Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Bogusia Obłoza
Bogusia Obłoza , 54 lata

Skutki koniecznej operacji nadal prześladują Bogusię... Czas to zmienić!

Moja sytuacja i stan zdrowia upewnił lekarzy, że konieczna jest endoproteza barku. Tak się też stało, miałam operację, po której wszystko miało wrócić do normy, a ból ustąpić. Niestety...  Jestem po operacji barku, mam endoprotezę, która obecnie, wręcz regularnie wypada z panewki! Sprawia ogromny ból i nie pozwala na codzienne, w pełni samodzielne funkcjonowanie.  Przechodziłam już rehabilitację po zabiegu w szpitalu, ale to za mało. Aby wrócić do lepszego stanu i zapobiec ciągłym komplikacjom, potrzebna jest regularna pomoc fizjoterapeuty i innych specjalistów. Przede mną wizja jeszcze kilku zabiegów, ale wszystko to jest konieczne, by wrócić do sprawności i do pracy. Z zawodu jestem opiekunką medyczną i marzę, by wrócić do swoich podopiecznych. Zawsze pomagałam innym, byłam wsparciem i mówiłam, że nie można się tak łatwo poddawać. Teraz sama stoję przed tym zadaniem.   Codzienna, regularna i specjalistyczna rehabilitacja to duże koszty, które zabierają mi wszystkie moje środki na utrzymanie... Dlatego moja prośba o pomoc.  Za wasze wsparcie i serce bardzo dziękuję. Każdy grosz będzie dobrze wykorzystany na moje leczenie, wrócę silniejsza, obiecuję!   Bogusia

304 zł
Laura Sokołowska
Laura Sokołowska , 4 latka

Prawa strona ciała musi dogonić lewą... Pomóżmy Laurze o to zawalczyć!

Mam wspaniała córkę Laurę. Bardzo pogodną, lekko upartą, małą rozrabiarę. Kocham ją nad życie i zrobiłabym dla niej wszystko! Życie wystawiło mnie na próbę i muszę to pokazać nie tylko w słowach, ale również w czynach… Krótko po tym, gdy Laura obchodziła swoje pierwsze urodzinki, zdiagnozowano u niej połowiczne porażenie dziecięce. Charakteryzuje się ono osłabieniem mięśni tylko po jednej stronie ciała, w przypadku mojej córki, po prawej. Jest to spowodowane uszkodzeniem drogi korowo-rdzeniowej w mózgu, przy czym niedowład występuje po stronie przeciwnej do lokalizacji uszkodzenia.  Jej mięśnie są po prostu nadmiernie sztywne. Dodatkowo Lara ma przyprost w prawym kolanie i bardzo słabą prawą rączkę… Dlatego jeździmy na rehabilitację, a także co kwartał podawany ma domięśniowo lek, który ma na celu rozluźnienie mięśnia stawu skokowego. Niestety rehabilitacja na NFZ obejmuje tylko 15 zabiegów. To zdecydowanie za mało! Na dodatek, po wyczerpaniu limitu następują przerwy nawet po 4 miesiące, co niweczy wszystko to, co uda się wypracować.  Nadzieją byłaby operacja, jednak ortopeda wstrzymuje się z nią, bo ma nadzieję, że rehabilitacja jednak pomoże. Przy takiej częstotliwości – nie pomaga! Na prywatną, po prostu mnie nie stać… To wszystko powoduje, że chód Laury nadal nie jest prawidłowy. Nie potrafi stawiać prawidłowo nogi na płasko, ciągnie nóżki a napięcie, które w nich odczuwa, powoduje, że chodzi na paluszkach. Dodatkowo jej biodra, kręgosłup i przyprost w kolanie są w coraz gorszym stanie... Staram się zapewnić jej normalne dzieciństwo. Takie, jakie mają jej rówieśnicy. Z czasem zarówno ona, jak i jej koledzy i koleżanki zaczną coraz bardziej zwracać uwagę na jej „inność”. Dlatego tak bardzo zależy mi, aby rehabilitacja trwała non stop i jej deficyty rozwojowe przez to malały!  Proszę, pomóż mi w tym!  Magdalena, mama

5 534 zł
Kamila Martí Gruszczak
Kamila Martí Gruszczak , 37 lat

,,To, że EndoDroga kręta, to nie znaczy, że nie do przejścia" - pomóżmy Kamili w tej drodze!

Po wielu latach poszukiwania odpowiedzi na pytanie: co tak naprawdę mi dolega, błędnych przypuszczeń, leczenia i niezrozumienia wśród lekarzy w styczniu 2023 otrzymałam diagnozę brzmiącą: Endometrioza IV stopnia głęboko naciekająca – czyli ciężki stopień zaawansowania choroby. Endometrioza polega na „podróżowaniu” komórek nabłonka macicy w różne miejsca organizmu i ‘’wszczepianiu się’’ w inne narządy powodując guzy, stany zapalne, zrosty i bardzo silne dolegliwości bólowe. W wielkim skrócie mówiąc – moje więzadła krzyżowo-maciczne są zajęte przez ogniska endometriozy, a dodatkowo utworzył się tam guz. To wszystko powoduje ucisk na okoliczne nerwy i bardzo silne bóle brzucha, a nawet bóle w tak odległych miejscach, jak stopy, nogi, plecy, głowa, oczy i wiele innych. Ponadto lekarze podejrzewają u mnie adenomiozę, czyli wewnętrzną endometriozę ścian macicy oraz ogniska endometriozy po lewej stronie twarzy. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że endometrioza to podstępna i nieprzewidywalna choroba, która potrafi wywrócić życie do góry nogami! To ciągłe upadanie i podnoszenie się na nowo… To czasem długie dni, a nawet tygodnie przepełnione silnym, obezwładniającym bólem, po których potrzebuję kilku dni, żeby wrócić do normalności… To choroba, która również przynosi mi straszne zmęczenie, bezradność, frustrację, ale z drugiej strony daje też siłę do tego, aby ciągle iść do przodu bez względu na wszystko. Endometrioza to choroba, na którą jeszcze nie wynaleziono lekarstwa, dlatego w pełni nie można jej wyleczyć, a leki hormonalne, które są stosowane  przy leczeniu endometriozy w moim przypadku po 3-5 miesiącach stosowania wyrządzają więcej złego niż dobrego. W związku z tym zaproponowano mi rozważenie możliwości operacyjnego leczenia polegającego na usunięciu ognisk endometriozy. Operacja jednak wiąże się między innymi z ryzykiem np. usunięcia/przecięcia niektórych nerwów oraz z różnymi innymi możliwymi powikłaniami. W Polsce państwowe szpitale nie specjalizują się w skomplikowanym operowaniu endometriozy głęboko naciekającej, gdyż takie operacje określane są mianem „chirurgicznego Mount Everest” i realizowane są w prywatnych ośrodkach leczenia endometriozy w Warszawie i Wrocławiu (koszt operacji to kwota rzędu minimum 30 – 50 tys. lub więcej w zależności od stopnia/ognisk choroby i skomplikowania operacji). Ponadto żaden lekarz nie daje mi gwarancji na to, że po operacji ogniska endometriozy i ból znowu nie powrócą. Na chwilę obecną kwestia operacji jest dla mnie kwestią do przemyślenia ze względu na ryzyko, koszty zabiegu oraz chęć bycia mamą... Aktualnie to, co może mi pomóc  i zwiększyć moją jakość życia, to kompleksowe leczenie endometriozy i stała opieka oraz współpraca specjalistów z zakresu między innymi ginekologii, fizjoterapii uroginekologicznej, dietetyki, psychologii, osteopatii. Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje kompleksowego leczenia endometriozy, a  wielu lekarzy nawet nie ma pojęcia co to za choroba i jak ją leczyć. Leczenie jest skomplikowane, a endometrioza endometriozie jest nierówna i należy do niej podchodzić w sposób indywidualny i kompleksowy.  W związku z powyższym potrzebuję wsparcia, żeby: - zawalczyć o moje zdrowie i lepszą jakość życia – życia bez bólu, frustracji i rezygnacji z wielu planów... - móc leczyć się w sposób kompleksowy co powiązane jest między innymi z: fizjoterapią uroginekologiczną, wizytami i leczeniem w centrach leczenia endometriozy (ginekolog, dietetyk, psycholog itd.), suplementacją, ziołolecznictwem, ewentualną operacją, dojazdem do specjalistów. Jeśli chcesz mi pomóc na tej krętej i nieprzewidywalnej EndoDrodze, możesz to zrobić, przekazując swój 1,5% podatku lub przekazując dowolną kwotę na zbiórkę. Dziękuję za pomoc! Ściskam i życzę Ci wszystkiego dobrego, Kamila Martí Gruszczak

4 509 zł
Martyna Aleksiejczuk
Martyna Aleksiejczuk , 3 latka

Trwa walka o sprawność i samodzielność... Z Twoją pomocą to się uda!

Fakt, że zostaniemy rodzicami, napawał nas ogromną radością! Ciąża przebiegała prawidłowo, poród również, a córeczka dostała maksymalną liczbę punktów w skali Apgar. Życie stało przed nami otworem, a jedynym problemem miały być nieprzespane noce. Niestety już wkrótce miało się okazać, że los bywa przewrotny i nic nie jest nam dane „na pewno”… Dość szybko zauważyliśmy, że z Martynką dzieje się coś niedobrego. Zaczęło się od napadów drgawkowych, po których trafiliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka. Tam została bardzo szybko zdiagnozowana i stwierdzono, że jest bardzo ciężko chora… Okazało się, że Martynka ma padaczkę oraz kardiomiopatię rozstrzeniową z niescaleniem mięśnia sercowego z upośledzoną funkcją skurczową lewej komory. Co gorsze wada okazała się nieoperacyjna! Jedyne, na co możemy liczyć to leczenie farmakologiczne i modlitwa by jej stan się nie pogorszył.  Jak się okazało, to nie koniec nieszczęść, jakie spadły na naszą cudowną córeczkę. Martynka jest również opóźniona rozwojowo, a w związku z tym nie siedzi samodzielnie, nie mówi i nie chodzi… Dzięki bardzo intensywnej rehabilitacji, którą wdrożyliśmy, zaczęła się czołgać. Chociaż coś! Niemniej cały czas wymaga 24-godzinnej opieki, a we wszystkich czynnościach życiowych potrzebuje osoby do pomocy.  Fakt, że nasza córka jest tak bardzo chora, spowodował, że zaczęliśmy szukać przyczyny tego stanu. Wykonaliśmy badania genetyczne, które wykazały „Zespół delecji 1p36”. Zespół ten wiąże się z utratą części materiału genetycznego na krótkim ramieniu pierwszego chromosomu. Chociaż liczba chromosomów jest prawidłowa, u chorego brakuje fragmentu materiału DNA, co powoduje liczne wady i schorzenia. W zależności od tego, jakiej części chromosomu brakuje, objawy mogą być różnie nasilone, niemniej obejmują zarówno wygląd fizyczny, jak i opóźnienie rozwoju i występowanie wad, np. serca.   Było to dla nas totalnym zaskoczeniem, ponieważ w obu naszych rodzinach nie ma żadnych przypadków chorób genetycznych! Badania naukowców również nie wyjaśniają, dlaczego taki błąd się pojawił. My jako rodzice nie możemy już nic zrobić, oprócz tego, aby sprawić by nasze dziecko było samodzielne. Marzymy, by mogła siedzieć, chodzić i biegać, a nawet pływać.  Aby osiągnąć ten cel potrzeba czasu, wielu godzin ćwiczeń i rehabilitacji, a także sprzętu rehabilitacyjno-ortopedycznego, którego ceny przewyższają nasze obecne możliwości. Aktualnie Martynka potrzebuje specjalistycznego wózka, pionizatora oraz siedziska. Wszystkie te sprzęty są jednak niebotycznie drogie! Dlatego zwracamy się o jakiekolwiek wsparcie do Was – ludzi dobrej woli i serca. Prosimy, pomóżcie Martynce choć trochę odwrócić smutne koleje losu, które tak nieoczekiwanie postawił on na jej drodze… Rodzice

36 891 zł
Nikola Sulich
Nikola Sulich , 2 latka

Póki jest nadzieja, nasza walka nie ustanie... Nikola potrzebuje wsparcia!

Pierwszy rok za nami. Nie był to jednak łatwy rok. Pełen wytrwałości, cierpliwości, miłości i ciężkiej pracy. Dzięki wspaniałym i kochającym rodzicom, którzy dają mi dużo miłości. Otaczającym mnie ludziom, którzy mówią mi i pokazują, że bez walki nie ma efektów. Dają mi niesamowitą moc do stawiania dalszych kroków w moim rozwoju. To dzięki nim idę do przodu. Zawsze mi powtarzają, że dopóki walczę, jestem zwyciężczynią. Więc staram się im pokazać, że jestem wojowniczką, żeby byli ze mnie dumni. Nikola urodziła się 16 lutego 2022 roku i ważyła zaledwie 1400 gramów! To mniej niż dwie torebki cukru… Niestety już od pierwszych swoich dni musiała zawalczyć o każdą kolejną godzinę swojego życia. Córeczka przyszła na świat z wieloma wadami wrodzonymi i z zespołem Silvera-Rusella. Oznacza to, że nie przybiera na wadze i nie rośnie tak jak jej rówieśnicy. W dodatku w główce Nikoli zdiagnozowano polimikrogyrię, co może to doprowadzić do padaczki, zeza, drgawek czy niedorozwoju umysłowego. Wśród objawów są również artrogrypoza, sztywność stawów, deformacja stóp, problemy z mową i połykaniem. Ze względu na chorobę Nikola wymaga stałej opieki fizjoterapeutów i ortopedy, gdyż ma osłabione napięcie mięśniowe oraz sztywność stawów w nóżkach, a także deformację stóp. Gastroenterologa z uwagi na zaburzenia połykania i alergię na białko mleka krowiego. Endokrynologa ze względu na zaburzenia wzrastania i leczenie hormonem wzrostu. Neurologopedy z powodu wąskiej dolnej szczęki, która w przyszłości może spowodować wiele problemów. Neurologa przez wzgląd na wadę mózgu. Aby Nikola mogła normalnie się rozwijać, musi przejść wiele rehabilitacji, które wiążą się z kosztownym leczeniem. Dziś musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby w przyszłości, córeczka mogła swobodnie funkcjonować, gdy nas już zabraknie. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc! Każda złotówka to krok do przodu ku lepszej przyszłości. Za każde wsparcie już teraz serdecznie dziękujemy. Michał i Kamila, rodzice Nikoli

4 804 zł
Wioleta Górzyńska
Wioleta Górzyńska , 36 lat

Tak bardzo chcę widzieć jak dorastają moje dzieci... Proszę, pomóż mi pokonać raka!

Jestem żoną. Jestem mamą. Jestem chora na nowotwór. Tak niestety w dużym skrócie przedstawia się moje życie. Życie, które zamiast kręcić się wokół rodziny – męża i trójki dzieci, to jest skoncentrowane na chorobie i jej konsekwencjach, dla nas wszystkich… W 2020 roku nasz świat się zatrzymał. Wtedy to otrzymałam diagnozę, że mam nowotwór piersi i to w dodatku taki z rodzaju „trudniejszych”, bo potrójnie ujemny z potwierdzeniem mutacji BRCA1. Potrójnie ujemny rak piersi związany z mutacją BRCA1 jest to rak heterogenny, który charakteryzuje się wysokim wskaźnikiem nawrotów i wyższą częstością dawania przerzutów odległych, do wszystkich narządów trzewnych. Dlatego konieczne było wdrożenie szybkiego leczenia. Najpierw chemioterapia, a potem… mastektomia chorej piersi. To było szalenie trudne przeżycie. Wiedziałam, że w ten sposób ratuję siebie – swoje życie, niemniej ciężko było pozbyć się jednego z atrybutów kobiecości. Na domiar złego w wyniku histopatologicznym był jeszcze aktywny guz! W związku z tym miałam chemioterapię uzupełniającą w tabletkach. Teoretycznie wszystko było dobrze. Jednak w marcu 2022 roku lekarze zdecydowali, że powinnam przejść profilaktyczną mastektomię zdrowej piersi z jednoczesną rekonstrukcją. Zdecydowałam się na to, bo przecież jak najdłużej chcę być mamą dla moich dzieci! Poza tym miała to być już „tylko” operacja, bez chemii, wiec stres jakby mniejszy. Co może pójść nie tak? Niestety już wkrótce się przekonałam, że może wydarzyć się coś, czego nikt nie przewidział… Po operacji pojawiły się powikłania. Doszło do zakażenia gronkowcem  złocistym, co doprowadziło do martwicy i utraty implantu! Oznacza to, że moja przygoda z leczeniem absolutnie nie dobiegła końca! Przede mną jeszcze adneksektomia (profilaktyczne usunięcie jajników i jajowodów, co obniża ryzyko rozwoju raka jajnika u kobiet z mutacją genu BRCA1) bądź histerektomia (zabieg usunięcia macicy) oraz rekonstrukcja odroczona. Czekam na decyzję lekarzy w tej kwestii, jednocześnie regularnie przechodząc badania krwi, aby zakwalifikowano mnie do badań klinicznych.  Ta cała historia, której jak na razie końca nie widać, ma ogromny wpływ na życie mojej rodziny. Nie tylko to psychiczne, ale również bardziej przyziemne, bo finansowe. Porobiły mi się zrosty, wszystko mnie ciągnie. Potrzebuję rehabilitacji, uzupełniającej diagnostyki i profilaktycznych badań. Ponieważ nie wszystko refunduje NFZ lub robi to w ograniczonych ilościach, to musiałabym to opłacić z własnej kieszeni.  Musiałabym, bo tego nie robię. Nie stać mnie na to! Nasza sytuacja finansowa jest już na tyle słaba, że nie stać mnie nawet na zakup warzyw i owoców, które winnam spożywać w ramach diety, na której powinnam być… Dlatego jestem zmuszona prosić o pomoc. Tak bardzo chcę być zdrowa. Tak bardzo chcę żyć i widzieć jak dorastają moje dzieci! Proszę, pomóż mi w tym… Wioleta

2 348 zł
Konrad Konieczny
Konrad Konieczny , 10 lat

Codzienna walka o sprawność! Pomagamy Konradowi!

Konrad jest jednym z bliźniąt. Urodził się jako skrajny wcześniak z masą urodzeniową 900 gramów. Po licznych badaniach i obserwacjach zdiagnozowano u niego mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, autyzm atypowy, padaczkę oraz dysplazję bioderek. Życie tego kochanego malca to nieustanna walka. Najpierw o zdolność samodzielnego oddychania, następnie o sprawność ruchową. Konrad ma 8 lat i choć jego codzienność to intensywna rehabilitacja metodą Vojty oraz Bobath, masaże specjalistyczne, poddawanie fizykoterapii oraz przyjmowanie leków na stałe, nadal nie może samodzielnie postawić nawet jednego kroku. Konrad jest po przebytej operacji selektywnej rizotomii. To jedna z metod leczenia operacyjnego spastyczności, która występuje przy mózgowym porażeniu dziecięcym. Jej celem jest poprawa motoryki kończyn dolnych. 6 marca Konrada czeka kolejna poważna i kosztowna operacja, mająca na celu rekonstrukcję stawu biodrowego.  Leczenie Konrada pochłania naprawdę duże sumy pieniędzy. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić mu odpowiednią opiekę, jednak dziś musimy prosić Was o pomoc! Dążenie do jak najlepszej sprawności dwójki dzieci szczególnej troski to naprawdę nie lada wyzwanie. Z góry dziękuję Wam za bezinteresowną pomoc, otwarte serca i życzliwość, którą od Was otrzymujemy. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za każdy dar serca, który uświadamia nam, że otaczamy się przyjaciółmi, wspaniałymi ludźmi, na których zawsze możemy liczyć. Rodzice Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową 

2 188,00 zł ( 7,34% )
Brakuje: 27 600,00 zł
Andrzej Łapiński
Andrzej Łapiński , 53 lata

Andrzej potrzebuje naszego wsparcia, by móc o siebie zawalczyć!

Żyłem normalne. Pracowałem i byłem samodzielny. Często przebywałem wśród ludzi, zresztą wymagała tego moja praca... Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że życie może zmienić się w tak krótkim czasie i na taką skalę... Przez kilkanaście lat pracowałem na poczcie jako kurier. Spełniałem się w niej, mogłem ją wykonywać, dziś jeszcze bardziej to doceniam!  Po zachorowaniu na astmę oskrzelową, sarkoidozę, nadciśnienie i problemy ortopedyczne ze stawami odszedłem. Przemieszczanie się było na tyle utrudnione... Nie miałem wyjścia. Niestety życie dalej mnie nie rozpieszczało i wszystkie nieszczęścia działy się lawinowo. Skręciłem już po raz kolejny staw skokowy. Na domiar złego zaraziłem się wirusem covid 19. Od tamtej pory i lawinowo spadających na mój organizm diagnoz i chorób mój stan zdrowia się pogorszył... Od czerwca 2022 mam przyznany umiarkowany stopień niepełnosprawności, a przynajmniej do czerwca 2024 żyję z zasiłku! 719 zł to wszystkie pieniądze, które wpływają na moje konto każdego miesiąca! Opłacam jak każdy z nas czynsz, gaz — muszę gdzieś mieszkać. Do tego dochodzą wydatki na leki i właściwie nie zostaje mi już nic, nawet na jedzenie...  Chodzę o kulach, mam problem z poruszaniem się, lekarze do chwili obecnej nie zdiagnozowali przyczyny choroby... Przede mną kolejne wydatki — wizyty u specjalistów, dojazdy, zakup wózka inwalidzkiego... Nie chcę rezygnować z siebie i ze swojego zdrowia.  Proszę, jeśli możesz... Pomóż mi walczyć o jutro! Andrzej  

4 879 zł
Evelyn Salomon
Evelyn Salomon , 39 lat

Mama i jej córeczka cudem przeżyły wypadek samochodowy! Tylko jedna z nich wyszła z tego cało...

Być może tylko sekundy zadecydowały o życiu lub śmierci mamy i jej córeczki. Obie na szczęście przeżyły. Evelyn, która będąc pielęgniarką pomagała i ratowała innych, cudem przeżyła. Straciła jednak swoją samodzielność i potrzebuje teraz pomocy… Był zwykły dzień, taki jak inne. Evelyn odebrała swoją córeczkę z przedszkola, wsiadła z nią do samochodu i ruszyła w drogę do domu. Z uśmiechem wyobrażam sobie, jak mała śpiewała piosenki i opowiadała mamie, w co dzisiaj bawiła się z koleżankami…  Mój uśmiech znika natychmiast, kiedy przypominam sobie, co stało się potem. Stały na skrzyżowaniu i czekały na zmianę sygnalizacji świetlnej. W tym czasie ogromny jeep uderzył w tył ich samochodu z prędkością 60 mil na godzinę! To stało się nagle! Nikt nie potrafiłby zareagować i nic nie dało się zrobić…  Jej maleńka córeczka cudem ocalała! Nic się jej nie stało. To był prawdziwy cud! Takiego szczęścia nie miała jednak Evelyn… Moja przyjaciółka doznała urazu kręgosłupa i rdzenia kręgowego…  Obecnie nie jest w stanie samodzielnie wykonać żadnych czynności samoobsługowych. Sama nie potrafi nawet zmienić pozycji ciała podczas snu. Nagle zdrowa, samodzielna osoba, która do tej pory pomagała innym znalazła się w sytuacji, w której sama potrzebuje opieki i to 24 godzin na dobę! Evelyn ma wspaniałą rodzinę, kochaną córeczkę oraz przyjaciół, którzy pragną jej pomóc. Rehabilitacja i leczenie pochłaniają ogromne kwoty pieniędzy! Nie możemy zostawić jej z tym wszystkim samej! Proszę pomóż Evelyn wrócić do zdrowia oraz pełnej sprawności. Dobro, które przekazywała innym, musi w końcu do niej wrócić! Lilia, przyjaciółka Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

4 435,00 zł ( 4,16% )
Brakuje: 101 948,00 zł