operujemy. Nad odpowiedzią nie musiałem się zastanawiać. Na drugi dzień stawiłem się w szpitalu na bardzo niebezpieczną operację usunięcia zaawansowanego naczyniaka mózgu. Operacja była ryzykowna, ale tylko ona dawała szansę, na uratowanie mi życia. Dalszą część lepiej pamięta moja żona. Najlepiej, jeśli ona to opowie… — Naczyniak został usunięty, ale niestety pojawiły się powikłania, których konsekwencją był lewostronny niedowład ciała. W 3. dobie po operacji Mariusz trafił na oddział intensywnej terapii z ostrą niewydolnością krążeniowo-oddechową. Został tam wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Stan mojego męża był krytyczny. Przez 3 miesiące walczył o każdą sekundę życia. Ogromnie bałam się, co dalej, czy z tego wyjdzie, czy może jednak zostanę sama… Nadal nie mogę otrząsnąć się po tych wydarzeniach.  Świat zawalił nam się z dnia na dzień. Na szczęście Mariusz wygrał starcie o życie! Wybudził się ze śpiączki 17 marca 2022 roku. Ta data zostanie z nami na zawsze.  Każdy dzień jest dla Mariusza wyzwaniem, które wymaga wielkiego wysiłku fizycznego, jak i psychicznego. Intensywna rehabilitacja trwa już ponad pół roku i  daje zauważalne efekty. Mariusz samodzielnie spożywa posiłki, stawia kroki przy balkoniku, stara się wstawać i siadać bez pomocy drugiej osoby. Również sprawność lewej ręki i nogi jest coraz większa, jednak rehabilitacja musi być kontynuowana. Widząc zaangażowanie Mariusza oraz jego siłę i determinację, wierzymy, że powrót do pełnej sprawności jest możliwy. Budujące jest szczególnie to, że Mariusz również w to uwierzył. Jednak spełnienie największego pragnienia, którym jest w pełni samodzielne funkcjonowanie, uzależnione jest od dalszej, kosztownej rehabilitacji, która jest jedyną szansą na powrót do zdrowia.  Robimy wszystko, co w naszej mocy, jednakże bez Twojej pomocy nie będzie możliwe sfinansowanie kolejnych intensywnych, dających wymierne efekty turnusów rehabilitacyjnych. Możliwości rehabilitacyjne, które są finansowane przez NFZ, zostały już maksymalnie wykorzystane… Bardzo zależy nam na pełnej sprawności Mariusza — męża i ojca, dlatego bardzo proszę o pomoc finansową. Każda złotówka jest bardzo cenna. Joanna, żona *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

12 671,00 zł ( 19,85% )
Brakuje: 51 159,00 zł
Maria Chrzanowska
Maria Chrzanowska , 40 lat

Proszę, pomóż mi stanąć na nogi❗️

Zaczęło się niewinnie. 3 lata temu udałam się do lekarza, bo towarzyszył mi uporczywy, silny ból między łopatkami. Po badaniu rezonansem okazało się, że powodem jest skrzywienie kręgosłupa. Dostałam skierowanie na ćwiczenia i rehabilitacje, które na szczęście przynosiły efekty. Niestety nie na długo. Gdy wracałam do lekarzy z nawracającymi objawami i nieznośnym bólem, za każdym razem otrzymywałam skierowanie na dalszą rehabilitację. Niestety w pewnym momencie nawet leki przeciwzapalne i przeciwbólowe przestały działać. Zrozumiałam, że dzieje się coś dużo poważniejszego. Udałam się do innego lekarza, który przed wystawieniem skierowania na rehabilitację, zlecił wykonanie badania rezonansem. Okazało się, że mam agresywnego naczyniaka jamistego. Świat się zatrzymał.  Ale ja nie mogłam. Od razu musiałam działać i podjąć się odpowiedniego leczenia. Jeden neurochirurg sugerował natychmiastową operację, drugi stanowczo ją odradzał. Trzeci natomiast zauważył ślady krwi w rdzeniu i zlecił wykonanie kontrolnego rezonansu za pół roku. Niestety na omówienie wyników już nie dotarłam, bo po wykonaniu kontrolnego rezonansu naczyniak się rozlał. W wyniku tego zdarzenia pojawił się obrzęk w odcinku szyjnym, jestem sparaliżowana od pasa w dół.  Odbyłam miesięczne leczenie w szpitalu, podczas którego przyjmowałam bardzo duże dawki sterydów i leków, które miały zahamować obrzęk. Obecnie przebywam w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie intensywnie ćwiczę, by odzyskać sprawność. Niestety poruszam się na wózku inwalidzkim. Dzięki rehabilitacji czynię jednak ogromne postępy. Pomału jestem w stanie wykonać jakieś ruchy nogami. To napawa mnie ogromną nadzieją i optymizmem, że dzięki ciężkiej pracy jestem w stanie odzyskać swoje dawne życie.  Niestety każda, nawet najmniejsza przerwa w rehabilitacji sprawia, że efekty, które wypracowałam, cofają się. Dlatego nie mogę pozwolić sobie na żaden przestój. Dalej muszę intensywnie pracować, bo to jedyna szansa na odzyskanie sprawności. Gdy zakończę rehabilitację, najprawdopodobniej czeka mnie operacja usunięcia naczyniaka. Wszystko zależy od wyników przeprowadzonych badań. Na ten moment niezbędna jest dalsza rehabilitacja i przystosowanie mojego mieszkania, abym mogła się po nim swobodnie poruszać na wózku.  Przed diagnozą uwielbiałam spędzać czas na świeżym powietrzu, długie spacery po górach, podróże. To jest coś, do czego pragnę wrócić. Niestety wszystko to, co daje mi szansę, jest również niezwykle kosztowne. Jestem więc zmuszona prosić Was o pomoc. Ludzi o ogromnych sercach. Wierzę, że otworzycie je również dla mnie. Maria

12 656,00 zł ( 15,25% )
Brakuje: 70 323,00 zł
Małgorzata Lisiecka
14 dni do końca
Małgorzata Lisiecka , 44 lata

Dla mojej małej córeczki chcę dalej walczyć!

Mam na imię Małgorzata. Od 14-go roku życia choruję na toczeń rumieniowaty układowy, jednak to brak nogi znacznie utrudnia mi samodzielność.  Toczeń to przewlekła choroba autoimmunologiczna, w której układ odpornościowy atakuje komórki i tkanki organizmu, wywołując  stan zapalny oraz prowadząc do ich uszkodzenia. W 2004 i 2006 roku przeszłam udar mózgu, mam nadciśnienie tętnicze, osteoporozę wtórną, nefropatię toczniową... Ale mimo tych przeciwności losu nie poddałam się i spełniłam swoje największe marzenie. 24 czerwca 2021 roku szczęśliwie urodziłam piękną i zdrową córeczkę! Moje szczęście nie trwało jednak długo... W grudniu 2021 roku doszło u mnie do zatoru i zakrzepu tętnic lewej nogi. W konsekwencji doprowadziło to do jej amputacji na wysokości podudzia. Wtedy mój świat ponownie legł w gruzach. Ale nie mogłam się poddać, dla mojej córeczki warto walczyć! Bez pomocy kochającego męża i rodziny nie dałabym  sobie  rady, a pragnę wrócić do sprawności. Dlatego potrzebuję protezy, żebym wspólnie z córką mogła przejść przez jej i swoje życie.  Leczenie, rehabilitacja i wymarzona proteza pochłaniają ogromne kwoty, dlatego każda wpłata będzie dużym  wsparciem.  Małgorzata

12 622 zł
Dominik Wasiak
Pilne!
Dominik Wasiak , 22 lata

21 lat to za wcześnie, aby zakończyć własne życie❗️

Mój brat jest ciężko chory! To nowotwór złośliwy, który daje już przerzuty na węzły chłonne. Do tej pory sami, we własnym kręgu rodzinnym, opłacaliśmy leczenie, jednak teraz zabrakło nam 30. tysięcy, aby je dokończyć! W imieniu całej naszej rodziny proszę o pomoc dla Dominika. Mój brat ma tylko 21 lat – to za wcześnie, aby zakończyć własne życie! Od marca tego roku, kiedy postawiono diagnozę, robimy wszystko, co w naszej mocy, aby uratować Dominika. Od początku było ciężko i mimo że przeciwnik jest bardzo groźny, postanowiliśmy, że wygramy tę ciężką walkę.   Stan Dominika zmieniał się. W międzyczasie doszło do przerzutów na węzły chłonne. Jednak na szczęście przyjmowana przez niego chemioterapia zaczęła działać!  Mimo że organizm mojego brata stał się osłabiony, Dominik czuje się lepiej! Nasze oszczędności powoli jednak się kończą, czego skutki mogą być katastrofalne – ZABRAKNIE NAM ŚRODKÓW na badania i leczenie, które muszą być realizowane do końca tego roku! Nie możemy do tego dopuścić! Dominik przeszedł już bardzo wiele i stoczył niezwykle ciężki pojedynek. Wojna z nowotworem cały czas jednak trwa, dlatego prosimy o Twoją pomoc.  Mateusz, brat

12 619,00 zł ( 41,28% )
Brakuje: 17 943,00 zł
Maria Lypar
Maria Lypar , 11 lat

Wesprzyj Marysię w walce z SMA❗️

Maria jest 11. letnią, wesołą, towarzyską dziewczynką. Ma wielu przyjaciół, kochającą rodzinę i wiele marzeń. Niestety od urodzenia cierpi na chorobę, która będzie z nią już zawsze. Pilnie potrzebujemy pomocy! Moja córeczka choruje na rdzeniowy zanik mięśni, SMA typu II. To choroba, która spowodowała, że Maria nigdy nie stanęła na własnych nogach, nigdy nie była w stanie samodzielnie się poruszać… Jej mięśnie są bardzo słabe. Jej największym marzeniem jest stać się samodzielną tak jak jej rówieśnicy. Łamie mi się serce, bo niestety to marzenie nigdy się nie spełni. Choroba osłabia nie tylko nóżki Marysi, teraz atakuje również ręce! Córeczka nie ma siły odpychać się sama na wózku inwalidzkim, potrzebuje stałej pomocy… Idealnym rozwiązaniem byłby napęd do wózka inwalidzkiego, dzięki któremu Marysia nie miałaby aż takich trudności w poruszaniu. Niestety taki sprzęt generuje bardzo wysokie koszty… Córeczka uczęszcza na zajęcia rehabilitacyjne, na basen, robi wszystko, by stale poprawiać swoje funkcjonowanie. Bardzo dobrze się uczy, uwielbia czas z przyjaciółmi i aktywność. Niestety choroba ją mocno ogranicza… Musimy zwrócić się z prośbą o pomoc. Sami nie jesteśmy w stanie uzbierać kwoty potrzebnej na zakup napędu do wózka inwalidzkiego. Jest on niezbędny, by Marysia mogła funkcjonować samodzielnie. Dzięki Tobie jej codzienność nie będzie aż tak trudna! Mama Marysi

12 604,00 zł ( 53,85% )
Brakuje: 10 800,00 zł
Tymek Tokarz
Tymek Tokarz , 5 lat

Rehabilitacja to najlepsze lekarstwo dla Tymka - pomóż, póki nie jest za późno!

Około 9 miesiąca życia, od kiedy Tymek zaczął raczkować, okazało się, że jego prawa nóżka jest znacznie słabsza niż lewa. Wyniki badania rezonansu komputerowego wykazały zmiany w mózgu. Po zapoznaniu się z dokumentaję medyczną lekarz postawił diagnozę: Spastyczne mózgowe porażenie dziecięce pod postacią niedowładu połowiczego prawostronnego. Od tego czasu mój synek jest nieustannie rehabilitowany. W grudniu tego roku w szpitalu w Szczecinie Tymek przeszedł operację selektywnej rizotomii grzbietowej, której celem było zniesienie spastyki. Teraz, żeby mógł dojść do pełnej sprawności wymaga intensywnej i długotrwałej rehabilitacji oraz zakupu sprzętu ortopedycznego - ortez na nóżki. Tymek skończy w lutym 4 latka. Od czasu diagnozy robi ogromne postępy. Nie chcę dopuścić do sytuacji, gdzie nasza ciężka praca włożona w sprawność synka pójdzie na marne. Dlatego proszę o pomoc, bo koszt ortez jest duży, a przy kosztach stałej i niezbędnej rehabilitacji budżet domowy naszej rodziny nie jest w stanie opłacić wszystkiego. Mama Marta. Kwota zbiórki jest szacunkowa

12 599,00 zł ( 59,21% )
Brakuje: 8 678,00 zł
Helenka Stockwell
Helenka Stockwell , 11 lat

Helenka może chodzić❗️Dołącz do walecznych pomocników❗️

Walka o życie, sepsa, śmiertelnie niski cukier u dziecka narodzonego dobę wcześniej… Ze łzami w oczach wracam do tych paraliżujących chwil. Mój świat przypominał pogorzelisko, serce pękało pod naporem nieszczęść. Moja córeczka była bliska śmierci. Na intensywnej terapii przez kilka dni lekarze walczyli o życie Helenki. Ten obrót wydarzeń był jak burza z piorunami w środku zimy. Zupełnie niespodziewana. Porażenie poporodowe to jeden z wielu naszych przeciwników. W krótkim czasie lekarze przedstawili scenariusz rzadkiej choroby genetycznej, podkreślając, że tylko przyszłość pokaże, co tak naprawdę Helenka może osiągnąć.  Niskie napięcie mięśniowe nie pozwalało jej na wiele. Kiedy Hela miała 5 miesięcy, nadal nie potrafiła samodzielnie unieść główki, a jej rączki były ciągle zaciśnięte w piąstki. Zaczęłam szukać pomocy. Rozpoczęłyśmy intensywną rehabilitację oraz diagnostykę. Jako świeżo upieczona mama byłam zrozpaczona i zagubiona. Jednak nie poddawałam się. Walczyłam o zdrowie dziecka jak lwica. Dzięki tej determinacji Helenka zrobiła kolosalne postępy. W wieku 7. lat po raz pierwszy samodzielnie usiadła, a w zeszłym roku podjęła pierwsze próby raczkowania. Płakałam ze szczęścia! Gdy Helenka miała 3,5 roku, zakrztusiła się. Nic nie pomagało! Trafiłyśmy do szpitala. To był kolejny koszmar, który nie pozwalał mi zasnąć. Czekał nas kolejny zabieg, który zakończył sie OIOM-em, ponieważ ścianki tchawicy się zapadły! Pojawiło się widmo tracheotomii. Helenka na szczęście wyszła z tego. Czekał nas długi proces intensywnej rehabilitacji i odbudowy tego, co zostało zniszczone. Obecnie problemy gastrologiczne i skolioza nie dają Helence zasnąć. Bardzo kuje ją brzuszek i od środka rozsadza ból. Woła o pomoc, ala a ja jestem bezsilna wobec tego cierpienia. Oddałabym wszystko, byleby ulżyć mojej córeczce, jednak nie stać mnie na specjalistyczny sprzęt medyczny. Maszyna zalecana przez lekarzy, która pionizuje w ruchu, stabilizuje tułów, idealnie obciąża nogi, pomaga w nauce chodzenia, a przede wszystkim poprawia oddychanie, krążenie i trawienie, kosztuje prawie 200 tysięcy złotych! Rehabilitacja to jedyna szansa dla Helenki. Dzięki niej noce mogą stać się spokojniejsze, bez cierpienia i bólu. To dzięki rehabilitacji Hela może zacząć chodzić, a skolioza może się zatrzymać. Bardzo proszę o pomoc. Helenka mimo tylu wad rozwojowych i napotkanych trudności jest niezwykle waleczną i radosną dziewczynką. Każda, nawet najmniejsza wpłata to szansa, by uratować jej zdrowie i ułatwić start w przyszłość. Już teraz dziękuję Ci za okazane serce! Ania, mama ➡️ Dowiedz się więcej o Helence ➡️ Reportaż w telewizji OX.PL

12 594,00 zł ( 6,87% )
Brakuje: 170 651,00 zł
Milan Balicki
Milan Balicki , 16 miesięcy

Mały wojownik z chorym serduszkiem – Milanek potrzebuje pomocy❗️

Wciąż wraca do mnie ten moment, kiedy przyjechałam na oddział. Milanek zobaczył mnie, wyciągnął rączki w moją stronę... Ale wiedział, że mogę być z nim tylko na chwilę. Leżał podłączony pod aparaturę, płakał i krzyczał, a ja nie mogłam wziąć go na ręce i przytulić… Podczas połówkowego badania prenatalnego było podejrzenie, że nasz synek urodzi się z wadą serduszka. Taka informacja nam drastycznie wywróciła świat. Do porodu chodziłam na badania i kontrole, aż w końcu wykonano dokładną echokardiografię i potwierdzono przerwany łuk aorty typu B i ubytek przegrody międzykomorowej. Milan urodził się 16 maja 2023 roku. Dostał 10 punktów w skali Apgar. W drugiej dobie życia synka przetransportowano do USD w Krakowie na obserwację i kwalifikację do zabiegu kardiochirurgicznego. Ten doszedł do skutku, gdy Milan miał 9 dni. Serduszko synka było operowane, a nasze zamarzały z obaw i strachu. 2 tygodnie spędziliśmy na oddziale intensywnej opieki kardiochirurgicznej i dopiero po tym czasie mogłam być przy synku cały czas. Ale kiedy już miało być dobrze, wystąpiły drgawki spowodowane spadkiem wapnia. Synek znów trafił na intensywną terapię, gdzie spędziliśmy miesiąc. Pomiędzy wizytami kontrolnymi, badaniami i leczeniem Milan miał też drugą, ciężką operację na otwartym serduszku 21 lutego tego roku. Niestety, jego stan się pogorszył… Zaczęło się krwawienie i trzeba było wrócić do rozrusznika serca. Chociaż stan Milanka jest już stabilny, wciąż towarzyszy nam obawa co będzie dalej. Ale nie tylko my się boimy. Starsi synowie ciężko znoszą chorobę swojego braciszka. Też potrzebują opieki, a my wsparcia, ponieważ w tej sytuacji koszty leczenia i życia zaczynają nas przerastać. Każdy gest ma ogromne znaczenie. Paulina i Janusz, rodzice

12 590 zł