Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marysia Piasek
Marysia Piasek , 2 latka

Maleńką Marysię dopadło zbyt dużo chorób! Potrzebna Twoja pomoc!

Trudno jednym słowem powiedzieć, co dolega naszej córeczce. Za każdym razem ściska nas w gardle, gdy widzimy, że odczuwa tyle bólu... Marysia urodziła się z przepukliną oponowo – rdzeniową, która doprowadziła do niedowładu nóżek oraz wodogłowia. Myśleliśmy, że to koniec nieszczęść. Niestety okazało się, że jest jeszcze gorzej. W trakcie badań postawiono kolejne diagnozy –  zespół Arnolda – Chiari II, dysplazja stawów biodrowych, pęcherz neurogenny oraz obniżone napięcie mięśniowe. Założono jej także zastawkę komorowo - otrzewnową. Na myśl, co spotkało nasze dziecko, odczuwamy złość. Towarzyszy nam też rozpacz i bezsilność, bo jako rodzice możemy zrobić tak niewiele.  Nasza córeczka skończyła zaledwie roczek i już ma za sobą cztery poważne operacje. Wielokrotnie także zakładano jej gips, który miał korygować te maleńkie nóżki… Marysia nadal nie siedzi. Nawet główki nie trzyma samodzielnie. Martwimy się o jej rozwój intelektualny, ponieważ przy jej chorobach, może być różnie… Nie spędzamy z córeczką czasu na placu zabaw. Zamiast tego regularnie odwiedzamy gabinety neurochirurga, neurologa, chirurga, ortopedy, okulisty, urologa, nefrologa. Na pamięć znamy już każdą ścianę w szpitalach.  Córka wymaga regularnej rehabilitacji prowadzonej przez wykwalifikowanych fizjoterapeutów oraz stałej opieki wielu lekarzy specjalistów. Potrzebuje również sprzętu rehabilitacyjnego, abyśmy mogli ćwiczyć z nią w domu.  Nie wiemy, kiedy i czy w ogóle, zobaczymy kiedyś jej pierwsze kroki. Mimo tego całego nieszczęścia Marysia jest dla nas całym światem, największą miłością, dla której mamy siłę walczyć każdego dnia. To niesamowicie wrażliwa i radosna dziewczynka, która daje nam dużo uśmiechu na twarzy. Nie wiemy już co robić. Staraliśmy się sami opłacać koszty leczenia naszej córki, ale teraz katalog jej potrzeb staje się coraz większy. Prosimy Państwa o pomoc, pomóżcie nam zapewnić Marysi leczenie i rehabilitację. Pragniemy, aby nasze dziecko było w przyszłości samodzielne, ale bez Waszej pomocy nie będzie to możliwe.  Rodzice Marysi

15 071 zł
Angelika Prause
Angelika Prause , 33 lata

Jej córeczka marzy, by mama była zdrowa i szczęśliwa. Twoja pomoc może ZDZIAŁAĆ CUDA❗️

Angela jest mamą 8-letniej Nikoli. To najważniejsza rola w jej życiu. Gdy usłyszałam, od jej malutkiej córeczki: „Chciałabym mieć zdrową mamę” – pękło mi serce. Wiedziałam, że muszę działać! Pomóżcie sprawić, że mała Nikola odzyska swoją zdrową i szczęśliwą mamę! U mojej przyjaciółki Angeliki lekarze zdiagnozowali endometriozę IV stopnia. Ta straszna choroba każdego dnia uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie, zabiera radość z życia i powoduje niewyobrażalny ból. W jej przypadku chorobę zapoczątkowało cesarskie cesarskie. Ból towarzyszy jej każdego dnia, a choroba  niczym podstępny rak rozwija się w całym organizmie.  W październiku 2020 roku Angela przeszła operację usunięcia guzów w powłokach z blizny po cesarskim cięciu. Kilka miesięcy później podjęła się leczenia klinicznego, które trwało 48 tygodni. Niestety przyniosło więcej zniszczeń niż pozytywnych rezultatów. Anemia, wypadanie włosów, utrata wagi, pobyt w szpitalu, w trakcie którego przyjmowała trzy antybiotyki w kroplówkach jednocześnie.  Na wizycie w klinice we Wrocławiu dowiedziała się o kolejnym problemie, jakim są masywne żylaki przymaciczne i przypochwowe. W tamtym czasie borykała się z problemem zrostów na jajnikach, zaatakowane były również oba więzadła krzyżowe, a cały lewy jajnik wypełniony był guzem endometrialnym zrośniętym z macicą.  Lekarze wycenili operacje na 45 TYSIĘCY ZŁOTYCH. Niestety Angela nie dysponowała wtedy takimi środkami, aby móc się jej poddać. Udała się więc do swojego ginekologa prowadzącego, który zaproponował jej operację na NFZ w Katowicach. Operacja odbyła się w lutym tego roku ze skutkiem pozytywnym. Niestety na krótki czas. W międzyczasie Angela chorowała na ostre zapalenia jajników i jajowodów, które niejednokrotnie kończyły się pobytem na oddziale w szpitalu. Byłam świadkiem jednego z ataków Angeli, jej ból był niewyobrażalny. Uczestniczyła w tym również jej malutka córka, która nigdy nie powinna widzieć swojej mamy w takim stanie.  Bóle nie ustępują. Angela jest w trakcie leczenia farmakologicznego. Lekarz przewiduje, że jeśli bóle i dolegliwości nie miną, konieczna będzie kolejna operacja. Niestety na prawym jajniku pojawiło się sześć torbieli. Do tego dochodzą przewlekłe zaparcia, bóle kręgosłupa, bóle miednicy, wymioty – choroba na nowo wyklucza Angele z normalnego życia. 45 tysięcy złotych niestety do dzisiaj jest dla mojej przyjaciółki nieosiągalną kwotą. Jednak tylko dzięki tej operacji Angela jest w stanie znów żyć bez bólu i cieszyć się każdym dniem razem ze swoją córką. Każda złotówka będzie dla niej bardzo cenna. Prosimy o pomoc! Przyjaciółka Angeliki

15 071 zł
Jarosław Faryna
Jarosław Faryna , 50 lat

Wypadek w pracy zrujnował życie Jarka! Pomóż je odbudować!

Nigdy nie przypuszczałam, że znajdę się w takiej sytuacji. Wiem, że w tym momencie wszystko jest w moich rękach! Nie mogę zrezygnować! Nie mogę się poddać, bo na szali jest przyszłość całej mojej rodziny…  To miał być nowy początek - rozdział, który miał być dla rodziny szansą. Niestety, zamiast radości i ekscytacji, otrzymaliśmy od losu cios, który powalił nas na kolana. Minęło prawie pół roku, z tej tragedii nie podnieśliśmy się do dziś.  Zwyczajny poranek, listopadowa szarość i dzień, który miał być podobny do setek innych. Wychodząc z domu do pracy, nigdy nie przychodzi do głowy, że być może właśnie w tym momencie widzisz tę osobę po raz ostatni. Dla nas tak właśnie było - z tą różnicą, że nasze kolejne spotkanie odbyło się w innym, jakby równoległym świecie… Kiedy odebrałam telefon z informacją, że Jarek spadł z wysokości, chciałam wierzyć, że to niegroźny wypadek, którego skutki szybko uda się pokonać. To, co zastałam, sprawiło, że przestałam oddychać. Nie mogłam uwierzyć w nasze nieszczęście. Nie mogłam przyjąć do wiadomości, że wypadek będzie miał tak poważne konsekwencje.  Jarek walczy od momentu, kiedy lekarze dali mu zielone światło na ruch. Niestety, cena powrotu do normalności brzmi dla mnie porażająco! Nie jestem w stanie zdobyć środków, by walczyć o sprawność i przyszłość mojego męża. To przerażające, bezradność mnie wyniszcza… Patrzę, jak mój mąż podejmuje kolejne próby, ale przed oczami mam zupełnie inną osobę. Bezradną, wymagającą stałej opieki i rehabilitacji. Tylko stała praca ze specjalistami, zakup sprzętu może zwiększyć szanse na pokonanie bolesnych skutków. Koszty są wysokie, a moje możliwości ograniczone. Zakup bieżących środków higienicznych stanowi dla mnie wyzwanie, nie wspominając o potrzebach, takich jak np. wózek inwalidzki. Potrzebuję, potrzebujemy pomocy! Twoje wsparcie to dla nas ogromna i w tym momencie jedyna szansa na wydostanie się z pułapki…  Proszenie o pomoc nigdy nie jest łatwe, ale w tej sytuacji nie mam wyboru - postawię wszystko na jedną kartę. Zrobię wszystko, by dać Jarkowi i naszej rodzinie nadzieję na lepsze jutro. Ta wiara pomaga mi przetrwać najtrudniejsze chwile… Podaj nam pomocną dłoń - to jak dodatkowa motywacja do działania, która jest teraz na wagę złota!  

15 057 zł
Aleksander Zawada
Aleksander Zawada , 47 lat

Wypadek nie może odebrać marzeń! Pomagamy Aleksandrowi!

Kiedyś z wielką radością realizowałam swoje pasje – góry, wspinaczka, podróże. Byłem niezależny, spełniony i przede wszystkim szczęśliwy. Niestety, w jednej chwili wszystko się zmieniło i całe moje życie wywróciło się do góry nogami...  Mam na imię Aleksander, w lipcu 2012 roku uległem poważnemu wypadkowi. Zaledwie sekunda i chwila nieuwagi doprowadziły do tragedii. Od tej pory moje życie to zły sen. Sen, z którego nie mogę się obudzić...  Podczas wypadku doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym, co spowodowało niedowład kończyn... Przez najbliższe pół roku przebywałem w szpitalu. Dawne życie zniknęło, zaczęło się nowe – trudne, w którym codziennością stał się przeraźliwy ból fizyczny i psychiczny... Mimo początkowego załamania wiedziałem, że nie mogę się poddać. Natychmiast rozpocząłem ciężką walkę o powrót do zdrowia i sprawności. Codzienne w pocie czoła ćwiczyłem i realizowałem wszystkim zalecenia rehabilitantów i lekarzy – co szybko przyniosło oczekiwane efekty.  Przez kolejne miesiące powoli wracałem do sprawności, aż w 2016 roku byłem w stanie podjąć pracę jako ogrodnik. Byłem niesamowicie szczęśliwy. Wróciła nadzieja i chęci do życia... Niestety, nie na długo. Rok później los postanowił wymierzyć mi kolejny brutalny cios. Mój stan z dnia na dzień zaczął się pogarszać, aż doszło do momentu, w którym nie byłem w stanie poruszać się bez pomocy kijów trekingowych... Po raz kolejny rozpocząłem wykańczającą walkę o powrót do sprawności.  Jednak, aby do tego doszło potrzebuję intensywnej i przede wszystkim regularnej rehabilitacji. Niestety, jej koszty są ogromne i znacznie przekraczają moje możliwości finansowe. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc i wsparcie. Każda złotówka ma dla mnie ogromne znaczenie...  Wypadek odebrał mi sprawność, ale nie pozwolę zabrać mu marzeń! Wierzę, że uda mi się jeszcze kiedyś pokonać Półmaraton Ślężański. Niestety bez Waszej pomocy to nie będzie możliwe...  Aleksander Dowiedz się więcej:  ➡️ Pokonam Półmaraton Ślężański od A do Z ja Aleksander Zawada 💪

15 054 zł
Antoni, Lena i Mateusz
Antoni, Lena i Mateusz , 5 lat

Stworzyłam dom dla trójki dzieci - pomożesz zadbać o ich zdrowie i przyszłość?

Jestem samotną mamą adopcyjną i zastępczą. Obecnie mam pod opieką 3. dzieci z niepełnosprawnościami. Zrobię wszystko, by ich codzienność była łatwiejsza i by były szczęśliwe!  Mój przysposobiony synek ma wiele wad, które zaszły mózgu, w tym wodogłowie wrodzone z zastawką komorowo-otrzewnową, niepełnosprawność ruchową, zespół Dandy-Walkera, zespół Baraitsera-Wintera, hipotonię mięśni, artogrypozę, zespół opadającej powieki, wadę serca pod postacią ASD, naczyniaki płaskie, autyzm atypowy. Lena ma zespół de Grouchy'ego, zez rozbieżny, opóźniony rozwój psychoruchowy oraz podejrzenie spektrum autyzmu. U Mateusza  zdiagnozowano niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym oraz autyzm atypowy. Jesteśmy w trakcie diagnozy zespołu genetycznego.  Opieka nad dziećmi wymaga wielu wizyt u specjalistów, specjalistycznych sprzętów, pomocy terapeutycznych, rehabilitacji, terapii, a także dojazdów do różnych ośrodków.  Niedługo czekają nas wydatki takie jak: ortezy, badania i diagnozy w kierunku autyzmu i ADHD, foteliki samochodowe specjalistyczne, minimum roczna terapia liczona w dziesiątkach tysięcy…  Tworzę dom, który jest spełnieniem marzeń moich i moich dzieci. Jestem ważną częścią ich życia, a one są dla mnie wszystkim. W naszym domu panuje miłość i radość. Chciałabym móc zapewnić im wszystko, czego potrzebują, by być zdrowe i samodzielne!  Mama Licytacje dla Antosia, Matiego i Lenki  

15 050,00 zł ( 28,29% )
Brakuje: 38 142,00 zł
Weronika Makowska
Weronika Makowska , 26 lat

Ten wypadek mógł zakończyć się ŚMIERCIĄ❗️Weronika walczy o sprawność❗️

Ten dzień zmienił moje życie o 180 stopni, oczywiście na gorsze. Uwielbiałam prowadzić samochód i dobrze czułam się za kierownicą. Niestety 29 października 2022 roku spotkał mnie tragiczny wypadek, w wyniku którego ledwo uszłam z życiem.  Przewieziono mnie na SOR w Świdnicy, potem do szpitala w Wałbrzychu. Przeszłam dwie operacje kręgosłupa, połamanie wieloodłamkowe, stabilizację klatki piersiowej. Na skutek tego powstała odma płucna, pojawiła się krew w płucach, bardzo silnie stłuczonych, krwiak w płucu, połamane żebra, urazy głowy, 3 mm krwiaki mózgu. Miałam drenaż płuc. Najgorszą rzeczą, którą mnie spotkało to paraliż kończyn dolnych – od pasa w dół – uszkodzone jest 2/3 rdzenia kręgowego. Po dwóch dniach pobytu na OIOM-ie wprowadzona zostałam w śpiączkę farmakologiczną. Przeszłam reanimację. Na pięć minut zatrzymało się u mnie krążenie. Po wybudzeniu przeniesiono mnie z OIOM-u na intensywną terapię na oddział neurochirurgii. Następnie skierowano mnie na rehabilitację w Kamiennej Górze. Od 1,5 miesiąca przebywam na oddziale prywatnej rehabilitacji w Klinice Rehabilitacji Funkcjonalnej ,,AMED" w Katowicach, gdzie mam specjalistyczną opiekę, codzienną rehabilitację z bieżnią i egzoszkieletem. Pomoc wspaniałych rehabilitantów oraz opieka troskliwych pielęgniarek zapewnia mi duży komfort psychiczny oraz możliwość profesjonalnej terapii w kierunku powrotu do sprawności. Moim największym marzeniem jest stanąć na nogi i cieszyć się każdą chwilą w życiu. Pragnę wrócić do ukochanej pracy ze zwierzętami w gabinecie weterynaryjnym. Aby to osiągnąć, czeka mnie dalsza, długa, kosztowna rehabilitacja, około 20 tys. zł miesięcznie! Gdy już to osiągnę, postanowiłam sobie, że moim celem będzie wejście na Giewont o własnych siłach.  W związku z powyższym chciałabym uprzejmie prosić o pomoc i wsparcie na mój powrót do zdrowia. Dzięki temu mogę to osiągnąć! Weronika Zobacz wzruszający filmik: Kwota zbiórki jest szacunkowa

15 036,00 zł ( 7,06% )
Brakuje: 197 730,00 zł
Natalia Elias
Natalia Elias , 29 lat

Natalia została dotkliwie potrącona przez samochód! Dziś każdy jej dzień to walka...

Jeden dzień zmienił całe dotychczasowe życie Natalii. Konsekwencje tamtej chwili ciągną się niestety aż do dzisiaj! 6 grudnia 2017 r. doszło do okropnego wypadku! Była godzina 22:30, kończył się jeden z najprzyjemniejszych dni w roku, Mikołajki. Oddałabym jednak wszystkie prezenty, aby tylko nie doszło do tej tragedii! Natalka szła prawym poboczem i nagle została potrącona przez nadjeżdżający samochód! Moja córka doznała bardzo ciężkich obrażeń ciała i od tamtej pory już nic nie jest takie jak dawniej! Porażenie czterokończynowe stało się przeszkodą, której nie sposób pokonać. Ten rodzaj paraliżu jest nieodwracalny i obejmuje wszystkie kończyny! Sprawność każdej z nich może być jednak upośledzona w różnym stopniu…  Natalia po wypadku miała złamaną kość krzyżową, ramienną i klatkę piersiową. Objawem towarzyszącym tego rodzaju urazu jest spastyczność mięśni związana z niekontrolowanymi ruchami kończyn. Natalia ma zaledwie 28 lat i wymaga stałej, całodobowej opieki. Jej życie już nigdy nie będzie takie, jak przed wypadkiem. Każdego dnia skupiam się na utrzymaniu jej funkcji życiowych, łagodzeniu objawów oraz zapewnieniu córce możliwie najwyższego poziomu życia. Dlatego tak kluczowa w jej przypadku jest długotrwała rehabilitacja oraz wsparcie psychologiczne.  Natalia odbywa w tygodniu 5 zajęć rehabilitacyjnych ruchowych oraz specjalnych masaży. Dla naszej rodziny jest to obciążenie, z którym coraz trudniej jest nam sobie poradzić. Koszty leczenia, rehabilitacji oraz dostosowanie łazienki do potrzeb osoby niepełnosprawnej, jaką stała się Natalia, są już przeze mnie nie do udźwignięcia!  Nie przyszło mi łatwo podjęcie decyzji o założeniu zbiórki. Jednak chęć i potrzeba poprawy funkcjonowania Natalii jest dla mnie ważniejsza. Z Waszą pomocą pragnę zawalczyć o przyszłość mojej ukochanej córki! Wierzę, że mała pomoc może mieć wpływ na wielkie zmiany. Dlatego ośmielam się poprosić o Twoje wsparcie – wpłatę, udostępnienie zbiórki, dobre słowo. Już dzisiaj dziękuję za dobry gest Twojego serca! Ewa, mama

15 018,00 zł ( 28,23% )
Brakuje: 38 174,00 zł
Dawid Cebula
Dawid Cebula , 9 lat

Nie pozwól, by Dawid całe życie spędził na wózku... Ratunku❗️

Z całego serca dziękujemy Wam za całe dobro, które nam okazaliście. To właśnie dzięki Waszemu wsparciu Dawid mógł przejść operację bioderka. Niestety, nasza walka o jego zdrowie nadal trwa i po raz kolejny musimy poprosić Was o pomoc... Nasza historia: Jego uśmiech daje nam siłę, by codziennie wstawać z łóżka. Jego słowo daje motywację, by walczyć. Przeszliśmy bardzo długą drogę, a wciąż zdaje się, jakbyśmy byli na jej początku. Jednak nie możemy się poddać! Dawidek urodził się z rozszczepem kręgosłupa, przez co już w pierwszych chwilach życia zamiast naszych ciepłych i bezpiecznych ramion czuł chłód sali operacyjnej. Sztab specjalistów walczył o nasz największy skarb, a my nie mogliśmy nic! W chwilach tej paraliżującej bezsilności obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, by pomóc naszemu synkowi i nigdy nie zatrzymamy się w drodze po jego lepszą przyszłość! I tak idziemy, krok za krokiem od lat dźwigając na plecach ciężar choroby. Lata mijają, a problemów zaczyna przybywać. Synek zmagał się ze zwichnięciem bioder, które powodowały nie tylko ogromny ból, ale też uniemożliwiały pionizację synka i właściwą rehabilitację. Na szczęście dzięki Wam udało się przeprowadzić niezbędną operację. Syn cały czas czyni też inne postępy. Dzięki rehabilitacji zaczął mówić i ruszać nóżkami, ale na razie są to minimalne ruchy. Aby mógł kiedyś normalnie chodzić, potrzebuje stałej i systematycznej rehabilitacji. Ze względu na schorzenia syn musi być pod stałą opieką wielu specjalistów m.in. neurologa, urologa, nefrologa czy ortopedy. W większości wizyty muszą jednak odbywać się prywatnie.  Nie możemy się jednak zatrzymać. W walce o zdrowie Dawid potrzebuje intensywnej terapii. Niestety, jest to związane z ogromnymi kosztami finansowymi, które ciężko jest nam udźwignąć samodzielnie.  Prosimy Was o wsparcie dla Dawida. Jest dopiero małym chłopcem, a musiał wycierpieć już tak wiele. Wyciągnijcie do niego pomocną dłoń i dajcie nadzieję na lepsze jutro. On tak bardzo tego potrzebuje... Rodzic

15 005 zł
Leszek Specjał
Leszek Specjał , 41 lat

Proteza ręki to moja nadzieja na sprawną przyszłość. Proszę, pomóż!

Witam wszystkich znajomych i tych, których jeszcze nie zdążyłem poznać... Nie umieram i nie mam zamiaru odchodzić za szybko z tego świata. 😉 Wręcz przeciwnie – chcę cieszyć się życiem i zrobić rzeczy, na które nie miałem dotychczas szans! Wypadek przy pracy w kopalni, który miał miejsce w 2012 roku, pozostawił mnie z fatalnymi konsekwencjami. Straciłem przez niego nerkę, śledzionę i lewą rękę, która została mi amputowana powyżej łokcia. To był najboleśniejszy cios… W jednej chwili straciłem sprawność i samodzielność. Moja codzienność nie przypominała już tej, którą cieszyłem się wcześniej. Stała się walką o wykonanie choćby prostych czynności. Otrzymałem protezę ręki, ale był to bardzo ograniczony model i z czasem uległ zniszczeniu, a ja chciałbym normalnie funkcjonować. Bez ograniczeń, które na każdym kroku spędzają mi sen z powiek. Przez brak kończyny trudno jest mi zachować poprawną pozycję ciała i każdego dnia mój kręgosłup narażony jest na pogłębianie się wad postawy. Zawiązanie sznurówek, majsterkowanie czy też bardziej efektywna jazda na rowerze ze specjalistyczną protezą nie byłaby już dla mnie przeszkodą. Proteza pozwoliłaby mi na powrót do dużo większej sprawności i niezależności. Dzięki temu urządzeniu mógłbym wydajniej pracować i realizować swoje marzenia, które wcześniej były ograniczone przez niepełnosprawność. Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach protezy są bardzo drogie i niestety, nie jestem w stanie samodzielnie pokryć wszystkich kosztów. Dlatego też, zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Jestem wdzięczny za każdą formę wsparcia, również za udostępnienie mojej historii i zbiórki w swoim otoczeniu. Wierzę, że razem możemy osiągnąć sukces i dzięki Waszej pomocy, uda mi się poprawić jakość mojego życia. Leszek Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

14 998,00 zł ( 17,62% )
Brakuje: 70 109,00 zł