Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Igor Sępkowski
5 dni do końca
Igor Sępkowski , 5 lat

Choroba nie odpuści... Ale możemy wspomóc Igorka❗️

Mój synek Igor ma 4 latka, stwierdzony autyzm dziecięcy i niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym. Choroba będzie mu towarzyszyć do końca życia i by mu pomóc, potrzebna jest stała rehabilitacja i terapie. Oprócz tych dwóch diagnoz synek zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, nadwzrocznością i wadą oczek, co powoduje zeza. Konieczne są wizyty u okulisty, psychiatry, neurologa, genetyka… Wszystko po to, by Igorek mógł funkcjonować. Synek jest chłopcem bardzo kochanym i wrażliwym. Uwielbia zabawy autami, klockami, dinozaurami… Wszelkie aktywności, w których może malować i budować. Ale jest przy tym zamknięty we własnym świecie. Otoczenie i ludzie wokół jakby nie istnieli. Koszty dojazdów do specjalistów, leczenia i rehabilitacją są bardzo duże i przestajemy już sobie z nimi radzić. Dlatego bardzo proszę o wsparcie. Nawet najmniejsza wpłata, udostępnienie czy choćby miłe słowo naprawdę nam pomoże. Za każdy gest już teraz z całego serca dziękuję. Izabela, mama

2 126 zł
Elżbieta Waśkowiak
Pilne!
5 dni do końca
Elżbieta Waśkowiak , 44 lata

Mamy mało czasu❗️Zaledwie kilka dni, by dokonać małego cudu❗️

Od 12. roku życia zastanawiałam się, czy kiedykolwiek jeszcze będę dobrze słyszeć. Teraz, mając 43 lata, płakałam jak dziecko, gdy założyli mi w końcu aparat słuchowy i mogłam usłyszeć więcej niż przytłumione dźwięki. Lata temu dostałam wylewu zewnętrznego z lewego ucha. Dziś mam w nim 60% ubytku, a w drugim 40%. Za czasów mojego dzieciństwa nie było tylu sposobów leczenia, więc obecnie niemal w ogóle nie słyszę. Ale niedawno w końcu wybrałam się do specjalistów, by przymierzyć aparat słuchowy. Wtedy poczułam przełom. Nagle, po tylu latach mogłam usłyszeć wyraźniej szum miasta, wszystkie dźwięki, czyjś śmiech… Z tego wszystkiego płakałam jak dziecko. Od natłoku bodźców bolała mnie głowa, ale byłam przeszczęśliwa, że pojawiło się to małe światełko nadziei. Niestety, nie będzie błyszczało długo, ponieważ aparat wypożyczono mi tylko na tydzień. Jeśli nie uda mi się zebrać kwoty, do momentu dofinansowania znów będę niedosłyszeć. Tak bardzo chciałabym znów po prostu dobrze słyszeć. Niestety kwota, jaką muszę uzbierać do końca tygodnia to prawie 9 000 złotych! Sama nie dam rady, ale wierzę, że z pomocą Darczyńców może się udać. Z Twoją pomocą będę mogła głośno podziękować i usłyszeć wyraźnie, jak radośnie brzmi wtedy mój własny głos. Elżbieta

911,00 zł ( 9,81% )
Brakuje: 8 366,00 zł
Krystian Burnat
5 dni do końca
Krystian Burnat , 43 lata

Boję się zasnąć, bo nie wiem, czy rano się obudzę... Pomoc dla Krystiana!

Każdy dzień to walka, a każda noc niesie za sobą trudny do opisania niepokój... Tak bardzo boję się zasnąć, mając świadomość, że mogę się już nie obudzić... Jestem Krystian i mam 42 lata. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy zacząłem chorować na nadciśnienie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie ciągły strach o moje życie.... 2 lata temu zacząłem chorować na bezdech dzienny. Moje życie legło w gruzach. Przy najmniejszym wysiłku nie mogłem złapać oddechu, dusiłem się... Nie wiedziałem, co się dzieje i co dalej z moim życiem. Poczułam się bezużyteczny i bezradny. Wszystkie obowiązki spadły na moją żonę, ja nie mogłem robić nic. Zawsze myślałem, że mężczyzna powinien zapewnić rodzinie spokój, normalnie zarabiać. A ja przez chorobę nie mogę tego zrobić... Pewnej nocy nie mogłem złapać oddechu, dusiłem się! Na szczęście obok była moja żona. Zadzwoniła po karetkę, która zabrała mnie do szpitala. Okazało się wtedy, że choruję na bezdech senny. Załamałem się...  Sytuacja jest trudna. Moja saturacja wynosi 65%, a powinna 95-100, tętno jest stale podwyższone do 140. Pulmonolog zdecydował, że muszę nosić aparat CPAP na noc. Cena sprzętu to kilka tysięcy złotych! Niestety, nie stać mnie na taki wydatek. Do tego potrzeba mi środków na prywatne wizyty lekarskie. Nigdy nie myślałem, że będę prosić, a wręcz błagać o pomoc... Nie jest to dla mnie łatwe, ale chce w końcu zacząć normalnie oddychać. I przestać się bać, że rano się nie obudzę... Z góry dziękuję za wsparcie! Krystian

3 572,00 zł ( 33,57% )
Brakuje: 7 067,00 zł
Kasper Rypiński
Pilne!
5 dni do końca
Kasper Rypiński , 15 lat

Mamy mało czasu❗️Ratujmy sprawność przyszłego Mistrza Polski❗️

Mój syn Kasper ma 14 lat. Kocha sport, szczególnie wioślarstwo, które aktualnie trenuje. Niestety, zdarzył się wypadek. Kasper spadł ze schodów i obecnie walczymy o to, by kontuzja nie przekreśliła jego marzeń… Uszkodzone więzadło krzyżowe przednie, więzadło poboczne przyśrodkowe, obrzęk szpiku kostnego kości udowej i obrzęk szpiku kostnego podchrzęstnie w kłykciach kości udowej. Jeśli Kasper nie przejdzie skomplikowanej operacji, już nigdy nie wróci do sportu. A to ambitny, młody człowiek, który marzy o medalach. W tym roku zdobył srebrny na Makroregionalnych Zawodach w dwójce podwójnej chłopców! Wiem, że chciałby jeszcze w nich wystartować, dlatego zrobimy wszystko, by mu to umożliwić. Pierwsze badania i konsultacje mamy za sobą. Niestety, okazało się, że koszty zabiegu i rehabilitacji przewyższają nasze możliwości finansowe. Sama operacja, potem 2 tygodnie w klinice, 3 miesiące intensywnej fizjoterapii i dojazdy do Łodzi… Aby wrócić do sportu, zabieg musi się odbyć jak najszybciej. Początkowo planowano go na 13 listopada, ale ostatecznie udało się przesunąć termin na 27 listopada! Czas działa na naszą niekorzyść… Kwota do uzbierania jest ogromna i bez pomocy nie uda nam się uzbierać jej w tak krótkim czasie. Stąd pomysł na zbiórkę. Chciałabym, by mój syn mógł wrócić do pełni sprawności i zdobywać medale. Razem z nim marzę, że pewnego dnia zostanie Mistrzem Polski. Przed nim całe życie, dlatego bardzo proszę, pomóż Kasprowi spełnić to marzenie i w pełni sprawności stanąć na podium. Anna, mama

35 822,00 zł ( 56,12% )
Brakuje: 28 008,00 zł
Oluś Łopato
Pilne!
5 dni do końca
Oluś Łopato , 4 latka

Złośliwy nowotwór zaatakował Olusia❗️Gigantyczna cena za życie – POMOCY❗️

Oluś ma neuroblastomę – złośliwy nowotwór, który zabija połowę chorujących na niego dzieci! Jeszcze nie oswoiliśmy się z tą myślą, a już trafiliśmy na onkologiczne pole walki! Nagle naszym domem został szpital i wszystko wywróciło się do góry nogami… Z całego serca proszę o pomoc w walce o życie mojego synka. Lekarz polecił nam jak najszybciej zacząć zbiórkę, bo przed nami koszmarnie ciężka, długa i kosztowna droga… Swoje 3 urodziny pod koniec czerwca – pierwsze świadomie obchodzone – Oluś spędził na oddziale onkologii w szczecińskim szpitalu. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej poszłam z synkiem do lekarza z powodu utrzymującej się gorączki. Dziś jesteśmy już w trakcie chemioterapii – kto mógł wtedy przypuszczać, że podejrzenie infekcji zmieniło się nagle w walkę o życie mojego synka! Lekarz powiedział, że jest gorzej, niż podejrzewał na początku… Oluś ma neuroblastomę z przerzutami do węzłów chłonnych! Nowotwór zaatakował też szpik kostny! Podczas tej samej rozmowy przyznał – jest ryzyko, że za jakiś czas nie będą mogli nam zaproponować już żadnej nowej metody leczenia. Ich możliwości się skończą, dlatego lepiej jak najszybciej założyć zbiórkę na leczenie zagraniczne, szczepionkę przeciw wznowie oraz dalszą rehabilitację i drogie leki. Dlatego teraz piszę do Was – pełna strachu i obaw, porzuciwszy wszelkie opory, by dać synkowi nadzieję na życie…  Nie było wcześniej żadnych objawów… Nagle zadzwonili ze żłobka, żeby zabrać synka, bo ma gorączkę. Nic nadzwyczajnego – dzieci często łapią infekcję. Ale nie było żadnych innych objawów, tylko ta gorączka, która nie chciała ustąpić… Potem wszystko działo się błyskawicznie – USG brzuszka, nagła cisza, zaniepokojona twarz specjalistki i dramatyczna odpowiedź na moje pytanie, co się dzieje, co tam widzi – “Jest guz. Duży”. Świat się zawalił…  Obecnie Oluś jest w trakcie intensywnej chemioterapii, następnie czeka nas usunięcie guza wielkości 7 x 8 cm, który zajmuję większość jego brzuszka. Przeszczep megachemia i przeszczep szpiku... Co dalej? Tego dziś nie wie nikt… Pozostaje nam czekać. Nawet jeśli leczenie protokołem w Polsce przyniesie oczekiwane skutki, to będzie bardzo kosztowne. Po nim będzie nas czekać długa i równie kosztowna rehabilitacja. Oluś to bardzo żywy i wesoły chłopiec, nawet tutaj - na oddziale onkologii dziecięcej w Szczecinie, dobry humor go nie opuszcza. Cieszymy się z tego, że nie cierpi, nie czuje bólu. Przynajmniej na razie… Wiemy, że potem może być różnie. Może być bardzo źle… Nie poddajemy się, walczymy. Prosimy o każdą możliwą pomoc, każdą złotówkę… Ja za chwilę będę musiała zrezygnować z pracy, bo przed nami długie miesiące ciężkiego leczenia w szpitalach w całej Polsce – każdy etap będzie gdzie indziej. Już jest ciężko, a będzie jeszcze gorzej…  Z całego serca z góry dziękujemy za pomoc Olusiowi. Rodzice ➡️ Strona na FB: ONKO świat Olusia ➡️ Licytacje dla Olusia 14.12.23: Otrzymaliśmy kosztorys leczenia przeciwko wznowie neuroblastomy. To gigantyczna kwota – samo leczenie może sięgnąć 2 milionów złotych! A do tego dochodzą dodatkowe koszty leczenia, przelotu, rehabilitacji... Pomoc dla Olusia PILNIE potrzeba!

2 160 627,00 zł ( 92,31% )
Brakuje: 179 798,00 zł
Alan Gapik
5 dni do końca
Alan Gapik , 14 lat

Od bólu głowy, aż po onkologię... Młody chłopak staje do walki - POMOŻESZ❓

Nikt, kto tego nie doświadczył, nie wie, jak wielką tragedią jest choroba własnego dziecka. Kiedy słyszysz okropną diagnozę, Twoje życie staje w miejscu... Alan to 13-letni chłopiec. Walkę z chorobą zaczął w maju 2022 r. Początkowo objawami były silne bóle głowy, które z każdym dniem się nasilały. Nikt z nas nie pomyślał, że to może zwiastować tak tragiczną diagnozę. Lekarz uspokajał nas, że to pewnie migreny, lecz problem nasilił się do tego stopnia, że spowodował krótkotrwałą utratę wzroku w jednym oku. Wysłano nas na tomograf, którego wyniki zwaliły nas z nóg: guz prawie 4 cm! Co było jeszcze większym szokiem — w mgnieniu oka nasza wizyta kontrola przemieniła się w natychmiastowo pilną operację... Guz rósł w takim tempie, że wypychał oko. Niestety nie udało się go wyciąć w całości ze względu na bliskość oka i mózgu... Poinformowano nas, że guz będzie odrastał, co za tym idzie — kolejna operacja. Wyniki histopatologiczne wskazały na dysplazję włóknistą kości. To RZADKA, nowotworowa choroba. Objawia się przede wszystkim powstaniem patologicznych ogniw w kościach, powodując nieprawidłowy rozrost tkanek, szpiku, przewlekły ból i deformacje. Zaburzona jest niemal cała gospodarka hormonalna, co prowadzi do powstania chorób tarczycy, nadnerczy i serca. Dwa tygodnie po operacji u Alana pojawiły się wymioty. Ostatnie badania rezonansu wykazały naciek na boczną ścianę sitowia i podwyższone ciśnienie. Potrzebne są kolejne badania i wizyty u specjalistów. Problemem stają się dla nas koszty ponoszone poprzez ciągłe wizyty w szpitalach i u specjalistów, które przekraczają nasz budżet... Na drodze walki o zdrowie i życie naszego syna nie mogą stać pieniądze!  Mamy już wystarczająco strachu i obaw. Bardzo chcielibyśmy nie bać się o przyszłość...  Nieuniknione jest czekanie na powrót guza. 46% przypadków ulega zezłośliwieniu. ALE... My nie chcemy stać bezczynnie, chcemy leczyć i zwalczać. Stać z tarczą w gotowości na przyjście złego...  Rodzice 

20 431 zł
Oliwia Opolska
5 dni do końca
Oliwia Opolska , 5 lat

Walczymy każdego dnia! Przyszłość Oliwki na wagę złota!

Nasza wdzięczność jest nie do opisania! To dzięki Wam Oliwka tak wspaniale się rozwija. Lekarze nie dawali szans, jednak jej waleczność połączona z Waszymi ogromnymi sercami sprawiła cud! Obecnie nasza waleczna córeczka chodzi, robi gigantyczne postępy w zakresie motoryki dużej i małej. Wchodzi, schodzi ze schodów, a nawet skacze! Samodzielnie je, poznawczo również poczyniła ogromne postępy. Ostatni nawet powiedziała „mam", patrząc na mamę! To pierwszy krok do pełnych wyrazów! Stymulacje mózgu, turnusy rehabilitacyjne, zajęcia z logopedą mają ogromny wpływ i to wszystko procentuje. Chcemy kuć żelazo, póki gorące, póki mózg jest plastyczny. To teraz jest czas, który musimy wykorzystać w DWUSTU PROCENTACH! Oliwia potrzebuje stymulacji i terapii przez cały rok, co jest wyjątkowo kosztowne. Motywują nas widoczne gołym okiem postępy. W dalszej perspektywie przyjdzie czas na kolejne działania rehabilitacyjne i leczenie, które pomogą Oliwce łatwiej żyć! Dlatego też zwracamy się do Was, ludzi o dobrych sercach, o wsparcie nas w walce o zdrowie Oliwii. Nasza historia:  Gdy Oliwia się urodziła, nic nie wskazywało na to, że mogą pojawić się jakiekolwiek problemy zdrowotne. Gdy skończyła roczek, zaczęła się nasza walka z czasem, walka o zdrowie... Opóźnienie psychoruchowe Oliwki zaczęło nas niepokoić, przez co rozpoczęliśmy czasochłonny i żmudny proces diagnostyczny z jednoczesnym intensywnym wspomaganiem jej rozwoju. Dnia 24.10.2021 roku otrzymaliśmy druzgocącą diagnozę - ultrarzadka wada genetyczna CASK. Choroba jest nieuleczalna, nie istnieje żadna farmakologia, która mogłaby poprawić funkcjonowanie Oliwii. Zgodnie z najnowszymi badaniami wyłącznie intensywna stymulacja i rehabilitacja mogą poprawić jej funkcjonowanie psychoruchowe... Wyłącznie intensywna i kosztowna rehabilitacja może sprawić, że Oliwia dorówna rówieśnikom i kiedyś usłyszymy najpiękniejsze słowa: MAMA i TATA. Bardzo trudno jest nam prosić o pomoc, lecz chęć pomocy naszemu dziecku i ogromna determinacja jest silniejsza niż jakakolwiek duma!  Rodzice Oliwki Kwota zbiórki jest szacunkowa.    

24 268 zł
Antoś Zieliński
5 dni do końca
Antoś Zieliński , 7 lat

Nowotwór chce zabrać Antosia w wieczną ciemność❗️RATUNKU!

Trwa ciężka walka z siatkówczakiem! To przeciwnik, który nie odpuszcza łatwo... Nasz mały synek już przez ponad połowę swojego życia dzielnie toczy najtrudniejszą wojnę, choć ma dopiero 5 lat... Leczenie w USA, w Nowym Jorku, to nasza jedyna nadzieja na pokonanie nowotworu, który zaatakował oczka naszego synka! Uciekamy przed całkowitym mrokiem i wciąż prosimy o pomoc – kończą się środki, a leczenie musi trwać! To już druga nasza zbiórka. Dzięki poprzedniej Antoś rozpoczął leczenie ostatniej szansy! Gdyby nie ono, teraz już pewnie nie byłoby czego ratować – Antoś straciłby oczka... Tymczasem wciąż walczymy z nadzieją na ostateczne zwycięstwo! To nie jest jednak proste... Comiesięczne wizyty na leczeniu i kontrolach w USA to ogromne obciążenie psychiczne i finansowe. Ale innej drogi nie ma... Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku – tam trwa walka o przyszłość Antosia. Siatkówczak łatwo się nie poddaje. Po intensywnym leczeniu lewego oka nowotwór został w nim uśpiony, jednakże ze zdwojoną siłą zaatakował prawe oczko! Na wizytach kontrolnych w styczniu i kwietniu 2022 roku nie było potrzeby ingerencji w oczka Antosia. Ale już w czerwcu okazało się, że jest wznowa! Guz pojawił się teraz w prawym oku! Rozpoczęło się intensywne leczenie, które trwa do dzisiaj.  Od czerwca 2022 do maja 2023 odbyło się łącznie 11 wizyt w Nowym Jorku, podczas których prawie na każdej wizycie dr David Abramson musiał zastosować leczenie: najczęściej laseroterapię, jednakże 3 razy musiał dodatkowo zastosować chemioterapię w postaci zastrzyku zawierającego chemię prosto do oczka. Wszystkie te zabiegi odbywają się w znieczuleniu ogólnym i generują ogromne koszty. Ostatni czas był dla Antosia bardzo wyczerpujący: kilkunastogodzinne podróże średnio co 4 tygodnie, badania w znieczuleniu ogólnym, ból i spuchnięte oczko po zabiegach oraz gorsze widzenie to trudy dnia codziennego naszego wojownika. A teraz doszły kolejne zmartwienia... Otrzymaliśmy informację, że mamy debet na koncie szpitalnym i zostaliśmy zobowiązani do uzupełnienia brakujących środków oraz wpłaty kwoty 81.000 USD na dalsze leczenie! Niestety nie stać nas na pokrycie pełnego depozytu... Środki na koncie Antosia z uwagi na bardzo intensywne leczenie bardzo szybko się kończą. Dlatego znów prosimy Was z całego serca o pomoc...  Od 2020 roku trwa bardzo intensywna walka o życie i wzrok Antosia. Od tego czasu syn przeszedł szereg cykli chemioterapii, niezliczone krioterapie i laseroterapie, a także zastrzyki z chemią bezpośrednio do oczka. Od marca 2021 roku dzięki pomocy Darczyńców Antoś kontynuuje leczenie w Nowym Jorku pod czujnym okiem dr Davida Abramsona w szpitalu Memorial Sloan Kettering Cancer Center. Tam lekarze dokonali cudu, ratując lewe oczko Antosia i powstrzymali w jego oczkach nowotwór! Ale to nie koniec walki. Nowotwór w dalszym ciągu atakuje... Dlatego też prosimy bardzo o wsparcie i pomoc w zebraniu depozytu, aby umożliwić Antosiowi dalsze leczenie u najlepszego na świecie specjalisty. Nasze życie to ciągły strach o synka i brak środków na walkę z nowotworem. Nie poddamy się jednak nigdy, dopóki wciąż istnieje nadzieja! Proszę, pomóżcie nam walczyć... Mama i Tata Antosia ➡️ Licytacje dla Antosia ➡️ Antoś Zieliński konta siatkówczak

271 515,00 zł ( 51,12% )
Brakuje: 259 588,00 zł
Aneta Tomaszewska
5 dni do końca
Aneta Tomaszewska , 38 lat

Mama piątki dzieci walczy z okrutną chorobą❗️Pomagamy Anecie❗️

Choroba Buergera prowadzi do zapalenia tętnic i żył obwodowych, dalej do martwicy tkanek i amputacji kończyn. Tak właśnie stało się w moim przypadku. Operacje i zabiegi oczyszczenia żył niestety nie przyniosły efektu i dokładnie 8 maja 2023 roku doszło do amputacji. Wtedy życie naszej rodziny wywróciło się do góry nogami.  Mam 36 lat. Mieszkam z mężem, pięciorgiem dzieci oraz niepełnosprawną teściową, która wymaga stałej opieki z uwagi na jej stan zdrowia. Przez moją chorobę to mąż musi opiekować się domem i dziećmi, co rozbija moje serce na milion kawałków... Schorzenie sprawia, że każdego dnia odczuwam ogromny ból i spadek jakości życia. Jestem pod opieką chirurga naczyniowego, kardiologa, psychologa i psychiatry. Podjęte badanie kardiologiczne wykazało nieprawidłowości i wskazania do dalszej diagnostyki. A nawet wszczepienia bajpasów. Obecnie czekam również na orzeczenie o niepełnosprawności, by móc rozpocząć rehabilitację. Oprócz tego regularnie przyjmuję choćby leki na rozrzedzenie krwi, ale to nie hamuje choroby tak, jakbym chciała. Codziennie boję się o przyszłość. O to, czy choroba całkowicie nie odbierze mi sprawności. Gdyby nie wsparcie rodziny, nie wiem, jak dalibyśmy sobie radę. Codzienność jest dla nas pełna wyzwań. Chcę wspierać moją rodzinę i być dla niej oparciem. Szansą na to jest kontynuowanie rehabilitacji, leczenia i zakup protezy. Niestety, przez trudną sytuację nie jesteśmy w stanie pokryć tak wielu kosztów… Dlatego zwracam się do Was, ludzi dobrego serca, o pomoc.  Każde, najmniejsze wsparcie to dla mnie wielki krok w walce o powrót do zdrowia. Pomóż mi znów być dla mojej rodziny oparciem, jakiego potrzebują. Aneta

5 467 zł