Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michał Wójcik
Michał Wójcik , 31 lat

Synku, wróć do nas❗️Czekamy na Ciebie❗️

Rodzicami jest się przez całe życie. Niezależnie, czy dziecko ma rok, 15 lat, czy 30. Za każdym razem serca pęka dokładnie w ten sam sposób, gdy własne dziecko doznaje cierpienia, bólu, choroby, wypadku. Nasze serca każdego dnia krwawią i tęsknią za naszym ukochanym synem… Michał przebywał w szpitalu. Mieliśmy z nim stały kontakt i codziennie odwiedzaliśmy. Mieliśmy wielką nadzieję, że już niebawem wszystko będzie dobrze. Jednak zamiast szczęśliwego zakończenia, na naszą rzeczywistość zapadł mrok. 18 stycznia br. odebraliśmy telefon. Teraz już wiemy, że to ten z najgorszych możliwych! Po nim już nic nie było takie samo… Na skutek nagłego zatrzymania krążenia, Michał zapadł w śpiączkę wegetatywną, w której trwa do dzisiaj! Ciężko jest nam to zrozumieć. Wypełnia nas rozpacz, strach, niepewność i obawa o przyszłość. Wiemy, że przed nami jeden z największych życiowych sprawdzianów – musimy ratować zdrowie naszego syna! Michał nie nawiązuje z nami kontaktu, nie wiemy, czy nas w ogóle słyszy. Jednak w głębi serca wierzymy, że gdzieś tam jest i próbuje do nas wrócić. Codziennie przypominamy mu, że czekamy na niego i zrobimy wszystko, abyśmy kiedyś mogli znowu zjeść posiłek przy wspólnym stole i pójść na spacer. Na razie musimy skupić się na tym, co jest teraz. Śpiączka sprawiła, że pojawiła się spastyka mięśni. Dlatego pragniemy zapewnić Michałowi jak najlepszą rehabilitację – zarówno teraz, jak i po wybudzeniu się ze śpiączki. Jego ciało wymaga intensywnych ćwiczeń, aby jak najszybciej odzyskało dawną sprawność.  Wierzymy, że Michał wybierze się jeszcze kiedyś w wędrówkę po górach, które tak kocha. Wierzymy, że weźmie do ręki swoje ulubione książki i znowu zacznie cieszyć się nowym filmem w kinach. Z całego serca wierzymy.  Pragniemy prosić Was o pomoc w uzbieraniu środków, które pozwolą opłacić długotrwały pobyt Michała w ośrodku rehabilitacyjnym. Nie możemy pozwolić, aby pieniądze stanęły na przeszkodzie do odzyskania przez niego dawnej sprawności i dawnego życia! Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę.  Rodzice Michała

55 500,00 zł ( 10,43% )
Brakuje: 476 415,00 zł
Dominik Butkiewicz
Dominik Butkiewicz , 9 lat

Mały Dominik walczy z nieuleczalną i postępującą chorobą❗️RATUNKU❗️

Nasze życie jeszcze do niedawna było normalne. Mieliśmy swoje problemy i troski, jednak zawsze udawało się nam sobie ze wszystkim poradzić. Niestety, w zeszłym roku potworna choroba wyciągnęła szpony po mojego najmłodszego synka…  Dominik do 8. roku życia rozwijał się normalnie – tak jak inne dzieci. Wszystkie wizyty kontrolne i bilansy kończyły się prawidłowymi wynikami. Jednak nagle w 2022 roku zaczęły pojawiać się bardzo niepokojące objawy... Dominik zaczął mieć problemy z chodzeniem, nie dawał rady wejść po schodach, potrzebował pomocy przy ubraniu się. Bardzo szybko się męczył. Byłam przerażona, nie wiedziałam, co się dzieje…  Szukałam pomocy u wielu specjalistów, jednak przez długi czas żaden nie umiał postawić poprawnej diagnozy. Podejrzewano mózgowe porażenie dziecięce, jednak jakim cudem objawy miałyby pojawić się dopiero w wieku 8 lat? Po wykonaniu serii badań poznałam w końcu przyczynę trudności Dominika. Diagnoza wstrząsnęła całym moim światem, a serce na krótki moment przestało bić. Nieuleczalna, postępująca dystrofia mięśniowa typu Duchenne'a. Chciałam wyć z bólu i rozpaczy… Mój maleńki synek… Dlaczego? Choroba u Dominika postępuje bardzo szybko. Jego mięśnie zanikają – nieodwracalnie. Jeszcze 1,5 roku temu grał z kolegami z piłkę, jeździł na rowerze, a teraz ma trudności ze wstaniem z podłogi, wejściem po schodach czy założeniem skarpetek… Nie wiemy, co przyniesie kolejny dzień.  Dominik zawsze był ciepłym, pogodnym i radosnym dzieckiem. Bardzo lubi bawić się z kolegami, chodzić do szkoły i układać klocki. Dostrzega jednak, że jest w stanie robić coraz mniej rzeczy. Marzy, by jego nóżki zaczęły znowu działać, by mógł wrócić na boisko i bawić się w berka… To jeszcze dziecko, a wraz z chorobą spadło na niego tyle cierpienia.  Jedyną szansą, by opóźnić postęp choroby i dać Dominikowi szansę na jak najdłuższe i normalne życie jest zakup nierefundowanego leku oraz regularna rehabilitacja. Ku mojej rozpaczy wiąże się to z ogromnym kosztem. Nie jestem w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie. Jest to jednak cena za życie mojego synka i muszę zrobić wszystko, by go ratować  – dlatego zwracam się z prośbą o pomoc do Was. Choroba Dominika jest nieuleczalna i postępująca. Wiem, że każdy kolejny rok będzie niósł nowe ograniczenia, że z każdym miesiącem będzie coraz ciężej. Marzę jednak, by jak najbardziej spowolnić postęp dystrofii, by jak najdłużej mógł funkcjonować normalnie. Właściwa opieka, rehabilitacja i leki są w stanie bardzo znacznie wydłużyć życie Dominika. Proszę o wsparcie, jesteście moją ostatnią i jedyną nadzieją… Mama Dominika

55 345 zł
Borys Sumariuk
Borys Sumariuk , 16 miesięcy

Operacja to jego jedyna szansa❗️Pomóż Boryskowi❗️

Borysek urodził się 2 maja 2023 roku. Wszystko było w porządku, cieszył się, przynosił nam szczęście. Ale już drugiego dnia nie chciał jeść. Natychmiast zawieźliśmy go do szpitala dziecięcego, gdzie wykryto wadę dwunastnicy. Niezbędna była operacja. Po tym wypisali nas z oddziału. 3 spokojne dni skończyły się tak samo. Borys nie chciał jeść. Zawieźliśmy go do szpitala i tam przebywa do dzisiaj. Niestety niedrożność dwunastnicy to nie jedyny problem… Synek ma zdiagnozowaną niewydolność oddechową i tracheobronchomalację, czyli wiotki układ oddechowy. To bardzo rzadka wada, którą można wyleczyć tylko operacyjnie. Ale w Polsce takich operacji nie wykonują. Szukamy sposobu i pomocy, gdzie się da, ale na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie powiedzieć, gdzie operacja się odbędzie i kiedy.  Wiemy jednak, że będą to ogromne koszty, dlatego chcemy się przygotować jak najlepiej. Borysek jest obecnie podłączony pod aparaturę. Sam oddycha przez około 20 minut, po czym następuje niewydolność.  Do tego doskwierają mu wady serca, które również będzie trzeba wyleczyć operacyjnie.  Borysek dopiero niedawno przyszedł na świat, a już musi walczyć niemal o każdy oddech. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o ratunek. Proszę, pomóżcie nam jak najlepiej przygotować się na koszty leczenia Boryska, by w przyszłości mógł nie przejmować się chorobą. By mógł żyć beztrosko i szczęśliwie, tak jak powinno dziecko. Wiktor, tata

55 265 zł
Antek Wiorek
Pilne!
Antek Wiorek , 8 lat

Zawalcz z nami o zdrowie naszego synka❗️

Antoni jest pogodnym chłopcem, a pod koniec sierpnia zaczął przygodę ze sportem. Zapisał się nawet do klubu LKS Baborówko. W tym roku wkroczył w mury szkolne, jako pierwszoklasista. Z końcem września Antosiowi zaczęły pojawiać się jednak siniaki oraz sporadyczne krwawienia z nosa… Nie wiązaliśmy tego z chorobą. Który z chłopców nie ma siniaków, grając w piłkę? Niestety pewnego dnia Antoś dostał krwotoku z nosa, z którym musieliśmy jechać do szpitala.  Antek został zbadany i przyjęty na oddział. Wtedy też dopadła go infekcja górnych dróg oddechowych. Po zbadaniu krwi, lekarze podejrzewali białaczkę… Najszybciej, jak to było możliwe, przetransportowano nas do szpitala klinicznego w Poznaniu. Antek przeszedł szereg badań, wiele z nich odbyło się pod narkozą. Niestety podejrzenia lekarzy zostały potwierdzone.  U Antosia zdiagnozowano ostrą białaczkę szpikową. Pierwszy cykl chemioterapii mamy już za sobą, jednak całe leczenie może potrwać nawet do dwóch lat.  Rozpoczęliśmy walkę z ciężką chorobą naszego dziecka, ale całym sercem wierzymy, że ją wygramy! Będziemy wdzięczni, jeżeli dołączysz do nas, aby wspólnie zawalczyć o zdrowie naszego synka! Rodzice Antosia

55 217 zł
Remigiusz Ciuraba
Remigiusz Ciuraba , 45 lat

Tli się we mnie nadzieja, że jeszcze będę widzieć świat!

Ciemność, widzę ciemność... To nie tylko cytat z kultowego filmu. To moja szara, a właściwie czarna rzeczywistość. Rozejrzyj się w prawo i w lewo. Świat, który nas otacza, naprawdę jest piękny, a ja chciałbym go jeszcze kiedyś zobaczyć. Na własne oczy... Kiedy czternaście lat temu zaczęły się moje problemy ze wzrokiem, w życiu bym się nie spodziewał, że ostatecznie ten wzrok stracę. Trafiłem do lekarza z ostrym zapaleniem. Podjęto leczenie farmakologiczne, ale kolejne próby odstawienia leków kończyły się nawrotem choroby i ponownym pobytem w szpitalu. Przez cały okres leczenia przeszedłem aż siedem operacji, które miały nie dopuścić do całkowitej utraty wzroku. Niestety… ciągła farmakologia, jak i ingerencja chirurgiczna pozostawiły po sobie skutki uboczne - zanik nerwów wzrokowych oraz zniszczenie plamek żółtych.  Nigdy nie narzekałem na swój los. Nie chciałem, aby traktowano mnie ulgowo. Wolałem stawiać czoła wyzwaniom i dążyć do wybranego celu. Po tych wszystkich trudnych latach pojawiło się dla mnie światełko w tunelu. Znów mogę widzieć! Komórki macierzyste to moja szansa. Terapia nimi pomoże mi odbudować nerwy wzrokowe, jak i centralną część siatkówki w obu oczach, a co za tym idzie - w znacznym stopniu poprawić widzenie.  Koszt terapii zwala z nóg. Pieniądze są tym, co hamuje mnie przed podjęciem leczenia. Koszt terapii to ponad 120 tys. złotych. Udało mi się już zebrać 40 tysięcy, ale wciąż brakuje mi pozostałej kwoty. Bardzo chcę odzyskać wzrok! To moje największe marzenie! Proszę, pomóż mi. Z góry dziękuję za każdy grosz i wsparcie. To trudna walka, ale wierzę, że z Twoją pomocą dam radę ją wygrać. Remigiusz --- Bądź na bieżąco, śledząc profil na FACEBOOKU RemigiuszC - Walka o wzrok Przeczytaj też: Świat gaśnie w oczach Remigiusza. Nie pozwólmy na to

55 195,00 zł ( 55,19% )
Brakuje: 44 805,00 zł
Iga Kijkowska
7 dni do końca
Iga Kijkowska , 17 miesięcy

Iga musiała walczyć jeszcze zanim się urodziła! Niestety to nadal nie koniec...

Ciąża z Igą była zagrożona. Niestety był to zaledwie początek złych wieści. Problemy zdrowotne już od pierwszych tygodni życia nie odstępowały naszej córeczki nawet na krok! Nie wiemy, od czego zacząć. Wszystko wydaje się tak nierealne i wręcz niesprawiedliwie. To jednak nie może powstrzymać nas przed szukaniem sposobu, jak można pomóc własnemu dziecku.  Iga ma stwierdzoną asymetrię twarzy, asymetrię całego ciała oraz problemy z dystrybucją napięcia mięśniowego. Cały czas trwa także diagnostyka ze względu na niedosłuch lewego ucha. Nasze obawy na tym się nie kończą. Córeczka musi być pod stałą opieką kardiologa, ze względu na wrodzony otwór owalny w sercu!  Konsekwencji schorzeń Igi może być wiele, a największe to: problemy z prawidłową budową podniebienia, przyjmowaniem pokarmów, wykształcaniem się zębów, skrzywienie kręgosłupa, skrzywienie miednicy, problemy z samodzielnym poruszaniem się.  Z tego względu podjęliśmy szereg działań ratujących zdrowie naszej córki. Iga nadal pozostaje pod opieką poradni neurochirurgicznej, neurologicznej, chirurgii twarzy, audiologicznej, laryngologicznej, rehabilitacyjnej, kardiologicznej, neonatologicznej oraz okulistycznej. Tego jest tak wiele! Niestety to nie wystarcza i zostaliśmy zmuszeni do poszukiwania pomocy za granicą. Przy tak zaawansowanych problemach, tylko klinika w Berlinie potrafiła zaoferować pomoc. Po szczegółowych konsultacjach niemiecka klinika przygotowała dla Igi specjalistyczny kask korekcyjny, robiony na indywidualne zamówienie. Wizyty kontrolne w Niemczech są zaplanowane co kilka tygodni, a terapia kaskiem przewidziana jest na najbliższe 8 miesięcy. Podstawą leczenia Igi, oprócz wspomnianego kasku, jest intensywna rehabilitacja, którą córeczka odbywa dwa razy w tygodniu już od czwartego tygodnia życia! Rosnące koszty coraz bardziej nas przerażają! Liczne konsultacje ze specjalistami w Polsce oraz w Berlinie, a także rehabilitacja pochłonęły już nasze oszczędności. Przed nami jednak lata walki o Igę, a my jesteśmy na samym początku… Prosimy, pomóż nam to przetrwać! Dla nas liczy się tylko nasze dziecko, dlatego postanowiliśmy poprosić o pomoc! Rodzice Igi

55 009 zł
Oliwier Bajur
Oliwier Bajur , 16 lat

Oliwier marzy, aby żyć jak inni... Potrzebna pomoc❗️

Ten dzień zostanie w mojej pamięci na zawsze. Dzień, kiedy poznałam mojego 1,5 rocznego synka. Był śmiech, łzy wzruszenia, wielka radość... To była jedna chwila, w której poczułam, że to moje dziecko. W tym dniu urodziłam go sercem. Stan zdrowia mojego dziecka niestety się pogarsza, a ja w dalszym ciągu szukam przyczyny. Błądzę w niewiedzy, rozmawiam z rodzicami chorych dzieci, słucham lekarzy, ale nie przynosi to rezultatów. Zespół Coffina-Lowry’ego jest bardzo rzadki i jeszcze dużo rzeczy jest w nim nieodkryte. Tak bardzo nie chciałabym słyszeć o pogorszeniu… Staram się każdego dnia robić wszystko, żeby syn był szczęśliwy i nie odczuwał swojej inności. Ostatnio nasiliły się bezdechy senne. Czuwałam i z lękiem spoglądałam, czy moje dziecko jeszcze oddycha. Wybudzałam się z przerażeniem, że następnym razem mogę już nie zdążyć. Zamierałam na kilka sekund, kiedy Oli przestawał oddychać, dusił się, nie mógł złapać powietrza… Saturacja spadała do 69%. Oliwier musi być podłączony do respiratora CPAP w czasie drzemek popołudniowych jak i w nocy. Dzięki temu będzie miał możliwość spokojnie oddychać podczas snu bez narażenia życia. Nie chcę myśleć, co by było gdyby… Pewnego dnia Oli miał tak mocne bóle brzucha, że spędziliśmy w szpitalu 14 dni. Z krwi wyszła borelioza, więc zostały przypisane antybiotyki, ale nadal nie wyjaśniono przyczyny bólu brzuszka. Zostaliśmy wypisani do domu, a parametry nie spadły do odpowiedniego poziomu. 1,5 tygodnia po wyjściu ze szpitala na wizycie prywatnej u gastrologa została postawiona diagnoza – refluks. Kiedy po prawie dwóch tygodniach pobytu w szpitalu podjęto decyzję o przeprowadzeniu gastroskopii, trzeba było ją bardzo szybko zakończyć z uwagi na zagrożenie życia Oliwierka. Walka o życie i zdrowie własnego dziecka jest przerażająca jak nic innego. Pojawiła się też kolejna odsłona choroby – katapleksja. Wtedy występuje całkowita utrata napięcia mięśniowego i Oliwier bezwładnie upada. Jesteśmy w trakcie szukania leku, który będzie odpowiedni. Na razie synek musi cały czas chodzić z kimś pod rękę, bo nigdy nie wiadomo, kiedy atak nastąpi. Pogłębiła się też o kilka stopni kifoza. Oliwierkowi jest wciąż potrzebna ciągła i intensywna rehabilitacja ruchowa i umysłowa, aby chociaż utrzymać to, co przez lata wypracowaliśmy a jeśli Bóg da, nawet poprawić stan zdrowia. Nie wiem, co mam robić. Oliwier potrzebuje rehabilitacji, specjalnej suplementacji leków, a moje środki topnieją z dnia na dzień. Nie mamy marzeń na przyszłość. Już dawno o nich zapomnieliśmy – żyjemy, cieszymy się chwilą, bardzo dużo czasu spędzamy na rehabilitacjach i konsultacjach... Chcielibyśmy żyć normalnie. Tak jak każdy zdrowy człowiek Nie żałuję żadnej chwili, żadnej podjętej decyzji w moim życiu... Nic bym w nim nie zmieniła. Po prostu z całego serca pragnę, aby moje dziecko było szczęśliwe. Oddałabym za to wszystko, dlatego staram się każdego dnia być kilka kroków przed chorobą. Dziękuję za wsparcie, jakiego nam udzielacie i proszę o pochylenie się nad nami kolejny raz.  Bez Was zginiemy w tym świecie – Oliwier się cofnie w swoim rozwoju, a mi pęknie serce… Mama ➡️ Facebook

54 964,00 zł ( 51,66% )
Brakuje: 51 419,00 zł
Tymon Reiwer
Tymon Reiwer , 2 latka

OGROMNE znamię i szereg niebezpieczeństw - mały Tymek potrzebuje naszej POMOCY❗️

Już teraz potworne znamię barwnikowe pokrywa dużą powierzchnię ciała małego Tymka! Zmiana to nadal nie jest jedyny potwór, z którym musi się zmagać i który zagraża jego zdrowiu...  Tymon urodził się w lutym 2022 roku z licznymi zmianami. Największa z nich obejmuje okolicę lędźwiową, pośladki oraz całą lewą nogę do stawu skokowego. Zmiany dotknięte są nadmiernym owłosieniem i nie są jedynie problemem wizualnym...  Po licznych konsultacjach lekarskich i pobytach w szpitalach lekarze zdiagnozowali u niego melanozę nerwowo-skórną. Tymek pozostaje pod stałą opieką wielu lekarzy specjalistów, w szczególności onkologa, okulisty, chirurga, genetyka, dermatologa, neurologa oraz ortopedy. Zmiany mogą przekształcać się w nowotworowe, musimy być czujni!  Z powodu wykrytych szmerów skurczowych nad sercem, nasz chłopiec pozostaje pod stałą opieką poradni kardiologicznej. Konieczne jest wykonywanie dwa razy do roku rezonansu magnetycznego głowy i rdzenia kręgowego. Wizyty u lekarzy oraz badania odbywają się w placówkach medycznych położonych w Łodzi, która oddalona jest od naszego domu o 230 km. Konieczne i pilne wyjazdy to dla nas podróże, często kilkudniowe...  Poza systematycznymi kontrolami Tymek wymaga również rehabilitacji z powodu asymetrii ciała. Dotknięta zmianami noga jest pozbawiona tkanki tłuszczowej, przez co znacznie różni się od zdrowej. Oprócz rehabilitacji ze specjalistami Tymek musi wykonywać ćwiczenia z nami, w domu. Już niedługo planowane są operacje usunięcia znamion połączone z przeszczepami skóry, co przede wszystkim ma zmniejszyć ryzyko powstania czerniaka, a także poprawić estetykę. Żadna z operacji nie gwarantuje nam 100% powodzenia, ale musimy działać i ratować jego zdrowie! Na nasze wydawałoby się już wyczerpane pasmo nieszczęść, dochodzi jeszcze coś... Tymcio boryka się również z atopowym zapaleniem skóry, którego zaostrzenie wyklucza go z możliwości przeprowadzenia serii operacji, a także stanowi czynnik ryzyka dla ewentualnego odrzucenia przeszczepów przez organizm. Walka z AZS i codzienna pielęgnacja wymagają zakupu specjalistycznych i kosztownych kosmetyków oraz drogich maści. Nasza lista potrzeb ciągle rośnie. Nie są to zabawki i gadżety, a rzeczy ratujące zdrowie naszego dziecka. Tymek już zawsze będzie pod stałą kontrolą lekarzy, ale chcemy, by w przyszłości cierpiał jak najmniej...  Prosimy Państwa o wsparcie! Za każdą pomoc, dziękujemy. Rodzice Tymka  

54 881 zł
Jakub Zawada
9 dni do końca
Jakub Zawada , 3 latka

Moja choroba nie pozwala mi się rozwijać❗️ Pomóż mi wygrać nierówną walkę ❗️

Kubuś urodził się zdrowym chłopcem i rósł jak każde szczęśliwe dziecko. Niestety w 3 miesiącu życia zaczęły pojawiać się napady padaczkowe. Trafił do szpitala w którym wykonano mu serię badań potwierdzających ataki. Pomimo wielu badań nie udało się lekarzom jeszcze odkryć skąd u Kubusia ataki padaczkowe a tym samym zmniejszyć ich siłę i częstotliwość. Największe nadzieje dają specjalistyczne badania które są bardzo kosztowne i niestety nierefundowane na NFZ. Każdy atak niszczy układ nerwowy chłopczyka i osłabia jego mięśnie, cofa go w rozwoju, przez co mózg nie rozwija się prawidłowo. Nie trzyma sam główki a w konsekwencji nie siada i nie mówi. Ataki dodatkowo pogarszają jego wzrok.Żeby choroba go nie pokonała chodzi na specjalistyczne rehabilitacje które mają na celu wzmocnić jego mięśnie.  Pomimo wszystkiego Kubuś wraz z rodzicami nie poddaje się i dzielnie walczy o swoją przyszłość. Jest uśmiechniętym i pogodnym dzieckiem. Mały, wielki wojownik Kuba bardzo potrzebuje pomocy, aby rozwijać swoje mięśnie i nie dać pokonać się chorobie. Leczenie i rehabilitacja będą trwały latami, będzie potrzebował wsparcia także w postaci specjalnych fotelików i sprzętu. Niestety koszty przewyższają możliwości rodziców a wsparcie otrzymane od rodziny i przyjaciół to wciąż za mało bo z każdym daniem koszty leczenia Kubusia rosnąć. Dlatego bardzo prosimy o pomoc, każdy dzień to walka o przyszłość Kubusia, jeżeli możesz to wesprzyj małego wojownika. *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

54 879,00 zł ( 34,39% )
Brakuje: 104 696,00 zł