By nie zatrzymać się w drodze po lepsze jutro...
Nasza historia z autyzmem zaczęła się tak, jak w większości rodzin. Najpierw radość i beztroska – zostaliśmy rodzicami zdrowego i ślicznego chłopczyka. Później śmiałe snucie planów na przyszłość, a później przerażenie... Kiedy synek skończył 15 miesięcy, nastąpił regres. Przestał mówić, reagować na swoje imię, pokazywać... Byliśmy zdezorientowani. Myśleliśmy, że Kacper ma po prostu gorszy czas, jednak problemy nie ustępowały. Kiedy synek skończył 2,5 roku, trafiliśmy do poradni psychologiczno-pedagogicznej i tam właściwie wszystko się zaczęło. Badania, konsultacje, wędrówki między lekarzami, a wreszcie diagnoza – autyzm. Poczułam przedziwną mieszankę przerażenia i ulgi. Wreszcie wiedziałam, co dzieje się z moim synkiem. Wreszcie mogłam spróbować mu pomóc! Nasz kalendarz po brzegi wypełniają rehabilitacja i coraz to nowe terapie. Każdego dnia podejmujemy rękawicę w walce z autyzmem i choć tyle już przeszliśmy, przed nami wciąż długa droga. Pomożesz nam? Rodzice ➡️ Licytuj, wystawiaj przedmioty i pomóż Kacperkowi!