Nagły udar odebrał sprawność naszej mamie❗️Błagamy o pomoc 🚨
Kochani, naprawdę bardzo ciężko mi prosić o pomoc, bo zazwyczaj radziliśmy sobie sami… Niestety 5. lutego 2024 roku mój świat i świat całej mojej całej rodziny legł w gruzach. Nasze serca pękły na milion kawałków. Walczymy o powrót do zdrowia i o lepsze jutro dla naszej ukochanej mamy Ilonki. Choć nic wcześniej nie wskazywało na to, że zbliża się taka tragedia, mama przeszła nagły, ciężki udar niedokrwienny mózgu. Przed tym zdarzeniem była osobą sprawną, kontaktową, uśmiechniętą, pełną życia, wspierającą i pomagającą innym – nie było dla niej rzeczy niemożliwych! Teraz walczy o powrót do chociaż 50% sprawności, a my stoimy bezradnie i nie wiemy, co robić… Błagamy o cud! Państwowa rehabilitacja to niestety za mało, terminy są bardzo odległe. Podjęliśmy decyzję, aby leczyć mamę prywatnie. Jest naszą bohaterką – nie poddaje się, jest bardzo dzielna i silna – chce walczyć. Cały czas jest nadzieja, że wróci do normalności, ale aby tak się stało, potrzebne są duże nakłady finansowe... Łzy z tej całej bezradności, same spływają jej i nam po policzkach. Mama nie może się do nas odezwać, powiedzieć, co czuje i jak bardzo za nami tęskni. Ale my wiemy, że tak jest... Pękają nam serca, bo tak bardzo chcielibyśmy znów usłyszeć jej głos... Do mamy można było zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Była naszą ostoją – wspaniałą mamą i babcią, która kochała nas całym sercem. Ten udar spadł na nią i na nas tak nagle. Chcielibyśmy jej pomóc, tak jak ona zawsze pomagała nam, ale nie wiemy jak... Mama potrzebuje długotrwałej, intensywnej rehabilitacji i opieki neurologicznej. Na początku chcemy uzbierać środki, na zabezpieczenie dwóch najbliższych miesięcy, które są kluczowe. Wiemy jednak, że ta walka będzie trwała o wiele dłużej... Mama wymaga neurologopedy, który pomoże jej wyrazić to, co czuje. Przez afazję w tym momencie jest to niemożliwe… Nasza kochana Ilonka nie utrzyma sama łyżki – nie mówiąc o samodzielnym przełykaniu... Musiała mieć założonego PEG'a – bez niego nie była w stanie przyjmować żadnych pokarmów... Stoimy bezradnie i patrzymy na jej cierpienie. Nasze serca są rozdarte – musimy zrobić wszystko, by mama wróciła. Ocieramy jej łzy, a w głębi duszy marzymy o tym, by obiecać, że ten koszmar niebawem się skończy. Z Waszym wsparciem – ta nadzieja nie zgaśnie... Bardzo prosimy o pomoc i wsparcie w tej tak trudnej dla nas sytuacji. Chcielibyśmy zebrać kwotę, którą pokryłaby koszty leczenia, opieki całodobowej i rehabilitacji. Wasz mały gest dla nas będzie ratunkiem! Dzieci i najbliżsi Ilony