Cukrzyca przejęła kontrolę nad życiem Julusia! Pomocy❗️
Wszystko zaczęło się od dnia, w którym pani w przedszkolu zauważyła, że Julek pije bardzo dużo wody. Wcześniej bywało tak, gdy zaczynały się u niego infekcje, dlatego jeszcze tego samego dnia pojechałam z synkiem do lekarza. Tam wszystko działo się już bardzo szybko… Okazało się, że problem tkwił gdzie indziej! Poziom cukru Julka był zatrważająco wysoki! Niedługo później, lekarz oznajmił, że moje dziecko choruje na cukrzycę! Od razu trafiliśmy do szpitala, niezbędne było ustabilizowanie stanu synka. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że spędzimy tam prawie dwa tygodnie! To wszystko stało się tak niespodziewanie… Ciężko było odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wiedziałam, że całe nasze dotychczasowe życie drastycznie się zmieni. Musiałam nauczyć się obsługiwać pompę insulinową, a także nakłuwać paluszek synka, by sprawdzać poziom cukru. Jak miałam wytłumaczyć dziecku, że muszę sprawiać mu ból, by wiedzieć, że jest bezpieczne? Obecnie Juluś większość czasu musi spędzać w domu. Żyjemy z minuty na minutę, a wszystko zależne jest od poziomu cukru synka. Nie mogę wyjść z nim na spacer, dopóki nie sprawdzę, czy wynik jest dobry. Julek jest jeszcze mały i ciężko mu to wytłumaczyć. Mój synek nie rozumie, dlaczego może jeść tylko w określonym czasie i tylko niektóre rzeczy. To bolesne zarówno dla niego, jak i dla mnie – tak bardzo chciałabym zapewnić mu beztroskie dzieciństwo! Nie jest to jednak możliwe, gdy każdy posiłek musi być dokładnie wyliczony… Moje serce za każdym razem rozdziera widok smutnego synka, któremu nawet nie mogę dać nic do zjedzenia przez nieprawidłowy poziom cukru! Nadzieją na lepszą codzienność Julusia jest leczenie i specjalistyczne terapie. Niezbędny jest też kosztowny sprzęt do pompy insulinowej. To dla niego jedyna szansa na powrót do zdrowia! Niestety, teraz największą przeszkodą są pieniądze. Przez chorobę syna, musiałam zrezygnować z pracy, by móc opiekować się Julkiem na co dzień. Nie jestem w stanie sama zapewnić mu drogiego leczenia, którego potrzebuje… Każda wpłata będzie ogromnym wsparciem! Edyta, mama