Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Sławomir Rybka
Sławomir Rybka , 51 lat

Ojciec trójki dzieci pilnie potrzebuje nierefundowanego leczenia i intensywnej rehabilitacji!

U Sławka stwierdzono w czasie 2. długich pobytów szpitalnych na oddziale neurologii m.in. boreliozę z ciężkimi powikłaniami i objawami neurologicznymi, wieloogniskowe uszkodzenie mózgu, układowe zajęcie tkanki łącznej, zaburzenia funkcji poznawczych, padaczkę ze złożonymi napadami częściowymi, zaburzenia układu nerwowego. Oprócz tego zaburzenia psychiczne spowodowane uszkodzeniem lub dysfunkcją mózgu i chorobą somatyczną, reakcję na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne o typie zespołu depresyjnego związane z chorobą somatyczną,  zaburzenia poznawcze, wyraźne spowolnienie psychoruchowe, nastrój obniżony, praksja konstrukcyjna deficytowa, odtwarzanie materiału słownego po dystrakcji deficytowa),  trudności z wykonaniem działań na materiale liczbowym w pamięci operacyjnej - chory nie kończy zadania, zaburzenia refrakcji i akomodacji, zaburzenia przemiany lipidów i inne lipidemie, objawy piramidowe lewostronne.  Sławek jest szczęśliwie żonaty, ma  z żoną  Kasią trójkę dzieci: jak to opowiada Sławek "dwie moje księżniczki Marysię (5 lat) i  Zosię (7 lat) oraz księcia i MOJEGO BOHATERA Kubę (12 lat)". W parę miesięcy życie wywróciło się Sławkowi i jego rodzinie do góry nogami. Sławek chce i ma dla kogo oprócz siebie powrócić do zdrowia i normalnego życia. Deklaruje i okazuje mocną motywację wewnętrzną mimo niesprzyjających okoliczności i stanu zdrowia.  Zdjęcia przedstawiają Sławka w trakcie ataku: Dlaczego Sławkowi jest potrzebna pomoc i na co Sławek potrzebuje pieniędzy: Na intensywną i dobrze dobraną rehabilitację z pełną opieką. Udało się znaleźć taki ośrodek, którego cena nie przeraża, a opieka w nim jest naprawdę dobra. Sławek chciałby również spróbować alternatywnego leczenia boreliozy. Jednak leki, wizyty u specjalistów i dojazdy do nich są ogromne. Jedynie, co obecnie stoi na przeszkodzie, by mężczyzna mógł zawalczyć o zdrowie to pieniądze. Dlatego też zdecydował się założyć zbiórkę, która mu w tym pomoże. Każda przekazana złotówka będzie niezwykle cenna, za każdą w jego imieniu dziękujemy!

64 227 zł
Olaf Mikulak
Olaf Mikulak , 4 latka

Serce, które prosi o ratunek... Pomagamy Olafowi!

Dla rodzica nie ma nic gorszego od patrzenia na cierpienie własnego dziecka. Bezsilność, poczucie winy, smutek, ale i nadzieja, to uczucia, które nie opuszczają nas na krok... Olaf urodził się z wadą serca - HLHS. U dzieci, które zmagają się z tą chorobą dochodzi do niedorozwoju lewej części serca, która jest odpowiedzialna za pompowanie krwi bogatej w tlen do tętnicy głównej. By żyć, konieczne jest przeprowadzenie operacji serduszka. Rozwój psychoruchowy jest opóźniony o co najmniej rok. Olaf nie chodzi samodzielnie, nie mówi, ma słabo rozwinięte gęsty. Od czasu narodzin synka szpital stał się naszym drugim domem. Ilość dokumentacji medycznej jest ogromna. Leczenie, rehabilitacja, leki, badania, dojazdy do specjalistów, to kwoty coraz większe. Sami nie jesteśmy w stanie już sobie poradzić. To dlatego prosimy o pomoc! Każda złotówka pozwala nam walczyć o serce Olafa! Rodzice Kwota zbiórki jest szacunkowa

24 871,00 zł ( 38,96% )
Brakuje: 38 959,00 zł
Amelia Kłosowska
Amelia Kłosowska , 7 lat

Pierwszy krok w drodze do dobrej przyszłości!

Wrzesień 2017 roku - to czas, w którym powitaliśmy na świecie naszą najkochańszą córeczkę. Wydawało się, że nic nie będzie w stanie zrujnować naszego szczęścia.  Już w 5. miesiącu życia córki zaczęliśmy jednak zauważać pierwsze niepokojące objawy. Amelka dużo później od swoich rówieśników zaczęła obracać się na brzuszek, siadać, raczkować i gaworzyć. Po czasie pojawiły się pierwsze ataki padaczkowe, z którymi zmaga się do dziś. Córka musi na stałe przyjmować leki wyciszające napady, ale i tak nie są one w stanie całkowicie wyeliminować objawów choroby.  Ataki padaczki mają różnorodny przebieg i nasilenie. Wpływają destrukcyjnie na rozwój Amelki. W wieku 3,5 roku wykryto u córki ropień na mózgu, który umiejscowił się w bardzo niebezpiecznym miejscu. Po prawie 3-miesięcznym pobycie w szpitalu udało się zlikwidować naciek bez interwencji chirurgicznej. Wszystko za pomocą silnych leków i sterydów.  Amelka musi być jednak pod regularną kontrolą w celu obserwacji, czy naciek się nie odnawia. Niestety, na chwilę obecną córka nie chodzi i nie mówi. Jesteśmy pod stałą opieką specjalistów w szpitalu J. Bogdanowicza i korzystamy z różnego rodzaju terapii - przedszkola terapeutycznego, z możliwością wykupienia zajęć dodatkowych, oraz prywatnej rehabilitacji, która może zapewnić jej lepszą przyszłość. Wraz z wiekiem rosną kolejne potrzeby w walce o sprawność naszej córki, a wraz z nimi zwiększają się z kolei koszty terapii i sprzętów. Wierzymy, że wspólnymi siłami pomożemy naszej córeczce w lepszym starcie w dorosłe życie. Naszym bieżącym celem jest zakup ortez ułatwiających naukę chodzenia, kamizelki dociążającej oraz zgromadzenie funduszy na turnusy rehabilitacyjne. Będziemy wdzięczni za każde okazane wsparcie! Katarzyna i Dominik, rodzice

16 855 zł
Marek Buczek
Marek Buczek , 57 lat

Śmierć dziecka, udar męża... Pomóż przerwać cierpienie!

Śmierć dziecka była dla nas największą tragedią, jaka może spotkać człowieka. Myślałam, że los już dość nas doświadczył, że już nic złego teraz nas nie dosięgnie. Niestety, bardzo się myliłam... Los po raz drugi pokazał mi, że życie jest bardzo kruche... Jednego dnia mój mąż był pełen sił, następnego – obudził się na szpitalnej sali, nie pamiętając, co dokładnie się wydarzyło… Marek doznał udaru niedokrwiennego lewej półkuli mózgu. Przebywał wówczas w Niemczech i to właśnie tam udzielono mu pierwszej pomocy. Kiedy dotarły do mnie te tragiczne informacje, byłam przerażona i zdruzgotana! Stan mojego męża był naprawdę poważny! Marek trafił do szpitala, gdzie przeszedł trombektomię mechaniczną, następnie hemikraniektomię, był wentylowany mechanicznie. Przez najbliższe dni lekarze robili wszystko co, w ich mocy, aby mu pomóc. Niestety, udar był na tyle rozległy, że pozostawił w ogromne spustoszenie w jego organizmie - afazja, niedowład prawostronny ciała, paraliż...  Marek jednak zawsze należał do wytrwałych. Z pełną determinacją walczył o życie i zdrowie... W kolejnych tygodniach. kiedy jego stan się ustabilizował został sprowadzony do Polski i to tutaj rozpoczął walkę o powrót do sprawności.  Niestety, po roku kosztownego leczenia wyczerpały się oszczędności naszej rodziny, a została ostatnie prosta - nauka chodzenia, oraz nauka mowy.  Bez Waszego wsparcie może stać się najgorsze – będziemy musieli przerwać leczenie!  Wiem, że nie mogę do tego dopuścić, dlatego jestem tutaj i proszę Cię o pomoc! Każda złotówka może być tą, która przywróci mojemu mężowi, choć część dawnych umiejętności... Ewa, żona Zobacz wzruszający filmik:  

12 734 zł
Marcin Iglewski
Marcin Iglewski , 39 lat

Po wypadku odbyła się amputacja… Marcin musi wrócić do chorej córki, do syna i żony❗️

Mój ukochany, tata dwójki dzieci, uległ poważnemu wypadkowi. Gdy tylko się o tym dowiedziałam, moje serce pękło na miliony kawałków. Mimo tego, że nie chciałam, co jakiś czas przychodziły do mojej głowy najczarniejsze scenariusze. W takich sytuacjach najbardziej docenia się osoby, które mamy obok siebie! Teraz gdy Marcin zaczyna walkę o normalne życie, wiem, że będę z nim w każdym wzlocie i upadku… A z pomocą dobrych ludzi, razem zaczniemy nowe, normalne życie!  Niesienie pomocy nigdy nie było nam obce. W wielu sprawach staraliśmy się udzielać i dawać od siebie tyle i w jakim stopniu było nas stać. Angażowaliśmy się w różnych akcjach i zbiórkach. Nigdy nie pomyśleliśmy, że pojawimy się kiedyś po stronie potrzebujących…  4 czerwca mój narzeczony uległ poważnemu wypadku. Zderzenie dwóch motocykli niemal odebrało mu życie. Na jednym z nich jechał mój Marcin. Od tego momentu każdego dnia dzielnie walczył o życie! Jego stan był bardzo ciężki… Mając dwójkę dzieci, musiałam zachować pozory. Nie pokazywać jak bardzo się boję i co przeżywam. To były okropne dni…  Naszym wielkim szczęściem jest to, że Marcin przeżył. Jest z nami, w pełni świadomy. Ale niestety… W wyniku wypadku stracił nogę, która ze względu na obrażenia została amputowana.  W bardzo kiepskim stanie jest też jego ręka. Po zespoleniu kości udało się ją uratować, ale prawdopodobnie nie będzie to ostatnia operacja…  Dzisiaj czekamy już tylko na wypis ze szpitala i chwilowy powrót do domu. Chcę, by po tych wszystkich ciężkich tygodniach wrócił po prostu do domu. Do dzieci.  Ta zbiórka powstała dlatego, że sama niestety nie będę w stanie pomóc Marcinowi. Chciałabym i on również chciałby wrócić do „życia”. Do pracy, do możliwości zarabiania, do opieki nad naszymi dziećmi. Nasz synek i niepełnosprawna córeczka bardzo go potrzebują!  Zbieramy na protezę, która nie przykuje go do wózka i da samodzielność! Oczywiście potrzebna będzie również rehabilitacja, która nie należy do najtańszych… Natomiast koszt protezy to około 200 000 złotych.  Skorzystamy z dofinansowania, dołożę wszystkie nasze oszczędności, ale to nie pozwoli uzyskać nam 100%...  Zdaje sobie sprawę, że inflacja poszybowała w górę i wszystko jest bardzo drogie. Dlatego proszę o nawet najmniejsze kwoty… Marcin miał tyle planów, które w jednej chwili pękły jak bańka mydlana. Wszystko na chwilę stanęło w miejscu. Pomóżmy mu podnieść się, aby nadal korzystał i cieszył się życiem.  Wiem, że nie pozostanie dłużny i zaniesie to dobro dalej!  Angelika z dziećmi *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową 

41 823,00 zł ( 39,31% )
Brakuje: 64 560,00 zł
Joanna Bednarek
Joanna Bednarek , 7 lat

“Córeczko, cierpisz, ale to minie…” Ratunku, mała Asia walczy o życie!

Jeszcze niedawno wybiegałam myślami w przyszłość. Zastanawiałam się jak to będzie gdy Asia pójdzie do szkoły. Jakie będzie zdobywała oceny i kim zostanie w przyszłości. Wiedziałam, że ani się obejrzę, a wejdzie w dorosłość… Łapałam każdą chwilę jej dzieciństwa. A dziś? Boję się przyszłości i marzeń. Nie mam planów idących dalej niżeli kilka godzin naprzód. Jedyne czego pragnę, to, żeby ktoś obiecał mi, że moja księżniczka będzie żyła…  Asia ma dopiero niecałe 5 lat. Gdy jej stan zdrowia na to pozwalał, jest wesołą, energiczną dziewczynką. Uwielbia rysować, malować, układać puzzle. Często spędzała czas z innymi dziećmi, czuła się swobodnie w towarzystwie. Jej spokojne dzieciństwo przerwał ból nóżki.  Ból, który okazał się zapowiedzią okropnej diagnozy!  11 marca poszłam z Joasią do lekarza rodzinnego. Zaniepokoił mnie silny ból prawej nóżki połączony z wysoką gorączką. Była osłabiona, nie miała apetytu, prawie na całym jej ciele pojawiały się siniaki. Od razu dostałyśmy skierowanie do szpitala. Myślałam, że to chwilowa choroba, jakieś zapalenia, z którego Asia szybko wyjdzie.  Badanie USG nóżki od razu pokazało, że dzieje się coś o wiele gorszego. Córka miała powiększone węzły chłonne, śledzionę i wątrobę. Lekarze szybko potwierdzili diagnozę. Nowotwór — ostra białaczka limfoblastyczna. Świat legł nam w gruzach.  Zadawałam sobie pytanie — dlaczego ona? Dlaczego moja córka? Byłam bardzo załamana. Szlochałam po nocach, w ukryciu, aby Asia tego nie widziała. Ona cierpiała już wystarczająco…  Jej pytania łamały mi serce… Mamo, dlaczego jesteśmy w szpitalu, co mi jest? Ile jeszcze tych zastrzyków i leczenia? Kiedy pójdę bawić się z dziećmi? Kiedy wrócę do przedszkola? Na te wszystkie pytania odpowiadałam z wielkim przejęciem… Jeszcze trochę, wrócimy do domu i do przedszkola!  Gdy zaczęły wypadać jej włoski i zmienił się jej wygląd, byłam już bezradna...  Asia bardzo często łapie infekcje i wdają się jej zakażenia, co jeszcze bardziej ją osłabia. Druga dawka chemii musi zaczekać! Mam 29 lat i oddaję cały swój czas i siły córeczce. Nie jestem w stanie pracować, będąc z nią w szpitalu… Celem tej zbiórki jest pokrycie kosztów leczenia, dojazdów, specjalne żywienie i późniejsza rehabilitacja.  Będę walczyć o moją księżniczkę z całych sił i całego serca. Obiecałam jej, że wszystko będzie dobrze! Z państwa pomocą jest to możliwe… Asia wróci do zdrowia i odzyska dzieciństwo.  Błagam o pomoc… Marta, mama   Asia Bednarek i jej przyjaciele - licytacje

37 992 zł
Paulina Mroncz
Paulina Mroncz , 22 lata

Wakacje marzeń zakończone sceną jak z horroru❗️Pomóż Paulinie!

Historia, która spotkała niedawno moją córkę, wydaje się nieprawdopodobna. Do dziś nie mogę uwierzyć w to, co się stało... To brzmi po prostu jak koszmar. Wyjazd, na który Paulina tak czekała, zakończył się sceną jak z horroru... Krzyk przerażonych ludzi, krew, śmierć... To miały być cudowne wakacje. Paulina wyjechała do Egiptu odpocząć od codziennej rutyny. Spędziła wspaniały czas, ciesząc się słońcem i upragnionym odpoczynkiem. Piękna pogoda, szmaragdowe morze... Ten sielski obrazek zakończył się jednak tragicznie, gdy nadszedł czas powrotu do domu. 7 kwietnia moja córka wraz z innymi turystami wsiadła do autokaru, podstawionego przez biuro podróży. Mieli udać się na lotnisko w Hurghadzie. Nigdy tam nie dojechali... W drodze na lotnisko miał miejsce wypadek... W miejscowości Sufadża autobus wpadł w poślizg i wywrócił się na remontowanej drodze, pokrytej świeżą smołą. Śmierć na miejscu poniosły 3 osoby, w tym kierowca autobusu. Aż 12 zostało ciężko rannych. W tym moja córka... Pokryci smołą, przerażeni, zakrwawieni próbowali się wydostać z roztrzaskanego pojazdu, który stał się pułapką. W wyniku wypadku Paulina straciła prawą rękę... Lewa została poważnie uszkodzona. Ma liczne rozcięcia na twarzy i całej głowie. To tragiczne wydarzenie odebrało jej tak wiele... Gdy tylko o tym myślę, łzy same napływają mi do oczu. Paulina ma dopiero 20 lat! Świadomość, że już nigdy nie odzyska sprawności, mrozi mi krew w żyłach. Mimo potwornego wypadku pragnę zrobić wszystko, by zapewnić jej jak najlepszą przyszłość. Przyszłość, na którą tak bardzo zasługuje... Potrzebujemy pomocy w zebraniu środków na nowoczesną protezę prawej ręki, która kosztuje ponad 350 tysięcy złotych! To ogromne pieniądze, których sam nie jestem w stanie zgromadzić. To kwota, która jest jedyną nadzieją Pauliny na powrót do w miarę normalnej codzienności. Wiem, że nigdy nie uda nam się zapomnieć o wypadku. Że cień potwornych wydarzeń poprzedniego miesiąca zostanie z nią już na zawsze, że do końca życia będzie zmagać się z traumą. Jedyne co mogę zrobić, to sprawić, by jej przyszłość była łatwiejsza... Tylko Ty możesz mi w tym pomóc.  Tata Pauliny  O wypadku w mediach: ➡️ TVN24 ➡️ Polska The Times ➡️ Interia ➡️ Wp.pl  ➡️ Gazeta.pl  ➡️ Radio Zet ➡️ Onet.pl

365 845,00 zł ( 44,07% )
Brakuje: 464 155,00 zł
Katarzyna Wróbel
Katarzyna Wróbel , 12 lat

Wcześniactwo odebrało szansę na prawidłowy rozwój❗️Pomagamy Kasi❗️

Nasza córka urodziła się 21 kwietnia 2012 roku, dwa miesiące przed planowanym terminem porodu. Była krucha i bezbronna, zupełnie niegotowa na to, by przyjść na świat. Tak się jednak stało, czego konsekwencje odczuwamy w każdej chwili naszego życia... Przedwczesne przyjście na świat i wiele komplikacji poporodowych pozostawiło ogromny ślad na zdrowiu Kasi i zrodziło potrzebę ciągłego wsparcia ze strony rehabilitantów i lekarzy. Nasz kalendarz po brzegi wypełniony jest terapiami, badaniami i wizytami u specjalistów...  Córka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe i niedowład czterokończynowy. Do dziś Kasia nie chodzi i nie wstaje... Występuje u niej skolioza, koślawość stóp oraz zwichnięcie stawu biodrowego. I choć walczymy z całych sił, wciąż jesteśmy krok za chorobami, ponieważ wady z każdym dniem znacznie się pogłębiają.  Obecnie najpilniejszą potrzebą jest przeprowadzenie operacji rekonstrukcji prawego stawu biodrowego. Zabieg ma zostać przeprowadzony w specjalistycznej klinice w Niemczech.  Niestety, jego koszt oraz koniecznej zaraz po nim rehabilitacji jest niesamowicie wysoki! Do tego dochodzą wydatki związanie z dojazdem i co najmniej kilkudniowym pobytem w tamtejszej miejscowości - Aschau. To wszystko znacznie przekracza nasze możliwości... Walczymy każdego dnia o to, by Kasia mogła żyć tak, jak jej rówieśnicy, bez barier i ograniczeń, które ciągle pojawiają się na jej drodze. Ta walka pochłania wszystkie nasze siły i wszystkie oszczędności... Stawka jest jednak największa – przyszłość naszego dziecka. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak prosić Was o pomoc!  Rodzice Kasi

13 492 zł
Michał Bednarski
Michał Bednarski , 9 lat

Z nadzieją na lepszą przyszłość...

Kiedy Michaś skończył rok, zdiagnozowano u niego padaczkę. Wiedziałam, że będzie mi potwornie ciężko walczyć o przyszłość wnuczka, ale wiedziałam też, że nie mogę się poddać. Nigdy... Niestety problemów z biegiem czasu przybywało. U Michała zdiagnozowano zaburzenia rozwoju. Mimo że jest inteligentny, jest też bardzo nerwowy i potrzebuje stałej opieki. Najważniejsza w naszej codzienności jest systematyczna rehabilitacja i podejmowanie kolejnych terapii – z logopedą, psychologiem, pedagogiem... Obecnie realizujemy terapię dotlenienia mózgu w komorze hiperbarycznej. Choroby jednak nie ustępują... Proszę, pomóż nam! Maria, babcia Zbiórkę dla Michała możesz także wesprzeć tutaj: Licytacje dla Michalka  

22 493 zł