Najpierw straszliwa diagnoza, później tragiczny wypadek. Maciej potrzebuje pomocy!
Mój mąż od 8 lat choruje na postępujący zanik mięśni, którego mimo niezliczonej ilości konsultacji i wyczerpujących badań, wciąż nie udało się w pełni zdiagnozować. Niestety, to nie wszystkie wyzwania, jakie postawił przed nami los… 17 października Maciej wyszedł z domu, na szczepienie. Nie żegnaliśmy się, bo zaraz mieliśmy się widzieć. Niestety, kilka minut później przybiegła zaniepokojona sąsiadka z informacją, że Maciek został potrącony przez rozpędzony samochód! Stało się to na drodze osiedlowej, na oznakowanym przejściu dla pieszych... Rozpędzony samochód wjechał w Macieja, po czym odrzucił go na odległość 20 metrów! Mąż w krytycznym stanie został przetransportowany do szpitala. Uderzenie podczas wypadku było tak silne, że życie Macieja przez najbliższe dni było zagrożone, a specjaliści robili wszystko co w ich mocy, aby go uratować. Maciej został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną i podłączony do respiratora. Patrzyłam na niego, jak leżał w plątaninie kabli... Straszliwą pustkę i ciszę przerywały odgłosy urządzeń podtrzymujących życie. Byłam przerażona i nie potrafiłam pohamować napływających do oczu łez... Mąż przez najbliższe godziny toczył heroiczną walkę o życie... Doznał licznych obrażeń wielonarządowych, w tym uszkodzeń głowy, miednicy i połamania nóg... Maciej miał wiele szczęścia – przeżył. Po kilku dniach w końcu został wybudzony ze śpiączki i odłączony od respiratora. Mimo to jego stan wciąż był określany jako ciężki. Dziś z wielkim bólem i głębokimi ranami leży przykuty do łóżka, czekając na kolejne zabiegi i skomplikowane operacje. Mąż mimo choroby i utrudnień w codziennym funkcjonowaniu nigdy się nie poddawał, był pełen życia i dzielnie walczył o swoją sprawność... Wypadek samochodowy zabrał Maciejowi wszystko — zdrowie, marzenia, samodzielność. Jedyną szansą na powrót do formy sprzed tragedii jest długa i intensywna rehabilitacja... Jestem jedynym żywicielem rodziny i niestety wydatki na leczenie już teraz znacznie przekraczają moje możliwości finansowe... Dlatego bardzo proszę Was o pomoc. Sama sobie nie poradzę... Żona Macieja - Agnieszka