Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Patrycja Gawęda
Pilne!
Patrycja Gawęda , 15 lat

Nastolatka i ostra białaczka❗️ Pomóżcie przywrócić zdrowie Patrycji❗️

Rok 2022 r. miał być lepszy. Wierzyliśmy, że otwierają się przed nami nowe możliwości, perspektywy. Tymczasem rozpoczęliśmy go przepełnieni przerażeniem, ponieważ nasza nastoletnia córka zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną! Grudzień 2021. Patrycja czuła się źle. Była ciągle zmęczona, osłabiona, chciało jej się nieustannie spać. Bladość skóry, nagminnie pojawiające się siniaki i utrata masy ciała skłoniły nas do wykonania morfologii krwi. Na wyniki nie musieliśmy długo czekać... Był 30 grudnia 2021 r., kiedy zadzwoniono z laboratorium i kazano nam natychmiast wezwać pogotowie. Wyniki Patrycji był tak złe, że musiała od razu jechać do szpitala! Na miejscu niemal od razu postawiono diagnozę śmiertelnej choroby. I tak w Sylwestra, na przełomie 2021 i 2022 roku, nasza córka została objęta leczeniem, w celu ratowania jej życia.  Ciężko zliczyć, ile razy przetaczano jej krew. Mamy wrażenie, że działo się to bez przerwy. Patrycja została objęta także chemioterapią, która osłabiła jej organizm. My jednak wierzyliśmy, że nadejdzie w końcu ten upragniony dzień... UDAŁO SIĘ i bezpośrednie zagrożenie zostało pokonane. Od sierpnia 2022 r. Patrycja jest na leczeniu podtrzymującym, które obejmuje chemioterapię. Tak jest do teraz.  Choroba, jak i chemia, dokonały wiele spustoszeń w jej organizmie. Dlatego, oprócz onkologa, musi być pod stałą opieką wielu innych specjalistów: pulmonologa, kardiologa, endokrynologa, stomatologa. Jej serce zostało tak mocno obciążone, że już zawsze, co dwa lata, będzie trzeba wykonywać echo serca.  W styczniu czeka nas kolejna kontrola. Wtedy lekarze zadecydują o ścieżce dalszego leczenia. Boimy się, ale nie zamierzamy się poddać! Nasza córka rozpoczęła we wrześniu naukę w liceum. Jesteśmy z niej tak bardzo dumni, że pomimo tylu przeciwności losu, nie traci zapału i hartu ducha! Z pełną świadomością wybrała profil klasy biologiczno-chemiczny, aby w przyszłości, móc zostać lekarzem onkologiem.  Pragniemy, aby to wszystko w końcu miało szczęśliwe zakończenie. Niedługo miną dwa lata, odkąd rozpoczęliśmy walkę o nasze dziecko. Pragniemy, aby rok 2024 był w końcu dla nas czasem spokoju i pewności, że już nic nie zagraża Patrycji, która jest dla nas całym światem!  Dlatego postanowiliśmy założyć zbiórkę. Koszty leczenia, wizyt u lekarzy, zakupu leków okazują się być na tyle wysokie, że postanowiliśmy schować dumę do kieszeni. Jako rodzice prosimy – pomóżcie nam przywrócić zdrowie Patrycji.  Rodzice

1 510 zł
Mikołaj Ivliev
Pilne!
Mikołaj Ivliev , 3 latka

Ma 2 latka i złośliwy nowotwór❗️Ratuj z nami Mikołaja❗️

12 maja 2023 dowiedzieliśmy się, że nasz niespełna dwuletni wówczas syn Mikołaj, choruje na nowotwór złośliwy nerki – Guz Wilmsa. Zaczęło się od telefonu ze żłobka, w którym opiekunka powiedziała, że w moczu Mikusia pojawiła się krew! Natychmiast zabraliśmy go do pediatry. Lekarz podejrzewał zapalenie układu moczowego i odesłał nas do domu z antybiotykami. Ale te nie przynosiły żadnych efektów... Niebawem Mikołaj zaczął skarżyć się na ból pleców, pojawiły się też wymioty… 12 maja dostaliśmy PILNE skierowanie na USG i właśnie wtedy stwierdzono guza.  Obecnie synek ma za sobą 4 cykle chemii przedoperacyjnej, operację całkowitego usunięcia nerki wraz z nadnerczem i węzłami chłonnymi, 10 cykli radioterapii oraz po operacji ma zaplanowanych łącznie 20 cykli chemii pooperacyjnej.  Ma 2 latka, a czeka go leczenie, które wyczerpałoby niejednego dorosłego... Mikołaj cały czas był podłączony pod kroplówkę. Przed operacją, pierwsze 4 cykle chemii znosił dobrze, na tyle, na ile to możliwe poradził sobie też z usunięciem nerki. W ciągu 2 tygodni dochodził do siebie i ku naszemu szczęściu – chodził, biegał, znowu był radosnym sobą. Niestety obecnie jego stan jest chwiejny. Jednego dnia jest wszystko dobrze, by kolejnego, po leczeniu radioterapią wyniki drastycznie spadały. Mikołaj jest bardzo zmęczony chorobą. Nie chce jechać na badania, pokazuje wtedy na bliznę na brzuszku i mówi, że ma tam „Aua”. Dużo też schudł. Wydatki związane z zakupem lekarstw, żywności specjalistycznej, dojazdami na leczenie, wyżywieniem, parkingami oraz wiele innych kosztów związanych z leczeniem onkologicznym – przerastają nas każdego dnia. Dlatego prosimy o pomoc! Każda wpłata, udostępnienie i dobre słowo to dla nas ogromne wsparcie w walce o zdrowie i przyszłość Mikołaja. Kamila, mama

38 029 zł
Kasia Skowrońska
Kasia Skowrońska , 38 lat

Potrzebuję Twojej pomocy, by pozbyć się ran i uratować moją nogę!

Walczyłam o sprawność zbyt długo, by teraz się poddać. Nie chcę trafić znów na wózek, mam 36 lat i chcę być samodzielna! Pomożesz mi?  Od lutego 2022 roku zmagam się z otwartą raną na nodze (dziura wielkości ok. 15 cm). Jest to rana wciąż ropiejąca, dlatego niezwykle ciężko jest mi ją wyleczyć. Kolejną przeszkodą jest to, że noga jest po ciężkim wypadku samochodowym. Byłam potrącona na pasach, została mi praktycznie zmiażdżona kostka. Leczenie po wypadku zajęło około 2 lata. Ponadto ponad rok jeździłam na wózku inwalidzkim, a lekarze nie dawali praktycznie szans, że będę jeszcze chodzić.   Dałam radę i po 16 miesiącach wstałam! Niestety noga w połączeniu z raną nie dają mi odpocząć. Ciągłe opuchlizny, na nowo niszczą gojącą się ranę i tak w kółko...  Staram się nie narzekać, ale jestem już tym bólem zmęczona. Kupowanie wszystkich opatrunków, plastrów żelowych i na srebrze, bandaży i płynów do przemywania to koszt nawet 150 zł tygodniowo. Do tego wszelkie inne leki, utrzymanie. Nie stać mnie na moje zdrowie...  Nie chcę, by brak środków doprowadził moje zdrowie do ostateczności. Nie chcę stracić nogi i znów trafić na wózek... Tak długo walczyłam, by teraz się poddać?  Proszę, wesprzyj moją codzienność. Z góry bardzo dziękuję za pomoc! Kasia

1 329,00 zł ( 12,49% )
Brakuje: 9 310,00 zł
Sylwia Żak
Sylwia Żak , 6 lat

Zdeformowana nóżka rujnuje małe życie – Kolejny etap walki o sprawność❗️

Dzięki Wam jesteśmy po pierwszym wydłużaniu! Kość udowa Sylwii zyskała 6 centymetrów! To była dla nas bardzo ciężka praca. Niestety wada cały czas jest i do równych nóżek brakuje nam 8 centymetrów. Dlatego potrzebne jest kolejne wydłużanie. Znów liczymy na wasze wsparcie! Nasza historia: Lewa nóżka naszej córeczki jest aż o 14 centymetrów krótsza od drugiej! Wrodzona wada jest bardzo skomplikowana! Za Sylwią już kolejne operacje wydłużania nóżki, ale to nie koniec. Jedynym ośrodkiem, który podjął się operacji naprawienia wady jest European Paley Institute. Niestety – cena za zdrowie i sprawność naszej córeczki jest kolosalna! Z całego serca prosimy o pomoc... W czasie ciąży nie wiedziałam o wadzie. Z utęsknieniem i wielką radością czekałam, aż będę mogła utulić moje dziecko. Los wystawił nas jednak na próbę. Sylwia urodziła się z wadą kości udowej, piszczelowej i nieprawidłowo wykształconymi stawami lewej nogi. Nie wiedziałam wtedy, na jak wielkie cierpienie skaże nas ten defekt. Kiedy lekarz przekazywał mi te wszystkie informacje, zamarłam. “To nie możliwe, on nie mówi do mnie!” – pomyślałam. W szpitalu pytałam każdej pielęgniarki, każdego lekarza – “Czy ktoś już się z tym spotkał? Czy było już takie dziecko z tą wadą? Jak żyć z taką chorobą? Jak leczyć?”. Niestety nikt nic nie wiedział o tak skomplikowanej wadzie. W szpitalu, w którym urodziłam Sylwię, nie było w tej kwestii doświadczenia. Z czasem niestety było coraz gorzej… Jak się okazuje, choroba cały czas postępuje. W momencie narodzin różnica pomiędzy zdrową nóżką a chorą wynosiła 6 cm, przed drugim rokiem życia 10 cm, a przed operacją 14 cm... Codziennie widzę, jak mój największy skarb musi walczyć o coś, co dla innych dzieci jest naturalne. Każdy krok jest dla Sylwii wyzwaniem. Malutka ma w sobie jednak ogromną wolę walki, która napawa mnie optymizmem. Córeczka stara się poruszać na obu nogach, zginając mocno zdrową. Niestety – im będzie starsza, tym będzie to coraz trudniejsze… Z czasem może w ogóle przestać być możliwe, a wtedy konieczny będzie wózek. Dzięki zbiórce na Siepomaga i Waszej pomocy Sylwia jest po pierwszym wydłużaniu nóżki! Podczas codziennej rehabilitacji uzyskaliśmy wszystkie zgięcia nóżki i 6 centymetrów. Pozbyliśmy się również naszej ortoprotezy! Sylwia może w końcu założyć na swoją stopę but z podbiciem. Jest z tego powodu bardzo zadowolona, lecz nauka chodzenia w takim bucie też zajęła nam sporo czasu. Buciki musimy robić na specjalne zamówienie, gdyż stopa Sylwii również ma różnice w rozmiarze i jest mniejsza od drugiej. Potrzebne jest jednak kolejne wydłużanie. Odbędzie się ono tym razem za pomocą gwoździa śródszpikowego. Ale koszty założenia i ściągnięcia oszacowano na ponad 300 000 złotych! Koszty noclegu również wychodzą poza nasz domowy budżet, a rehabilitacja trwa cztery miesiące. Na taką kwotę wyceniona jest na sprawność naszej córeczki. Wierzymy, że tym razem znów nam się uda. Sylwia się nie poddaje, jest silna i bardzo wytrwałą dziewczynką. Zrobię wszystko, co tylko mogę, by jak najszybciej uzbierać środki na operację dla córeczki. Niestety sama nie dam rady, dlatego znów błagam o pomoc, by Sylwia mogła pewnie iść przed siebie bez tej niewidzialnej kuli, jaką jest poważna i skomplikowana wada… Mama Sylwii, Ewa ➡️ FB – Pierwszy szczęśliwy KROK - dla Sylwii

168 561,00 zł ( 47,51% )
Brakuje: 186 180,00 zł
Nikodem Kawecki
Nikodem Kawecki , 18 lat

Dzięki Tobie Nikodem będzie mógł wyjść z domu do ludzi❗️Pomożesz?

Nikodem urodził się chory. Pomimo wielu starań jego trudności zamykają go w domu. Walczę o sprawiedliwość, o to by miał szansę na normalne życie, jak każdy chłopak w jego wieku!  Mój syn jest niepełnosprawny. Ma wodogłowie i przepuklinę oponowo rdzeniową, niedowład kończyn dolnych, pęcherz neurogenny, padaczkę i porusza się na wózku inwalidzkim. Nie jest samodzielny. Na co dzień - zależny od innych. Jego wyjście z domu jest teraz niemożliwie... I to jest naszą największą trudnością!  Syn jest prawie dorosły. Waży bardzo dużo i sama nie jestem w stanie go znosić ze schodów, które mamy na korytarzu. Nie mamy windy, nie mamy podjazdu, nie mamy aktualnie żadnego wyjścia... Potrzebujemy wsparcia, aby choć trochę ułatwić mu codzienność... Nikodem uczy się w szkole zawodu. Naukę ma zdalną, jednak praktyki co roku musi realizować. Niedługo znów będzie musiał wydostać się na zewnątrz, by walczyć o przyszłość. Czy będzie to możliwe?  Marzy nam się podjazd, który uwolni moje dziecko, da kontakt ze światem, sprawi, że poczuje się znów ważny! Dlatego proszę, pomóż nam! Ty codziennie wstajesz, ubierasz się i wychodzisz do świata. Mój syn najczęściej widzi świat w telewizji albo jedynie przez okno...  Mama

5 192,00 zł ( 19,52% )
Brakuje: 21 404,00 zł
Aneta Naporowska
Aneta Naporowska , 43 lata

Udar odbiera ukochaną mamę i żonę❗️Pomóż Anecie❗️

Czy zastanawialiście się, jak to jest, gdy cały nasz świat zmienia się o 180 stopni? Jak to jest, gdy rodzina prawie traci swoją podporę – nastoletni syn traci mamę, a mąż żonę? Zazwyczaj w biegu i normalnym życiu skupiamy się na tym, co tu i teraz, na pracy, obowiązkach, dzieciach, zbliżających wakacjach… Tak też było z nami. Byliśmy zdrowymi ludźmi koło czterdziestki. Bez chorób, obciążeń... Pracowaliśmy. Wychowywaliśmy syna. Żyliśmy jak większość rodzin codzienną rutyną, radościami dnia codziennego oraz zwykłymi przyziemnymi problemami. Sierpień 2022. Aneta w pracy zaczęła się dziwnie czuć, zachowywała się jak splątana. Zauważyła to koleżanka. Wezwano pogotowie. Żona trafiła do szpitala w Kielcach z diagnozą masywnego udaru prawej półkuli mózgu z dużym obrzękiem, przepukliną mózgową,  Najpierw trafiła na OIOM, gdzie wykonano tracheotomię. W sierpniu 2022 została przeniesiona do Kliniki Neurologii. Aneta była w bardzo ciężkim stanie, wprowadzona w śpiączkę, w początkowym czasie lekarze informowali, że stan jest krytyczny.  Mówiono nam, by przygotować się na najgorsze. Syn przyjechał wcześniej z obozu, bo miał się z naszą Anetką pożegnać! To nie było łatwe… Bo jak powiedzieć nastoletniemu synowi, jeszcze dziecku, że jego mama może w każdej chwili odejść, że nie będzie przy nim w wielu ważnych czekających go jeszcze w życiu chwilach? Mimo złych rokowań żona po kilku tygodniach zaczęła wracać do zdrowia. Niestety, nie mówiła, nie chodziła, miała niedowład lewej strony. Karmiona była przez zgłębnik. Ze zdrowej, pracującej kobiety, mamy i żony stała się osobą zależną od innych, ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Porusza się o kuli, trzeba jej pomagać przy wielu czynnościach, nie rusza lewą ręką. Czekają ją lata rehabilitacji, przyjmowania leków i wizyt u specjalistów. Z urzędu przysługują żonie trzy godziny rehabilitacji tygodniowo, ale to za mało. Każda dodatkowa godzina jest na wagę złota i naprawdę przynosi efekty. Ale turnus, na którym była ostatnio kosztował 8500 zł tygodniowo! Żonie pogorszył się także wzrok na skutek udaru, przez co konieczne są częste wizyty u okulisty. Aneta jedzie 20 sierpnia na następny turnus rehabilitacyjny. Jego koszt to 15 000 złotych. To wszystko bardzo obciążające kwoty.  Dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. Nie mogę wyjechać do pracy zagranicę czy w dłuższą trasę po kraju, ponieważ muszę być w domu, pomagać żonie, opiekować się synem i oczywiście pracować. Nie jest to dla mnie łatwe, nie jestem osobą, która lubi prosić o pomoc, ale jednocześnie wiem, że nie mam innego wyjścia. Jeśli chcę, aby moja żona Aneta wyzdrowiała, muszę Was prosić o pomoc. Każda złotówka, każde udostępnienie jest na wagę złota. Z całego serca w imieniu naszej rodziny dziękuję. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, gdy to my będziemy mogli odwdzięczyć się Wam. Michał - mąż 

23 000 zł
Stanisław Petruk
Stanisław Petruk , 11 lat

🚨POTRZEBNA POMOC - dziecko potrącone na pasach❗️Stasiu walczy o życie❗️

Stasiu poszedł bawić się z innymi dziećmi i ze swoją 12-letnią siostrą. Wzięli rowery i... Do dziś Stasiu nie wrócił do domu! Trafił do szpitala, gdzie lekarze walczyli o jego życie!  To, co przeszliśmy jest nie do opisania... To prawdziwa TRAGEDIA! Zadzwoniła do nas siostra Stasia. Była świadkiem wypadku. Ona przejechała przez pasy, a za sobą usłyszała tylko pisk opon i ogromny huk! Stasiek leżał już na jezdni.  My dobiegliśmy tam w 3 minuty. Na miejscu pomocy udzielała mu już jedna osoba. Tamowaliśmy krew, po chwili pojawiła się karetka, zaraz po niej helikopter... To były najtragiczniejsze chwile w naszym życiu.  Chłopca przewieziono do szpitala, z którego chwilę później trafił do następnego, bardziej specjalistycznego. Jak się okazało, już wtedy w jego głowie rósł ogromny krwiak.  Staś ma zaledwie 10 lat. Doznał urazu śródczaszkowego, złamania łuski kości czołowej, mnogie złamania podudzia, złamania kręgu szyjnego i zęba obrotnika... Obecnie jest po skomplikowanej operacji usunięcia krwiaka mózgu oraz poważnej operacji nogi.  Krwiak w głowie utrzymywał się 5 dni. W tym czasie ratowano za dnia i w nocy życie naszego małego synka. Operacje złamań długo nie były możliwe ze względu na poważne zagrożenie życia! Dopiero niedawno wszelkie zabiegi zostały przeprowadzone. Stasiu jest już ustabilizowany, ale bardzo niepokoją nas jeszcze 40-stopniowe gorączki. Lekarze na razie nie opisują jego stanu zdrowia. Nie wiemy, czy jest świadomy, czy może mówić, czy mowa będzie logiczna...  Liczymy, że w momencie stabilizacji zaczniemy leczenie i rehabilitację. Stasiu to mały chłopiec, którego organizm jest silny, ale pomoc na pewno będzie potrzebna. Wszelkie szpitale i kliniki to ogromne koszty, na które nikt z nas nie był gotowy.  Proszę! Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Stajemy właśnie do walki o przyszłość Stasia, która została mu odebrana w kilka sekund...  Mama, Karol i siostra Stasia

41 748 zł
Łukasz Chyży
Łukasz Chyży , 46 lat

Choroba każdego dnia odbiera Łukaszowi sprawność. Pomóżmy!

W 2003 roku musiałem pożegnać się z codziennością, którą znałem wcześniej. To właśnie wtedy wykryto u mnie stwardnienie rozsiane — nieuleczalną i postępującą chorobę układu nerwowego, która objawia się zaburzeniami czucia, a w najgorszych przypadkach również całkowitym niedowładem kończyn… Przebieg choroby nie jest jednorodny. Na samym początku zmagałem się z postacią rzutowo-remisyjną. Raz na jakiś czas następowało wtedy nasilanie się objawów lub dochodziły nowe symptomy. Kilka lat temu choroba przeszła u mnie w postać wtórnie postępującą. To oznacza, że nie mam już chwili wytchnienia od walki z moim przeciwnikiem i dokuczliwych objawów. Choroba nieustannie postępuje i odbiera mi coraz więcej… Moim celem jest teraz zachowanie jak najdłużej sprawności fizycznej i umysłowej, dlatego nie rezygnuję z pracy zawodowej. Nie chcę, żeby choroba odebrała mi wszystko, co kocham i co sprawia mi radość, dlatego walczę każdym możliwym sposobem. Dalsze leczenie i rehabilitacja są niezbędne w opóźnianiu postępów choroby. Niestety, równocześnie są bardzo kosztowne.  Marzę o tym, co pomoże mi walczyć o zdrowie, niestety koszty są ogromne! W tej chwili nie stać mnie na zdrowie... Potrzebowałbym do codziennego funkcjonowania kombinezon, który zmniejsza spastyczność i aktywuje mięśnie, terenowy wózek, który nie jest w pełni refundowany... Chciałbym móc też skorzystać z turnusu rehabilitacyjnego i turnusu intensywnej rehabilitacji neurologicznej.  Życie z chorobą nie jest łatwe. Nigdy nie było… A mimo to nie poddałem się i robię, co w mojej mocy, aby zachować jak największą sprawność. Brakuje mi jednak środków na opłacenie najpilniejszych potrzeb. Coraz trudniej jest mi finansować kosztowne badania, wizyty lekarskie, rehabilitację i zakup niezbędnego sprzętu medycznego i niestety coraz częściej są to wydatki poza moim zasięgiem. Proszę Was całym sercem o wsparcie! Łukasz

6 010 zł
Oliwka Stępień
Oliwka Stępień , 10 lat

Pomóż Oliwce wygrać ze skoliozą!

Mam na imię Sandra. Jestem mamą 9-letniej Oliwii. Moja ukochana dziewczynka cierpi z powodu skoliozy. Żeby uniknąć poważnej operacji, potrzebuje intensywnej rehabilitacji! Proszę o pomoc! Nie wiadomo, jaka jest dokładna przyczyna problemów córki z plecami. Jej mięśnie brzucha oraz te przy kręgosłupie są bardzo słabe. Jesteśmy w trakcie badań, żeby dowiedzieć się, czy to po prostu wina wady postawy, czy jakaś choroba. Skolioza mocno wpływa na codzienność córki. Nie może nosić plecaka, schylać się. Zdarzają się, że przy prostych czynnościach, np. sprzątaniu, Oliwię dopada straszny ból. Podobnie jest przy dłuższym siedzeniu w szkole.  Żeby powalczyć o sprawność i życie bez bólu, córka potrzebuje intensywnej rehabilitacji. Ta oferowana przez NFZ jest niestety niewystarczająca. Konieczna jest więc prywatna terapia, która jest bardzo kosztowna. Lekarze zalecają, żeby rozpocząć ją jak najszybciej. Inaczej córkę czeka bardzo poważna operacja. Mam nadzieję, że uda się tego uniknąć. Moja kochana dziewczynka jest bardzo koleżeńska i empatyczna. Czasami pomaga nawet w zbiórkach na inne chore dzieci. Lubi rysować i grać w piłkę. Niestety, sport powoduje u niej ból. Wierzę jednak, że to się zmieni! Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o wsparcie dla mojej Oliwii. Dotychczas nie przyszło mi do głowy, by prosić kogokolwiek o pomoc, zawsze sobie jakoś radziłam. Jednak wychowuję trójkę dzieci i jest mi trudno poradzić sobie z wszystkim kosztami. Dlatego zwracam się do Państwa, ludzi dobrej woli z gorącą prośbą o wsparcie finansowe. Z góry bardzo dziękuję za każdą wpłatę. Sandra, mama

600,00 zł ( 2,25% )
Brakuje: 25 996,00 zł