Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michał Tosnowiec
Michał Tosnowiec , 18 lat

Ile cierpienia zniesie jeszcze Michał? Pomóż w walce z nowotworem!

Trudno opisać ogrom nieszczęść, które spadły na moje dziecko. Kiedy się urodził, umierałam ze strachu o niego. Wiedziałam, że wada serca, z którą przyszedł na świat, będzie rzutowała na całym jego życiu. Wtedy jednak myślałam, że wiszące nad nami ciemne chmury przeminą, że przed moim synkiem bezpieczna przyszłość... Wtedy w nasze życie wkroczył rak! Operację wady serduszka Michał przeszedł, kiedy miał 2 latka. Lekarze zoperowali wówczas ubytek międzykomorowy VSD, ratując życie Michała. Po tym, co się wtedy stało,  odbudowywaliśmy plany i marzenia. Uczyliśmy się żyć na nowo – bez strachu o własne dziecko. Po kilkunastu latach lost postanowił jednak po raz kolejny okrutnie nas doświadczyć. Nasz świat runął jak domek z kart. W marcu tego roku u Michała zdiagnozowano nowotwór w IV stopniu złośliwości – rozsianego mięsaka tkanek miękkich. Syn natychmiast przeszedł operację usunięcia dwóch dużych guzów w okolicy kręgosłupa lędźwiowego. Rozpoczęła się chemio i radioterapia. Michał traci włosy, siły i błysk w oku, ale nawet na moment nie stracił nadziei na życie. Znów umieram ze strachu o własne dziecko... Znów boję się zasypiać, boję się myśleć, co przyniesie następny dzień. Obecnie jesteśmy w trakcie ósmego cyklu chemioterapii. Niestety – leki, dojazdy do szpitali oraz rehabilitacja kosztują, dlatego proszę Was o pomoc. Mama Michała

15 701 zł
Nikita Krzyżny
3 dni do końca
Nikita Krzyżny , 5 lat

SMA1 – koszmarna choroba kontra 4-letni chłopiec!

Jego nóżki zaczęły słabnąć, gdy skończył trzy miesiące. Zaniepokojeni odwiedzaliśmy szereg lekarzy i fizjoterapeutów, jednak wszyscy nas uspokajali. Nikita miał być po prostu leniuszkiem, który dogoni swoich rówieśników. Jednak kiedy u synka zauważyłam drżenie paluszków, wiedziałam, że dzieje się coś złego, czułam to całą sobą. Mimo desperackiego poszukiwania pomocy nie znaleźliśmy jej nigdzie... Zajęcia na basenie, masaże - nic nie pomagało. Synek słabł z każdym dniem!  Dopiero kiedy Nikita skończył 15 miesięcy, zostaliśmy skierowani na badania genetyczne. Miesiąc później wszystko stało się jasne. SMA - te trzy litery miesiącami, po cichu niszczył nasze życie... Desperacki wyścig o życie naszego synka trwał, a my nieświadomi nie mogliśmy nic zrobić! Nasz świat zmienił się nie do poznania – dowiedzieliśmy się, że jedynym rozwiązaniem, które ocali życie naszego synka, jest podanie najdroższego leku świata! Ta terapia to święty graal wszystkich rodziców chorych dzieci!  Od początku wiedzieliśmy, że jeśli ten lek ma uratować naszego synka, to my musimy go jak najszybciej zdobyć. Wokół nas zebrała się cała armia ludzi, którzy chcieli nam pomóc ratować życie synka! Nie zapomnimy tych ciepłych słów, tych ciepłych słów, tego bezwarunkowego zaangażowania!  Dzięki temu zaczęliśmy w końcu wierzyć, że niemożliwe nie istnieje! Dzisiaj świadomie możemy powiedzieć, że w naszym życiu wydarzył się cud! Terapia genowa to wspaniałe leczenia, ale nie magiczna sztuczka, po której wszystko wraca do normy w ciągu kilku dni!  To, co SMA zabierało naszemu synkowi od urodzenia, teraz mozolnie kawałek po kawałku musimy odbudować! Potrzebny jest ogromny wysiłek by należycie wykorzystać jedyną szansę, jaką nasz syn otrzymał w życiu!  Nikita już przeszedł długi okres leczenia, w tym zastrzyk życia, ale na dzisiaj potrzebuje długiej rehabilitacji. Koszt każdego turnusu to  mniej więcej 8 tysięcy złotych. Prosimy pomóc uzbierać na kolejne cztery wyjazdy rehabilitacyjne dla naszego dziecka!. Mamy duży progres w stanie zdrowia, ale bez niezbędnej dla Nikity rehabilitacji nie osiągniemy pełnego sukcesu!

15 688,00 zł ( 46,08% )
Brakuje: 18 355,00 zł
Oliwier Jankowski
Oliwier Jankowski , 8 miesięcy

Prosimy o pomoc, aby przyszłość naszego syneczka była łatwiejsza!

Nasze szczęście jest z nami od 1 lutego! Od niedawna jesteśmy rodzicami, jednak już wiemy, że czeka nas ogrom wyzwań – związanych nie tylko z obowiązkami rodzicielskimi, ale także z zapewnieniem specjalistycznego leczenia naszemu dziecku.  W połowie ciąży dowiedzieliśmy się, że synek urodzi się z obustronnym rozszczepem wargi. Już wtedy znaleźliśmy lekarza, któremu postanowiliśmy powierzyć proces leczenia. Nawiązaliśmy z nim wtedy kontakt, a kolejny tuż po narodzinach Oliwierka.  Za kilka dni odbierzemy specjalistyczne płytki, wykonane pod wymiar. Będziemy musieli zakładać je synkowi na podniebienie, aby tym samym przygotować go do operacji, jednej z wielu.  Sami lekarze nie potrafią jeszcze określić jak długo będzie trwało noszenie tej płytki oraz ile koniecznych będzie operacji… Wszystko zależy, jak synek będzie reagował na leczenie.  Przed nami długa droga. W przyszłości Oliwier będzie potrzebował także rehabilitacji, laseroterapii oraz opieki ortodonty. Czeka nas wiele stresów, ale i wydatków… Prosimy o pomoc, aby przyszłość naszego syneczka była łatwiejsza! Rodzice Oliwierka

15 687 zł
Adam Szymczykiewicz
Adam Szymczykiewicz , 21 lat

Brakuje nam sił, by dalej pchać wózek!

Mój syn Adaś jest uczniem 2 klasy technikum informatycznego. Jest niezwykle inteligentnym i zdolnym chłopcem, który powoli wkracza w dorosłość. Rozwijanie jego pasji oraz edukacja stają się jednak coraz trudniejsze. Adaś ma czterokończynowe porażenie mózgowe, przez co jego możliwości są bardzo ograniczone. Dlatego potrzebujemy Twojej pomocy! Mój syn jest jednak niezwykle dzielny i nie ustaje w poszerzaniu swoich zainteresowań! Wiek niestety robi swoje. Adaś z dziecka staje się mężczyzną. Jego waga i postura sprawiają nam coraz większe trudności w przemieszczaniu się wózkiem aktywnym. Biologii nie da się przeskoczyć, ale możemy się wspomóc fizyką i elektrotechniką. Adam, z powodu niedowładu prawej ręki, nie ma możliwości poruszać się samodzielnie. Nawet w szkole nieustannie potrzebuje pomocy, przez co często czuje się wykluczony z grona pełnosprawnych rówieśników. Niezbędne staje się zamontowanie napędu elektrycznego do wózka Adama. Niestety, ogromny koszt zakupu tego rodzaju kół  przekracza jednak nasze możliwości finansowe. Wszędzie poruszamy się pieszo lub komunikacją miejską, dlatego taki wózek odmieni całe nasze życie, a Adam uzyska choć częściową samodzielność! Proszę, wesprzyj nas! Bardzo liczymy na Twoją pomoc! Anna - mama Adama

15 685 zł
Elżbieta Panasiuk
Elżbieta Panasiuk , 58 lat

Rak zabrał sprawność, ale nie marzenia... Zbieram na protezę❗️

Przez lata mogłam się cieszyć pięknem życia. Zdrowie, praca, możliwość spełnienia kolejnych planów i marzeń. Każdy dzień utwierdzał mnie w przekonaniu, że codzienność i rutyna potrafią być piękne. Dziś już wiem, że nie można mieć w życiu wszystkiego. Przekonałam się bardzo boleśnie, że jeden element może zniszczyć tworzoną latami sielankę. Gdy zastanawiałam się nad swoim życiem, doszłam do wniosku, że dziś określa je jedno słowo – nowotwór. To on sprawił, że przez moje ciało przelewają się kolejne krople chemioterapii, niszcząc je od środka. To on zabrał mi to, co najbardziej kochałam. To właśnie on popchnął mnie na wiele miesięcy do piekła, z którego nie mogę się wyrwać. Wszystko zaczęło się parę miesięcy temu od pozornie błahych i drobnych dolegliwości. Leczono mnie najpierw na zatory, później na przyrost tkanki. Miałam mieć wykonaną operację, a po rehabilitacji powrócić do zdrowia i pracy. Niestety po badaniach wykonanych w kwietniu 2022 roku w innej placówce, stwierdzono nowotwór złośliwy kości długiej kończyny dolnej tzw. chrzęstniakomięsak podudzia lewego. Byłam w szoku… Naprawdę się tego nie spodziewałam. Myślałam, że jestem okazem zdrowia. Wiedziałam jednak, że ludzie chorują na znacznie poważniejsze dolegliwości, dlatego postanowiłam stawić temu czoła. Niestety, usłyszałam, że najpierw czeka mnie długoterminowa chemia, a później amputacja nogi na poziomie uda. Przed usunięciem będę musiała przejść 4 sesje chemii. Byłam przerażona, gdy widziałam moje szpitalne łóżko, a na nim pełno włosów. Gdy uświadamiasz sobie, z czym przyszło ci walczyć i wkrótce twoja głowa jest niemal łysa, pojawiają się następne lęki. W głowie kłębią się pytania: dlaczego właśnie ja? Przecież to jeszcze nie czas, by odchodzić!  Wiedziałam, że będę uśmiechać się przez łzy tak długo, jak będzie trzeba. Spróbuję znaleźć radość, tam, gdzie wszystko już stracone i pokażę wszystkim, że takie poszarpane życie może mieć sens.   Los jednak postanowił po raz kolejny mnie zaskoczyć. Po amputacji nogi stwierdzono pojedyncze zmiany przerzutowe do płuca prawego. Od tamtej pory nowotwór na oddziale onkologii zyskał śmiertelnego wroga. Przeszłam do ofensywy, stawiając na odwagę i zapomnienie. Dzisiaj nie mam nogi i czekam na decyzję o operacji płuc. Skutki chemii odczuwam każdego dnia. Najważniejsze jednak, że żyję! Otwieram rano oczy i widzę świat. Przeszłam długą i krętą drogą, której nikt nie chciałby przejść. Zostałam na tej drodze przewodnikiem bez nogi. Mam dużo siły. Więcej niż przed tym wszystkim. W wieku kilkudziesięciu lat pogodziłam się z nową rzeczywistością, w której musiałam się odnaleźć. Byłam zrozpaczona, ale wiedziałam, że innej drogi nie ma. To, czego najbardziej mi dzisiaj potrzeba to intensywna i regularna rehabilitacja oraz specjalistyczna proteza, dzięki której mogłabym chodzić. Niestety koszty dalszego leczenia przewyższają moje możliwości finansowe. Choroba okaleczyła moje ciało, ale nie duszę. Nadal mam siłę, by walczyć! Dlatego wszystkich ludzi dobrej woli proszę o pomoc! Każda złotówka znaczy dla mnie naprawdę wiele! Już teraz z całego serca dziękuję za każde wsparcie! Elżbieta

15 682,00 zł ( 75,59% )
Brakuje: 5 063,00 zł
Aleksander Kasperski
Aleksander Kasperski , 32 lata

Z dnia na dzień rozpoczął walkę o życie - pomożesz Olkowi?

Przetrwałem, a nawet dosłowniej — PRZEŻYŁEM już wiele. Operacje, komplikacje i walkę o życie... Chciałbym pewnego dnia móc powiedzieć, że już po wszystkim, że już nie muszę się bać... Czy będzie mi to dane?  Zachorowałem na raka złośliwego jelita grubego. Zabieg wycięcia guza odbył się bez komplikacji. Niestety, kolejne operacje były niebezpieczne! Podczas drugiego zabiegu wystąpił krwiak w mojej lewej nodze, a szanse, jakie miałem na przeżycie to 15%! Kolejna operacja skończyła się jeszcze gorzej... Ratowaniem życia i 4-dniową śpiączką. To cud, że jestem na tym świecie...  Chwilę później dostałem trzecie życie! Kolejna operacja i kolejna powtórka — ratowanie mnie i śpiączka, która tym razem trwała 7-dni. Założono mi VAC-a, do organizmu wdała się bakteria... Byłem coraz słabszy.  Przed chorobą byłem znany jako wesoły i uśmiechnięty. Wszędzie było mnie pełno. Pomagałem innym, nawet nieznajomym. I nagle wszystko się zmieniło, skończyło, runęło...  Usłyszałem od lekarza diagnozę, która ZMIENIŁA moje życie, wywróciła do góry nogami.  Szybko wycięto mi guza, ale wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że przeżyję 8 operacji. Bakteria, walka o to, by nie amputować nogi, problemy z nerkami... Wszystko jak lawina nagle spadło na mnie... Nigdy się nie spodziewałem, że będę balansował na krawędzi życia i śmierci.  Teraz przyszedł czas na kolejną walkę. Rehabilitacje, dalsze leczenie oraz bardzo częste kontrole u specjalisty. Chciałbym móc pokonać przeciwnika raz na zawsze. Chciałbym wrócić do normalnego życia...  Pomożesz mi podnieść się po tym wszystkim? Aleksander   

15 672 zł
Mikołaj Mikuła
Mikołaj Mikuła , 14 lat

Bardzo rzadka choroba genetyczna nie może zniszczyć przyszłości Mikołaja! Pomóż!

Miki ma 13 lat i od urodzenia zmaga się z ultra rzadką chorobą genetyczną, zwaną Zespołem Huntera (Mukopolisacharydoza typu II). To choroba pociągająca za sobą szereg rozmaitych schorzeń, z którymi ten mały człowiek toczy nierówną walkę każdego dnia... Raz w tygodniu syn spędza dzień w szpitalu, gdzie zostaje mu podawany w formie kroplówki enzym, którego jego organizm nie wytwarza samodzielnie, a który jest niezbędny do życia. To w znacznym stopniu spowalnia postęp choroby, niestety go nie eliminuje. Oprócz tego, od ponad dwóch lat, Mikiemu dokucza neuralgia nerwu trójdzielnego, która objawia się paraliżującym bólem prawej strony twarzy. Ogromna ilość leków, które musi zażywać, dodatkowo osłabia jego siłę mięśni, kondycję ruchową oraz intelektualną... Niestety, jednym z jego najpoważniejszych problemów jest ogromna skolioza kręgosłupa, która postępuje w zastraszającym tempie i z dnia na dzień ogranicza świat naszego małego wojownika. Żeby temu zapobiec i umożliwić Mikiemu jak najdłuższą sprawność fizyczną, potrzeba intensywnej rehabilitacji, która najpewniej będzie mu towarzyszyć do końca życia... Mimo licznych przeciwności losu, Mikołaj jest wesołym, ciekawym świata i ludzi dzieckiem, który każdego dnia udowadnia, że nie należy się nigdy poddawać! Dlatego prosimy Was o wsparcie. Wydatki rosną z każdym dniem...  Każda Twoja złotówka przeznaczona będzie na jeden, niezmienny cel – walkę o zwykłe życie dla tego niezwykłego chłopca. Prosimy o pomoc! Violetta i Łukasz, rodzice

15 664 zł
Krzysztof Tunowski
Krzysztof Tunowski , 47 lat

Krzysztof przeżył zawał mózgu! Pomóż odzyskać zdrowie i sprawność!

Ten dzień zostanie w mojej pamięci na zawsze. Wystarczyła jedna chwila, bym ze zdrowego i silnego mężczyzny, stał się osobą potrzebującą pomocy w codziennym funkcjonowaniu… Nic nie zapowiadało mojej tragedii, nie było żadnych wcześniejszych objawów. 1 lipca 2023 roku doznałem nagłego zawału mózgu. Utraciłem kontrolę nad własnym ciałem. Byłem przerażony, nie wiedziałem co się ze mną dzieje! Gdy lekarze ustabilizowali mój stan, rozpoczęła się walka o moje zdrowie. Początkowo musiałem poruszać się na wózku, na szczęście dzięki rehabilitacji poczyniłem ogromne postępy. Stanąłem na nogi, jednak mój chód jest nadal niepewny – poruszam się bardzo powoli…  Aktualnie zmagam się z następstwami zawału mózgu, w tym z niedowładem prawostronnym. Jest to dla mnie szczególna trudność, ponieważ jestem osobą praworęczną i nie jestem w stanie wykonywać niektórych czynności samodzielnie – choć staram się wspomagać lewą ręką.  Walcząc o powrót do zdrowia i sprawności biorę udział w badaniu klinicznym polegającym na ostrzykiwaniu toksyną botulinową. Dodatkowo dwa razy w tygodniu przychodzi do mnie fizjoterapeutka. Regularna i nieprzerwana rehabilitacja jest kluczem do mojego lepszego funkcjonowania w przyszłości. Niestety, musi się ona odbywać prywatnie, co wiąże się z bardzo dużymi kosztami.  Tak bardzo chciałbym odzyskać zdrowie. Potrzebuję do tego jednak Waszego wsparcia. Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń. Każda wpłata to dla mnie ogromna szansa i krok w stronę sprawności. Dziękuję za każdy gest dobrego serca. Krzysztof

15 660 zł
Milan Szydłowski
7 dni do końca
Milan Szydłowski , 5 lat

740 gramów cudu - wesprzyj walkę Milana o lepsze jutro❗️

To nie miało być tak! Nie miałam na to wszystko wpływu, wszystko działo się poza moją kontrolą... Kilka pierwszych dni Milana przekreśliło jego normalną codzienność. Walczymy dzisiaj by choć trochę ją odzyskać.  Wiedziałam, jak ogromnym niebezpieczeństwem jest przedwczesny poród, jednak nie spodziewałam się, że tak trudna historia spotka właśnie nas. Milan urodził się w 24 tygodniu ciąży, ważąc jedynie 740 gramów! Ciężka zamartwica urodzeniowa sprawiła, że synek nie oddychał samodzielnie. Przeszedł wylew IV stopnia do mózgu, zabieg zamknięcia przewodu Botalla, miał także zdiagnozowaną retinopatię wcześniaczą oraz dysplazje oskrzelowo-płucną.  Nigdy wcześniej nie martwiłam się tak jak wtedy. Kolejne dni po porodzie nie upływały tak, jak sobie to wymarzyłam. Nie trzymałam synka w ramionach, nie tuliłam, nie patrzyłam na maleńkie rączki i stópki. Odchodziłam od zmysłów z każdą godziną...  Dziś Milan ma już trzy latka, jednak do tej pory nie chodzi i nie mówi. Przez resztę życia będzie się zmagać z dziecięcym porażeniem mózgowym oraz niedowładem prawostronnym. Synek musi często wyjeżdżać na kosztowne turnusy rehabilitacyjne, potrzebuje sprzętu medycznego, a także licznych wizyt u specjalistów.  Wychowuje synka sama, dlatego koszty te są dla mnie ogromne. Każda złotówka pomoże Milanowi zawalczyć o lepszą przyszłość. Pomoże mi o niego zadbać...  To dla nas bardzo ważne.  Natalia, mama

15 650 zł